Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

blue_lady

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez blue_lady

  1. Nina, ja swojego wieku nie czuję do tego stopnia, że kiedy niedawno przedstawiałam się na forum to musiałam sobie policzyć na kartce, ile ja właściwie mam lat ;-) A co do zmiany nicka to tak zdalnie nie umiem doradzić, też biegła nie jestem, tutaj debiutuję i jakoś tak samo mi wyszło ;-) Na pewno sobie poradzisz :-) Tessa, ja jestem teraz w 8 dc, ostatnie cykle miałam 31 - 32-dniowe, wszelkie znaki wskazywały, że owulacja występowała gdzieś koło 20 dnia, ale myślę, że testowanie zacznę trochę wcześniej. Kupiłam mega paczkę, 20 pasków, więc na poczatek mogę ich trochę roztrwonić. A który u Ciebie dzień , bo mi umknęło w natłoku innych wiadomości?
  2. Dzień dobry :-) Nina, dobrze, że jesteś, chociaz przykro mi, że stoi za tym tak smutna historia. Tutaj, z dziewczynami, na pewno będzie Ci łatwiej się zmagać ze wszystkim - sama się o tym przekonałam, choć trafiłam na forum zaledwie kilka dni przed Tobą :-) Alanja, ale z Ciebie pędziwiatr ;-) Mam nadzieję, że Twój nowy, pracowy "nabytek" szybko nabierze odpowiednich szlifów pod Twoim nadzorem :-) Cześć Biest, cześć Rachela, cześć wszystkim :-) Ja wczoraj kupiłam testy owu i juz się nie mogę doczekać, kiedy zacznę sprawdzać. Ale to jeszcze co najmniej 10 dni. Martwię się trochę, bo od niedzieli mam podwyższoną temperaturę, około 37, boję się, że coś mi się pochrzaniło z cyklem, bo nigdy tak nie miałam. Mam nadzieję, że to może jakas zwykła infekcja. Pozdrawiam :-)
  3. SM - strasznie przykre to o Twojej koleżance... Ja kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że dziewczyna, z którą studiowałam na jednym roku i potem przez krótki czas pracowałam, ma białaczkę. Koszmar. Nie myślmy nawet o tym... A dzisiaj to ja walczę z pechem. Jeszcze rano wymądrzałam się, że takie rzeczy to nic i trzeba przeczekac. A sama zębami zgrzytam... No bo tak - prałam ręczniki i z takimi używanymi wrzuciłam dwa nowe. I to cholerstwo puściło farbę, zapaprało mi takie ładne ręczniki, które w prezencie dostaliśmy, echhh... Wygląda to wszystko paskudnie, szaroburo, wszędzie pełno zacieków, wrrr. Druga rzecz - chciałam dolać wody do wazonu z kwiatkami bo mi się zdawało, że jest za mało. Oczywiście przelałam, robiąc potop na pół stołu i zalewając komórkę. Mam nadzieję, że da się jakoś ją uratować...
