Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agawes

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Pierwszy miesiąc z maluszkiem był najdłuższym miesiącem w moim życiu. Przedłużający się baby blues powodował że nie było dnia bez łez, problemy z przystawieniem do piersi, płacz niby bez powodu, no nie ogarniałam. Ale jednego dnia nagle przyszło olśnienie, deprecha odeszła tak nagle jak przyszła i po problemach.
  2. och chciałabym aby przespane noce w końcu stały się realne, ale w sumie już się przyzwyczaiłam do nocnych spacerów i jak od czasu do czasu mały jakimś cudem się nie obudzi to mi tęskno do niego ;) ogólnie tragedii nie ma bo ostatnio najczęściej budzi się dwa razy ale na chwilę, przeważnie na picie, zaraz obraca się na bok i dla mnie to znak że mogę sobie iść :)
  3. ciotka julia co do spania i niespania naszych dzieci to chwilowo nie mam pomysłów. Łukasz to moje pierwsze dziecko i tak sobie naiwnie myślałam że jak skończy 3-4 miesiące to będzie przesypiał noce bez pobudki. faktycznie w tym wieku spał super bo najczęściej budził się dopiero około 3, dostawał pierś i spał dalej do 7. potem myślałam że skoro tak ładnie śpi to do pół roku na pewno będzie przesypiał noce. A tu zonk. Jak skończył 6 miesięcy to natąpił nocny kryzys i potrafił budzic się co godzine w nocy, tylko po to by chwilę possać. Ok pomyślałam że to taki okres bo ząbkowanie się zbliża, no i dzieci na piersi częściej się budzą. jak mały skończył 8 i pół miesiąca zaczęłam powoli odstawiać od piersi, zajęło to dwa tygodnie aby definitywnie pożegnać się z piersią. No i znowu myślałam że jak nie ma cyca to przestanie sie budzić, czekałam tydzień potem drugi i nic się nie zmieniło, nadal się budzi choćby po to żeby potrzymac go za rękę lub się napić. No a że często jak się obudzi to i ponad godzinę go usypiam to już kolejna długa historia. Teraz nie liczę szybko na przespaną noc, może za rok lub dwa wkońcu sie coś zmieni. Jak dziewczyny z mojej wiochy opowiadają że ich dzieci od nowordka przesypiaja noce to się czuje jakby mi streszczaly jakies fantastyczno naukowe opowiadania. Ja to nawet zaczęłam obserwować fazy księżyca bo a nuż coś wspólnego z nocnymi pobudkami maja, ale jak na razie do żadnych wniosków nie doszłam. TNKS jak przeczytałam twój ostatni post to dodał mi otuchy, bo ja ten żłobek traktuję jako zło konieczne, wolałabym opiekę indywidualną, ale żłobek korzystniej wychodzi. Ale jak pomyślę tak jak ty to masz rację, niejedna matka ma 4 i więcej dzieci i daje radę to dlaczego wykwalifikowana opiekunka w żłobku miała by nie dać rady lub zaniedbywać moje dziecko. A nasze dzieci są w takim wieku że szybko przyzwyczajają się do nowych miejsc i osób, więc będzie ok.
  4. Witam! :) Podziele się moimi małymi sukcesami w kwesti nocnikowania. Synek ma nocnik od dawna, ale do niedawna traktował go jako zabawkę. Pokazywałam mu na misiu, że tam robi się "sisi", ale efekt był taki, że misio lądaował w nocniku głową w dół. Kilka dni temu moje dziecko wytargało nocnik i pokazuje na niego palcem wołając "sisi". Więc mu przytakuję, że ma rację tam sie robi siusiu. Na to mały zaczął gramolić sie na nocnik, więc sciągnęłam mu pieluszkę, posadziłam no i jak gdyby nic zrobil siku do nocnika. Z kupą będzie gorzej bo to dla małego za długi okres spędzony na siedzeniu. Też nie może usiedzieć w miejscu i je w biegu. Apetyt ma wielki, czasem tylko by jadł, chodzi i woła "mniam", szczególnie jak wchodze do sklepu to tylko Łukaszka słychać i jego "mniam". Zawitkowskiego czasem posłucham ale ja jestem taką osobą, że choćby mi najmądrzejszy radził to i tak po swojemu zrobię. A w kwestii wychowania dziecka zdaje się na instynkt macierzyński czyli robie tak jak mi sie wydaje że będzie najlepiej. Za tydzień mam spotkanie w żłobku, takie organizacyjno- informacyjne, tylko że nadal nie mam pracy i nie wiem czy żłobek sie na coś przyda. Poskładałam cv w wiele miejsc, ale na razie nie ma odzewu, ale może to za wcześnie bo cv zawoziłam w czwartek i piątek, a dziś poniedziałek. Oby sie cos znalazło, bo marzę o powrocie do pracy. ciotka julia, mój syn też czasem ma problemy ze snem w nocy. Np. cały tydzień śpi super jak sie obudzi to na chwilę żeby się napić i zaraz usypia, a potem ma kilka dni, że jak się obudzi w nocy to czasem ponad godzine nie może zasnąć, a jak zaśnie to często sie budzi. Zaobserwowałam że takie noce zdarzają się naszym dzieciom jednocześnie, ostatnie dwie też były takie sobie. U nas to nie kwestia głodu bo synek je zawsze podobne ilości na kolacje, a raz śpi całą noc bez pobudki, a raz budzi sie często.
