Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asia1004

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asia1004

  1. Dziewczyny my nadal nic nie wiemy... Zrobili Małemu USG główki - wyszło ok. Magnez też ma ok. Żółtaczka Mu przeszła, bo wczoraj był naświetlany. Zrobili badania na różyczkę, toksoplazmozę, cytomegalię i chyba jeszcze coś, wyniki mają być w poniedziałek. I w poniedziałek ma mieć też konsultację z neurologiem. Pobrali jeszcze też na jakieś badania, na których wynik czeka się 3-4 tyg., ale ewentualnie by wypuścili Małego do domu, a w sprawie wyników by dzwonili. Przenieśli Go z intensywnej terapii na patologię noworodków, drgawki podobno miał mniejsze, ale dziś od rana nie miał, dostawał coś przeciwdrgawkowe. Złapał jeszcze jakieś wirusa i ma antybiotyk ale nie wiem jak długo. Dzisiaj nawet chciał ssać pierś, bo wczoraj nie bardzo. Trochę oczka otworzył. Mąż nadal nie może wejść, bo tylko jeden rodzic ze względu na panującą grypę... A ja nie mogę być cały czas, tylko jak są odwiedziny, od 13 do 20... A najgorsze, że jak Go dzisiaj zobaczyłam to ma skronie do linii uszka z obu stron ogolone, bo jakieś wkłucia musieli robić w główce. Normalnie płakałam jak głupia jak Go zobaczyłam. Ile On jeszcze musi wycierpieć, ja bym serce oddała, żeby tylko nie musiał już tam być. Nie potrafię już się niczym cieszyć, marzę tylko o tym, żeby już był w domu, i żeby już nikt mu krzywdy nie robił :(:(:( Serce mi pęka, że nie mogę nic zrobić, nie potrafię pomóc własnemu Dziecku, co ze mnie za matka, skoro mój Maluszek tak cierpi, a ja na to pozwalam :(:(:(:(:(
  2. Witam Kochane Ja już "po". Wody mi odeszły o 00.20 z niedzieli na poniedziałek, a o 17:15 urodziłam z Panią Sabinką. Ogólnie pobyt super, personel, lekarze, panie od noworodków, praktykantki. Naprawdę nie mogę złego słowa powiedzieć. Tylko Mały wczoraj dostał drgawek (a popołudniu mieliśmy być wypisani do domu) nie wiadomo z czego i jest na Ligocie od wczoraj. Robią badania, ale póki co nie wiadomo z czego to. Podejrzewali jakąś infekcję, ale jednak nie ma. Jestem normalnie załamana.
  3. Witam Was Kochane Bardzo Wam dziękuję za gratulacje i wsparcie Niestety moje szczęście nie trwało zbyt długo... Wczoraj mieliśmy wyjść popołudniu do domku, a ok 12 zauważyłam, że Filipek zaczyna mieć dziwne drgawki. Spał wtedy, więc myślałam, że coś Mu się śni, przytuliłam Go do siebie, ale On nadal się trzęsie. Potem zabrali Go do kąpieli i powiedziałam, że coś Mu się dzieje. Wzięli Go na obserwację, poszłam Go jeszcze nakarmić i po karmieniu znowu dostał drgawek. Pediatra, która pracuje w klinice gdzie rodziłam stwierdziła, że to jest niepokojące i muszą podjąć jakąś decyzję. A że w tej klinice nie ma neonatologów i oddziału noworodków, to musieli Go odesłać do szpitala. Ja wyszłam tak jak miałam, a Małego karetką przewieźli do szpitala. Byliśmy z mężem do wieczora, ale jeszcze wyników badań nie mieli. Kazali jechać do domu, bo ja nie mogłam z Nim zostać. Ale jak widziałam Go w tym inkubatorze, pod kroplówką, takiego słabego to myślałam, że mi serce pęknie. Dzisiaj byliśmy znowu, ale nadal nie wiedzą z czego te drgawki. Już ma ich mniej, ale się pojawiają i szukają przyczyny. Na razie wykluczyli zakażenie wrodzone, dostał żółtaczki i mieli Go dzisiaj naświetlać, a przyczyny nadal nie ma. Boże jak ja bym chciała Go znów przytulić, mam mojego Skarba a tak jakbym Go nie miała :(:(:( Ale mi ciężko. Ciągle tylko płaczę, nie potrafię się pozbierać, serce bym oddała, żeby był z nami w domu, jak tylko patrzę na łóżeczko to łzy same lecą. Co komu ten Maluszek zawinił, że musi teraz tyle wycierpieć... I najgorsze jest to, że ja nie mogę być z Nim. Wpuszczają tylko na chwilę i koniec. Dzisiaj był taki słaby, ciągle spał, nawet oczek nie otworzył:( Dziewczyny nie życzę największemu wrogowi, żeby przez takie coś musiał przejść :( Przepraszam, że tylko o sobie, ale chciałam Wam napisać co u mnie.
