Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Justi80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Justi80

  1. Hej Laseczki witam nową Mamę! (chlebem i solą albo kiszonym i czekoladą, zależy jakie masz upodobania smakowe ;-) ) Misia, noc też miałam do kitu :-( mąż zrobił taki koncert chrapaniem, że "warszawska jesień" to przy nim mały pikuś :-/ skończyło się na tym, że poszłam spać do salony z rudą kudłatą bestią...ogólnie nie za bardzo się dziś czuję. Kurcze domyślam się, że jest Ci ciężko, jeśli jesteś większość czasu sama :-( chociaż ja też mam wrażenie, że nasze relacje z M są powiedzmy nie takie jakbym tego oczekiwała.u nas sytuacja obecnie jest odwrotna- mąż pracuje z domu, bo jeszcze ciężko się mu poruszać i powiem Ci że też czasami (ostatnio częściej niż rzadziej) zaczyna mnie to męczyć(jest w domu od maja więc sobie wyobraź). ech babom to nigdy się nie dogodzi...ale nie myśl też że mój mąż jakoś szczególnie interesuje się tym co się dzieje w moim brzuszku. staram sobie to wytłumaczyć, że mężczyźni nie przeżywają ciąży tak samo, to pewne. my już jesteśmy mamusiami, oni "tatami" staną się zapewne dopiero w chwili urodzenia dzidzi....taka ich uroda... a na upał- może basen??? Monika, dzięki za info o wyliczaniu miesięcy. trochę to pogmatwane więc chyba w razie pytania będę się trzymać podawania wieku ciąży w tygodniach.brzmi bardziej tajemniczo i "naukowo", niech pytający się męczy ze zgadywaniem mies na tej podstawie ;-) no dobrze, to tyle. idę się szykować, bo niedługo jedziemy na obiad...pffff, ale mi się nie chce...buziaki!
  2. Dziewczyny, Królowe Moje, mam ochotę Was ozłocić normalnie za ten pomysł z kalafiorem. tego było mi trzeba, mniam...! Ana, super, że wszystko dobrze :-) oby tak dalej Nika- bardzo podoba mi się "Twoje" łóżeczko, bardzo misiowe :-) Luska, 3mam kciuki za dobre wiadomości! Co do wyjazdu nad morze- myślę, sam upał raczej nie jest przeszkodą o ile będziesz o siebie dbać- dużo dużo dużo wody, cień zamiast słońca (nad morzem będziesz może odczuwać upał lżej niż "w lądzie"). uważaj na podróż, oby nie była za długa, a jeśli tak, to z przystankami na odpoczynek. mam nadzieję, że auto masz z klimatyzacją :-) a pisze to wszystko na podstawie własnych doświadczeń, bo mam tak na co dzień :-) Ja zaczynam raczej nudnawy weekend, jutro jakiś spęd rodzinny męża, niedziela pewnie nic specjalnego...ło matko jak ten czas się wlecze. M zrobił mi niespodziankę i zamówił książkę- antyporadnik dla przyszłych Mam. hmmmm, o co mu może chodzić..? Mamusi na wakacjach u teściów i całej reszcie zwariowanych Kobitek życzę wspaniałego Weekendu!
  3. Iwka, no coś Ty ja i pewność siebie to jak mój mąż i zmywanie naczyń...zdarza się naprawdę rzadko :-/ a tutaj wole nosić ciuchy, w których widać, że mój biust jest dodatkiem gratis do bąbla poniżej ;-) inaczej, faceci ślinią się bezsensu i tylko mnie to denerwuje (bo jeśli założę coś luźniejszego to nie wyglądam jak w ciąży ale za to cyc dumnie się pręży zawsze i w każdej koszulce. o zgrozo.)
  4. A i Iwka, według mnie (z naciskiem na MNIE), 21 tydzień to 5 ukończonych miesięcy i jeden tydzień, czyli jak na mój gust od tygodnia trwa 6miesiąc... (czy to ma sens..?)
