Mroowka Zet
-
Zawartość
137 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Mroowka Zet
-
-
2 godziny temu, N_asia napisał:Hej ja mam endometrioze 3 stopnia i jestem w ciąży. Nie stosowałam żadnej specjalnej diety. Po stymulacji miałam tylko 4 dojrzałe komórki, ale z tego 2 zarodki. Pierwszy transfer - ciąża biochemiczna. Drugi transfer - obecnie 13 tc
To super, że Ci się udało
Ja juz jestem po 3 procedurach, w każdej miałam tylko jeden transfer, za każdym razem beta zero. Trochę się tym podłamałam, ale jak czytam na forum, że z endometriozą się udaje, to nadzieja powoli wraca
-
1 godzinę temu, Aja napisał:3. Ja po pierwszej nie udanej procedurze. Slaba odpowiedz na symulacje, ostatecznie dużo pęcherzyków, ale mało komórek i Zero zarodków. Się zabrałam że są rzeczy ważne i ważniejsze. I odstawiłam. Tak na zero zupełnie.
Slodycze
Napoje gazowane
Fast food
Białe pieczywo i wypieki cukiernicze
Gluten
Cukry proste
Laktoze
Rzeczy smażone
Tłuszcze trans
Jadlam tylko rzeczy z niskim indeksem glikemicznym. Gotowane pieczone lub surowe. Głównie warzywa i kurczaka. Do zo zielenina. Trochę owoców. Kaszę. Pieczywo pełnoziarniste bezglutenowe. Ogólnie mega zdrowo.
Pierwszy miesiąc był katorgą. A potem okazało się że jest całkiem smacznie jak już nauczysz się nowych produktów i dan.
Efekt. Nie od razu. Po roku. 25 kg mniej (z 85 na 60 przy 172 wzrostu) i pierwsza w życiu potwierdzona owulacja. O dziwo. Zaczęłam się lepiej wysypiac i mieć więcej energii... to tak w bonusie.
Wow to jest poświęcenie, gratuluję pięknych efektów ja ze swoją dietą zaczynam po Nowym Roku (na Sylwestra jeszcze chcę poszaleć)
- 1
-
2 godziny temu, kiteras napisał:Hej. Zgłaszam się po pierwszej procedurze pojawiła się u mnie torbiel endometrialna na jajniku, wsumie bez żadnych dodatkowych badań lekarze stwierdzili endometriozę( to by potwierdzało Slaby wyniki stymulacji, miałam tylko jedna dobra komórkę jajową). Podeszliśmy do 2 procedury która okazała się szczęśliwa ale tez słaba reakcja na stymulację - 3 dobre komórki, 1 blastka ktora się u mnie zadomowiła . Do in vitro podeszliśmy przez słaba jakość nasienia ale widać problem tez był u mnie. Co do diety ja staralam się jeść zdrowo: ryby, warzywa, owoce, nabiał. Lekarz zalecił mi kurkumę z czarnym pieprzem, podobno działa przeciwzapalnie. Brałam to jeszcze po transferze.
Super wiadomość, to daje mi nadzieję dziękuję
- 1
-
Czy są na forum dziewczyny z endometriozą, którym udało się zajść w ciążę? Jeśli tak to za którym razem?
Szukam jakiegoś potwierdzenia, że z tą okropną chorobą też się udaje...
Wczoraj byłam na pierwszej wizycie u nowego lekarza (zmieniłam klinikę), który mowił, że u mnie powodem nieszczęścia jest właśnie endometrioza, która bardzo osłabia komórki. Mam przejść na dietę - bez glutenu, bez nabiału, bez laktozy i bez czerwonego mięsa - jak żyć?
-
4 godziny temu, karioka84 napisał:Biorę suplementy, ale jak widać za bardzo nie pomogły. Z lekarzem jeszcze nie rozmawiałam, odkładam to na przyszły rok, jakoś nie mam ochoty tam się teraz pojawiać. Po 3 punkcjach nazbieraliśmy 7 komórek nadających się do zapłodnienia, z czego zapłodniło się 5. Też myślę o transferze 3 dniowego zarodka jeżeli jeszcze będziemy podchodzić do kolejnej procedury, ale nie wiem co na to lekarz. On w ogóle nie planował robić świeżego transferu, bo podobno przy mrożonym są większe szanse. A ten hormon wzrostu dał u was jakieś rezultaty?
