vicoleta1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez vicoleta1
-
też uważam,że nie które rzeczy są zbędne wiec nie wydaje kasy na coś co mogę zrobić w zwykły tradycyjny sposób. Może jak bym zarabiała po 6 tyś a nie 3 to bym się skusiła:)
-
co masz na myśli mówiąć gadżety kuchenne ??
-
ja płaciłam 300 zł ale za 2 szt także jedna wychodziła 150 także od tego czasu faktycznie ceny się mogły zmienić. No ale nikogo nie namawiam bo sama ręki nie dam sobie uciąć,że to te. Jak spróbuje to się przekonam
-
aha zapomniałam tylko wspomnieć,że do tych kul powinno się używać płynu do płukania ale nie dlatego,żeby rzeczy były mięciutkie tylko te kule mają taki troszkę specyficzny zapach.Niektórym to wogóle nie przeszkadza ale ja lubię jak mi rzeczy ładnie pachną
-
u nas w domu zawsze było tak ,że się dogadywaliśmy co kto potrzebuje i to się kupowało w prezencie. Mam 2 starsze siostry i zawsze przed urodzinami lub świętami siadamy razem ustalamy jakąś kwote do której robimy prezenty i później to kupujemy. Uważam,ze lepiej tak robić niż kupować komuś coś co się kompletnie nie przyda
-
ja póki co to nie oszczędzam bo na wychowawczym to nie ma z czego oszczedzać:) jak wrócę do pracy to założę konto na mojego synka i tam będe wpłacać zaoszczędzone pieniądze:) później jak skończy 18 lat to będzie mógł sobie za to kupić jakieś auto albo coś innego na co będzie miał ochote
-
aha zazwyczaj kupowałam po 5-7 par bodziaków, pajaców,śpiszków i półśpiochów z rozmiaru a później ewentualnie dokupowałam jak mi brakowało. Natomiast spodenki sweterki czy bluzy to dosłownie po kilka sztuk jak coś mi się podobało kupowałam na bierząco:) bo mój maluch bardzo szybko rósł i co miesiąc musiałam kupować nowe rzeczy:)
-
szczerze mówiąc nie miałam jakiejś konkretnej strategii po prostu kupowałam to co mi wpadło w oko:) od początku wykluczyłam,że nie będe kupować rzeczy z zapięciami na plecach. Najwięcej to kupowałam bodziaków i pajacyków. miałam 4 czapeczki takie do chodzenia po domu po kąpieli ,czapki zimowe, kombinezony ( mój maluch grudniowy)i większość ciuchów kupowałam tak ,żeby maluch był ubierany na cebulke i zawsze łatwo było coś z niego zdjąć. Wszystkie spodenki miały zatrzaski w kroczku co ułatwiło zmianę pieluszki.Kilka naprawde bardzo fajnych rzeczy znalazłam w lumpeksie praktycznie nowe firmówki Nexta, georga, adidas, early days.Dużo rzeczy też kupiłam w cocodrillo ponieważ moja koleżanka tam pracuje i korzystałam z jej karty rabatowej dla pracowników :)
-
jak dla mnie to super nasi grali i tak przed meczem mogłabym się założyć ,że wygra Rosja także jestem bardzo mile zaskoczona:) jeszcze tylko z Czechami musimy wygrać :)
-
ja się bardzo ciesze ze nasi zremisowali:) myślałam,ze bedzie gorzej
-
ja najlepiej wspominam z dzieciństwa bajki braci grimm niektóre były nawet straszne jak np. sinobrody co zabijał żony,ale każda z nich miała jakiś morał. No i oczywiście disney .Pamiętam również jak mama czytała nam bajki na dobranoc albo opowiadała jakieś swoje bajki z dzieciństwa. Teraz tego nie ma, rodzice nie chcą czytać ani opowiadać bajek dzieciom, wolą puścić im bajke w tv.Ja swojemu szkrabowi czytałam już bajki jak miał 3 miesiące i wszyscy mówili,że mam niepokolei w głowie a moim zdaniem to uczy dziecka spokoju i koncentracji od najmłodszych lat.
