Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Justi80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Justi80

  1. Antałek, to ja sugerowałam, że termin usg 12tyg jest najbardziej miarodajny, ale spośród dat "generowanych" przez USG. ( ja np w ogóle jak się okazało nie mam dat na USG, oprócz terminu maksymalnego). teraz najlepiej się chyba jednak sugerować tym, co lekarz podaje. zwłaszcza, że to on wie, jak wygląda szyjka. a tak w praktyce, jeśli nie ma problemów, to i tak Dzidzia sama zdecyduje kiedy wyjść... ciąża trwa 40tygodni +/- 2tygodnie, od dnia ostatniej @ więc ogólnie po 37tc wszystko może się zdarzyć...
  2. hej jejku Monika...to już jutro..!! nie potrafię sobie wyobrazić, jak się czujesz, czy to melanż ekscytacji i strachu, czy może spokój totalny i radość? ufff..! nawet nie wiem czego Ci życzyć- zdrowiutkiego bobasa! trzymajcie się!!! szczęścia!! czytam, kiedy piszecie, że już nie możecie się doczekać zobaczenia czy wzięcia w ramiona Waszych pociech, a ja wcale tak nie czuję...chcę, żeby to się już skończyło, dlatego, że jest mi ciężko i mam dość stanu ciąży, ale świadomość tego, że PO już wszystko na zawsze się zmieni, mimo tych 9m-cy przygotowań - przeraża mnie. wtedy sobie myślę, że niech jeszcze Mała posiedzi w brzuchu, ile chce... do tego brzuch mi się coraz bardziej opuszcza, wczoraj miałam kilka naprawdę bolesnych skurczy,czuję, że Mała napiera główką na szyjkę, a toaletowy nr 2 stał się rzadszy....normalnie psychozy dostaję 8-/ i najnormalniej w świecie się boję, o-o..
  3. hej króciutko- nie ma mnie na fejsie. a teraz do pranka i prasowanka marsz ;-) miłego dnia!
  4. he he my natomiast tuż przed Wielkanocą pojechaliśmy z M na przedłużony WE do Pragi. piwo mogłam pić do śniadania, obiadu, kolacji i między posiłkami. co też niczego nieświadoma czyniłam :-) tylko kiedy cyc mi wyskoczył i co noc musiałam wstawać siu siu, coś mnie tknęło, aby zrobić test. oj pamiętam, wielki piątek to był (dosłownie i w przenośni) :-)
  5. Misia U mnie dokładnie tak samo- zapach mandarynek, a przede wszystkim pomarańczy już na zawsze będzie mi się kojarzył z Bożym narodzeniem w rodzinnym domu. To będą moje pierwsze święta poza domem ( jestem bardzo przywiązana do tradycji bożonarodzeniowej, nawet mój M łyknął bakcyla i mówi, że na BN to tylko do Polski). Troszkę mi smutno, no ale, że to nie byle kto,a córa w tym roku całkowicie zawładnela świętami i wielkanocnymi ( kiedy dowiedziałam się o ciąży) i BN ( kiedy już będzie z nami) więc przeżyję :-) za rok spędzimy ten czas już wszyscy razem u jej polskich dziadków :-)
  6. monika, wow! dobrze, że tu na forum się pisze, a nie gada, bo szczękę mam jeszcze gdzieś na podłodze. fju fju! ale SPA! aż mi się rodzić zachciało :-D
  7. odbiło mi dzisiaj 8-/ poczułam jakiś dziwny przypływ energii i od powrotu ze szpitala usiadłam tylko, aby zjeść obiad no i teraz osiadłam na okazałych 4literach...posprzątałam, zrobiłam pierogi ruskie, upiekłam ulubioną tartę cytrynową, łaziłam z psem... a jutro się nie ruszę, to już wiem. dziewczyny w szpitalach i w stresie- trzymajcie się i swoje Maluszki w brzuszkach dzielnie! Czekam na kolejne pozytywne wieści, jak od Misi czy Gosik. każda z Nas ostatnio przynajmniej raz opowiedziała historię, jak z filmu Hitchcocka. ech ten suspens... M mi dzisiaj wywiało na kurs pt "zaproszenie do bycia tatą", ciekawe jakie będzie miał wrażenia. coś długo go nie widać. ostatnio zaskoczył mnie również zamówieniem książki pt ojciec idealny. zaniemówiłam z wrażenia. ale szybko mi wyjaśnił, że to powieść o seryjnym mordercy. ponownie zaniemówiłam 8-/ a teraz czas na mniamniusową mandarynkę mniam...! (2klilo kupiłam...)