W pierwsze procedurze mieliśmy 3 komórki, w drugiej 4 a w trzeciej - z hormonem wzrostu - 5. Jak widać wielkiego efektu nie było, ale lekarz twierdził, że u innych dziewczyn zadziałał lepiej.
Przyjmuję już od paru miesięcy mnóstwo suplementów i też niestety poprawy nie widzę, bo większej ilości zarodków nie uzyskujemy
-
1 godzinę temu, karioka84 napisał:U mnie też złe wieści, żaden zarodek nie rozwinął się do blastocysty w 6 dobie. Także za mną 3 punkcje, i ani jednego transferu... Nie wiem czy jest jeszcze sens próbować na własnych komórkach
Karioka bardzo mi przykro co lekarz mówi? Przyczyną są za słabej jakości komórki? Czy plemniki też mogą odgrywać jakąś rolę? Ile komórek miałaś po punkcjach?
Ja już też mam za sobą 3 procedury, za pierwszym i drugim razem udało nam się uzyskać tylko 1 blastkę, za trzecim razem miałam transfer 2 3-dniowych zarodków, możliwe że do 5 dnia też by przetrwał tylko 1. Zazdroszczę innym dziewczynom, którym udaje się uzyskać wiele zarodków. Nawet sobie nie wyobrażam, co czujesz nie mając ani jednego.
U mnie lekarz stosował w ostatniej procedurze hormon wzrostu, podobno u niektórych dziewczyn działa i daje więcej komórek. Bierzesz jakieś suplementy na poprawę jakości?
-
57 minut temu, Kinga123 napisał:Ja się leczę w Novum. Wizyty w miarę o czasie, lekarz to zależy na jakiego trafisz, ale to polecam poczytać o konkretnym lekarzu. Ja nigdy nie trafiłam na nikogo niemiłego. Leczę się tam już ponad 1,5 roku i nie mialam problemu by się umawiać do swojego lekarza prowadzągo podczas stymulacji czy przygotowując się do criotransferu (jedynie jak musialam byc w sobotę lub podczas jego urlopu byłam kierowana do innego lekarza). Trochę nie idą z duchem czasu od strony obsługi klienta, mam na myśli system który trzyma wyniki tylko 3 mce, brak Twojego koordynatora leczenia (który bywa w innych klinikach), jak coś potrzebujesz to dzwonisz do konsultanta, który Cie umawia na telefon od Twojego lekarza. Korzystałam tam z programu Warszawskiego jeśli Cie to także interesuje. Ja polecam, o dr Lewandowskim też slyszalam dobre opinie, ale... wizyty u dr są droższe, jeśli chciałabym transfer u dr musiałbym dopłacać chyba z 400 pln. Warto się wcześniej zorientować i w tym temacie.
Kinga dziękuję za garść informacji. Ja jestem po 3 transferach i 3 procedurach, wiec wykorzystaliśmy już dofinansowanie. Nastawiamy się na jeszcze jeden raz, wiem, ze koszty beda dużo wyższe, chcemy wybrac lekarza od trudnych przypadków z dużym doświadczeniem, nawet jeżeli trzeba będzie dopłacać, bo tak jak napisałam, to może być już nasze ostatnie podejscie.
-
Chciałabym zmienić lekarza i klinikę, wstępnie myślę o dr Lewandowskim. On sam ma super opinie, ale klinika nOvum już niekoniecznie może ktoś się podzielić opinią, kto się tam leczył?
-
Dziewczyny sporo ostatnich wpisów dotyczy immunologii. Ja mam juz za sobą 3 nieudane transfery, dlatego też chcę się przebadać pod tym kątem. I pytania:
- czy można wykonać zestaw badań przed wizytą? Jeśli tak, to co to mogłoby być? Czy są to badania z krwi, które wszędzie można zrobić?
- do jakiego lekarza się zapisać? (Warszawa i okolice) polecałyście dr Paśnika, ale kojarzę, że ciężko się do niego zapisać?? Jak to było?
-
1 godzinę temu, AsiaWin napisał:Mroowko... przykro mi ja dokładnie tydzień temu to samo przeżyłam... 3 raz nic zdecydowałam się pogłębić diagnostyke. Trzymaj się. Jakoś to przetrwamy
A jakie dodatkowe badania chcesz zrobić?
U mnie ewidentnie zarodki się nie zagnieżdżają, za każdym razem beta nawet nie drgnęła. Dlatego chciałam zbadać kurczliwość macicy i zrobić jakieś badania pod kątem immunologii. Te dwie rzeczy przychodzą mi do głowy. Ale chętnie posłucham porad innych. Na pewno nie podejdę do 4 procedury bez dodatkowych badań.
