Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asia1004

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asia1004

  1. Jak to Motylek napisała na razie to jest walka z wiatrakami.
  2. Milenko ja całkowicie się z Tobą zgadzam. Tylko nawet ostatnio taka sytuacja była przy urodzinach, docinanie sobie wzajemne, uwagi, złośliwości. Panna wiedziała, że do niej pijemy. A moja mama po urodzinach zadzwoniła i powiedziała, że to już są ostatnie urodziny, które ona robiła, bo skoro mamy sobie docinać to bez sensu. A ja jej powiedziałam, że jak ma być taka atmosfera jaka była teraz, to rzeczywiście lepiej, żebyśmy przy jednym stole nie siedzieli. Moja mama na każdym kroku broni tej Panny. Nawet siostra, która została w domu ma przeje...ne teraz tam, bo mama z nią wogóle nie rozmawia, ostatnio nawet ch...j wie o co rzuciła się na nią z pretensjami (na moją siostrę), a teraz jeszcze mówi, że jej prąd wyłączy. A Panna się przygląda wszystkiemu i triumfuje. To co my mamy w takiej sytuacjo zrobić? Wziąść i ją wytargać za kudły i powiedzieć, że ma wypier....ać tam skąd przyszła? My nie mamy poparcia w mamie a jak mama nie podejmie decyzji, że Panny w domu nie chce to my nic nie zrobimy.
  3. Masz rację Motylku, postawiła ją na piedestale. Jeszcze tłumaczy, że nie chce stracić syna, bo widzi, że on bardzo jest za Tą swoją pożal się Boże dziewczyną. A ja jej powiedziałam, że syna może i nie straci ale za to 3 córki tak. Jeszcze jedna siostra która tam mieszka, której cześć też nie mówi, ostatnio zeszła na dół, i siedział tata, ONA i babcia. To siostra powiedziała: cześć tato, cześć babciu... Na to wstała ta Panna i z palcem pogroziła mojej siostrze słowami: "A do mnie więcej szacunku"... Jak to usłyszałam, to myślałam, że wybuchnę zaraz ze złości. Ja na miejscu mojej siostry bym chyba nie wytrzymała i ją spoliczkowała... Na szczęście siostra się powstrzymała.
  4. Tzn, chodziło mi, że ONA zamieszkała u moich rodziców...
  5. Dziewczyny pisałam już Wam kiedyś wcześniej, że dziewczyna mojego brata jest w ciąży. Teraz zamieszkałam u moich rodziców. Skłóciła całą rodzinę ze sobą (mam na myśli moje rodzeństwo). Nas, tzn. mnie i moją siostrę, która już też tam nie mieszka traktuje w domu jak zło konieczne. Cześć nam nie odpowiada. Ostatnio nawet siostra weszła i siedzieli rodzice i ONA. Siostra powiedziała cześć, rodzice odpowiedzieli i ona nic. A najgorsze jest to, że mama tego nie widzi. Wogóle wtedy jej nie zwróciła uwagi, że ma odpowiedzieć cześć albo cokolwiek. Po prostu stawia ją ponad moje siostry i mnie. I to bardzo boli. Ja już wogóle prawie do mojego rodzinnego domu nie chodzę, bo nie ma po co. ONA tam jest, z moją mamusią dogadują się świetnie. Tylko mama nawet nie zadzwoni, nie zapyta jak się czuję, nic, zero zainteresowania. Powiedziała nam już nawet, że na dzień mamy my mamy nic nie kupować ani nie przychodzić, bo skoro z nią (dziewczyną mojego brata) nie rozmawiamy to moja mama od nas nic nie chce, a poza tym wyjdzie z domu i jej nie będzie. Ja uważam, że matka zawsze powinna stać po stronie swoich dzieci, obojętnie czy mają rację czy nie. A moja mama nie widzi tego, że ta dziewczyna to zwykła ..... , skłóciła całą rodzinę w zaledwie parę miesięcy, a mój brat to totalny pantoflarz. Też rozmawia tylko z tym, z kim ONA mu pozwoli. Dziewczyny ta cała sytuacja mnie tak męczy. Nie ma z niej dobrego wyjścia. A moja mama jak już przyjrzy kiedyś na oczy to będzie za późno, bo straci córki. A mój tata nigdy się nie mieszał w takie sprawy i teraz też tylko cicho siedzi. I to mnie też drażni, bo jako głowa rodziny powinie trzasnąć ręką w stół i powiedzieć, że ma dość tego wszystkiego, a oni wszyscy na to przyzwalają, żeby TAKIE COŚ zniszczyło naszą rodzinę.
  6. Motylek ja chodzę do jednego z kliniki na Łubinowej.
  7. Beatka a Ty kiedy masz kolejną wizytę u lekarza?
  8. A na co wogóle są takie badania? Masz na nie skierowanie od lekarza, czy sama chcesz je zrobić, tzn. prywatnie?
  9. Aniołek ja o takich badaniach nie słyszałam, więc przepraszam, ale Ci nie pomogę. Zadzwoń sobie może do swojego laboratorium to Ci powiedzą co i jak, a jak nie to na google wejdź i zobacz. Może tam coś znajdziesz.
