Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zgaslo_swiatelko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zgaslo_swiatelko

  1. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Wiosna To będzie dla ciebie trudny dzień, ale prżezyjesz go tak jak przeżywamy kazdy inny nie widząc w tym sensu.....
  2. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Zniechęcony coś w tym jest co piszesz.... Ja bardzo ale to bardzo zazdroszczę :( szczególnie tym dżiewczynom które urodziły w podobnym czasie jak ja i teraz z mamami przechadzaja sie z wózkami.... Wtedy jest mi strasznie cieżko.. Bo moja mama zawsze tylko mówiła że będzie przyjeżdżać do mnie weźmie wozecżek i na spacer z wnuczka a ja wtedy będę mogła sobie coś w domu porobic... Teraz widże źe nie tylko kochała wnuczkę bardzo to jeszcże mnie chciała odciazac mimo ze wcale mi cieżko z mała nie było.... :( Smutna Ewa ma racje - cholerna zazdrość..... Dodatkowo wam powiem ze moj mąż ma oboje rodziców, jego tata jest starszy od mojej mamy 10 dni!!!!! Na jego urodzinach byliśmy w maju a na mojej mamy już nie ://// mama męża jest rok młodsza od mojej.. Jak na nich patrzę jest mi przykro bo widże ze oni są jeszcze przecież młodzi.... To czemu mojej mamy już nie ma na zawsze....???,!!!!
  3. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Emea nie martw sie, coś wymysle
  4. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Wiecie.... Jak zaczynałam czytać to forum w maju i widziałam że dużo osób pisze ze mija 8-10' miesięcy i to nic w ich życiu nie zmienia bo biegnie tylko cżas a ból i tęsknota pozostaje. Wtedy myślałam ze kurcze przecież musi być choć trochę lepiej jak biegnie czas... Myliłam sie... U mnie minie za niedługo dwa miesiące i póki co jest coraz gorzej... A gdzie tam by miało sie coś poprawiać..... Zdaje sobie sprawę z tego ze tamtego życia już nie ma... Ze muszę zacząć nowe bez mamy... Ale w tej chwili to wydaje sie niewykonalne.... Nie o to chodzi ze sie wam żale... Po prostu nie wie jak to udźwignąć.. Przecież to nie może być szczęśliwe życie... Jak wy to odbieracie? Jak sobie radzicie? Nie chodzi mi o to że kazdy dalej żyje... Bo zyc byle jak to nie jest życie...tylko czy zaczeliscie sie uśmiechać z powrotem? Czy to następne inne życie po śmierci bliskiej osoby jest w ogóle wartościowe? Boje sie ze moje nie będzie.... A jeśli nie będzie?
  5. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Emea27 Wyjechaliśmy z mężem i malutka na weekend w góry, rodzice męża maja tam domek i z cała jego rodzina spędziliśmy weekend. Dobrze jak jest wiecej ludzi, łatwiej odgonic myśli.... Ale to niestety tylko na chwile..... Dziś rano wróciliśmy do domu i znowu dołek :( Cieżko sobie wyobrazić przyszłość bez tak bardzo ważnej osoby w moim życiu.... Jak sobie pomyśle o świętach.... To robi mi sie gorąco.... Tak strasznie zawsze uwielbialam święta .... W zeszlym roku jak byłam w ciąży i już nie chodziłam do pracy tak bardzo nie umialam sie tych świat doczekać... Słuchałam tych wszystkich świątecznych piosenek... A ubierać choinkę chciałam już 2 tygodnie przed świętami, musiał mnie mąż powstrzymywać... A teraz ?? Co będzie? Wiem ze jeszcże dużo czasu, ale tak sobie myślałam ze będziemy cała rodzina je spędzać i od tego roku z naszym maluszkiem... To jest okrutne ze mojej mamie nie było dane spędzić nawet jednych świat Bożego Narodżenia z wnuczka....
  6. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Czytałam wiele na ten temat i o ironio jak o tym czytałam ze żałoba ma 4 etapy i czytałam o każdym z kolei nabrało to dla mnie bardzo teoretycznego wydzwieku i znowu miałam wrażenie ze mnie to nie dotyczy.... Co wiecej jak o tym czytałam źe to cały złożony proces który ma swoje etapy to wydaje sie człowiekowi ze powinien przejść prżez to książkowo a wcale tak nie jest....
  7. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Czyli to jest normalne? Ze jak rozmawiam o innym zmarłym to wydaje mi sie ze moja mama żyje? Tylko dlatego ze skupiam sie na kimś innym? Dziwne uczucie... Przez moment taki spokój wewnętrzny.... Jakby znowu było dobrze.... Takie oszukiwanie samego siebie....
