-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Ja też czasami wchodzę tu i poczytam...ale miałam deficyt snu i organizm mi się zbuntował. Nie chodzę na ćwiczenia, jem nieregularnie ale zaraz po pracy i obiedzie czyli ok godz. 17-18 usypiam.....i śpię do 20-21, wstaję, myję się, przebieram w pidżamkę ....i idę dale spać....i tak już cztery dni z rzędu. I tak po prawie 10 a czasami 12 godzinach snu w pracy ziewam jakbym nie spała w nocy nic a nic. Dzisiaj ledwo żyje i marzę już żeby skończyć pracę i iść spać. Chałupa na święta nie ogarnięta, zakupy nie zrobione, ale jakoś to będzie ;) Pozdrawiam dziewczynki :)
-
Witajcie.....ledwo Was znalazłam.... Jestem taka zabiegana, że nawet nie mam czasu tu zaglądać. Dietowo dobrze, ale to tylko dlatego, że brak czasu i jem co 3-4 godziny. Ostatnia aktywność fizyczna była w czwartek, weekend szkoła i dopiero dzisiaj pójdę znowu na spinning. Słońce wychodzi, wiosna idzie, będzie dobrze....w sobotę ważenie to się okaże wtedy czy spadło coś....może chociaż 1 kg.... Miłego wtorku, pozytywnego myślenia i dietowego szaleństwa :)
-
Witajcie moje wspólniczki zdrowego życia :) Ja mam taki kocioł w pracy, że nie mam czasu na nic....nawet na jedzenie, chociaż jak miną 3 godziny to sam jogurt zjem albo serek czy jakiegoś owoca jak akurat mam. Wieczorem padam ale wczoraj spinning zaliczyłam, a dzisiaj wybieram się na saune. Nie wiem jak waga bo się nawet nie ważyłam. Gratuluje wytrwałości, a tym co ją tracą życzę cierpliwości :) MUSI SIĘ UDAĆ!!!
-
A ja miałam wrażenie, że schudłam...nie ważyłam się bo czekałam na 15...i dupa...schudłam 0.6 kg a czuję się na co najmniej 3 kg. Wieczorem się pomierzę bo może centymetry poszły chociaż w dół. Tak więc moja oficjalna waga na dziś to: 77,3 kg
-
WYCIĄĆ WEEKENDY Z KALENDARZA DIETOWEGO!!!! Jak zwykle masakra...Weekend w szkole, więc na szczęście przerwy w jedzeniu miałam. Jak wcześniej już wspomniałam to studiuje dietetykę, tzn dopiero zaczynam, ale na swoje życie będę wdrażać moją zdobytą wiedzę... może wtedy jakoś dam radę . Póki co waga poszła w dół a po weekendzie wróciła :( Dzisiaj trening brzucha i oczywiście dieta. Miłego, dietowego tygodnia życzę :)
-
A ja od dzisiaj rana jestem lżejsza o jednego zęba....wyrwałam dziada ;) Ale teraz booooli i pewnie dzisiaj dietka będzie w pełni zachowana...nawet będzie mniej niż zwykle :)
-
A ja niby na diecie a nic nie widać....i jeszcze te "cudowne kobiece dni...." Wczoraj brzuszki, dzisiaj spinning.....chociaż ciężko w te dni. Staram się też wypijać te 2 litry wody ale coraz bardziej mnie ta woda nie pasuje....mam przesyt i po prostu się zmuszam. A Wy ile wody wypijacie dziennie?
-
U mnie dzisiaj 77.9 kg.....mały spadek, ale ważne że mniej niż było :) Gratuluje wszystkim spadków tych większych i tych malutkich, a tym którym nic nie drgnęło lub poszło nie w tą stronę, życzę cierpliwości i systematyczności!!! W końcu efekty będą widoczne....muszą być :)
-
Wróciłam po ciężkim tygodniu....zjazd rodzinny z okazji urodzin mamci, 20 osób i ja sama do przygotowania tego.... Od czwartku w kuchni, ale było warto. Wszyscy zadowoleni, najedzeni a ja pomimo nie trzymania diety zmęczona na maxa ale nie "przytyta" Może spektakularnych spadków nie ma ale bałam się, że będzie gorzej ;) Dzisiaj jeszcze bez diety bo trzeba zawartość lodówki opróżnić ale na ćwiczenia jakieś znajdę czas i oczywiście jutro spinning. W środę rano ważenie i mam nadzieję na chociaż 2 kg mniej.... ZielonaPaprotka1989 zdrówka dla babci Elfka86 ja też kocham jeść, trzeba tylko się przestawić na troszkę zdrowsze jedzenie i przede wszystkim regularne!!!! Ardo świetny pomysł z tym wklejaniem przepisów :)
-
MamaCudu gotuję tak mniej więcej szklankę kaszy teoretycznie na wodzie, a w praktyce mieszam wodę np z mleczkiem kokosowym. Na to np starte jabłko, garść orzechów i miód. Może bardzo pyszne to nie jest ale całkiem niezłe. Wolę jaglaną niż kus kus....
-
ja dość szybko zeszłam z 82 do 79......ale nic więcej. Po weekendzie jak zwykle cudów nie ma, więc poniedziałek od nowa. *Śniadanie: grahamka z twarogiem, plasterek szynki z indyka i pomidora *II śniadanie: kefir i jaglanka a co dalej to nie mam pomysłu....
-
Meliskaaa jakieś 2-3 lata temu poszłam pierwszy raz na spinning i to była najgorsza i najnudniejsza godzina w moim życiu!!! Nie dawałam rady i modliłam się żeby już skończyli. Teraz namówiła mnie koleżanka i poszłam tylko dlatego, że mówiła że będzie fajnie a mądra dziewczyna jest więc mówię idę!!!! I mnie to wciągnęło....zajęcia mega fajne, instruktor prowadzi w rytmie latino, disco polo i w ogóle zachęca i pokazuje jak ćwiczyć żeby wrócić następnego dnia na zajęcia a nie zdychać. Tak więc polecam spinning ale z odpowiednim instruktorem :)
-
Wczoraj koleżanka namówiła mnie na ćwiczenia grupowe. Ja, która chodzi tylko na spinning musiałam ćwiczyć ręce z gumami i ciężarkami....dzisiaj boli mnie wszystko. Wieczorem spinning i jakaś dietka jest i mam nadzieje, że przez cały dzień będzie. Miłego dnia dziewczyny :)
-
lato za pasem...święte słowa!!!! Ja biorę też dużo różnych leków....refluks, migrena, depresja.... te ostatnie są najgorsze....ale walczę o swoje 60 kg, zostało m i "tylko 19 kg do zgubienia" Malutko prawda????