Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Koniczynka79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Koniczynka79

  1. a i polecam przyszłym i obecnym mamusiom skusić się na nosidła ergonomiczne, fakt kosztują ale u nas sprawdzają się na zew zamiast wózka często(cieplej nie wieje dziecku w buzie) i w domu. mała do tej pory zasypia w nosidełku. to takie szerokie wymuszające naturalną pozycję żabki zalecane na bioderka. no i starczają do 4 lat, waga dziecka do 18-22kilo . ja mam womar eco 1 z kapturkiem i jest rewelacyjne. mam jeszcze tańsze ale jest mniejsze i do niego nie włożę dziecka w kombinezonie czy nawet w spodniach i kurtce wiec to stosujemy po domu a tamto na zew. teraz jedziemy z nosidłem w góry, dużo wygodniej podchodzić niż z wózkiem. można stosować na brzuchu mamy lub na plecach. najlepsze to tula i tez największe. większe od womara także pewnie się na nie skuszę później tylko na tula toddler 11-22kg. naprawdę duże i szerokie.
  2. Hej, wpadłam żeby zajrzeć co u Was. U nas było dużo stresu bo synek przyniósł strasznego wirusa z przedszkola, w 3 dni kaszlu już zaatakowało mu płuco(pierwszy raz aż tak źle), udało się uratować bez antybiotyku-nebulizają z pulmicortem plus berodual, ale potem zaatakowało ucho i już niestety antybiotyk. Niedługo później malutka się zaraziła i drżeliśmy ze strachu, u niej skończyło się na zapaleniu oskrzelików(osłuchowo oskrzela i płuca były czyste). zapalenie stwierdzono na podstawie duszności w klatce piersiowej. Raz był taki atak kaszlu że się spakowałam do szpitala, ale odesłali nas bo tam dzieci przyjmują ze zmianami osłuchowymi, więc walczyliśmy dalej w domu też nebulizacją i się udało. Ale co przeżyliśmy tylko my wiemy. pozdrawiam mamusie i życzę dużo zdrowia dla Was i pociech:)
  3. Hej dziewczyny. Sorry ale niestety nie mam czasu teraz na kafe. Tak, urodziłam piękną zdrową córeczkę dnia 12 stycznia nad ranem. 55 długa, waga 3390. Cera ciemna po mamusi(jak u pierwszej córki, zaś synek jasna karnacja po tatusiu), podobna do obu moich dziec***prześliczna. Spędziłyśmy 4 dni w szpitalu z powodu lekko podwyższonej żółtaczki, ale obyło się bez naświetlań, pomógł napływ pokarmu jeszcze w szpitalu i mała wysikała żółtaczkę. Poród siłami natury, można powiedzieć że ok, choć tens już tak bardzo nie pomógł, ale i tak pomógł dużo, co prawda czułam bóle skurczowe lecz w połączeniu z tens były do zniesienia, najważniejsze że znów nie czułam bóli krzyżowych. Personel podczas porodu gorszy niż ostatnio, źli byli że używałam stymulatora bo niby opóźnia koniec porodu, co jest nieprawdą. Nie każda wieloródka urodzi w godzinę a im się jak zwykle spieszyło, choć tamtej nocy tylko ja rodziłam w szpitalu. Do parcia wzięły mnie przy 8cm rozwarcia, szok!!! tłumacząc że dziecko samo poszerzy i rzeczywiście dało radę ale parcie główki było nie do wytrzymania, na szczęście trwało krótko. Potem jak już mogłam przeć było ok. Mała była aktywna i nawet za szybko wychodziła. Pomimo próśb o ochronę krocza położna nie zrobiła nic a poprzednio miałam masaż krocza i pochwy przez położną przy każdym badaniu rozwarcia a teraz nic, ale na szczęście nie cięli i nie pękłam-ćwiczenia i poprzednie porody pewnie pomogły, jedynie powstało otarcie na które założyli szew,ciekawe po co, przecież to tylko otarcie. Jednak wszystko to było warte, teraz mam cudowną córeczkę u boku, mamy na razie problemy z karmieniem, córcia mimo poprawnego przystawiania do piersi poraniła brodawki i wdało się zakażenie. Nie mam gorączki więc nie trzeba antybiotyku ale muszę ściągać pokarm i karmić butelką na razie. Jak wyleczę brodawki zobaczymy co będzie. Oby się nauczyła jeść bez kąsania brodawek, bo ból przy karmieniu jest okropny. No i to ściąganie zabiera pół dnia. Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamusie:)
  4. mieliśmy już fałszywy alarm brzuszkowy, po raz pierwszy zdarzyły mi się tak mocne skurcze przepowiadające. całą noc nie spałam przez te skurcze, to pewnie te zioła i oeparol, ale ciągnę to dalej nawet jak nie będę sypiać po nocach, bo skoro macica tak mocno ćwiczy to może w końcu będą mocne skurcze porodowe i obejdzie się bez oxytocyny tym razem pod koniec w fazie parcia. zawsze miałam za słabe skurcze w 2 fazie porodu. no i pani dr ze szpiytala potwierdziła że szyjka mięknie, czyli dobrze na mnie działają zioła. troc hę tylko dostałam wysypki od tych liści malin, chyba mam uczulenie.
