Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Justi80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Justi80

  1. ..już się obudziłam- właśnie zobaczyłam w wiadomościach, że w Paryżu jakaś kobieta przedstawiła się za pielęgniarkę i weszła sobie na porodówkę i wyniosła bez żadnego problemu noworodka (na szczęście go odnaleźli)....jasny gwint, to teraz dopiero będę miała o czym myśleć w nocy 8-I
  2. pektynka, dzięki za pocieszenie, że ewentualne sutkowe cierpienie nie idzie na marne- dzidzia tyje, mama chudnie i świat się kręci :-) faktycznie, trzeba to powiedzieć głośno- dziewczyny z wrażliwymi brodawkami-wygląda na to, że będzie miały przechlapane...mnie piersi bolały wcześniej okrutnie, teraz tylko nad ranem i kiedy uwalniam je, szalone, z biustonosza,ale jak wiadomo wszystko jeszcze przede mną więc jest szansa,że też będę wyć terlikula, wygląda na to, że nasze brzuszki wychodzą obwodowo na prowadzenie. ciekawe jak będzie się to toczyć dalej (...i obyśmy tylko to my się nie toczyły ;-) ) właśnie, ja w sumie też już od soboty nie będę miała za bardzo czasu na forum :-( ha, przynajmniej wiem, co będę robić podczas bezsennych nocy, i nie, nie będę dusić męża poduszką (choć to kuszące....), ale podczytywać co tam u Was :-) no i teraz dopiero zaczyna chcieć mi się spać...
  3. hmm, chyba powinnam zmienić strategię i też zacząć się z tego wszystkiego śmiać.. no tak, książka jest to jakiś argument za karmieniem piersią, fakt, że dziecko zajmie sobie buźkę czymś innym niż np płacz też. mam kolejne pytanie do Eksperta, Nika- czy to prawda czy kit, że karmienie sprzyja zrzutce kg? (może jeszcze bardziej się zmotywuję) kurza twarz, u nas dzisiaj jest najgorętszy dzień ever jak do tej pory. chyba z 50stopni w słońcu.byłam z psem i taka refleksja mnie naszła, jak to się role między mną a sunią odwróciły...ona- bogini seksu, wykorzystuje każdą okazję aby tylko był seks, a ja- warczę i toczę ślinę na samą myśl o jedzeniu... :-(
  4. karmin, powiało grozą z Twojej opowieści o córci, ale nie ma co się oszukiwać 50/50 szans że będzie bardziej płakało albo spało (ponoć bardziej płaczliwe są te, których matki w ciąży były bardziej nerwowe.a to oznacza, że na 100% nie mam co liczyć na sen po urodzeniu :-/ )) z karmieniem piersią- wszystko jest dla ludzi, jak się nie da, to szuka się innych rozwiązań i tyle.pewnie będę karmić piersią jak się uda, ale jeśli mam być szczera to jeszcze od żadnej matki nie słyszałam aby ta czynność należała do przyjemności (nawet od własnej).może tutaj któraś z mam się wypowie i zaprzeczy Iwka, skąd wiedziałaś? faktycznie prawdziwa ze mnie laska, tyle, że taka do podpierania się kiedy spaceruję z mężem a on nie weźmie kuli... Dzidka, jak mogłaś... grzesiek w czekoladzie...już się ślinię....
  5. Aż się przemierzyłam jeszcze raz. nic z tego, wyłazi to samo. w biodrach mam teraz 90cm,ale nie wiem z ilu, ale chyba akurat tutaj za dużej różnicy z okresu przed nie ma. kojarzycie ten obrazek z książki "Mały książę"? bo ogólnie wyglądam mniej więcej jak ten wąż boa który połknął słonia.
