Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Justi80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Justi80

  1. Salva, witaj w gronie grudniowych Mam! ja akurat na fejsie nie bywam (w imię zasad), ale może inne Mamy się skuszą bo wiem, że mają konta :-) Misia, dzięki za życzenia ( i urodzinowe i zębowe ;-)) moja też pospała prawie 2godz i to w łóżeczku. co prawda przytarganym do salonu ale najważniejsze że nie spała na mnie i uważam to za sukces.potem był ryk nie do zniesienia z powodu zakładania body no ale cóż. nikt nie jest doskonały. kurczę, myślisz, że to było egoistyczne z mojej strony zostawiając Małą w rękach ojca? jejku, nie myślałam o tym w ten sposób. zresztą M miał ułatwione zadanie bo Mała zasnęła mu w trakcie karmienia a potem przebudziła się, dokończyła butlę i kimała dalej zostawiając wielki ryk na później, dla mnie... poza tym staram się mimo wszystko oceniać sytuację bardziej rozumowo i kiedy Tośka płacze a wiem że nic złego się nie dzieje, nie lecę do niej na złamanie karku. inaczej chyba bym kota dostała...i uodporniłam się już troszkę na jej "pseudo" awantury, rozróżniam je od tych prawdziwych. kiedy jest źle x 1000000 wtedy wkraczam do akcji nawet jak Tosia jest z M. on zresztą robi to samo i chwała Bogu bo wtedy Mała ma "dywersyfikację" gęb wokół siebie i czasami to pomaga he he :-D a poza tym podejrzewam że nasze pociechy przechodzą i przez fazę zębową i wkroczyły w wydłużony skok :-/
  2. a i jeszcze mam pytanko- czy któraś z mam kupowała może przez Internet takie łóżeczko na wyjazdy dla maluszków? macie jakieś do polecenia sprawdzone nie rujnujące domowego budżetu..?
  3. hej widzę, że nowe szaty kafe nie idą w parze z jakością...chyba wolałam stare dobre forum... nic spróbuję coś naskrobać, najwyżej się nie ukaże. wczoraj wkroczyłam w wiek chrystusowy, czyli dwie trójeczki na karku. z tej okazji zażyczyłam sobie urlopu M i zajęcia się Tośką. jak to się skończyło, łatwo się domyśleć. po pierwsze już w nocy Tosia postanowiła mi jako pierwsza złożyć życzenia i w tym celu obudziła się o 3rano na karmienie po czym do 5.30 gadała non stop, aby zakończyć swój występ odśpiewaniem 100lat w wersji: łaaaaaa łaaaaa...! ;-( dorzucając kilka łez aby dodać sytuacji powagi....tak naprawdę dopiero pod koniec dnia poległam na kanapie i zalegałam na niej przez 3godz a M walczył z Tosią. szybko jednak odpokutowałam słodkie nieróbstwo bo córka obudziła się kiedy kładłam się do łóżka i znowu dała 1,5godzinny koncert że ho ho...ja już nie wiem co się dzieje...ona chce spać tylko na rękach ostatnio, jakby miała alergię na własne łóżeczko...ile trzeba się namęczyć aby w nim zasnęła i SPAŁA to koszmar jakiś ech....;-((( zębów nie widać ani nie czuć... iwka, jej rzeczywiście jakieś dziwne akcje szykuje Twoja szefowa..3mam qciuki aby wszystko zakończyło się dla Ciebie pomyślnie gosik masz już paszport dla kornela? dżizas my jeszcze czekamy...a już się nie mogę doczekać wylotu. jakimi liniami lecicie na wakacje?dowiadywałaś się może jak wygląda sprawa wózka? ja będę lecieć LOTem i muszę do nich przedzwonić i się dokładnie wypytać czy to nadbagaż czy nie.
  4. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANE MAMUSIE!!!!