  4. Magart no nie mam takiej piłki w domu... :/ Pójdę normalnie spać i zobaczę co noc przyniesie. Mąż ma na 6, więc jak coś to w nocy ze mną pojedzie. Dziękuję Wam za rady, bo to moja pierwsza ciąża i nie wiem jeszcze czego się spodziewać albo kiedy poznać, że to już. Niby chodziłam na szkołę rodzenia i wiem, że powinno się poznać, że to To, ale już miałam tyle fałszywych alarmów, że zwariować można.
  5. Iwonka, magart ja już chciałam się wybierać na Łubinową, ale od godziny ucichło. Brzuch przestał mnie boleć, kręgosłup też, za to Mały zaczął fikołki wyprawiać... Już sama nie wiem czy jednak podjechać to skontrolować, czy rozwarcie jakieś większe się zrobiło czy dalej czekać. A nie brałam ani ciepłej kąpieli ani no-spy, samo przeszło. Ostatni taki ból miałam o ok 19.45....
  6. Madziu mi czasami leci, ale nie wiem od czego to zależy. A u mnie znowu zaczyna się coś dziać. Brzuch od ok 16.30-17 boli jak na @, tylko mocniej, krocze boli że masakra. Przy tych bólach brzucha mam promieniowanie na kręgosłup i krocze boli jakby mnie ktoś kopnął. Bóle pojawiają się co 10-15 minut i trwają minutę, dwie. Jak wstaję przy tych bólach to łapię się za brzuch bo ciągnie w dół. Zobaczymy dalej. Na razie jeszcze daję rade, ale jak będzie już bardzo mocno boleć to chyba pojadę z mężem chociaż, żeby skontrolować czy to już to czy nie...
  7. Iwonka brzuch mnie boli na dole i promieniuje na kręgosłup. A brzuch mam napięty, ale nie wiem czy to z tego, czy dlatego, że Mały jest duży i tak się wypina. Ale dzisiaj jakoś mało się rusza. A te bóle pojawiają się tak co 10-15 minut na minutę, dwie... I trwa już od ok 16.30-17. No i jak wstaję przy tych bólach to faktycznie łapię się za dół brzucha więc chyba ciągnie w dół.
  8. Iwonka mam do Ciebie pytanie. Od ok 2h strasznie boli mnie krocze, wogóle jak idę to czuję kości miednicy i mam takie chwilowe bóle, przy których jak mnie złapie to od razu muszę iść się wypróżnić. Czop nie zauważyłam, żeby mi odszedł bo na wkładce nic nie ma. Wody raczej chyba też nie lecą. Czy to może być początek porodu? Dodam jeszcze, że przy tych bólach to brzuch boli bardziej jak na okres... Powiedz mi Kochana, bo to moja pierwsza ciąża i nie wiem co to może być.
