hej, to ja sobie pozwole tez na male wyzalenie sie.. wychowywalam sie z ojcem alkoholikiem..jako nastolatka ciezko zachorowalam i choroba bedzie juz ze mna cale zycie, ale sa gorsze choroby..jestem jedynaczka i zawsze jakos czulam sie inna, gorsza, samotna z milionem kompleksow..liceum skonczylam ,mature zdalam..potem praca,potem jednak studia..przerwalam ,wrocilam ,znowu zawalilam...raz pracowalam raz nie...w zwiazku bylam jednym..dzis mam 28 lat.i zadnych osiagniec tych materialnych jak i niematerialnych,tzn ani wykszczatlcenia,ani kariery ani wiekszej kasy na koncie..rodzina nigdy sie mna nie interesowla, procz mamy..znajomi-Ci dawni albo powyjezdzali albo maja swoje rodziny juz,zwiazki..ja tez sie przeprowadzlam, zmienialam mieszkania...jakos nie zzylam sie nigdzie..faceta nie mam ...i nie wiem co chce w zyciu robic, czym sie zajmowac, jak wstawac rano i cieszyc sie z kolejnego dnia, bo bardzo tego chce...nie umiem sobie odpowiedziec gdzie chce zyc, z czego .. do tego jest ktos na kim mi zalezy ale mieszka w UK i jakos ciezko nam sie dogadac i tez cos zdecydowac ...wiem co napiszecie -zalosny len , ktory nie ma prawdziwych problemow ;-/ ale moze ktos ma podobnie?