  6. o, Nika, jesteś, fajnie mam dokładnie tak samo ( z wyjątkiem męża; z Twojego opisu wynika,że Twój jest łatwiejszy w obsłudze..) otwarcie oczu i dziękujemy bardzo- kolejne 2godz z wytrzeszczem w środku nocy nie wiem jak to jest z tym sikaniem w nocy.mnie serio odpuściło dość wcześnie...może brzuszysko mi się uniosło już wystarczająco daleko od pęcherza?nie wiem. Iwka,co do tych malutkich brzuszków to nie wiem, chyba muszę się z klubu wypisać. zmierzyłam się w najszerszym miejscu i mam 97 (słownie: dziewięćdziesiąt siedem) centymetrów (!!!). kiedyś coś pisałaś o 100cm, Kochana już dobijam! w miejscu gdzie jeszcze majaczy się zarys talii mam 78cm (czyli o 13(!!!)cm więcej). tylko pod biustem bez zmian ( w biuście nie sprawdzam, nie wiem czy mój centymetr dochodzi tylko do 150cm)...jak patrzę na te wymiary to w sumie cud, że mam "tylko" 4kg na plusie...
  7. Misia, Iwka- czy tylko my już na forum zostałyśmy..? opisując II trymestr mogę pisać jak Bridget Jones w swoich pamiętnikach: alkohol 0 jednostek papierosy 0jednostek spanie w ciągu dnia 0jednostek spanie w ciągu nocy 0jednostek seks 0 jednostek ból pleców 10jednostek ilość wnerwów na dzień 1000000jednostek ...to tyle w temacie :-/
  8. w ogóle jak myślę o tych "dobrodziejstwach" IIgo trymestru, to mam wrażenie, że to facet pisał...jakoś nie widzę tych wspaniałości i udogodnień, jeśli coś znika z Igo to pojawia się nowe w zastępstwie...jak to ujmowali dobitnie w moich stronach "jak nie urok, to sr..czka"....
  9. Misia, gratuluję przejścia testu glukozy :-) Może Twój M przeżywa zarówno pracę jak i stres przed rozmowami (plus dzidzia). z facetami to tak jest- nie mówią co ich gryzie, duszą w sobie a potem odchorowują to (dosłownie)...z domowych sposobów na bóle żołądka czy jelit mojemu pomagała herbatka miętowa (z lajtowych rzeczy). i fakt pewnie red bull też mu raczej w utrzymaniu zdrowia nie pomaga :-/ Może Twoja waga była ostatnio wyższa, bo spuchłaś przy upalnej pogodzie? teraz kiedy upał odpuścił u Ciebie,waga pokazuje prawdziwe kg :-)
  10. MamaMałpki, 3maj się ciepło :-) Iwka, tak, u mojego to samo- jak na boku to mniej, najgorzej na plecach i dokładnie- po alko i jak jest zmęczony to takie serenady daje, że hej...i jeszcze jak mu się przytyje to też mocniej chrapie,o. też stopery miałam, ale się zużyły, jeszcze nie kupiłam nowych, bo mnie uszy bolą :-( i też się martwię jak to będzie przy Małej o stoper mogę wtedy pomarzyć :-/ słuchaj może ich razem zamknąć i się męczą sami ze sobą..? miałaś kupić coś na nogi- jakiś żel czy coś i jak? nie pomaga czy nie znalazłaś? pomyśl że urlop już się zbliża- nogi do góry! ;-)
  11. cześć Dziewczyny u mnie kolejna noc przespana na kanapie...obudziłam się w środku nocy i nie mogłam zasnąć (nie wiem co mnie obudziło,Mała JESZCZE wtedy nie kopała, zaczęła, jak się poruszyłam). do tego chrapanie M kompletnie mnie rozbudziło i wyniosłam się z sypialni.jeśli teraz tak źle sypiam, aż strach się bać co będzie później :-/ zaczynam również rozumieć swoje rozdrażnienie w ciągu dnia, skoro się jest non stop nie wyspanym... chyba zacznę lobbować nowe hasło: "spokojny sen dla żony" tylko jak to zrobić żeby M nie chrapał, motyla noga ;-( pfff,idę z psem...mam nadzieję,że Wasza noc była lepsza.