  9. Dzień dobry Kochane :) Ja pół nocy nie przespałam :( Nie wiem czy Mały mi naciska na pęcherz, czy może znowu jakaś infekcja, ale chyba co godzinę byłam w ubikacji a leciało tylko parę kropel. Jak mi się udało zasnąć znów czułam parcie na pęcherz i znów wizyta w WC... Normalnie jestem taka niewyspana, że nawet głowa zaczęła mnie boleć. Na moment zasnęłam to znowu śniło mi się, że mi poród wywoływali, bo Mały nie chciał sam wyjść i obudziłam się z płaczem, aż w końcu zostawiłam męża w sypialni a ja poszłam do drugiego pokoju. Ta końcówka ciąży jest taka wyczerpująca, że aż brak słów. Na dodatek znowu pobolewa mnie gardło i zaczyna dusić, i boje się, żebym znowu chora nie była :( Jutro chyba będę chciała iść na badania, które kazał mi zrobić przed porodem. Powiedział, że mam iść ok. 10tego, ale chyba pójdę wcześniej. Będę spokojniejsza, a i z moczem będę wiedziała co jest grane. X Firanka ja w temacie tarczycy w ogóle się nie orientuję, ale widzę że Dziewczyny niestety w temacie obeznane, więc może coś poradzą :) X Mycha ja pomimo, że szczupła wcale nie jestem i nie byłam, to jakoś cukrzycy ciążowej nie dostałam, ale za to ciśnienie mam teraz :/ Choć przed ciążą zawsze miałam książkowe, bo 120/80 a dopiero chyba ok 6-7 miesiąca zaczęło wariować... Więc jeśli chodzi o tą cukrzycę, to myślę, że waga jakoś specjalnie chyba nie ma znaczenia. Jeśli chodzi o tą nieszczęsną toxoplazmoze to bierzesz na to jakieś leki, czy to samo ma jakoś spaść i się unormować? Podziwiam Cię, że jesteś taka dzielna. X Pati właśnie o takich przypadkach jak Twoja sąsiadka m.in. mówię. Więc tak jak Ci napisałam, teraz jak tylko zajdziesz w ciążę to słuchaj się narzeczonego a na pewno wszystko będzie ok :) Ja też nie raz miałam wyrzuty sumienia, że mój mąż praktycznie pracował na dwa etaty... Jeden normalny a drugi w domu. Ciężko mi było patrzeć jak przychodził już zmęczony z pracy a tu jeszcze odkurzał, mył podłogi, nosił mi kosze z praniem, żebym ja sobie mogła tylko na suszarce powiesić, żebym broń Boże nie dźwigała. Na każde zakupy jechał ze mną, nawet torebkę mi nie raz brał. Strasznie dbał o mnie, a mnie aż łzy nie raz leciały, bo widziałam, że był zmęczony, ale nigdy tego nie powiedział, tłumaczył mi ciągle, że dla mnie i dla Naszego Maleństwa zrobiłby o wiele więcej, żeby tylko tym razem wszystko dobrze się skończyło. No i miał rację, choć już teraz na szczęście trochę odpuścił, bo to już końcówka ciąży, ale wiadra z wodą do podłóg nadal dźwigać przy Nim nie mogę, bo zaraz po mnie krzyczy :P Ale ta troska jest taka kochana i wyjątkowa, że na pewno po ciąży mi będzie tego brakować, choć mam nadzieję, że ciągle będzie mi pomagać :) X Madziu co u Ciebie? Jak się czujesz? Jak po Sylwestrze z Twoim chłopakiem? X Milenka, Olcia co u Was? Jak się chłopaki mają :)? Pewno rosną jak na drożdżach :) Ucałujcie ich ode mnie X Motylku Ty już masz pierwszy spacer z Natalką zaliczony :)? I powiedz mi ile razy u Ciebie była położna na wizycie patronażowej? X Beatko jak tam Franio :)? Daje mamusi popalić kopniaczkami :P? X Reszta Dziewczyn
  10. Cześć Dziewczyny :) Wcześniej tylko napisałam NOW, bo strasznie się zmartwiłam Jej wpisem, ale teraz odpisuję Wam Kochane po kolei :) X Mija127 w sumie to nie wiem jak jest z takimi infekcjami pęcherza w ciąży. Ja miałam dwie. Jedną jakoś w 5-6 miesiącu i brałam urofuraginum, ale w III trymestrze już jest zabronione, dlatego nie tak dawno przed Świętami jak znowu dostałam infekcji dostałam antybiotyk, ale mi pomógł. Myślę, że po prostu tak musiało być i nie obwiniałabym za to akurat problemów z mocze, choć specjalistą nie jestem i mogę się mylić. Odzywaj się do nas częściej :) X E-de Kochana jak się dzisiaj czujesz? Mam nadzieję, że już trochę lepiej :) X Doris strasznie Cię potraktowali w tym szpitalu... :( Ach niestety nasza służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia, pomimo, że tyle kasy na tych złodziei płacimy :/ Ale najważniejsze, że teraz masz dobrego gina i mu ufasz, to połowa sukcesu. Ja też bym już więcej do mojej byłej gin nie poszła i nigdy w życiu nikomu jej nie polecę!!! A co do Filipa to chyba masz rację, że czeka na lepsze pogodę, choć sam chyba nie zdaje sobie sprawy, że to środek zimy, i teraz powinien leżeć śnieg i powinny panować mrozy, a tu temp. dodatnia i pełno bakterii w powietrzu :/ No ale każe czekać na siebie to czekamy :) Jeśli chodzi o noce, to zdarzyło mi się parę nie przespać. Niekiedy po prostu nie umiałam już zasnąć, a niekiedy Filip tak kopał, że się nie dało :P I też miałam tak, że głód mnie budził, ale zjadłam sobie coś poleżałam chwilę i usnęłam :) Więc nic się nie martw, to normalne :) X Motylku nie powinnaś się aż tak forsować. Poród to poród i nie warto czasami być chojrakiem, bo potem możemy to niestety odchorować. Nam położna na szkole rodzenia mówiła, że jednak to jest obciążenie dla organizmu, i my powinnyśmy się trochę oszczędzać po porodzie. Nie powinnyśmy dźwigać ciężkich zakupów, ani dźwigać ciężkiego wózka na 4 czy 5 piętro, bo teraz nam się wydaje, że damy radę, a za parę lat, może być tak, że macica będzie tym tak osłabiona, że "opadnie" i wtedy pojawiają się problemy z trzymaniem moczu i ból do tego straszny. Wtedy konieczna jest operacja i podwiązanie macicy, które często same sobie fundujemy na własne życzenie... Więc póki masz męża w domu to korzystaj z Jego pomocy i odpoczywaj z Natalką :) A karmieniem się nie martw Kochana. Już Ci pisałam kiedyś, że dla Natalki i tak jesteś najlepszą mamą na świecie, więc główka do góry :) Ciesz się tymi chwilami z Natalką, bo zapewne bardzo szybko mijają :) X J55j555 no niestety ten mój Synuś nic nie chce słuchać. Proszę Go wyjdź już z brzuszka, bo już wszystko czeka na Ciebie, a On tylko dupkę wypina i tyle :) Ale szczerze powiedziawszy to już mi się strasznie dłuży. A dzisiaj poległam przy odkurzaniu mieszkania :( Nie dałam rady poodkurzać ostatniego pokoju i mąż przyszedł i zrobił to za mnie, a potem umył Kochany podłogi, bo ja nie dałam rady. Ciężko mi tak, że nie wiem. Cieszę się, że Wiktorek ma się już lepiej :) Buziaczki dla Was X Karola cieszę się, że wszystko ok na kontroli :) To teraz czekaj na @ albo i nie, a ja trzymam kciuki :) X 9_Mamo Aniołka cieszę się, że w końcu się do nas odezwałaś :) Ale nie napisałaś czy Sylwestra spędziliście razem czy jednak osobno? X Roza1985 przykre, że kolejna osoba dołącza do forum. Co do @ po zabiegu to miałam bolesną i też jakieś skrzepy leciały. I trwała dość długo. Więc chyba nie masz się czym martwić. X Now cieszę się, że już troszkę lepiej. Bądź silna i walcz z tym wstrętnym przeziębieniem i nie trać wiary, że będzie wszystko ok. Bo my wszystkie Wam bardzo kibicujemy i musi być dobrze :) Nie możesz się załamywać, głowa do góry będzie dobrze :) X Kaja to straszne, że tak Cię potraktowali w tym szpitalu. Po prostu brak mi słów, a ja też powiedziałam, że do szpitala, w którym ja miałam zabieg już nie pójdę. Na szczęście w pobliżu mam jeszcze 3 inne więc myślę, że już tam nie wrócę... X Pati wyobraź sobie, że ja jak poroniłam to też wcześniej sprzątałam... W sobotę myłam okna i zmieniałam firanki, we wtorek miałam stresujący dzień w pracy, a wieczorem zaczęłam plamić... W środę rano pojechałam do szpitala i już nie widzieli akcji serca. Ale nie podejmowali żadnych decyzji, tylko dawali luteinę 2x2 dopochwowo i tyle. Byłam do poniedziałku, nic się nie działo, tętna nadal nie widzieli. A że zbliżały się Święta, powiedziałam, że chcę wyjść do domu. Kazali brać tą luteinę i ja dzień przed Świętami odebrałam u mnie Betę która zaczęła spadać w porównaniu z wynikami ze szpitala, więc już wiedziałam, że Aniołek nie