  4. Cześć dziewczynki :-) Mam nadzieję, że kondycja Wam dopisuje po wiosennym weekendzie. Stefi, Ivanka - jak przetrwałyście gości? Tessa - jak wrażenia po grillu? Rachela - obejrzałam Twoje zdjęcie z góry Kalwarii - piękne i tajemnicze. gdybyś kiedyś była w okolicach Kielc (tak z grubsza) to bardzo polecam wycieczkę na Święty Krzyż - też zaczarowane miejsce, o podobnej atmosferze. Biest - odpoczęłaś już po imprezach? Mon Cheri - faktycznie, taka "czarna seria" potrafi wytrącić z równowagi. Ale uwierz, że po gorszym czasie przychodzi dzień, że wszystko zmienia się na lepsze. Mówi Ci to osoba, której całe życie zmieniło się o 180 stopni a wszystko to było konsekwencją jednej decyzji. Mówię tu o czasach sprzed paru lat, ale zasada jest cały czas ta sama. Wydawało mi się, że wszystko jest do d..., byłam sama, w pracy mobbing - zupełnie chora sytuacja, która doprowadziła mnie na skraj rozstroju nerwowego, choroby w rodzinie i brak perspektyw na zmianę. Pamiętaj cały czas o tym, jak wiele masz i uwierz, że pech nie może trwać długo i zazwyczaj poprzedza dobre rozwiązanie. Alanja, SM, Karmi, Coni, co u Was nowego? Miłego dnia :-)
  5. Rachelko, witaj :-) Widzę, że napracowałaś się solidnie. Teraz możesz bez wyrzutów sumienia się polenić , należy Ci się :-) Ta definicja trafia w samo sedno, co niestety potwierdza się w praktyce. Mon Cheri - nie dawaj trollom powodu do satysfakcji! Na szczęście nasze forum na razie nie zostało dotknięte tą zarazą, ale na wszelki wypadek może postanówmy - jeśli pojawi się ktoś pomarańczowy i złośliwy - ignorujmy! Choćby nie wiem jak bardzo prowokował. Po prostu olejmy głupie komentarze - to jedyny sposób, żeby się pozbyć natrętów. Mon Cheri - mam nadzieę, że dzisiaj humorek lepszy? :-)
  6. Dzięki za fotki SM - ja jutro kupię pierwsze testy i będę próbować. Ciekawa jestem, kiedy trzeba zacząć, tzn. jak się to ma do śluzu - czy w momencie "kulminacji" czy raczej w ostatnim dniu śluzu płodnego? Moje cykle są dość długie, ostatnio około 31 - 32 dni a faza wyższych temperatur troszkę mi się wydłużyła, więc ciężko wyczuć, kiedy nastąpi owulacja i pewnie zużyję parę pasków, zanim utrafię na ten właściwy moment.
  7. Ivanka, a co do weekendów tutaj, to owszem, piątek jest wolny, ale za to w niedzielę idzie się już normalnie do pracy. I to mi się bardzo nie podoba, ale co zrobić...
  8. Mon Cheri - dzięki za słówko o testach owu! A przede wszystkim za to, że JESTEŚ :-) Ivanka, to pyszności dziś u Ciebie! U nas jedynym (niestety, coraz bardziej widocznym, a wręcz namacalnym ;-)) problemem dotyczącym jedzenia jest zbyt duże łakomstwo...
  9. Tessa - grill, ale fajnie! Wieki całe nie byłam na grillu a tak mi się chce... Ciekawa jestem, co u mnie wyjdzie po teście ( i czy w ogóle coś wyjdzie). Teoretycznie niby może byc parę dni przerwy pomiędzy śluzem płodnym a skokiem temperatury, bo ciałko żółte powstaje dopiero po peknięciu pęcherzyka i dopiero wtedy zaczyna produkowac progesteron, który odpowiada za wzrost tempki. Ale nie wiem, czy u mnie te 4 dni przerwy to nie za długo aby... A z weekendem tutaj faktycznie jest tak, że zaczyna się w piątek. A sobota jest wielkim świętem, wszystkie sklepy pozamykane, co badziej religijni Żydzi w ogóle w tym czasie nie mogą wykonywac żadnych prac domowych, istny cyrk... Ivanka, czekamy na raport z testowania. Ciekawe, co dobrego wymyśliłaś dla gości :-) A Stefania pewnie tez się szykuje na popołudnie... BUŹKI dla wszystkich :-)
  10. No, tylko bez takich mi tu... z tą "staroscią"! :-) A z testami - ja właśnie chcę spróbować, co mi wyjdzie. I czy to się pokryje z innymi moimi objawami (skok tempki i śluz). Bo tak naprawdę to o mnie pomiędzy szczytem śluzu a skokiem temperatury jest tak ze 4 dni przerwy i nie wiem, co o tym sądzić... Może ten test coś mi rozjaśni w głowie. A jak nie to trzeba będzie się wybrać na monitoring, tylko, że tutaj to z tym cały korowód...
