Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asia1004

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asia1004

  1. Moonziet ja brałam ACARD całą ciążę. Od samego początku do końca praktycznie. Jakieś 3tyg., przed końcem byłam u anestezjologa na wywiadzie, bo chciałam ZZO do porodu i kazała wtedy odstawić, bo się bała, żebym nie dostała krwotoku przy porodzie... Filip urodził się równo w 39tc., rodziłam normalnie i dostałam znieczulenie, choć po wizycie u anestezjologa miałam jeszcze raz skontrolować krzepliwość krwi, ale już nie zdążyłam ;)
  2. Akinom Kochana to się na pewno namęczyłaś, ale warto było :) Uściskaj Jasia ode mnie i Filipka Gratulujemy dumnym rodzicom i życzymy wszystkiego najlepszego :) Niech Jasiu się zdrowo chowa A jednak równy rok między naszymi Chłopakami :D Sista dziękuję za życzenia w imieniu Filipka
  3. Akinom Kochana a może Wasz synuś chce się urodzić 7 jak mój Filip :)? Będzie wtedy równy rok różnicy między chłopakami :D Co do trwania całego porodu, to ja też miałam długo. Wody odeszły 00:20, w szpitalu byliśmy ok 1:30, a Filip dopiero urodził się o 17:15. Więc kawał czasu... Ale jutro mija już rok, mój synuś ma roczek :D A wszystko pamiętam jakby było dopiero wczoraj :) Ale Dziewczyny warto :) Na prawdę warto walczyć o to szczęście :) !!!!
  4. Azja Kochana wiem co czujesz, bo mój Filip spędził po porodzie 5tyg., w szpitalu tyle, że do dzisiaj nie wiadomo co Mu było, ale ogólnie jest ok. Wy przynajmniej macie konkretną diagnozę i na to Go leczą, a u nas leczyli po omacku, dopiero jak Go przenieśliśmy do innego szpitala to coś się ruszyło ale i tak nie wyjaśniono co to było. A w poprzednim szpitalu jak był to nawet mówili, że nie wiadomo czy przeżyje... Ach Ci lekarze i nasz służba zdrowia. Najważniejsze, że możesz być z Ksawciem, bo ja niestety nie mogłam, bo był cały czas na OIOMie dziecięcym, a tam rodzice nie mają możliwości bycia 24h z dziećmi... Myszorku Kochany tak się cieszę, że się odezwałaś :) Już się martwiłam, że tak długo milczysz. Strasznie mocno trzymam kciuki za Ciebie i wierzę, że będzie dobrze i się uda A u nas Filip skończy 7 stycznia roczek, już biega po mieszkaniu sam, i wszędzie Go pełno :) Przekaże Martusi info od Ciebie na Fb, powiem, żeby się odezwała :) Buziaki Kochana od nas i trzymaj się Gratuluję pozytywnych wizyt :) Pat odnośnie krążka to wiem, że parę Dziewczyn z "naszej starej ekipy" miało zakładany i ciąże przebiegły prawidłowo i dzieciaczki całe, zdrowe są na świecie :)
  5. J55j555 proszę odezwij się n a meil mój :) Doris z Wiktorkiem też ok :) Byli już u Tatusia w Norwegii, ale już wrócili. Podróż zniósł dobrze, więc jak to mówią pierwsze koty za płoty :) Czekam na wiadomość od Ciebie !!!! :) Dziewczyny wiem, że każde ukłucie, ból jest niepokojący po naszych przeżyciach, ale musicie wierzyć, że tym razem już będzie dobrze i się uda :) Trzymamy niezmiennie kciuki z Filipkiem za Was
  6. J55j555 tak się cieszę, że się odezwałaś :) Wiktor ma już 20mscy :O? Kiedy to zleciało :)? Natalka od naszej Sabinki wczoraj skończyła roczek właśnie :) A nasza Beatka już nosi pod serduszkiem drugiego Skarbka :) A Ty myślisz o rodzeństwie dla Wiktorka? Nie wiem też co się dzieje z 9_Mamą Aniołka :( Wiem, że już była daleko w ciąży. Teraz pewnie tuli swoje Szczęście w ramionach :) Mam nadzieję, że u Niej wszystko ok :) Napisz czasem do mnie na e-mail: asia_0155@interia.pl :) Buziaki wielkie
  7. 9_Mamo Aniołka Kochana co u Ciebie? Urodziłaś już szczęśliwie czy jeszcze na ostatnich nogach jesteś? Odezwij się proszę, bo często myślę o Tobie. Myszorku jak u Was sprawa z in vitro? Napisz co słychać Asmana to Wam Gabrysia zrobiła niespodziankę zamieniając się w Filipka :D Ale super, że będzie kolejny Fifuś na kafe :D Gratuluję kolejnym nowym rozpakowanym Mamusią :) Cieszcie się tymi chwilami i niech Maluszki rosną zdrowo :) Sista a Ty się Kochana nie obrażaj, bo jak my "ze starej ekipy" byliśmy na kafe to też co chwilę pojawiały się zgrzyty i jakieś posty, które wprowadzały zamieszanie, ale to nie jest warte komentarza. Odzywaj się, bo jesteś już częścią tego forum :) :D Buziaki dla wszystkich I nie poddawać się!!!!
