astralka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Nie powiedziałam, że żegnam forum na zawsze. Wrócę jak gimgównom i innym śmieciom skończą się wakacje. :) Nie mam innego określenia na to co się dzieje w tej chwili na forum i na osoby twojego pokroju. A mam swoje życie w przeciwieństwie do Ciebie - jednej osoby, która od kilku godzin zaśmieca forum swoją obecnością i zakładaniem miliona wątków.
-
160cm i 100kg wagi porażka :( a kiedyś 160cm i 56kg, schudnijmy po ciąży, kto z
astralka odpisał kiwi1988 na temat w Diety
Chciałam się tutaj zadomowić na dłużej ale widzę, że nie jestem mile widziana. Powodzenia wszystkim odchudzającym się. -
160cm i 100kg wagi porażka :( a kiedyś 160cm i 56kg, schudnijmy po ciąży, kto z
astralka odpisał kiwi1988 na temat w Diety
Taka-jedna -> Na początku chudłam najszybciej oczywiście, codziennie zlatywał po 1kg ale wiadomo, że to prawie sama woda leciała. To jakoś tak było, że chyba 15kg w miesiąc a potem gdzieś w 2 tyg 3kg i potem na wychodzeniu z diety jeszcze 2kg zleciały. W pierwszy tydzień poleciało najwięcej. Tylko, że przez te 2 tyg. to raczej prawie sama woda Ci zleci, zależy też ile kg chcesz schudnąć oczywiście. Ale ja oczywiście stosowałam niezdrową dietę 500 kcal, więc wiadomo, że schudłam szybko. Ale na wątku dziewczyny też pisały, że niektóre chudną wolno, więc to zależy od organizmu. I trzeba też ćwiczyć. Kiwi -> nie chcę nic mówić no ale Pani dr sama sobie zaprzecza. Najpierw mówi, że genetycznie a potem, że źle jadłaś ale ok nic nie będę mówić. Co do owoców nie zaskoczyłaś mnie. Oczywiście, że kg czereśni to za dużo. Owoc dziennie - 1 porcja. Np. 1 banan, 1 jabłko i to wszystko. Dobrze, że skierowała Cię do dietetyka ale nie przyjmuj od razu jadłospisu jaki Ci da, bo dostaniesz jak ja do zjedzenia paprykę z kaszą i porzucisz dietę. Lepiej przedyskutuj jeśli czegoś nie lubisz. No i super, że się przemogłaś i poszłaś. Nie ma się co męczyć. No i właśnie też tak jest, że owoce ludziom wydają się niewinne a owoce to przecież mają dużo węgli (głównie cukier). To warzywa można jeść bez ograniczeń prawie wszystkie, na owoce trzeba uważać. A co do liczenia kalorii naprawdę fajna strona to ilewazy.pl. Ja z tego biorę wszystko, bo oni tam fajnie robią, że mierzą na ludzkie miary (np. garść ale podają też w gramach) i są obrazki. No przecież w diecie nie chodzi o to żeby odmierzać co do grama, chociaż ja już tyle w tym siedzę, że znam już na pamięć ile co ma kcal. Zdziwiłabyś się np. jak mało kcal ma jajecznica. -
160cm i 100kg wagi porażka :( a kiedyś 160cm i 56kg, schudnijmy po ciąży, kto z
astralka odpisał kiwi1988 na temat w Diety
Tak się namęczyłam żeby wszystko opisać, wyjaśnić i mi wywaliło ;/. Powiem tylko tyle, że gdybym ja jadła warzywa i tyła 30 kg rocznie to poszłabym w trybie natychmiastowym do lekarza niezależnie czy to ciąża czy nie a nie sama na własną rękę się odchudzała. Nie rozumiem dlaczego według Ciebie moje problemy z chorobą Cushinga są bardziej banalne niż problemy w ciąży. Według Ciebie to normalne przytyć 30kg w ciąży jedząc warzywa? Moim zdaniem od razu powinnaś o tym powiedzieć lekarzowi. Co do diety to ja już na diecie NIE jestem. Byłam na 500 kcal. Ogólnie szybko schudłam ale mam problemy z okresem. Schudnie się na tej diecie szybko ale nie wiem czy jest warta polecenia. Teraz jem jakieś 1800 kcal. Śniadanie - jajecznica z białek plus warzywa plus mleko sojowe (500 kcal) II śniadanie - owoce (ok. 150 kcal) Obiad - mięso pieczone bez tłuszczu plus warzywa (700 kcal) Podwieczorek - orzechy (100 kcal) Kolacja - serek wiejski + warzywa (tak z 400 kcal) Do tego zielona herbata na czczo i czerwona po posiłkach głównych. No i dużo wody. 3l to moje minimum. Herbata się nie liczy. Sama, czysta woda. Jak widać jem głównie warzywa i nabiał. Mięso i owoce są na końcu. Nie jem też pieczywa, makaronów, ryżu, ziemniaków. Od tego się tyje jak się ma choroby metaboliczne. Od tego niestety najwięcej przytyłam. Post był znacznie dłuższy ale już mi się nie chce tego wszystkiego znowu opisywać. Dodam jeszcze, że oczywiście bez ćwiczeń się nie schudnie. Spali się mięśnie zamiast tłuszczu a spalając mięśnie spowalnia się metabolizm. Więc skoro ktoś chce mieć samą dietę bez ćwiczeń to mija się to z celem. Niech lepiej poczeka aż będzie mogła ćwiczyć a teraz niech na razie powoli zmienia nawyki. No i trzeba sobie zrobić szczery bilans posiłków, płynów i ćwiczeń plus godziny. Wtedy można na trzeźwo spojrzeć na swoje nawyki i zobaczyć co robi się źle. Powodzenia w odchudzaniu :) -