  5. Chciałam coś dodać na temat slodyczy. No więc moje dziecko dostaje coś slodkiego na deser po obiedzie, ale jest to np. biszkopt lub herbatnik. Od święta dostaje Lubisia lub mleczną kanapkę. Uwielbia owoce i warzywa, mamy swój ogródek jak to na wiosce i mały się tak nauczył że jak jesteśmy na ogrodzie to wcina owoce prosto z krzaka, tzn. wcinal bo juz maliny, porzeczki i truskawki się skończyły, teraz je jabłka lub ogórka. Ale np. znajoma z mojej wiochy ma córkę o 3 miesiace młodszą i jak jest z nią na spacerze to mała zawsze ma w ręce coś słodkiego, albo wafelka, albo slodkie chrupki kukurydziane itp. i ta sama znajoma się dziwi, że mój syn je kanapkę z serem lub wędliną. A często daję synkowi jeśc na dworze, bo mu lepiej wchodzi. Jedzenie sloiczkowe czasem daje np. na biwaku się sprawdziło, lub gdy do południa jesteśmy poza domem i wracamy w porze obiadu, którego nie ma, wtedy tez daje sloiczek, tzn. jego zawartość haha. Ząbki myje synkowi po kąpieli, myję na razie na sucho bez pasty. Mały sobie tam miesza ta szczoteczka w buzi i tyle w kwestii higieny jamy ustnej.
  6. jeśli chodzi o nocnikowanie w żłobku to nie pytałam, moje dziecko nie chce się przekonać do nocnika więc pytałam o zmienianie pampersów, no i oczywiście zmieniają, tylko też z moim synem tak łatwo im nie pójdzie haha. TNKS ja widzę że twoja córa też je to co mój syn, czyli wszystko co się nie rusza :) ale jak sie ma dziecko bez alergiczne, bezkolkowe itp. to szybciej można się odważyć na tzw. zakazane posiłki. Ja to niechętnie piszę o diecie mojego dziecka, bo zawsze jest zdziwienie że daję mu to czy tamto. Ale np. staram się nie dawać mu słodyczy i tez się ludzie dziwią, że słodkich chrupków mu nie kupuje tylko zwykłe kukurydziane.
  7. TNKS żłobek do którego idzie mój syn będzie mnie kosztował 500zł z wyżywieniem. tanio, bo inny w tym samym mnieście kosztuje 650zł plus koszty wyżywienia. W grupie będzie 16 dzieci i cztery panie opiekunki. Nie ma okresu adaptacyjnego, bo podobno nie dawał on zamieżonych efektów, dzieci podobno tak czy inaczej pierwszy mniesiąc płaczą, co już mnie przeraża, bo mam wizję mojego synka który 8 godzin rozpacza. I myśle jak to sie odbije na jego psychice. On nigdy nie zostawal z nikim obcym. Jeśli chcesz zobaczyć stronę to wpisz w google: żłobek Stokrotka w Goleniowie, ale ich strona jest uboga i niewiele tam jest napisane. Jedno co mnie wkurza to ich reklama że przyjmują dzieci od 20 tygodnia życia, a prawda jest taka że od roczku dopiero. Na budynku wisi ogromny baner z hasłem że "przyjmujemy dzieci już od 20 tygodnia życia", na pytanie dlaczego tak się reklamuja skoro tak nie jest odpowiadają że tak przewiduje ustawa to tak pisza, ale nie maja warunków na przyjmowanie tak małych dzieci więc od roku dopiero można posłać dziecko. Jak byłam tam na rozeznaniu to dowiedziałam sie że nie ma elastycznych godzin drzemek dla dzieci, wszystkie śpia po obiedzie czyli o 12:30, jak któreś nie chce spać to leży. Ciekawe jak oni nakłonią mojego syna do leżenia, bo o spaniu o tej porze to raczej nie ma mowy. Wlaśnie swoimi sposobami uśpiłam małego, bo tak jak bym czekała aż sam padnie to może i do 15 wytrzymać. Teraz śpi raz w dzień, tak około 14 przeważnie. Wieczorem usypia 20-20:30 i śpi do 6-7. W nocy budzi się na picie tak ze 2 razy. To tak na marginesie bo była tu mowa o spaniu więc informuje jak to u nas wygląda. Wózek piorę czasem raz na tydzień bo model Pony z Baby design okazał się podatny na zabrudzenia, na szczęście łatwo się spieraja.