żyje... Po Świętach zaraz wróciłam do szpitala i dzień później miałam zabieg. Ale też przyczyny nie znam do dzisiaj i raczej nie poznam. Ale wydaje mi się, że moje Maleństwo musiało być tak słabe, że tak się stało, bo tłumaczę sobie, że inne piją, palą i jakoś dzieci mają, a ja straciłam, więc nie myśl, że to Twoja wina. Ale teraz od początku ciąży mąż mnie tak pilnuje, że nie pozwalał sprzątać, dźwigać, dbał o mnie jak o jajko :) Więc Twój narzeczony ma rację, że nawet odkurzacza Ci nie da :) X Hanakali tak się cieszę, że się odezwałaś :) Ja strasznie mocno trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej ujrzała II kreseczki na teście :) Ale mam prośbę, zaglądaj do nas częściej, bo już się martwiłam, że coś nie tak u Ciebie... Masz rację, że 2013 okaże się szczęśliwy :) X Mycha jak Ty się czujesz? X CudnaOla nie wiem po jakim czasie powinnaś mieć owulkę, a z temp. niestety też Ci nie pomogę. Dorcia38 była dobra w tym, ale już się nie odzywa, a ja nie chcę Cię w błąd wprowadzać... X Dla wszystkich Dziewczyn
  11. Now Kochana ja bym już też nie poszła do takiej "ginekolog". Jej świętym obowiązkiem jest ratować ciążę, a nie dołować Cię takimi tekstami!!! Poślę Ci fragment artykułu co z gorączką w ciąży: "Rozpraw się z gorączką. Jeśli stan podgorączkowy utrzymuje się, doprowadź się do „siódmych potów. Na 10 minut zanurz nogi w gorącej wodzie (absolutnie nie wolno ci brać gorących kąpieli w wannie!), załóż ciepłe skarpety, wypij gorącą herbatę z sokiem z malin i wskocz pod kołdrę. Możesz też natrzeć klatkę piersiową spirytusem salicylowym albo innym naturalnym preparatem rozgrzewającym (ale upewnij się, że jest dozwolony dla kobiet w ciąży). Gdy się spocisz, zmień piżamę i wróć do łóżka. Nie wychodź z niego pod byle pretekstem, bo rozgrzewanie i schładzanie organizmu sprzyja rozwojowi choroby. Jeśli jesteś w fatalnej formie, ratuj się paracetamolem (ale tylko bez dodatków!). Najlepiej w postaci czopków wówczas nie podrażnisz lekiem przewodu pokarmowego." A tu masz stronę dla kobiet w ciąży co z przeziębieniem: http://www.wstronezdrowia.pl/czytelnia/przeziebienie_i_grypa/przeziebienie_w_ciazy.html A czemu nie możesz wziąć np. paracetamolu lub apapu? Wiem, że kobiety w ciąży apap mogły brać w razie gorączki...
  12. Styczniówka nie martw się. Musisz być dobrej myśli, tam są fachowcy i na pewno dobrze się Tobą i Dzieciątkiem zaopiekują. Moja koleżanka miała 18 grudnia CC, ale nie na Łubinowej, ale dość szybko doszła do siebie. Tzn. zaciskała zęby i mówiła, że musi sobie poradzić, bo przecież ma już swoje Szczęście i musi być silna dla swojej córeczki. I już powoli zapomina o tym, że miała CC. Więc uszy do góry :) Dasz radę Kochana :) A ja jak miałam wywiad z anestezjologiem to miałam z Panią ordynator :) Ale super babka z Niej :) Bardzo miła, rzeczowa i też wszystko super wytłumaczyła :)
  13. Lena_d ale się cieszę, że Zosia rośnie sobie i baraszkuje u mamusi w brzuszku :) Jeśli chodzi o podejście do porodu to myśląc o tym jest w miarę ok, ale teraz jak zaczynam odczuwać delikatne skurcze wieczorami to trochę gdzieś strach się pojawia. Ale tłumaczę sobie, że nie ja pierwsza i nie ostatnia, a skoro lekarz powiedział, że dam radę to chyba dam :) Bardziej się boję o moje ciśnienie. Niby jak mierzę to jest w miarę ok, 130 parę na 80 parę, ale boje się, że jak przyjdzie co do porodu i zaczną się poważniejsze bóle to mi skoczy i zrobią mi CC... Bo niestety z tym nie ma żartów. A ZZO u nas też dają taką dawkę, że można chodzić tylko skurcze są łagodniejsze. No ale jest też tak, że jak położne widzą jak się akcja rozwija to one podejmują decyzję czy podać znieczulenie czy nie. Bo jeśli ma spowolnić akcję to nie podadzą, a jeśli pomoże rodzącej i nawet jest szansa na przyspieszenie akcji to dają. Trzymaj się Kochana :) Buziaczki dla Ciebie i Zosi X Izi27 to gratuluję Synusia :) Nie ważne czy chłopczyk czy dziewczynka, najważniejsze, żeby zdrowe było :) X E-de nie martw się tak Kochana. Będzie dobrze. Zobaczysz :)