  5. Czyli u mnie do ukończonych 6mcy żeby było prościej.
  6. Antalek Ja się sugeruję rozpiską z proporcajmi na mm w zależności od wieku. U mnie ostatnie "dawki" to wiek 5-6miesiąc(początek to był 0-1mc), zatem zmieniamy mm 16.06.(bo to było mm od 0 do 6mc) A jak rozpisali na Twoim mm?
  7. Misia widzę, że u Ciebie bardzo podobna sytuacja jak u nas z zasypianiem.różnica między naszymi córkami jednego dnia, więc coś może jest na rzeczy...w ciągu dnia Tośka praktycznie śpi tylko po śniadanku i potrafi nawet przez 2godz ale uwaga- tylko na mnie albo przy mnie...każda próba odłożenia do łóżeczka kończy się niepowodzeniem więc dałam za wygraną aby dziecko cokolwiek w ciągu dnia przespało...nie jestem dumna ze swojej postawy mięczaka ale cóż... Madzik nie wiem co Ci poradzić. u nas też była masakryczna sytuacja z nocnymi pobudkami ale od jakiegoś czasu jest lepiej (w sumie jakieś 3tyg). też miałam wcześniej pobudki co 2godziny.Mała do tej pory jest tylko na mleku, wcześniej myślałam że może to z niedojedzenia sie budziła? nie wiem może. teraz sytuacja jedzeniowa jest u nas bardzo regularna- Mała dostaje 2-3x mm i 3-4x pierś (z czego 2razy w ciągu nocy). je o 10.00, 13-14.00, 16.30-17.00 i przed snem ok 20.00. po czym budzi się ok 2-3.00 a potem ok 6.00 na pierś (jest poprawa bo wcześniej w nocy budziła się o 2, 4, 6,7....). różnica jest taka że w ciągu dnia je bardzo ładnie- 180ml i 210ml wciąga bez trudu. wcześniej jadała mniej (podejrzewam że w nocy mogła "tankować" wobec tego na dzień, stąd częste pobudki).
  8. fajne nowe kafe, ale jeszcze fajniej by było gdyby również pojawiła się mobilna wersja. czy ktoś z administratorów to czyta...? u nas wczoraj znowu makabryczne sceny z zasypianiem...2godziny walki Małej o sen. nie wiem co się z nią dzieje. nie spała od 16.00 do 22.00! do tego po 30min obudziła się z mega histerycznym płaczem...zasnęła w moich ramionach i padła do 4.00 biedactwo... gosik miałam się Ciebie pytać, jak jeszcze dajecie radę z Kornelem w godoli, skoro Twój synek jest z tego co opisywałaś długaśny. Moja Tosia mniejsza a został nam się ino 1cm luzu (nie wspominając o braku miejsca na ruszające się w każdą stronę rączki) nela, przeczytałam 2części greya (nie wiem jak to się stało..), 3leży przy łóżku od 2tyg i jakoś zabrać się nie mogę. czytam w podobnych okolicznościach co Ty- czyli do poduszki. i faktycznie lekka jak piórko to lektura ;-) a co do opisywanych scen- powiem szczerze, że pod koniec 1cz zaczęłam je już przeskakiwać bo zaczynały być dla mnie nudnawe...co doskonale oddaje mój poziom libido 8-O
  9. hej gosik jestem..tu ;-) podczytuję ale nie piszę bo jakoś nie mam o czym. Mała w dalszym ciągu leży (prawie) jak kłoda nie wykazując chęci do obrotów, a przynajmniej tych "legalnych" czyli z podniesionymi nóżkami. ćwiczę z nią ale nic. stara się przekręcić po swojemu odpychając się stopami od podłoża...do tego lewą nogę ma bardzo sztywną, ciężko jest mi ją zgiąć w kolanie więc obstawiam napięcie.zresztą co jej po obrotach na leżąco jak ona chce siedzieć... pediatra next week dopiero to się okaże. i ogólnie dramat nocny jak u Ciebie Titucha. tylko że ja obstawiam u nas zęby (chociaż trwa to już prawie tydzień i w dalszym ciągu ani widu ani słychu zęboli...), usypianie Tośki to jakiś koszmar...staram się jednak być twarda i nie brać jej na ręce bo skubana już ewidentnie wykorzystuje sytuacje. łobuz mi rośnie i tyle. do tego doszło u nas do przemocy domowej. mam podrapaną twarz. oficjalnie spadłam ze schodów (;-)) a tak naprawdę to córa mnie potraktowała czule swoimi pazurkami...ech, jak żyć...? ;-) któraś z mam pisała, ze tylko ona na ma dzidzię na mleku. jeszcze my jesteśmy na moim i na mm. wprowadzenie nowości dopiero po wizycie u lekarza (chociaż bananek jest top!) ech, szkoda, że żadna z Was tu nie mieszka...fajnie byłoby na kawkę wyskoczyć ;-(( dobra, słyszałam znajomy odgłos kupkania...a że Mała właśnie próbuje złapać swoje stopy w półsiadzie- zakładam że kupa wypłynęła już gdzieś w okolice uszu...ah j'aadoree...
