Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Justi80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Justi80

  1. ooo proszę! było mi się wcześniej skarżyć to by się towarzystwo przypomniało raz dwa ;-) wiem wiem Kobitki, że teraz jest mniej czasu. chociaż zawsze (czyt od narodzin naszych pociech ;-)) wydawało się, że jest go niewiele. ale teraz jest inaczej. mam wrażenie że czas z Tośką jest taki bardziej bogaty, świhuy8b8n (to mój m wtrącił właśnie się do rozmowy...) świadomy. nie zrozumcie mnie źle, wcześniej też był to okres wyjątkowy, ale teraz spędzanie czasu z córką jest takie...bardziej "dorosłe" ;-) i mimo wszystko mam nadzieję, że będziemy, my mamy, dalej się produkować o naszych pociechach i smutkach i radościach z życia mniej lub bardziej rodzinnego ;-) tego i sobie i nam wszystkim życzę terli.., współczuję Ci sytuacji. rozumiem wkoorwa na teściów i wnerwa na m (też by mnie jego zachowanie powaliło na łopatki). teściowie widać, że nie za bardzo czują się z Tosiulą związani, smutne to. a może to typowi ludzie "roli" gdzie trzoda i plon ważniejsze niż ludzie? są takie przypadki...a co do m., wiesz, raz ( a raczej kilka razy, ale ostatni był znaczący) m w weekendy to samo- nie dość że budził się w południe, to zjadał śniadanie i zmykał na kilka godzin do garażu grzebać przy motorze...raz wrócił i się pyta czemu jestem taka wkurzona, niczego się nie domyślał. dopiero jak w nerwach i ze łzami w oczach wyrzuciłam z siebie pytanie dlaczego choć raz w tyg w weekend nie mogę mieć nawet godziny dla siebie? coś tam zaczęło mu chyba w makówce kwitnąć, bo od tamtej pory już tak nie robi ( a przynajmniej najpierw spędza czas z Tośką, zapracowując tym samym na późniejsze wyjście ;-)) jeśli chodzi o chrzest to robimy go jeszcze później, nie teraz, tj 15.września. o pogodę teoretcznie w naszym rejonie obawiać się nie musimy (chociaż...kto wie, takie anomalie pogodowe w tym roku) wypróbowaliśmy restaurację, smacznie było, nad samym morzem, piękny widok ale ceny porażające! nie wiem ile będą sobie śpiewać za organizację, pewnie sprawdzimy i tak..widzę, że m się podoba (a że to jego rodzina będzie w większości...)jak chce to niech płaci. minus (oprócz ceny) to odległość od naszego mieszkania i od kościoła.ciężko będzie się przetransportować. do rozważenia. dzięki dziewczynki za wszystkie "fajnie, że Tosia zdrowa" :-) doceniamy! iwka, moje dziecko jest bezzębne jak przedwojenna babulinka. nie ma mowy o odgryzaniu paluchów księdza. co najwyżej może mu go wymlaskać i obślinić. raczej pewnie da koncert w kościele. nie płacząco zawodzący, ale piszcząco- krzykający.jak tylko Tośka odkryje echo, wszyscy będziemy straceni... titucha, gratulacje!!!! co 4 kółka to nie dwie nogi i wózek ;-))) nela, oj oj życzenia szybkiego wybicia się uzębienia w takim razie. inaczej i Cibie i córę ząb wykończy zanim wyjdzie na światło dzienne ...mnie też się filmy nie otwierają a i zdjęcia niektóre też się niestety nie ładują :-(
  2. Jezoo jaka tu cisza... chyba zniknę z forum na wieki, bo zauważyłam, że co się odezwę to potem czystki jakieś to po raz ostatni, przy sobocie iwka, mnie też wydęło jak po poważnej porcji grochówy zagryzionej kapuchą. najbardziej jednak przeraża mnie ilość. niech już się to skończy brrrrr. też mam nadzieję, że Tosi zezol sam przejdzie. w sumie jakby był już i tak mniejszy. pediatra mówiła, że przechodzi do mniej więcej 6mcy, stąd u nas wizyta w 8mcu. a że wzrok ma bardzo dobry zaczęłam podejrzewać w momencie, kiedy zobaczyła małego piega na ramieniu m i próbowała go wziąć w paluszki he he przyznam Wam się, że jestem leniem i nie gotuję dla Tosi wcale. kupuję jej słoiczki a ona wygląda jakby jej smakowało.... więc chyba wstrzymam się do momentu kiedy już będzie mogła jeść w miarę normalnie i wtedy będziemy jeść wszyscy to samo.... ruszyły przygotowania u nas do chrztu. tak tak, to jeszcze przed nami. na szczęście okazało się, że aż tak dużo ludzi nie będzie. ale mimo wszystko będziemy organizować w restauracji. dziś idziemy do jednej na obiad wypróbować. a teraz zabieram się za szukanie pomysłu na wakacje, tym razem dla całej naszej trójki. może portugalia? mojej psiapsióle bardzo się tam podobało, gosik też wypróbowała. hum. pozdrowienia ze słonecznego tarasu! miłego WEekendowania!