  5. Wróciłam tadam! zakupy zrobione, mieszkanko odkurzone (hum, już prawie zapomniałam,że płytki na podłodze mamy białe....), obiado "się" robi, mniam mniam :-) no ale coś za coś- teraz mam awarię pleców. Marcyś, rozumiem, że teść przyjeżdża po psa, a nie po brudne naczynia (co w sumie też byłoby fajnym rozwiązaniem)? jejku ja też bym swoją oddała do teściów na ranczo ale chociaż doprowadza mnie do szału ostatnio (hormonki mówią dzień dobry..) to jak przychodzi co do czego to serce mi pęka i zostaje z nami. i pomimo sierści wszędzie (ostatnio wyjmowałam ją sobie z -uwaga drastyczne!- pępka!!! 8-I ) to jednak plus jest taki że spacery ruch i te sprawy... pektynka, ufff, już myślałam, że napiszesz, że chłopak Twojej siostry śmiał się, że pytania będą pytały, ale z Twojej strony i typu "co będzie na kolejne danie" ;-) normalnie wtedy bym mu coś powiedziała do słuchu ;-) aha, i ja jak do tej pory kupuję ciuchy wyłącznie w necie (jedną parę jeansów ciążowych kupiłam w sklepie i choć przymierzałam nie noszę bo teraz są niewygodne). rozmiar biorę ten sprzed ciąży, ciuszki są przystosowane do ciężarówek i mam nadzieję, nosić je jak najdłużej.teraz czekam na parę jeansów (na wyjazd do Polski) ale z innego sklepu i mam nadzieję,że się nie zawiodę. idę na skromne weselę we wrześniu i kieckę już mam, o taką: http://www.kiabi.com/maternite/robes-jupes/robe-drapee-col-benitier/130/P237642#C3 gdyby chciało Wam się oglądać. pięknie leży i podkreśla super brzusio ciążowy :-) dziewczyny, baaarddzooo mi się podoba, że zaczęłyście temat łóżeczek! skończę obiad i zobaczę Twoje, Nika. ciekawi mnie również jak to wygląda cenowo w Polsce
  6. Dziewczyny nie robiłabym może tak wielkiego halo z przyrostu wagi gdyby nie to co powiedział mi gin o tych 2kg/mies (bez uwagi lekarza wynikałoby to wtedy pewnie z mojej próżności). a tu dopiero 3dni od wizyty a ja już pyk dodatkowy kg..to co ja mam zrobić..?przed nie byłam anorektyczną modelką, BMI miałam jakoś 21, czyli w normie... luska, moje dziewczę daje o sobie znać w max 10min po każdym posiłku (bez względu na jego smak). trwa to różnie, czasem krótko a czasem potrafi świrować przez godzinę (z przerwami). ale skoro lekarz ma coś dostrzec na USG,może lepiej gdyby dzidzia aż tak bardzo nie fikała..? bardzo ładne imię dla dziewczynki :-) Iwka, tylko uważaj z tymi kartonami. Wiem, że nazywają nas "ciężarówki", ale wiesz to tylko tak dla żartu ;-) Idę sprzątać, bo niedługo do drzwi nie trafię przez kołtuny psiej sierści..skończyło się mięsko, warzywa i owoce więc jeszcze na zakupy muszę się wybrać (Bże spraw aby mi się chciało tak jak mi się nie chce.......) no i po Waszych wpisach, hhmmmmm, ciekawe co będzie na obiad...podpowiem że warzywo zaczynające się na "k" i kończące na "r". dla ułatwienia dodam że lekko "zajeżdża" podczas gotowania ;-)
  7. no i wlazłam na wagę...61kg...i po co mi to było??? motyla noga... ech pewnie żadna z Was mi nie uwierzy, ale też nie jem słodyczy (nawet nie mam ochoty na konfitury...), nie mam zachcianek (no dobra mam, ale nie mam dostępu do tego co bym chciała wciągnąć więc i tak nie zakąszam), jem tyle samo i tak samo często jak przed ciążą, teraz jeszcze zaczęłam ćwiczyć. hmmmm, Monika, nic tylko Ci gratulować :-) Iwka, mam prawie taką samą teorię jak Twój mąż- że tyję od samego patrzenia na jedzenie. założę się, że gdzieś w NASA mają dowody na to, że to JEST możliwe. Idę na pilates, bo już łapię doła. :-/
