zgaslo_swiatelko
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zgaslo_swiatelko
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Jaaanek a co sie stało? Ile miała lat, jak zmarła? Jak sobie radzisz? Bo ja nijak, a mam małe dziecko, którym nie potrafię sie cieszyc.... Wszystko jest beznadziejne, żamiast sie zbliżać do rodziny to sie oddalam, teraz widzę że to mama nas wszystkich scalala.... A jej nie ma.... Każdy dzień jest tak samo beznadziejny i ponury, bez względu na to czy słońce świeci czy nie.... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Mimo swoich 26 lat.... Poranna refleksja..... - tak trudno zyc bez mamy... :(((((( -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Lulu Bardzo ci współczuje... To jest wszystko takie trudne... I dla ciebie i dla mnie.... I dla setek ludzi na tym forum.... Ktoś na którejś wcześniejszej stronie napisał ze czyta to forum bo daje jej chwile ukojenia.... Dziwne to jest ale tez tak mam..... Ale to niestety jest tylko na moment.... A. Zaraz Buch i wszystko jak bumerang.... Jak sobie z tym radzicie kilka miesięcy po? Jutro będzie 6 tygodni.. A ja czuje jakby to było wczoraj.... Bo codziennie wydaje mi sie z rana ze to sie nie stało.... Wtedy to przychodzi.... I znowu od nowa.... Wiem ze nie ma recepty.... Ale ja siedzę bez ruchu.... Jedyne co robię to jadę na cmentarz.... & Kiepska perspektywa dzieciństwa mojego maluszka.... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Dziękuje ci Nora za te wszystkie twoje słowa..... Tak bardzo mi mamy brakuje.... W każdej sekundzie..... Wydaje sie ze już wiecej nie będę płakać bo nie mam łez a za chwile płacze jak bobr..... Najgorsze jest to ze codziennie jest coraz gorżej.....cała moja ciążę moja mama tak bardzo sie o mnie martwiła.... Tak sie troszczyla.... Już nigdy nikt sie tak o mnie nie zatroszczy..... Muszę dorosnac bo jej już nie ma i tego tak bardzo sie boje..... Ona zawsże tak o mnie dbała.... Wszystko było taka sielanka jak urodziła sie moja córeczka..... Ten pokoik jej... Ciepłe światło w pokoiku.... Codziennie mężowi powtarzalam ze tak uwielbiam ich i nasza wspólna kąpiel naszej małej..... Prosilam go zeby mi obiecal ze zawsze bedziemy mala wspolnie kapac ze to taki nasz prywatny piekny rytual....Wydawało sie ze mama nie brała w tym udziału.... Ze to jest takie nasze prywatne szczęście..... A teraz tak bardzo sie w tym pogubilam.... Rzeczy które robiłam bez mamy, bez jej udziału nie cieszą..... Bolą..... Wszystko boli.... Wszystko sie kojarzy.... Nie potrafię oglądać zdjęć mojej córki z jej pierwszych dwóch miesięcy, bo mama wtedy była..... Siedzę w domu jest mi złe bo jestem sama, to myśle ze pojadę do kogoś, ale jak tam jestem to cche być sama i tak w kółko... Jadę na cmentarz żeby sobie ulżyć, ale tam nie ma lżej.... Ślepy zaułek..... W życiu bym nie pomyślała ze mogę sie tak posypac.... Myślałam ze jestem silniejsza..... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kazdy mówi zajmij sie mała, ciesz sie ze ja masz, masz męża musisz sie nimi teraz zając, ale mnie boli to ze komu przeszkadzalo ze robiłam to wcześniej wszystko z taka radością?! Komu przeszkadzlo ze miałam mamę?! Ja nie czuje ze żyje, czuje że tylko przeżywam kolejne niepotrzebne dni. Mam 26 lat i miałam mieć mamę prżez następne conajmniej 10!! Wtedy by moja córka miała 10 lat i pewnie bardziej bym sie czuła matka niż córka.... Wiem że pewnie nigdy nie ma dobrego momentu, ale teraz czuje że jest najgorszy.... Wiecie, ze jak jestem na cmentarzu i widzę ile tam leży takich rocznikow albo młodszych to odczuwam ,nie wiem jak to wytłumaczyć, chyba ulgę.... Ze nie jestem w tym tak osamotniona.... Nie pomyślcie sobie o mnie złe..... Nikomu złe