Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

blue_lady

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez blue_lady

  1. Tesso, u mnie na początku brania B6 wszystko się rozwaliło, plamienia trwały prawie tydzień! Co oczywiście też skróciło cykl. Ale potem stopniowo wszystko się unormowało i cykle miałam 30-31 dniowe. Tak myślę, że gdybyś jednak po kolejnych 2 miesiącach nie zauwazyła znaczącej poprawy to może powinnaś jednak zbadać progesteron 7 dni po owulacji. Prawdopodobnie to jego niedobór powoduje u Ciebie te plamienia. Problem jest ponoć łatwo wyeliminować, biorąc luteinę albo syntetyczny hormon. Bedzie dobrze :-)
  2. Tessko, nawet nie wiesz, jak się cieszę :-D Musze się przyznać, że martwiłam się, kiedy ostatnio, jeszcze przed urlopem pisałaś, że plamienia nadal się utrzymują. Miałam wyrzuty sumienia, że może Ci zaszkodziłam tymi znachorskimi metodami... Najważniejsze, że są efekty. U mnie w bardzo krótkim czasie po wydłużeniu drugiej fazy cyklu i ustaniu plamień udało sie zajść w ciążę i wierzę, że Ty będziesz kolejnym dowodem na skuteczność tej metody :-D
  3. Witajcie dziewczynki :-) Widzę, że nastrój na topiku zrobił się sportowy :-) Wszystkie kibicki proszę o trzymanie dzisiaj kciuków za Irlandczyków :-) Może szanse mają małe, ale to fajne chłopaki ;-) A to, żeby wczuć się w klimat :-) http://www.youtube.com/watch?v=zKLEClKMX88 Ja już w miare wydobrzałam, ale nadal czuję się, jakbym się najadła gołąbków wymiotnych. Pocieszam się, że za około miesiąc powinno trochę minąć. Kasiu, pytałaś o wspomagacze - tak jak dziewczyny pisały - B6 100 - 150 mg dziennie plus magnez 500 mg - dobrze działa na drugą fazę cyklu i śluz. Stefi , myślę o Tobie, ciekawe, jak Ci tam w tym szpitalu Rachelka, macham Ci znad Morza Śródziemnego :-) Biest - szczęśliwego lotu i super wakacji :-) Ivanka - mam nadzieję, że ciężki dzień będzie miał dobre zakończenie :-) Dziewczynom, u których pada przesyłam dużo słońca a dla wszystkich uściski i pozdrowionka
  4. Biest, na pewno byłabyś największą atrakcją plaży :-) Młoda - mnie też wróżą chłopca, mój M bardzo chciałby, ale... nie do końca wierzę w takie przepowiednie ;-) Chociaż fajnie by było, nie powiem... Magdalenko życzę dwóch kreseczek na teście!!! :-)
  5. Witajcie dziewczynki :-) Po pierwsze - dziękuję Wam straaaasznie mocno, że tak o mnie myślicie, dziękuję za wszystie dobre rady (Mon Cheri - sól zastosowałam :-) ), jesteście kochane i ściskam Was mooooocno U mnie znacznie się poprawiło, może to Wasze dobre życzenia to sprawiły...? :-) Wczoraj zastosowałam zmasowany atak na bakterie i wirusy za pomocą ciepłych okładów na głowę, płukania gardła solą i przemysłowych ilości czosnku. I powiem Wam, że dzisiaj właściwie jak ręką odjął! Aż mnie to dziwi, ale - ucho już nie kłuje, głowa nie boli a gardło czyste. Ale się cieszę, strasznie się bałam tych ewentualnych antybiotyków, chociaż pewnie Kasia ma rację - dobrze dobrane nie szkodzą. Rachelko - fajnie, że szczęśliwie dolecieliście a z opisu sądząc, przed Wami piękny urlop. A to drzewo o którym piszesz chyba jest i u nas: dość wysokie, listki jak skrzyżowanie paproci z akacją i kiście mocno fioletowych kwiatów. Rób zdjecia koniecznie!!! Bawcie się dobrze i wznieście jakiś toaścik w naszej intencji :-D Biest, kobietko, nie wczuwaj się tak w mecze, bo przed urlopem faktycznie głos stracisz :-) A bikini na pewno jeszcze kupisz, na Twojej figurce każde będzie super wygądać. Stefanio - trzymaj się dzielnie kochana i wracaj szybko zdrowa i pełna zapału Coni - witaminę B6 brałam kilka miesięcy, teraz dokładnie nie pamiętam, ale na pewno minimum 3, zanim udało się zajść w ciążę. Ja brałam też magnez i castagnus - wszystko razem bardzo mi pomogło, chociaż najbardziej chyba B6. Dziewczynki, pozdrawiam Was WSZYSTKIE, BUZIAKI I MIŁEGO DNIA!!!
