Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cukinia22

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cukinia22

  1. Aha, co do pory rodzenia, to żadna nie jest idealna. Ja rodziłam końcem lipca, a wtedy na Podkarpaciu, gdzie mieszkam, była fala upałów. Jak jechałam na porodówkę w nocy, to w bluzce na szelkach i krótkich spodenkach, bo było tak ciepło. Ja w każdym razie nie narzekałam i całkiem sobie chwalę wakacyjną ciążę. Nogi mi wcale nie popuchły, a tak mnie wszyscy tym straszyli, a letnie ciuszki ciążowe są naprawdę fajne i znacznie tańsze niż zimowe ciuchy na ciężarówki ;) A i z dzieckiem potem można od razu na spacerek pójść.
  2. Dziewczyny wesołych świąt życzę! Oby następne były już z maluszkami ;) Lalka tereska, super wieści! Trzymam za ciebie kciuki, a szczególnie za małą koszykarkę :) Niech rośnie zdrowa i silna. Początki mojej ciąży też były takie jak u ciebie, a teraz mam słodką rozdartą dziewuszkę, silną i zdrową jak koń. Rolada, gratulacje i dla ciebie. Same dobre nowiny przed świętami ;) Bardzonowa, jak byłam u mojej ginekolog do kontroli po połogu i wspomniałam o ewentualnej kolejnej ciąży, to mi powiedziała, że teraz jak się zła passa odwróciła i urodziłam szczęśliwie, to spokojnie mogę produkować kolejne maluszki, bo ryzyko poronienia znacznie mniejsze :) Magda, nie przejmuj się tą opryszczką, bo nie warto. Ja też miałam na wardze na tym etapie ciąży. Po prostu wirus się uaktywnił, bo organizm osłabiony i wyziębiony, bo to grudzień był. Nawet nie wiedziałam, że to groźne jest, dopiero później się dowiedziałam, że jakieśtam ryzyko jest, ale raczej mało prawdopodobne, żeby opryszczka wargowa przeniosła się na narządy rodne, bo to są dwa odrębne wirusy - typu pierwszego i drugiego. Ten na wardze oczywiście znacznie mniej groźny. Aha, i tylko pierwotna infekcja jest tak naprawdę groźna, jak masz już opryszczkę po raz kolejny w życiu, to nie ma się co niepotrzebnie stresować. Stres dla dziecka znacznie groźniejszy ;)
  3. Kikaa spóźnione życzenia urodzinowe. Zdrówka i sto lat! ;) Co do mleka, jakie teraz dajesz? My jesteśmy na Bebilonie HA, ale nic nie lepiej :( Wszystkim forumowym mamusiom i maluszkom życzę wesołych świąt!;) W końcu miałam czas coś naskrobać...
  4. Gosieńko, ściskam z całego serca. Nie myśl, że to przez infekcję i nie obwiniaj się broń boże, lalka tereska ma rację - najczęstszą przyczyną są jednak mutacje chromosomów, na które nie mamy wpływu. Rolada, i jak, już coś wiadomo? Natka, kuruj się rosołkiem i myśl pozytywnie.
  5. Szału nie ma po tym Debridacie, ciągle płacz, stękanie i wzdęcia. Jedyne co działa to buczenie inhalatora :/ Wiecie co, tak sobie myślę, że może jednak rozszerzać już jej tą dietę. Może jak zjadła by coś innego, to byłoby inaczej z tym brzuszkiem. Sama już nie wiem, bo już mi ręce opadają przy tym moim dziecku.
