Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Otulka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Otulka

  1. Witamy się i my w nowym roku :) Wszystkim kwietniowym mamuniom życzymy w 2013 roku samych szczęśliwych dni. Bo o to, że ten rok będzie dla nas wyjątkowy, jestem spokojna :) Ja zaraz po świętach wróciłam do pracy. Ale ciężko mi już wysiedzieć powoli. Zaczynam nieśmiało odliczać czas do zwolnienia. Chociaż sama nie wiem, kiedy to nastąpi. Moja lekarka już by mnie chętnie wysłała na zwolnionko ;) przyszłaMM mnie też dokuczają wspomniane przez Ciebie bóle. I to cholernie mocno momentami. Dlatego też praca staje się dla mnie męcząca. Poza tym po świętach ok. Całkiem wypoczęta jestem. Chociaż psychicznie mam jakiś zjazd formy. Włączyły mi się różne, typowe dla tego czasu ciąży obawy. Mam nadzieję, że to minie. Malutki nie daje o sobie zapomnieć. W zasadzie to nie wiem, kiedy on odpoczywa, bo mam wrażenie, że wstaje ze mną, cały dzień jest aktywny i zanim zasnę też jeszcze szaleje. No i rosnę :( Mam jakieś 8 kg do przodu. A jeszcze 3 mce takiego nabierania ciała...
  2. Wesołych Świąt Drogie Brzuchatki! Wszystkim Wam życzę rodzinnej atmosfery, poczucia spełnienia i harmonii, nieustannej pogody ducha, dużo, dużo zdrowia i niekończącej się radości z powiększającej się rodzinki :)
  3. Mnie też już trochę przybyło, myślę, że około 6-7 kg. Trudno się mówi. Dowiem się zaraz po świętach, bo w czwartek mam wizytę, więc pewnie wtedy mnie zważą. Też się co prawda boję do jakiej wagi urosnę, ale już wiem, że to walka z wiatrakami w moim przypadku. Mój organizm jest z tych, które lubią w ciąży magazynować :) Dziewczyny teraz się nie martwmy, po porodzie będziemy razem odliczać utracone kilogramy ;) Tak jak teraz liczymy tygodnie ciąży do przodu :)
  4. e ona bardzo się cieszę, że Twoje marzenia o dziecku właśnie się spełniają :):):) Ancyk ja też uwielbiam słyszeć słowo "mamusia" :) A jak do tego jeszcze dochodzi kocham cię albo tęsknię za tobą, kiedy cię nie ma, to już jestem całkiem jak w raju :D
  5. karolowa to chyba zależy też od tego, jakie kto ma oczekiwania od życia. Jak ktoś chce mieć dzieci, bo tak wypada i liczy na to, że to nic nie zmieni, to tylko szkoda tych dzieci. Nie powiem, że po urodzeniu się córci nasze życie jest tak spokojne jak było przedtem. Pracy i obowiązków przybyło, ale przybyło nam też powodów do radości w życiu. Córcia jest naszą największą miłością, dumą i nadzieją w gorszych chwilach. To dla niej chce nam się starać o lepsze jutro. Wiadomo, że nie jesteśmy już tak wolni, że nie zawsze możemy sobie pozwolić na jakiś spontaniczny wypad itd. Ale absolutnie nie czuję się też jakkolwiek przez dziecko ograniczona. Grunt to współpraca obojga rodziców i wszystko da się poukladać ;) W końcu świadomie zdecydowaliśmy się na drugiego brzdąca :) A to chyba najlepszy dowód na to, że z dziećmi można fajnie żyć. Co do małżeństwa też się nasłuchałam, że po założeniu obrączki wszystko się zmieni. No i zmieniło się tyle, że czuję się jeszcze bezpieczniej, spokojniej przy boku mojego męża. A nasze uczucia mają się bardzo dobrze :)
  6. karolowa pierwsze święta z dzieckiem były u nas trochę szalone, ale to dlatego, że starszak miał dopiero niespełna 4 tygodnie a my nie do końca jeszcze wtedy okrzepliśmy jako rodzice :) Ale rok później już było już wesoło i radośnie. W zeszłym roku cudnie - wtedy upiekłyśmy nasze pierwsze wspólne ciasteczka ;) W tym roku też dzięki małej przygotowania do świąt są radosne i pełne wesołych chwil :) A za rok już będę miała dwa szkraby po choinką - nie mogę się doczekać :D
  7. Kurcze... tak się jeszcze zastanawiam jak tam nasza bożka i jej brzuszek. Mam nadzieję, że wszystko się uspokoiło. Bożka - daj znać, jeśli jesteś w domku i napisz jak się czujesz.
