Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

blue_lady

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez blue_lady

  1. Ivanko, jeszcze w sprawie nauki języka... Ściągnij sobie jakiś fajny film, najlepiej taki, który już widziałaś, ale chciałabyś obejrzeć na nowo (bo będziesz wiedziałą o co chodzi). Ściągnij go po angielsku i z angielskimi napisami, będziesz na bieżąco słyszała słowa i mogła widzieć ich pisownę. Po paru seansach na pewno się oswoisz i będziesz sama umiała stosować wiele zwrotów w praktyce. No i trzymam kciuki za efekty! :-)
  2. Ivanko, to pójdę w Twoje ślady i też zaszaleję z kolorem na głowie (chociaż pewnie wyjdzie taki jak zwykle...) U nas większego konfliktu genetycznego w sprawie koloru włosów nie będzie - M jest szatynem, ja skrzyżowanie rudej z ciemną blondynką ;-) Rachelko, z teściem się nie widziałam, ale nieraz zamienimy kilka słów na skypie...W sumie utrzymuje się atmosfera poprawności, są pytania o samopoczucie itp. A to już dobrze. Nie musi mnie lubić, wystarczy, że zachowane są zewnętrzne oznaki życzliwości. Nie lubię konfliktów, jestem od tego chora... A z tym "zabójczym wyglądem"... owszem, mogłybyście zabić mnie śmiechem na widok mojej aktualnej podobizny ;-)
  3. Tessko, co do zdjęć ode mnie to chyba wyślę dopiero, kiedy się synek do kompletu pojawi - zobaczycie wtedy, jaka z nas dobrana para ;-) Tak na powaznie to ja się trochę boję zapeszyć... Stara a głupia jestem. No i te włosy, wyglądam tak, że małe dzieci by można straszyć i muszę jak najszybciej ufarbować. Na początku obawiałam się, że to może zaszkodzić maluszkowi, ale podobno po pierwszym trymestrze już można... No właśnie, dziewczynki, wiecie coś na temat farbowania włosów w ciąży???
  4. Hej Dziewczynki! :-) Ja po porannym powitaniu poszłam jeszcze się zdrzemnąć ;-) Śpię póki mogę. Tesso, super, że Twoi już zdrowieją :-) Widzisz, Ty jednak najbardziej odporna jesteś, może to te wszystkie witaminy i ziółka tak Cię wzmocniły :-) SM, na stresa zjedz czekoladę, dziura w zębie i tak się już do jutra nie powiększy a samopoczucie ma szansę się poprawić :-) Ivanko, co do skutecznej nauki języka to dla mnie najbardziej efektywną metodą oswajania się ze słownictwem było: a) oglądanie programów tv po angielsku, b) czytanie książek w tym języku. Nawet, jeśli na początku nic nie kumasz, to i tak samoistnie zaczynasz zwracać uwagę na słowa, które najczęściej się powtarzają, potem jak sprawdzisz je w słowniku to łatwo zapamiętasz. To oczywiście zależy, na jakim etapie nauki jesteś. Ale i tak uważam, że lepszy od wkuwania na pamięć z książki formułek jest żywy kontakt z językiem. Co do książek to pamiętam, że na początku, gdy dopiero zaczynałam się uczyć, nie było jeszcze dostępu do literatury w oryginale (przynajmniej nie na moim za...piu).Był u nas w mieście taki sklep z używaną odzieżą "z zachodu" i właścicielka prócz szmat przywoziła również harlequiny po angielsku ;-) I ja to czytałam, choć w normalnych warunkach nikt by mnie na to nie namówił ;-) Ivanko, a uczysz się chałupniczo czy chodzisz na jakiś kurs (być może pisałaś o tym, ale przegapiłam...)? Rachelko Tez nie lubię "borsuczych" pasemek ;-)Ale w tej chwili przydałaby mi się jakakolwiek interwencja na głowie, bo wyobraźcie sobie, że nie farbowałam włosów od ponad pół roku... łatwo się domyślić, jak "atrakcyjnie" wyglądam... To dlatego nie wysyłam Wam zdjęć, he he ;-) Gerwazy, mobilizuj siły przed powrotem M i od razu go atakuj:-D I tak codzienie:-)Niech nie myśli, że robisz to tylko wtedy, kiedy trzeba :-) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny!