-
moj chrześniak ogląda cały czas bajki typu ben 10 jakies japońskie bakugany i jak miał 2 latka i coś mu nie pasowało to do wszystkich mówił "uważaj bo Cie zabije" to jest masakra co takie durne bajki robią z dziećmi. Mój synek ogląda bajki na mini mini lub cbeebies i one przynajmniej czegoś uczą. Tak samo jak zabawki wole mu kupić jakieś edukacyjne klocki lub zabawki z fisher price'a niż jakieś pistolety czy roboty
-
ja miałam niewielką część ubrań od siostry po jej synku, ale ona nie chce już mieć więcej dzieci więc to co innego.Poza tym ja już w 3 -4 miesiącu ciązy nakupowałam ubrań jak głupia:) więc dużo ich nie potrzebowałam.Jak synek się urodził to miałam już komplet ubranek na cały rok.Tylko bucików nie kupowałam bo to wiadomo,że z rozmiarem można nie trafić
-
też tak mysle i w ciagu tych 6-7 miesięcy w domu jeszcze lepiej nauczy się mówić i przynajmniej później w przedszkolu powie dokładnie o co mu chodzi bo póki co to jeszcze mało mówi
-
poprostu nie wyobrażam sobie tego zeby pracować od 9-17 . gdzie w domu bym byla dopiero na 18 a o 19.30 młody idzie spać. Po prostu nie nacieszyłabym sie nim przed te 1,5 godz. Drugi problem to to, że u nas przedszkole państwowe jest do godziny 13 a dziadkowie pracują więc nie będzie kto miał go odebrać:(
-
mój synek jest bardzo grzeczny i spokojny oprócz mnie to zostaje jeszcze z dziadkami i jest ok. Ale jeszcze nigdy nie przebywał z kims obcym a co dopiero cały dzień. Najgorsze to jest to ,że on jest taki spokojny i boje się że będzie innym na wszystko pozwalał.Chociaż nie koniecznie kuzyna i kuzynkę bije jak mu sie narażą:) A jeśli chodzi o ten staż to moja siostra prowadzi sklep ogrodniczy z kwaciarnią oraz taki sklep gdzie są różne rzeczy do domu coś w stylu wszystko po 5 zł itp z tym,że za staż płacili by mi z urzędu a pracowałabym tylko w soboty. Także to taki troszke pic na wodę ,żeby jak najdłużej pobyć z synkiem w domu
-
z tym ,że to i tak jeszcze nic nie jest pewne na 100% bo siostra chce mnie brać do siebie na staż na tej zasadzie że bede pracowac tylko w soboty. Także wtedy ze stażu bym miała kase i nie będe musiała malucha dawać do przedszkola. Także zastanawiam się jeszcze nad tą opcją. Dla mnie nawet dodatkowe 6 miesięcy z synkiem to i tak duzo.Jeszcze nie wyobrażam sobie tego,żeby cały dzień go nie widzieć
-
no niestety prywatnego u nas nie ma
-
u nas przedszkola są od 3 lat. Synek 3 lata będzie miał dopiero 16 grudnia dlatego pod koniec września bede go zabierać do przedszkola na 1-2 godz dziennie tak ,żeby sie przyzwyczajał.
-
ja się nauczyłam jeździć jak miałam jakie 4-5 lat więc spokojnie kiedy bedzie czas to się nauczy a póki co to się wygłupiamy:)
-
haha fajna ta jego jazda na rowerze:):):) ma rower 16' coś bardzo podobnego do tego http://allegro.pl/rower-dzieciecy-mbike-bmx-16-dla-dziecka-od-4-lat-i2392087536.html ale ta jego jazda wyglada tak ,że on siedzi a ja go pcham :) jak narazie nie chce pedałować
-
inka- jak to niezbyt chętnie ??? nowe osoby mile widziane:)
-
rodzice to mają suczke boxerke dlatego u niej nie ma co się lenić:) też miałam psa od 6 roku życia do 17 lat i też strasznie za nim ryczałam
-
mi znowu zwierzęta nie przeszkadzają:) ja mam w domu węża i kota ,po prostu trzeba codziennie podłoge odkurzać i myć.Rodzice też mają 2 koty i psa także mój synek gdzie nie pójdzie to się z nimi bawi. Ja też zawsze wychowywałam się wsród zwierzaków, także pewnie dlatego mi to tak bardzo nie przeszkadza.A okres raczkowania juz dawno mamy za sobą:)
-
cześć dziewczyny :) ja już praktycznie zdrowa :) właśnie siedziałam i czytałam o czym pisałyście ,żeby nie być do tyłu z wiadomościami:) Jeśli chodzi o dzieci to mój na 99,9% będzie jedynakiem ale wiadomo " nigdy nie mów nigdy" Ja też szybko stałam się odpowiedzialna na balety chodziłam ale jak miałam 15-16 lat.Za to w wieku 17 zaczęłam już pracować, pamiętam jak dzień przed maturą skończyłam prace o 21. Później poszłam na studia zaoczne po to ,żeby w tygodniu na nie zarobić.Wyprowadziłam się z domu jak miałam jakies 19 lat. Także wszystko co kupowałam np meble czy sprzet kuchenny to za swoje pieniądze. CHociaż nie powiem rodzidze też zrobili mi niespodzianke i jak tylko się wprowadziłam to wysłali na mój adres pralkę i lodówkę.