Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karolam32

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Edziu13, jeśli chodzi o mowę, to u mojego Karolka było podobnie. Po operacji zeszycia podniebienia było mniej dźwięków niż wcześniej. Stan ten utrzymywał się dość długo . Stwierdzono, że to na skutek stresu po kolejnych operacjach ( wspomniane wcześniej rączki). To jednak nie było do końca to. W zeszłym roku Karol zaczął ciągle chorować na zapalenie ucha. W kółko dostawał antybiotyki, a po jakimś czasie wszystko wracało. Po wielu prywatnych wizytach u laryngologów trafiliśmy w końcu na laryngologię dziecięcą do szpitala i okazało się, że dopiero operacja drenażu obu uszek pomogła. Mimo, .że badania słuchu po operacji zeszycia rozszczepu były idealne, gdzieś po drodze coś się zmieniło. Doktor w IMiD na konsultacji przed najbliższą operacją od razu wiedział, że brak mowy u Karola to efekt tego, że w wyniku wysiękowego przewlekłego zapalenia uszek nie słyszał wszystkich dźwięków. Nie mógł więc ich powtarzać i uczyć się mówić. To samo mówiła Pani logopeda w Instytucie. Drenaż Karolek miał w listopadzie 2011 i w miesiąc po tej operacji dosłownie "wysypał się "z mówieniem. Teraz słuch ma w normie.Mam nadzieję, że u Was też będzie dobrze. Trzymam kciuki:)
  2. Witaj, jestem mamą Karolka z rozszczepem obustronnym podniebienia i jednostronnym wargi, z wyrostkiem zębodołowym. Operację miał, gdy skończył 8 miesięcy i do dnia operacji miał smoczek. Wiedziałam, że po zabiegu nie będzie go mógł używać, ale nie odzwyczajałam go wcześniej. I nie żałuję. Po operacji był w takim szoku, że o smoczku w ogóle zapomniał. Zrobiło mu się nagle tak "ciasno" w buźce, nie wiedział, co się z nim stało. Pierwsze dni po operacji były naprawdę trudne. Płakał i nie chciał jeść, ale z każdym dniem było łatwiej. O smoczku naprawdę zapomniał. Nie było z tym zadnego problemu. Dopiero 2 miesiące później, jak miał kolejną operację ( rączek) ja i mąż nie wytrzymaliśmy jego stresu i daliśmy mu smoczek. I tak jest do dziś. Ma nawet dwa smoczki. Używa ich tylko na noc. W dzień się nimi nie interesuje. Chyba że płacze i ma jakiegoś stresa, to wtedy po nie sięga w ciągu dnia. Teraz Karolek za dwa miesiące skończy 3 latka, w marcu mamy termin w IMiD na przeszczep do wyrostka zębodołowego. Mój BOHATER jest teraz w sumie po pięciu operacjach ( zszycie rozszczepu, 3 operacje rączek rozszczepionych, drenaż uszu) i ten jego smoczek w tych ostatnich czterech zabiegach naprawdę mu pomagał w tych ciężkich chwilach. Teraz też mam problem, bo wiem, że po operacji w Instytucie nie będzie mowy o smoczku. Na razie postanowiłam, że - tak jak za pierwszym razem- nie będę go teraz na siłę odzwyczajać. Za bardzo się zestresuje, a jeszcze tyle przed nim. Teraz już mówi i sądzę, że po zabiegu upomni się o smoczek. Nie wiem, co mu wtedy powiem. Teraz jednak nie odbiorę mu tej jego małej przyjemności. A Ty nie przejmuj się tak bardzo. W IMiD są naprawdę wspaniali lekarze-fachowcy, dla mnie to naprawdę wielcy ludzie, którzy w swoją pracę wkładają całe serce.Dacie radę:) Pytanko: kto z Was też ma malucha do operacji przeszczepu do wyrostka zębodołowego w najbliższym czasie?
  3. Drogie Mamy, co to za usztywniacze? Nie wiem, o co chodzi.
  4. Witam wszystkich. Mam pytanie odnośnie pierwszej nocy dziecka na sali pooperacyjnej. Wiem, ze rodzic nie może przebywać tam z dzieckiem. Czy nadal jest możliwość wzięcia prywatnie pielęgniarki i ile to obecnie kosztuje. Polecacie kogoś? Mój synek ma planowany na marzec przeszczep kości do wyrostka zębodołowego. W ogóle ma już za sobą 5 operacji i nie chcę go ani na chwilę zostawiać samego. Czy ktoś wie jak to wygląda w przypadku tej operacji? Będę wdzięczna za odpowiedź- mama WIELKIEGO BOHATERA:)
×