  8. Witam Was Kochane :) Dawno się nie odzywałam, bo i nie było co pisać. Filip miał ostatnio katar, dostał antybiotyk, brał go 2 tyg., ale rezultatów nie było. Dostaliśmy skierowanie na wymaz i wyszły 2 bakterie, w tym jedna to pneumokok... No i musieliśmy Go zaszczepić na to. Dzisiaj dostał I dawkę, a mają być III. Po 6 tyg., II a III po 1,5 roku przypominająca. Jest już taki Kochany, zaczyna sam chodzić, potrafi cały pokój przejść :) Chyba po prezenty pod choinką sam już pójdzie :D Czas tak przeleciał, że już 7 stycznia rok skończy, nawet nie wiem kiedy to minęło :) Ale dziś wiem, że warto było przejść przez to wszystko dla takiego Skarba :) I Wam też się uda :) Akinom ja też pod koniec ciąży miałam wysokie ciśnienie, opuchnięta byłam jak chole*a... Jak chodziłam to czułam się jakbym chodziła na jakichś gąbkach lub poduszkach a nie na stopach, ale białka w moczu nie miałam. A potem jak Filip się urodził i wylądował w szpitalu to okazało się, że miał zakażenie wrodzone. Nie wiadomo z czego. I zastanawiam się czy zatrucie ciążowe może przebiegać bez objawu białka w moczu.... Albo może też przez to, że pod koniec miałam zapalenie pęcherza i brałam leki na to, a nawet antybiotyk :/ Dzisiaj już się nie dowiem, ale wiem, że niczego bym nie bagatelizowała. Ale skoro w szpitalu pooglądali i stwierdzili, że ok jest to super :) Ale będziecie może mieć piękny prezent na Święta jak Synuś się urodzi :) Ja tak wyczekiwałam w zeszłym roku i po cichu liczyłam na to, ale jednak Fifi wolał poczekać i być rok młodszy ;) Mlo Kochana nie martw się główką, ani tym, że Malutka jest większa. Filip zawsze miał wagę w górnych granicach i tak Mu zostało do dzisiaj. Dziś na szczepieniu jak Go mierzyli i ważyli to ma 12.3kg i 80cm, oczywiście wszystko w górnych granicach normy :P
  9. Kochana nie wiem czy mnie ktoś jeszcze pamięta... Udzielam się bardzo mało, bo najzwyczajniej w świecie brak mi czasu przy Fifim :) Cieszę się, że teraz jest tyle nowych brzuchatek na forum :) Za starające się trzymam kciuki niezmiennie. Powiem Wam szczerze, że każda jest inna, bo jedne odpuszczając dopiero zachodzą w ciążę, a inne poznając swoje ciało i kontrolując owulację z testami dopiero zaciążają. Więc nie ma reguły. Jedno jest pewne, że nie można się poddawać i trzeba walczyć o swoje Wielkie Małe Szczęście :) U nas Fifi rośnie jak na drożdżach, powoli zaczyna stawiać pierwsze kroczki, zrobi 1-2-3, z każdym dniem odważniej :) Jeśli chodzi o poród to rozumiem Was, że niektóre chcą mieć opiekę prywatnej położnej, ale nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie w naszym przypadku. Ja jak rodziłam to było akurat bardzo dużo rodzących, bo ze mną na sali przedporodowej było 4 kobietki. A jak już byłam na porodówce to rodziła druga ze mną dziewczyna a położna na nas dwie była jedna. Gdybym wiedziała, że będzie nas dwie, to może i bym zapłaciła te 1000zł na prywatną opiekę. Ale było minęło. I Dziewczyny radzę Wam szczerze, że nie słuchajcie za bardzo koleżanek i ich opisów porodów, bo weźcie pod uwagę, że każda jest inna, ma inną budowę ciała, inne predyspozycje... To, że któraś się męczyła 12h lub dłużej wcale nie oznacza, że i u Was będzie tak samo. Grunt to dobre nastawienie, reszta sama się ułoży :) Ale nagroda na końcu jest wspaniała :D