Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kobrietta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kobrietta

  1. Monika - my go nie bijemy, nie dostaje klapsów. Ale tym razem nerwy mi puściły w tej sytuacji z ulicą :( dzis mam moralniaka i mi go żal, aż mnie łeb rozbolał z tego myślenia
  2. Moniak - daj spokój, ja tak szorowałam bo mam w piątek gości :P hehe tak to by pewnie kabina se jeszcze z tydzień poczekała na pieszczenie pumeksem :D Dziewczyny macie jakiś dobry sprawdzony przepis na sernik? bo miałam taki fajny przepis, ale mi od jakiegos czasu nie wychodzi, opada ten ser calkowicie po upieczeniu, a wszystko robię tak samo jak zawsze. Haneczka - grunt że syn wrócił cały, zdrowy i zadowolony. U nas też piękna pogoda, opalam się przez szybę, bo centralnie praży na mnie :) Dowi - słuchaj, a nie możesz robić pazurków w rękawiczkach lateksowych? a jakbyś sie przerzuciła właśnie na kosmetykę twarzy? albo słuchaj, mam! - makijaż, dobór ubioru - coś jak wizaż z doradztwem stylizacyjnym? tyle dziewczyn potrzebuje makijażu ślubnego, okazjonalnego, wiele nie wie jak sie ubierać do swojej sylwetki, to mogłoby byc dobre.
  3. Hej kobietki! Częstuje się kawą i jak coś to teraz ja wam zrobię następną ;) Monice zaparzę nawet dwie! hehe Ja mam dziś zajebistego moralniaka i czuje sie jak pies szmaciarza:( Wczoraj nie wytrzymałam i młody dostał klapsa na środku drogi :O Codziennie jest cyrk jak wracamy do domu. W sklepie niechcący ale jednak wywalił dwumetrową reklamę, potem kładł się w następnym sklepie na podłodze w ramach focha, uciekał, nie słuchał mnie. A jak przechodziliśmy przez jezdnię- on się położył na środku ulicy! Wcześniej byłam opanowana, tłumaczyłam, ale z tą ulicą... jak zobaczyłam nadjeźdzające auta i on leżący, to szlag mnie trafił. Podniosłam go, ale dałam klapsa, a normalnie on nie dostaje żadnych klapsów. Nerwy mi puściły :( W domu dostał karę za to zachowanie, siedział w swoim pokoju, oczywiście mu wytłumaczyłam za co ta kara i że nie wolno się tak zachowywać. Jak po ok. 15min. podszedł do mnie, zaczął mnie glaskać po twarzy i powiedział: pseplasam mamusiu, byłem niegrzecny, ukocham mame - to się totalnie poryczałam. Żałuję że mu dałam klapsa, nie wiem jak mam już z nim postępować. Tłumaczenie, prośby, kary. Kurna on chyba ma dalej bunt dwulatka :O Dzień w dzień jest taki cyrk jak wracamy do domu, ale pierwszy raz sie położył na ulicy. Znów jak jesteśmy już w domu to jest juz grzeczny, nie wiem o co chodzi.
  4. asiamt - no to super że chcą pomagać i nie trza prosić! ja się cieszę że moge liczc na pomoc w opiece nad synkiem jak jesteśmy w pracy, to też ważne. Moje rodzeństwo jest ok, tylko rodzeństwo męża wiecznie muchy w nosie. Na szczęście teściową mam cudowną, traktuje mnie jak córkę, zawsze można na nią liczyć. Zdarzyło się kilka razy że poszłam do niej pożalić na jej syna- mojego lubego. To zawsze trzymała moją stronę, a synek dostawał delikatny oper.. hehe taka teściowa to skarb, a z resztą rodziny to my na już na mały dystans. Asiamt też widzę masz takich asów w rodzinie jak mój szwagier, przykre. Marysia widzisz, tacy bliscy donosiciele to tylko zdzielić przez łeb i pokazać drzwi.
