-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witam nowe koleżanki/ przyznaję, że podczytywałam Wasz temat. Nie pisze bo czasu brak a z dietą jeszcze gorzej niż z czasem ale się ogarnę obiecuję.
-
Bakla gratulacje dla córki. Ja oswajam się z myślą, że moja zacznie samodzielne życie od października. Niby dorosła i chce sama o wszystkim decydować a potem dzwoni z takimi drobnostkami typu/ zepsuła mi się szczoteczka do zębów co dalej? Ania wywołała temat przeznaczenia. Wczoraj miałam święto parafialne i młody ksiądz miał poruszające kazanie. Sedno całego wywodu, które do mnie trafiło- to to że szczęście daje człowiekowi działalność dla innych. Ofiarowywanie siebie, robienie czegoś pożytecznego. I ja chyba tak mam. Lubię mieć czas dla siebie ale nie za dużo. Dbam by moim najbliższym było dobrze jak to napisała Marlenka. Prace tez mam taką, że mogę się spełniać. A szczęście i satysfakcja jest gdzieś w NAS- właśnie idę tego poszukać.
-
Witajcie w poniedziałek. Hakuna rozgość się i nie przejmuj nieregularnymi wpisami. Sama chwilę się nie odzywałam. Miałam wesele w rodzinie i dom pełen gości w związku z tym. W tak zwanym między czasie walczymy z remontem a ściślej z ekipami robotników. Chwilami mnie to wszystko przeszasta. Dietetycznie w kratkę. Raz lepiej raz gorzej. Wczoraj pochłonęłam ogromne ilości cukru. Marlnko gratulacje za stopkę ( i wagę). Czas pędzi jak szalony. Do tego dochodzi odwożenie i przywożenie młodych z wyjazdów, później tona prania. Przy tej pogodzie wścieklizny można dostać. Parno i duszno a do tego każdego dnia pada. Pomarudziłam jak typowy Polak. Idę planować jakąś działalność.
-
Hop- hop poniedziałek. Wstajemy szkoda takiego pięknego dnia. Kto rano wstaje itd.
-
Witajcie. Fili super wyjazdy. Smakuj miejscowe produktu i odpoczywaj. Marlenko udanego pierwszego dnia wakacji głównie dla córki ale dla ciebie też. Chcę się pochwalić- już 3 dni jem bardzo zdrowo. Wczoraj nawet oprałam się świeżemu pachnącemu murzynkowi. Planów na dziś mam dużo ale takiej bieganiny, oglądania załatwiania itp. Podjęłam wikopomną decyzję, że sama pozdejmuję boazerie w mieszanki. Jest okropna/cały korytarz i 2 pokoje/ paskudne szafy. Ktoś namówił męża, że to można pomalować na biało i już. Jednak dla mnie set to paskudztwo i kropka.
-
Witajcie. Aniu mam tak samo od poniedziałku. Najpierw leczyłam dolegliwości po niedzielne a potem zaczęłam wciągać co popadnie. liczyłam, ze ogarnę się we wtorek lecz pokonały mnie słodycze. Dziś Środa wielkie plany= wielkie obawy.
-
Baju ja tez piję kawę i chyba będzie dzień lenia. Wstyd się przyznać ale mam kaca ( nalewka truskawkowa ).
-
Dzięki za link- wielki szacun dla tej dziewczyny. Bakla piszesz o mężu- a w programie Monika ( nasz guru) mówi, że nie wolno być głodnym. Ja się pod tym podpisuję. Silnej woli i motywacji starcza na jakiś czas a potem rzucamy się na jedzenie. A efekt znamy wszystkie. Dziś czytałam wpis Oli Endzel. Tylko wyrobienie sobie nowych zdrowych nawyków prowadzi do sukcesu. Przecież nie wszyscy ludzie są grubi. Szczupli o normalnej wadze i zdrowej sylwetce też jedzą smaczne posiłki ale tyle ile potrzebuje ich organizm. Ja jem za dużo i nie zdrowo zwłaszcza słodkie.
-
Ja czytam na bieżąco tylko piszcie, że było co. Walczę o wyrobienie zdrowych nawyków. Jem głównie warzywa i owoce ale za dużo. W domu rozgardiasz- dzieci się pakują. Próbuje ogarnąć zasady rekrutacji na studia- bo będę musiała załatwić to za córkę. Byłyście na bazarku -jaki wybór owoców i warzyw.