  5. Witajcie!!! :-) Co to, chyba dzisiaj pierwsza będę...? Ja teraz udzielam się tylko z doskoku, ale za to czytam prawie codziennie. Młoda, Ivanka - nie mogłam nie zareagowac na Wasze przywoływania :-) Jestem na świeżo po wizycie u gina, synek rośnie (523 g :-) ), żadnych nieprawidłowości na usg nie widać, więc trochę mi ulżyło, pomimo mojej panikarsko-histerycznej natury... Poza tym czuję się jak słonica, mam huśtawki nastroju i chyba cieżko ze mną wytrzymać. Apropos problemów z facetami to tez dorzucę swoje trzy grosze... Zawsze chwaliłam mojego M, bo to naprawdę świetny gość, ale... ostatnio nawet on mi działa na nerwy. Widzi, że coraz trudniej mi się poruszać, że nie mam już takich możliwości fizycznych jak kiedyś, a on palcem nie kiwnie, żeby mnie wyręczyć w niektórych sprawach. Owszem, jeśli spakuję śmieci i postawię pod drzwaimi to w końcu wyrzuci, jak się o nie potknie ze dwa razy... Jak o coś poproszę to zrobi. Ale żeby sam się domyślił, żeby pomóc, to nie... Weekendy wyglądają tak, że on od rana z nosem w komputerze a ja gotuję, ścieram, podaję do stołu i zmywam . A on jak lord. Mon Cheri, mam nadzieję, że u Ciebie to tylko taki chwilowy dołek. Czasami tak jest, że cierpliwośc sięga dna, ale po paru dniach wszystko samo wraca do normy... Czasem dochodzę do wniosku, że oni nie postępują tak ze złej woli, tylko zwyczajnie są rozpuszczeni, niedomyślni i krótkowzroczni. Tak czy inaczej, trzymam kciuki za Was a przede wszystkim za CIEBIE Gosiu, pozdrawiam Cię i ściskam mocno, bardzo się cieszę, że powoli wracasz do siebie... Młoda - olewaj wszystkie głupie uwagi i myśl przede wszystkim o sobie i małym. No włąśnie - a jak Wasz chłopak rośnie? :-) Bądżcie zdrowi!!! Rachelko, podziwiam Cię z tym kursem weekendowym Chciałabym miec połowę Twojego samozaparcia w takich sprawach. Chociaz ostatnio energia mi dopisuje, to rozleniwiłam się, że szkoda gadać... Ivanko, zawsze o mnie pamiętasz :-) Wrzuć jakieś fotki z wesela :-) SM - bidulko, też mnie czeka wizyta u dentysty, więc bardzo Ci współczuję... Dla mnie to zawsze trauma. Gerwazy, jak tam... hmmm... nowa pościel? ;-) Zdaje egzamin? ;-) Pozdrawiam serdecznie wszystkie bez wyjątku dziewczyny z topiku! :-)
  6. Witajcie dziewczynki :-) Wybaczcie, że nie piszę... Wczoraj Mon Cheri i Młoda wywołały mnie, więc się przywitam z Wami wszystkimi :-) Bardzo mnie przybiło to, co przydarzyło się Gosi:-( Wiem, nie powinnam do tego wracać, ale... Gosieńko, przytulam Cię mocno, myślę o Tobie i mam nadzieję, że trzymasz się jakoś To mi uświadomiło, jakie to wszystko jest nietrwałe... I jakie nietaktowne byłoby z mojej strony wypisywanie w takiej sytuacji o ciąży, podczas gdy Wy cały czas o nią walczycie. Powtarzam się, wiem... Napisze tylko, że czytam Was, może nie codziennie, ale nadrabiam i jestem na bieżąco :-) U mnie chyba bez zmian, tylko jakaś huśtawka nastrojów mnie dopadła i prawie co dzień ryczę. Młoda, ja też czuję się jak słonica albo wieloryb, coraz trudniej mi się poruszać, oddychać, zmieniać pozycję. Trzymaj się dzielnie, jeszcze tylko kilka miesięcy :-) Dziewczynki Kochane, ściskam Was wszystkie moooocno! Ivanka Gosia Rachelka Mon Cheri SM Tessa Biest Stefcia Karmi Gerwazy Coni Młoda Magdalenka Ewa Denis Anula Zuzka Jeśli kogoś pominęłam, to tylko dlatego, że mój osaczony przez hormony mózg nie daje rady normalnie funkcjonować... Buziaki dla wszystkich!!!