  8. oj Gosik...;-( a co oni Ci w szpitalu będą robić? monitorować dzidzię czy przeprowadzać jeszcze dodatkowe badania, aby stwierdzić co to było/jest? na długo zostajesz? do końca..?
  9. Ostatnia refleksja- niektóre kobiety są naprawdę nieodpowiedzialne...stado ciężarnych w poczekalni a ta wyjmuje i zaczyna wycinać mandarynki...ciekawe na co mam teraz ochote hmmm i jakby jej tu chociaż jedną podebrac albo przynajmniej powstrzymać produkcję śliny??? Dobra juz was nie zanudzam.,.
  10. He he dobre :-D po pierwszym spotkaniu grupowym wiem, że ma włosy na klacie, iPhone nie zauważyłam ;-) Krew oddana jeszcze tylko face2face z doktorkiem i do domu... O ile nie ugotuje sie tu na twardo wcześniej :-/
  11. No nie wiem... Wyglądają jak anorektyczki które polknely piłkę lekarską na śniadanie...strasznie nas dużo, o ludzie! 20tys mieszkańców, z czego chyba połowa kobiet w ciąży he he najwidoczniej to był plodny rok :-D Anestezjolog wygląda jak bezdomny..może to taki trik aby zniechęcić do znieczulenia
  12. Gosik badanie mialas w piateczek w nocy, nazbierało się wydzieliny w tych zakamarkach o których mówiła Ci gin i chlupnelo dzisiaj :-) a jeśli nie to możesz mnie opierniczyc po wizycie za zbytni optymizm :-)
  13. Dziewczyny nie straszcie gosik...miała przeciez badanie w piątek, nie musi to być od razu czop czy skracająca się szyjka...
  14. Mnie natomiast położona zabroniła kupować nakładek dopóki nie będą potrzebne... Gosik Co do koloru wydzieliny- mozesz lekko krwawic jeśli byłaś badana ginekologicznie lub po zbliżeniu z ukochanym. Nie stresuj sie na zapas :-)
  15. marcyś, współczuję nocy. dobrze jednak, że wszystko skończyło się jedynie na strachu. podobnie jak dziewczyny- jeśli Małe coś długo nie daje mi znaków, staram się poruszać lekko ręką brzuszek i dostaję odpowiedź (nie zawsze bardzo wyraźną, czasem delikatną). zauważyłam, że najszybszym sposobem na "poczucie" ruchów jest u mnie napicie się zimnej wody (albo innego napoju).najwidoczniej Mała reaguje na ciepłe/zimne. może warto spróbować jeśli będziesz miała znów obawy monika, jejku, trzymajcie się ;-( mam nadzieję, że będzie dobrze z Twoim Maleństwem. wygląda na to, że możesz być pierwszą Mamą z naszego grona, która urodzi. życzę Wam jak najlepiej!
  16. hej dziewczyny nie pojechałam do szpitala. skurcze co prawda skończyły się ok 21h30, ale że każdy następny był coraz lżejszy, podjęłam decyzję, że nie będę robić szopki. a 22 zapadłam w sen zimowy, obudził mnie dopiero powrót M o 2 (i oczywiście nie mogłam zasnąć przez następne dwie godziny :-/ ). dziś myślałam, że jest dobrze, ale wyszłam z psem i po krótkim spacerze znów zaczyna mnie delikatnie ciągnąć jak na okres...jeden odczuwalny skurcz już za mną. drażni mnie ta niedyspozycja :-/ terlikula, oj ryzykantka z Ciebie..miałaś chyba dobry powód aby wracać do domciu. może u Ciebie lepiej z koncentracją za kierownicą niż u mnie, stąd podjęłaś się podróży? hehe śmiesznie z tymi policjantami przy zwierzaku. może faktycznie sami go potrącili i pilnowali zdobyczy aby nikt im nie ukradł ;-) titucha, rozumiem Cię kobitko. myślę sobie, że teraz będzie nam się to zdarzać coraz częściej, o zgrozo. chociaż coś mi się wydaje, że kiedy nadejdzie TEN dzień to i tak będziemy zaskoczone. kiedy przeglądam internet i czytam opowieści dziewczyn, to jednak 90% było "wziętych z zaskoczenia"he he taka cisza przed burzą a potem bum..! ;-) Misia, fajnie, że udało Ci się wczoraj skosztować rzeczywistości spoza ciąży. ja będę jeszcze próbować, mam nadzieję, że uda mi się spotkać ze znajomymi i spędzić przyjemny wieczór zanim utonę w pieluchach
  17. jejku nie terlikula ale titucha...pomyliłam Wasze nicki sorki. już majaczę powoli :-/