  3. Cześć! jejkuuu muszę zalogować się na mamusiową pocztą i nadrobić zaległości zdjęciowe! dziewczyny, umieram...ta @ mnie wykończy...! jestem pół przytomna, czuję się jakby mnie czołg potrącił i @ jak na mój gust jest b. obfita niż przed porodem...czy też tak macie (jeśli już macie..)? czy może zawsze tak było a ja po prostu zapomniałam już jak to jest...? ;-((( byliśmy wczoraj u okulisty z zezolkiem, pisałam Wam (a i same widziałyście na zdjęciach), że Tośce lewe oczko leci do środka. no i okazało się że wszystko jest cacy! bardzo się z tego cieszę chociaż...w dalszym ciągu oczko leci 8-/ ale skoro zrobili jej badania,nie wykazały żadnej wady wzroku, a okulistka stwierdziła że wszystko gra, nie będę się martwić bezpodstawnie. ale ale- muszę się Wam jeszcze pochwalić jaką mam super córę! cała wizyta łącznie z badaniem wstępnym, zakraplaniem x 3 oczu a potem badaniem wzroku maszyną przez samą okulistkę trwało 1,5godz a Tosia non stop roześmiana! niczego się nie boi to moje dzielne dziewczę! ależ jestem dumna mama ach ach och och! :-D
  4. ..ppffff...stało się. jak Pan Bóg przykazał, po 2tyg od owulki przyszła dziś @. to koniec pewnej epoki. bye bye beztroskie 1,5roku. witajcie bóle podbrzusza, wkoorwy bez powodu, napuchnięte ciało i potrzebo prysznica 5x dziennie.ależ za wami tęskniłam :-/
  5. ...w wielkim skrócie to by było na tyle :-) miłego dnia dziewczynki, zmykam kończyć tłumaczenie póki Tosia jeszcze mruży oczko
  6. pobyt w PL: wróciliśmy wszyscy wczoraj. było CUDOWNIE!! trochę się bałam przed wyjazdem czy nie będziemy mieli siebie dość z rodzicami po tygodniu, ale nie! czułam się tak jakbym nigdy stamtąd nie wyjeżdżała. z tą różnicą, że tym razem wyjeżdżać wcale nie chciałam. najchętniej zostałabym do końca wakacji, albo chociaż 2tyg dłużej. wtedy mogłabym powiedzieć, że faktycznie wypoczęłam. próbowałam nawet przebookować datę powrotu na tydz później ale poraziła mnie cena (drugi raz tyle co bilet) więc powiedziałam no way. ogólnie Tosia spędzała czas z dziadkami, moja rola ograniczała się do kąpania małej i czuwania nad nią w nocy :-D wyjeżdżaliśmy sobie też na wycieczki z cyklu poznaj swój kraj ( a przynajmniej jego 50km od miejsca zamieszkania ;-)) córcia była baardzo grzeczna, jeszcze bardziej pogodna, zero płaczu mnóstwo uśmiechów nawet dla obcych jej twarzy (których nie brakowało jak można się domyśleć). spotykałam się też z moimi psiapsiółami. najczęściej zabierałam Tosię z sobą, po czym wracałyśmy na kąpiel, Mała szła lulu a mama w tan (co prawda bezalkoholowy bo samochodem i od 23.00 traciłam kontakt z rzeczywistością po nieciekawych nocach ale co tam ;-)) bref: TAKIE ŻYCIE MATKI TO MI SIĘ PODOBA! mieliśmy też cały tydzień poważnych rozmów z M bo oświadczyłam mu że nie wracam...jeszcze kontynuujemy negocjacje związkowe. a z miłych rzeczy byliśmy urodzinowo M w SPA. ach masażyk przedni był :-)no ale jak to mówią wszystko co dobre szybko się kończy i tym sposobem od wczoraj kiszę się w 35stopniach we francuskim mieszkaniu (klima dopiero jutro będzie instalowana) titucha tanimi liniami nie leciałam, ale wydaje mi się, że co do pokarmów i płynów dla Małej to nie ma problemu (ani znaczenia jakimi liniami lecisz). tyle że mają być w ilości wystarczającej na podróż (czyli np zgrzewka mm w płynie na 2godz lotu już by raczej nie przeszła, ani próba przemycenia dla siebie butelki coca coli pod pretekstem że to dla małej ;-)) regulacje mogą się różnić przy przewozie wózka (czy płatny czy gratis) i pierszeńswtie wejścia na pokład. matki z dzieckiem nie mogą również zajmować niektórych miejsc (np przy wyjściu awaryjnym). myślę że te ostatnie informacje powinnaś zweryfikować, a co do jedzenia dla Lusi to bym się tym nie przejmowała (dla przykładu wczoraj bez problemu przeszłam przez ochronę z butelką soku gerbera, słoiczkiem owoców, 500ml mm w kartonie, 100ml wody w butelce Tosi i 500ml butelką olejku do podcierania pupy Małej...)
  7. cześć! Tosia śpi więc coś skrobnę o ile wcześniej się nie obudzi oczywiście wyprodukowałyście 11str podczas mojej nieobecności, dżizas..! wyjątkowo z Was płodne mamuśki ;-D i z góry przepraszam,że nie nadrobiłam (i raczej nie nadrobię) wszystkich wpisów. napiszę w wielkim skrócie co i jak u nas ogólnie ja: przestałam karmić piersią całkowicie jakieś dwa tygodnie i kilka dni temu- efekt: jajniki od razu ruszyły (jakby tylko wyczekiwały skubańce jedne tego momentu..) i jestem pewna owulacji. także pod koniec tego tyg spodziewam się miesiączki. zobaczymy co się będzie działo. podobnie jak niektóre z Was, odczuwałam spory dyskomfort podczas owulki plus pod koniec pojawiło się lekko brunatne plamienie. mam nadzieję, że to nic złego. a samo przestanie karmienia poszło gładziutko, bez żadnych bóli piersi uf uf ogólnie Tosia: siedzi już pięknie samodzielnie i rozrabia chwytając i sięgając po każdą rzecz w promieniu 50cm. sama nie siada ( w dalszym ciągu próbuje "robić brzuszki"..) ani nie raczkuje (nawet nie próbuje). widziałam, że niektóre z Was się tym martwią. ja nie będę się tym przejmować dopóki widzę że Tosia wspaniale pod każdym innym względem się rozwija.ponadto ani ja ani moja siostra (ani jej starsza córka..) nie raczkowałyśmy tylko jak to określa moja mama- wstałyśmy i poszłyśmy (siostra to nawet nie umiała siedzieć sama a zaczęła chodzić he he :-)) dodam że żadna z nas nie ma dysleksji dysgrafii ani innych tym podobnych ustrojstw, żadna nie cierpi na chorobę lokomocyjną (raczej na jej przeciwieństwo bo uwielbiamy podróżować ;-)). zębów brak. dolne wyglądają jakby już tuż tuż miały się ku wyjściu ale nic. ponadto Tosia zaczęła dotykać miejsca górnych jedynek więc coś czuję że pewnego pięknego (?) dnia wszystko wylezie na raz :-/ aha i nauczyła się córcia bić brawo. ale ma radochę kiedy uda jej się klasnąć he he :-) i gada jak najęta, i krzyczy na potęgę (zwłaszcza jak wyczai że jest echo)
  8. Cześć czołem odezwę się dłużej jak się ogarnę po powrocie do żabolandu Gosik Uruchomilam londyńskie koneksje w sprawie nieruchomości- jeśli coś będę wiedzieć wyślę Ci na maila
  9. cześć dziewczyny u nas wszystko dobrze, grzeczna córcia w ciągu dnia ale niestety w nocy demon z niej wychodzi. nie wiem czy coś się dzieje, czy jeszcze przeżywa zmianę miejsca, ale zasypia w łóżeczku ale śpi ze mną w łóżku bo non stop się budzi i popłakuje. więc noce lipne, a ja w ciągu dnia latam jak kot z pęcherzem ciesząc się chwilami wolności. za FR nie tęsknię wcale. i jaka pogoda nam się trafiła! widziałam dziś plażę w TV aż bym pojechała nad bałtyk gdyby było ciut bliżej (albo szybciej..) szkoda! misia okropna ta szefowa! mam nadzieję że się uda i że jednak M dostanie urlop. baba ewidentnie wykorzystuje fakt, że Twój m pracuje tam od niedawna i do tego sytuacja w pracy niepewna. szuja. gosik super że wyjazd się udał! i że synek nie odczuł Twojej nieobecności. fajnie mieć pomoc mamy? bo mnie się to baaardzo podoba dorka Tośka już siedzi doskonale! wariuje w każdą stronę i na brzuszek i na plecki. ale najfajniej się siedzi postaram się obejrzeć wreszcie Wasze fotki, może wrzucę jakieś Tosi buziaczki! miłego dnia