  6. My po trzecim szczepieniu, było tak jak ostatnio czyli spokojniutko, chyba nawet nie zauważyła, że się coś wydarzyło. Mówiłam o problemach z brzuszkiem i kupkami odkąd zaczęłam dawać mm, więc dostałam Debridat - może teraz Milcia mi da trochę wytchnienia. Wczoraj w nocy tak pierdziała, że rano sprawdzałam, czy dziury w materacu nie zrobiła ;) Rozszerzać diety jeszcze nie możemy ze względu na brzuszek, a ja już bym tak chciała zobaczyć, jaką będzie mieć minkę jak dostanie do jedzenia coś innego niż mleczko :(
  7. Podobno są jakieś czopki przeciwwymiotne. Moja koleżanka brała w ciąży, bo rzygała jak kot, ale to chyba na receptę. Mnie na szczęście takie uroki ciąży ominęły, a tak mnie wszyscy straszyli, że się będę codziennie z muszlą witać ;)
  8. Firanka listopadowa, ściskam cię mocno i nie próbuję pocieszać, bo słowa w takiej sytuacji niewiele pomagają. Co do listy badań, nie ma sensu robić nic na własną rękę, lekarz na pewno zleci to co trzeba. Alicja, siedziałam długo na forum o ciąży po poronieniu i dużo dziewczyn po takiej traumie, w następnej ciąży brało właśnie acard, więc łykaj i odpoczywaj dużo a będzie dobrze. Miłej nocki brzuchatki ;)
  9. Milka, twój mąż to chyba taki mentalny bliźniak mojego chłopa. Obaj zachowują się tak samo. Jak czytam o twoich problemach to tak jakbym o swoim małżeństwie czytała. Trzymaj się kobieto! Wiem, jakie to ciężkie, kiedy wszystko wali ci się na głowę, a w nikim nie masz oparcia. Moje dziecko tak mi daje ostatnio popalić, że nie wiem, jak się nazywam czasami. Każdego dnia, gdy wstaję półprzytomna rano, marzę o tym, by była już pora przynajmniej wieczornej kąpieli. Mój mąż jest beznadziejny pod kątem opieki nad małą, a zapowiadało się tak pięknie po porodzie. No cóż... Odliczam dni do powrotu do pracy. Naprawdę. Nigdy nie myślałam, że to napiszę, bo jeszcze do niedawna nie wyobrażałam sobie rozstania z nią. A dziś? Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu odetchnę od niej choć na te kilka godzin. Mam jej po prostu dość... Ech, nie mam coś dziś nastroju :(
  10. Milka, spóźnione ale szczere życzonka. Sto lat dla ciebie! ;) Eh, moja kluska też mi daje popalić, we środę idziemy na szczepienie, mam nadzieję, że nie będzie jeszcze gorzej ... Mój chłop też się boi z małą zostawać, ale wiecie to jest takie wygodne tłumaczenie. "Kochanie, boję się zrobić to, boję zrobić tamto, więc... nie robię nic, ale jestem takim wspaniałym tatusiem". Szlag mnie trafia czasami. Wczoraj mu powiedziałam, że kobieta po urodzeniu dziecka też potrzebuje czasami chwili dla siebie, wyjść gdzieś, odpocząć. Z wrażenia aż se musiał papierosa zapalić. Normalnie mu to do głowy nie przyszło. Głupek!
  11. Afa fa trzymaj się jakoś kobietko, wszystkie jesteśmy z tobą myślami. Tak jak pisze Alicja, na to cierpienie pomaga tylko czas. Dziewczyny co do becikowego, ja jak byłam w ciąży to też różne bzdety wypisywali, a bez problemu dostałam, o dochody nikt nie pytał, chyba że starasz się o drugiego tysiąca, ale to dostają tylko ci, którzy biorą zapomogę z opieki. Jeśli chodzi o niewielkie plamienia czy zabarwiony śluz, ja tak miałam do dwunastego tygodnia, byłam cały czas na duphastonie, właściwie lekarze nie wiedzieli skąd to plamienie, przypuszczali, że to jeszcze jakieś pozostałości z okresu. Z ciążą cały czas było wszystko ok. Bóle brzucha w ciąży też miałam, ale nie mylić ze skurczami, jeśli są skurcze lepiej zgłosić się do lekarza, czasem wystarczy tylko zwiększona dawka magnezu, by ustały. Pozdrawiam!
  12. Hej dziewczyny, co do usg to jest tak, że przez brzuch robią dopiero po dwunastym tygodniu, a żeby dostać becikowe, to trzeba na pierwszym usg być przed skończonym dziesiątym tygodniem, więc dowcipne raczej nikogo nie omija :( Z witaminek dla ciężarnych polecam Prenatal albo Femibion. Są drogie ale dobre. Pozdrowionka!
