Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

blue_lady

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez blue_lady

  1. Młoda - i wzajemnie :-D tez trzymam kciuki za wszystkie topikowe dziewczynki i za Ciebie, żebyś nie musiała za długo czekać, niecierpliwa istoto :-) Stefi - no właśnie - czemu ostatnio wiadomości od Ciebie są takie skąpe??? Czuję niedosyt, pisz jak najczęściej! :-) Tesso - zasadziłaś hortensję? Ciekawe, jaki ma kolor. Ja najbardziej lubię te niebieskie, oczywiście :-) Rachelko - to z Ciebie niezły obiezyświat i po francusku nawijasz pewnie, skoro masz znajomych stamtąd Ivanko - biorę sobie do serca Twój postulat o zaprzestaniu magazynowania śmieci (bo inaczej się w moim przypadku tego nazwać nie da). Gdybym wierzyła w reinkarnację, w dodatku taką ludzko-zwierzęcą, to w poprzednim wcieleniu musiałabym być chomikiem... Kiedyś zginę pod zwałami niepotrzebnych przedmiotów i nikt mnie nie odkopie. A gdzie reszta koleżanek? Pozdrawiam :-)
  2. To jeszcze ja - odnośnie czułości testów. Na moim opakowaniu po starym teście napisane jest, ze wykrywa ciążę od 6 dnia po zapłodnieniu (rzekomo) a czułość ma 20 mIU/ml. A ile miał ten Twój?
  3. Dodam jeszcze, że ja wiem tylko tyle, co wyczytałam w internecie :-) I zdaję sobie sprawę, że te restrykcje dotyczące pomiarów mogą być troche przesadzone. Póki co ciesz się,że temperatura jest wysoka I może powtórz teścik za 2-3 dni, tylko wybierz jak najbardziej czuły. Trzyma kciuki :-)
  4. Młoda - nie do d... :-) Tylko na razie jest za wczesnie, żeby coś powiedzieć, chociaz przyznaję, że te 37, 3 to obiecujący wynik. ja mam maksymalnie 37,1 pod językiem, gdzie jest zawsze cieplej :-)
  5. Ooo, widzę, że mnie Rachelka wezwała do tablicy :-) No cóż, temperaturę mierzę maniakalnie, więc dla Ciebie Młoda mały wykładzik ;-) Jeśli nie mierzysz regularnie to trudno coś powiedzieć. Bo tak naprawde nie liczy się wysokość temperatury, która jest sprawą indywidualną, tylko różnica pomiędzy poziomem przed i po owulacji. Jeśli jesteś tydzień przed @ i masz 37,3 to właściwie znaczy tyle tylko, że ... jestes tydzień przed @. W tej fazie cyklu temperatury tego rzędu to norma. Jeśli faza wyższych temperatur trwa powyżej 16 dni to już jest jakieś prawdopodobieństwo ciąży. Jeżeli tempka nie będzie Ci spadać przez kolejny tydzień to jest szansa (ale na pewno wczesniej zdążysz zrobić test :-) ) Zazwyczaj spada dzień - dwa przed @. Jeszcze jedna badzo ważna rzecz, którą zresztą może sama wiesz. Temperaturę mierzy się o tej samej godzinie rano, po co najmniej 3 godzinach snu, tuż po przebudzeniu. I bardzo ważne - żeby mieć dokładny wynik nie mierzymy pod pachą, tylko pod językiem (albo w innych miejscach, których nie wymienię ;-) )Chodzi o to, żeby końcówka termometru dotykała błony śluzowej, bo tylko wtedy pomiar jest wiarygodny. Młoda, jeśli jesteś niecierpliwa to może pomyśl nad tym badanem krwi? Tylko pamiętaj, że hormon Beta HcG produkowany jest dopiero po zagniezdżeniu zarodka. A do zagnieżdżenia dochodzi ponoć pomiędzy 5 a 12 dniem po zapłodnieniu, więc może byc nadal za wcześnie. Tak czy inaczej - powodzenia!!! :-)