  10. hej niestety mam zaległości wpisowe i "obrazkowe" wybaczcie, postaram się jakoś nadrobić w przyszłym tygodniu gosik podróż minęła REWELACYJNIE! baaardzo byłam miło zaskoczona na lotnisku w Nicei gdzie kobitka od check inu nawet bez naszych próśb sama z siebie zablokowała miejsce obok mnie i tym sposobem mogłam mieć Tosię w maxi cosi obok! security- tak samo- gładko jak po maśle, sama nigdy nie przeszłam tak szybko jak z Tosią. m został z nami do samego końca, ja przeszłam z Tosią przez bramkę a on rozłożył wózek (był sprawdzany). z tego wszystkiego nawet się nie pożegnaliśmy! w samolocie też bez awantur i bez płaczu, za to tak samo jak u Ciebie- Tośka wykończyła wszelkie zapasy energii dopiero przy podejściu do lądowania i skleiła oczko tuż przed "przyziemieniem"...a od momentu kiedy wyszliśmy z bagażem mogę powiedzieć, że córki już nie mam bo została całkowicie zmonopolizowana przez moją mamę... 8-/ byłam dziś u kosmetyczki na czyszczenie paszczy jutro wszelkie szpony i wizyty czyli reeelaks ach...jak to dobrze mieć dziadków.... daj znać jak udał się bejbi szałer i jak zniosłaś rozłąkę z Kornelito (a on z Tobą) ;-)
  11. Dzięki Gosik Jeśli będzie o czy to będę nadawać od rodziców (mają net na szczęście) ;-)
  12. mrufka oooj, życzę szybkiej poprawy nastroju! iwka mole spożywcze lubią składać jaja nie tylko w pożywieniu, ale i na suficie, w kątach ze ścianą. sprawdź może czy tam skubane nie przetrwały po wyrzuceniu żywności (albo wlatują do Ciebie z zewnątrz) ...pffff nie mam wyboru...muszę zacząć się przygotowywać do pakowanka bleeee....
  13. wczoraj byłyśmy z Tośką jak zamknięte przez m księżniczki w wieży i zero spaceru,dziś dla odmiany pada....taaa..... dziecko już drugi raz wybudziło się mi ni w pięć ni w dziewięć o 2.00 i nie chciało zasnąć. poddałam się ok 3.00 i dałam jej pierś. spała do 7.30. zastanawiające. i od wczoraj zaczęło się- obroty w każdą stronę poszły w ruch. i na boki i na brzuch i na plecy. full option. agnieszka wystarczy, że zostawię Tosię z m na 2godz, a po powrocie zachowuje się tak jakby mnie nie znała (czasem nawet się nie uśmiechnie...). dopiero po kilku minutach załapuje " aaaa to Ty, ze wzgórkami z których płynie mleczko..." . wydaje mi się, że jeśli dzieciaczki nie przeszły jeszcze skoku z lękiem separacyjnym, nie znaczy to dla nich wiele jeśli się znika na jakiś czas. zwłaszcza, jeśli są pod dobrą opieką podczas nieobecności. "jesteś to jesteś, a jak Cię nie ma to też niewielki kram" ;-) (ale oczywiście lepiej jeśli jednak mama jest) gosik u nas po 6mies mamy wizytę dopiero w 9mcu (kontrolną), a potem w 11mcu (szczepienie). potwierdzam bardzo niską jakość rzeczy ze smyka i Mcare, wolę ubranka z Tesco, szczerze. i witaj w moim świecie, gdzie para śpioszków pod francuską marką (choć pewnie made in india...) kosztuje 20eur. kupuję już praktycznie tylko w kiabi albo la halle. misia uffff dobrze że to nic poważnego. a może Natalka jest taka marudna właśnie przez problemy z wypróżnianiem?? pamiętam jak po porodzie pisałaś że to takie spokojne kochane maleństwo. czy zmiana nastroju nie pokrywa się czasowo z problemami z kupką?