nie zycże, tylko tak jak na tym forum człowiek nie jest z tym sam. Ironio losu, dwa miesiące temu najlepszy kontakt miałam z dziewczynami w ciąży i tymi co właśnie urodziły.... Zazdroszczę każdemu kto ma mamę i tak drażni mnie wszystko jak z ta mama sie nie dogaduje.... Jak może jej nie doceniać skoro ja ma!!! Najgorsze jest to ze jak tylko zobaczę starsżego człowieka na ulicy to jestem na niego zła!!! Ze on jest taki stary a dalej żyje!!! Wiem ze to nie jego wina :(((( ale mam żal do wszystkiego !!! Nie wiem czy to etap żałoby czy ze mną jest coś nie tak :( a najtrudniej jest wtedy kiedy idę po ulicy albo po sklepie i widzę młoda dziewczynę z dzieckiem w wózku który pcha starsza kobieta - BABCIA!!!!! to nigdy nie minie bo moja córka już nie będzie mieć babci, a ja nigdy nie będę mogła pochwalić sie swoją córka mojej mamie. Jezu jakie to jest trudne.... Nie ma trudniejszej rzeczy w życiu - teraz to wiem. Człowiek często prżejmowal sie takimi bzdurami..... Nie mam siły zyc.... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Może nie uwierzycie ale jeszcze 6 tyg temu byłam Bardzo radosnym człowiekiem, wszędzie mnie było pełno.... Wszystkim musiałam wszystko opowiedzieć.... Jak mała prżespala godzinę dłużej niż dzień wcześniej to dzwonilam do mamy taty i dwóch szwagierek żeby im o tym powiedzieć, byłam zawsze uśmiechnięta jakby mi ktoś ten uśmiech do buzi przykleil.... Rano wstalam nakarmilam mała przewinelam.... Tel do mamy... A pote pranie sprzątanie.... Jakiś obiad..... Spacer z mała i psem.... Podczas którego oczywiście tel ze na tym spacerze jestem.... Mamy troska czy dziecko ubralam nie za chłodno (wstyd sie przyznać drażnilo mnie to) potem wracał mąż jechaliśmy na żakupy po których telefon co kupiłam, potem wizyta u mamy bo wnuczka rośnie i sie zmienia i trzeba ja zobaczyć, tam jakaś kolacja bo nie było szans wyjść od mamy bez kolacji.... I w domu codziennie kąpiel małej.... I po kąpieli nie zaskocże was... Tel do mamy ze dzidzia wykapana śpi... I co najwazniejsże ten blogi wewnętrzny spokój... I wkoncu my szliśmy spać... I nie miałam problemu z zasnieciem po takim dniu.... A teraz wegetuje.... Mąż mi przypomina ze powinnam sie wykąpać zjeść.... Cały dzień placże.... Wieczorem pije kilka piw zjadam relanium i zasypiam..... Budże sie na karmienie nad ranem i znowu kolejny beznadziejńy i niepotrzebny dzień..... Każdy współczuje ale każdy ma śwoje życie do którego ode mnie pewnie z ulga wraca.... A w głębi serca pewnie sobie myśli " Boże dziękuje ci ze to nie moja mamę zabrales" przepraszam że wam tak głowy zawracam :( -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Dziękuje wam za te wszystkie słowa.... Już nie wiem co robić.... Naprawdę czasem mam okropne myśli.... Jadąc sama samochodem nie zapinam pasów.... Może ktoś akurat sie nawinie... Wiem że to straszne bo mam dziecko, ale jak na nią patrzę taka mała bezbronna słodka i grzeczna zaraz przypomina mi sie jak mama nad nią stała i sie cieszyła.... Jezu.... Moja córeczka miała dwa miesiące... Prawie nie było z nią kontaktu bo taka malutka a mama tak sie z niej cieszyła, jak sobie pomyśle jakby sie teraz cieszyła.... Jak mała sie śmieje... Zjada paluszki i zaczyna siadać.... Każda jedna rzecz która ona żaczyna robić ja zamiast sie cieszyc to płacze że mamy nie ma i nie możemy sie razem z tego cieszyc... . Ona była dla mnie przyjacielem, wsparciem, mama, pomocą, pomysłodawca wielu rzeczy a teraz nie mam do kogo sie odezwać.... Pewnie ze zadżwonie do taty coś tam opowiem, ale to nie to samo.... Jego nie interesują rzeczy takie przyziemne... Mamie mówiłam wszystko.... Ze posprzatalam w szafie, ze zrobiłam pranie aż teraz wydaje mi sie to bzdurne ze o takich