  6. Młoda - dzięki :-) Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze? Stefi Ja też skorzystam z przepisu, własnie wczoraj M kupił 8 puszek tuńczyka w promocji... :-)
  7. Młoda, witaj :-) Oczywiście masz rację. Ja, tak jak pisałam, dzięki Bogu wysokiej temperatury nie mam, dlatego wierzę (może głupio...), że mój organizm sam sobie z tym poradzi. Nie poszłam w tym tygodniu do pracy, dbam o siebie, może uda się bez antybiotyku... jakoś się tego boję.
  8. Ivanko, u lekarza jeszcze nie byłam... wiesz, jakoś naiwnie wierzę, że samo się rozejdzie po kościach. Póki nie ma gorączki to chyba nie jest tak źle. Ale gdyby coś się pogorszyło to pójdę oczywiście. A do ucha na razie stosuję babcine metody - watka i sok wyduszony z geranium, które rośnie tu na każdym klombie :-) Tymczasem ułożyłam sobie własną teorię - jak się pomęczę w ciąży to może mój maluszek będzie tak grzeczny i cudny, że mi wszystko wynagrodzi :-) :-) Dzięki za pocieszenie kochana kobietko, ściskam
  9. Ivanko, a Twoja teoria na temat zależności pomiędzy urodą naszych dziewczyn a brakiem szczęścia w innej dziedzinie po prostu zwaliła mnie z nóg - normalnie uwielbiam te Twoje teksty! :-D Wiesz, chyba coś w tym jest - mnie Bozia tyle urody nie dała, to w końcu doczekałam się ciąży... ;-) :-D
  10. Witajcie kochane :-) Póki co nie przyrosłam do porcelany ;-) Ale przyrosłam do łóżka. Mdłości to nic, do tego doszło osłabienie, krwotoki z nosa a na dokładkę musiało mnie zawiać - od soboty koszmarnie boli mnie ucho i pół głowy łącznie z szyją. A migdał wygląda jak śliwa. A tu ani antybiotyku ani nawet proszka przeciwbólowego zjeść nie można. No i leżę tak i myślę, żeby tylko młodemu w brzuchu nic się nie stało... Przez to wszystko przegapiłam ważne wydarzenia - powrót Tessy i wyjazd Rachelki... Tesso - fajnie, że już jesteś a sądząc z opisu miałaś wspaniały urlop. To teraz świeżutka i wypoczęta zabieraj się do działania! :-) Rachelko - nie zdążyłam na czas, ale prędzej czy później przeczytasz - życzę Wam cudownych i romantycznych wakacji :-) Biest - a Wy kiedy wyruszacie? W związku ze znacznym spadkiem mojej wydolności fizycznej i intelektualnej nie będę się rozpisywać. Chcę tylko pozdrowić serdecznie i uściskać Was wszystkie. I dziękuję za pamięć Miłego dnia dziewczynki
  11. Ivanko, Ty się ciesz z małego, zgrabnego biuściku - możesz skakać, biegać i nic Ci się nie obija :-) Ja z dotychczasowego byłam w sumie zadowolona, nawet i bez stanika mogłam chodzić, ale teraz z każdym dniem coraz bardziej odczuwam siłę grawitacji... Magdalenko
  12. Biest, na mnie 75 C też było małe, 70 D nie mogłam dostać a 75 D za duże jednak. Tak się teraz zastanawiam, co to będzie, jak mi jeszcze urosną a potem, po ciąży, zmaleją i oklapną... Będzie tak, jak Mon Cheri kiedyś pisała - trzeba będzie zwijać w rulonik ;-) Gerwazy - jak urodzisz juniora i zaczniesz go nosić na rękach, to biceps będziesz miała jeszcze lepszy niż Linda Hamilton ;-)