  6. Witajcie dziewczynki :-) Na mnie raczej przepowiednia 200 strony nie podziałała, bo wczoraj wieczorem dostałam bóli jak na @ a dzisiaj rano spadła temperatura (28 dc) :-( Tak, że lipa po raz kolejny... Tak czy inaczej dziękuję Mon Cheri za życzenia :-) I odwzajemniam oczywiście - szybkiego zajścia dla Ciebie kochana i wszystkich topikowych kolezanek :-) Ja wstałam dzisiaj wcześnie jak zwykle, chociaż mam wolny dzień. Mam trochę roboty w domu - pranie, prasowanie, obiad, więc zajmę się czymś i nie będę tyle myślała. Karmi :-) Ranny ptaszek z Ciebie dzisiaj. Znam te doły na widok zaciążonych (albo już dzieciatych) koleżanek. Ja z niektórymi masochistycznie utrzymuję stały kontakt, bo podpytuję o objawy itp, ale dużo mnie to kosztuje. Zawistna małpa jestem i tyle... :-( Anusiu - przykro mi z powodu pracy. Znam to (podobnie jak chyba większośc z nas).Gdy mieszkałam w Polsce pracowałam przez 7 lat w miejscu, które do dzisiaj wraca w sennych koszmarach. Branża inna niż Twoja, ale zasuw podobny. Miałam "nienormowany" czas pracy, co w praktyce przekładało się na tyranie 10-12 godzin na dobę, dodatkowe siedzenie w domu przed kompem przy pensji jak za jeden etat. Do tego okropna atmosfera podejrzeń i terroru, brrrr.... Uciekaj stamtąd, jeśli tylko możesz, będę trzymać kciuki :-) Tesso - skoro łykasz B6 już drugi cykl, to pewnie za miesiąc - dwa zobaczysz zmiany na lepsze :-) Ivanko, Stefanio - jak u Was z samopoczuciem? Mam nadzieję, że kłopoty były tylko przejściowe. Piszcie! :-) Kasiu - powodzenia dzisiaj ! :-) napisz koniecznie, jak było. Rachelka, SM, Biest, Maja, Młoda, Alanja, Gosia, Coni (i wszystkie mniej aktywne kolezanki) - miłego dnia :-)
  7. Ooo, Rachelka, ale Ci się pofarciło - 200 strona... :-D To ja obstawiam, że "zaskoczysz" w tym cyklu :-) Trzymam kciuki!!! Za nas wszystkie :-)
  8. Hej dziewuszki :-) Wróciłam z "pracy", po drodze zaliczyłam loda w McDonaldzie a teraz Was czytam. Tessko, brak konsekwencji to moje drugie imię, więc wiem, jak ciężko jest wytrwać w postanowieniach, zwłaszcza tak trudnych do realizacji jak dieta. Ale jeśli przestaniesz o tym myśleć i tylko trochę zmienisz nawyki to na pewno się uda! :-) Ważne, że masz motywację (urlop), to już połowa sukcesu. Pytałaś o wit B6, niestety ona działa raczej długofalowo i trzeba ją zażywać przynajmniej 2-3 miesiące cięgiem, żeby zobaczyć pożądane efekty (tak przynajmniej pisali w artykule, który mnie skłonił do stosowania B6). Nie musisz robić żadnych przerw, po prostu łykaj codziennie i jestem przekonana, że pomoże Ci to w wyregulowaniu cyklu. Mnie zdecydowanie pomogło. B6 wspiera produkcję progesteronu a jego niedobór jest zwykle powodem krótkiej fazy lutealnej. No tak... ja znowu swoje... Ale kontynuuj kurację, to chyba dopiero pierwszy miesiąc u Ciebie, więc z każdym kolejnym cyklem powinno być lepiej. I pamiętaj - POTRAFISZ być konsekwentna! :-) A cykl bezowulacyjny ponoć zdarza się każdej kobiecie, po 30. roku życia to i do kilku razy w roku (statystycznie). Nie martw się!!! :-) Ivanko - smutno mi się zrobiło, gdy przeczytałam o Waszym kryzysie. Ale wierzę w Ciebie, Ty masz dar zarażania dobrym humorem :-) Remont w chacie się skończy, wszystko się uspokoi i będzie dobrze Rachelko, ta niemoc Twoja to może po wczorajszych biegach? Uszy do góry - jeszcze 1,5 godziny i pójdziesz do domku :-) Merette - witaj. Bardzo mi przykro z powodu tego, co musiałaś przeżyć. Jeśli zechesz, zostań z nami, może będzie Ci łatwiej Pozdrawiam wszystkie koleżanki :-)