  8. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Człowiek łapie sie niestety takich bezsensownych argumentów, bo nie rozumie jak mogło sie to stać. I to czy minie 2 miesiące czy rok zawsze będzie sobie zadawał sobie pytanie dlaczego akurat moja mama, dlaczego tak szybko i dlaczego nie kto inny... Przecież chciała zyc, miała dla kogo, czuła sie dobrże... Ja mam tak ze jak pomyśle o śmierci kogoś innego, ale kogoś kto rzeczywiście nie żyje i myśle chwile o jego pogrzebie o tym jak inni za nim płakali podświadomie mam wrażenie ze moja mama nie umarła ... Cieżko mi to wytłumaczyć... Nie wiem czy ktoś to rozumie.....
  9. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Czarny smutek.... Bardzo bardzo mi przykro... Żadne słowa w tej chwili nie ukoja Twojego bólu.... Zreszta nie tylko teraz... Bo żadne słowa nic nie dają w obliczu tragedii... Kazdy z nas na tym forum oplakuje swoją ukochana osobę..... Jedni mamę inni brata jeszcże inni męża czy dziecko... Bardzo mi przykro ze musiałes sie na nim rownież znaleźć.... Teraz piszesz o tym ale nie dociera to do ciebie.... Zycże dużo siły....
  10. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Zgadzam sie z rozmówca powyżej, chcesz sobie ulżyć szukając rozwiązania, a prawda chociaż bardzo bolesna jest taka Ze oplakujac smierc najbliższej osoby nie mamy żadnego wyjścia, z tego po prostu nie ma jednej drogi która jak pójdziemy będzie już dobrze, jedynie czas, który dla jednych jest krótki, a inni potrzebują go bardzo dużo zeby jako tako zacząć zyc normalnie, chociaż teraz wydaje nam sie ze tak nigdy nie będzie... Pewnie tak samo nigdy nie będzie i to boli najbardziej.... Bo żadne substytuty dla nas nie wchodzą w grę....
  11. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Niestety nie potrafię inaczej.... A uwierz mi bardzo bym chciała, zeby zaczęło sie poprawiać... Przynajmniej troszke... Staram sie jak mogę i jakoś nic nie wychodzi.
  12. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Do smutna333 Nie ma co sie licytować.... I mnie i Tobie jest cholernie cieżko.... Ja mimo że mam dla kogo zyc bo i córeczka i kochany mąż naprawdę ale to naprawdę nie wiem czy sobie poradzę... Czy to udźwigne. Z dnia na dzień serio jest coraz gorzej..... Nie ma lepiej... Mniej placże ale to pewnie efekt leków.... Wszystko widże przez pryzmat tego jakby by to było piękne gdyby mama była.... Nie byłam mamicoreczka która wszystko robiła z mama.... Nic z tych rzeczy - wręcz byłam samodzielna, wszystko robiłam po swojemu... Tylko ze tym wszystkim zeby miało sens musialam sie z mama podzielić.... Tylko tyle... Jak sobie pomyśle ze denerwowało mnie jak mama pyta czy mała nie za zimno ubrana jest na noc.... Tak strasznie mi przykro jak o tym pomyśle... Bo przecież niby mnie to denerwowało a zaraz potem dolozylam jej ubranko.... Bo pewnie mama ma racje...
  13. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Smutna333 pewnie ze masz racje, ze nie cierpiała.... Ale to pocieszenie działa tylko na moment a fakt ze do końca była szcżesliwa uśmiechnięta pełna energii działa niestety na mnie w ten sposób ze jutro miła 8 tygodni a ja dalej nie wierze ze to sie stało - bo przecież wszystko było dobrze!!!!
  14. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Wiosna24 Rozumiem Cie.... Eh nawet nie wiesz jak bardzo!!!! Nie widzę celu wstania z łóżka :/ mała leży koło mnie fika śmieje sie a ja jakbym była nieobecna... Dzisiaj kończy 4 miesiące, a ja dołek.... Zamiast filmowac robić zdjęcia to ja leze i co?! Jutro minie 8 tygodni... A ja codziennie rano budże sie z nadzieja ze to nieprawda.... A jak tylko dotrze do mnie ze to brutalna ale prawda robi mi sie w środku koło serducha i na plecach tak gorąco..... Serce zaczyna tak strasznie szybko bić i włącza sie ten codzienny beznadziejny scenariusz.... Nietzschyja kazdy prżezywa to na swój sposób... Ja muszę sie wygadac, chociaż nawet to w tych najgorszych chwilach nie pomaga!!! W głowie mam taki metlik, że cieżko to sobie wyobrazić, a w sercu spustoszenie.... Cieżko wyobrazić sobie ze czas nam pomoże chociaż tyle ludzi przecież przechodzi i takie i większe tragedie....
  15. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Mimo takiej atmosfery to forum naprawdę pomaga albo nawet jestem w stanie powiedzieć chroni od złego.... Dlatego błagam Was piszcie jak najwiecej... Jak wracam do początku zaloby wielu osób na tym forum które teraz pisża sporadycznie widzę ze właśnie to forum dało im sile... Widzę to przykładowo w osobie Sisi39 ( mam nadzieje ze nie będziesz mi miała za złe ze Ciebie wspominam tutaj ale ty j estes taka silna i godna podziwu mimo ze spotkała ćie tak wielka tragedia p)
  16. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Bardzo smutno i wrogo zrobiło sie na tym forum.... Piszą tylko pomarańczowe nicki a gdzie wy jesteście? Smutna Ewa, Wiosna24, Krzych777, Emea27 ( jak po weekendzie), Justyna7925, Nietzschyja, Niezapominajka05, Sisi39, Mini ja??? Brakuje tu was.....
