Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Justi80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Justi80

  1. zapomniałam Wam napisać- jeśli szukacie antypoślizgowych kapcioszków dla Małych to są bardzo fajne w Decathlonie. Wczoraj znalazłam i oczywiście zakupiłam :-) bezrękawniki też mają ładne
  2. obejrzałam wreszcie foty- antałek Milenka jest booska :-D czy mi się wydaje czy to pierwsza blondi wśród naszych małych miss??? (coś mi się kojarzy, że jeszcze Natka Misi chyba ma jasne włoski) monika Tadzik ma taak dorosłe spojrzenie i wyraz twarzy, że dałabym mu z 1,5roku normalnie. śliczny jest assiula ...to teraz kierowca rajdowy z Krystiana rośnie..? chłopak ma wszechstronne zainteresowania to już widać :-) moja Tosia to jeszcze straszne... dziecko... przy Waszych maluchach :-) z twarzy przynajmniej. ile ważą i mierzą Wasze pociechy? z tego co kilka z Was pisało, przekroczyły już 10kg. Tosia jeszcze nie- waży 9,7kg i ma 76cm. przybiera ładnie, ale widzę że odstaje od Waszych wagowo (choć jak się na nią patrzy to wygląda jak pączek w maśle)
  3. zaintrygowana tytułem książki rusałki, sprawdziłam w necie cóż to za dzieło. Rusałka, cieszę się, że metody autorki się sprawdzają w życiu, bo to, że dzieci we Francji są grzeczniejsze a rodzice mają wychowawcze magiczne sposoby na okiełznanie swoich pociech to czysta literacka fikcja, wierzcie mi.... faktem jest, że rodzice są bardziej....zrelaksowani w podejściu do wychowania dzieci. a większość problemów wychowawczych jest rozwiązywanych policzkiem albo klapsem-bo we Francji takie bicie nie jest zakazane prawem- albo wrzaskiem nawet w miejscach publicznych.....we Francji dzieci jedzą wszystko i nie grymaszą... tak tak :-D dopóki na talerzu są frytki i hamburger :-D 12latki nie są w stanie rozpoznać i nazwać warzyw i owoców, nie wspominając o ich jedzeniu. przy czym nie kwestionuję absolutnie metod wychowawczych proponowanych przez autorkę!!! z tego co pisze Rusałka, babka daję całkiem konkretne rady. zaznaczam tylko, że nie jest prawdą, że dzieci w Paryżu nie grymaszą :-) (jak do tej pory grzeczniejszych niż tych wychowanych w Polsce nie spotkałam :-))
  4. hej dzięki za wsparcie "badaniowe" Tosi. do Waszej wiadomości- oświadczyłam m, że nie zgadzam się diagnozę ewentualnego refluksu ph- metrią ale raczej się tym nie przejął (w piątek mamy wszystko). będę drążyć ten temat jeszcze, bo wiem, że można je zastąpić mniej inwazyjnymi badaniami, ale nie wiem co to da.... dziś mamy chirurga plastycznego. Tośka taaak wierci czołem przed zaśnięciem i podczas snu, że niestety przed wczoraj uszkodziła to paskudztwo (chyba ją swędzi) . ja się patrzę a tam krew na prześcieradle no dżizas.... wygląda teraz nieciekawie. nie wiem czy to cholerstwo jej się teraz nie rozsieje po całej twarzy, kurna. a ponieważ wszystko czego tylko dosięgnie ląduje w jej paszczy, więc jeszcze liszaja załapała na policzku koło ust...podsumowując-- wygląda cuuuuuudnieeee. jejku u Was już choinki? u nas w tym roku (jak i w ubiegłym) bez choinkowo będzie. w 2012 darowaliśmy sobie bo nie mieliśmy miejsca na krzaczek po narodzinach Tosi. a w tym, cóż. akurat będziemy bezdomni na czas świąt i będziemy korzystać z choinkowej uprzejmości innych. u nas roczek minie dokładnie w przyszły poniedziałek.,,macie rację, że to był najkrótszy rok w życiu...nawet jeśli w mojej głowie ten rok trwał 1rok i 9miesięcy (bo jakoś ciężko mi odseparować ciążę od tego co było dalej). oficjalną imprezę zorganizujemy chyba w sobotę 21., przed samym wyjazdem. tort zamówię, a sama coś upichcę. a w dniu samych urodzin będziemy świętować kameralnie, we trójkę. upiekę Małej tort, taki aby mogła również spróbować i dostanie od nas prezenty. mam nadzieję, że uda mi się przekonać m aby wrócił o w miarę normalnej porze do domu z pracy
  5. zrobimy je, to pewne. chociaż mam wątpliwości. raz, że chyba jak każda matka nie chce narażać swojego dziecka na niepotrzebny stres (kurcze...tak bym chciała aby zastąpili tę sondę innym badaniem, mniej inwazyjnym..a są, tyle, że mniej skuteczne niż ph metria.,,), dwa, że jako dziecko do 4roku życia byłam non stop w szpitalach i przechodziłam przez okrutne badania (w tym zbędne), więc chcę zrobić wszystko, aby córce tego oszczędzić ( i pewnie również dlatego podchodzę teraz do tematu bardzo emocjonalnie). i chociaż będzie to dla mnie równie (jeśli nie bardziej) stresujące doświadczenie, jak dla Tosi, nie zostawię jej tam z tylko z m. w domu stresowałabym się równie mocno i nie wybaczyłabym sobie tego, że nie byłam tam z nią.
