Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

tamtaramtam:)

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hmmm... czytałam kilka dni temu fajny artykuł na temat życia po zdradzie, co można zrobić by to przetrwać a wręcz dzięki temu polepszyć związek poprzez zrozumienie przyczyn zdrady, braków z związku itd. Ten artykuł jest w czasopiśmie "Coaching". Polecam Ci, może coś Wam to uświadomi...
  2. A ja tak się zastanawiam dziewczyny... chciałybyście się związać z kochankiem na stałe? rozstać z mężem, żeby on się rozstał i stworzyć nowy związek? Wiem że jeśli jesteście w małżeństwie to inaczej na to patrzycie niż ja... ale ja się tak zastanawiam, czy potrafiłabym zaufać kochankowi, czy nie czekałabym każdego dnia kiedy ja będę na miejscu jego obecnej żony... co o tym myślicie? A w ogóle to zaczynam wymiękać... zastanawiam się co porabia, jak spędza urlop, jak im się układa, czy lepiej, czy znowu uprawiają seks itd. No masakra :( Kusi mnie byś odezwać ale wiem, ze to bez sensu kompletnie... że jeśli im się układa i jest lepiej to poco mam się mieszać znowu i utrudniać? A z drugiej strony...
  3. Gościu - czas ciągły, jakoby "rozwalam" jest tutaj nie na miejscu. Napisałam że zdarzyło się to po raz pierwszy, że zawsze dawałam sobie spokój od razu. Zresztą to doświadczenie pokazało mi, że moja zasada była słuszna. Tak w ogóle to uważam, że to nie ja rozwalam rodzinę choć przyznaję że to nie ułatwia sprawy. Do niczego go nie zmuszałam jednak. Wręcz przeciwnie, to on wiele miesięcy był uparty... i jestem pewna, że jeśli ja bym "nie wymiękła" znalazłaby się inna... Tak czy siak - raz nie zawsze. Mam nauczkę. Wpadam w oko singlom, którzy nie są w moim typie. Jestem zaradną kobietą i przyciągam facetów szukających opieki, niedojrzałych... tymczasem ja szukam partnera życiowego, z którym mogłabym podyskutować i w którym mogłabym mieć wsparcie, konkretnego, dojrzałego. Nie jest to takie proste w tym wieku.
  4. Nie wiem czy jeszcze tu zaglądasz umre... Mam nadzieje, że tak. Nie przeczytałam całości ale chciałam napisać, że Cię rozumiem. Też zakochałam się w żonatym facecie... i tez mi bardzo ciężko teraz. Jedyna różnica to to, że ja jestem wolna i bez zobowiązań. Sama nie wiem co jest gorsze. Zawsze miałam zasade - nigdy z żonatymi... okazje były ale ta zasada była najważniejsza. Długo ze sobą walczyłam tym razem... i w końcu się poddałam. Nigdy bym siebie o to nie podejrzewała. Tak jak pisała "apel". I co teraz? tęsknię... i też się bije z myślami czy nie napisać. Postanowiliśmy że nie bedziemy się kontaktować. W rozpaczy i z lęku przed odrzucenie kazałam mu dać mi spokój. On postanowił jednak ratować rodzinę... To są beznadziejne sytuacje. Byłam głupia. Ale teraz już za późno...
  5. Jeśli jesteś równie ciekawy, napisz: tamtaramtam123@o2.pl Aha, uprzedzę pytania które padną z pewnoscią: 172, 63kg :)
  6. No to ja jestem nowa :) 30 lat, Wrocław, wolna, nie głupia, jeśli chcesz napisać - dawaj fotkę mała - to od razu sobie daruj... :) I jak, wystarczająco ciekawie? :)
  7. Czy ten temat jeszcze funkcjonuje w swojej pierwotnej formie?? Bo jakoś mam wrażenie, ze już się stała ekipa zebrała :)
  8. tamtaramtam:)

    coś o męskiej psychice - pytanie

    Dżentelnem, dobijasz mnie. Bezlitośnie...
  9. tamtaramtam:)

    coś o męskiej psychice - pytanie

    NIEWAŻNE JEST, KTO BARDZIEJ LUBI MIEĆ RACJĘ. ISTOTNE JEST, KTO JĄ REALNIE MA. KTO ZAWINIŁ, A KTO JEST "OFIARĄ". PRZEPRASZA WINNY, NIGDY OFIARA. Pozostaje pytanie: co w sytuacji kiedy odpowiedź kto ma rację nie jest jednoznaczna? Przecież często "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Bywa że się ma po prostu różne zdanie, inne. Niekoniecznie błędne :)
  10. tamtaramtam:)

    coś o męskiej psychice - pytanie

    Nie chce mi się czytać wszystkich wypowiedzi, powiem szczerze. Ale przeczytałam Twój pierwszy post. I moja odpowiedź jest taka. Nie pytaj co inni faceci by chcieli/czuli/oczekiwali w tej sytuacji. Usłyszałaś - to zależy od Ciebie. Więc zadaj sobie pytanie czego Ty chcesz w obecnej sytuacji. Czy masz ochotę się do niego odezwać? Pogadać? Spotkać się z nim? czy też nie masz bo sama chcesz odpocząć, poukładać sobie to i owo w głowie? Kompletnie nie rozumiem dlaczego siebie pomijasz w tej kwestii a zastanawiasz się tylko jak sprawić by jemu było "dobrze", by on poczuł się tak i tak... To trochę "nie teges". Nie musisz brać odpowiedzialności za jego uczucia. Poza tym, przeczytawszy całą wypowiedź naszła mnie jednak refleksja. Sporo tu niedomówień, domysłów... warto by o nich porozmawiać i je rozwiać. Zapytać czego ta druga osoba potrzebuje a nie zgadywać. Jest wtedy zdecydowanie łatwiej obu stronom... Powodzenia!
  11. Bryyy, ja mieszkam we Wrocławiu. Ale bywam też w Krakowie i czasami (rzadziej) w Poznaniu. Jak byś kiedyś się miała zjawić we wrocu, zapraszam na kawusię - tamtaramtam123@o2.pl
  12. Oj tak, taniec jest niesamowity. Nie często jednak się zdarza, ze faceci do lubią. Tak doszłam ostatnio do wniosku, ze wymaga pewnej pewności siebie w jednej strony, a z drugiej - pozwala tę pewność siebie kształtować. Podobnie jak akceptację swojego ciała. Ale chyba znowu za dużo filozofuję ;)
  13. Koleżko, z tym "prawie" to w moim odczuciu przesada, hihi. Ale prawdą jest, że wysiłek pobudza. A jeszcze bardziej poprawia mi nastrój taniec, jakiś żywy szczególnie, aktywizujący. Jakoś tak zaraz wzrasta mi poczucie szczęścia. Chyba to bym bardziej do seksu porównała. Bryyy, może spróbuj aktywności, która da CI przyjemność?
  14. Jak widać Wasze wysiłki nie idą na marne :) A tak nota bene, też właśnie wróciłam z siłowni. Zalewające endonorfinki są boskie, I like it :)
×