  11. Ivanka - na pocieszenie dodam, że tutejsze truskawki nie umywaja się do tych polskich, pachnących... Nawet za bardzo nie smakują, kiedy się je tak bez niczego. Dlatego dzisiaj postanowiłam je uzdatnic do spożycia i robię sernik na zimno z galaretką. A propos starań - nastawiam się psychicznie do zakupu testów owulacyjnych. Nowy cykl się zaczął to i nowa nadzieja.
  12. A z Mon Cheri POSTANOWIONE, zostaje tu z nami, nawet, jeśli sama jeszcze uwaza inaczej ;-)
  13. Ivanka, trochę juz pozwiedzaliśmy. Jerozolima, okolice Jeziora Galilejskiego, Nazaret - to robi wielkie wrażenie. Ale jeszcze jest tak duzo do zobaczenia. A wiesz, z tym słońcem to różnie bywa. Dopiero teraz się ociepliło. Grudzień był jeszcze fajny, ale cały styczen i luty minęły pod znakiem strasznego wiatru, burz piaskowych i silnego deszczu. Za to wszystko pieknie zakwitło, no i mamy teraz pełnię sezonu na truskawki (z czego skwapliwie korzystam :-) ) Stefi, no własnie, co Ci ten biedny kocina zawinił ? ;-)
  14. Hej Stefi :-) Mam nadzieję, że do Mon Cheri przemówi niezaprzeczalna słuszność Twoich argumentów :-) A jak nie to zrobimy jej kocówę i nie będzie miała wyjścia. Ja też złapałam trochę słońca, dekolt już mi nieźle strzaskało, chociaz w moim przypadku z opalenizną trzeba delikatnie. Współczuję Ci tej alergii, ja - odpukać - z tym problemu nie mam, za to kazdej wiosny zapalenie spojówek. Tym razem też wróciłam z weekendu z oczami jak królik.
  15. Cześć Karmi :-) Eee, ja nie mam w zwyczaju ot tak sobie uciekać :-) A własnie, też się zastanawiałam, co u Biest słychać, wsiąkła gdzieś w tej Polsce chyba...
  16. Hej dziewczynki drogie! Nie było mnie przez weekend (u nas piątek i sobota to dni wolne od pracy) i wybraliśmy się na małą wycieczkę. I nawet winko było i M nie protestował tym razem :-) Dopiero dzisiaj nadrabiam zaległości, z jednej strony cieszę się, bo widzę, że u Was wiosna a z drugiej... Mon Cheri - ja nie zgadzam się, żebyś nas zostawiała! Wiem, wiem, jestem z Wami od niedawna ale wsiąkłam w Wasze towarzystwo. I chociaz sama może niewiele wnoszę do dyskusji to uwielbiam Was czytać i to mi daje siłę. Dlatego nie wyobrażam sobie, że miałoby teraz nagle zabraknąć Twoich dowcipnych komentarzy. Guzik mnie obchodzi, że ktoś może mieć na ten temat inne zdanie. Jesteś super dziewczyna a my jesteśmy grupą wsparcia i teraz nie pozwolimy Ci tak po prostu zniknąć. Możesz sobie być Mon Cheri, możesz mieć innego dowolnego nicka, ale bądź z nami!!!