  5. Witam i życzę wszystkim wesołego Sylwestra! Rozpoczynam łykać Oeparol i pić napar z liści malin. Miałam zacząć wcześniej ale za bardzo się bałam że wywołam poród za wcześnie. Teraz tydzień przed terminem już się tak nie boję. Torba spakowana do szpitala, jeszcze tylko kilka ubranek dla córci dopakuję i jazda! Mam nadzieję że nie wywołam przed godz 00, jakoś wolę żeby się urodziła w Nowym Roku. Następne KTG mam 3.01, a termin między 3 a 7mym stycznia wg usg.
  6. Tak brzuch już przeszkadza we wszystkim, najgorzej to robić przy synku rano jak jest zaspany to prawie jak niemowlęciem trzeba się zajmować żeby zdążył do przedszkola, a ten brzuch nie pomaga. No ale cóż uroki ciąży i drugiego dziecka u nogi. Czyli zeszło ci dopiero po 5 m-cach, a rosło czy nie? może jakby nie rosło to mogę czekać, ale jak będzie rosło, to historia podobna do mojej z cystą na jajniku i wtedy się bałam wyciąć od razu, leciałam na tabsach a ona rosła i zaczęła się skręcać, wtedy już szybko pod nóż, a była ogromna już. Wiem ze lepiej wycinać póki małe. Tak bym chciała nagle się obudzić bez tego cholerstwa... Czemu my kobiety musimy cierpieć takie rzeczy jak guzy, mięśniaki itp. a facetom to nic nie dolega i jęczą przy byle przeziębieniu?
  7. dzięki dziewczyny, boję się tylko że gdy nie wytnę to będą jakieś przerzuty. w piątek mam ktg w szpitalu, spróbuję zapytać o usg tego miejsca. a usg około 12 tygodnia ciąży mi też robili przez brzuch ale to zależy od sprzętu. tam w klinice na usg 1 trymestru genetycznym był super sprzęt a potem robiłam już w przychodni w 14tym tygodniu na marnym sprzęcie 2d i lekarz robił przez pochwę także zależy od aparatu do usg.
  8. Dziewczyny mam strasznego doła. Zrobił mi się jakiś czas temu guz w pachwinie nożnej. Do tej pory ginekolog mówił że to raczej nie węzeł, tylko stan zapalny od mieszka włoskowego i samo zniknie. Jestem przerażona już kilka tygodni minęło i chyba wręcz urosło, tzn wcześniej miało kształt kulisty a teraz jest bardziej podłużne. Myślę już o najgorszym, czemu akurat ja i czemu właśnie teraz, przecież poród niedługo, powinnam myśleć o dziecku a ja rycze wieczorami. Nie wiem już do jakiego lekarza iść, ci których znałam poodchodzili z kliniki i już kompletnie nie znam żadnego ginekologa. Przydał by się pewnie ginekolog-endokrynolog ale widze takiego w klinice. Nawet nie mam z kim pogadać, nie wiem jakie badania zrobić, jak to się wykrywa czy guz jest złośliwy czy nie i co zrobić żeby się go pozbyć. Cholera jest okres między świętami i nawet do zwykłego ginekologa nie da się umówić, chyba wszyscy pobrali urlopy. Ja to mam pecha...