  8. Hej dziewczyny ;) Meldujemy, że i u nas ok. Korzystamy z wspólnego siedzenia w domu z córcią i przygotowujemy święta. Mówię Wam - święta z własnymi dziećmi są cudowne :D *karolowa - dobrze, że kanapa przypadła Ci do gustu ;) Nasza choinka jest raczej niewielka - około metrowy świerk i udekorowana została materiałami naturalnymi, czyli oprószonymi brokatem szyszkami, suszonymi cytrusami, laskami cynamonu. Do tego dołożyliśmy jasnozłote małe bombki. U nas salon w odcieniach brązów i beżów, więc takie kolory na choince bardzo mi pasują :) *Funiak u Ciebie widzę całkowity przedświąteczny zakręt. Sporo tego wszystkiego :) Ale ja też poszalałam z pierniczkami i kruchymi ciasteczkami, zmagazynowałam 6 pudełek słodkości. Zazdroszczę Ci weny do robienia stroików świątecznych. Też bym z chęcią mieszkanie jakoś bardziej świątecznie udekorowała, ale jakoś nie mogę się zebrać. *przyszłaMM cudnie, że taka zadowolona po wizycie jesteś :) Oby tak dalej. *monika 3 godziny to sporo, ja nie lubię na nic czekać, ale tak jak piszesz - najważniejsze, że maluszek ma się dobrze. *mniejszabyc - kiepsko z ta glukozą, iść na wesele i musieć się oszczędzać - no pech po prostu. Mam nadzieję, że następne badanie wyjdzie ok. *e ona u nas badanie bardzo podobnie wyglądało. Tak jak piszesz lekarz po kolei wszystko powolutku oglądał i komentował.
  9. oczywiście chciałam powiedzieć, że bym go samego nie puściła ;) ach te hormony :)
  10. karolowa we mnie pamiętam laktator też takie dziwne uczucia wywoływał :) A jak to się stało, że Twój mąż sam po kanapę pojechał? Ja bym swojego w życiu po taki zakup nie kupiła ;) Ale mój mąż gust to ma dobry tylko jeśli chodzi o kobiety - w końcu wybrał mnie ;) A poważnie to zawsze razem robimy takie duże zakupy, a w zasadzie to ja wybieram a on się zgadza albo ma jakieś ale.