160cm i 100kg wagi porażka :( a kiedyś 160cm i 56kg, schudnijmy po ciąży, kto z
astralka odpisał kiwi1988 na temat w Diety
Sama mam problemy metaboliczne (zespół Cushinga) i jakoś schudłam 20kg. Ktoś pisał, że jadł warzywa, owoce i jogurty i przytył w ciąży 30kg. To jest po prostu nierealne. Przy chorobach metabolicznych trzeba wykluczyć węgle (ziemniaki, makarony, pieczywo) a właśnie warzywa są polecane. Tak samo nabiał. No i trzeba być zdyscyplinowanym. Nie można jeść np. jogurtów owocowych, bułek a potem zwalać na metabolizm... Owszem, tyje się przy chorobach metabolicznych ale nie tyje się od warzyw... No i przy takich chorobach trzeba mieć dyscyplinę, ja np. mogę sobie pozwolić na 1 bułkę raz w tygodniu. A jeśli dziewczyna serio jadła warzywa i przytyła 30kg to co ona robi na forum? Ma zamiar schudnąć obcinając warzywa z diety? Powinna iść od razu do lekarza i zacząć się leczyć. -
160cm i 100kg wagi porażka :( a kiedyś 160cm i 56kg, schudnijmy po ciąży, kto z
astralka odpisał kiwi1988 na temat w Diety
"problem jest taki, że ja właśnie tak dużo nie jadłam a głównie jadłam warzywa, dużo rzodkiewek, kalafiora i pomidorów." Ale ja się czepiać nie będę, nie po to tu jestem :) Nie czytałam całego wątku tylko pierwsze strony tak więc nie wiedziałam, że autorka nie może ćwiczyć. Ale nawet lekkie ćwiczenia? Bo przecież zajmowanie się dzieckiem to też wysiłek a to przecież musi robić? Nie mówię od razu, że masz biec na siłownię i ćwiczyć 8 godzin :P. Bardziej mi chodziło o coś w stylu 1h dziennie na rowerku czy coś w ten deseń. No ale jeśli nie możesz to później wprowadź, bo naprawdę samą dietą niewiele zdziałasz. Poleci Ci tylko woda i mięśnie a tłuszcz zostanie. Co do wagi to polecam elektroniczną. Moja stoi zawsze w tym samym miejscu i pokazuje wagę w porządku. Jak będzie stała zawsze w tym samym miejscu to pokaże dobrą wagę. Dopuszczalny błąd to najczęściej 1kg. A no i zaznaczam, że ja zazwyczaj rano ważę 56kg a wieczorem potrafię mieć 58-59kg, wiadomo woda i jedzenie też trochę ważą :P. Tak więc nie zdziw się, że za dnia pokazuje inaczej. Najlepiej ważyć się rano po porannej toalecie przed jedzeniem. Ja tam bym się nie przejmowała czy pokazuje gramy czy nie. To według mnie takie istotne nie jest. Ja na raz potrafię wypić 3 szklanki wody no i już potrafię mieć z 500 gram więcej. Ale ta waga w przychodniach chyba waży najdokładniej :). Powiem Ci, że już kilka razy miałam wagę zwykłą i zawsze mi się rozwalała. No ale w końcu kupiłam sobie elektroniczną i jest bez porównania lepsza. Dodatkowo moja od razu pokazuje kilka parametrów typu BMI, możesz sobie wprowadzić wzrost, zawartość tłuszczu, coś tam jeszcze. Tak więc zdecydowanie elektroniczna :) -
160cm i 100kg wagi porażka :( a kiedyś 160cm i 56kg, schudnijmy po ciąży, kto z
astralka odpisał kiwi1988 na temat w Diety
Jak nie lubisz smaku wody mineralnej to pij tak jak ja - delikatnie nasyconą. Jest taka delikatnie gazowana a smak zupełnie inny. Oczywiście nie smakowa. -
No przecież 12 kg na sam koniec ciąży to jest dobry wynik. Szykanujecie ją jakby przytyła co najmniej 20 kg... Ja sama zwykle odradzam białe pieczywo i ziemniaki ale przecież ona nie je monte i sosu truskawkowego codziennie. Przytyła 12kg, więc raczej dobrze się odżywiała. Kiedyś kobiety tyły 20kg i zrzucały (co nie mówię, że jest dobre). Trochę cukru w diecie nie zaszkodzi od razu. 2 pałki kurczaka na obiad to dużo? To ja chyba jestem strasznym obżartuchem, bo nie będąc w ciąży zjadam zwykle 2 pałki (pałka to nie to samo co nóżka). No ale ja na obiad jem zazwyczaj mięso + warzywa, bo nie jadam makaronów, ziemniaków i ryżu.