rzeczach rozmawialysmy... Jeżdżę na cmentarz codziennie czasami dwa razy dziennie, ale jak tam wchodzę jej i tak tam nie ma !!!!, jest tylko ta bezlitosna tabliczka.... Codziennie rano jak sie budże czuje ze znowu kolejny niepotrzebny dzień .... A wystarczyłby jeden pieprzony telefon piec minut żeby dowiedzieć sie nic konkretnego ze mama po prostu jest w pracy i jaka u niej np jest pogoda i dalej żyje jak najszcżesliwszy człowiek na ziemi, a tak wstaje karmie dziecko przewine... I odkładam do lozeczka... A ja siadam w jednym miejscu i tak siedzę z milionem myśli do następnego karmienia, a dodatkowo córeczka jest bardzo grżeczna, je śpi a jak nie śpi to wystarczy jej włączyć karuzele nad lozeczkiem i sobie potrafi bez nikogo godzinę dwie przelezec aż w końcu zasnie, także nawet z nią nie mam za bardzo zajęć..... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
pomóżcie.... jesteście moją jedyną nadzieją..... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Najgorsże zdanie jakie słyszę ostatnich kilka tygodni to " mamy nie ma i mama nie wróci" to jest straszne. Znajomi i rodzina tak chcą mi to wytłumaczyć a ja na dźwięk tego zdania kręce głowa ze to nieprawda. Wykoncże sie bo nie umiem dopuścić do siebie w ogóle tej myśli. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Problem w tym ze ja nie chce mówić do niej tylko z nią... Tak bardzo za nią tęsknię.... Tęsknię za życiem sprzed tego sie stało. Wszystko co robię o czym myśle mam podzielone na życie sprzed i po. Zdjęcia dziecka po urodzeniu i przez pierwsze dwa miesiące są w tej chwili dla mnie powodem do płaczu. Nie chce wspomnień o mamie - ja chce ja mieć przy sobie - z powrotem. Czasami wydaje mi sie ze jest w pracy domu sklepie- wtedy sie uspokajam bo wydaje mi sie ze jest jak wcześniej, ale to tylko na chwile bo zaraz wszystko wraca i to ze zdwojoną siła :( czas nie goi ran....tylko powoduje ze zaczyna brakować łez i tylko tyle. Mnie mamę przypomina wszystko nawet rzeczy z nią niezwiązane - wystarczy że je miałam jak mama jeszcże była. Miała być babcia mojej córeczce - zawsze myślałam ze trudno ze teście bardziej wnuki od ich córki wola bo wiedziałam ze dla mojej mamy moja malutka będzie najważniejsza a teraz zostałam z ręka w nocniku. Miała niespełna 59 lat - czy to wiek do umierania i to u człowieka z taka chęcią do życia?!!!!!? Jestem załamana. Cały czas moje myśli krążą tylko wokół tego co bym teraz robiła gdzie była jakby mama była... A gdzie pierwszy dzień babci? Gdzie laurki dla babci? Niektórzy mi mówią żebym sie cieszyła ze te dwa miesiące moja mama widziała moja córeczkę. Żadne pocieszenie dla mnie bo ona nie miała 80 lat żeby sie cieszyć ze dozyla. Najgorsze jest to ze jest dobrze tylko wtedy jak sobie umyśle ze to sie nie stało - ze to fizycznie niemożliwe ze jej nie ma, a ze nie mam poczucia ze minęło 6 tygodni to naprawdę wydaje mi sie ze ona jest. Boże jakie to trudne..... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
zgaslo_swiatelko odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Odeszła moja mama... To conajmniej niedorzeczne co pisze.... Tak czuje... Ze to jakiś głupi żart.... Zły sen.... Z którego pewnego ranka sie obudze... 12.05 ta data jest najgorszym dniem mojego życia. 