  8. TNKS mój jest zapisany do żłobka prywatego i ma miejsce na 100%, ale okropnie się martwie jak sobie tam poradzi. Z dziećmi w swoim wieku niechetnie sie bawi, woli starsze. Kontakt z rówieśnikami kończy sie płaczem. Chodzi sam ale jeszcze nie zbyt pewnie więc muszę go ciągle asekurować, ale to może moja nadopiekuńczośc. Poza tym moje dziecko mimo wielkiego apetytu nigdy nie ma czasu zjeść i chodzę za nim z jedzeniem, bo tylko na 5 minut usiądzie spokojnie, później go nosi. Wątpię że panie w żłobku będa go ganiać z kanapką. Ogólnie bardzo dużo obaw mam ale w moim przypadku to jedyna opcja opieki nad dzieckiem jeżeli chcę wrócić do pracy. Byłam na rozmowie z dyrektorem zakładu w którym jestem zatrudniona w sprawie mojego powrotu. Dowiedziałam się, że nie ma w mojej firmie takiego czegoś jak elastyczne godziny pracy i cała akcja pt. "mama wraca do pracy" to tylko ładnie w telewizji wygląda, rzeczywistość jest brutalna i wygląda tak, że po kilku latach ciężkiej fizycznej orki muszę szukać innej pracy, bo na starych smieciach na rękę mi nie pójda. Więc jak niczego nowego nie znajdę to i kłopotów związanych ze żłobkiem nie będzie bo poprostu nadal będe na wychowawczym. mimo wszystko pozdrawiam optymistycznie i caluski dla dzieciaczków.
  9. witam nie było mnie kilka dni bo byliśmy na biwaku nad jeziorem. ciotka julia z wczorajszym spaniem u mojego syna było podobnie jak sie obudził przed 23 to usnąć nie chciał, prawie 1,5 gogziny usypiania, potem pobudka po 2 i kolejna za niedługi czas, w końcu położyłam sie z nim żeby nie zarwać całej nocy, ale i tak spał niespokojnie. a na biwaku spał jak zabity, prawie się nie budzil. ciekawe jaka będzie dzisiejsza noc mam nadzieję że odeśpie.
  10. hjk w kwestii rowerka to ja też mam tanioche, ale mały go uwielbia, tylko raz w tygodniu M musi go podreperować i jest git. A to śrubka sie wykręci, a to jakiś element odpadnie, ale za 100zł z wysyłka smart trike'a nie dostane ;)
  11. aga jabi mój też ma katar i kaszel i dzisiaj w jego pierwsze urodzinki trzrba było przychodnię odwiedzić, ma czerwone gardełko, ale to nic wielkiego dostał syrop oczywiście gorzki jak nie wiem co i za cholerkę nie chce go łykać, ale wg naszej pani doktor " to nie ma smakować tylko leczyć", więc leczę małego na siłę :(
  12. No widzę że już się zaczęło, a tak zajrzałam bo w poniedziałek pierwsza rocznica mojego porodu hahaha. Rok z synkiem minął sama nie wiem kiedy. Do zaspanych przyszłych mam: śpijcie ile się da, to ostatnie chwile na spokojny sen! Powodzenia i pozdrawiam.
  13. niestety nie wiem jaki był powód smierci synka mojej koleżanki, o tej tragedii poimformowała na "nk" a ja nie chciałam w takiej chwili pytać ją o szczegóły, jedynie kondolencje złożyłam. Chłopiec urodził się zdrowy i silny, ważył 4500g, niedawno zawoziłam jej ubranka po moim synku, i planowałam dowieźć jej druga turę, niestety nie zdążyłam...
  14. po pierwsze to witam słonecznie i bezwietrznie; po drugie to dobra wiadomośc, że ktoś w końcu zadbał o porządek na kafe i usuwa żenujące wpisy; po trzecie to ja też nie mogę ogarnąć tego co się dzieje z tymi pseudo matkami, jak tak można? tragedia za tragedią. moja koleżanka straciła kilka dni temu swojego malutkiego synka, miał niewiele ponad miesiąc, nie wyobrażam sobie nawet jak musi teraz cierpieć, a tu obok inna kobieta może w tym czsie dokonywała zbrodni...
  15. a roczek mojego synka już za 10 dni! i jak zawsze u mnie skromnie i kameralnie: grill z chrzestnymi , jakaś kawka, ciasto, tort.
×