-
Dzięki za przepis na krówki. Tylko to masło migdałowe? Gdzie je kupić? Aniu Twoje wpisy to rewelacja. Może zaczniesz pisać książki? Fili chcę powiedzieć to co dziewczyny wyżej nie traktuj tego osobiście. Jeżeli to młodzi ludzie to czasem świrują na punkcie macierzyństwa. Galia spróbuje ten przepis jak nic- trzeba postawić na warzywa ze smacznymi dodatkami. Powtórzę za Bają-dla mnie ten poniedziałek nie był poniedziałkiem. Tak ostro wzięłam się za pracę w ogrodzie, (mój warzywniak stal się łąką- bo nie miałam na to siły, a potem padało). Wyrywałam chwasty tak, że do dziś czuję wszystkie mięśnie- ale na dietetyczne jedzenie zabrakło już czasu i ochoty. Wczoraj było lepiej. Byłam w pracy i niestety potem musiałam łyknąć coś na uspokojenie. Gdyby nie fakt, że miałam zaplanowane zakupy z dziećmi to sięgnęłabym po alko ale to też nie jest wyjście. Zaczynem rozumieć jak ludzie wpadają w alkoholizm. Baju do papierochów tez mnie ciągnie. Jednak mąż rzucił palenie po prawie 30 latach i trzyma się już 3 to nie chce tego świństwa w domu. Jakieś resztki rozsądku u mnie działają niestety nie dotyczy to jedzenia.
-
Kikuchi znowu pozytywnie mnie zaskoczyłaś swoją wyczerpująca wypowiedzią i pamięcią o każdej z nas. Póki co koty bierzemy ze sobą. Jak się nie zaaklimatyzują to wrócą do starego domu i nowych właścicieli. Córka bardzo na to naciska. Problem w tym, że są to zwierzaki wychodzące na dwór ( tu gdzie mieszkam mówi się " na pole"). Kotka to jeszcze nocuje w domu a Pan Piszczek wpada tylko 2 razy w ciągu dnia pochwalić się co upolował, napije się wody i znika. I tak przez całe lato. Nowi właściciele mają małe dziecko które rzuca się na kociaki i to nie daje córce spokoju. Kilka dni udało mi się nie objeść. Dziś idę na dużą rodzinną imprezę w lokalu to jedzenia będzie, ale chyba też tańce to się trochę poruszam. Rwa kulszowa znowu się odezwała- muszę wrócić do ćwiczeń. Mam też problemy z babskimi sprawami chyba klimakterium u drzwi. Czekam na wakacje w tedy życie troszkę się unormuje, będę miała czas zgotować dietetycznie i jeść regularnie i największy stresor odpadnie. Jeszcze tydzień kociokwiku muszę zdzierżyć.
-
Witajcie, byłam odcięta od neta, ktoś wspaniałomyślnie wykopał światłowód i się nie przyznał a potem weekend. Czytam o B3 - brzmi dobrze. Pożegnania z kotem współczuje- sama mam 2 i to chyba jest największy problem z przeprowadzką ( jak wychodzące koty zaaklimatyzują się w mieszkaniu). Możemy je zostawić nowym właścicielom ale nie wiem- decyzja jest trudna. Staram się zdystansować do problemów, ale to trudne. Niestety waga rośnie. Zdrowie jedzenie staje mi w gardle np. na obiad zrobiłam warzywa na parze z grilowanym kurczakiem, to przełknęłam 2 łyżki i odstawiałam to to konto krówek mogę zjeść kilo. Czytam Was i podziwiam, możne i złapię to pomyślne fluidy.
-
Niestety konkurs wygrała osoba z zewnątrz, były dyrektor nie może się pogodzić z odejściem i jest fatalna atmosfera, na dodatek strach o prace od przyszłego roku- ale to wina reformy i zmniejszenia ilości godzin. PMS i katastrofa z dietą.
-
Witajcie! Za chwilę wyjeżdżam na wycieczko pielgrzymkę. Najdalej będę w Kaliszu. Myślę o Was.
-
Fili zapraszamy- ja z kawusią.