  13. Dziewczynki, szkoda, żeśmy tak rozrzucone po świecie... Bo nawet, jak przylecę do Polski to i tak każda z innej strony kraju. Ale wierzę, że te planowane wczasy topikowe w końcu dojdą do skutku i ze nie pominiecie mnie w liście osób zaproszonych. He he, do tego czasu, to będa już tu same mamuśki !!! :-D Ivanko, jak się rzucisz w Turcji wpław przez Morze Śródziemne i popłyniesz w kierunku południowym lub południowo- zachodnim to dotrzesz praktycznie pod mój blok, bo mieszkam rzut beretem od wybrzeża :-) Winko będzie się chłodzić :-) Rachelko, ja właśnie mam problem z doborem pojemnika na biust, to 75 D jest trochę za luźne ale nie wybrzydzam, bo pewnie za tydzień-dwa dorosnę do tego rozmiaru ;-) A Ty już jutro się wyśpisz a za parę dni będziesz mogła pomachać swojemu szefowi z portugalskiej plaży :-D
  14. Hej Dziewuszki :-) Ivanko, mOn Cheri - dzięki za pamięć kochane :-) A ja Was regularnie czytam, tylko jakoś weny do pisania brak. Jestem otępiała fizycznie i umysłowo. Ciągle bym spała a jak nie śpię to myślę o spaniu. Nie mogę nic sensownego napisac na żaden z aktualnie przerabianych tematów, no , może tylko o biuście ;-) Rośnie mi w oczach. Z 70 C musiałam się przerzucić na 75 D ale czuję, że szybko trzeba będzie poszukać większego "pojemnika". Karmi - widzę, że podziałałaś w Częstochowie, teraz czekamy na efekty :-D Coni, proszę, nie wierz w tę wróżkę. Nie powiedziała Ci nic, czego byś sama nie wiedziała, czyli, że masz problemy z zajściem w ciążę. Ale uda się na pewno i tego się trzymaj! Rachelka, Ty dzisiaj ostatni dzień w pracy przed urlopem, ale to zleciało :-)Mam nadzieję, że będziesz miała super wakacje bez cienia stresu :-) Ivanka - Turcja? To mam nadzieję, że obietnica odwiedzin jest nadal aktualna? Będę czekać nad brzegiem morza :-D A te Twoje sukienki - cudo, bardzo w moim guście :-) Stefi, takiej żony to kazdy może Twojemu M pozazdrościć. Mądra, dowcipna, z fantazją a do tego punkty karne zgarnia :-) SM, dbaj o siebie kobietko Mon Cheri, mama nadzieję, że PMS-owe nastroje szybko i bezpowrotnie miną... Gosia, Biest, Młoda, Kasia, Magdalenka, Darianna, Latka Lecą, Podczytująca, gerwazy - pozdrawiam cieplutko
  15. Teść też się ucieszył :-D Może właśnie dlatego, że zastrzeżenie numer jeden względem mnie przestało być aktualne ;-) Rachelko, masz rację, miałam już bilet do Polski, ale w takiej sytuacji nie wiem... Zobaczymy, jak się będę czuła i co doktor mi powie. Jakby co to przebukuję na inny termin. A Ty już pewnie myślami na urlopie :-) A zamrażarka pewnie pęka w szwach od zapasów :-D Stefi, a Ty zaplanowałaś już urlop? :-) Być może pisałaś o tym, ale nie było mnie 3 dni i jakoś mi umknęło.... Biest, a powtarzałaś test po tamtym ostatnim razie?