-
1 godzinę temu, NiskieAmH napisał:Nowy rok w takim razie będzie dla nas szczęśliwy. Głowa do góry. Jesteśmy bardzo silne. Masz jakieś śnieżynki ?
Niestety nie a to oznacza, że 4 raz będę przechodziła procedurę od nowa... tyle że już bez dofinansowania.
-
U mnie beta 0 3 transfer, 3 procedura. Załamka.
- 15
-
41 minut temu, Martuska napisał:Gratulacje ! Trzymam mocno kciuki.
Ja dziś już nie plamie.... tylko krwawie....
Mimo to mam jeszcze nadzieję.... chyba....
Martuska nie trać nadziei. Już kilka dziewczyn pisało o takich sytuacjach że miały krwawienie a były w ciąży. Kiedy robisz betę?
-
17 minut temu, Martuska napisał:Mroowka Zet jak się czujesz ? Trzymam kciuki również za Ciebie
Jak dobrze pamiętam testujesz również w piątek?
Dobrze, nie widzę żadnych konkretnych objawów, piersi trochę bolą, ale to już zaraz po punkcji się zaczęło.
Tak będę testować w piątek, albo będzie wieczorem w piątek wielka radość albo wino i chipsy na pocieszenie
- 2
-
59 minut temu, Milach napisał:Hej dzielne kobiety! Spiesze z pytaniem czy po tych wszystkich latach leczenia, leków, stresu zmienila sie Wam figura? Ja dziś patrzylam na siebie w lustrze bo juz od dawna nie przygladam się swojej sylwetce, na przestrzeni leczenia przytyłam 6kg i czuje sie paskudnie, do tego ciagle tradzik na twarzy, dekolcie i plecach, moge się tego wyzbyć moj maz mowi ze nie widzi tych zmian ale to raczej nierealne... wiem ze to w slusznej sprawie walcze o dziecko ale czuje sie po prostu do dupy
U mnie figura coraz gorsza, ale to przez ciągłe oszczędzanie się i rezygnację z fitnessu.
A jeżeli chodzi o cerę to mam jakąś masakrę na twarzy i dekolcie. Ale nie zaczęło mi się tak robić od początku, tylko jak włączyłam dhea (biosteron) i koenzym q10. I wydaje mi się, że to po biosteronie, bo nawet w skutkach ubocznych o tym jest.
Ehhh ale się musimy namęczyć...
- 1
-
1 godzinę temu, Yoka napisał:Ja mam dwie znajome, którym udało się przy 3 dniowych zarodkach, ponieważ w obu przypadkach w pierwszej procedurze po 3 dobie przestawały się rozwijać. Szczerze mówiąc udane in vitro to jak wygrana w totka chyba..
1 godzinę temu, Martuska napisał:Masz dwa pod serduszkiem i o nie dbaj ❤
Teraz tylko dbaj o te maleństwa ❤
43 minuty temu, emkw35 napisał:Ta embriolozka wykazała się zupełnym brakiem empatii.
Jeśli lekarz podal takie zarodki to znaczy, że tak się robi i są z tego dzieci. Przecież lekarz ma doświadczenie i sie na tym zna.
I tak właśnie mysl i nie zamartwiaj się. Duzo relaksu i dbaj o siebie, by dzidziusiom dobrze się mieszkało
15 minut temu, madzia:)) napisał:Szkoda że nie zostało Ci nic ☹
Ale głowa do góry! Masz 2 szczęścia ze sobą! Nie denerwuj się, odpoczywaj i dbaj o te fasolki! Mam nadzieję że nas zaskoczysz pozytywną beta! Czekamy na dobre wieści
Ps. A ta wiedzma się nie przejmuj. To że inne zarodki nie dały rady nie znaczy że w Tobie nie dadzą rady. Ja bym jej nagadala jeszcze
Dziękuję Wam za wsparcie. Już mi trochę lepiej, że mogłam się "wygadać" na forum
- 1
-
A i jeszcze wam coś ciekawego powiem. Embriolożka zapytała mnie, dlaczego miałam podane 3-dniowe zarodki. Powiedziałam, że miałam już dwa razy podawane blastocysty i nic z tego nie wychodziło i lekarz chciał coś zmienić tym razem. A ona na to: "to bardzo zła decyzja była".... takie słowa też mnie podłamały
-
Dziewczyny trochę się dzisiaj podłamałam. Zadzwoniła do mnie embriolożka i powiedziała, że nasze dwa zarodki przestały się rozwijać, więc nie będziemy mieli mrozaków. Miałam podane dwa 3-dniowe zarodki, więc jest to nasza ostatnia szansa. To była już moja 3 procedura, jak się nie uda, to nie wiem, czy dam radę robić kolejne stymulacje i przechodzić przez to wszystko. Bardzo zależało mi na mrozakach, żeby chociaż raz z nimi spróbować (z 3 procedur nic nigdy nie miałam do mrożenia), bo jak pisałyście na forum, statystyki pokazują, że z mrozaków może lepiej pójść, poza tym organizm nie jest zmęczony stymulacją. Do tej pory dwa razy beta u mnie nie drgnęła, dlatego nie wierzę, że tym razem będzie inaczej. Żałuję, że nie zrobiłam badań na kurczliwość macicy. Lekarz obiecywał mi scratching endometrium, ale do tego trzeba mieć mrozaki Generalnie jestem zła, że nie zrobiłam nic, co mogłoby jakoś pomóc w implantacji.