  10. Motylek myślę, że jak czasami brzuch nas trochę pobolewa, to żadna tragedia się nie dzieje. Ja wiem, że dzisiaj z nerwów mnie boli, bo nawet jeść mi się nie chce. Zmuszam się do czegokolwiek, bo wiem, że szkodzę dziecku. Na pewno jest ok. Ale przy najbliższej wizycie zapytaj lekarza czy to normalne, bo ja swojego zapytam, ale myślę, że to normalne. W końcu nasze fasolki rosną i potrzebują coraz więcej miejsca w naszych brzuszkach:)
  11. Cześć Dziewczynki:) Czytam Was cały czas pilnie:) Mam trochę problemy rodzinne i bardzo się tym wszystkim martwię, choć wiem, że teraz akurat nie powinnam bo szkodzę nie tylko sobie, ale wkurza mnie ta bezradność. Milenka napisz co Ci lekarz powiedział. Ja w sumie przestałam już wierzyć w opiekę lekarską przez nfz i chodzę teraz prywatnie. Fakt, że trochę to kosztuje ale teraz już nie ma dla nas takich pieniędzy, których byśmy z mężem nie wydali, byle z maleństwem było tym razem wszystko dobrze. Trzymam kciuki za Ciebie. Drocia: co do byłego to zgadzam się z moimi poprzedniczkami. Za rok dasz mu tak popalić, że przypomni sobie z kam ma do czynienia:) A co do testu to strasznie mocno ściskam kciuki, i nie mogę się doczekać jak napiszesz "Dziewczyny udało się:D". Asmana kup sobie te testy owulacyjne tak jak dziewczyny mówiły... Tobie też się uda:) Może nawet szybciej niż myślisz:) Motylek super, że dobrze się czujesz. Ja też mam wizytę w poniedziałek na 13.00. Już się nie mogę doczekać, a drugiej strony jak już dzisiaj o tym myślę, to aż mnie w żołądku ze strachu ściska. Ale powtarzam sobie, że musi być dobrze i wierze, że będzie. E-de. Lena rozumiem Was przez co przechodzicie. Ja do dzisiaj jak pomyślę o tym wszystkim co się wydarzyło to łzy same lecą do oczu. Życie jest niesprawiedliwe, ale trzeba wierzyć, że wszystko się ułoży bo jeszcze tylko to nam pozostało. Jak już wcześniej kiedyś pisałam, mi bardzo pomogła modlitwa. I myślę, że dlatego też udało mi się teraz zajść w ciążę. I mam nadzieję, że szczęśliwie donoszę do końca. Dziś mam 7t5dc. I Wam też się uda. Wierzę w to i trzymam kciuki za Was. Beatka co u Ciebie? Jak po wizycie u lekarza? U mnie tak po za tym na razie jest ok. Dziś mnie trochę brzuch pobolewa, ale to już chyba z tych nerwów. Ogólnie ok. Jutro rano idę na badania. Zobaczymy jak wyjdą. Pozdrawiam. Buziaki:)
  12. Aniołek ja po łyżeczkowaniu bardzo długo krwawiłam, bo od 28.12 do 9.01. Potem okres normalny dostałam 30.01 i ja generalnie mam dość mocne okresy i długie, bo ok 6-7dni. I miałam dość mocne krwawienia a brzuch zawsze mi doskwiera. Pierwsza @ po to do 5 dnia miałam bardzo mocne krwawienia, a w ostatni dzień tylko poplamiłam i mi się skończyła. Druga @ też tyle trwała, tylko obfite krwawienie wcześniej trochę ustało. A trzecia to byłą podobna to drugiej. Takie mocne krwawienia do 4 dnia @ a potem to już takie mocniejsze plamienia. Nie wiem jakie Ty miałaś wcześniej @, bo ja pierwsze 2-3 dni jestem nie do życia z powodu bólu brzucha i pleców też czasami. Więc u mnie to żadnych niepokojących sygnałów nie dawało. A z tego co wiem, bo ja mam tyłozgięcie macicy i słyszałam już od paru osób, że przy okresach właśnie boli dolna część kręgosłupa, bo np. przy porodzie też się najpierw z tamtąd bóli dostaje. Ale to akurat w moim przypadku, ale każda z nas jest inna i każda przechodzi to inaczej.