Co do ciuszków to się nie martwcie, że za wczas, bo trzeba z czasem po mału kupować, a nie zostawiać wszystkiego na ostatnio moment, bo potem finansowo ciężko. Trzymajcie się Dziewczyny i pogłaskajcie brzuszki ode mnie i Filipka :) A jeszcze odnośnie smaków i kg w ciąży. Ja w ciąży z Fifim mogłam "zabić" za słodkie :D Dzień bez słodkiego to był dzień stracony. Nie miałam cukrzycy, a do porodu 22kg na plusie. W okresie połogu, czyli 6tyg., po kg nie było śladu. Może dlatego, że Fifi był w szpitalu i stres, ale też odciągałam pokarm do szpitala, więc tak jakbym karmiła i naprawdę zrzuca się niesamowicie kilogramy :) Nie martwcie się tym, ponieważ najważniejsze jest Wasze samopoczucie i Wasze Dzieciaczki w brzuszkach :) I bardzo mi przykro z powodu nowych dziewczyn, ale Kochane nie poddawajcie się, bo warto walczyć każdego dnia, z każdą przeszkodą, z naszym strachem :) Buziaki
  10. 9tygodni moje najszczersze GRATULACJE!!!!!!!!!!!! :D Tak strasznie się cieszę, i choć wiem, że ból przeogromny to radość jest nieziemska :D Trzymajcie się ciepło i zdrówka dla Mamusi i Dzidziusia :) No i gratulacje również dla dumnego Taty :D Kochane nie martwcie się na zapas bólem. On choć jest to po porodzie mija jak tylko kładą Maleństwo na brzuchu. I wtedy już jest tylko ogromna radość i szczęście :D Trzymajcie się Kochane
  11. Witam wszystkie Dziewczyny na forum :) Tak mi przykro, że dołączają ciągle nowe osoby :( To straszne ile osób spotyka taka tragedia :( Ach to życie... Dla Dziewczyn, które pamiętają mnie i Filipka: dzisiaj mieliśmy kontrolę u neurologa. Lekarka powiedziała, że Fifi jest zdrowy, rozwija się prawidłowo, według niej ma trochę obniżone napięcie mięśniowe, ale jak to powiedziała, taki Jego urok będzie. Powiedziała, że jeśli jeszcze chcemy to możemy przyjechać na kontrolę jak Fifi skończy 1,5 roku i dla świętego spokoju umówiliśmy się na 10 lipca 2014r. Ogólnie Nasz Gizdek już raczkuje, stoi przy meblach, stole, gdzie się tylko da, przy stole jak się trzyma to obejdzie go na obkoło. I potrafi już sam stawać bez trzymania się, na środku pokoju itd. ;) Jest Kochany :) Dziewczyny warto walczyć o swoje szczęście!!! Nie poddawajcie się, choć nie jest łatwo, bywa bardzo ciężko, są dni zwątpienia, załamania, jest płacz, są nerwy, ale Ten Malutki Człowiek potrafi w najcięższych chwilach życia przywołać uśmiech na naszej twarzy, słysząc słowo MAMA ma się wrażenie jakby zdobyło co najmniej Mont Everest. Nie poddawajcie się i walczcie!!! Nasza walka trwała trochę dłużej, bo Fifi był 5tyg., w szpitalu po porodzie i nie wiadomo było jak wyjdzie z całej choroby ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. J55j555 cieszę się, że Wiktorek już taki zdolny :) Kochany Maluszek Ucałuj Go proszę ode mnie i Filipka 9Mamo_Aniołka Kochana który już tydzień u Ciebie? Napisz jak się czujesz, na kiedy masz dokładny termin i jak sprawy z Narzeczonym? Myszorku jak u Was sprawy wyglądają? Hanakali trzymam kciuki :) Karola, 9Tygodni, Tofilebork, Akinom i reszta dwupaczków na finiszu za Was też strasznie mocno trzymam Dla wszystkich Dziewczyn
