Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kobrietta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kobrietta

  1. aismat - nic z tego nie rozumiem :P wazka - ojj kurna balans 100km, mam nadzieję że dojedziesz do domu jeszcze 2w1 :) na zaśke - szerokiej drogi!
  2. Dowi - Nie szukaj w necie żadnych przyczyn zamykania się macicy, bo może on pierzy farmazony, bo guzik wie. By mieć pewność należałoby się udać do innego specjalisty, który powie, co może być przyczyną twoich problemów. Być może to calkiem co innego, a on cie tylko męczył i naciągał na kasę? Ja tak samo przy pierwszym moim lekarzu konowale, szukałam w necie wszystkich możliwych problemów nie płodności, bo błądziłam jak dziecko we mgle. Na wizytach już bylam tak przygotowana, że sama podsuwałam lekarzowi możliwe przyczyny i sposoby leczenia, diagnostyki. Kufa jakiś absurd, płaciłam mu za wizyty na których byłam lepiej przygotowana niż on. On zaczął Se tez gubić co biorę za leki, a co powinnam brać, a nie biorę, bo on zapomniał przepisać. Aż doszłam do ściany tak jak ty. Powiedziałam dość i koleżanka mi dała namiar na super speclaiste, który na dzien dobry zlecił mi przeszlo 15 różych badań na min. tarczyce, prolaktyne, cukier etc. Na kolejnej wizycie jak trzymał moje wyniki, powiedział co jest przyczyną Odetchnęłam z ulgą, że wreszcie ktoś z powołania ;) Nie wspomnę, że wyciągał mnie z mega doła, po tamtym konowale. Pocieszał, rozmawiał, rozśmieszał. Jak zaszłam w ciążę, to mi się przyznał, ze jak pierwszy raz do niego przyszłam wyglądałam jakbym miała się rozpaść na 1000kawałków i że dawno nie widział tak załamanej pacjentki. Po jakiś 3m. u niego zaczęłam się uśmiechać i przestałam mysleć usilnie o dziecku, on sam mnie namawiał, żeby się czymś zajęła, jakims sportem, hobby etc. A po kolejnych 4m. zobaczyłam 2kreski! Także zobacz jak podejście do pacjenta ma wpływ na leczenie i na nasz nastrój
  3. Dowi bidulko, współczuje ci te metody twojego gina to opis tortur rodem ze średniowiecza :( ja nie słyszłam żeby na żywca ktoś macice otwierał! Po porodzie miałam czyszczona macice na żywca, więc wiem jak to boli, bardziej chyba niż sam poród :O Dowi daj sobie spokój z tym lekarzem, bo to konował, ani umiejętności, ani taktu ani obycia! Ja na takiego konowała straciłam kiedys 3lata, a jak trafiłam na lekarza z powołania to po 7m. byłam w ciąży. Ty tez będziesz, tylko zmień lekarza, błagam cię! Popytaj znajomych, kogo polecają , kto jest godny zaufania, a jak nie to szukaj już lekarza na terenie Niemiec, który pomoże jak tylko się przeprowadzisz i otoczy cie facowa opieką nie tylko medyczną, ale tez psychologiczną. Tak psychologiczna, bo prawdziwy lekarz to i potrafi porozmawiać z pacjentem i podnieść na duchu i rozśmieszyć. A to bardzo ważne podczas leczenia, by tchnąć wiarę w pacjenta. Tego ci życzę z całego serca! Ściskam cię dziś mocno
  4. asiamt - ja sę wystrachałam, jak stałam sama na przystanku czekając na „rzekomo wysiadająca kuzynke, a nagle odjechał autobus, to wtedy się wystrasayłam, tego że stoję nie wiem gdzie, w środku nocy (ciemno było bo po 21, w sierpniu) ale dla małego dziecka to już noc. Ale kuzynka to była roztrzęsiona nawet u babci jak juz byłyśmy, gorączkowo opowiadała cale zdarzenie i tą historię często opowiadała przy różnych imprezach hehe chyba jej się wryła w pamięć :)
  5. marcysia - mnie też cieszą takie słowa, że nie wyglądam na swoje lata, ale te swoje lata to brzmią co najmniej jakbym miała 50lat :D noo ale zawsze to balsam dla duszy i miód dla uszu :) Zazdraszczam ci tych -13kg nawet nie wiesz jak bardzo! Ja jem ostatni posiłek obiadokolację ok. 17-18, chyba musze tez zmodyfikować dietę.