  9. Cześć dziewczynki :-) Ja zaraz wychodzę, ale nie mogłam sobie odmówić porannej porcji wiadomości od Was :-) Kasiu - fajnie, że jajeczka duże urosły :-D Na razie nie gratuluję, żeby nie zapeszać, ale trzymam kciuki! :-) Stefi - jak to dobrze, że się pojawiłaś :-) Jestem ciekawa twojej biżuterii, jak już naprodukujesz to koniecznie wrzucaj fotki! No i cieszę się, że humorek już jakby lepszy - ściskam SM - dobrze, że z córci wzrokiem nie tak źle, taka mała wada czasami ustępuje (wiem po sobie), więc jak są dobrze dobrane okulary to już połowa sukcesu :-) Tesso, nie przejmuj się tą dietą. Trochę już schudłaś a teraz wystarczy, że ograniczysz trochę słodycze i na pewno przed urlopem zrzucisz jeszcze co nieco. A brak objawów... ja też nic nie mam aż do dzisiaj (27 dc), nie licząc pojedynczych ukłuć jajnika. Może to już taki miesiąc, że nam natura znaków nie daje? Staram się za wszelką cenę nie myśleć, co, jak i dlaczego - chcę trochę ograniczyć to rozczarowanie, które niechybnie czeka mnie za parę dni... Mon Cheri - od czego ten dół? I co u Ciebie, pisałaś, że masz termin @ koło soboty. Trzymaj się kochana,Rów Mariański też ma swoje dno, więc odbij się i wracaj! Anusiu - czytam o Twoich przejściach z mężem (tzn o próbach przekonania go do badań). Mój M w zeszłym miesiącu obiecał, że tym razem pójdzie i nic. Zapomniał. Obietnica rozpłynęła się i póki co nie została wznowiona. Na razie nie naciskam, ale widzę coraz wyraźniej, że jego optymizm jest coraz bardziej nie ma miejscu... Ivanko, a jak tam Twoje starania? Bo to jakoś teraz chyba wypadło? :-) Karmi, a Ty gdzie? W tej pracy to już całkiem czasu nie masz dla koleżanek, zwolnij pracusiu :-) Rachelka pewnie niedługo się z pracy odezwie, pozdrawiam :-) Biest, Maja, Młoda, Alanja, Gosia, Coni Miłego dnia dziewczynki :-)
  10. Niestety nie... :-( Na jesień własciwie ceny są przystępne, ale na lipiec - sierpień to po prostu koszmar. Może coś się trafi.
  11. Ferrero, mmmm..... :-) Byłabym w stanie całe wciągnąć za jednym podejściem. Na szczęście mój M też z tych bardziej powściągliwych i często mnie stopuje w chwilach orgii słodyczowej. Ja własnie szukam sobie połączenia do Polski, bo chciałabym polecieć latem. Ale ceny są dobijające :-O
  12. Rachelka - szacunek :-) Konsekwentna jesteś z tym bieganiem. Ja cierpię na słomiany zapał niestety. A ostatnio to nawet słomianego nie mam... U mnie 26 dc i tez wściekły apetyt. Po powrocie z przechadzki zjadłam miseczkę lodów, grapefruita (dla zdowotności), drożdżówkę z marmoladą a teraz otworzyłam ciastka... Bez komentarza. M znów miał przesunięte godziny pracy, wróci później, więc obżeram się sama. Ivanko - 2 stopnie, toż to zgroza... taki przeskok z 30 do 2 - szok. Może rozgrzej się czymś wieczorkiem :-) A gdzież to reszta dziewcząt? Halo! :-)