  6. iwka...ale jak to..? nowa firma też w upadłości..? czy świnie zwolnili Cię dyscyplinarnie czy miałaś umowę na próbny na mniej niż miesiąc?? bo innych przypadków w których mogą zwolnić ciężarną (i to na lekarskim) nie znam. oświećcie mnie jeśli jeszcze coś istnieje... mrufka ma rację z przedłużeniem umowy do dnia porodu, chyba że koniec umowy przypadał przed końcem 3miesiąca ciąży....to wtedy faktycznie lipa. mrufka Tośka jakoś daje radę w śpiworku. Już opanowała swobodne (czy też raczej w miarę swobodne) przekręcanie się. Czasem się zaplącze to wtedy obudzi się ja ją przekręcam i śpi dalej...zresztą śpiworek jest dużo dłuższy niż sama Tośka więc nawet jest w stanie zrobić w nim kilka kroków do tyłu ;-) phoney gratulacje! mam nadzieję, że od teraz już każda noc będzie przespana! zaraz jedziemy do gastrologa dziecięcego w związku z toskowymi akcjami sprzed....2miesięcy...pewnie nic nie wyniknie z tej wizyty ale to szczegół. a w poniedziałek mamy wizytę u chirurga plastycznego (!) . nie, nie dla poprawy jakości wyglądu moich piersi czy obwisłego brzuchola ale aby poradził nam co z tym cholernym kaszakiem na czole Małej. zobaczymy. buziaki!
  7. ja np brałam cerazette. mogłam rozpocząć już w 6tyg po porodzie (branie tabletek mogłam rozpocząć. Seks był ostatnią rzeczą jaka mogła mi wtedy przyjść do głowy...). Bierze się je bez przerw. Ja akurat średnio się po nich czułam. Uważam, że przyczyniły się do utrzymania wagi pociążowej, napuchłam, o zmianach nastroju w i tak popranej głowie świeżo upieczonej matki nie wspominając. plus libido na poziomie -10009. odstawiłam w czerwcu, bo nie widziałam sensu kontynuacji. ale każda kobieta inaczej reaguje. Iwka chyba stosowała inne.
  8. iwka u mnie to jest potwierdzone- Tośka nie znosi spać w ciemności i bez światełka jest ryk wniebogłosy jeśli się przebudzi i nic nie widzi. Na szczęście przed jej urodzeniem zakupiliśmy taką specjalną lampkę dla niemowląt i dzięki temu ona ma "światło" a my możemy spać spokojnie (ładuje się ją w ciągu dnia a potem można postawić przy łóżeczku albo gdzie się chce. w łóżeczku już nie bo kiedy Małe się budzi w nocy i ją widzi zaczyna się nią bawić i po spaniu...) taką mamy: http://www.aubert.com/Veilleuses-Veilleuse-Lutin-Beaba.html
  9. moja śpi tak samo jak kiedy była malutka- pajac+body krótki rękaw (poza oczywiście latem kiedy spała w samym body) no i od kiedy odkryłam że jej zimno w nocy i dlatego płakała (spała pod kocykiem), śpiworek wrócił do łask (nie kupiłam jej w końcu jeszcze kołderki, zrobię to w PL) assiula gosik mój m nie pożera wszystkiego co jest w lodówce. Mój m nie jada dwa razy pod rząd takiego samego dania....czyli gotowanie obiadu na dwa dni odpada. sama nie wiem jaką wersję m bym wolała-- wciągającego wszystko czy wybiórczo.,,, monika :-) mam nadzieję, że będzie nam się tam dobrze mieszkało...okolice znam, bo kilka lat temu siostra mieszkała w pobliżu (teraz też mieszka w tej samej dzielnicy tylko bliżej olszanicy, cieszę się, bo nie będziemy miały daleko do siebie) mrufka obcinanie pazurków u stóp już sobie prawie darowałam... czasem jak widzę że jeszcze sam nie odpadł walczę z Małą aby ciapnąć, okazjonalnie zdarza mi się wygrać....u rąk coraz gorzej idzie bo Tośka chce w tym samym czasie nożyczki pożreć....ale nie mam wyboru i tnę bo inaczej i moja i Tośki facjata będzie przypominać gołotę po walce....fridy nie używamy (nawet jak była chora), wstrzykujemy bezpośrednio do noska z buteleczek plastykowych. Mała nie protestuje (już...), dostaje potem buteleczkę do rąk i wysysa resztę soli.... :-/ nela... wiem, że cierpisz i przepraszam ale znowu się uśmiałam z tego smoka.... :-D