  5. Monia - :P ze mnie milionerka co domu ni ma, tylko mieszkanko, tylko że fakt od jakiegos czasu nam się też polepszyło i to ludzi boli. Kilka lat temu, z 9-10 może jak mąż rozpoczynał działnolność był czas że nawet na ZUS nie miał, musiałam mu ze swojej wypłaty dawać, pamiętam też kiedyś jak przez tydzień nie mieliśmy co jeść. Bo trzeba było opłacić rachunki, czynsz, ZUS i nic nie zostało. Mieliśmy ziemniaki w piwnicy kupione wcześniej przez rodziców, to je przez tydzień jedliśmy na różne sposoby. Nie mieliśmy odwagi przyznać im się że jest źle. Mąż zakasał rękawy, kształcił się, jest samoukiem. Ślęczał przez kilka miesięcy w necie do późnej nocy i zgłębia tajniki swej branży, bo na kurs nie było nas stać. Nauka nie poszła w las, wszystko zaczęło się układać a on porządnie zarabiać. Do tej pory się szkoli, uczy, by nie wypaść z obiegu, nic za darmo. Dlatego doceniam każdą złotówkę, mam szacunek do pieniędzy. Ale widzicie jak komuś się wiedzie to ludzi boli, dlatego nie mówimy nawet w rodzinie jak jest u nas. Nigdy się nie obnosiliśmy że jest już lepiej, nie wywyższaliśmy, jesteśmy tacy sami, zawsze służymy pomocą. Ale niestety wystarczy że zmienimy auto i już foch i obraza majestatu. Też się rzygac chce na ta obłudę. Bo jak potrzebowali szwagry pomocy przy remoncie - a raczej robotnika to mój mąż za free robił wszystko bo potrafi, a teraz to beee
  6. Asiamt - ja ci nie pomogę, bo mi się chce zimnego Lecha z sokiem malinowym, aż mam ślinotok... hmm tylko tak w południe w parku, w pełnym słońcu pić, to nas sieknie i będziem nabimbane jak autobus, zgarnie nas straż miejska z chwila jak zaczniemy śpiewać "Heeeej Sooookoły, omijajcie górrryyy lasssy doooły :D ale co tam, dla dobrego towarzystwa cygan dał sie powiesić! idę, oczekuj mnie ;)
  7. ja tak specjalnie z tym sczytowaniem napisałam :P aaa tort hmmm ileś tam wiosen mi suknie i musze zaprosić rodzinę, a szwagier nafochany na nas, szwagierce przeszło, ale nie chce mi się urządzać imprezy i skakać i udawać że jest ok, a muszę ich zaprosić, dlatego mi się jakoś nie uśmiecha. Ja robię tort jeszcze szybciej hehe blaty kupuję gotowe, śmietanę 30% - sama ubijam z cukrem pudrem i śmietanfixem, dodam/przełoże cienutko galaretką truskawkową czy pomarańczową, obłożę wierzch śmietaną i wiórkami migdałowymi i gotowe! ;) goście się zajadają a ja na taką łatwizne idę hehe
  8. marcysia - mnie o wpisanie się na szczyty gór chodziło, a ty o czym myślałaś? :P:D
  9. Ale wpisów ..dopiero skończyłam czytać hehe mogłam ukradkiem bo mam robotę przed sobą ;) Co do miejscowości to ja byłam w wielu miejscowościach nadmorskich, od Władysławowa po Międzyzdroje. Zdecydowanie odradzam duże miejscowości- hałas, szum, ludu tyle jak tjulip hahaha zauważyła jak w drodze pielgrzymkowej w intencji za szczęśliwe dotarcie do plaży :D tez słyszałam o Dębkach że pikne- ale tam nie byłam, dobre miejscowości wskazała też Monia spokój, cisza, piknie. Jak ktoś szuka ucieczki od tłumu i ciekawej miejscowości to ja polecam Dąbki- Bobolin. Niesamowita miejskość która posiada i morze i duże jezioro! Można iść na spacer deptakiem leśnym wzdłuż miejscowości, który na końcu połączy się prawie z jeziorem. Jak mamy dośc morza, to fajne jest tez nad jeziorem, żaglówki, motorówki, jest też spora plaża dla kąpielowiczów i wędkarzy. Wzdłuż jeziora natomiast jest deptak (obok jest morze) wystarczy przejść przez wydmę, którym dojdziemy do miejsca gdzie jezioro wpływa/łączy się z morzem. Tam widziałam najpiękniejszą dziką plażę w życiu ;) Polecam też Chłopy- mała spokojna rybacka wioska, z domami z czerwonej poniemieckiej cegły i najlepszym irlandzkim zielonym piwem. Moi przyjaciele za to kilka razy byli w Pustkowie i też byli zachwyceni. Haneczka super, że wyniki wyszły