  13. Hej dziewczynki! :-) Witam nową koleżankę, Młoda, fajnie, że do nas przyszłaś , chociaz oczywiście życzę Ci (z wiadomych względów), żebyś nie musiała za długo być na topiku pt "Długie i bezowocne starania... itd " :-) Co do testów ciążowych przed terminem @ - to zależy od czułości testu. Są takie, które porafią pokazać pozytywny wynik na parę dni przed. Ale w Twoim przypadku, jeśli jestes bardzo niecierpliwa, chyba najlepszym wyjściem będzie beta. Skocz do laboratorium i jutro już wszystko będziesz wiedziała :-) Trzymam kciuki! Rachelko - ja juz nie wiem, co z tym jajnikiem moim. Wczoraj zakłuło parę razy a dzisiaj znowu cisz aprzed burzą. Brzucha w ogóle nie czuję, nic zupełnie. Eeee, do bani z tym wszystkim. A Ciebie bolą oba jajniki? Bo mnie w zeszłym cyklu tylko z prawej strony kłuło a teraz z lewej. Ivanko kochana, dzięki za dobre słowo :-) U mnie jest tak samo - byle co wystarczy, żeby mieć powód do nadziei. Nawet jak w jednym miesiący mieliśmy przerwę, bo M brał antybiotyki i był "niedyspozycyjny" przez wysoką gorączkę to ja i tak miałam objawy :-P Ja byłam trochę na spacerze, pogoda piękna, słonko i lekki wiaterek. Teraz marzę o lodach, chyba sięgnę do zamrażarki :-) Stefanio, hej hej, jak dzisiaj samopoczucie ? :-) Mon Cheri, Tessa, Karmi, Biest, Maja - pewnie w pracy, uściski :-) SM - wrociłyście już od okulisty? Mam nadzieję, że wszystko w porządku? Anusia, mam nadzieję, że się odezwiesz dzisiaj, czekamy :-) Kasiu - trzymam mocno kciuki za środę A gdzie jest Alanja? Halo, pochwal się, ile par butów przywiozłaś :-) Pozdrawiam wszystkie kolezanki
  14. Hop hop, jest tam kto? Domyślam się, że tuż po weekendzie i przy takiej pogodzie nastroje Wam trochę podupadły. I energia do pisania również. Więc popisze sobie sama :-P Jak wiecie, miałam nadzieję, że tym razem uda mi się dotrwać do @ bez żadnych głupich, mylących objawów. Ale znów natura mi spłatała figla - wczoraj wieczorem dziwnie kłuł mnie jajnik - nie tak tępo jak kiedyś, czułam jakby ukłucia igłą. I tak kilka razy w parominutowych odstępach. No i oczywiście wyobraźnia ruszyła... Muszę sobie znaleźć dużo zajęcia, żeby nie myśleć o tym i nie popadać w comiesięczną paranoję. A co u Was dziewczynki? :-)
  15. Witajcie dziewuszki! :-) Przykro mi, że u was tak się pogoda popsuła. Przesyłam Wam dużo pięknego słoneczka i pozdrawiam Was wszystkie :-)
  16. SM - "do ziemi" - ha ha ha :-D Rozwaliłaś mnie tym po prostu :-) Tesso, zapomniałam, że miałaś to ciasto rabarbarowe...Hmmm, to moja teoria o niedoborze słodkości upadła w takim razie...:-) Ale widzisz, masz już efekty a to dodaje skrzydeł - DASZ RADĘ :-)
  17. Anusia, a widzisz, że z nami łatwiej ;-) Rachelko, uszy do góry, pierwszy dzień przetrwasz i będzie lepiej. Pomyśl o urlopie, to już niedługo :-) SM, Rachelo, małe ludki :-D żebyście wiedziały, ile ja bym parę lat temu dała, żeby być taka drobniutka. W młodości czułam się jak tyczka od grochu, teraz przypominam raczej dąb lub baobab :-P A chyba nasza Karmi też filigranowa kobietka jest :-) Stefanio, co u Ciebie, myślę o Tobie i mam nadzieję, że przełamałaś i stopiłaś już wewnętrzne lody A ja piekę bułeczki - zapraszam :-) M dzisiaj miał na przejściową zmianę i wróci koło 21 to szukam sobie zajęcia.