  9. Elizabeth, gratulacje!!! Jak poród? Bez komplikacji? Moja mała rośnie zgodnie ze średnią, gin twierdzi że będzie ok. 3500g, zobaczymy czy rzeczywiście ma rację. Byle nie tyle co synek, to był kolos 61cm przy porodzie i 3720g, ciężko było urodzić bez nacięcia, ale teraz dziewczynka to powinna być mniejsza. Na 3100 jak przy pierwszej córce nie mam co liczyć ale może będzie poniżej 3500. Też nie chcę nacięcia, tak jak ostatnio bo co prawda gorzej wyprzeć ale za to bez bólu i ryzyka zakażenia po porodzie, no i bez szycia krocza. Pełen komfort i można bez bólu karmić na siedząco Jak sobie przypomnę to ćwiczę Kegla i rozciągam uda oraz smaruję krocze olejem migdałowym. Mam nadzieję że bezie ok.
  10. Cześć Wam, długi czas mnie nie było na forum, ale po problemach w 1szym trymestrze szczęśliwie dotarłam do 3ciego. Leci 35 tydzień ciąży(to moje 3cie dzieciątko, no czwarte bo jedno u Najwyższego) i będzie dziewczynka na 100%. Obrócona już główką do dołu. Mam nadzieje ze będzie poród bez powikłań, że pozwolą mi na stymulator TENS tak jak ostatnio i oby dziecko było troszkę mniejsze bo już nie ta forma co przy synku. Trzymajcie kciuki. Będę się jeszcze odzywać.
  11. oj kafe myślało że piszę brzydkie słowo, nawet jak była spacja w środku, wiec wrzucili gwiazdki. lepiej chyba pisać zamiast "ci"... to pisać "tobie".
  12. No nic dziewczyny, życzę spokojnej ciąży i udanego porodu, nie wiem czy chcę jeszcze tu zaglądać bo mocno się udzielają hormony na forum, a po co się sprzeczać, nie ma sensu. jeszcze raz wszystkiego dobrego życzę.
  13. Na USG wszystko ok, tylko nie udało się uchwycić w 3D buzi dzidziusia bo była córcia przytulona do mojego kręgosłupa, wypięła się plecami na badanie, więc mam tylko zdjęcie rączki w 3D. waga była około 1,600kg, więc teraz pewnie już około 1,800kg, zbliżamy się do 2kg. Do tej pory było położenie cały czas główką do góry, a na tym usg już niespodzianka i główką w dół. Szybko się odwróciła, chyba że to tylko na chwilę. Mąż mówi że jeszcze się napatrzę po porodzie i ma racje. Poród zbliża się dużymi krokami, skurcze przepowiadające coraz mocniejsze, będzie 3 poród więc mięsień macicy już mocno wytrenowany, kurczenie po porodzie przy karmieniu piersią też będzie bardziej bolesne, już przy 2gim dziecku musiałam się ratować 2 tabsami paracetamolu przy karmieniu, więc teraz pewnie też. Nie boję się je brać bo pielęgniarki same dają przy kolejnym dziecku. Staram się na razie nie myśleć o porodzie ale złe myśli mnie już nachodzą czasem. Wtedy sobie powtarzam że dam radę i tym razem.