-
1 godzinę temu, AsiaWin napisał:Dziewczyny, wiem że statystyka zaczyna działać na moja niekorzyść. 3 transfery i w żadnym beta nie ruszyła... widzę na forum że większości z Was te 3 razy wystarczą na ciążę. Czy mogą napisać te którym się udało za 4 albo więcej razem: co zrobiły żeby zwiększyć szansę?
Podbijam pytanie. Czy są dziewczyny na forum, którym udało się za 4, 5, 6... razem? Bo też tracę już nadzieję.
-
7 godzin temu, Luna_ napisał:Tak samo bardzo pozytywnie mnie zaskoczył bo odezwał się sam z siebie jak to krwawienie, gdzie jestem w szpitalu, jak się czuję itd. Naprawdę wydaje się nie tylko konkretny i fachowy ale po prostu ludzki i nie zobojętniały na wszystko.
Ja również jestem zadowolona :) żałuję tylko, że przyjmuje tylko dwa dni w tygodniu, trudniej przez to umówić się na wizytę lub otrzymać informację, o tym, jak radzą sobie nasze zarodki. Ale poza tym wszystko ok.
-
39 minut temu, Wiosenka napisał:Na takim etapie delikatna stłuczka nie ma wpływu na zagnieżdzanie. Maluchy na pewno "nie wypadły" a nie były jeszcze zaimplantowane wiec zapewne nie odczuły nawet wstrząsu.
Trzymam kciuki za pozytywna weryfikacje
3 godziny temu, madzia:)) napisał:Dzień pełen przygód i emocji ale nie raz to też może wpłynąć pozytywnie i zapamiętasz ten dzień szczęśliwie hehe trzymam kciuki za pozytywna bete!
Dzięki dziewczyny za wsparcie
-
3 godziny temu, Luna_ napisał:Mrówka u kogo jesteś w invimedzie? Tak patrzę na Twój post o aptece przy rakowieckiej Też tam podchodzilam
U dr Rawskiego, a Ty?
-
4 minuty temu, Angelin napisał:A to przygoda i to akurat dzisiaj! Dobrze, że nic poważnego się nie stało
Miałaś podane 2? Na pewno nawet się nie zorientowały będzie dobrze
No to czekamy
Tak 2. To już moje 3 podejście, wcześniej lekarz podawał 5-dniowe blastki ale tylko po jednej. I nic nie wychodziło. Teraz zmienił taktykę i powiedział, żeby spróbować z 2 zarodkami w trzecim dniu.
-
1 godzinę temu, Dreamscometrue napisał:Trzymamy. To testujemy razem, ja miałam transfer wczoraj mam termin na test 4.12 obyśmy wytrzymały
A ja miałam transfer dzisiaj i też będę pewnie testować 4.12
Miałam plan, zeby po transferze poleżeć sobie na kanapie, nawet wolne na dzisiaj wzięłam, a pech chciał, że jak wracaliśmy z kliniki to wjechał w nas inny samochód i spędziliśmy trochę czasu na czekaniu na policję, spisywaniu wszystkiego i załatwianiu rzeczy w warsztacie samochodowym. Miał być dzień relaksu a się nie udało... mam nadzieję, że moje fasolki się nie przestraszyły
In vitro 2020
w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Napisano · Edytowano przez Mroowka Zet
Życzę nam wszystkim, żeby spełniło się największe marzenie każdej z nas o byciu mamą...