  8. Pektynka, nie wiem jakie relacje łączą Ciebie z młodą parą. Wiem, jak ja się czułam, kiedy jedna z ciężarnych z rodziny stwierdziła, że chyba nie przyjdzie- przykro mi się zrobiło :-( ale w końcu przyszła. mieliśmy w sumie 3 dziewczyny w zaawansowanej ciąży, przeżyły :-) pomyśl ile pysznego jedzonka będzie, a jeśli źle się poczujesz- możesz zawsze się "zmyć", usprawiedliwienie masz dobre :-) Marcyś, gratuluję udanych łowów zakupowych! :-) skąd Wy dziewczyny bierzecie energię na to wszystko...? u mnie zdanie tygodnia to: "nie chce mi się".... :-/ Monika, gratuluję poczucia pierwszych ruchów. ja od wczoraj jestem workiem treningowym, Mała tak daje czadu, że aż brzuch mi podskakuje...wczoraj upodobała sobie czas między 23.00 a 1.00...jak miło. i pomyśleć, że jeszcze tydzień temu martwiłam się, że jej nie czuję. pffffff.
  9. Luska, wiem, że to łatwo powiedzieć ale postaraj się nie panikować ( i piszę to ja podczas gdy "panikara" to moje drugie imię). Bardzo dobrze, że idziesz do innego lekarza, zobaczysz co Ci powie. Trochę nie zrozumiałam z Twojego postu- czy byłaś już u dwóch innych lekarzy z czego jeden Ci powiedział o podejrzeniu a drugi nic nie wspomniał, czy też to Ty sama znalazłaś tę informację na odczycie USG? (co to było, USG połówkowe?)
  10. pektynka, wulkanie energii, masz rację z tygodniami. fajnie byłoby znać aktualny tydz, ale komu by się chciało uaktualniać tabelkę co 7 dni ( w każdym razie nie mnie bo jestem ciążowy leń ;-/ ) iwka, ostatnią @ miałam dokładnie tego samego dnia co Ty. a 20.12 wyliczyli mi, tak że stwierdzili, że do zapłodnienia doszło 20.03 ( z czym jestem wstanie się zgodzić, bo owulka była 18.03) i dodali do tego 9miesięcy 8-/ o takim sposobie jeszcze nie słyszałam, ale trzymają się go twardo misia, jak placki??? ;-)
  11. :-) Misia, oczywiście protestuję przeciwko dacie porodu sugerowanej przez mojego ginekologa, nie tej w Waszej tabelce. miałam potrzebę to wyklarować :-) a propos tabelki- może skoro dodałyście tydzień ciąży, nie ma już potrzeby podawania daty ostatniej @ skoro tydz liczy się i tak od tego dnia? chyba, że podajecie wiek ciąży w tyg od zapłodnienia.taka mała sugestia.jeśli odezwą się głosy, że się "wtrącam" w tabelkę sama nawet się nie dopisując- cóż, będą miały rację :-)i zamilknę na wieki (w tym temacie) :-)
  12. misia- "odciskam" nie "dociskam"....już mam wodę nawet zamiast mózgu... :-(
  13. Cześć Kochane Mamy! jesteśmy po porannej wizycie teściów, wpadli na śniadanie po powrocie z wakacji. żar leje się dziś dosłownie z nieba, nic mi się nie chce oprócz PPPIIIĆĆĆĆ....(wiem, że w Polsce też zaczynacie przeżywać te same temperatury). strasznie dziś spuchłam od tego upału, czuję się jak...nie wiem co, nawet określenie balon jest za słabe :-( wczoraj Antosia siedziała cicho, więc dziś postanowiła nadrobić i szaleje od wczesnych godzin porannych. Czytałam Wasze wpisy o zakupach...i podziwiam Was! ja nie mogę! też nas wczoraj naszło i pojechaliśmy do Ikei pooglądać mebelki do pokoju Tosi no i znowu tak się wzruszyłam, że zaczęłam ryczeć :-( jedyne pytanie, które męczy