  10. Titucha Właśnie tak się zastanawiałam jak czyścić zęby jeśli dziecko nie przesypia jeszcze nocy :-/ skomplikowana sprawa (chociaż zębów jeszcze u nas nie ma ;-) ) moja nie mówi zbitek sylab ja ją co prawda maltretuje powtarzaniem mamamama ale ona się tylko wtedy śmieje(tak jak wtedy kiedy mówię nie nie zabraniając jej czegoś)
  11. Pysia Zależy od pozycji w jakiej jest Tosia. Biorę też pod paszki ale mała głowę dobrze trzyma, sama się już lekko unosi gdy ją biore
  12. Hej Jeśli chodzi _ temat spania to my właśnie juz 3 noc z rzędu przechodzimy koszmar. Nie wiem co jest- wygląda mi to na wybijające sę zębole, ale daliśmy dziś Małej lek przeciwbólowy- efekt- zasneła 10min temu płacząc i nie dając sie odłożyć. Zaczęłam więc podejrzewać początek skoku rozw ale to trochę zawczesnie- dopiero 22t mamy...nie wiem nie wiem.... Misia Nie chciałam Ci wcześniej pisać, aby nie wyszło jak z Marcyś i Iwką, ale odpoczątku mi ten pracodawca 'śmierdział' za przeproszeniem na podstawie Twoich opisów. Wiem, że jesteś rozczarowana ze względu na brak dochodu dodatkowego, ale wierz mi lepiej że teraz wyszło szydlo z worka niż mialabyś stracić cenne chwile z Natalką i.potem się przejechać. A co samej akcji-coż byłam po stronie pracodawcy i powiem, że bardziej rozczarowywały mnie pracownice zachodzące w ciąże i znikajace z dnia na dzień na mniej więcej 2lata bez żadnych skrupułów niż młode matki szukające pracy. Te ostatnie akurat były bardzo zmotywowane bo przede wszystkim miały już dość siedzenia w domu. A na chorobowym też jak chciały to pilnowały spraw zawodowych tyle że z domu (każdy ma już chyba net i telefon...) ale to wszystko zależy od człowieka, taka prawda. Jeśli rekruter/ zatrudniający wyczuje coś co mu nie podejdzie podczas rozmów to niestety (o ile wyjdzie że jest dziecko)
  13. :-) mam nadzieję, że będzie Wam smakować. a jeśli mam być szczera to jadłam taki ser chyba tylko w Polsce ale jak go robić zobaczyłam we Francji w jakimś programie kulinarnym z wielkimi francuskimi szefami :-) śmieszne. (co do pieczenia chyba temperatura mniejsza w poprawnie działającym piekarniku będzie lepsza). a, i pyszny też jest camembert z grilla :-) w takim wydaniu osobiście najbardziej lubię cammbrt z pieprzem :-) i witam kolejną mamę! super że nowe mamusie się ujawniają ;-)
  14. gosik już jakiś czas temu miałam Ci napisać o pysznej przystawce (albo daniu głównym jak u mnie dziś na kolację...), bo pisałaś chyba że jesteś amatorką serów pleśniowych. polecam Ci więc bardzo camembert opiekany- mały camembert obtaczasz w żółtku bułce tartej i jeszcze raz w żółtku i bach do piekarnika na ok 12-15min (ja zapiekam 13min w 180st na termoobiegu ale mój piekarnik jest lekko zbizkowany). do tego konfitura z żurawiny i uzyskujesz efekt palce lizać (dziś u mnie akurat porzeczkowa z braku laku ale też dobre) ;-)
  15. cześć ninka! oj widzę, że front warszawski rośnie z (prawie) każdą nową mamą ;-) i że faktycznie napięcie mięśniowe pokazuje się coraz częściej ( i przyznam że myślałam, że tylko wzmożone występuje). super, że rehabilitacja pomaga! (i ciekawe, czy u nas też się tak to nie skończy). moja córka już jutro skończy 5miechów a 21.12 miałam mieć wywoływany poród :-) gosik, czy przypadkiem Dominik nie urodził się tego samego dnia co Twój Kornelito?