  10. gosik mrufka zdecydowaliśmy się na mieszkanie, które było nr 2 na naszej liście (próbowaliśmy długo negocjować nr 1, ale niestety nie doszliśmy do kompromisu). Mieszkanie spoko, w nowiutkim kameralnym bloku na Woli Justowskiej, niedaleko Rudawy i Błoni, także dla Tosi i psa git (trochę martwi mnie dojazd do pracy komunikacją miejską, a raczej jego długość. Będzie trzeba jeszcze ten topic dopracować). Rezerwacja opłacona, mieszkanie czeka na nasz przyjazd. Bilety też kupione- lecimy 22.12, m wraca 7.01. oj może później jeszcze coś skrobnę bo Małe niespodziewanie się obudziło....
  11. aha i potwierdzam słowa koleżanki gosik o pobudkach w nocy z powodu zimna! też już na to wpadłam!
  12. jessooo co za dzień....rozwieszam pranie a tu sweter m z rozmiaru L zamienił się w ...xs.....czary normalnie. bo przecież nie moja głupota, która pozwoliła mi go przypadkowo uprać w 40st zamiast w programie ręcznym...nie byłoby to również takie przygnębiające gdyby nie fakt, że kosztował 200eur i do tego dostał go ode mnie na gwiazdkę :-/ piorę go teraz jeszcze właśnie w ręcznym, licząc, że się wyciągnie jeśli rozwieszę go na mokra...wiem wiem...marzenia ściętej głowy.... antałek, dobry pomysł z opisem jak to jest przy dwójce dzieciaczków. jeszcze Iwka dołączy po kolejnych 6miesiącach i wszystkie będziemy stosowały jedną i słuszną metodę antykoncepcji- abstynencję seksualną ;-) phoney dziś w telewizyjnym poradniku pan psycholog dziecięcy odpowiadał na pytanie mamy co zrobić z 9miesięcznym synkiem, który budzi się o 5.00 rano z płaczem (tak mi się z Tobą skojarzyło). ona się poddaje i do niego idzie a m jej każe go zostawić płaczącego. Pan doktor powiedział, że do 9mcznego dziecka należy już mówić jak do dorosłego i asertywnym tonem oświadczyć mu, że jest się zmęczonym jego płaczem i chce się iść dalej spać. A następnie koniecznie dodać, że bardzo się go kocha i przytulić i zostawić Małego samego. Pani prowadząca podsumowała radę celująco stwierdzając, że cytuję- "łatwo powiedzieć".. ;-) jeszcze mi się przypomniało- że ja miałam straszne problemy z usypianiem Tosi, mogłam z nią walczyć nawet i 2-3godziny (potrafiła zasnąć dopiero po 22.00). co się okazało? raz zostawiłam ją samą na 15min i ...bingo. zasnęła sama. okazało się,że to moja obecność tak na nią ekscytująco działała, że nie chciała spać.... gosik łeeee zdrowia! kurczę, coś to angielskie powietrze Ci nie służy. my rozpoczęliśmy polowanie na kapcioszki po domu lub chociaż skarpetki z gumką na podeszwie już w polsce i niestety gucio. Uradowani znaleźliśmy skarpety w zeszły WE kupilismy 4pary i okazały się do kitu bo są za luźne w kostce i spadają Małej non stop. bez bucików lub skarpet antypoślizgowych nie ma bata aby Tosia ruszyła czy stanęła na naszych podłogach. A dziś prawie jej się samodzielnie udało stanąć w łóżeczku.... assiula Moja Tośka śpi teraz tylko po śniadaniu do obiadku i dzięki temu zasypia już bez problemu ok 20.00 (ufff) aha - zamówiłam Małej drewnianą pozytywkę z tańczącymi żabkami na urodziny ( i inne dooperele również ;-) ciekawe jak się sprawdzi. i wózek spacerówkę chicco bo była w promocji. o. i wreszcie- witam Rusałko! za każdym razem pisząc post chciałam Cię powitać i oczywiście - skleroza wzięła górę.