  13. No ja też mam 28maja wizytę. Ale będę dopiero w połowie 8tc. I modlę się tylko o to, żeby te serduszko już biło.
  14. Beatka nie załamuj się. Proszę Cie. Nie myśl źle na zapas. Będzie wszystko ok. Zobaczysz. Jak tylko będziesz po wizycie to daj od razu znać co Ci Twój lekarz powiedział. Ale musisz być dobrej myśli. Nie możesz od razu myśleć o najgorszym, bo potem same sobie krakamy niestety:( Kto mnie w piątek pocieszał, że też mam myśleć że wszystko będzie ok? Z Tobą dzisiaj też tak będzie. Zobaczysz:) Trzymam Kciuki Kochana:)
  15. A dziękuję, na razie odpukać ale wszystko jest ok. Powiedz mi czy od czasu do czasu jak mnie podbrzusze pobolewa, to chyba jest ok, nic złego się nie dzieje? Nie są to jakieś bóle nie do wytrzymania, nie muszę brać żadnej no-spy ani nic podobnego. Tylko pobolewa mnie czasami i jak będę na wizycie to chcę lekarza zapytać czy to jest normalne. Ale wcześniej wolałabym wiedzieć czy się martwić czy nie?
  16. Asmana no to nadmiaru pracy Ci współczuję. Ale cieszę się, że się odezwałaś, bo już myślałam, że nie masz dostępu do internetu albo coś... To pracuj tylko nie przemęczaj się za bardzo:) A Dorcia chyba już nas nie lubi...:(
  17. Hallo!!! Co tu taka cisza? Asmana, Dorcia, Beatka, Motylek, e-de i wszystkie inne forumowiczki co u Was słychać? Pozdrawiam Was wszystkie i śle wirtualne
  18. Dorciu bardzo się cieszę i mam nadzieję, że starania będą baaaardzo owocne:D Trzymam kciuki:) Asmana za Ciebie Kochana też oczywiście i cieszę się, że zmieniłaś zdanie...:) Motylek super, że już wszystko ok. Mam nadzieję, że już tak zostanie:) U mnie dziewczyny na razie odpukać w niemalowane, ale nic się nie dzieje. To było jednorazowe plamienie i mam nadzieję, że już się nie powtórzy. Jajniki mnie bolą, wczoraj brzuch mnie bolał jakbym miała okres dostać, ale myślę, że to macica może się rozszerza albo coś. Więc jestem dobrej myśli. Uspokoiłam się już. Bety stwierdziłam, że na razie nie będę robić. Za tydzień mam wizytę i już będę wszystko wiedziała. W piątek idę na badanie z krwi. Morfologia, cukier, toksoplazmoza. A i jeszcze mocz. Teraz sobie myślę, że musi być dobrze, codziennie się o to modlę i wierzę, że tak będzie. Beatka co u Ciebie Kochana? E-de: bardzo Ci współczuję. A lekarze to konowały!!!!!!!!!
  19. Motylek na razie u mnie jest ok. Od rana nie plamię. Zastanawiam się cały czas skąd ta plama... Rano byłam siku to nie było nic. Nie minęło 15min jak poszłam drugi raz, tym razem, żeby luteinę zaaplikować i plama na bieliźnie już była, ale jak wkładałam sobie luteinę to na palcu miałam czysto. Mam nadzieję, że to tylko z tego acardu tak się stało i, że teraz już będzie ok. A jak 28 pójdę na wizytę to, że serduszko będzie biło. Nie pozostało mi nic innego jak wierzyć i modlić się o to, żeby było tym razem ok.
  20. Narazie mam sucho.Lekarz kazał bardzo dużo leżeć, jak najmniej chodzić, dlatego tak mało siedzę teraz na komputerze. A co do wyników to u mnie nie ma takiego ambulatorium. Ode mnie z ośrodka pobierają i zawożą do Katowic i dlatego dopiero następnego dnia jest wynik.
  21. Beatka ja dzwoniłam do mojego lekarza i on powiedział, że gdyby nie daj Boże plamienie powróciło mocniejsze to mam jechac do kliniki, tam są lekarze na dyżurach. Z drugiej strony powiedział, że to jest wczesna ciąża i oprócz tych tabl, które teraz cały czas biorę nic więcej i tak się nie da zrobić. A czy będę leżeć w szpitalu czy w domu to nie ma znaczenia. Narazie od rana mam sucho. Boję się, ale w pon chce iść zrobić sobie Bete, we wtorek odbiorę wynik, a potem powtórzę Bete w czwartek i w piątek będę mieć wynik i będę wiedziała na czym stoje.
  22. Cześć Dziewczyny. Ale jestem załamana:( Rano na bieliźnie zobaczyłam plamę, nie była bardzo czerwona, ale nie była też blado różowa... Była wielkości ok 2cm. Lekarz mi mówił, że mogę plamić po acardzie, ale ja przeżywam znowu horror od rana. Dzwoniłam do mojego gina, ale dzisiaj mnie nie może przyjąć. Teraz będę dzwonić czy coś się poprawiło. Jak się podcieram to papier jest niby czysty, ale są takie brunatne grudki (nie wiem czy to ta luteina jak się rozpuszcza...) Ale biorę ją od środy tamtego tygodnie i nie miałam takich grudek wcześniej... A rano jak wsadzałam tą luteinę to palec miałam czysty. Nie wiem co o tym myśleć, Jestem załamana. Boję się, że znowu czeka mnie najgorsze:(:(:(:(
  23. Mówiłyśmy Ci, że wszystko będzie ok:) No to trzymamy kciuki za powodzenie:)
×