  18. Ivanko - witaj w klubie :-D Ha, to widzę, że ja to całkiem malutka jestem ;-)
  19. Mon Cheri - ja mam nie aż tak dużo, jak się okazuje - "tylko" 176 cm :-)
  20. Mon Cheri - to Twoja malutka pięknie wyrosła :-) I bardzo dobrze, będzie tak jak ja patrzeć na świat z góry ;-) A z dzieckiem jako "inicjatorem" nowych kontaktów masz rację. Ja przez pierwszy rok po wyjeździe nie miałam do kogo gęby otworzyć, poznałam parę Polek, ale one miały swoje sprawy, małe dzieci, ine tematy. na początku pracowałam na lotnisku, praca od 5 rano, nie było siły i energii na nawiązywanie przjaźni. Potem zmieniłam pracę, poznałam parę ludzi to znów wypadło zmienić kraj... I tak w kółko :-( Dziewczyny, do 1000 trochę za długo, ale faktycznie, chyba by trzeba przełożyć termin spełnienia przepowiedni, bo w tym tempie to żadna z nas się nie załapie na 200 ;-)
  21. Anusiu, zobaczysz, jak tu u nas fajnie :-) Bądź z nami, pisz, w kupie siła :-D Mon Cheri, Ivanko - ja się pocieszam, że dziewczynka jeszcze za dobrze języka nie zna i użyła niewłasciwego słowa ;-) A może miała na myśli, że jestem wielka duchem albo co :-P Anusiu, żeby zrobić stopkę i "zaczernić" konto musisz kliknąć po prawej stronie u góry Moje konto, tam wpisac swojego nicka, wybrać hasło i podać e-mail a potem w polu "sygnatura" napisać, co Ci tam serce dyktuje. mam nadzieję, że nie zagmatwałam sprawy :-)
  22. Cześć Anusiu - moja prawie rówieśniczko :-) Fajnie, że do nas przyszłaś a co do Twojej sytuacji - tak myślę, że skoro powód problemów zdiagnozowany, kroki w kierunku poprawy sytuacji podjęte, to będzie coraz lepiej i coraz bliżej sukcesu. Czego Ci życzę z całego serca :-) Mon Cheri, wracając do tych tęsknot, melancholii i nostalgii to czytając Twojego weekendowego posta o samotności i braku przyjaciół na podorędziu poczułam, jakbym czytała o sobie. Ja tutaj jestem od paru miesięcy, ale z domu i kraju wyjechałam parę lat temu, mieszkałam w Irlandii i tam też wrócimy po zakończeniu pobytu tutaj. Co najdziwniejsze, nigdy tego nie planowałam, tak jakoś wyszło, bo poznałam M. No, ale to długa historia. Całe szczęście, że Wy jesteście dziewczynki :-) Tesso, przykro mi, że Ty, nasza optymistka, troszkę podupadłaś na samopoczuciu. Ale już zdążyłam Cię trochę poznać i mam nadzieję,że za parę dni rozchmurzysz się i nabierzesz animuszu. Ściskam :-) Ivanko, to samo Ciebie się tyczy! Ty nie wymyślaj teraz, chwilę przed owu, że Ci się nie chce, tylko do dzieła kochana :-D czytam teraz Wasze posty o tuszy i się śmieję sama do siebie. dziewczyny, zauważyłyście, że my tu, pomimo różnic, mamy z grubsza takie same problemy? :-) Do licytacji na temat kilogramów dorzucę swoje trzy grosze. dzisiaj mojej najstarszej grupie dzieci zadałam pracę - charakterystykę przyjaciela czy osoby, którą lubią. Jedna dziewuszka napisała o mnie , co mnie bardzo wzruszyło, ale nie o tym chciałam. Napisała tak "jest ładna i duża" ;-) Cóż, może pierwszy epitet powinien mi osłodzić gorycz drugiego, ale... ;-) Nie wiem, czy autorka miała na myśli mój słuszny wzrost czy raczej gabaryty wszerz...
  23. Stefanio, co się dzieje? Już w weekend pisałaś, że z samopoczuciem coś nie tak a dzisiaj ten lód... Mam nadzieję, że to nic powaznego, tylko chwilowy spadek nastroju...Przytulam, trzymaj się cieplutko i pisz, pisz!