  12. wróciłam, ale fajnie było :-) drugi raz w życiu spotkałam się z kobitką i przegadałyśmy bite 5godzin :-)ale dobrze znaleźć kogoś fajnego z Polski (no i pokochała moje ciasto więc ogólnie rzecz biorąc =- jak jej nie lubić..? ;-)) odebrałam też wyniki z wczorajszego "psipsi"i super dobre :-) jeszcze 7dni do połówkowego.... Misia, powodzenia dla Męża, mam nadzieję, że znajdzie coś fajnego. mój też chciał zmienić, ale to było przed ciążą. teraz jednak zdecydowaliśmy, że nie jest najlepszy moment, zwłaszcza przy jednym dochodzie. Iwka, ogólnie spoko, ale przestałam ćwiczyć codziennie.a raczej- nie robię wszystkich ćwiczeń codziennie, jeśli czuję, że coś nie tak .i tak od zeszłego tyg np pomijam ćwiczenia z wykorzystaniem mięśni brzucha,bo źle się przy nich czuję,ale za to całą resztę daję radę.fajnie, znowu mam mięśnie na ramionach zamiast zwisów :-) na obiad muszę wreszcie tą cukinię zrobić...mam wołowinę mieloną więc chyba wezmę się za faszerowaną cukinię .hum,i to szybko, bo od rana nic nie jadłam i zaraz będzie wielkie burczenie w brzuchu...
  13. Cześć Dziewczyny fajnie, że Wam ciasta powychodziły. Mnie zdaje się też. Zdaje się,bo ja nawet jeszcze nie spróbowałam za to mój M się skusił i właśnie zauważyłam, że prawie połowa zniknęła, o zgrozo..! chyba będę się tłumaczyć, że pies zeżarł albo co (kto uwierzy, że to nie ja ;-( )jejku....ciążowe witaminy biorę od początku ciąży (taką miksturę z kwasem foliowym). drogie to, no ale...dobra, jadę, miłego dnia dziewczyny!
  14. to znamy jedną stronę medalu. dla równowagi: http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/znieczulenie-zewnatrzoponowe-przy-porodzie-prawdy-i-mity_35778.html?page=0& może już tak na koniec tematu ZZO (przynajmniej w dniu dzisiejszym bo nie wierzę że już nie powróci ;-) )- mam wątpliwości, czy badania czy wiedza nt ZZO z 1994 jest adekwatna do tej dzisiejszej. wiemy już dużo- nic tylko podejmować decyzję, na szczęście jeszcze troszkę czasu przed nami :-) Misia, biorę się za ciasto! tylko to moje ciasto jest trochę oszukane, bo tak naprawdę to śliweczki są przykryte kruszonką i tak się fajnie pieką i duszą we własnym sosie a na górze chrupiące ciasto... mmmmm :-P
  15. Myślę sobie, że jeżeli faktycznie ZZO czy cesarka na życzenie, byłyby bardzo szkodliwe dla dziecka, to nie wykorzystywano ani nie proponowano by takich rozwiązań Matce. bo niby po co? żeby na porodówce było ciszej...? zadaniem lekarzy jest leczyć nie szkodzić więc jeśli byłoby inaczej, pewnie do tej pory zzo byłoby jedynie sferą marzeń...skoro istnieje,a w niektórych krajach jest wykorzystywane bez najmniejszego problemu (bo w Polsce z tego co widzę są spore opory...) tzn że nie jest z nim tak źle. może i ma skutki uboczne, które nota bene mogą się pojawić również w przypadku porodu naturalnego. i niewątpliwie jest to kwestia wyboru. to trochę tak jak dyskusja o gustach, o których się jak wiadomo nie dyskutuje...możemy poznać swoje preferencje - jedna z nach chce rodzić tak druga inaczej i jest OK :-) jeśli ktoś chce może skorzystać z innych form znieczulenia- ostatnio widziałam np rodzącą w hipnozie, taka ciekawostka :-) , a inna była poddawana technikom relaksacyjnym. co komu w duszy gra... :-) Iwka, chyba, że urodzę przed Tobą- wtedy będę PIIEERRRWWSSZZZAAA z opowieściami ;-)