  13. Też słyszałam o Enfamilu dużo dobrych opinii, chciałam kupić, ale nie mają takiego hipoalergicznego, a moja ma nadal problemy z brzuszkiem. Daję Bebilon, który nawet dość szybko zaakceptowała. Odnośnie rozpieszczania, to coś wam powiem. Przeczytałam gdzieś w jakiejś broszurce, którą dostałam razem z innymi po porodzie, że małe dziecko nie ma zmysłu kalkulacji i nie płacze dlatego, że chce coś wymusić, a sygnalizuje po prostu, że coś się dzieje niedobrego. Dlatego jak słyszę gadki typu "nie noś na rękach, bo rozpieścisz" to się pobłażliwie uśmiecham i robię swoje. Moja miała i ma nadal brzuszkowe problemy i po prostu na rękach czuła się najlepiej, bo się jej mogło w końcu porządnie beknąć, ale nie powiedziałabym, że noszenie ją w jakikolwiek sposób rozpieściło. Jak jej nic nie dolega to sobie leży spokojnie i uśmiecha się do wszystkich i jakoś nie wymusza noszenia na rękach. Przeczytałam też, że maluszki potrzebują przede wszystkim dużo czułości i przytulania i tego się trzymam. Co do rehabilitacji macie stuprocentową rację, że najczęściej to wymysły lekarzy. Któraś tu kiedyś dobrze napisała, że jeszcze nie widziała zdrowego człowieka, który by nie chodził albo nie siedział, bo go w dzieciństwie nie rehabilitowali odpowiednio.
  14. Ja też myślę już kończyć karmienie piersią, tylko mleka coś nie mogę dobrać odpowiedniego. Teraz mam Bebilon HA i też tak trochę na siłę małej wmuszam. Najlepiej jej smakowało Bebiko, ale nie mogła po nim kupy zrobić, a jak zrobiła to była zbita i zgnitozielona i straaasznie śmierdziała. Kropelko ja próbowałam NAN1 i moja po nim zwymiotowała trzy razy tak dość spektakularnie, bo wręcz z niej chlusnęło, a potem miała kolkę okropną, a rano zielona kupa ze śluzem. Eh, niemiłe mam wspomnienia z NAN1 :( My dzisiaj też byłyśmy na spacerku, bo u mnie w południe jeden stopień na plusie. Pochodziłam w sumie z godzinę, bo mnie szlag trafiał pchać ten wózek po śniegu.
  15. hejka, dawno do was nie zaglądałam, a tu już tyle stron przybyło i tyle nowych mamusiek ;) Gratuluję wszystkim i czekam razem z wami na bijące serduszka na usg. Ja rok temu dokładnie po raz pierwszy zobaczyłam bijące serduszko swojej córeczki. Miała dokładnie osiem tygodni. Też był stres i nerwy przed wizytą, bo poszłam do ginekologa parę dni po zrobieniu testu i był tylko pęcherzyk bez zarodka, a wcześniej dwa poronienia, więc nerwy jak cholera, ale się udało :)
  16. Uf, udało mi się was nadrobić. Miałam problem z netem, bo zaraziłam kompa wirusem i internet się zbiesił :( Dobrze, że szwagra mam komputerowca :D Moje dziecię miało od kilku dni problem z kupką po tym cholernym mleku modyfikowanym. Dziś w końcu zrobiła i od razu wszystko poszło do przebrania :( Na razie raczę ją cycusiem i raz dziennie herbatka z kopru włoskiego. Teraz śpi biedactwo. Co do prezentów pod choinkę, ja chciałam mężowi kupić książkę "Spowiedź heretyka" o Nergalu, bo strasznie o nią nudził. Miała być od poniedziałku w Biedronce i gówno. Od dwóch tygodni ciągle widzę te same książki...