  24. Hej dziewczęta! :-) W weekend mnie nie było - piekłam ciasto, nadrabiałam braki w zabawianiu M, byliśmy w Ikei (podobnie jak Ivanka :-) ) i mieliśmy niezapowiedzianych gości - dwóch kolegów M z pracy akurat było "przypadkiem" w pobliżu, zadzwonili i najzwyczajniej wprosili się. Ale fajnie było i nawet się piwka dla towarzystwa napiłam (choć niewiele). Dzisiaj w pracy do południa a teraz słodkie lenistwo :-) W wiadomych sprawach u mnie ciągle cisza. Karmi, Tesso - weekend minął bezobjawowo :-) Ale nie mam złudzeń, @ przewiduję na przyszłą sobotę, więc pewnie koło czwartku dopadną mnie bóle i inne atrakcje. Karmi - podziwiam Cię, że po toczeniu kamieni jeszcze daliście radę ;-) Zuch dziewczyna :-D A pytałaś mnie o burze piaskowe u nas - rzeczywiście, jeszcze do niedawna często się zdarzały straszne zawieje, nieraz z deszczem i błyskawicami, podczas ktorych unosiły się całe tumany piachu (mieszkamy koło wydm). Potem zbierałam z balkonu po 3-4 szufelki takiego żółtawego badziewia... Tesso, uszy do góry - skoro staraliście się tuż przed owulacją to jak najbardziej jest szansa, zwłaszcza, że miałaś "dobry" śluz. Trzymam kciuki! :-) Rachelko - pisałaś o późnej owulacji. To mój "ulubiony" temat, bo sama do niedawna z tym walczyłam. Mnie pomogła B6 i castagnus, ale może faktycznie rozsądniej będzie pójść się przebadać, zamiast diagnozować się na własną rękę. Krótka faza lutealna to zazwyczaj skutek niedoboru progesteronu po owulacji, żeby to sprawdzić bada się poziom tego hormonu około 7 dni po owu. Wysoki poziom progesteronu świadczy, że owulacja była "dobrej jakości". Ivanko - super, że znów się pojawiłaś po dwudniowym niebycie :-) I cieszę się, że opalenizna przeszła ze stanu urojonego w stan rzeczywisty :-D Mam nadzieję, że dzisiaj odpoczywasz po ogrodowych szaleństwach :-)W końcu masz misję do spełnienia, bo skoro to 12 dc... Stefi, a co Tobie tak humor zwarzyło? Już lepiej dzisiaj? A sex-szopa już gotowa??? :-D Mon Cheri - cieszę się, że nadzieja się w Tobie odradza, jak poczytałam Twoje weekendowe posty to jakoś tak sama nabrałam wiary i otuchy. Oszczędzę Ci gadki o tym, jak dobrze Ci życzę, bo liczę, że jest to dla Ciebie oczywiste :-) Trzymam kciuki, żeby za te kilka-kilkanaście dni Twoja nadzieja okazała się słuszna:-) A za bzem tez strasznie tęsknię... Wczoraj mi siostra zdjęcie przysłała, az mnie ścisnęło. Tęsknię za rodziną, domem, za naszym ogrodem, za jaśminem, maciejką, różami...To już parę lat, odkąd wyjechałam a tęsknię wciąż tak samo. SM - powtórzę to, co już dziewczyny pisały - Ty nam tu nie ciociuj, tylko uwierz, że warto raz jeszcze spróbować. Jestes silna i na pewno dasz radę podjąć tę decyzję Kasiu, czekam niecierpliwie na dalsze wieści, to już niedługo... :-) Biest - to czekają Cię teraz same podróże. Wierzę, że urlop dobrze wykorzystacie ;-) Maju - po takim dołku w związku może być już tylko coraz lepiej, czego serdecznie Ci życzę. Spróbujcie pogadać spokojnie - o Waszych oczekiwaniach, o tym, co Was boli, co przeszkadza, denerwuje. Wiem, to rada banalna do bólu, ale uwierz, że zawsze pomaga a przynajmiej pozwala przekonac się, na czym się stoi Dziewczynki, pozdrawiam Was wszystkie bez wyjątku, miłej niedzieli!!! :-)
×