  16. terlikula, no właśnie trik polega na tym, aby zważyć się przed ;-) rozsądne z nas Kobiety, całego ciasta same nie wciągniemy (ale pewnie z pomocą dzidzi i męża ;-)). u mnie będzie bez drożdży, chociaż zjadłabym takiego drożdżowego ze śliwami yhmy...o kurczę i mleka wczoraj zapomniałam kupić... Iwka, może za ogród się weźmiesz? pisałaś coś, że się zapuścił i że to lubisz robić..? czy coś pokręciłam :-/
  17. terlikula, fajnie, że masz alternatywę. my mieszkamy nad morzem i morze to widzę w sumie z daleka bo "ludziów jak mrówków" stąd basen nam chociaż zostaje, chwała Bogu Podział w kuchni mamy z mężem jasny- on jest spec od naleśników, ja od całej reszty :-) próbowaliśmy rozszerzyć zakres jego obowiązków, ale o mało zawału nie dostałam patrząc jak gotuje, więc nie narzekam. przynajmniej mamy smaczne jedzenie ;-) a dziś u mnie w planach ciasto, a raczej moje ukochane śliwki pod kruszonką mniam mniam. jutro ploty od rana u koleżanki, trzeba jakoś zabłysnąć ;-)
  18. iwka jasne, że trzeba, ale raz na tydzień chyba wystarczy..? już wiadomo, że wlazłyśmy w tym tygodniu na wagi to teraz parę dni "oddechu"..3kg nie przybędzie w 3dni (chyba 8-/ ) żeby się tym przejmować potem Dzidka, to Ty jesteś jeszcze "świeżynka" ruchowa :-) coś chyba dobrze czujesz, że to Małe Bobo ćwiczy w brzuszku pływanie żabką ;-)
  19. o zesz w morde, fantastycznie i na zdrowie!
  20. Misia poszłabym z Tobą na basen teraz...nie chce mi się pilatesu ale chyba będę musiała bo mój basen wieczorny nie pewny jakiś jest...
  21. o zesz w morde- no właśnie,o żesz w mordę! ;-) to twoj mąż nie jada??? dla mnie dzidzi I MOJEGO MĘŻUSIA będzie dziś sałatka z kalafiorem i warzywami z resztą kurczaka z wczoraj...nie chce mi się gotować jak widać
  22. kobitki, mam propozycję- przestańmy się martwić wagą! proponuję tydzień pod hasłem: tydzień bez wagi tygodniem udanym (nie rymuje się, cholera, wiem). co Wy na to..? Iwka faktycznie, skoro wcześniej nie miałaś mdłości, a teraz się pojawiły hmmmm lepiej sprawdzić co i jak. u mnie sikanie do pojemnika-na-mocz-dla-krasnoludków: zaliczone.oddam dzisiaj, teraz chłodzi się w lodówce ;-) muszę sprawdzić czy w przypływie sklerozy przypadkiem nie postawiłam go koło soczku pomarańczowego, bo może się to skończyć tragicznie...
  23. dzień dobry! 3,5-4kg na "+" i tak utrzymuje się od 1,5 tygodnia.
  24. Co do badań tutaj i opieki zdrowotnej, to nie chcąc Was denerwować, system strasznie skomplikowany, ale jak do tej pory (tak i do końca ciąży) nie wydaliśmy i nie wydamy ani centa (dodam, że lekarze tylko prywatnie tutaj przyjmują, i USG jest u mnie na każdej wizycie).wszystko kosztuje, a i owszem, tyle, że mamy to szczęście, że M w sumie ma spoko socjalkę w robo i część pokrywana jest z ubezp chorobowego a reszta w ramach prywatnego ubezpieczenia z pracy (OK, ubezp płatne, ale nieporównywalnie mało do kosztów prowadzenia ciąży).nawet za leki na receptę rzadko płacimy. z drugiej strony, nie wiem jak leczą się tutaj ludzie, którzy mogą liczyć tylko na zwrot z ubezpieczenia (tutaj nie ma bezpłatnego dostępu do służby zdrowia, płaci się zawsze, a potem zwracają ale tylko do określonego pułapu, np. mój gin to 50EUR/wizyta, ale zwrot z ubezp chor tylko do bodajże 21(?)EUR nie więcej. a każdy lekarz może ustawić sobie stawkę za wizytę taką jaką chcę, więc mój ma 50 a inny może mieć 70EUR. na tendencję zniżkową nie ma co liczyć). taka ciekawostka jeśli może kiedyś chciałybyście tu zamieszkać ;-)
×