  12. 9tygodni fakt jest taki, że końcówka ciąży bardzo się ciągnie i na to nie ma rady :) Ale Kochana nic się nie martw i spokojnie bierz się już za meblowanie pokoiku dla Małego i szykowanie ubranek ;) Co do rodzeństwa dla Filipka to póki co nie planuję. Tak jak piszesz za dużo przeszliśmy, żeby teraz tak szybko się starać... Choć mąż chce mieć jeszcze dziecko to ja podchodzę do tego z dystansem. Z jednej strony bym chciała, a z drugiej przeraża mnie to, że znów będę cała 9 miesięcy drżała czy wszystko będzie ok, a jak już poród by się miał zacząć to bym tr******a czy nie powtórzy się sytuacja jak z Filipkiem. Na razie "jadę" na anty i nie chcę póki co tego zmieniać. Poza tym muszę znaleźć pracę i musimy stanąć na nogi. W planach najbliższych jest albo remont mieszkania (mieszkamy z teściami w domu, oni mają dół my mamy górę) albo budowa domu. Wszystko jeszcze wyjdzie w planach, ale czy na jedno czy na drugie potrzebna jest nie mała kasa... A niestety Fifi jest dość często chory i bardzo dużo kasy na to idzie, także o odłożeniu nie ma mowy. A teraz jeszcze odpoczywaj póki możesz bo potem Maluszek może Ci dać popalić i będziesz chodzić niewyspana, czego oczywiście Ci nie życzę :) Mlo to faktycznie jak tam taka beznadziejna opieka, to ja bym zaraz do Pl przyjechała, żeby wybrać się do zaufanego gina i żeby był Ci coś na wymioty, bo się wykończysz. A Wasze zdrowie jest najważniejsze. Azja jak się czujesz? Maluszek ma się dobrze? Jakie imię wybrane? Akinom ojcem się nie przejmuj. To tylko facet i tak nie zrozumie Nigdy jak się czuje kobieta w ciąży. Masz prawo do tego i koniec.
  13. Witam Was Kochane , może któraś z Dziewczyn mnie jeszcze pamięta ;)? Nie odzywam się do Was, bo praktycznie cały mój czas zabiera Filipek :) Jest Kochany, ciągle się śmieje, ale też ciągle chce uwagi. Teraz pełza po mieszkaniu gdzie się da, najbardziej uwielbia grzebać w ziemi w kwiatku i w proszku do prania, gdzie oczywiście nie pozwalam, a wtedy zaczyna się uśmiechać do mnie i szczerzy swoje 4 zęby, tak, że bym Go schrupała i cała moja stanowczość zamienia się w śmiech :D Naprawdę ciężko wygospodarować chwilę czasu dla siebie. W dzień ma drzemki po 30min a wtedy nie wiem za co się zabrać. Ma też problemy z zasypianiem w dzień bo przyzwyczaił się na dworze na spacerze, ale nie zawsze pogoda już na to pozwala no i zaczynają się schody niestety :/ I powiem Wam szczerze, że czuję się podobnie jak Wy w ciąży, zaniedbana, brzydka, w ogóle bleee :/ Niestety nie da się przy Fifim za dużo zrobić. Już nie mówiąc o wizycie u kosmetyczki czy fryzjera... Obiad gotuję jak mąż jest w domu, kiedy zajmie się Filipkiem, bo z Nim się nie da. Ciągle się wszędzie spina, przy stole, przy meblach, przy szufladach... Więc albo gotuję dzień wcześniej, chyba, że mąż ma na 14 to rano. Ogólnie jest przesłodki, do wszystkich się śmieje i z chęcią do każdego idzie :) Te które mnie pamiętają i naszą "szpitalną historię" to Fifi po mału mam nadzieję, że wychodzi na prostą. Tabl na drgawki, które miał ma odstawione od 31sierpnia, kolejna wizyta kontrolna u neurologa będzie 17 października i mam nadzieję, że nie będzie już konieczności jeżdżenia tam, bo strasznie dużo nerwów mnie to kosztuje. Ale rozwija się prawidłowo, jest wszystko ok pod względem neurologicznym. Pisałam Wam kiedyś, że chodziliśmy na rehabilitację, ale na szczęście już nie musimy. Od maja nie jeździmy i jest wszystko ok :) J55j555 Kochana napisz jak się miewa nasz Kochany Wiktorek :) ? Wielkie buziaki dla Was Asmana strasznie się cieszę, że w końcu się udało :) Gratuluję i mimo wszystko życzę spokojnych już chyba 6 miesięcy :D 9_Mamo Aniołka Kochana jak się czujesz? Jak się sprawy mają u Ciebie z Narzeczonym? Pomiziaj brzusio ode mnie i jak chcesz to odezwij się do mnie na e-mail, zresztą każda z Was może się odezwać, tam jestem bardziej dostępna niż Tu :P asia_0155@interia.pl Tylko podajcie mi NICK w wiadomości jak coś :) Dentist no Kochana ale miałaś przeżycia z porodem, ale teraz już będzie tylko lepiej :) Ucałuj Izunię ode mnie i Filipka Hanakali Ty już też nie długo będziesz tulić Maluszka w ramionach :) Strasznie się cieszę Kochana I spóźnione życzenia urodzinowe. Wszystkiego najlepszego i spełnienia reszty Twoich marzeń, dużo miłości Reszta Dziewczynek dwupaczków, wiem że każda wizyta to stres, ale musicie być dobrej myśli. Już pisałam wielokrotnie o tym, ale jak Filipek był w szpitalu i było z Nim źle to pewna osoba mi powiedziała, żebym pamiętała, że POZYTYWNE MYŚLI PRZYCIĄGAJĄ POZYTYWNE ZDARZENIA. Dziewczyny do końca pobytu Filipka w szpitalu (a był w sumie 5 tygodni zaraz po porodzie) codziennie rano wstawałam z łóżka i powtarzałam to sobie. I wyszedł z tego :) Kochane uda Wam się, ja w to mocno wierzę, tak jak i reszta już rozpakowanych Mam, które nie mają czasu zaglądać, ale myślami są z Wami :) Staraczki nasze Kochane nie traćcie nadziei, i nie stresujcie się na zapas, bo stresów będziecie mieć jeszcze nie mało od momentu ujrzenia II kreseczek na teście :) Buziaki dla wszystkich
  14. 9_Mamo Aniołka serdecznie Ci Kochana gratuluję ciąży :D Wiedziałam, że Twoje milczenie przyniesie dobre wieści :D Asmana cóż za nowina :D Ściskam Cię i Fasolinkę, która na pewno pojawi się w brzuszku :) A jednak się skusiłaś :P Trzymam za Was Kochane strasznie mocno kciuki, żeby wszystko było ok, a na pewno będzie
  15. Kochane dobrze, że poruszyłyście temat tych soczków, bo ja Filipowi podaję rozcieńczony z wodą, zamiast herbaty bo te mają bardzo dużo cukrów, ale jeszcze zębów nie ma, dopiero się przebijają... Ale wodę też pije od czasu do czasu. To teraz już też się przerzucę na wodę. Dzięki jeszcze raz :*
  16. Magart wiesz co leki nadal dostaje. Teraz 18lipca mamy wizytę u neurologa, więc zobaczę co powie, ale odstawiamy po pół tabletki na miesiąc, z 3 doszliśmy na razie do 2 dziennie, 1 rano i 1 wieczorem. Ale Filip od 2 miesięcy niestety jest chory. Najpierw zapalenie gardła, antybiotyk nie pomógł, dostał jeszcze biegunki po nim, potem co tydzień wizyta u lekarza, ciągle tylko powtarzała, ze katar mu schodzi, a jemu charczało i strasznie dusiło, mówiłam, że to może być alergia, ale ona nadal swoje. Po 1,5 miesiąca się wkurzyłam i poszłam do innej lekarki prywatnie i okazało się, że a zapalenie oskrzeli z alergii. Dostawał inhalacje, ale nadal nie przeszło i teraz w piątek dostał znowu antybiotyk, bo stało się, to już bakteryjne zapalenie oskrzeli. I organizm radząc sobie z tym produkuje jeszcze więcej flegmy, której niestety Filip nie potrafi wykrztusić :( No i nadal nie widzę super efektów, w czwartek lub w piątek znowu wizyta. Do tego zęby wychodzą i jest taki sajgon czasami, że opadam z sił, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo... :) A co tam u Ciebie i Dzieciaczków :)?