  14. Jestem Kochane i się odmeldowuję :) Trochę późno dzisiaj ale tak jak pisałam, miałam odwiedziny koleżanki i posiedziała do 16, a nie wypadało przy niej siedzieć i pisać :P Dzisiaj przyszedł nam zamówiony wózek, jest śliczny, ale oczywiście nie obyło się bez problemów... Wózek przyszedł z nosidełkiem, który po wpięciu adapterów na stelaż wózka powinien bez problemu pasować, a tu się okazuje, że producent stworzył 3 identyczne wizualnie modele nosidełek, które są w komplecie z wózkiem, ale końcówki, które powinny wchodzić na adaptery nie pasują i musimy teraz czekać aż, dostaniemy prawidłowy model nosidełka i odesłać ten zły... Jestem taka zła, bo się cieszyłam, że będzie już wszystko a tu znowu coś nie gra. No ale my zawsze z mężem mamy pecha w takich sprawach, więc jakoś specjalnie mnie to nie zdziwiło, że coś nie pasuje. Ale mam nadzieję, że najpóźniej w połowie przyszłego tygodnia nosidełko już będzie w domu a Fifi do tego czasu jeszcze się wstrzyma z wyjściem na świat :) I powiem Wam szczerze, analizując ostatnią moją wizytę u gina, który kazał mi zrobić na "świeżo" badanie moczu, morfologii i krzepliwości krwi do szpitala, powiedział, że koło 10 stycznia mam sobie zrobić, więc wydaje mi się, że On wie, że ja do tego 10 jeszcze nie urodzę. No i na wszelki wypadek dał jeszcze wizytę jak Wam pisałam wcześniej na termin porodu, czyli na 14. No i tak czekam, czekam i czekam, i już powoli tracę cierpliwość, no ale mówią, że cierpliwość jest cnotą, więc muszę się w nią uzbroić... Tyle u mnie :) X Pati87 cieszę się, że u Ciebie już lepiej :) To ja trzymam kciuki, żeby @ jak najszybciej do Ciebie przyszła, a potem owocnych staranek :) X Kinguszka86 wydaje mi się, że Twój mąż się tak samo boi jak Ty, tylko on boi się podwójnie, bo również boi się o Ciebie. Na pewno Ci tego nie pokazuje, bo boi się, żebyś się nie załamała, ale tak samo cierpi. Myślę, że tylko spokojna szczera rozmowa może Wam pomóc i doprowadzić do jakiegoś kompromisu. X Motylku tak się cieszę, że Natalka tak rośnie :) Jak ja Ci już zazdroszczę, że te małe rączki już Cię tulą, ja wciąż czekam... A jak Ty się czujesz już po cesarce? Doszłaś w miarę do siebie? X Olciu z pampersami to właśnie trzeba próbować. Mojej koleżanki synka uczulały np. oryginalne PAMPERSY i nie mógł ich nosić. A chusteczki ja już wcześniej kupiłam PAMPERS sensitive i to w 4-paku... Nie otwierałam jeszcze, więc nie wiem jakie są. Ale mam nadzieję, że zdadzą egzamin :P A jak Dawidek? Byłaś może kiedyś na kontroli, ile waży już :)? I kiedy ma mieć szczepienia? Decydujesz się na te płatne czy może te normalne? X Aniołek tak strasznie się cieszę, że Fasolinka rośnie :) Odzywaj się do nas i pisz na bieżąco co u Was :) X Marys233 tak się cieszę, że wszystko jest ok :) Mi też mój gin kazał dużo leżeć jak miałam te plamienia. Ale potem okazało się, że to krwiak pękną i stąd te plamienia u mnie były. Ale strachu najadłam się co nie miara. Będzie dobrze. Zobaczysz :) X Ilus2710 ja się nie odzywałam wczoraj wieczorem, bo gardło zaczęło mnie boleć i poszłam pod koc z kubkiem herbaty z cytryną, a wieczorem usnęło mi się o 21, dopiero mąż jak wrócił po 22 z pracy to mnie budził, żebym szła do sypialni :) Chciał mnie na ręce wziąć, ale ja jestem teraz taki KLOC, że biedaczek przepukliny chyba by dostał :/ No grzecznie poczłapaliśmy z Filipkiem pod kołderkę do sypialni, dlatego wieczorem się już nie meldowałam :) X Doris27 Kochana tak myślałam, że się nie odzywasz, bo musicie się sobą z mężusiem nacieszyć :) Jeśli chodzi o wyjazd z nim to ja bym lekarza zapytała. On najlepiej Ci powie, czy możesz czy nie. Jeśli chodzi o przytulanki to ja miałam