  16. titucha to faktycznie, również na Twoim miejscu bym pojechała. po co się męczyć samej jeśli ktoś może Ci pomóc ( i może zaczniecie biznes z mamą wcześniej w takim wypadku?) brzydko u nas i siedzimy z Tośką w domu. Mała pożera właśnie słonia (!)próbując mu coś wytłumaczyć jednocześnie, a ja o dziwo ciut się nudzę (stąd moje zanudzanie również Was na forum :-)) wyjdziemy zaraz na pocztę póki nie pada, odebrać przesyłkę (parasol od słońca do wózka i te gryzaczki do owoców i warzyw), na którą czekałam od poniedziałku. nie dość, że przyszła jak pogoda się skiepściła i parasol obecnie nie potrzebny, to do tego nie zdążyłam kolesiowi otworzyć i zostawił awizo. nie muszę dodawać, jak bardzo mnie to cieszy :-/
  17. gosik ale się uśmiałam haha!! :-D jeśli nie rozmawiali o japońskim seppuku to na mój gust mogło to być c'est beaucoup ("se boku' czyli to dużo)
  18. ninka, nie wiem jak inne kobitki,ale ja nie zauważyłam Twojego wpisu. musiał się jakoś później pokazać, bo wracałam do wcześniejszej strony i go nie było.oczywiście, że możesz do nas dołączyć. napisz coś o sobie! jaka dzidzia Ci się urodziła męska czy żeńska? ;-) podczytująca, nie ma co się denerwować. każda mama może do nas dołączyć kiedy chce i chyba reszta forumowiczek się ze mną zgodzi, że nie potrzebuje do tego żadnego specjalnego pozwolenia :-)
  19. kobitki, jak u Waszych pociech z "komunikacją"? Moja nie "mówi" spółgłosek jeszcze wcale, ani żadnych zlepków typu gu ga itp itd. raczej skupia się na samogłoskach i daje czadu z a i e ale tak pojedynczo (czyli a-a-a-a albo e-e-e). czasem w smutku zdarzy jej się jakieś ajajaj (hehehe ;-) ) a najprędzej to teraz pogada z jakimś orangutanem bo najczęściej robi uuuuhh uhhhhh uhhhhh i jak Wasze włosy? bo ja jestem bardzo zadowolona. zadowolona z faktu że jeszcze coś w ogóle mam na głowie..... :-/
  20. hej titucha oj, diagnoza- deprecha :-(( każdemu zdarzają się gorsze dni, rozumiem i współczuję. do tego sytuacja w jakiej jesteś łatwa nie jest więc masz prawo od czasu do czasu popłakać i się wyżalić. a co do córci- skąd podejrzenie że się nie rozwija? sam fakt, że Łucja płakała razem z Tobą świadczy o czymś odwrotnym- podobno dzieci od 5mies zaczynają "rozumieć" nasze nastroje i je nam (czasami niestety) "podbierają". Iwka super z Ciebie babka :-) już miałam pisać, że bezsensu że tak jesteśmy porozrzucane po polsce/świecie bo byśmy mogły inaczej jakoś