  7. Hej Tessko:-) Plan jest taki, że będę rodziła tu, gdzie teraz jestem. Potem nawet nie chciałabym ryzykować podróży samolotem, zwłaszcza, że nie wszystkie linie wpuszczają na pokład kobiety w bardzo zaawansowanej ciąży. Boję się, ale jakoś to będzie :-) Pozdrawiam Ciebie i wszystkie dziewczyny a wyjeżdżającym na weekend (SM i Biest) życzę superfajnych wrażeń :-)
  8. Młoda, chyba jednak się nie pomyliłam w obliczeniach, u mnie się zaczyna 20 tydzień. Czyli tydzień różnicy, skoro u Ciebie skończył się 18. A kiedy miałaś ostatnią @ i na kiedy masz datę porodu? U mnie z kazdym kolejnym USG ten termin się zmienia, bo wyliczają na podstawie wymiarów małego i statystyk. Ostatnia wersja u mnie to 17 stycznia.
  9. Witaj Młoda - gratulacje!!! :-) Domyślam się, że Twój M przeszczęśliwy :-) Co do naszego stopnia zaawansowania, hmmm... chyba nie zmyliłam rachuby...? Wychodzi mi, że wczoraj zaczął się 20 tydzień, ale aż jeszcze raz policzę, bo mi dałaś do myślenia. Ze mną wszystko jest możliwe a w rachunkach nigdy dobra nie byłam, he he ;-) Wszystiego najlepszego dla Waszej, coraz większej rodzinki
  10. Witajcie dziewczynki :-) U Was trochę senna atmosfera i mały ruch od wczoraj a ja też ledwo nogami powłóczę i ciągle bym spała... Tesso - pozdrawiam Cię i ściskam Z moją mamą już dużo lepiej, wyjeżdżając mogłam być już w miarę spokojna. A sam pobyt, pomijając oczywiście chwile niepokoju, był super udany. najadłam się polskich przysmaków na zapas (co niestety widać...) Denis - witaj :-) Cieszę się, że w jakiś tam sposób przyczyniłam się do Twojej obecności na topiku:-)Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki za Wasz sukces Pozdrawiam WSZYSTKIE koleżanki i życzę miłego dnia :-) :-) :-)
  11. SM, widziałam Twój wieczorowo-nocny strój na wspólny weekend i myślę, że wyjazd będzie udany pod KAŻDYM względem :-) :-) :-) Fotki wyślę, gdy tylko założę sobie jakies nowe robocze konto (albo przypomnę sobie jakimś cudem hasło do poprzedniego) Niestety przez swoją sklerozę postradałam Wasze adresy, które miałam zapisane na starym koncie, więc przy okazji wysyłania znów wykorzystam Rachelkę i jej adres, który znajdę gdzieś we wczesniejszych postach ;-) Ja na razie dziś kończę, lecę odgrzać obiad, bo niedługo M wraca. No i przebrać się, bo od rana łażę po domu w gaciach od piżamy - bo takie wygodne ;-) Pozdrawiam wszystkie topikowe dziewczyny i życzę Wam miłego popołudnia i wieczoru!!!