ochotę, ale mąż się bał. Na jednej z pierwszych wizyt zapytałam lekarza czy możemy, bo mąż się boi. A on mi powiedział na to tak: "Przeciwwskazań to ja nie widzę, ale jeśli mąż się boi i macie to robić na siłę, a Pani potem ma zaraz co 10 minut latać do ubikacji sprawdzać czy Pani przypadkiem nie plami - to to jest bez sensu. Bo co z tego za przyjemność...?" No i na początku daliśmy sobie spokój. Dopiero chyba ok 13tygodnia zaczęliśmy się przytulać. A dzisiaj nawet zagoniłam męża "do pracy", żeby Fifi chciał wcześniej wyjść, ale jakoś póki co nie podziałało :P Teściowa mi mówi, że raczej przenoszę, a dzisiaj koleżanka u mnie była, co chyba już z 2 miesiące się nie widziałyśmy i powiedziała, że bardzo dobrze wyglądam, i wcale nie wyglądam jakbym miała za chwilę rodzić... :/ Więc nie wiem czy faktycznie mnie tak szybko nie weźmie, czy co... X Now Kochana idź do rodzinnego, bo szkoda żebyś się męczyła, albo żeby się przerodziło w coś poważniejszego. Lepiej zapobiegać zawsze niż potem leczyć. Napisz nam jak pójdziesz i będziesz po wizycie :) X Beatko ten Franio to normalnie przeciwieństwo Filipka rośnie :P Jak ja powiem, żeby kopnął mamę, to olewa mnie. A tatuś powie: Fifi kopnij mamę, żeby się nie denerwowała, a Ten już akrobacje wyprawia :P Oj chyba będę mieć przerąbane z dwoma Facetami trzymającymi sztamę w domu :P X Asmana cieszę się, że myślisz o mnie :) Ja obiecuję, że jak mnie weźmie to jak dam radę to Wam napiszę, że się zaczęło i że jadę na porodówkę, a jak nie to jestem ugadana z Beatką, że Ona da Wam znać na bieżąco co u mnie :) Więc spokojnie musimy wszyscy czekać, ja razem z Wami :P Bo Fifi coś uparty i nie chce się pokazać jak wygląda ;) Mąż się śmieje, że nigdy tak długo nie czekał na "rozpakowanie" swojego prezentu urodzinowego :) Jest taki wyczekiwany ten Filip, a tatusiowi już się strasznie ciągnie :P X Karola2812 a może się udało :P? Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę :) Daj nam potem znać co się dowiedziałaś :) X E-de Kochana ja miałam dwa razy problemy z pęcherzem w tej ciąży. Raz jakoś chyba w 6 miesiącu i raz teraz, tylko tym razem bez antybiotyku się nie obyło. Ale właśnie o żurawinie też słyszałam, i kup sobie taki sok do wody żurawinowy w aptece na pewno jest i herbatkę żurawinową. A tak to nie wiem co jeszcze z domowych sposobów na pęcherz. Ale nie martw się na zapas. Na pewno wszystko będzie dobrze. X Wom@n tak się cieszę, że Maleństwo takie ruchliwe :) No a Fifi t faktycznie uparciuch i nie spieszy się na świat... Każe długo na siebie czekać :) Ale ten grudzień i teraz styczeń mi się tak dłużą, że szok. Te dni tak wolno płyną dla mnie... Jeśli chodzi o USG 3D/4D to ja miałam i to i to, chyba jakoś ok. 22tc, lekarz badał też wszystkie narządy Filipka i pokazywał buźkę, też mam filmik nagrany, trwa chyba z 20minut. Ja chodzę prywatnie i płacę 150zł za wizytę i wtedy miałam to w cenie wizyty. Nie musiałam dopłacać i dostałam wydruk z wszystkimi wymiarami Filipka :) X Kaja100 oby ten czas do wizyty Ci szybko zleciał :) Ale takie kłucia to może to być zagnieżdżanie się jajeczka :)? A kiedy powinnaś @ dostać, żeby wcześniej test zrobić? Trzymam kciuki, żeby się udało :) X Trzymam kciuki za starające się :) X Milenka odezwij się co u Ciebie i Bartusia :)? X Hanakali Kochana co u Ciebie? X Madzia, Lena odezwijcie się Kochane do nas!!! X Dla reszty Dziewczyn [kwiatek ]
  15. Jestem Kochane w domku, w dwupaku :) Nie odzywam się, bo rano doszedł nam wózek i składaliśmy bo musieliśmy sprawdzić czy wszystko jest ok, a teraz mam koleżankę na ploteczkach :P Odpiszę Wam potem Kochane moje
  16. Dziewczyny a ja mam pytanie odnośnie laktatora. Jaki ewentualnie kupić, bo jeszcze nie mam ale jak będę musiała kupić to chcę znać chociaż jaki polecacie, żeby był sprawdzony. Ale raczej myślę o ręcznym a nie elektrycznym.
