idris
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez idris
-
Patisonek nie przejmuj się, sama mam koleżankę w UK i wiem jakie są różnice. U nas też jeżeli nie masz predyspozycji nie możesz mieć cesarski, dopiero lekarz musi ci wypisać skierowanie, a tak to płatna i w jednym szpitalu państwowym (w Warszawie) to koszt 4500 zł, bo moja koleżanka chciała mieć cesarkę. Ludzie często przyjeżdżają do polski bo jest taniej i tyle, i przy okazji wizyt rodzinnych można zaoszczędzić, i tu i tam służba zdrowia ma swoje plusy i minusy, ale sam fakt leków na receptę jest dużym udogodnieniem. Ja nie korzystam ze służby zdrowia odkąd wyprowadziłam się z domu, w większości chodzę prywatnie bo zależy mi na czasie, a idąc rodzić, to za znieczulenie muszę zapłacić, za poród rodzinny i oddzielną salę również, a to powinien być standard, W Warszawie to są ogromne koszty i pytam się za co płacę. Do haha i wychwalacie UK, koleżanka nie wychwala, tylko czasami wskazuje różnice skoro ci tak dobrze w Polsce to nie musisz obrażać ludzi którzy wyjechali za granicę, osobiście nie znam ludzi pokroju o którym piszesz, tylko takich których zmęczyło życie od 1 do 1, nie każdy może znaleźć dobrą pracę, czasami mieszka w rejonie o dużym bezrobociu. Zastanów się zanim zaczniesz innych obrażać. Niektórzy pracują na zmywaku i są w stanie utrzymać rodzinę, u nas pracując na zmywaku nie stać cię na nic, więc dziwisz się, że wyjeżdżają. Trzeba mieć oleju w głowie i zastanowić się, dlaczego tak się dzieje w Polsce a nie obrażać ludzi którzy często zostawili swoje rodziny. Patisonek ja też się zastanawiam by rodzić bez znieczulenia, niestety w Wawie na dzień dzisiejszy nie ma porodów w wodzie, ale jakby była taka możliwość chętnie bym skorzystała. No zobaczymy. Jak chwycą mnie skurczę będę wiedzieć co chcę :D
-
Hej. Napisałam długiego posta i mi się skasował. Nie znoszę tego. Patisonek po prostu nie mogę czytać ile udogodnień jest w Anglii, to za darmo, tamto za darmo, albo cena jak w Polsce a zarobki kilka razy większe. Zastanawiam się na co idą nasze pensje, bo tutaj za darmo nic nie ma i większość przywilejów niestety się kończy. Ale tematy polityczne to nie najlepszy temat na tą porę. Ale chyba gdyby nie dobra praca męża nie siedziałabym w kraju. Widzę, że nastała era grzybków i rozstępów (nie licząc na piersiach, ale to od początku prawie), ja na razie nic takiego nie zaobserwowałam, ale co do tych pierwszych okaże się za tydzień bo wizytę mam w następną środę. Jutro mam zamiar zmobilizować się rano do badań... W życiu nie nachodziłam się tyle do lekarza co w czasie ciąży. Moje samopoczucie wczoraj ze względu na pogodę fatalne, teraz jest przyjemny wietrzyk.
-
Witam wszystkie ciężarówki po weekendzie. Ja byłam na weselu bawiłam się do 2 w nocy i całkiem sporo tańczyłam, forma mi dopisywała. Ogólnie odstresowałam się przez spotkanie z przyjaciółkami z liceum, więc mimo ciąży poczułam się jakbym miała naście lat :-). Za to powrót do domu pociągiem był koszmarem, trafiłam na jakiś pociąg sprzed 100 lat i strasznie trzęsło przez 2 godziny więc potem źle się czułam, brzuch mi stwardniał. Nogi mi spuchły i jakoś zostały :-), tzn. głównie stopy takie serdelki dwa mam :D, no trudno uroki ciąży, trzeba się pogodzić i nosić buty o numer większe :-). Gosia i Azja fajnie, że jesteście na wolnym, możesz zająć się przygotowaniami i macie więcej czasu na forum ;-). Witajcie ewela i ulna miło znowu was widzieć. Czekająca postaraj się tak nie przejmować i może za radą jednej z forumowiczek idź do innego lekarza. Ja bym tak zrobiła. Moja mama chorowała w ciąży na różyczkę, w najgorszym okresie, mówili jej że dziecko się urodzi rośliną, mój brat miał tylko wadę słuchu, ale żyje, pracuje, więc nie słuchaj lekarzy tak dosadnie, wszystko może się zmienić, tym bardziej że twoje wyniki nie odstają ewidentnie od normy. Poza tym jeśli chodzi o badania USG czasami trzeba naprawdę dobrego lekarza, nie każdy ma nawet certyfikat. Ja się opuściłam jeśli chodzi o wizytę w tym tygodniu robię badania a w następnym wybieram się do ginekologa. Chyba że uda mi się zapisać na piątek. Czeka mnie glukoza i oczywiście standard, czyli krew i mocz, mam nadzieje, że wszystko będzie w porządku :-).