  12. Gerwazy, chyba mało jest miejsc, w których jeszcze Cię nie było... ;-) Zazdroszczę i podziwiam :-) Rzeczy dla maluszka jeszcze nie kupuję, boję się... Wstyd się przyznać, ale odkąd pamiętam jestem przesądna ;-) Ale chyba juz po tej najbliższej wizycie u gina, jeśli wszystko będzie dobrze, weźmiemy się za kompletowanie wyprawki. Na razie tylko odwiedzamy sklepy z rzeczami dla dzieci i oglądamy, oglądamy... :-D
  13. Biest, to wielki dzień już niedługo:-) A opalona już chyba jesteś jak czekolada :-) SM - brzuszek pogłaskany - od cioci Sisi też :-D Niedługo Wam może jakąś brzuchatą fotkę podeślę, tylko na razie zapomniałam hasła do mojego dłuuuugo nieużywanego konta i chyba założę nowe ;-)
  14. Biest fajnie Cię znów czytać :-) To fajny weekend się Wam zapowiada. Ponieważ mam jeszcze troche zaległości w czytaniu wpisów z poprzednich tygodni, to zapytam - czy wiecie już, kiedy idziecie na ivf ? Pozdrawiam i nieustająco trzymam kciuki :-)
  15. Rachelko, nadrabiam zaległości a poza tym gonię do 400. strony, bo przecież wtedy kolejna ciąża ma być !!! :-)
  16. Ivanko, dokładnie nie pamiętam już, jak to było, ale przed kuracją miałam fazę lutealną w granicach 8,9 dni. Więc beznadzieja. Potem w miarę brania specyfików wydłużała się stopniowo, średnio o jeden dzień na cykl, chociaz na początku mojej przygody z B6 to miałam wszystko rozregulowane, kilkudniowe plamienia i w ogóle nie wiedziałam, od kiedy mam co liczyć. Potem się unormowało i zaszłam w ciążę bodajże przy 12- lub 13-dniowej fl. Nie martw się kochana, cykle w nieskończoność nie będą się wydłużać. A co do Hashimoto to jeśli się leczysz, to nie powinno być przeszkody w zajściu w ciążę. Kiedy byłam ostatnio o mojego endo w Polsce i zaczęłam po swojemu biadolić, że mam obawy, bo ta choroba... itp... to powiedział, że bym się zdziwiła, ile dzieci urodziło się jego pacjentkom hashimotkom :-) Ivanko, jeśli martwią Cię te wydłużone cykle, może zrób badania hormonów, przynajmniej podstawowe, progesteron, FSH, LH, estradiol, prolaktynę. Ze spokojną głowa łatwiej będzie Ci się odawać staraniom :-) :-) :-) Uszy do góry Rachelko, Magdalenko - u mnie chyba z imieniem będzie podobnie - jak się urodzi, to zobaczę, na kogo on mi wygląda :-D
  17. Przepraszam - nie dopisałam, że w międzyczasie lekarz zalecił mi jeszcze dawkę 125, ale też uznał, że trzeba jeszcze podręcić śrubę ;-) Czuję się dobrze i mam nadzieję, że wszystko bedzie w porządku...
  18. Ivanko! SM! Nawet nie wiecie, jakie to miłe, być tak ciepło przyjętym po długiej przerwie - DZIĘKUJĘ WAM :-) :-) :-) Z imieniem mamy problem. Pamiętacie, jak było jeszcze daleko, albo kiedy byłam dopiero na etapie starań, to miałam swoje różne typy. A teraz jakoś żadne mi nie pasuje do tego stworzenia małego, które noszę w brzuchu :-) I tak się głowimy, jak go nazwać. Na pewno chcemy imię typowo polskie, bez udziwnień. Ale pomysłów brak :-) Ivanko kochana - 15 fazy lutealnej to bardzo dobrze, może to właśnie pierwszy krok do osiągnięcia upragnionego celu? :-)Tego Ci życzę z całego serca A ile dni miałaś wczesniej? I powiedz mi, od kiedy masz zdiagnozowane Hashimoto? Czy przed urodzeniem synka chorowałaś już i brałaś euthyrox? ja na początku po konsultacji telefonicznej z moim endo sama sobie zwiększyłam na 100 mg. Po jakimś czasie powtórzyłam wyniki, ale mój organizm nie zareagował wystarczająco dobrze (choć wyniki były niezłe, bo TSH spadło mi poniżej 1, tylko Ft3 i FT 4 były "niedopracowane"). Więc lekarz powiedział, że podkręcamy dalej i przepisał mi 150. Teraz za jakieś 3 tygodnie powtórzę testy i zobaczymy. A mój synek?? Aż się boję o nim mówić głośno i pisać - głupie, prawda? Ciagle mam stracha, że coś może być nie w porządku... (tfu!tfu! na psa urok! ) Ale póki co, po ostatniej wizycie, wszystkie pomiary wyszły prawidłowo. Kolejne USG mamy za 3 tygodnie. A tymczasem mój maluszek macha wszystkim swoim kochanym cioteczkom honoris causa :-)