  14. iwka przypomniało mi się jeszcze o tych molach spożywczych- miałam je w Krakowie i to była plaga normalnie jak szarańcza! dodatkowo przywiozłam je do gdańska podczas przeprowadzki no koszmar. wszędzie się cholerstwo lęgło w mące, w ryżu, w makaronach, przyprawach... bleeee...! i niestety innego wyjścia niż wypierdzielenie wszystkiego do kosza, nie znalazłam :-/ ale poskutkowało. do francji już ich nie przytargałam he he i teraz jestem mega wyczulona bo te potwory wlatują np od sąsiadów przez okna. jak tylko widzę latającego syfa od razu go pac! ścierą przez odwłok i jak do tej pory odpukać pomaga. wiem, że są jeszcze wkłady na te mole- eee tam wkłady..lepy zwyczajne, o.
  15. to sobie poszłyśmy na spacer...m przez pomyłkę zabrał moje klucze :-/ akcja melon zakończona porażką. przysięgam, pierwszy raz zobaczyłam w oczach mojej córki obrzydzenie...miała trochę racji bo faktycznie jakiś taki nijaki w smaku był.... gosik łeee, Twoje piosenki to prawdziwe perełki! moje przypominają raczej wypowiedź osobnika po grzybkach halucynogennych. ale nieważne! ważne że Tośka się z tych bredni śmieje. najwidoczniej ma abstrakcyjne poczucie humoru. po mamie. silie często możecie się widywać z m? dobrze, że nie robią problemów i można przychodzić z małymi dzieciaczkami dorka u nas na szczęście produkty bio są dość popularne i można je dostać w każdym hipermarkecie... dziewczyny dzięki za rady co do kaszek, poszukam ich w PL
  16. ach ech och! przyjechały moje cudowne wspaniałe piękne jeansy..! wszystko super tylko ta oponaaaaa ...chlip chlip ;-( dziecko śpi mi już 2.godzinę. podejrzana sprawa. nela my wychodzimy po południu- głównie z tych samych powodów co Ty + mój m najczęściej wpada na obiad więc staramy się być wtedy zTosią w chacie ( i do tego córcia lubi się przespać w łóżeczku po śniadanku więc chcę żeby spała wygodnie) gosik co do wczorajszego ryku- twardo trzymałam Tosię w wózku. w pośpiechu często mam dwie lewe ręce, więc wolałam jej płacz "bez powodu" niż "z powodu" np upuszczenia jej na ziemię :-/ mamy z Tosią takie głupie rymowanki czy raczej "rapowanki" które ją zawsze rozśmieszają więc pchałam ten wózek kręciłam głową na lewo i prawo i gadałam głupoty. otoczenie pewnie myślało że mam niezłą jazdę....co do spakowania- odwlekam tę chwilę jak mogę. nie cierpię się pakować. my też puzzle będziemy zamawiać, 36elementów, całość 3.x3 m wychodzi. mam nadzieję, że wystarczy ;-)
  17. dorka, wczoraj wyruszyłam na poszukiwania kaszki bezcukrowej (bezowocne...) i czytając skład różnych kaszek oprócz cukru znalazłam nawet olej palmowy! to już był szczyt wszystkiego, nie kupię tego dziadostwa za nic w świecie
  18. a wiecie że u nas z glutenu nic sobie nie robią? nie mam żadnych wytycznych, ani nic. kiedy zapytałam pediatrę czy podawać odrzekła że tak, można i tyle :-/ jak na razie zakupiłam kaszkę bezglutenową, którą raczy się mój m bo wyczytałam, że jest z cukrem i nie chcę takiej podawać. gluten przemyciłam do tej pory w dwóch posiłkach gotowych gdzie jest napisane że zawierają i tyle. nic się złego jak do tej pory nie wydarzyło, kupki w normie (w ogóle jestem w szoku, że Tosia nie miała żadnych problemów z wypróżnianiem przy zmianie diety). a co do owocowych nowości- mamy również przyzwolenie na "lekkie" cytrusy- dziś będzie degustowany melon w siateczce yyyyyyymmm mniam mniam...!