  17. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    To nie tak, nie oceniaj mnie, w dodatku z pomarańczowym nickiem. Człowiek wegetuje, w głowie myśli krążą cały czas wokół jednej ukochanej osoby.... Nie jest łatwo.... Caly czas mówi sie że w zalobie targaja ludźmi rożne emocje.... Złość, smutek, ból, żal, i miedzy innymi niesprawiedliwość.... O ile mozna jej sie doszukiwać w żaleznosci od rodzaju śmierci w rożnych ludziach to myśle ze ostatecznie i tak trafiamy do Boga.... Może i cześć z Was nie ma pretensji do Boga, ale ja mam chwile zwątpienia.... Mówię o tym głośno i nie uważam tego za pewnego rodzaju teorie...
  18. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Do zniechęcony: Gdzieś przeczytałam sentencje, ze człowiek w obliczu tragedii i utraty bliskiej mu osoby niestety zmienia swoje racje: Utrata bliskiej osoby to czas, w którym niewierzący zaczynaja wierzyć, a wierzący Przeżywają kryzys wiary.... Myśle ze tu nie ma co dyskutować kto ma jakie racje, bo w żaleznosci od tego który etap żałoby przeżywamy nasze podejście do Boga i jego sprawiedliwości będzie sie zmieniać. Ja oczywiście nie mówię wam że macie o tym nie rozmawiać, tylko ja tez osobiście przeżywam niesprawiedliwość boza.... A dwa dni wczesniej prosiłam go o sile w przeżyciu tej tragedii.
  19. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Eh... Kocham Cie Mamusiu ;( :* To nie tak miAlo być.... Miałam teraz dzielić sie z Tobą wiadomością ze mała wkłada stopki do buzi..... :(
  20. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Widzę ze forum umiera... Nikt już nic nie pisze.... Ja dzisiaj kolejny dzień z dolkiem.... A teraz jeszcze te upały przy których szcżesliwy człowiek sie może zle czuć.... Zreszta pewnie pogoda nie ma tu nic do rzeczy.... Bo jak jest pogoda to zle a jak nie ma to tez zle..... :( To jest nie do opisania jak może brakować człowieka i jak często mozna o jednej i tej samej osobie myśleć... Chce wrocic do rzeczywitosci.... Chce sie czymś zając, sprzątaniem czy gotowaniem, ale jak tylko zaczynam, to jakby mnie ktoś w tył głowy rabnal, ze jak ja mogę sprzątać gotować, zajmować sie codziennymi rzeczami jak mamy nie ma.. I znowu płacz albo dół godzina dwie.... Kolejne podejście i znowu to samo... To tak jakbym karcila siebie za to ze próbuje zacząć przynajmniej w miarę normalnie zacząć zyc.... Wtedy zaczynaja sie te beznadziejne pytania bez odpowiedzi "dlaczego" i to straszne uczucie jak było wszystko pięknie zanim sie to stało.... Ze lepiej być nie mogło... Czasami mam uczucie ze to moja wina, bo za dużo szcżescia doświadczyłam jak na jedna osobę.... Mąż dziecko dom praca rodzina kochający rodzice i bezinteresowna miłość. Fruwalam że szczescia gdzieś tam wysoko, a smierc mamy spowodowała ze musiałam zejść na ziemie albo nawet pod... Myśle że to odejście zabolalo tak bardzo bo zderzylo sie bezpośrednio z najszcżesliwszym zdarzeniem jakim było urodzenie dziecka.... To tak bardzo zmieniło mnie i cala moja rodzine.. :(
  21. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Napisz coś jeszcze.... Od kiedy to sie stało mam wrażenie takiej natretnej ciszy wokół siebie..... Jest tak jak bylo wcżesniej, a inaczej.... Leci radio a mnie wydaje sie glucho.... Jak rano sie budże to śpiewają ptaki, wiadomo ze bardziej niż w marcu, a teraz wydaje mi sie ciszej.....
  22. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Jakoś tu cicho..... :(
  23. zgaslo_swiatelko

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Dzis byłam z córeczka u lekarza, ma alergie, jak wraćalam plakalam jak bobr, bo nie mogłam zadzwonic i zdać relacji z wizyty u lekarza. Nikt tez nie zadzwonił od siebie czy już wrócilysmy do domu i czy maluch śpi.... Nikogo już ani ona ani ja tak nie interesujemy .... Bo dla nikogo już nie będziemy takie ważne... :( To cierpienie jest niemożliwe, człowiek ma uczucie ze zaraz umrze z rozpaczy.... A nic takiego sie nie dzieje... :(((
×