-
Ja też nie chce mieć nacinanego krocza, w razie konieczności a nie wygody lekarzy. Chociaż moja koleżanka miała i dość szybko jej się zagoiło, ale mimo wszystko, czytałam, że w Polsce często niepotrzebnie się nacina w porównaniu do innych krajów gdzie jest to traktowane, jak ewentualność w nagłych przypadkach nie jako standard. Gosia jeszcze szyjesz, masz tych talentów moja droga. Co do wózeczka ja też musiałam przeprać, bo wyglądał tak sobie ale teraz prawie jak nowy :-), no i wymieniłam materacyk w środku. Nawet odpinałam daszek i wsadzałam go z stelażem do pralki bo nie był zdejmowany :D. Delikatnie nagięłam i wszedł jak ta lala :-). Fotelik do samochodu jest z kolei wyblakły, ale po praniu, więc grunt by był czysty, przecież będzie służył tylko do przenoszenia, i królowania w samochodzie. Madziolek zaszalałaś z ubrankami, 4 pralki, to chyba przesadziłaś :D, chociaż jak raz wypierzesz to bez prania za pewne ci wystarczy do końca :D, może to i pomysł. U mnie moja mama szaleje, więc kto wie ile tego się nazbierało bo co chwilę coś kupuje. Ale też kupuje większe rozmiary.Chociaż do porodu pewnie się tego nazbiera jeszcze :-). Ja na razie nie piorę termin mam pod koniec listopada, więc mam trochę czasu :D. Dziewczyny mi się robi coraz ciężej, brzuch mi urósł, nogi częściej bolą. Jutro mam wesele, mam nawet buty na niedużym obcasie, oczywiście w torbie barelinki na zmianę :D, dlatego od jutra za pewne do końca weekendu, się nie pojawię, albo sporadycznie.
-
Fajny wózeczek i niedrogi bo one są w cenie z tego co pamiętam. Co do standardów wózków to mój ma dużą gondolę i nieskrętne koła, twój ma małą gondolę, ale za to skrętne koła :-). Widocznie wszystkiego mieć nie można ;-). A co do pory, to myślę, że zimę spokojnie nim przejeździsz, a latem zaopatrzysz się w spacerówkę, zresztą jakiś czas nogi mogą być w górze, widziałam takie rozwiązania :-), na szczęście klimat się ociepla więc nie ma co się martwić, a wydaje mi się, że spokojnie go sprzedasz w tej samej cenie, bo naprawdę to dobra okazja :-),
-
W Polsce chyba takich luksusów nie ma by ktoś przyjeżdżał po pieluchy, poza tym są też b, drogie. Od 30-80 zl, więc na Polskie zarobki sporo. Przykładowo u nas za 400 zł nie kupisz plazmy, chyba że pomnożysz przez 5. Więc bycie eko jest b.drogie, przynajmniej w Polsce. Poza tym wiem jak w Polsce wygląda segregacja plastików itp., bo mam znajomego w tej "branży" i wiem że to jedna wielka porażka, i nabijanie kasy, nie uogólniam, ale z bycia eco zrobił się interes i to duży. Jak bym miała być eco wolałabym jednak ekologiczne pieluchy jednorazowe, ale cena jest też wysoka. Więc widać bardziej zależy takim firmom na zarobkach niż na ochronie środowiska, a to mnie razi, niestety. Trochę zgryźliwa jestem, ale w pewnych kwestiach mam radykalne poglądy :-). Aczkolwiek staram się na co dzień używać mniej chemii do czyszczenia, np. często zstępuje ją octem, sodą, nie śmiecić, więcej jeżdżę rowerem i spaceruje niż samochodem. Zawsze jakiś wkład :-)
-