  13. silie Ty to młodziutka jeszcze jesteś...jejku, kiedy to było u mnie...U Tosi najbardziej rozwala mnie przytulanie pluszaków i to jak przekręca wtedy słodko główkę, aby się cała wtulić. Moja kochana kruszyna :-) choć dziś dała mi nieźle popalić skubana....diabełek w nią wstąpił i cały dzień musiałam za nią biegać...i słuchajcie odkryła do czego służy i jak działa pilot..zaczyna się robić ciekawie :-/ antałek dopiero teraz do mnie dotarło, że Ty będziesz prawdopodobnie podwójną grudniową mamą. Będziesz miała podwójne członkostwo na forum :-D monika w moim rodzinnym domu jest podobnie w Wigilię. a tutaj to niczego aż tak bardzo się nie celebruje ( Mikołajki w ogóle nie istnieją). i dlatego też na święte i tak zawsze ściągałam do Polski dorka zdrowia dla Małego! współczucia ciemieniuchy, paskudne to jest. u nas pojawia się i znika. dziwna w ogóle sprawa bo znika zaraz po zaaplikowaniu kremu, a na drugi dzień pojawia się z powrotem nela hehehe rośnie agentka z Lenki. uśmiałam się ze smoka w oku (chociaż tym ze smokiem w oku pewnie nie do śmiechu) ;-) gosik kobieto, chociaż dla przyzwoitości jakieś "heloł gud morning" skrobnij ;-)
  14. phoney skoro już wiesz, że to nawyk, to nie ma bata trzeba zacisnąć zęby i go zmieniać. Czy wy w ogóle już próbowaliście coś z tym robić czy dopiero nosicie się z zamiarem? czy reguła "3dni" nie sprawdziła się? bo chyba lepiej przeboleć 3dni (czy też noce) niż kolejne tygodnie czy miesiące w i tak słabych warunkach nie wiem...ja pewnie bym mimo wszystko próbowała zastąpić pierś czymś innym, albo trzymaniem za rękę, głaskaniem, butelką z soczkiem tudzież wodą albo smokiem...ale wiem że Ty nie chcesz. kurczę...POWODZENIA! i cierpliwości żeby nie było- Tosia mimo że nie je w nocy, również budzi się częściej lub rzadziej z płaczem ( Bóg raczy wiedzieć z jakiego powodu...), czasem próbuje się podciągać do stania i w efekcie zasypia na kolanach oparta o barierki np...albo robi inne dziwne rzeczy dziewczyny obejrzałam zdjęcia chłopców- i są ekstra! przystojniaki jak nie wiem co! nic tylko gratulować dobrej roboty rodzicom ;-) tunele Igorka czy Tymka świetne! też bym taki chciała dla Tosi, tyle, że sama musiałabym w tym tunelu również zamieszkać, bo aż tyle przestrzeni życiowej nie mamy aby swobodnie dzielić ją z dużą zabawką. ech a szkoda....ale- wszystko w swoim czasie! Tośka coraz bardziej mnie rozwala naśladownictwem. teraz ma fazę na przytulanie i całowanie pluszaków i próbą raczenia ich smokiem przed snem hehehehe
  15. HEJ antałek jak to szybko zleciało...przecież dopiero co pisałaś, że spodziewasz się drugiego dzieciaczka...a tu już końcówka! swoją drogą, jeśli końcówka kolejnej ciąży jest gorsza niż przy pierwszej to już w ogóle podziękuję...bo dla mnie ostatni miesiąc z Tośką w brzuchu to już był koszmar. Może dlatego jest Ci ciężej, że synek jest większych gabarytów niż Milenka? iwka u Tośki przerwa między posiłkami wynosi +/- 12godz (z naciskiem na +). Zależy, o której waćpanna raczy się obudzić (rzadko budzi się ok 