6 marca urodziłam córeczkę.... Wyczekana córkę i ... Wnusie.... Ten dzień był najpiękniejszym dniem w moim życiu.... Jak ja zobaczyłam... Po 30 godzinach meczarni przyszła na świat.... I ten piękny i dumny moment kiedy pierwszy telefon wykonałam do mojej mamy "mamusiu masz piękna wnuczkę" jakie to było szczęście..... Oboje z mężem byliśmy tacy szczęśliwi.... Moi rodzice po 2 godzinach juZ płakali ze szcżescia jak ja zobaczyli.... To był tak szcżesliwy czas.... Każdy gest dziecka był zaraz przekazywany mamie.... Mała sie uśmiechnęła... Mala sie ulala.... Spała długo w nocy.... Czy ze jest już po kąpieli.... Każda rzecz była na tyle ważna ze trzeba było do mamy zadżwonic i jej o tym opowiedzieć.... Teraz moje życie umilklo.... Ten telefon nie dzwoni.... Dziecko sie uśmiecha ale co z tego jak ja nie mam komu tego powiedzieć.... Komu sie pochwalić.. Moja mama jest nie tylko mama ale przede wszystkim przyjaciółka.... Czemu pisze jest a nie była? Bo nidy tej myśli nie przyjme do mojej wiadomości..... Jak to jej niema? To jakiś absurd... Jak może nie być MOJEJ mamy? Przeciez takie rzeczy zdarzają sie komuś innemu.... Nienawidzę zdania - masz małe dziecko i męża i masz dla kogo zyc..... Jak tylko córeczka sie uśmiechnie to owszem ja tez sie uśmiechne ale zaraz przychodzi myśl jakbym sie do niej uśmiechnęła 6 tygodni temu.... Przecież ona miała mieć babcie która jak sie urodziła to oszalala na jej punkcie.... Co wtorek bo we wtorek sie urodziła dostawała coś od babci bo mała miała tydzień bo mała miała 2 czy 5 tygodni..... Teraz skończyła 3 miesiące i babcia nie zadzwoniła ani nie przyjechała.... Przecież ona MIAŁA Z NAMI BYĆ!!!!!!!!!!!!! Co ja bez niej zrobię...... Wszystko co robiłam dzieliłam sie z nią.... Sprzątalam, prasowalam, gotowalam czy szlam do kościoła robiłam dla siebie, ale żeby to miało sens musiałam z mama sie tym podzielić.... Po prostu po ludzku 10 razy do niej dziennie zadżwonic i opowiedzieć o wszystkich na pozór nieistotnych rzeczach.... A teraz? Ten cholerny telefon milczy.... Nikt nie zadzwoni i nie zapyta co dziś robię na obiad albo czy przyjade do mamy po południu bo wnuczki dwa dni nie widziała i na pewno sie zmieniła i musi ja ucalowac.... Boże.... Co teraz będzie dalej z nami.... Wydawało mi sie ze już byłam samodzielna i mam już swoją rodzine, a teaz sie okazuje ze to wszystko sie zgadza ale żeby to miało sens to muszę sie z kimś tym podzielić..... A mamy nie ma.... Niedorzeczne"...... Piszecie ze odsuwacie od siebie ta myśl ze ktoś odszedł..... Ja mam to samo.... Nie potrafię w to uwierzyć.... Wczoraj byłam na mszy za mamę na 7 rano, smutna byłam, ale w głębi duszy myślałam ze po co ta msza skoro mama jak zawsze od 7 rano jest już w pracy..... Urodziłam córeczkę i to był taki szcżesliwy czas..... Jezu jaka ja byłam szczęśliwa.... Wszystko już było idealnie.... Wszystko..... Dom mąż dziecko praca koniec kłopotów finansowych.... Kochający dziadkowie.... Widok jak moja mama uśmiecha sie do mojej córki jest bezcenny.... Miałam go widzieć przez następne 20 lat!!!!!!! A moja mama po prostu umarła..... W sobotę o 15 z nią rozmawiałam, opowiadała mi ze kupiła sobie nowa sukienkę, ze zrobiła zakupy, że jadą do babci i wujka w odwiedziny..... Była pełna życia, a o 20:47 umarła po 40 minutowej reanimacji po zawale..... Przecież to wszystko nieprawda!!!!! Wstaje rano nakarmie malutka przewine i śiedże bez ruchu..... A wystarczyłby jeden telefon do mamy 5 minut i cały mój świat byłby inny o 180stopni. Nic nigdy nie będzie już dla mnie szczęśliwe..... Jest córka ale jak tylko na nią spojrze to przypomina mi sie z jaka miłością i łzami w ocżach z radosci patrzalam na nią.... Czuje jakby ktoś pokrajal moje serce.... Myśle o mamie w każdej sekundzie .... Codziennie rano budże sie z nadzieja że to nieprawda i jak uzmysławiam sobie ze to prawda przeżywam to od nowa... Jakby to stało sie wczoraj.... Mamusiu...... Co robić.... :((((((((((( ktoś napisał ze jak sie traci rodzica trzeba dojrzeć.... Ale ja nie chce nie mam na to siły..... Czulam sie matka przez 2 miesiące.... A teraz czuje ze mój cały w końcu tak pięknie poukładany świat sie zawalił..... Ja sobie nie Poradzę.