  18. no to się "nabalowałam" nie ma co ;-( brzuchol mnie rozbolał mniej więcej od 15.00. wzięłam procha i pojechaliśmy wreszcie na zakupy a tu kicha :-( jeszcze gorzej...pfff....skurcze mam a jakże i to beznadziejne uczucie jakby to kolka jelitowa była (od tego się zaczęło). wzięłam kolejną tabletkę jakieś pół godziny temu, leżę plackiem, ale skurcze jeszcze czuję (kiedy tabletki zaczynają działać???). Mała się rusza między skurczami więc mam nadzieję, że to tylko B-H. M wysłałam mimo wszystko do znajomych, niech on przynajmniej skorzysta. a ja daję sobie jeszcze max 2godz. jak nie przejdzie, to pojadę do szpitala niech to sprawdzą. co za bezsens... :-/ terlikula, uśmiałam się z opowieści o Twojej koleżance. he he coś mi się wydaję, że zauważyła dzicz nie tylko w przyrodzie ale i na porodówce ;-) proszę jakie cuda może adrenalina zdziałać, nawet udało się dojechać bez problemu do wawy iwka, fakt, mimo wszystko to nie M jest niezbędny w całej akcji porodowej, a najpotrzebniejsze osoby będą na miejscu na 100%- czyli ja i córka;-) fajnie, że Ania zdrowa i rośnie. i chociaż jeszcze wczoraj może napisałabym co innego, dziś po przebojach bólowych, wolałabym usłyszeć tak jak Ty, że wyjście jeszcze zamknięte, a córa zawieszona wysoko od niego
  19. Gosik, Wiem wiem.... Twardym trza być nie miętkim... Paskudna dziś pogoda to i morale niskie.najwyżej będzie jechał tak jak u Ciebie bo dystans podobny. A muszę Ci powiedzieć, ze znam przypadek kiedy to kolega dojechał z wawy do gdn samochodem i po 5minutach żona dzwoni, ze rodzi. 2 redbulle i chłop jak na skrzydłach sru w drogę powrotną. Zdążył :-) Terlikula, Jeśli ploty wyssane z palca to sie nimi postaraj nie przejmować, zwłaszcza jeśli masz zamiar prowadzić auto. Moj gin polecił mi łyknąć przed podróżą tabletki rozkurczowe nawet jeśli czuję się dobrze
  20. już jestem wyprowadzona całkowicie z równowagi, o w mordę...M może być sobie milusi, jednak nie zmienia to faktu, że mnie draaażżżni. kurcze, tyle rzeczy na dziś zaplanowane, masa zakupów (bo tutaj w niedzielę wszystko pozamykane) a on sobie wstaje o 13h00, taaaki zmęczony po tygodniu, jakby co najmniej w kamieniołomach pracował, litości. mogę sobie go prosić, gadać, złościć się- jak grochem o ścianę... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.....!!!!!!!!!! Misia mnie najbardziej przeraża jazda samochodem i robienie samemu zakupów (poza porodem oczywiście....) już teraz jest mi naprawdę ciężko za kierownicą, i nie mam złudzeń, że za 2tyg będzie lepiej. a niestety w takich sprawach nie mam tu na kogo liczyć. ostatnią wyprawę do kina mieliśmy 2tyg temu na Jamesa Bonda i to by było na tyle. mamy co prawda kino niedaleko, ale w naszej dziurze są tylko filmy dubbingowane (kino też zresztą jak z epoki gierka....), których nienawidzę fuj. a na filmy w oryginale nie chce mi się już robić 50km w jedną stronę, tak jak ostatnio. także muszę sobie poczekać troszkę, aż Mała zostanie z babcią albo ciocią na parę godzinek sama już "po"
  21. my natomiast późnym wieczorem dostaliśmy zaproszenie na dzisiaj do znajomych na apritif plus jakieś jadło (oczywiście na alkohol mogę sobie co najwyżej popatrz, liczę wobec tego, że przynajmniej będzie smacznie ;-) ). cieszę się, bo lubię mimo zmęczenia i niewygody takie odskocznie od tematu ciąży lekko się wczoraj zeźliłam, bo okazało się wyjazd mojego M przesunął się o tydzień :-/ oznacza to, że go nie będzie w 39tc co już jest dla mnie stresujące, biorąc pod uwagę ostatnie przeboje skurczowe...dotarło również do mnie, że chciałam troszkę pobyć sama wcześniej i odpocząć od gotowania, prania, sprzątania, tak na luzaku...a tu będzie tylko stres :-/
  22. Gosik, faktycznie uff....dobrze, że pomimo stracha, wszystko skończyło się OK :-)
  23. Gosik, motyla noga, pisz co i jak. Z dwojga złego, lepszy WE w szpitalu z M u boku niż bez
  24. Ulalala gosik, ale że co? To jednak wody????
×