  17. Lil77 a ja sobie nie chwalę Ligoty, i klnę na ten szpital ile się tylko da. Mój Maluch tam niestety trafił prostu z Łubinowej i wykończyli by mi Maluszka. Przeniosłam na Chorzów i wszystko ok, personel super, opieka rewelka i wyniki szybko i wszystkie były (a na Ligocie to nawet probówkę z krwią do badania zgubili, nie mówiąc o bliznach jakie "sprawili" mojemu dziecku). Więc jeśli ktoś chce sobie dziecko "wykończyć" to wtedy polecam ligotę!!!! A ja mam pytanie do już rozpakowanych i bardziej doświadczonych Mamuś, może mi pomożecie. Powoli zaczynamy się rozglądać nad jakimś fotelikiem dla Młodego do samochodu. Polećcie jakie macie, czy jesteście zadowolone no i najważniejsze, żeby były bezpieczne :)
  18. Kochane, przepraszam, że tak mało się odzywam, ale już chyba od miesiąca walczymy z chorobą Filipka i moją. Ja miałam początki zapalenia oskrzeli, wzięłam dwa antybiotyki, ale jakoś ciągle nie potrafię całkowicie wyzdrowieć... Jak nie katar to kaszel, albo chrypa, już mam dość. A u Filipka zaczęło się od katarku, później zaczął się mokry kaszel. Dostał antybiotyk bo miał zapalenia gardła, ale antybiotyk skończył, po którym dostał biegunki, a kaszel i flegma nadal są. Teraz w środę byłam u lekarki kazała robić inhalacje, bo już nie zgodziłam się na kolejny antybiotyk, zresztą sama powiedziała, że nie chce Mu już dawać. No i na razie efekty są niewielkie, ale jakieś światełko w tunelu się pojawia. We wtorek do kontroli z Nim idę. Ciekawe co powie. Miał być szczepiony, ale na razie wszystko musi się odwlec. Przepraszam, że tak tylko o sobie, ale nawet nie mam za bardzo czasu czytać co się na forum dzieje... A i ząbków jeszcze nie ma, ślini się bardzo, dziąsełka napuchnięte, widać już jakieś białe, ale ząbków brak. Jak tylko się doleczymy to się odezwę do Was P.S. Moje prośby męża nie pomogły, bo poszedł do tej dodatkowej pracy, i widzimy się po kilka minut dziennie, póki co, bo teraz pracuje na rano i wychodzi o 5, wraca ok 14:30, zje obiad i wychodzi. Wrócił wczoraj o 20:30, a w środę po 22, jak już spaliśmy z Filipkiem. Więc jestem cały dzień sama z Małym i czasami też już zmęczona, tym bardziej, że sama słabo się czuję, no ale trudno. Muszę zacisnąć zęby i przetrwać ten czas. A z mamą nie mam wogóle kontaktu i niech tak zostanie. Ojciec miał urodziny, to tylko zawiozłam prezent, a że Go nie zastałam, to zostawiłam go w pokoju na meblach. Wieczorem tylko zadzwoniłam z życzeniami do Niego, chciał, żebyśmy w sobotę przyszli na urodziny (tzn. przyjęcie), ale ja powiedziałam, że nie przyjdziemy. Nie pytał dlaczego, ale przypuszczam, że o akcji z Dnia Mamy nie wie, bo Go nie było w domu, a matka udawała, że niby nic się nie stało, chyba, że przedstawiła Mu swoją wersję wydarzeń (bo mojej cioci tak robi, że przekręca fakty, niektóre sprawy wogóle przemilcza, a jak coś powie, to tak, żeby było, że to ona jest "biedna i poszkodowana"...) bo Ciocia znowu przekazuje wszystko mojej siostrze, która potem niestety musi prostować pewne fakty No ale już szkoda słów. Zastanawiam się tylko co będzie z dniem Taty. Nie wiem co zrobić, czy iść, czy tylko zadzwonić, czy wogóle cokolwiek robić. Matka Ojcem manipuluje i On tylko jej słucha i robi tak jak ona chce. Mam mętlik w głowie, mój mąż się zaciął i powiedział, że już tam nie będzie chodził, choćby nie wiem z jakiej okazji... No i jestem pod ścianą.
  19. Dziewczyny Mamusiom u Dwupaczkom składam serdeczne życzenia z okazji Dnia Mamy Dużo pociechy ze Szkrabków, samych pięknych chwil i zdrówka dla Dzieciaczków :) Naszym Aniołkowym Mamom życzę dużo siły i wiary w to, że kiedyś i do Was małe rączki zostaną wyciągnięte ze słowami "Kocham Cię Mamusiu". A ja Kochane dzisiaj pojechałam z mężem do mojej mamy i usłyszałam dosłownie od niej, że "my (ja i moje rodzeństwo) już nie mamy Mamy...), wybrała pannę od mojego brata. Już odpuściłam, nie chcę już jej ani na dzień dziecka ani na moje urodziny, które są pod koniec czerwca. Jeśli my nie mamy matki to ona już nie ma dzieci. Przykre, ale prawdziwe... Normalnie gdyby nie Filipek to chyba bym się załamała, a tak mam Jego i Męża, który stanął po mojej stronie, powiedział mamie co o tym wszystkim myśli i wyszliśmy. Powiedziała, że nie musimy tam przychodzić, a mąż jej odpowiedział, że już nie będziemy. Ach nie rozumiem tego, ale trudno. Mam dla kogo żyć i dla kogo cieszyć się tym co mam :) Dziewczyny trzymajcie się ciepło
  20. Akinom dziękuję Ci za słowa wsparcia Dziewczyny co tutaj taka cisza się zrobiła? Dwupaczki co u Was? Jak się czujecie? Motylku jak tam dzień minął z Natalką :)?