7.00, zazwyczaj ok 8.00 czyli 12godz po jedzeniu). A wczoraj np jadła o 19.00 bo okrutnie zmęczona była, a obudziła się ok 8.30. Zanim się wyprzytulałyśmy, zmieniłyśmy pieluchę, było już dobrze po 9.00 i jakoś dała radę bez płaczu i innych histerii. Przed snem natomiast jest tankowanie do pełna- Mała wciąga albo 240ml mm z dodatkiem kaszki albo 200 gr kolacji plus jeszcze mleczko (mniej lub więcej mm w zależności czy wciągnie cały posiłek przed czy nie). Z takim zapasem to może spać spokojnie ;-)
  16. cześć Laseczki jestem na chwilę więc z góry przepraszam, że będzie samolubnie bo tylko o nas. Wróciliśmy wczoraj wieczorem. Pobyt w krk udał się średnio. Z mieszkaniami masakra....widzieliśmy takie kupy za przeproszeniem a nie mieszkania,że nie wiem jak agenci w ogóle mogli je wybierać ale to szczegół. jedno jest boskie ale przekracza nasz budżet, a wczoraj dowiedzieliśmy się że koleś nie zgadza się na naszą cenę więc smutek. mamy jeszcze jedno mieszkanie, które aż tak nas nie urzekło ale ogólnie jest OK (ta sama dzielnica i nawet bliżej centrum co dla mnie lepsze).także pewnie na nie się dziś zdecydujemy.tu cena była również zawyżona, ale właścicielka z pomocą mądrego agenta nieruchomości bez mrugnięcia okiem spuściła o tyle ile chcieliśmy (i słusznie...lepiej spuścić z ceny kilka stówek na miesiąc niż tracić tysiące z powodu nie wynajętego lokum...)mam nadzieję że koleś je dla nas przetrzymał...inaczej porażka. poza tym mojego m całkowicie strach obleciał, bo dotarło do niego że to już się dzieje. i oświadczył,że nie wie jak to zniesie...jessoooo.....cały pobyt marudził na wszystko, wszystko było źle od a do z. kraków nagle zrobił się dla niego paskudny.oczywiście wyżywał swoje emocje na mnie, kwestionując każde moje zdanie....pfffff.....pozytywy (dla mnie!)- wreszcie wyjścia bez skrępowania czy to do kina (gosik widzieliśmy kapt phillipsa- podobał mi się), jedzonko w restauracjach z winkiem do obiadku (i do tego rachunek o więcej niż połowę niższy do zapłacenia niż tutaj...) i ....po raz pierwszy od 11 miesięcy (nie licząc ostatniego trymestru ciąży)...-miałam 4przespane noce...ale wypoczęłam..! teraz o Tosi- teściowie spisali się na medal bo żadnych "zniszczeń" na psychice czy ciele dziecięcia nie widzę ;-) przyjechali po nas na lotnisko razem, Tosia od razu nas poznała i zaczęła się uśmiechać i patrzeć to na mnie to na m z niedowierzaniem. w domciu m dał jej butelkę na kolację, a że Mała była już mocno zmęczona, zaraz po zjedzeniu, uśmiechając się zaczęła się wtulać w m i co i raz sprawdzała czy to na pewno on, jakby nie mogła w to uwierzyć :-) słodkie to było. mnie natomiast najciężej było w dniu wylotu przed samym odlotem i później na lotnisku w monachium, kiedy to już ekscytacja że lecimy i to sami,swobodnie, powoli mijała. a wokół same malutkie dzieci z rodzicami, które oczywiście w moich oczach wyglądały jak Tosia... dobrze. zmykam skanować dokumenty do pracy i obdzwaniać agencje co by im podziękować za mieszkania i ustalić warunki wynajmu w innym. buziaki!