  17. Albo poczekajmy do tej skypowej pogawędki. Włączymy kamerki i będziemy zgadywać, która jest która ;-)
  18. Tessa, jak tam farbowanie - zadowolona z efektu? :-) Ciekawe, jaki kolorek robisz :-) Ja niestety nie mogę poszaleć - na moich włosach i przy mojej cerze kazdy kolor inny od naturalnego będzie wygladał żałośnie... Co do recepty - niestety nie wiem, ale mam nadzieję, że dojdziesz z tym do ładu. Stefi - cieszę się, że pomysł się spodobał :-) Biest - aleś mi narobiła smaka na łososia, chyba zaraz do sklepu polecę! A Twój wcześniejszy pomysł z zakrapianą konferencją przedni!!! ;-) SM - to tylko sen, moja babcia zawsze powtarzała, że śni się "na odwrót" więc wierzę, że coś bardzo dobrego Cię spotka w najbliższej przyszłości :-)
  19. Hej dziewczynki! :-) Widzę, że na tapecie jest temat prezentów. Ja zawsze miałam z tym problem. Ostatnio z rzeczy konkretnych mój M dostał zegarek, niezawodnym prezentem w naszym domu są książki a ostatnio, przy jakiejś mniej ważnej okazji, z braku pomysłu obdarowałam go kuponami zrobionymi przez siebie (kupon na masaż, kupon na romantyczną kolację itd). Ile potem zabawy było... ;-) Alanja - to fajna imprezka Ci się szykuje :-) A ciekawe, jak tam nasza Mon Cheri po wczorajszym urodzinowym balowaniu...
  20. Ivanka - wiesz, ja też miałam tę nadzieję, ale niestety - tempka już drugi dzień niska, więc chyba nie ma sensu się dłużej łudzić. A szkoda :-( Nawet już czytałam o spadku temperatury w związku z zagnieżdżaniem się zarodka, o plamieniu implantacyjnym, ale... to juz drugi dzień, więc pewnie @ wkrótce się rozkręci :-(
  21. Dziewczynki, ja się, póki co, żegnam - przynajmniej na razie. Pozdrawiam Was wszystkie, miłego relaksu po pracy! :-)
  22. Rachela, Stefi - ja też lubię takie kolorki najbardziej - oliwkowy, szary itp, ale najbardziej niebieski we wszystkich prawie odcieniach i zielony. Tez się przymierzam psychicznie (od roku chyba) do zakupu czerwonej sukienki, jakoś czuję, że by mi to dobrze zrobiło na poczucie własnej wartości.. Ale pewnie odważyłabym się ją założyć ze dwa razy "od wielkich dzwonów"... Ja się paskudnie czuję, brzuch mnie boli jak nie wiem. Martwi mnie też @ - odkąd zaczęłam brać Castagnus pierwsze dwa dni to tylk taki podbarwiony śluz w kolorze brunatnym jakby (sorki za niesmaczny opis...). I nie wiem, czy to powód do niepokoju czy to raczej normalne.
  23. Tessa, ale mnie rozśmieszyłas ta czarownicą :-) Wyobraziłam sobie Ciebie jak warzysz ziółka a potemj zapędzasz swojego M do łóżka, he he ;-) Ale może powinnaś mu tego Buzdyganku zadać w takim razie ? Co do chłopów to u mnie jest tak, że mówj specjalnie podczytuje mi wykresy i wie, kiedy trzeba się przytulać. Niestety, ja mam wtedy wrażenie, że robi to na siłę, zeby odbębnić obowiązek. Bo potem, jak skończą się właściwe dni, to mu jakimś dziwnym trafem entuzjazm do igraszek mija. Biest - coś w tym jest, chyba w tym miesiącu sobie odpuszczę i może faktycznie, jak sobie łyknę winka to starania będą skuteczniejsze? A Twoje błyskotki robią wrażenie, a jakże :-) Ale, że nie różowe tym razem??? :-)
  24. No, mój jest na tym tle przeczulony, odkąd się intensywnie staramy. I jeśli już coś piję, to tylko w pierwszej połowie cyklu. No bo to mogłoby zaszkodzić potencjalnemu dziecku. Tylko , że tego dziecka nie ma i nie ma! Może własnie jakbym raz sobie odpuściła i napiła się raz czy dwa to by się udało, bo bym się tak nie stresowała jak do tej pory.
  25. He he, widzę, że się wtedy naprawdę przejęłaś tą "zemstą faraona" ;-) No, ale najważniejsze, że się udało :-) Trochę żałuję, że nie zrobiłam tak, jak radzisz, tylko wcześniej. Teraz nie zdążyłabym wywietrzeć, hi hi ;) A jak by wrócił i wyczuł... oooo, to by dopiero był wykład nad wykłady!
×