  6. Matko Marcysia! dobrze, że nic ci se nie stalo! kurna jak niewiele nie trzeba by doszło do nieszczęścia nie jedź dzis lepiej nigdzie, bo w nerwach prowadzić nie można całuje cię w roztrzęsione czółko
  7. pabam! jestem, ale już nikogo ni ma asiamt - ten kierowca jakis pojeb! przecież ma lusterka i widzi czy wszyscy wsiedli czy nie! zatłukłabym gada jakby mi taki numer wywinął ale przypomniała mi sie historia sprzed wielu lat, ze mną w roli głównej hehe jechałam ze straszą kuzynka do babci, miałam ok. 7l., już był zmierzch, my miałysmy do celu jeszcze ze 3 przystanki (na wsiach) i nagle autobus sie zatrzymał zauważyłam, że moja kuzynka chwyta za nasze torby, pomysłam, że wysiadamy i wyszłam razem z przeciskającymi się do wyjścia ludźmi. Wyszłam z autobusu stoje i patrzę a autobus odjeźdza a kuzynki nie ma! Zobaczyłam w autobusie popłoch i machającą kuzynkę, nagle pisk opon i kierowca się zatrzymał, bo moja kuzynka krzyczała na całą jape w autobusie że dziecko zgubiła i chyba wysiadło! hahahaha teraz się smieję, ale ona wtedy prawie na zawał zeszła :D okazało się, że ona tylko poprawiała torby bo ludzie się pchali by wyjść.... a co do rak kłutych, dźganych i rąbanych :P to owszem miałam setki zdartych kolan, łokci, zardzewiałych gwoździ w stopach, wbitą lotke z gwożdziem do czoła - brat akurat do tarczy celował :D pokopane prądem mokre łapska - to akurat był mój pomysł jak kopie prąd suche a jak mokre ręce - mama jak to zobaczyła co z bratem robimy to prawie zobaczyła światełko w tunelu, po czym my zobaczyliśmy łuny na tyłkach:D obite łopaki jak spadłam z trzepaka na beton, gorący plastik na rękach a wraz z nim oskalpowany fragment dłoni - to akurat brat robił munczako z roztopionej butelki plastikowej, miał fantazję hehe pogryzione ręce przez pasa, przecięty palec do kości nie jeden raz, chcecie jeszcze? hehe Ale najśmieszniejsze w tym wszystkim, że ja nigdy nie miałam nic złamane ani zszywane! Bo nie sposób zabic kruka ale jeża gołą dupą :D
  8. hej! impreza jakoś tam się udała, ja ze zmęczenia padłam na pysk. Choć muszę pochwalić mojego ślubnego, że w sobote zabrał małego przed imprezą, bym miała spokój to przygotować, a na imprezie obsługiwał gości typu: kawka, herbatka? hehe to się tez nabiegał. mały się cieszył jak nie wiem co z dzieciarni i najbardziej z kręgli dziecięcych, które odbijał jak baseball :D i jak odbił kręglem piłkę to krzyczał GOOOOL! znacie taką nową zabawę? :D :D trza opatentować :P a wczoraj się pochwalę normalnie bo jestem z siebie dumna... po 3latach przerwy przejechałam autem 40km! :) już pół roku temu wam obiecywałam, że wsiądę ale się wtedy nie udało. Teraz był wymóg sytuacyjny, jak położyliśmy małego spać to tatuś wypił z dziadkiem za zdrowie małego i rano czuł, że jest jeszcze wczorajszy (zastrzegam, żaden sie nie przewracał, ani nie szedł nawet tropem węża ;)), a chcieliśmy pojechać nad wodę i do lasu. Zatem chcąc nie chcąc trza było wsiąść za kółko. Po powrocie do domu, stary stwierdził: było całkiem dobrze, ale do Kubicy jeszcze ciut brakuje :D
  9. stawiam kawę (_)o hahaha serio piję hehe ale pewnie żadna chętna nie będzie o tej porze ;) skończyłam własnie gotować, jutro zrobię resztę, ale mam humor i śmieje się sama do siebie chyba ze zmęczenia :) nikogo ni ma.....no to erotycznych snów! ;)
  10. to są takie głupie momenty, chwili nieuwagi, on mi się wyrwał bo nie chciał iśc za rękę i wybiegl przede mnie, a przede mną był ciąg zaparkowanych aut, i on wyskoczył zza tych aut, kuźwa dobrze ze gośc jechał powoli, bo byłoby strasznie dzieciak nie ma wyobraźni i nie kuma co si,.e moze wydarzyć, po wczorajszej akcji, mam gdzies że on nie chce i beczy i ma fochy, za łape i do domu, nie ma zlituj
  11. z tym nie chwytaniem za ręce...wczoraj malemu tłumaczyłam z 10 razy że ma mnie trzymac za ręce to nie słuchał, uciekł mi i nagle przed biedronką wybiegł przed parking, gość akurat skręcał i zdążył zahamować, bo nie widział jak ten wyskoczył zza zaparkowanych aut, na szczęscie nic się nie stało ale ja się zagotowałam i widzałam że kierowca tez się wystraszył. Ile ja się wczoraj malemu ze ślubnym nagadałam, że ma nas słuchać i trzymać za rękę, i że nie wolno wybiegać jak mama nie pozwala! Z dzieckiem to moment i chwila nieuwagi by o nieszczęście nie było trudno