  17. Sierpniowa mamo, ja brałam kwas foliowy dopiero jak się dowiedziałam o ciąży, czyli od czwartego tygodnia w normalnych dawkach i dzidziuś zdrowy jest ;) Co do śluzu w ciąży, to normalne, ja też musiałam przez całą ciąże wkładki nosić :) AlicjaAlaAlicja, niestety nie mam złotego środka na odstresowanie po poronieniu, ja odliczałam po prostu kolejne tygodnie do kolejnej wizyty i modliłam się, żeby wszystko było ok. Po trzecim miesiącu stres się troszkę zmniejszył, a z każdym kolejnym miesiącem było coraz lepiej, zwłaszcza jak już poczułam ruchy dzieciątka. Te najgorsze pierwsze miesiące szybko ci zlecą, a razem z wiosną przyjdzie nadzieja, że tym razem wszystko będzie jednak ok :) Po poronieniach robiłam tylko podstawowe badania krwi i moczu i hormony tarczycy. Wszystko było ok, więc dałam sobie spokój z badaniami. Nie liczyłam na to, że się uda, a jednak :)
  18. Moja malutka też szaleje po macie, a od kilku dni przekręca się na brzuszek i z brzuszka na plecy, ale tak sporadycznie. Lepiej jej wychodzi przekręcanie na plecy, chyba dlatego, że na brzuchu nie cierpi leżeć i za wszelką cenę chce się przekręcić. A, i ostatnio spodobało się jej spanie na boku i przesiadywanie w foteliku samochodowym, zwłaszcza jak może się poprzyglądać jak gotuję w kuchni. Wczoraj szalała na macie razem z naszym kotem, myślałam, że rozwalą tę matę :) Milka, świetnie cię rozumiem, jeśli chodzi o twojego chłopa. Mój jest identyczny i też trochę ode mnie starszy, nawet więcej niż trochę hehe ;) Czasem mam wyrzuty sumienia, że tak ciągle na coś narzekam, ale przecież mógłby się choć trochę postarać. W końcu o związek powinny dbać obie strony, a nie tylko ciągle jedna. Aneciór, mój mąż też marzy o tym żeby przytyć. Jak znajdziesz jakiś sposób, to daj znać, bo już mi głupio tłumaczyć, że mój mąż dlatego taki chudy, że ma dobrą przemianę materii, a nie dlatego, że go nie karmię...
  19. A chciałam mojemu przygrzmocić, ale się rozmyśliłam. Chyba za dobra jestem :/ Co do diety, staram się już co nieco sobie rozszerzyć, zaczęłam właśnie przetwory swoje podjadać i niby jest dobrze. U mnie po ślubie było dość długo dobrze, ale teraz po urodzeniu dziecka, mój mąż traktuje mnie jak niańkę i pomoc domową w jednym, a nie jak żonę. Mówię mu kiedyś, że mógłby mnie od czasu do czasu przytulić, że o seksie nie wspomnę, a ten do mnie, że skoro nie myślimy na razie o następnym dziecku, to po co seks. Niby to w żartach było, ale coś w tym prawdy chyba jest. Czasem się czuję tak, jakbym go zmuszała do tego seksu, a jeszcze do niedawna to mi ględził, jaki to on spragniony. No szybko mu przeszło jakoś... A tak z innej beczki, chyba mi się w niedzielę kanalik jeden zablokował, bo mnie cały czas jedna pierś bolała tak z jednej strony, odpuściło dopiero dzisiaj rano. Nie wiem od czego to się tak mogło zrobić. A jeszcze pytanko mam do was. Wspominałyście kiedyś o odplamiaczu z lidla. Możecie mi przypomnieć jak on się nazywał? Wiem, że w zielonej butelce był. Chciałam mężowi zlecić zakup, a jemu to wszystko trzeba dokładnie wytłumaczyć, bo wróci z niczym, a mała mi tak wszystko poplamiła witaminą c, którą notorycznie wypluwa, że masakra.