mnie od wczoraj to: CZY TO SIĘ LECZY?? :-/ nie mam za to oporów z zakupami ubrań ciążowych....hmmmm.zastanawiające. Misia, ale trafiłaś mi w smaki-pomidorowa chodzi za mną od 3dni. ale muszę się jeszcze wstrzymać do przyszłego tygodnia. I odwagi z plackami ziemniaczanymi. dobra rada-ja po utarciu ziemniaków i dodaniu cebulki (bo tak lubię :-) ) odczekuję trochę aż skrobia (to chyba to?, taka woda z ziemniaków) wyjdzie i dociskam "paćkę" przed usmażeniem. zawsze wychodzą wtedy pycha :-) Marcyś, moja waga również w początkach ciąży prawie bez zmian, chyba ruszyłam o kg w 14-15tyg. teraz, o zgrozo, idzie frruuuu do góry (i tak wiem, że to normalne, ale jeszcze nie mogę się przyzwyczaić) (jestem w 20tyg i 3dni licząc od daty @) Dziewczyny, nadal opieram się tabelce, bo postanowiłam oprotestować datę porodu. Będę czekać aż wreszcie usłyszę, że będzie przed 20.12 :-) jeśli w paźdz będzie nadal ta sama, wtedy się poddam. a teraz idę wypocić te hektolitry wody, które w siebie wlałam, może trochę "odpuchnę"... miłego dnia!
  14. Oj pomarańcze, lubicie od czasu do czasu namieszać na forum :-) jak można sobie na forum również poczytać, planowana czy nie, każda z ciąż jest tu bardzo oczekiwana, a każda dzidzia niemniej kochana. Jeśli czujecie potrzebę podziału na "wpadki"/"nie-wpadki" to wasza sprawa. Zgadzam się z "przecież każdy wie"- nie pytajcie, skoro wiecie lepiej.
  15. walentynkowa ona, Twój wpis to na serio czy taki żarcik? również pytam bez złośliwości. Nie wiem za bardzo o Ci w nim chodzi, tak, jak napisała Misia- czy ciąża planowana czy nie, chyba procent par, którym udało się akurat "strzałem w dziesiątkę", jest niewielki. a może po prostu chcesz poznać opinie Mam na temat rozpoczęcia szkoły przez 6cio latki? czasem lepiej jest pytać wprost niż kluczyć.i chociaż nie mieszkam w Polsce, a we Francji, mogę Ci napisać, że tutaj dzieci zaczynają szkołę właśnie w wieku 6lat (rocznikowo), nikt tu podziałów na 5,5 czy 6latki nie robi i jakoś się kręci :-)
  16. Misia, Ana, no to git! piszcie, piszcie od każdej Mamy można się zawsze czegoś nowego dowiedzieć i miło poczytać co się u Was dzieje :-) Misia, gdybym mieszkała w Polsce myślę, że bez wahania wybrałabym się do szkoły rodzenia (choć przyznam, że ceny są dla mnie zaskoczeniem. ale nigdy wcześniej się tym nie interesowałam więc pewnie to w normie (?) ). będąc tutaj mam mieszane uczucia, bo mam obawy, że czegoś nie zrozumiem, albo coś...we Francji jest w sumie inaczej- są szkoły, są tzw coachingi, można umówić się na spotkanie z tzw sage-femme (odpowiednik położnej), z którą się jest w kontakcie i która ma za zadanie pomóc kobiecie się przygotować do porodu (wszystko jest dostępne ale nieobowiązkowe; nie jestem pewna, ale koszty są pokrywane przynajmniej w części z ubezpieczenia). I myślę, że namówię męża na takie indywidualne spotkania. Zresztą tutaj to właśnie sage- femme odbierają porody, ginekolog pojawia się tylko i wyłącznie w przypadku poważnych komplikacji przy porodzie. no i będę chciała odwiedzić oddział położniczy, aby zobaczyć jak to wygląda (też to zalecają). ale to jeszcze nie teraz, staram się nie myśleć o porodzie, bo od razu wpadam w panikę. rozpisałam się bezsensu... piszę to jako ciekawostka, bo przecież Was to nie dotyczy...