pomyślnie :) Dowi cieszę się że z łapkami lepiej:) Miło słyszeć takie dobre wieści od was! Moni podziwiam że ci się chcę od tak zrobić torta. Mnie na koniec tygodnia czeka rzeżbienie tortu i już mi słabo. Marysia super że za lada moment masz urlop. Wypoczniecie z dzieciakami. My za miesiąc wyruszamy na tydzień w Pieniny i też już nimi żyję. Zaklepaliśmy sobie domek nad Dunajcem za 80zł za dobe, to tylko jechać! W Pieninach jeszcze nie bylśmy, za to w Zakopanym już kilka razy, większość szlaków zwiedziliśmy i trochę szczytów się tez zaliczyło z młodym. A na przełomie lipca/sierpnia jedziemy nad morze w okolice Kołobrzegu. Trochę poszalejemy, ale my za to nie możemy sobie pozwolić na 2bite tygodnie wypoczynku, dlatego musimy tak rozbijać na dwa po tydzień, bo mój luby nie zamknie firmy na tyle. W sumie dobrze, bo można w dwa miejsca pojechać, w góry jeździmy bo kochamy szczytować :D hahaha a nad morze to ze względu na synka piach, łopatki, wiaderko, woda jego raj!
  10. marcysia - a do mnie właśnie cyrk przyjechał, mąż chce nas zabrać, tylko nie wiem czy młody wytrzyma godzine na tym show? nie wiem tez czy mają loże wip-ów :) hahaha dobre to jest!
  11. fajnie że wypoczęłaś, bo już się martwiłam że gdzieś zaginęłaś :) jak miło cię znów czytać :)
  12. tjulip - łiii tam ze składnią, ty patrzaj na moją, Miodek wymięka :P
  13. Arpad - z tym chłoptasiem, to niech cię ręka Boska broni! wiem że cięzko, że się myśli, ale nie wart ciebie kochana! A złe samopoczucie tabsów musisz przetrzymać, musisz! nie poddawaj się! Jak wygrasz z nałogiem to postawie ci flaszkę! :) Dowi - jak dłonie? juz troszkę lepiej? dbaj o nie, bo to twoje narzędzie pracy :)
  14. Monia - matko kochana, ty masz koperek i natkę na balkonie? jakie wy jesteście zorganizowane, aż mi wstyd :O Ja się mobilizuję by podejść na targ po surfinie, bo tak czytam jak asiamt ma już porobione na działce, na balkonie, jak ty masz posadzoną zieleninę, to muszę wziąć tyłek w troki i się ruszyć. W tamtym roku o tej porze już miałam surfinie w doniczkach! Ostatnio jak czytałam asiamt o podbojach grządek, to się zmobilizowałam do swojej działki :)
  15. dobry dzień! Monika - dzięki, ty jak zrobisz kawę to mucha nie siada a wrona nie kuca ;) Stary mnie ciągnie znów na biwak hehe chyba mu się spodobało siedzieć pod parasolem otulonym w grubą kurtke :P Dziś wstałam pół godziny przed pracą, spóźniłam sie tylko 5min :P szef nie widział, bo pierwsza otwieram biuro, ale zawsze wstaje godzine wczesniej, a ostatnio rano to tylko naciskam co 10 min. drzemkę i potem gonitwa na wariata czy zdążę. Chce mi się spać rano jak nie wiem co. Wczoraj do nocy sprzątałam, kabinę to szorowałam przeszło pół godz.! teraz już mleczkiem Cif, a nie delikatnymi płynami do mycia kabin, tak ją zapuściłam, że przezroczysta szyba jak w oknie, zrobiła sie biała od kamienia i zacieków :O a na koniec zrobiłam polerkę moim pumeksem do stóp i git! nie ma nawet ryski :P jakoś doczyściłam, ale nigdy więcej takiego odpuszczenia, bo potem nie ogarniam! Ja wam powiem, że mam ostatnimi czasy takiego lenia, że aż strach! Wczoraj byłam już kolejny raz z rzędu w przeciągu 2tygodni w barze obiadowym, z młodym. Ta Pani wydająca już zaczyna na mnie dziwnie patrzeć :D kurna mnie się nawet nie chce obiadu ugotować! Synek je obiad u babci, mąż jak go odbiera też jest poczęstowany, a ja się organizuję jak mogę :P Kiedyś potrafiłam wrócić z pracy, szybki obiad, od razu potrafiłam zrobić sałatkę na kolacje typu: np. grecka, sprzątanie raz dwa, a teraz? a teraz mam lenia by wrzucić warzywa na patelnię :O W weekendy sie mobilizuję i robię dwa dania, ostatnio to chłopakom nawet desery serwowałam, ale w tygodniu to ja jakaś lewa jestem. Nie wiem przesilenie wiosenne? czy jak? tez tak macie?