  20. Hejka, dzisiaj z rana zrobiłam test, wynik negatywny, więc jednak coś w tym jest, że jak się karmi piersią, to nie można zajść w ciążę. Na owulację poczekam pewnie jeszcze ze dwa miesiące, może krócej. W zasadzie to się cieszę, że jedna kreska, bo nie planowałam kolejnej ciąży, bo to chyba za wcześnie dla mnie jeszcze. Wszystkim mamusiom przyszłym gratuluję ;) Będę was czasem podczytywać, jeśli można :) AlicjaAlaAlicja, trzymam za ciebie kciuki, żeby się udało tym razem. Wiem jaki to stres ciąża po poronieniu, bo sama przez to przechodziłam - poroniłam dwa razy, ale za trzecim się udało :) Co do objawów, u mnie najwcześniej pojawiła się rozpulchniona szyjka macicy, już tydzień po zapłodnieniu i ból piersi. I też mi ciągle sterczały sutki, co mnie wkurzało, bo jeszcze bardziej przez to bolały. Mdłości dopiero początkiem piątego tygodnia, a na siku często chodziłam dopiero w połowie ciąży. Co do płci, ja zaszłam w dzień owulacji, a mam córę, więc różnie z tym bywa... Moja koleżanka testowała testami owu i też niby zaciążyła w owulkę i była pewna, że syn będzie, a tu zonk, bo na usg córa ;)
  21. Lady green, ja brałam duphaston w ciąży 2x1 do 22 tyg. Ale lepiej nie eksperymentować samemu i poczekać na wizytę u lekarza. Niech on zadecyduje. Deminges, chyba cię kojarzę z forum o poronieniu, fajnie, że się udało ;)
  22. A ja dzisiaj mówię do męża, że myślę zrezygnować niedługo z karmienia piersią, bo mała słabo przybiera na wadze, ciągle mi wisi na cycku i nic nie mogę zrobić spokojnie w domu, a ten do mnie, że jestem wyrodną matką, bo jej nie chcę karmić piersią. Ale jak zrobię po raz kolejny zupę grysikową albo marchewkę do ziemniaków, bo nic konkretniejszego nie mogę, to ględzi, że już ma dosyć tej diety, że grochówkę by zjadł. On się chce obżerać, a ja mam ślinki łykać. A figa! Durne te chłopy czasami >:(
  23. No normalnie dalej mi się leje z tej głupiej butelki, wróciłam z powrotem do lovi, choć niechętnie, bo z tamtej Milenka chętniej jadła. W ogóle to karmienie butelką doprowadza mnie jak na razie do szału. Na początku mała je jakby nie jadła tydzień, po 30 ml już jest coraz mniejsze zainteresowanie, przysypia, ciumcia, przysypia, ciumcia i tak w kółko, wczoraj z trudem dobiłam do 70ml i dałam jej cycka, bo mi już nerwy siadły. Cycka pociumciała odrobinę i też zasnęła, a za godzinę pobudka z rykiem,bo głodna :( Eh, za to mi później dała pospać do czwartej. Byłam w szoku, bo od trzech tygodni pierwsza pobudka 24-01.00 w nocy :/ U mnie też w dzień szału nie ma ze spaniem, ale fakt - jak odkurzam to od razu zasypia. Chyba skorzystam z twojego patentu Kropelko i nagram odkurzacz i będę puszczać, jak będzie marudzić. Kiedyś mi zasnęła przy inhalacji, trzymałam ją na kolanach, a ona coraz bardziej taka lelawa, patrzę, a tu śpi w najlepsze. Kropelko, Pigułeczko szacun dla wagi waszych maluszków, moja z trudem dobija do sześciu kilo, a wcina dziesięć razy dziennie... Aneciór87 sto lat dla twojego Bartusia ;)
  24. N@dziej@, ja jak miałam ostatnią @ 20 pażdziernika 2011 to urodziłam 27 lipca 2012, ale miałam cykle 28-30-dniowe. Fajnie, że temat się rozkręca. Ja ciągle nie mogę się zebrać na testowanie...
  25. U nas też kupka codziennie, przeważnie rano, góra do południa, a jak jest jednodniowa przerwa, to potem marudzenie i mega kupa, po której wszystko idzie do przebrania. Moja zaczyna akceptować bebiko, daję jej wieczorem po kąpieli, bo wtedy ma najlepszy humor, jak na razie wypija góra 90ml, ale potem doładowuje cycem i lulu, niestety tylko do pierwszej i potem kolejne pobudki o 4 i 7:30 i już jest po spaniu. Moja też nie ma ustalonego rytmu. Na razie je tylko mleczko, choć mam ochotę już coś popróbować, bo we wtorek skończyła 4 miesiące. Dzięki za odpowiedzi co do okresu, bo już się martwiłam, że wszystkie macie, a u mnie ni chuchu. Mam jeszcze pytanie co do butelek. Czy wam też się tak leje z tej butelki Tommee Tippee? Ja ją kiedyś postanowiłam przetestować, bo polecałyście, a plątała mi się gdzieś po domu. Nalałam wody, zakręciłam, idę do pokoju, a tu połowa wody na podłodze :(
×