  19. 18 tydzień to jak najbardziej możliwe! A 16...? czytałam, że szczupłe kobiety mogą poczuć ruchy wcześniej, a Ty jesteś filigranową osóbką, więc kto wie ? :-)
  20. Oczywiście Rachelko miało być, z dużej litery! :-) To wszystko przez to niedociśnienie ;-)
  21. I słusznie rachelko, że Cię to nadal intryguje, bo ta wiedza może przydać Ci się szybciej niż myślisz! :-) Po raz pierwszy poczułam lekkie mizianie w 17 tygodniu, ale nie byłam do końca pewna, czy to jest TO. Ale potem z każdym dniem, kiedy ruchy zaczęły być coraz bardziej odczuwalne, nie miałam już wątpliwości :-) Teraz, kiedy poruszy sę mocniej, widać już na brzuchu wypukłość w danym miejscu :-)
  22. Rachelko, u mnie już półmetek, 20 tydzień :-) Czytałam właśnie o Twoim niskim ciśnieniu, no to możemy sobie podac ręce:-) Ja dzisiaj rano miałam 90/48 :-) Gerwazy, ale mną tez się nie ma co sugerować, bo ja brałam nie tylko magnez, ale też i B6, o czym wielokrotnie pisałam i castagnus. I tak naprawdę nie wiadomo, co pomogło... Może wszystko do kupy? B6 brałam najdłużej i najbardziej tego pilnowałam. U mnie było o tyle łatwiej (patrząc z perspektywy czasu, bo wtedy nic nie wydawało się łatwe...), że udało mi się chałupniczo zdiagnozować swój problem i wyeliminować go "babcinymi" (bo jakże by inaczej ;-) ) metodami, o których dowiedziałam się, spędzając godziny przed monitorem ;-) I z całego serca życzę, żebyście Wy też mogły powtózyć ten sukces :-)!!!
  23. Witajcie Dziewuszki Kochane! :-) No i wywołałyście mnie wreszcie z wirtualnego niebytu - Ivanko, rachelko, Mon Cheri - dzięki za pamięć - ściskam mocno!!! Tak długo mnie nie było, że nie wiem od czego zacząć... Może od spraw zasadniczych - mój maluszek rośnie (i ja też rosnę...) i rusza się. I wiemy już, że to synek będzie - pokazał wszystko, co trzeba bez skrupułów ;-) Co do pobytu w Polsce, przebukowałam bilet powrotny i zostałam dłużej, niż to było w planie, pod koniec jeszcze i M do mnie dołączył. Nie miałam nawet czasu, żeby siedzieć przed kompem - wiecie, jak to jest w domu rodzinnym... A w dodatku moja mama miała wtedy operację, po wyjściu ze szpitala wymagała opieki... Ale na szczęście już idzie ku dobremu:-) Wróciłam w nocy z poniedziałku na wtorek, wczoraj odsypiałam i nadrabiałam braki w czytaniu Was :-) Tyle się tu dzieje... Gosiu - spóźniłam się z tym bardzo, ale serdecznie Ci gratuluję i ściskam Cię i strasznie się cieszę, że następna ciężaróka pojawiła się na topiku!!! Wszystkiego najlepszego kochana, dużo zdrowia dla Ciebie i maluszka i oby wszystko było jak najlepiej!!! Rozumiem doskonale Twój strach i obawy, ja mam to samo... Ivanko - smutno mi było, gdy czytałam o Twoim przedłużającym się cyklu a potem napisałaś, że @ jednak przyszła. Przytulam Cię Mam nadzieję, że Cię to nie zniechęci. I nie myśl proszę, że fakt bycia Hashimotką przekreśla Twoje szanse - pamiętaj, że ja tez mam tę chorobę. W tej chwili biore już końską dawkę hormonu - 150 mg, ale wierzę, że jakoś przetrwamy - ja i mały. Dziewczynki, bardzo dużo o Was myślałam - o wszystkich! I teraz dla Was wszystkich przesyłam całusy i życzę Wam miłego dnia Aaaa, Rachelko - z tym magnezem to ja nie byłam aż taka mądra i brałam około 500 mg, ale nie w przeliczeniu na jony magnezowe tylko na masę niestety. Pzez jakiś czas brałam właśnie ChelaMag, podobnie jak Ty, potem jakieś preparaty kupowane tu, na miejscu. Dopiero pod koniec mój M mnie uświadomił, że chcąc przyjąć 500 mg magnezu musiałabym wsuwać parę tabletek dziennie i wytłumaczył mi, o co chodzi w tych związkach organicznych... No ale wtedy przyczyna mojej kuracji stała się jakby nieaktualna, bo udało się nam zajść w ciążę :-) Jeszcze co do magnezu, to fajna jest ta strona, do której link podała Denis. I rzeczywiście, nie trzeba się opierać tylko na suplementach, bo z diety też można czerpać sporo magnezu. No, ale miałam kończyć mój przydługi wpis :-) Ściskam Was kochane mooooocno!!!