  16. Hej! Stawiam popołudniową kawę, bierzta i pijta! ;) ja zasypiam na siedząco. Buro, szaro i ponuro za oknem. W weekend pojechaliśmy nad wodę, bo tak grzało, a tu w niedziele rano zonk! zimno jak w lutym, brrry to się zwinęliśmy z biwakowania i tyle nas widziano. Nawet kiełbachy nie było jak se usmażyć na kiju nad ogniskiem, bo już w sobotę, późnym wieczorem zaczęło lać, więc mąż miał kiełbachę prosto z patelni :P miałam w planach też upiec kurczaka na rożnie, cos prawie jak ala prosiak z rożna prawie robi różnicę hehe ale w taką pogodę to i kurczak sam z rożna by zwiał :D nasze biwakowanie można podciągnąć pod kategorię z bajki „Sąsiedzi :D Widzę na topiku cisza jak makiem zasiał. Piszcie dziewczyny, piszcie Buziaki dla was Mamo kochana jesteśmy z tobą cały czas
  17. "Worek założył na głowe zamiast na buty No co nie było instrukcji" buhahhahahaha kuźwa płacze :D ja do mojego zadzwoniłam ze szpitala, żeby mi kupił majtki poporodowe jednorazowe. Zadzwonił po jakimś czasie z pytaniem: czy kupie je w sklepie bieliźniarskim? :D taaa kuźwa w sexshopie! :P
  18. z tym wirusem jelitowym, to ja się w [piątek w pracy męczyłam :O haneczka - chłopaków masz gicio! :D a gdzie ty wyruszasz w nieznane?
  19. tjulip - a jaką pogodę mieliście? tez tak upalnie i odważyłaś się na kąpiel? ;)
  20. już dawno też to zauważyłam. Nic nie jest sprawiedliwe. Żule i obszczymurki spod ławek parkowych chodzą, żebrzą na wino , nie pracują, im nie jest nic. Albo inaczej, pewnie z wątroby mają sito, ale zlewają to, nie leczą, choć wielu z tych żuli na oko ma przeszło 50lat i żyją. Ludzie tacy jak my, uczciwi, pracujący, mający swoje rodziny często nie mamy tyle szczęścia jesli chodzi o zdrowie i długość życia. Znałam wielu fajnych, uczciwych ludzi, którrzy nawet 50-tki nie dożyli. Złodzieje, mordercy, gwałciciele - ehh brak słów. Babcia kiedyś mi za życia powiedziała, że Bóg tym złym daje szansę na poprawę, stąd wytłumaczenie ich długiego żywota, by była możliwość nawrócenia i poczucia wyrzutów sumienia? nie wiem. Ale wiem jedno, jest to niesprawiedliwe. Jedno mnie pociesza i ja w to wierze, że wszystkie nasze złe i dobre uczynki zostaną osądzone po śmierci. Tam nikomu się nie upiecze :P hehe więc niech to będzie nasze pocieszenie ;) a my se będziem wtedy ganiać po zielonej łące i haj lajf :)
×