  14. Maju co za wspaniała nowina! cały czas wierzyłam że w końcu Wam się uda. To zwykle właśnie tak jest że wtedy test wychodzi kiedy się nie spodziewamy. Ja tym razem też miałam opóźnioną owulację o kilka dni bo tuż przed ciążą było poronienie naturalne, więc wtedy kilka dni później jajniki zaczynają pracować. Dobrze że zdecydowałaś się na mierzenie tempki, bo jak owulacja się mocno przesuwa to jest to jedyna metoda uchwycenia dobrego momentu na staranka i w zupełności 1 raz wtedy wystarczy. Cieszę się razem z Tobą. Ja wreszcie na zwolnieniu, mieszkanko jeszcze nie gotowe, ekipa już pracuje od kilku tygodni, ale bardzo długo zajmuje nam wybieranie materiałów wykończeniowych, nie byliśmy z tym gotowi tylko na bieżąco rodzą się nowe pomysły, ale może dzięki temu mieszkanko będzie ciekawe. Pewnie się wyrobimy tuż przed porodem malutkiej. Dzidzia chyba ok, rośnie, czuję ruchy, jutro idę prywatnie na badanie 3 trymestru takie dokładne to coś więcej się dowiem i zamelduję na forum. Gutko już niedługo będziesz mogła się starać więc pewnie niebawem usłyszymy o następnej miłej nowinie. pozdrawiam gorąco:)
  15. niestety jeszcze pracuje i dobrze by było dociągnąć do końca miesiąca ze względu na macierzyński, głupie przepisy w naszym kraju, trzeba przepracować przed pełne 3 mce kalendarzowe, czyli jak wróciłam do pracy w połowie lipca to już lipiec się nie liczy, tylko sierpień, wrzesień, październik. ciężko już chodzić lub nawet przyjąć wygodna pozycje do snu. czasem zapominam o brzuchu i się schylę jakoś mocniej, to mała zaraz przypomina o swoim istnieniu i mocne kopniaki zadaje. urządzamy mieszkanie, jestem na etapie wybierania farb, tapet, kol. drzwi i podłóg, bo ekipa już pracuje i popędzają, żeby mieli co robić. łatwo mi to nie idzie, no ale już w ten weekend muszę coś konkretnego kupić, więc pewnie sobie nic nie odpocznę. Na razie robią nam łazienki. pozdrawiam:)
  16. U mnie ok. bardzo źle się czułam kilka dni po "obciążeniu glukoza 75", ale wczoraj lekarz powiedział ze to normalne, niektóre kobiety nawet po tym mdleją, a mnie nagle ściela drzemka, złapały poty i kilka dni samopoczucia jak z 1 trymestru. ale już przeszło. córcia urosła waga ok. 850gram, 26tygodni ciąży. W pracy już bardzo się męczę, ale mam chodzić do końca przyszłego tyg i potem po zwolnienie do gina. Nie ma czasu i siły na ćwiczenia więc sporo utyłam, ale jak zostanę w domku to znów się wezmę za formę, bo czuję że skóra napięta czyli powinnam coś zrzucić oczywiście poza brzuchem czyli, nogi, pośladki, boczki i będzie ok. pozdrawiam.
  17. No to nieźle Gutka zaszalałaś. Uważaj na tabsy bo mnie po tab anty jak odstawiłam właśnie zrobiła się torbiel, pierwszy raz w życiu, nigdy potem już nie miałam. Pamiętaj żeby przed staraniami robić usg czy nie ma torbieli, bo ciąża z torbielą może się różnie skończyć, jest wtedy mocno zagrożona. ja przed starankami zawsze lecę na usg. jak dostałaś tabletki to endo się szybko odbuduje bez specjalnej diety typu, ryby, migdały i orzechy brazylijskie. Mi gin mówił ze albo tabsy albo dieta, ja wolałam naturalnie dietą, jak mam wybór to na tabletki nikt mnie nie namówi, za dużo od nich wycierpiałam.
  18. a tu strona producenta: http://www.bodyclock.pl/product-pol-4981-BODY-CLOCK-Obi-TENS-urzadzenie-lagodzace-bol-porodowy-.html
  19. Gutko, tu masz link, możesz sobie poczytać jego zalety.: http://drogeriazdrowie.pl/body_clock_obi_tens_urzadzenie_lagodzace_bol_porodowy
  20. znieczulenia nie dają chyba wcześniej bo dziecko jest niedonoszone-wcześniak, nie wiadomo jak by na nie podziałało, poza tym jak coś się dzieje wcześniej to trzeba jak najszybciej wydobyć dziecko i ratować. do końca nie wiem bo moje jak dotąd wszystkie maluszki w terminie i mam nadzieję że teraz też będzie w terminie.