  21. Sohvii tak strasznie się cieszę, że z Dzidzią jest wszystko ok :) nowa, sista wiem, że ciężko słucha się takich komentarzy... Ale Dziewczyny głowa do góry, musi w końcu wyjść to Słońce do Was i musi się udać. Z takim dopingiem jak jest na forum to nie ma innej możliwości :) Motylku Mąż doleciał szczęśliwie? Na pewno wczoraj już rozmawialiście na skype ;) A ja Dziewczyny jestem dzisiaj zła już od rana. Mąż wrócił po nocy z pracy i oznajmił, że załatwia już dodatkową pracę na nocki. Pracuje na 3 zmiany, więc jak będzie mieć na rano lub popołudnie to jeszcze chce iść gdzieś na nocki dorobić. Zła jestem, bo aż tak źle finansowo nie mamy, tzn. starcza od pierwszego do pierwszego. Wiem, że gdybym ja miała pracę to było by łatwiej, ale na razie muszę siedzieć z Małym w domu, a nie mam Go z kim zostawić. Mąż jak ma na rano to popołudniu idzie zawsze coś robić, więc widzimy się wieczorem chwilę, a potem idzie spać, bo wstaje przed 5, jak ma na 14 to rano posiedzi na komputerze, też jeszcze coś porobi i do pracy, a jak wraca to albo ja już śpię, albo pogadamy 10min i idziemy spać oboje. A nocki to śpi do ok 13, później zabiera się za dłubanie przy aucie, bo zawsze się coś znajdzie i znowu dni mijają jak szalone. Strasznie brakuje mi Jego towarzystwa, żebyśmy spokojnie posiedzieli, porozmawiali, Filipkowi też Go brakuje, bo jak Go widzi to się ciągle uśmiecha do Niego i patrzy jak w obrazek. Tłumaczę Mu, żeby nie szedł do tej pracy bo już wogóle nie będziemy mieć czasu dla siebie, ale nie dociera. A pewnie jak przyjdzie weekend to sobie piwko weźmie, bo jest weekend i chce się odstresować, a w niedzielę będzie musiał odespać cały tydzień i 2 prace... Jestem taka zła, że nie wiem. Ja jestem z Małym całymi dniami, czasami też jestem zmęczona, nawet czasami teraz ciężko iść do łazienki, bo jak tylko Fifi widzi, że idę to ryk w niebo głosy, aż się zanosi, więc biorę Go do nosidełka i zabieram ze sobą. Już nie mówiąc, żeby obiad przygotować, to mistrzostwo świata póki co jak dla mnie, bo chce żeby się z Nim bawić albo nosić na rękach. Jeszcze ząbki + choroba i mieszanka wybuchowa gotowa. Ale do Męża to nie dociera. Już nie wiem jakich argumentów używać :( Chyba Dziewczyny przesilenie wiosenne nas dopadło :(
  22. Witam Was Kochane Jeśli chodzi o nowy wygląd kafe to mi się bardzo podoba, szkoda tylko, że stopki zniknęły ale do całej reszty zastrzeżeń nie mam, bo zmiany lubię :) Pati podziwiam Cię za to ile masz w sobie siły i Ducha walki. Jesteś niesamowita. Po tym co przeszłaś w szpitalu (czytając Twojego posta łzy lały mi się strumieniami) nie potrafiłam znaleźć słów, by napisać cokolwiek. Ja znam swój charakter i wiem, że chyba nie umiałabym się podnieść po takim przeżyciu, a Ty wstajesz i walczysz dalej, pokazując Dziewczyną na forum, że trzeba walczyć o swoje marzenia i szczęście !!! Jestem pełna podziwu i kibicuję Ci z mężem całym sercem. Kochana jesteś WIELKA Motylku Kochany wiem, że rozłąka z mężem strasznie Cię przytłacza, ale masz Natalkę i zobaczysz jak czas z Nią szybko Ci zleci :) W dobie komputerów i internetu na pewno będziecie w stałym kontakcie przez skype i nawet się obejrzysz a mąż już będzie w domku :) Cieszę się, że Natalka ma już ząbka, my nadal czekamy. Dziąsła już są nabrzmiałe, widać białe tylko czekać aż się przebije, no a z tym na razie ciężko, ale