Justynka, Martarta ma chyba rację, lepiej weź tyle co lekarz ci zaleciła. Z ciekawości obejrzałam swoje tabletki i Fenibionie też jest żelazo, a biorę dodatkowo dwa firmy Biofer, czyli maksymalną dawkę na opakowaniu. Może jak ci się wyniki poprawią to ci zmniejszy dawkę. Moja koleżanka mówiła, że wbrew pozorom trochę trwa unormowanie żelaza w organizmie i jej dopiero przy II badaniu krwi wyszło w normie. I też brała magnez. Zawsze możesz zmniejszyć magnez jak np. przestanie ci twardnieć brzuch, ale na teraz to bym nie zmieniała dawki, tym bardziej jak lekarz jest w miarę kompetentna. Poza tym magnez osłabia wchłanianie żelaza, więc stąd może zwiększona dawka. Martrta co do pieluch ekologicznych to nie dla mnie, ostatnio przyszła mi spora nadpłata za wodę (prawie 500zł), więc nie wyobrażam sobie codziennie wstawiać pralki na pieluchy, dojdą jeszcze ubranka, których razem nie wypierzesz, nie wiem czy to takie ekologiczne. Wody w końcu jest coraz mniej. To chyba ma tylko nabijać kasę bo tak to teraz z ekologią wygląda. Chociaż nie uogólniam Gosia ja byłam uzdolniona plastycznie w szkole ale takich cudów nie umiałabym stworzyć. Ale za to mój mąż robi piękne rzeczy, tylko mu się nie chce :-) woli kupić. Dziś, albo jutro podjedziemy do dziecięcego huraaa- do hurtowni może kupimy łóżeczko. Azja mam nadzieje, że dzisiaj samopoczucie dopisuje, a zgaga podobno to norma w ciąży więc musisz być dzielna już niedługo to się skończy:-).
-
Gosiu wow jesteś zdolna, zazdroszczę talentu. Super kołyska to możesz spokojnie i sama łóżeczko zrobić. Justynka nie wiem jak wyglądają twoje wyniki, ale też wydaje mi się za dużo. Ja nic nie biorę na twardnienie brzucha, bo póki co rzadko mi robi się twardy. No i wizytę mam pod koniec sierpnia. Biorę Femibion II (zawiera kawas foliowy i jakieś witaminy, kwas dha), chociaż teraz kupiłam sobie zwykły femibion i oddzielnie kwas dha, bo wychodzi taniej, i dwie tabletki żelaza(bo miałam za niskie). A jakie miałaś wyniki?
-
Zawsze można wypróbować i się przekonać, jeżeli dziecko nie będzie miało uczulenia, to jednak duża oszczędność, a w przypadku pieluch to jednak sporo się ich używa, to tym bardziej. Ja nie będę z tego względu robić zapasów pieluch tylko właśnie kupować na bieżąco, czyli na początku planuje mieć tylko dwie paczki i potem będę eksperymentować. Czas leci szybciutko co mi akurat odpowiada, bo ja już nie mogę się doczekać mojego bąbelka. Za miesiąc planuje chyba jednak zaszaleć i kupić łóżeczko, co najwyżej złoży się je później. A tak niech sobie leży. :-))). Jak bym miała nadwyżkę pieniędzy to bym wydała wszystko, ale czekają mnie pod koniec miesiąc badania, plus weselicho.... Ech...
-
Do kąpieli to Oilatum, bo kilka osób mi polecało, i po tym nie używa się już żadnej oliwki, na odparzenia coś z apteki, chusteczki nawilżające Bambino, pieluchy to jedna paczka Happy, nie ma sensu chyba więcej jak dziecko będzie miało na nie jakieś uczulenie.chyba że dziecko ma skłonność do przesuszania. Na początek wystarczy, oliwkę zawsze mam bo sama używam i też Bambino, i krem na mróz Bambino. Zresztą Bambino produkuje Nivea. To tyle mojej wiedzy w temacie :-), może doświadczone mamy coś podpowiedzą :-)
-
A mi zostało łóżeczko, przewijak, wanienka, ręczniczki z kapturkiem, ochraniacze do łóżeczka prześcieradełka, i tyle. Dużo i nie dużo. Łóżeczko to zostawiam mężowi, i to kupię za pewne najpóźniej, no i kosmetyki pieluchy, ale to też pod koniec. Pewnie jeszcze coś znajdę, ale to z takich podstaw :-).