  17. mrufka tak, wraz z górną jedynką pojawiło się i zgrzytanie...i to jakie! o zgrozo! coś sobie przypominam, że inne dzieciaczki forumowe również tak robią. chyba któraś z mam ten temat poruszała gosik no to uff uff że to nie zapalenie. może tak jak pisałaś kły dają się Małemu mocno we znaki? kiedy dajesz mu przeciwbólowca to nie pomaga? chociaż pewnie i tak się męczy przez katar biedactwo... próbowałam obejrzeć foty Leny ale niestety żadne mi się nie otworzyło :-( pysia igor pięknie stoi! doti mina krzysia wyglądającego z dziupli- bezcenna! ahahaha :-D dorka Twój Kuba jest już jakiś taki..męski na zdjęciu! przystojniaczek rośnie
  18. gosik daj znać po wizycie. mam nadzieję, że to "tylko" zęby mimo podejrzanych objawów
  19. phoney gratulacje pierwszopochodowe ! uśmiałam się z tego Beethovena :-D doti mnie nic nie kapało po odstawieniu od piersi ale przyznam również że się tam nie ściskałam...a pokarm mimo wszystko chyba jeszcze tam był bo dopiero od jakiś 2mies mam biust "normalnych" rozmiarów (o ile nie mniejszy nawet....) pysia gratki dla Igora, że przemówił! zobaczysz, jeszcze Cię głowa rozboli od gadulstwa syna :-) hehe bratu m podobno buzia się nie zamykała kiedy był mały. chyba wyczerpał wtedy limit słów na najbliższe 34lata bo teraz wcale się prawie nie odzywa ;-)
  20. hej widzę, że imprezowo się na forum robi ;-) my takich dużych urodzin mieć nie będziemy,moja rodzina daleko, a nie wiem czy zdecydujemy się na podwójną imprezę. i tak wszyscy spotkamy się przy wigilijnym stole i pewnie wtedy będą i życzenia dla Tosi. najbardziej ubolewam nad faktem, że nie mam tu żadnych dzieciatych znajomych i Tosia nie ma towarzystwa nawet w mniej więcej swoim wieku. szkoda mi jej bo jest bardzo towarzyska. w PL będzie chociaż miała moją siostrzenicę. 3,5 letnią co prawda ale lepsze to niż nic. i może w pracy ktoś się znajdzie? gosik "karkał" jest "nekst łikend" ;-) ale na razie nie wygląda to najlepiej zarówno pod względem potencjalnych mieszkań jak i mojego nastroju. na samą myśl,że zostawię T. na 4dni, chce mi się ryczeć już teraz;-(((( iwka miałam pytać jak psina. moja skończy 11lat w lutym i też chyba powoli zaczyna się sypać. często ma problemy żołądkowe ostatnio. a że jeden organ zaatakowany nowotworem już miała wycinany, nie wiem czy coś znowu się nie szykuje (nie sprawdzaliśmy czy tamten był złośliwy). współczuję zęba. mnie też zaatakowała "ósemka" w ciąży z Tosią, ale cudem nawet samo przeszło po kilku dniach. byliśmy wczoraj na szczepieniu. jeszcze za miesiąc i koniec na jakiś czas. Tośka skoczyła aż 2cm w przeciągu miesiąca i teraz ma 75cm. na szczęście też przybrała na wadze i ma teraz 9,22kg. szczepienie zniosła cudownie, ani jednej łezki ani krzyku. za to wszystko co było w zasięgu jej rąk w gabinecie pediatry fruwało w powietrzu, a ja z lekarką tylko latałyśmy i zbierałyśmy kolejne ulotki, patyczki itp itd....raczkowanie już ma opanowane do perfekcji, wchodzenia w zakazane miejsca również...limo pod oczkiem właśnie nam się tworzy bo się poślizgnęła na kafelkach...do tego całe kolanka ma również posiniaczone bidula....i coraz lepiej idzie jej próbowanie samodzielnego stawania, także myślę, że na swoje urodzinki będzie już stawiać pierwsze kroki (wasze w tym czasie pewnie już na rowerach będą jeździć ale to szczegół ;-)) co do dmuchania- Tośka nauczyła się dmuchać więc jest to wykonalne ale mimo to do ognia raczej bym jej nie dopuściła :-/
  21. sporo jest tego w necie http://www.sweetdecor.pl/
  22. gosik, tak wyjmij. ogólnie zazwyczaj składniki powinny mieć temp pokojową chyba, że jest zaznaczone że mają być zimne. może kajmakowa masa? albo taki przekładany czekoladowa, kajmakowa, śmietankowa (albo serowa z mascarpone)? http://dekoracje-sobczak.pl/ może na zamówienie ozdoby? assiula dżizas. bez komentarza.
  23. gosik, dokładnie. na poszukiwania mieszkania. teoretycznie mamy 3 dni oglądania. teoretycznie, bo praktycznie dokładnie będzie wiadomo w bliżej samego przyjazdu (ech niestety mieszkanka które sobie upatrzyłam znikają jak świeże bułeczki ;-( ) ogólnie będzie to bardzo intensywny pobyt- bo muszę i do pracy podejść, i badania zrobić i jeszcze kilka dokumentów załatwić. pfff. nie wiem jak z żółtkami, ale sama jaja w temp pokojowej (miałam kilka wpadek z jajami z lodówki więc tak na wszelki wypadek ostrzegam ;-))
×