sobie pomagać a tu bęc i Twoja propozycja :-) i super że Ania się przekręca. u nas w dalszym ciągu bez zmian. od czasu do czasu na bok przypadkowo a najczęściej jeśli ją coś z boku zainteresuje to niestety wygina się wtedy w pałąk i tak kończy na boku.... misia fajnie, że postępy widoczne w przygotowaniach do ślubu :-) czuję w Twoich wpisach nutkę ekscytacji :-) ech wybieranie obrączek wspominam najlepiej z całych przygotowań he he :-) a co do zachowania Tośki- jeśli mam być szczera to nie wiem w dalszym ciągu czy są "normalne". nie wiem też czy ma napięcie czy nie. chwyta wszystko pięknie, lubi leżeć na brzuszku (szoruje wtedy rączkami podłoże i nawet chwyta przedmioty i wkłada je do paszczy) ale mimo wszystko to np walenie rączkami w brzuszek hmm. i dzięki za genialny w swej prostocie pomysł mrożenia mleka...zapomniałam, że już mam sporą zamrażarkę i mogę Małej zachować co nie co na później...oj, serio mózg mi się obkurczył... gosik zdrowia dla Kornela! a co do samochodów dla mam- proponuję, aby mamy 4Q2012 zamiast postulować o roczny macierzyński (z którego raczej nici) wniosły o bezpłatne samochody z szoferem na żądanie, o! (niech premier pokaże jaki ma gest i niech swoje auto udostępni) mrufka szukaj innej parafii. po co się męczyć z takimi średniowiecznymi poglądami? znam przypadek kobitki która jest rozwódką i ochrzciła dziecko które ma z innym partnerem (teraz już m). można? można.
  21. Haha gosik :-D uważaj, jak nam z m nie wyjdzie to może potraktuje Twoją propozycję poważnie - u nas już małżeństwa osób tej samej płci są legalne ;-) tyle że nie jestem fanką tiramisu więc nie wiem czy nasz związek byłby udany hehe :-D danie popisowe brzmi smakowicie. Ja chyba takiego nie mam chociaż są dania kt mogę gotować z zamkniętymi oczami i nie ma bata aby nie wyszły (np tarta z tuńczykiem). Ostatnio opanowalam pieczony schab taki do kanapek i jestem z siebie dość dumna ;-) A czy hybrydy można samemu usunąć czy potrzebna znów wizyta? Tosia też niestety ćwiczy pazurki na swojej buźce czasami choć jeszcze krew się nie polała. Ostatnio za to jak szalona macha rączkami bijąc się przy tym po brzuszku (aż czerwone ślady ma) nie wiem jak ją to może nie boleć... Ja zrezygnowałam chwilowo ze spacerówki bo nie mogłam znieść widoku naginajacej się córki, uznałam, że to jej może zaszkodzić. Na szczęście Tosia przeprosiła się już jakiś czas temu z maxi cosi więc go używam.