  19. anna moja piszczała jakieś 2mce temu. myślałam że będę od tego wymieniać szklaną zastawę i wstawiać nowe okna. na szczęście jej przeszło (dość szybko, jakoś po 1,5tygodnia do 2)
  20. o-o, pierwszy raz od ukończenia przez Tosię 3mcy włączyła jej się syrena na spacerze. nie znalazłam jak do tej pory jej przyczyny (chyba, że sen a nie chciała zasnąć w wózku. choć i tak padła w windzie przy powrocie do domu i jeszcze kima...). mam nadzieję że to tylko wypadek przy pracy a nie zapowiedź dramatów jak u gosik bo inaczej czarno widzę nadchodzący czwartek (big time!) :-/ u nas dziś indyk marchewka i kaszka wylądowały w paszczy Małej i spotkały się z uznaniem. zakupiłam cukinię bio, rozmrożę pierś z kurczaka coś będę kombinować. szkoda że moje dziecię nie przepada za ziemniaczkiem :-/ assiula myślę, że nie wszystkie puzzle są "beeee". nie wiem jakie masz co prawda, ale najlepiej sprawdź może u producenta jeśli w necie nic konkretnego nie piszą. że śmierdzą...cóż pampersy 4 active fit też nieźle dają po nozdrzach jeszcze przed wypełnieniem kupskiem i nic z tego nie wynika... Jerzyk i Łukasz w ćwierćfinale!! yeeeeeey ale fajnie :-D
  21. iwka daj spokój...przecież to dziewczę które Cię nawiedziło to jakaś paranoiczka...nie wiem jak możesz mieć wątpliwości co do prawidłowego rozwoju swojej córki. raczej zastanawiałabym się nad tą drugą nota bene chyba biedną dziewczynką :-/ gościu proponujesz ciasta dla 6miesięcznych dzieciaczków..? interesujące... a co do puzzli fakt należy sprawdzać wcześniej w necie opinie ( i z czego są produkowane)my też byśmy się nacięli jezu czy u Was też tyle teraz trwa karmienie..? mam wrażenie że nic innego w ciągu dnia nie robię tylko macham łyżeczką...co skończymy to zaraz trzeba by nowe grzać.. o luuuudzie
  22. No coś Ty Gosik nie masz za co przepraszac przecież niczym mnie nie urazilas. Ironia była tyle że w innym sensie. Najwidoczniej Tosi nasz kudlaty pies dostarcza większą dawkę emocji niż całe zoo (czego nie można powiedzieć o m ;-)) Pora spać
  23. Dlaczego miałabym się umeczyć Gosik? Spędziliśmy miłe rodzinne słoneczne popołudnie, a m fascynował się zwierzakami jak dziecko. Takie chwile dodają mi skrzydeł a nie męczą.
  24. aha, i witam nową mamę! cieszę się, że grono się powiększa :-)
  25. obejrzałam fotki silie no, z Ciebie też niezła laska jest! synek śliczny, wygląda na bardzo spokojnego dzieciaczka he he ale jak wiemy pozory mogą mylić ;-) titucha obejrzałam filmik i szczęka mi opadła. Twoja Lusia jest NIESAMOWITA. ruchowo moja jest lata świetlne za Twoją córką, brawo gosik faktycznie fajnie wyglądają te zajęcia na basenie assiula he he czasem przypominam sobie te chwile pod prysznicem. teraz na luksus bez stresowego mycia mogę sobie pozwolić jedynie w weekendy dziś moje dziecko zjadło na obiad danie pomidorek ryż i kurczaczek ( w jednym oczywiście). żadnych reakcji alergicznych nie widzę a smakowało aż jej się uszy trzęsły. jakoś później załączę foty ulubionej pozycji Tosi w spacerówce. byliśmy dziś w zoo. z całej naszej trójki największą radochę miał...m.
×