  17. Pozytywnie...faktycznie, że miałaś prawo - mówiąc delikatnie-się zdenerwować. niektórzy lekarze są na serio "inni", czasami ma się wrażenie, że każdy pacjent to ich "rozwalony grafik" i jakim prawem śmią im w ogóle zawracać głowę....na szczęście zdarzają się też i ci z powołania i mam nadzieje, że na takiego przed piątkiem (albo już w Polsce) trafisz :-) tu gdzie mieszkam standardem jest min 40minutowy poślizg po czasie swojej wizyty (nie wiem czy tak jest w całej Francji czy tylko na południu). czasami można "kota dostać" tym razem od czekania. Iwka, oj tam, od razu wieloryb, ale wymyśliłaś....przybierasz na wadze tak jak trzeba, gdyby było coś nie tak, pewnie ginekolog zwróciłaby Ci na to uwagę. więc "enjoy"! ja właśnie radośnie zrobiłam kurczaka curry i jeszcze bardziej ochoczo wciągnęłam go z talerza. i jest mi z tym doooobbrzzzee ;-) a Tosia-psosia wariuje :-) już się nie wymądrzam w temacie ćwiczeń, bo widzę, że jesteś wygimnastykowane guru i wiesz wszystko :-) a mężowi stuknęło dziś 37 (5lat różnicy między nami) i mówi, że wkrótce będzie się poruszał na wózku ze starości i co ja na to...co za optymizm i chęć życia 8-/
  18. Iwka, najwyżej będziemy "smęcić" od czasu do czasu na forum we dwie ;-) Fajnie, że zdecydowałaś się na pilates, myślę, że te ćwiczenia pomogą Ci na bóle kręgosłupa, bo wzmacniają również mięśnie pleców. podobno joga też jest rewelacyjna dla ciężarnych. odwagi! ;-) mam nadzieję, że Twój mąż nie marudzi tak jak mój z powodu swojego wieku. czasami zachowuje się gorzej niż ja, ech te chłopy. Co do wagi- jasne, że można spytać- od samego początku ciąży przybyło mi 3kg (teraz mam 60kg), z czego 2kg przybyło od 20.06 (na razie waga tfu tfu stoi). jeśli mam być szczera, to myślałam, że największy miesięczny przyrost wagi dopiero teraz się zacznie, i że 2kg/mies to będzie norma, a tu o, najwidoczniej muszę się kontrolować :-/ ciężko będzie, bo coraz częściej zaczyna burczeć w brzuszku.stąd ten pilates, ale to akurat dobrze. Jeśli chodzi o wiek ciąży, po wielu wyliczeniach ,które kompletnie nie pokrywały się z danymi od lekarza,doszłam do wniosku,że gin odczytał mi wiek dzidzi na podstawie tego co pokazało USG, czyli wymiarów/wagi dziecka.u mojej tylko 2dni różnicy na minus, spoko (śmieję się, że już wygląda młodziej niż na swój wiek; to po mamie ;-) ). Twoja niunia za to rośnie jak z podręcznika :-)
  19. Cześć, fakt, chyba większość Mam wybiera FB. szkoda. nie mam konta i nie czuję potrzeby, aby to zmieniać. mam nadzieję, że mimo wszystko od czasu do czasu będziecie się i tu odzywać :-) u nas dziś leniwy dzień, w okropnym upale, ale za to z urodzinami męża w tle. Nawet Tosia coś nie ma ochoty na większe harce, kopie leniwie, jak od niechcenia. za to ja jestem z siebie dumna- od dziś zaczęłam ćwiczyć pilates dla ciężarnych i jestem zachwycona :-) (trochę lekarz mnie wczoraj zestresował, że jak na razie z wagą OK, ale jeśli utrzymam tempo 2kg/mies na plusie to nie za bardzo :-/ ) po 4 mies bez żadnej gimnastyki- dziewczyny baaarddzoo polecam te ćwiczenia! super rozciągają w sumie wszystko, czuję się jak nowo narodzona albo jak po najlepszym masażu w SPA no i przygotowują do (uwaga straszne słowo) porodu :-) miłego dnia Dziewczyny!