  24. Witajcie kochane po długiej przerwie!!! Wybaczcie długą absencję, ale ja w tym upale kompletnie wymiękam - nie mam siły palcem w bucie kiwnąć. Poza tym mieliśmy małe zawirowania mieszkaniowe, właściciel, pomimo podpisanej umowy z firmą męża, próbował nas wrobić w dodatkowe koszty, kombinator jeden. Ale został ustawiony do pionu. Teraz szykuję się na podróż do domku, ale im bliżej wylotu tym bardziej mi się nie chce. Będę tęsknić za M, nie cierpię rozłąk... Mam jeszcze sporo roboty z pakowaniem, jakiegoś jedzenia muszę mu przygotowac na zapas, więc chyba na pelny etat powrócę na topik dopiero w sierpniu, po powrocie. Teraz tylko szybko Wam powiem, że po wizycie u lekarza wszystko dobrze, maluszek podobno rozwija się prawidłowo, moje wyniki badań też w normie, więc cieszę sie strasznie :-) :-) :-) Chociaz cały czas i tak się boję. Dopiero dzisiaj nadrobiłam braki w czytaniu. Widzę, że u Was nastrój staraniowy :-) Tessko, bardzo się cieszę, że B6 jednak pomogła! :-) Rachelko, trzymam kciuki, żeby te wszystkie suplementy przyniosły wiadomy efekt jeszcze tego lata :-)Powiem Ci, że ostatnio miałam bardzo wyrazisty sen, w którym czytałam topik i była wiadomość od Ciebie, że będziesz miała synka :-D :-D Ivanko - życzę Ci super wakacji, baw się dobrze i uważaj na siebie! Nie daj się porwać żadnemu Turkowi!!! Niestety wygląda na to, że gdy będziesz w okolicach sródziemnomorskich to ja będę w Polsce... Chyba, że się sprężysz i przypłyniesz dzisiaj - zapraszam :-) No i zawsze możecie zajrzeć na kawkę lub winko do mojego męża ;-) SM, buziaczki, mam nadzieję, że Twoja psinka dojdzie do siebie :-) Mon Cheri - jak tam na wakacjach? wypoczywaj i wracaj z urlopu z nowym zapałem i dobrymi wiadomościami :-D Stefi - co u Ciebie??? Myślę o Tobie, mam nadzieję, że wszystko w porządku... Młoda - gratuluję córci!!! I dobrych wyników! Szczęsliwej drogi do kraju i udanego pobytu :-) Biest - kiedy podchodzicie do ivf? Ściskam :-) Karmi Gosia Coni (czemu tak ucichłaś???) Magdalenka Gerwazy Ewa Denis Nawet jeśli kogoś niechcący pominęłam , to pozdrawiam i sciskam Was wszystkie! :-) Miłego dnia!
  25. Ewa - witaj, chyba nie miałyśmy przyjemności bezpośrednio się poznać - Ty zawitałas na topik, kiedy ja akurat się nie udzielałam:-) Mam 35 lat :-) Rachelko, to chyba juz niedługo - wczoraj był pierwszy od dwóch miesięcy dzień, kiedy nic mnie nie bolało i nie mdliło - co za rozkosz :-) Pod koniec tygodnia czeka mnie wizyta u lekarza i mam stres... pewnie potem, jak będę już wiedziała, co z maluszkiem, uaktywnię się na nowo:-) Dziękuję Ci za pamięć, też o Tobie często myślę, zresztą o wszystkich naszych topikowych koleżankach
×