  12. ale jestem głodna! zanim coś upichcę i zjem będzie 17 :O jak się wpienię to kupie na wynos zupe dnia i jakieś pychoty na drugie w barze, mamy taki bar babeczka ma go chyba od 30lat, obiadki domowe palce lizać, zawsze świeże i masa ludzi u niej kupuje, to co mam się szyczpać? Aaa i ma bardzo tanio, zupy są po 3zł -300ml! Także na małe pieniążki żarełko na wypasie hehe
  13. mój jak jest sam na zakupach musi mieć wyszczególnioną super liste co ma kupić, inaczej błądzi jak dziecko we mgle hehe a i tak potrafi kupić co innego niz mnie chodziło my raz w tygodniu jedziemy na większe zakupy razem, a drobnice ja tez na co dzień dokupuje
  14. Monika co ty tak się ślubnemu podlizujesz, czyżbyś coś chciała? :P
  15. normalne nie jest na pewno, facet ma dwie nogi i ręce to niech se idzie. Owszem można poprosić męża by cos kupil, ale nie żądać i byc ofiara losu i służącą na posyłki, bo to zdrowe nie jest. Miałam taką koleżnakę, musiała z jęzorem na brodzie biec po pracy po zakupy i swego slubnemu kupić kilka browarów, bo jak nie to karczemna awantura, a on w tym czasie pierdział w fotel i machał nogą. Są już po rozwodzie...
  16. Mówi mąż do żony - czary mary zapierdzielaj po browary Żona - hokus pokus ence pęce zamiast piczki masz dziś swe ręce! - skoro jesteś tak pyskata dziś ominie cie wypłata - bardzo mocne masz dziś czary zapierdzielam po browary :D
  17. chcecie się pośmiać? przeczytałam cos ostatnio i padłam
  18. wtrącę wam, że dziś piątek... Bogu niech będą dzięki :D
  19. w pepco zdarzają się perełki, że jest jedna bluzeczka na 30 innych dobra gatunkowo ale tam muszę organoleptycznie to wiem co warto a co sobie odpuścić, tam są też ciuchy niektóre mark&spencer dla kobiet - kupilam tam śliczną stalowa mieniąca się pod światło sukienkę - wszysycy pytali skąd taka wystrzałowa? noo od Diora, a niby skąd? :P
  20. ja też dzekuje za linki :) tak są mięciutkie te bluzki, ja jeszcze kupiłam mu bluze u tego gościa z marki minymo i powiem ci, że jakośc rewelacja, mięciutkie, super wykończone z b.dobrej gatunkowo bawełny. Jakiś czas temu skusiłam się i kupiłam 3pak nexta bluzek na allegro, to te z nexta się okazały tak cieniutkie szmatki, że po pierwszym praniu zrobiły się dziurki w kilku miejscach, katastrofa i szmelc po prostu :O I niby taki next. Sorrki tam wczesniej w poście napisałam że jakoś tych minymo tak dobra jak jak next, to sorry ubliżyłam tym ciuchom minymo,bo next w tej chwili się chowa w butach i nie umywa :P
  21. marka: MINYMO, tam jest ta turkusowa bluzeczka co kupiłam na długi rękaw, zarąbiaste mają też ciuchy dla dziewczynek http://allegro.pl/listing/user.php/run?category=11764&us_id=7501208
  22. a ja odkryłam przez przypadek ciuchy MINYMO czy jakoś tak, jakość wg mnie jak next, zara a o połowę, a nawet o 3/4 tańsze. Własnie przyszły mi z allegro bluzki dla malego, jakość rewelacja, aż jestem zaskoczona, zaraz ci podam linka.
  23. marcysia - hahaha ja mieszkam w mieście, a prawie to jak wieś, o empiku moge pomarzyć, mój empik to biblioteka miejska :D
  24. ja wasnie bluzek bawełnianych na długi rękaw nie mam, a też chce dobre gatunkowo, by po praniu wyglądały jak szmata, jak te z Pepco, byłąm ostatnio i nie ma w czym wybierac nawet, koszule mu chicialam kupic w krate - bo uwielbiam go w koszulach i jeansach, ale tez nie tam nic ciekawego, ja to tylko w necie moge zamawiać, nie mam empiku a nabliższy empik, jak i markiety mam jakies 30km, to tyle co stracę czasu i na paliwo, to wole na przesyłke wydac i czas zaoszczędzony
  25. asiamt - b.fajne rzeczy -podobną bluze zamówiłam małemu na allegro i podobna jak ta pomarańczowa tylko ja turkusową pastelową wzięłam - tylko moja kosztowała prawie 30zł, a tu widze 19,90zł. super cena, chyba tez zamówie w większej ilości ;)
×