Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

blue_lady

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez blue_lady

  1. Tesso, tutaj kupuję wit B6 w dawce 100 mg, biorę jedną całą rano a po południu połówkę (czytałam, żeby nie brać naraz, bo się gorzej przyswaja) O ile wiem, w Polsce są B6 po 50 mg, ale może większe też, nie pamietam
  2. Hej ! :-) Już jestem i nawet zdążyłam poczytać artykuły od Biest. Ten na temat suplementacji witaminą B6 i magnezem przeczyałam jakoś w ubiegłym roku i od razu postanowiłam spróbować. W tej chwili biorę witaminy już 4 miesiące (B6 w dawce 150 mg) Magnez łykałam po 100 mg ale wyczytałam, że to mało i zwiększyłam do 500 mg dziennie. Ponoć to dobre na śluz. I powiem Wam, że w połączeniu z castagnusem u mnie przyniosło świetne efektu (teraz mam śluzu az za dużo a wcześniej był z tym problem). Polecam więc ten zestaw z czystym sumieniem. A do swojej historii musze jeszcze dopisać niedoczynność tarczycy... :-(
  3. Biest, w przyszłym miesiącu planuję isć do ginka (tutaj ubezpieczalnia zwraca mi kasę za wizyty raz na 3 miesiące), wtedy poproszę go o monitoring, zobaczymy co będzie... Rachelo, 11 dni to nie jest źle, ja się teraz bardzo cieszę, że tyle mam (przy 9 nie miałam szans) Dziewczyny, ja na chwilę Was opuszczam, muszę na zakupy skoczyć i to szybko, bo zbiera się na deszcz... Piszcie, piszcie dalej, jak wrócę to poczytam :-) Miłego dnia
  4. Rachelko, słyszałam o tym syropie, chociaż sama nie próbowałam. A brałaś Castagnus? On jest, jak podaje ulotka, pomocny na zbicie prolaktyny, ale pomaga w wydłużeniu drugiej fazy i ogólnie reguluje cykle. Słyszałam różne opinie, ale u mnie efekty są zadowalające. Wszystkie objawy stały się bardziej wyraźne, śluzu przybyło, czuję, że @ się zbliża (a wcześniej nie miałam absolutnie żadnych znaków), w terminie okołoowulacyjnym lekko pobolewają mnie jajniki no i sama owulacja chyba troszkę wczesniej przychodzi.
  5. Biest, z moją owulką tak naprawdę nie wiadomo, ale na podstawie objawów, które obserwuję wydedukowałam, że ostatnio wypadała mi gdzieś około 19-20 dnia. Ale dokładnie nie wiem, to tylko moje przypuszczenia. Śluz płodny mam około 14-16 dc a 20 dc skok temperatury. Dlatego kupiłam testy, żeby mieć dodatkową wskazówkę co do terminu owulacji. Obawiam się jednak, że nie obędzie się bez monitoringu.
  6. Rachelo, a mierzysz temperaturę? Ile dni trwa u Ciebie druga faza? Z tymi 12 dniami to ciężko wyczuć, jedni twierdza, że wystarczy 10, żeby doszło do implantacji, inne źródła podają, że minimum 12, żeby endometrium zdążyło się dobrze rozwinąc. Nie wiem...
  7. Biest, moje cykle wahają się pomiedzy 29 a 33 dni, ale przez ostatnie miesiące trwają po 31 dni. Wiesz, ja nie mogę sobie darować, że tak długo czekałam z badaniami, jakoś cały czas miałam nadzieję, że to jakoś samo przyjdzie... Teraz poszłam po rozum do gowy, pracuję również nad mężem, który cały czas trwa w błogim optymizmie i jest przekonany, że nasza ciąża to kwestia najblizszych miesięcy...
  8. Ivanko, mam nadzieję, że owu nadchodzi, dzisiaj powtórzę testy po południu. Niestety na ulotce czytałam, że blada kreska się nie liczy, podobno musi być ciemniejsza od kontrolnej lub w najgorszym razie tego samego koloru :-O
  9. Biest - prawda jest taka, że ja dopiero zaczynam się diagnozować i pluję sobie w brodę, że tak późno. Głupota nie boli... Krótką fazę lutealną stwierdziłam u siebie sama, na podstawie pomiarów temperatury, poczytałam trochę i postanowiłam wpierw spróbowac naturalnych metod. Biorę (o czym kiedyś wspominałam) Castagnus, 150 mg wit B6 i 100 mg magnezu. Ostatnio lekarz podważył moje metody i zlecił badania hormonów. Zobaczymy, co mi powie prz następnej wizycie... Rachelo, moja druga faza w punckie wyjścciowym (przed rozpoczęciem mojej kuracji) trwała 9 dni. W ostatnim cyklu jednak wydłużyła się do 11, czyli chyba te piguły jakiś skutek przyniosły. Nie wiem jednak, czy to wystarczy, niektóre źródła podają, że faza lutealna powinna trwać minimum 12 dni (a jeśli trwa 11 lub mnie, cykl jest niepłodny).
  10. Cześć Rachelko! :-) Ja sobie własnie zrobiłam ustawienie w moim koncie z opisem mojej sytuacji, ale nie wiem, czy się pomyślie zapisało... Biest, przy problemie z niedrożnymi jajowodami ivf jest chyba bardzo dobrym rozwiązaniem i daje duże szanse. Trzymam kciuki kochana!