-
allegro.pl/emmaljunga-mondial-duo-combi-kolor-grey-fotelik-i2522579386.html , mam taki tylko starszą wersje, kolory raczej smutne bo właśnie granatowy. Ale z drugiej strony nie będzie się tak brudzić. Ma dużą gondolkę i świetne amortyzatory, i prowadzi się super, tyle że nie ma kółek skrętnych, a widzę na spacerkach jaka to wygoda. Zwłaszcza w sklepach. No ale ma więcej plusów, a koła podobna kwestia przyzwyczajenia.
-
Ja mam wesele za tydzień w środę, więc muszę wydać co nie co na siebie, sukienka, buty, tak więc w tym miesiącu, tylko różek, śpiworek i materacyk do wózeczka. W następnym miesiącu poszaleje bardziej. A brakuje mi mnóstwo rzeczy. Nika u mnie było podobnie miał być x-lander, a w końcu dostaliśmy wózek, z którego jestem b. zadowolona. Jedynie to musiałam wymienić materacyk właśnie. Dzisiaj zaliczyłam pierwszy spacerek po dłuższym czasie. W te upały siedziałam uwięziona...
-
Cieszę się Justynka, że wszystko ok z nerką. Stresik minął i to najważniejsze. Dziewczyny przynajmniej te które rodziły może przed porodem zrobicie jakąś listę rzeczy które trzeba ze sobą zabrać. Ja chyba nie zapiszę się do szkoły rodzenia, chociaż wszyscy mi polecają. Myślicie, że sobie nie poradzę, chyba robi się to instynktownie...
-
Ja jestem z Warszawy i też nie wiem jak to będzie z szpitalem, jeszcze wchodzi kwestia kosztów, bo tych lepszych szpitalach wszystko jest płatne. Cennik w jednym z popularniejszych szpitali: Poród rodzinny: 1000 Znieczulenie: 600 Położna: 1500. Więc nie ma ławo, ale ja akurat nie chce tam rodzić, ale w innych się nie orientowałam. U mnie męża nie będzie, bo wiem, że mi tam zaraz padnie, więc wolę się nie skupiać na nim, ale myślę o położnej, ale wszystko się okaże w praniu. W Warszawie jest sporo szpitali i naprawdę nie wiem który wybrać. Dzisiaj chłodno i przyjemnie, w końcu wyskoczę na porządny spacerek, no i mam wesele w następnym tygodniu, więc muszę poszukać sukienki.
-
Gosia zazdroszczę ci tego zalewu, u mnie nawet basenu nie ma blisko, tzn. był ale w sierpniu jest zamknięty. Ja dziś wyszłam na spacer po 7:00 rano i było w miarę przyjemnie. Ale później tylko poszłam do sklepu. A teraz rozpływam się w domu. Chodzi wiatrak, ale i tak jest ciężko. Zazdroszczę wam że rodzicie na początku listopada. Ja już nie mogę się doczekać dzidzi, może urodzę wcześniej bo moja mama zawsze rodziła przed terminem:-), kto wie :), na razie poród mnie nie przeraża, i mam nadzieje, że tak zostanie.
-
I dziś znowu opały, nie idzie wytrzymać. Na szczęście od jutra nastąpi ochłodzenie więc mam nadzieje, że mimo prognoz takie temperatury nie wystąpią. Nawet opadły mi emocje jeśli chodzi o dzieciowe zakupy. Szkoda że basen zamknęli na cały miesiąc, odczuwam wyraźnie jak to się odbija na moim samopoczuciu. Waga wzrosła, obwód brzuszka nie, ale wydaję mi się że to od tego siedzenia na dupie :).
-
A ja na brzoskwinie. Ja teraz mam plan powywalać wszystko z szaf i powyrzucać jakieś starocie, które zagracają pokoje i półki. Bo potem nie będę miała czasu przy dziecku, to po pierwsze. Myślimy też nad zmianą mebli w sypialni.... Zobaczymy :-). Ogólnie chce zrobić wielkie porządki przed niunią, wywalić drukarkę która nie działa, a leży na szafie i inne pierdołki, a jakoś się nazbierało :-).