  16. Stefi Moja mama pewnie by chciała nas odwiedzić, ale wiem, że byłoby to dla niej wielkim wyzwaniem (nigdy nie podróżowała). Mama M też nosi się z zamiarem wizyty, więc kto wie, może obie zrobią nam "nalot" ;-)
  17. Witajcie dziewczynki!!! Rzeczywiście, ucichło troszkę na naszym topiku, ale pewnie to wina weekendu i przedurlopowego rozleniwienia ;-) Ja zdążyłam przez ten czas poinformować rodzinkę o radosnej nowinie, wszyscy szczęśliwi, mama aż spać nie mogła potem ;-) Poza tym ciąglę mnie mdli, ale miałyście rację, odpowiednie nastawienie do tematu czyni cuda :-) Jestem też ciągle śpiąca - wczoraj po powrocie z pracy walnęłam się jak długa i spałam do kolacji... Wczoraj za to dowiedziałam się, że moja znajoma, 4 lata starsza (39), zatwardziała samotniczka, bierze pospieszny ślub bo... "wpadła"!!! :-D Tu się człowiek nagimnastykował, załamywał, że zajść w ciążę nie może a ona... Jak widać, nie tylko małolatom się takie przygody zdarzają, więc uszy do góry dziewczynki!!! Witam wszystkie nowe koleżanki i moooocno ściskam te dawne Miłego dnia :-)
  18. Rachelko, z punktu widzenia lekarzy jedziemy na tym samym wózku - po 35 roku życia drastycznie zwiększa się ryzyko wad genetycznych.... :-( Ale nie chcę wprowadzać przygnębiającej atmosfery, wystarczy, że sama się denerwuję.
  19. Młoda, więc niewykluczone, że u mnie też tę toxoplasmozę powtórzy, ale na razie skierowania na to nie mam. Ja tez się stresuję, czy z dzidziusiem będzie wszystko dobrze... Taki już nasz los. Wpierw trzęsawka, czy uda się zajść w ciążę, załamania po kolejnych porazkach, potem krótka chwila beztroskiej radości, jesli się uda i zaraz kolejne stresy - a że jestem za stara, a że coś może być nie tak... Ale trzeba być dobrej myśli, chyba nie mamy już wiekszego wpływu na to, co się wydarzy...
  20. Młoda, mnie sie chce spac coraz bardziej i jest mi niedobrze non stop :-) Co do tych badań to pewnie zrobią mi wyniki z krwi pod kątem ewentualnych wad genetycznych maluszka i ewentualnego zagrożenia zespołem Downa albo innymi tym podobnymi... I doktor wcale mnie nie pytał o zdanie, niestety. Mój stosunek do tych spraw jest dokładnie taki, jak Twój, urodze dziecko bez względu na to, czego się dowiem, nie wyobrażam sobie innej możliwości i nawet nie chcę o tym myśleć. Z drugiej strony człowiek tak bardzo się boi, żeby nie usłyszeć tej strasznej wiadomości... Toxoplasmę i cytomegalię miałam badane ze 2 miesiące przed zajściem w ciążę, więc nie będę już powtarzać.
  21. Hej Dziewczęta :-) A wcale, że nie spałam :-) Chociaz chce mi się niemiłosiernie. Do południa byłam u dzieci, szczerze mówiąc teraz najchętniej spędzałabym całe dnie nie wychodząc z łóżka, ale nie mogę nawalić. Nie chcę wyjść na niepoważną gówniarę ( i nie mam tu na myśli wieku, tylko brak odpowiedzialności) Coni, mdłości nadal trwają i nic nie zapowiada, żeby miały szybko minąć. Wczoraj zjadłam duży obiad i potem poczułam dużą ulgę, aż do rana. Za to gdy wstałam, czułam się paskudnie... Ale co tam, dobrze jest :-D Młoda - GRATULUJĘ :-) :-) :-) Nasze maluchy idą łeb w łeb, że tak się brzydko wyrażę ;-) Kiedy masz następną wizytę? Dostałaś skierowanie na badania genetyczne? (Ja tak) Biest, ale potęgujesz napięcie... :-) Ale byłoby super, gdybyś była kolejną przyszłą mamusią na topiku!!! :-D Rachelka, w sumie dobrze, że u Ciebie w rodzinie nikt się nie spodziewa, że będziecie mieli dziecko. I zobaczysz, że jeszcze ich zaskoczycie!!! U mnie było o tyle głupio, że czułam straszną presję ze strony rodziny, z jednej i drugiej strony. I to mnie jakoś blokowało... Karmi, działaj dziewczyno