  17. 1.01 na pewno jeszcze w szpitalu zapytam jak to jest z tym siusiakiem :) A co do sposobów na szybszy poród to słyszałam też, że picie siemienia lnianego powoduje też skurcze... Ale sama nie spróbuję, bo bym chyba zwróciła to świństwo... Ja na razie cierpliwie czekam jeszcze. Ale w końcu zagonię męża "do pracy" ;):P
  18. Marys ja miałam dwa plamienia w tej ciąży w odstępie chyba 2 lub 3 tygodni po sobie... Jeśli nie umiesz dodzwonić się do lekarki to zabieraj męża i jedźcie do szpitala. To nie musi być coś groźnego, ale lepiej jeśli zobaczy Cię lekarz. Nie zastanawiaj się tylko jedź!!!!!! I daj nam potem znać. Trzymam kciuki.
  19. Ivi28 a co z Tobą? Czyżbyś już była na porodówce albo może już tulisz Szkraba w ramionach :)?
  20. Mąż powinien dostać 2 dni, na to, że mu się dziecko urodziło i 14dni tacierzyńskiego, który wykorzystuje w ciągu roku od daty urodzenia dziecka. Chyba akt urodzenia potrzebuje przedłożyć w pracy z tego co czytałam.
  21. Na szkole rodzenia położna mówiła, że wystarczy raz dziennie. Ściągasz siusiaczka w dół dwoma palcami, delikatnie, nie za mocno na chwilę. Jak długo to nie wiem, ale wydaje mi się, że przynajmniej do roku czasu. Ale może niech napiszą coś już doświadczone mamusie, które mają Synusiów :)
  22. Odnośnie ruchów to mnie najbardziej boli jak bokami się rozpycha, noce jako tako przesypiam, z wypróżnianiem też raczej nie mam problemów. Ręka prawa mi drętwieje, i palce, prawie nie mam w nich czucia, ale lekarz powiedział, że pod koniec ciąży to normalne, tym bardziej, że Mały jest duży i uciska na pewno na jakiś nerw. No a skurczy dzisiaj jeszcze też żadnych nie miałam. U mnie raczej się wieczorem pojawiają, zwłaszcza jak dużo pochodzę... To chyba tyle :)
  23. No ja dopiero w czerwcu skończę 23 lata i to też moje pierwsze Dziecko i też się boję jak będzie z karmieniem i wiem, że na początku na pewno będzie ciężko, ale sobie postanowiłam, że chcę karmić i mam nadzieję, że mi się to uda. Ale zobaczymy jak to wyjdzie. Jeśli nie będę dawać sobie rady to skorzystam z pomocy właśnie poradni laktacyjnej i już. Choć mam nadzieję, że jakoś nasze instynkty zadziałają, a resztę dowiemy się w szpitalu od Pań bardziej doświadczonych :) Na pewno łatwo się nie poddam, bo jestem uparta. Jeśli chodzi o Małego to mój 28 grudnia na wizycie miał już 3500g, więc do porodu będzie mieć ok 3800-4000g, a jeśli chodzi o poród to chcę rodzić SN, ale mam ciśnienie, które mam nadzieję, przy porodzie nie skoczy jakoś drastycznie do góry. Cały czas biorę tabl, więc jestem dobrej myśli. Już bym chciała przytulić Szkrabka do piersi, zobaczyć jak wygląda :) No ale trzeba czekać... Ja też mam ręce spuchnięte, obrączki to już chyba z 3 tygodnie nie noszę. Skurcze miałam tak w 6-7 miesiącu, teraz na szczęście nie mam. A zgaga od czasu do czasu daje znać, ale jak już się odezwie to konkretnie. Wtedy piję zimne mleko, szklankę, dwie i przechodzi.
×