dajemy radę :) Całuski dla Natalki i dla Ciebie Beatko czekamy na relacje z porodu i pierwszych dni w domu :) J55j555 co u Was? Jak się Wiktorek miewa :)? Ilus co z Tobą? Odezwij się !!! Dentist Kochana przywołuję do porządku :) Doris mam nadzieję, że Wiktorek jednak jeszcze w brzuszku poczeka na powrót Taty i, że tą cudowną chwilę jaką niewątpliwie jest poród Maleństwa będziecie mogli przeżywać razem :) Pomiziaj brzusio ode mnie :) Mycha super, że się odezwałaś. Trzymam kciuki, żeby wszystkie wyniki wróciły szybko do normy i wreszcie pojawiło się u Was zielone światełko :) Madzia, Lena, odezwijcie się !!! Dziewczyny przepraszam, że nie piszę do każdej z Was z osobna, ale Filipek właśnie zaliczył swój pierwszy katarek. Już dzisiaj jest tydzień jak go ma, i tak się Biedactwo męczy, gruchą nie wiele schodzi bo wszystko gdzieś głęboko siedzi. Solą fizjologiczną kroplę i nasivinem ale to wszystko na nic :( Lekarka mówiła, że u takich dzieci katar trwa długo i jest uciążliwy, no ale nie przypuszczałam, że aż tak długo :( już czasem brak mi sił do tego kataru... Ja od poniedziałku zeszłego tygodnia się dusiłam, brałam różne leki, myślałam, że przejdzie, ale niestety. Teraz w poniedziałek poszłam do lekarza i mam początki zapalenia płuc, a moja teściowa początki zapalenie oskrzeli. Modlę się tylko, żeby Fifi nie załapał. Normalnie szpital w domu. A nie wiem czy Wam pisałam co po wizycie u neurolog, ale ogólnie ok. USG główki wyszło dobrze, leki zaczęła zmniejszać, ale po pół tabletki na miesiąc, wcześniej miał 3tabl dziennie, teraz przez miesiąc 2,5, a po kolejnym miesiącu na 2 i mamy wizytę w lipcu znowu. Czyli 2 miesiące przerwy, a nie co miesiąc jak do tej pory. Rehabilitacje na razie musiałam przerwać z powodu naszych chorób. Ale ćwiczę z Nim w domu. Motylku pisałaś, że Natalka nauczyła się obracać, a między dzieciaczkami naszymi jest 3 tyg różnicy, a mi rehabilitantka na początku powiedziała, że dlaczego Filipek się już nie obraca, jak dawno takie rzeczy powinien umieć robić... A przecież każde dziecko jest inne i nie można książkowo do każdego podchodzić, bo jedne dziecko siedzi jak ma pół roku a inne 9 miesięcy. Jedne chodzi jak ma 10miesięcy a inne 1,5roku. Trochę na nią wtedy wyleciałam bo aż się zagotowało we mnie. Teraz na wizycie neurolog powiedziała, że u Niego napięcia nie widzi za bardzo, w rączkach nie ma wcale, a w nóżkach trochę (a rehabilitantka mówiła, że już dawno takiego spiętego dziecka nie widziała!!!), jedynie to musimy ćwiczyć kręgosłup, żeby się krzywo nie układał, bo czasami właśnie tak robi. No a ostatnio jeszcze mieliśmy smutną historię w rodzinie, bo kuzynka poroniła w 4miesiącu ciąży, tzn. okazało się, że dziecko nie ma noska, rozszczep kręgosłupa i podawali jej kroplówki na poronienie. Była dziewczynka, ale ważyła nieproporcjonalnie dużo, bo 600g (a Filip w 22tyg ważył 564g), no i musieli zrobić pogrzeb, ale tylko rodziców wzięli ze sobą, nikogo nie chcieli. Nie wiem jak im pomóc. Strasznie się z tym gryzę. Nie wiem nawet co bym jej miała w smsie napisać. Wiem, że potrzeba czasu, aby "doszli do siebie", ale ta bezradność jest taka denerwująca. Ach dziewczyny nie zanudzam Was już. Trzymajcie się i pogłaskajcie Fasolinki ode mnie. Gratuluję kolejnym Mamusiom zobaczenia II kreseczek, za staraczki trzymam kciuki, a Maluszkom przesyłam dużo
×