w tej Częstochowie, działaj!!! :-D Stefi, miłej przejażdżki rowerowej, Ty to masz energię ...! :-D Ivanko, masz rację, w sumie to razem z Wami poczęłam tego malucha ;-)Bedziecie wszystkie jego matkami chrzestnymi :-) Gosia, cale szczęście, że samopoczucie już lepsze:-) I nie pisz, że się staro czujesz!!! Pytałaś mnie kiedyś o temperaturę, tylko, że mi to umknęło (przepraszam :-) ) U mnie przed owulacją jest 36,2 - 36,4 mniej więcej a potem skacze na 36,7 - 36,9. SM, mam nadzieję, że wyniki badania wyjdą jak najlepsze :-) Pozdrawiam wszystkie koleżanki
  22. Dziewczynki kochane, jesteście kochane po prostu i tyle Wam powiem :-) Stefi, Ty nie wymyślaj, poczytaj, ile celebrytek rodzi dzieci GRUBO po 40. i to z wyboru!!! Więc działaj na łonie natury, pod wiata czy gdzie tylko Twoja bujna fantazja Ci podpowie :-) :-) :-) I uda się, bo czemu miałoby się nie udać??? Droga koleżanko Gerwazy ;-) Dziękuję za miłe słowa :-)Ja liczę sobie już prawie 35 latek... Napisz coś więcej o sobie. Pozdrawiam wszystkie nasze dziewczynki, myślę o Was
  23. Witajcie Dziewczynki :-) Ja tylko na chwilkę zajrzałam, co u Was słychać... Gosiu, Coni - bardzo mi przykro... Przytulam mocno Dobrze wiem, jak to jest, nie zapomniałam jeszcze... Coni, brawo za optymistyczną postawę, tak trzymaj dziewczyno! :-) Ivanko - jeszcze Cię czekają te wzruszenia - jestem pewna!!! A rude włosy są, przypatrz się dobrze :-) Chociaż fakt, że ostatnio po nieudanym eksperymencie fryzjerskim mam taki niewydarzony pożółkły, brzydki blond... A Ty co, naopowiadałaś, że za gruba, za wysoka (pewnie po to, żeby mnie pocieszyć) a tu dziewczyna jak marzenie :-) I wyglądasz na dwadzieścia parę lat najwyżej!!! SM - witaj :-) Mam nadzieję, że odebrałaś wczoraj mojego maila. Dziękuję za zdjęcia, też z Ciebie super kobietka :-) Latka lecą - tak jak Coni napisała - po pozytywnym teście owu masz jeszcze sporo czasu, żeby działąć. Tylko musisz chcieć, dziecko się samo nie zrobi ;-) Zamiast iść na wino z koleżanką, wypij je z mężem, korzyść będzie podwójna. Stefi - brawo! :-) sama widzisz, dziewczyny mają przeróżne problemy a jednak próbują. Trzymam kciuki za dobre wyniki i za jeszcze lepszy efekt późiejszych działań!!! Rachelko, halo... Przycichłaś nam ostatnio na pierwszej zmianie... Odezwij się Młoda, co u lekarza??? Mon Cheri - mam nadzieję, że to chłopiec, ale tak naprawdę wystarczy, żeby zdrowe było :-D Dziewczynki kochane, chciałabym Wam jeszcze coś powiedzieć... Czasami trochę się boję, że może być Wam przykro czy po prostu "dziwnie", jeśli ja tu, niezbyt taktownie, wyskakuję z takimi tekstami jak wczoraj. Wybaczcie mi, ja po prostu czasem czuję wielką potrzebę, żeby Wam o wszystkim opowiedzieć - tak było, kiedy zaliczałam porażki, tak było, kiedy się bałam, czy moja choroba nie zaszkodzi maluszkowi i tak samo jest teraz, kiedy piszę o tym, jaka jestem szczęśliwa. Choć nikt mi nie zagwarantuje, że to szczęście się nagle nie skończy... Ciągle się tego boję. No, ale nie do tego zmierzam. Chodzi mi o to, że jeśli będziecie się czuć niedobrze po tym, co nieraz wypisuję, to po prostu powiedzcie - ja naprawdę nie będę miałą ani cienia żalu i zrozumiem. I jeszcze jedno - Mon Cheri wczoraj o tym pisała - chcę, żebyście uwierzyły, że cuda się zdarzają! Ja jeszcze do niedawna byłam prawie całkowicie pozbawiona nadziei i złudzeń. Niedoczynnosć, Hashimoto, późne owulacje, plamienia i tyle nieudanych prób. Ale udało się i Wam też się uda!!! Ściskam Was wszystkie bez wyjątku
  24. Coni, pytałaś mnie jeszcze o termin owulacji. Według moich podejrzeń była koło 29 - 30 kwietnia.
×