-
Pragnienie osiągnięcia czegoś ponad przyjęte kanony i ustalone normy!
astralka odpisał zbanowana za twarz na temat w Życie erotyczne
Cycki mogę sobie pooglądać własne na codzień a i też niejedne fajne w życiu widziałam. No ale życzę powodzenia w wielkiej misji. :) Przy okazji nabiję Ci post. -
Nie dodaję nic. Ścieram na tarce, potem stoi sobie z pół godzinki na sitku i się odsącza. Potem odciskam przez ściereczkę. Smażę ze zmielonymi pestkami dyni i szczypiorkiem a potem tak jak pisałam :). Możesz też upiec w piekarniku. Jak dobrze odciśniesz to się nie rozlecą.
-
Z cukinii ja osobiście uwielbiam placuszki. To jest tak naprawdę dobrze odciśnięta cukinia, z niej smaży się placuszki z dodatkiem szczypiorku i pestek dyni, pod koniec smażenia na wierzch kładzie się mozarellę, pomidora i bazylię. Polewasz oliwą z oliwek i posypujesz pieprzem.
-
Ja też kiedyś uwielbiałam pieczywo i mączne rzeczy. Pizza, spaghetti, wszelkiego typu kluski, ciacha, pączki. Odstawiłam, przyzwyczaiłam się i nawet nie tęsknię. Chociaż w pierwszym tygodniu jest trudno. Po ok. 2-3 tyg. tak się przyzwyczaisz, że całkowicie zapomnisz o mące. Poza tym nie musisz od razu rezygnować na zawsze. Ja wczoraj zjadłam coś takiego - zrobiłam pieczonego pieroga (sporego), ciasto jak pierogi tyle że do piekarnika i wyszedł spory pieróg pieczony. Do środka dałam mięso, puree z cebulą, marchewkę. Posypałam to serem. Sporo to miało kcal, tłuszczu, węgli i w ogóle. Zjadłam. Dzisiaj wchodzę na wagę, mówię sobie - nie no na bank 1kg więcej nie ma bata, tym bardziej że wczoraj zjadłam też czekoladę po obiedzie. Wchodzę na wagę i co? I waga ta sama. Raz na jakiś czas można zjeść.
-
Naleśnik to mąka - teoretycznie ta sama kategoria co pieczywo. Ja ich nie jem, zamiast tego lepszy byłby omlet. No ale też naleśniki od czasu do czasu nie zaszkodzą przecież. Dziewczyny na Vitalii robią naleśniki z mąki razowej, podobno są zdrowsze i można je jeść na diecie.
-
Wszystkie warzywa to węgle ale nie mają ich dużo więc możesz je łączyć z mięsami, rybami. Najwięcej węgli mają marchew, buraki, groszek, kukurydza. Ziemniaki to chyba nawet najwięcej, ja ich nie jem w ogóle. Czasami jem marchewkę a buraczków, groszku i kukurydzy nie lubię.
-
Ja mam bardzo podobne zasady do Beatki, tylko różnie u mnie bywa z kolacją. Czasami jem o 19, czasami o północy. Czasami jem o 19 a np. o północy dojadam kilka rzodkiewek albo pomidora żeby mnie nie ssało w żołądku, bo chodzę spać ok. 2-3. No i schudłam 20kg. Moja dieta była restrykcyjna ale teraz widzę, że trochę przesadziłam i nie musiała być aż tak bardzo rygorystyczna. Ale zachowałam dobre nawyki. No i do tego ćwiczę co 2 dni po 1,5-2h, czasami ćwiczę częściej. Przyzwyczaiłam się do ruchu i źle mi jeśli sobie przynajmniej 4 razy w tygodniu nie poćwiczę. Owsianka to podobno super śniadanie. Ja nie jem, bo jej nie lubię ale na forum Vitalii zawsze ją zachwalają, że jest idealna na śniadanie. Ja jem serki wiejskie z warzywami albo coś z jajek na śniadania. Co do węgli i białek też nie łączę. Nie jem pieczywa, makaronów, ryżów, ziemniaków, więc jest mi trochę łatwiej nie łączyć. Prosta zasada - jak je się obiad to np. warzywa z mięsem. I już masz obiad "niepołączony", zdrowy i smaczny. Mi już nawet ziemniaki przestały smakować, zamiast tego robię sobie puree z kalafiora lub marchewki - dużo pyszniejsze i zdrowsze. Szukajcie sobie przepisów wegańskich na różne sałatki, surówki, potrawy z samych warzyw i róbcie je np. z indykiem, rybą, itp. Odstawcie też sól - zatrzymuje wodę, więc kilogramy mogą nie lecieć i się zniechęcicie. Zamiast tego zioła i przyprawy (ale nie gotowe mieszanki, najlepiej świeże listki) - bazylia, oregano, tymianek, mięta, estragon, ziele angielskie, różne rodzaje pieprzu, curry, imbir, czosnek.