  20. Cześć Dziewczyny gratuluję wszystkim Mamom, które poznały płeć swoich pociech :-) Ana, uffff! bardzo się cieszę, że jesteście już w domciu i będę Wam kibicować, aby teraz już było tylko z górki :-) Przeżyłam wczoraj wieczorem horror, bo dermatolog zadzwoniła, że wynik na przeciwciała różyczki wyszedł pozytywny, a ja na 100% jestem pewna, że jej wcześniej nie przechodziłam. nie mogłam potwierdzić, czy podczas pierwszego badania krwi w ciąży już wtedy wynik był pozytywny bo rezultat został u ginekologa.zaryczana przeszperałam cały internet a moja mama stare dokumenty w poszukiwaniu informacji czy ja już zostałam objęta programem szczepień jako dziecko (bo w polsce weszły one dość późno) i na szczęście okazało się że tak, byłam szczepiona i stad te przeciwciała... po wizycie u lekarza- córcia jest w dalszym ciągu córcią i ma się dobrze, chociaż nie była dziś zbyt ruchliwa (choć w sumie to nie była też jej pora na fikołki; teraz za to szaleje). tak jak podejrzewałam ma 15cm (ech, jak ja ją znam ;-) ), waży 300gram. dla tych, które mogą przeżywać podobne "sensacje"- wysypka (nawet alergiczna) nie ma wpływu na płód, więc dla mnie to bardzo dobra wiadomość, nie ważne jak ja wyglądam.ból żołądka bez dodatkowych objawów typu np zgaga na 99% jest związany z powiększającą się macicą, która "miesza" trochę "rozkład sił" w naszych brzuchach. i 2 godz lotu samolotem lepsze niż 2 godz jazdy samochodem, o.nie wiem za to jak mój lekarz liczy długość ciąży, dziś twierdził, że jest to 19ty i 6 dni, kiedy wg moich obliczeń od dnia miesiączki, dziś równo zaczynamy 21tydzień. zbaraniałam. miłego dnia Kobietki!
  21. czytam Wasze opowieści o wózkach i chyba pójdę na łatwiznę i wybiorę taki, który polecicie, hi hi :-) obejrzałam jakiś wycinek z dzień dobry TVN na temat wyboru wózków, gdzie kobieta piała z zachwytu nad modelami w cenie od 4000pln w górę...cóż. kiedy zobaczyliśmy ceny wózków od 250EUR w jednym z tutejszych sklepów,było jedynie słychać odgłos głośno przełykanej przez nas śliny, a następnie opadającej na podłogę szczęki...będę trzymać się myśli, że może jednak dostanie nam się ten wózek od mojej siorki. a wyników na różyczkę niestety jeszcze nie wiedzieć czemu nie ma. mam nadzieję, że to nic nie znaczy :-/ i że będą jutro przed ginem.