  11. Biest, o jest jakiś pomysł - sama sobie później dopiszę krótką informację na temat swojego "przypadku" :-) A co do ivf, wiesz, może to właśnie będzie ten sposób, który okaże się trafionym w waszej sytuacji. Na pewno szanse są ogromne i tego się trzymaj. Wyobrazam sobie, że musisz być psychicznie wyczerpana tymi huśtawkami nadziei i rozczarowań, ale ważne, że próbujesz nowych możliwości. Jesteś młoda, to Twój duży atut. Ja staram się dużo krócej, ale nigdy nie byłam w ciąży, chociaż teoretycznie mogło się to stac wiele razy, bo z M szliśmy na żywioł, pomimo, że nie od razu mieliśmy parcie na dziecko. Ale własnie przeraża mnie ta niepewność, czy ja w ogóle będę mogła kiedykolwiek to dziecko mieć...
  12. Biest, a kiedy masz zaplanowane in vitro, bo o ile kojarzę, to chyba jakoś niedługo, chyba wiosną...? Czy miałąś już wcześniej tego rodzaju zabieg? Przepraszam, że się dopytuję, być może pisałas o tym wcześniej, ale dołączyłam do Was później i pewne rzeczy mogły mi umknąć...
  13. Czołem ! :-) Nadrabiam własnie braki w lekturze z wczorajszego wieczoru. Mon Cheri, smutno mi sie zrobiło, gdy poczytałam o Twoich przemyśleniach. Nie wdając się w czcze pocieszenia napiszę tylko przykład z życia wzięty - moja siostra urodziła swoje pierwsze dziecko w wieku 41 lat, udało się za pierwszym razem! Starać się zaczęła późno, bo tak się jej dziwnie życie ułożyło, za późno trafiła na właściwego faceta... Tak czy inaczej - jej przykład niech będzie nadzieją dla nas wszystkich. Dla podtrzymania optymistycznej statystyki dodam, że siostra mamy urodziła swoje pierwsze dziecko tuż przed 40. (aczkolwiek nie mam danych na temat długości starań) Dziewczyny, głowa do góry, jak nie my, to kto?! Pozdrawiam Was wszystkie
  14. Dziewczyny, jesteście tam? Na pewno jesteście zajęte, więc życzę Wam miłej reszty dnia a sama na razie uciekam, bo nie chcę przeginać i zdominować dyskusji :-) U mnie piękne słoneczko, chociaż wbrew pozorom nie za ciepło. Pospacerowałam i zrobiłam test (nie wytrzymałam do wieczora ;-) ) - pojawiła się bladziutka druga kreska, chociaż nie wiem, czy to się liczy... Pozdrowionka dla Was :-) :-) :-)
  15. Hop hop, jest tam kto? :-) Rachelo, przykra ta historia o sąsiadce (czy siostrze sąsiadki raczej)... Pocieszające jest jedynie to, że miałą już rodzinę, dzieci, wnuki. Chociaż ból po takiej stracie jest pewnie nie do zagłuszenia... Ja trochę ogarnęłam w chacie, nagotowałam i chyba skoczę się przewietrzyć. A co nowego u Was ? :-) Miłego dnia
  16. Tessa, to może tym razem będzie tak samo, jak wtedy...? Skoro masz nietypowe objawy, @ jeszcze na dobre nie przyszła...
  17. Tesso, a jak tam Twoja @, coś się ruszyło? Ja dzisiaj znów potestuję, ale tym razem wieczorem, bo czytałam, że wtedy jest największe stężenie LH. Dobrze, że mam dużą paczkę pasków, bo coś czuję, że zanim utrafię we właściwy dzień to trochę mi zejdzie.
  18. Teraz zauważyłam, co mi zrobiło we wcześniejszym wpisie... Miało być "hojnej" : h jak Halina, O jak Olga itd :-)
  19. Stefanio, cudna ta przygoda z teściem ;-) Rany, mam nadzieję, że mnie z moim nic takiego nie spotka, wtedy bym miała dopiero przerąbane. Albo zaraz... może właśnie by mnie polubił... ? :-D
  20. Rachelo, narobiłaś mi ochoty na schabik :-) Takiego nigdy nie jadłam, musze wypróbować. Ja zwykle robię taki z suszonymi śliwkami w środku albo suszoną żurawiną. Ale w tym roku obejdę się smakiem, tutej wieprzowiny nie sprzedają... :-( Ivanko, u mnie z przepisami o tyle trudno, że zazwyczaj robię "na oko" ;-) Ten z rodzynkami w rumie robi się podobnie jak ze śliwkami, tylko alkohol inny :-) No i do pierwszego daję krem maslano-nutellowy a do drugiego taki z masła, żółtek ubitych na parze, kakao, mleka w proszku i hojnej dawki rumu :) Ten z ajerkoniakiem robię z serka mascarpone, śmietanki 30%, ajerkoniaku i żelatyny, proporcje zależą od wielkości blachy, ale ja zawsze lubię dużo :-)
  21. Stefi, to miałaś mocne wrażenia zapewnione! Poranna dawka adrenaliny lepsza niż kawa :-)
  22. Mam problemy z wysyłaniem wiadomości i dwa razy prawie to samo mi się napisało, bo myślałam, że poprzednie nie doszło...
  23. Ivanka, u mnie śliwki w alkoholu by tak długo nie wytrzymały... ;-) Ja robię nieraz jeszcze takie ciasto z rodzynkami moczonymi w rumie. I inne, z kremem ajerkoniakowym. Aaaj, smaka mi narobiłas, już mi ślina wisi do pasa...
×