  21. Ja nie ufam w idealne wkłucie ZZO, nie ufam lekarzowi i tym bardziej sobie ze mogłabym się odruchowo poruszyć i potem być kaleką. Na swoim przykładzie mogę ci powiedzieć że TENS lepszy od ZZO. ZZO znieczula za bardzo, spowalnia poród i nie może kobieta być aktywna w czasie parcia, poza tym po co się faszerować jak można naturalnie bez bólu. Ja mam Obi Tens i dałam za niego niecałe 200zł na allegro, jest specjalny do porodu, a można też używać na inne mocne bóle, nawet miesiączkowy. Pierwszą córkę rodziłam "na żywca" bez znieczulenia, masakra choć dziecko nie było duże, ale pierwsze idzie najgorzej. Drugie już z aparatem TENS i niebo a ziemia. TENS powoduje podniesienie naturalnych endorfin-hormonów odpowiedzialnych za uczucie szczęścia i podnoszących własny poziom znoszenia bólu. Przyspiesza poród. Nie otumania i można rodzić aktywnie. Do ostatniego etapu-momentu parcia miałam założony TENS i nie czułam bólu krzyżowego w ogóle(podczas prysznica musiałam zdjąć i wtedy walnął ostro ból, wiec założyłam znowu po wyjściu i wytarciu ciała z wody), więc zero bólu krzyżowego, zero bólu z macicy, tylko takie napinania-skurcze czułam i jak tylko się wzmagały to podkręcałam TENS na mocniej. Tam jest skala do 10ciu, mi wystarczyło w zupełności 5 na samym końcu. Parcie było w pozycji na boku i już kable przeszkadzały więc zdjęłam, ale i tak moment parcia jest "bezbolesny" wiec nie potrzeba już jak szyjka całkowicie rozwarta. Teraz też skorzystam z OBI TENS. Ma dwa tryby pomiędzy którymi się przełącza, jeden między skurczami-powoduje wydzielanie endorfin, miłe uczucie mrowienia na ciele, drugi w trakcie skurczu mocniejsze pulsowanie. Wcześniej można wypróbować np. na ręce lub dać mężowi do spróbowania oczywiście nie przed 38tyg, tylko wtedy jak już jest czas na poród. i próbujemy też na stopniu nr 1 czyli najniższym.
  22. Gutko, Ja długo się po mojej kruszynce nie mogłam pozbierać, także jak najbardziej Cię rozumiem, ale czas leczy rany, no i nowa ciąża jak się pojawi to najlepsze ukojenie. Pewnie będziesz się bała o kolejną ciążę jak ja, tak to już jest dopóki nic złego się nie dzieje to się tak na ciążę nie uważa, nawet bywa że się przeforsowujemy, ale jak już zdarzy się strata dziecka to przy następnej drżymy o byle co. Myślę że pół roku to dobry czas na powrót do równowagi fizycznej i psychicznej. Uważaj z tymi ćwiczeniami, ja nie miałam głowy do tego w czasie żałoby, ale lekarz mówił że po zabiegu jest jak po porodzie czyli min tydzień czasu się nie należy forsować. Ja po porodzie zaczynałam ćwiczyć pomalutku właśnie po tygodniu. D*phaston brałam ale dopiero na miesiąc przed staraniami, tyle mi gin powiedział że wystarczy aby pomóc w zagnieżdżeniu bo wiadomo że po zabiegu trudniejsza implantacja. Tak odstawiłam d*phaston około 14 tygodnia ciąży, ale powolutku, zmniejszałam dawkę po pół tabletki. Dalej biorę natomiast Magnez czasem w dużych dawkach bo miewam kurcze nóg i spinania brzucha dołem, nawet bolesne. Po magnezie przechodzi. No i witaminy z dużą dawką żelaza bo mi wyszła lekka anemia. Termin porodu różnie zależy od usg, bo owu była opóźniona ale wychodzi że między 03.01-07.01 2014. Już ruchy konkretne tj. typowe kopnięcia nad ranem i wieczorem a i w ciągu dnia też się zdarzają. Chyba już powoli ma córcia swoje pory snu i aktywności, już widać regularność. Na razie pracuję ale synek chodzi do przedszkola, więc jak tylko zachoruje to pójdę już na zwolnienie, na razie chcę zachować ciągłość w pracy póki zdrowy, akurat wpadnie mi premia jak jeszcze chwilkę dociągnę, a wiadomo każdy grosz się przyda. Dzieciaki nie mogą się już doczekać aż się urodzi, mnie tak jeszcze nie spieszno, oby nie przed terminem. Chcę doczekać 38 tygodni. Na razie leci 24 tydzień. No i mam nadzieję że przed porodem zdążymy z nowym mieszkaniem, przenosimy się na 100 metrów, ale trzeba wszystko powykańczać i zakupić meble. pewnie nie wszystko od razu, ale na tyle żeby się dało mieszkać, ugotować i wziąć prysznic.