  22. cześć dziewczynki uff wreszcie po 3 dniach cholernego mistrala cisza i spokój bez wiatru...piękna dziś pogoda, musimy się nią z Małą nacieszyć bo od środy u nas załamanie pogody i deeeszcz dla odmiany :-/dziwna pogoda w tym roku. od dzisiaj znów jesteśmy z Tośką same, m wrócił do pracy z urlopu.i jestem w szoku, bo smutno mi z tego powodu 8-/ 2tyg minęły jak z bicza strzelił i o dziwo nawet się dobrze dogadywaliśmy. chyba zmiana mieszkania obojgu nam dobrze zrobiła. misia również pierwszy raz od x czasu obejrzeliśmy wspólnie z m film jakieś 2dni temu i również był to "the impossible". oczywiście bałam się że będę mieć koszmary bo boję się wody (tak, i mieszkam już prawie 4rok nad morzem i przy morzu..)a sceny były baaardzo realne.ale na szczęście nie :-) dziewczynki, jak to jest z tymi pazurkami? czy hybrydowe bardzo niszczą płytkę? pytam bo jestem mega wyczulona na tym punkcie a mimo wszystko myślę co by sobie ich nie zrobić (ale w podczas pobytu w polsce) assiula u nas Tośka tak mocno chlapie że nie dało rady, musimy już wstawiać wanienkę do dużej wanny inaczej powódź w mieszkaniu. czyli stelaż poszedł w odstawkę. a odkąd oficjalnie odkryła swoje stopy kopanie zamieniło się w wierzganie. od tego WE drugą ulubioną rzeczą do ssania po żyrafie sophie (must have we Francji dla dzieci, robiący furorę od niepamiętnych czasów) do duży palec u lewej stopy... ...ja lubię gotować prawie tak samo jak jeść pyszne rzeczy :-) a jeszcze bardziej piec :-) i właśnie zmykam robić risotto i ciasto z rabarbarem mniaaam
  23. Mrufka Aż mną trzęsie jak czytam takie historie jak wasza. Sorry za słownictwo ale co za kolejowe bydło Wam się trafiło. Dla równowagi właśnie przeczytalam na interii historię kobitki która pomyliła pociągi TGV we francji. I co? Zatrzymali tak pociągi aby mogła się przesiąść... W polsce pewnieby jej karę wlepili.
  24. Tosia jest super jeśli chodzi o wyjscia. I na spacer i na jazdę autem. Do tego już opanowalam zmianę pieluch po kupach po pachy na tylnym siedzeniu auta i karmienie butlą podczas jazdy (kiedy m kieruje oczywiście). Kupiłam wczoraj malej spiworek na lato i kamień z serca. Cieniutki więc toska już spokojnie może spać w pajacu i body z krótkim rękawem i wiem że się nie przepoci. Iwka Po restauracjach zaczęłam się błąkać odkąd poznałam m bo lubił (wcześniej raczej przepuszczałam kasę na życie nocne niż jedzenie ;-)) a że nie mogliśmy narzekać na jakość życia w polsce więc korzystaliśmy i tyle... Teraz wychodzimy dużo rzadziej raz że rachunki 4x większe dwa że żarcie tu gdzie mieszkamy paskudne (m powtarza że woli milion razy zjeść w domu niż na zewnątrz bo smaczniej więc...) Koliberek Mustela też jest dość gęsta ale jakoś nie przeszkadza to.powiedziałbym że jest wydajna,o. Zostawia troche tłuste ślady na skórze ale takie doświadczenia mam też i z innymi kremami wysokiego filtra więc to chyba normalne. Gosik To milego spacerku! My ruszalismy zawsze z gdańska bo mieszkaliśmy przy samym jelitkowie, jakieś 300m od morza więc z psem non stop na plaży. To były czasy...a gdyni przyznam się bez bicia nie znam prawie wcale 8-O (tylko port i medicover :-))
  25. Misia Może lepiej zrób badania krwi bo dziwna ta historia z nogami, serio Gosik O matko z synem ale historia...czytając jakbym tam była z Tobą, wszystko wwróciło i zakorkowane aleje od gdyni po gdańsk, i zatloczona bałtycka z wiecznie zajętym parkingiem (spróbuj bałtycka experience przed bożym narodzeniem to dopiero hardcore)...biedny kornel, chłopak się podłamał, rozumiem go... Hum z miejsc niezbyt zatłoczonych (przynajmniej 2,5roku temu...) na zakupy to raczej Klif w gdyni (mają tam restauracje sushi ale nie jadłam). A na obiadki i kolacje polecam Wam przepyszne jedzonko w restauracji Fishmarkt w gdańsku (adres w necie), czerwone drzwi (też gdańsk), smaczne indyjskie w resto masala w centrum madison (gdańsk), a tajskie w sopocie thai thai przy molo (rest hotelowa). Poleciłabym Ci również najlepsze sushi jakie jadłam w polsce ale niestety zamknęli w sopocie i są juz tylko w wawie (tomo sushi).
×