  22. pozytywnie zaskoczona, ale Ci zazdroszczę, wyjazdu do PL...ech...strasznie mi się tęskni, to już ponad pół roku bez wyjazdu... nam został jeszcze miesiąc i 1 dzień :-(
  23. Marcyś, Misia, myślę, że każda z Nas ma takie same obawy. Reagujemy na wszystko, bo chyba jak nigdy wcześniej nie wsłuchiwałyśmy się w swoje ciało. Marcyś, nie wiem czy ktokolwiek może Ci doradzić lub odradzić wcześniejszą wizytę u lekarza. To sprawa bardzo indywidualna i jeśli masz obawy i/lub wątpliwości i jeśli Cię to uspokoi- spotkaj się z lekarzem wcześniej. wiesz, tu chodzi o Ciebie, Twoje samopoczucie i Twoje dziecko, więc wydaje mi się, że powinnaś się kierować własną intuicją. zresztą, niepokój też pewnie dzidzi nie służy. Iwka, i chyba słusznie zrobisz...odpoczynek Ci nie zaszkodzi. mając w głowie falę zwolnień od pierwszego miesiąca ciąży do samego rozwiązania w mojej byłej pracy, powiem Ci że i tak długo dałaś radę. No proszę, to teraz jestem mądrzejsza :-) więc to twardnienie to braxton-hicks...to muszę powiedzieć, że czuję je już od min 3tyg. nie boli nic a nic ale to średnio przyjemne, dziwne uczucie. wyniki na różyczkę pewnie już na mnie czekają, ale odwlekam moment odbioru bo najnormalniej w świecie "mam cykora"...pewnie wybiorę się po 14.00, zaraz i tak zamykają laboratorium na czas lunchu. krostki smaruję maścią, ale nadal są widoczne :-/ widzę, że też macie już w głowie temat wózków :-) my mieliśmy dostać wózek z gondolą od mojej siostry ( u nas w sumie zimy nie ma więc się przyda), ale sprawa się komplikuje, bo w innym brzuszku rośnie nam konkurencja i możliwe, że będziemy musieli się jednak sami weń zaopatrzyć. M się przejął i zaczął oglądać, szukać w necie, ale tylko skończyło się na kłótni,bo oboje zwracamy uwagę na co innego w wyborze :-/ musimy chyba troszkę ochłonąć :-) i podjąć temat na nowo później. co do ubranek- podobnie, jeśli dzidzia pozostanie Tosią a nie zmieni się w "Piotrusia", część ubranek dostaniemy po siostrzenicy.nie wiem czemu, ale nie mam jeszcze zapędów do zakupu ciuszków. w WE weszliśmy do sklepu dla bobasów i nawet podeszłam do półek z tyciusimi ubrankami, ale tak się wzruszyłam, że prawie uderzyłam w ryk i trzeba było się ewakuować,co by nie robić szoł...ło matko,odbija mi równo.
  24. Cześć Dziewczyny Ana32, super weekendowe wieści :-) oby tak dalej i czekam na info, że już wychodzicie ze szpitala i następna wizyta dopiero w terminie porodu :-) marcys87, podobno braxtona-hicksa występują już od 7tyg ciąży tyle, że są nieodczuwalne (zazwyczaj można coś poczuć po 20tyg, ale jak wiadomo - każda kobieta przeżywa ciążę inaczej...). faktycznie twardnieje wtedy brzuch i podobno pojawia się ból jak przy miesiączce ale słabszy. radą na te skurcze jest zmiana pozycji kiedy się pojawią (czyli np wstać i się przespacerować,jeśli pojawią się kiedy siedzisz/leżysz i odwrotnie), wtedy powinny stopniowo ustępować (to jest jedna z różnic między nimi a właściwymi bólami porodowymi, które zamiast ustępować będą się nasilać). informacje wyczytałam w internecie, sama chyba (!) nie miałam jeszcze takich skurczów. co prawda zdarza się, że twardnieje mi brzuch, ale tylko z jednej strony i w jednym miejscu więc to chyba raczej Tosia coś kombinuje. Iwka, dzięki za informacje o wysypkach. Duże to Twoje dziecię, gratulacje! Ja jutro z rana dowiem się co tam u mojej Małej słychać, ale nie sądzę, aby była większa niż ok 15cm (wiedząc, że mies temu miała 9,5). Bóle krzyża miewam, ale nie aż tak bolesne jak Ty i ustępują kiedy się położę obłożona poduszkami. Może zastanów się nad zwolnieniem lekarskim? może pozycja siedząca negatywnie wpływa na Twoje plecy? podobno również spanie na plecach w ciąży powoduje bóle krzyża. Miłego tygodnia Mamy!
  25. Misia, Pektynka, dzięki za troskę :-) trochę nam zeszło, bo musieliśmy zrobić 200km, ale warto było :-) dermatolog stwierdziła, że na różyczkę raczej jej to nie wygląda, kazała jednak zrobić badanie krwi, co też grzecznie uczyniłam.wyniki w poniedziałek i trzymam mocno kciuki, co by "raczej" zamieniło się w "na pewno". buziaki Dziewczyny, miłego weekendu!
×