  23. Październik jest na świecie miesiącem pamięci dzieci zmarłych, a dzień 15 października Dniem Dziecka Utraconego. W wielu miastach odbywają się wtedy nabożeństwa i spotkania rodziców po stracie. Można porozmawiać z psychologiem i innymi rodzicami którzy przeżywają bądź przeżyli to samo. Ja uczestniczyłam z całą rodziną w takim spotkaniu w zeszłym roku i być może w tym roku też pójdę puścić za moją Nadję balonika na krakowskich błoniach. Informację o tym święcie też znajdziesz na poronienie.pl
  24. Jezu Gutka, nie wierzę w to co czytam po powrocie z wakacji...też uważam że można było dzieciątko uratować i urodzić, ratują takie dzieci z przełomu 5-6miesiąca z wada serduszka. koleżanka też urodziła wcześniaka i opowiadała mi że widziała jak uratowali inne dzieciątko chyba z 22 tygodnia więc bardzo wcześnie. Nie da się już niestety wrócić czasu, jedyne co możesz zrobić i powinnaś to przeżyć tą żałobę, nie tłum w sobie gniewu, łez, ja dużo zawdzięczam internetowi a dokładnie stronie poronienie.pl gdzie dowiedziałam się wszystkiego i przeżyłam swoją żałobę od A do Z. Wiedziałam że potrzebuję czasu i nie wróciłam do pracy przez 8 tygodni -tyle przysługuje urlopu macierzyńskiego po stracie dziecka bez względu na wiek trwania ciąży. Wypłakałam mój żal i łatwiej mi było się z tym faktem pogodzić, choć i tak zrobiłam badania genetyczne żeby się dowiedzieć dlaczego tak się stało i dopiero ponowiłam starania jak mnie Pani genetyk utwierdziła że to niczyja wina, tylko przypadek na etapie formowania zarodka o tym końcu przesądził. Trzeba wierzyć że to nie koniec, że każda z nas ma szansę na zdrową ciążę po stracie, ja nadal wierzę że tym razem mi się uda, choć drżę każdego dnia jak nie odczuwam ruchów dziecka lub wydaje mi się że się nie rusza. Na razie wszystko do tej pory ok, odpukać...Tobie też się uda. Daj tylko sobie czas na żałobę i regenerację organizmu fizyczną i psychiczną tyle ile potrzebujesz. Jestem z Tobą, wiem co to za ból. Nie da się z niczym porównać. Na tym etapie zawsze wywołują poród i trzeba niestety urodzić martwe dzieciątko. Jak rozmawiałam z księdzem to od razu mi powiedział że te aniołki od razu idą do nieba i to one się za nas modlą. Trzymaj się i mam nadzieję że za jakiś czas jeszcze podejmiesz próbę i dołączysz do staraczek na forum, dla mnie najlepszym lekarstwem okazały się kolejne starania o dzidzię i choć się cały czas boję o maleństwo to odczuwam równocześnie z tym strachem niesamowitą radość i miłość do tego jeszcze nienarodzonego maleństwa. Ciąża leczy wszystkie rany. Wszystkie jesteśmy z Tobą.
  25. A i po naturalnym poronieniu bardzo szybko się zachodzi w ciażę, bo organizm jest nastawiony ciążowo, hormony itp. dlatego ja zaszłam już w pierwszym cyklu po poronieniu. Ale jakby były skurcze, plamienia to radzę wtedy leżeć i no-spa, ja tak właśnie utrzymałam tą ciażę, a już myślałam że znowu poronię, także głowa do góry.
×