  11. e ona super, że u Twojego synusia wszystko gra ;) Duże różnice w rozmiarach bąbli są i już będą. Jedne urodzą się mając niespełna 3 kg, inne ponad 4. A poza tym też jest spora różnica czy maluch badany jest w 20 tc czy 23. Dzieciaczki teraz już szybko rosną. I dobrze :) Niech nam rosną :) Mój brzuch juz "faluje". Widać jak młody fajnie wystawia np. nóżkę. Zauważamy też, że lubi się już "pobawić" z nami, tzn. odpowiada dotykiem na dotyk tak jakby nas badał od środka. Najlepsze na takie figle są leniwe poranki i spokojne wieczory :)
  12. Ależ nam się ruch na forum zrobił :) Cudnie :D Akcja okna zakończona, zupka się gotuje, córcia wgramoliła się na łóżko w sypialni i zasnęła to i ja mam chwilę w końcu ;) A i pochwalę się, że wczoraj za Waszymi radami wstąpiłam do Pepco i nabyłam 5 fajnistych bodziaków dla małego mężczyzny. Bardzo ładne, bawełniane i niespełna 6 zł sztuka. Czyli zakupy dla Nowego rozpoczęte oficjalnie :D *agalesna współczuję tego nadciśnienia i pozostałych dolegliwości. Też mam skłonności do obrzęków, co świetnie było widać wczoraj wieczorem po całym dniu pracy. Ciśnienie na szczęście teraz całkiem w normie, ale zdążyło postraszyć nagłymi skokami. *antonówkaa cieszę się, że się odezwałaś po wizycie i że Twoje marzenie o córci się spełnia. Ciesz się urokami zwolnienia i odpoczywaj, ile dasz radę tylko. Ja mam zwolnienie poszpitalne, ale z zapisem, że mogę chodzić. *bożka samych dobrych wieści podczas dzisiejszej wizyty :) *Ancyk i Ciebie dobrze widzieć :) Najważniejsze, że wszystko ok u Was. Tak myślę, że im bliżej porodu tym nam forum będzie coraz intensywniej żyło. Sporo nas jeszcze pracuje a to wiadomo, że czasu trochę mniej na przyjemności. *Funiak wiem, o czym piszesz, że po antybiotyku swędzi i piecze. Niestety i u mnie taki efekt brania antybiotyków wystąpił :/ No i cieszę się, że Twoja mała jednak zaczyna się budzić i daje znać o sobie ;) Takie długie chwile ciszy w brzuchu potrafią martwić. Tym bardziej, że teraz już dość mocno te nasze dzieci i często dają o sobie znać. *andzik dobrze, że dobre wieści po wizycie przynosisz ;) *przyszłaMM daj znać jak po wizycie :) *kiwoszka cieszę się, że i Ciebie widzę :) właśnie w tym tygodniu myślałam, że coś długo znaku życia nie dajesz ;) Duża już Twoja córcia. Brzuch u mnie lekko napięty ani twardy ani miękki. taki chyba w sam raz. *karolowa Ty trochę odpocznij kochana :) A święta będą piękne, zobaczysz. Ja witaminy i żelazo teraz zaczęłam brać codziennie, ale u mnie morfologia trochę kiepsko wyszła, więc czas się trochę wzmocnić. Nie uważam jednak, by łykanie witamin przy dobrych wynikach badań było koniecznością. I co tam fajnego w tych paczkach? :) *mniejszabyć mam nadzieję, że magnez Ci pomoże choć trochę. Niestety druga połowa ciąży nie jest zbyt "wygodna". Maluchy duże się robią i uciskają różne miejsca i organy. Też nieraz odczuwam dyskomfort związany z takim uciskiem. *plusik boski jest Twój cudny optymizm. Wpadaj nam tu z nim częściej :) *dagaa płaczliwość na tym etapie jest jak najbardziej normalnym zjawiskiem. Ja póki co jeszcze w wesołym nastroju, ale też się spodziewam, że emocje jeszcze dadzą o sobie znać ;) Fajnie, że nam się tak chłopaki i dziewczyny wyrównują co do ilości ;) Dobra, lecę kończyć obiadek, bo już czas najwyższy ;)
  13. agalesna niezaładowany karabin szczerze mnie rozbawił. Zaraz to mojemu mężulowi powtórzę :)
  14. Dzień dobry :) Ja dziś zarządzam dzień porządkowy. Mąż co prawda śpi jeszcze po nocce w pracy, ale już mu zapowiedziałam, że dziś z bardzo bliska przygląda się oknom :D Już mu nawet grunt przygotowuję. No i choinkę musimy dziś kupić koniecznie, bo starszak się domaga :) *andzik - kołyska to moje takie marzenie, które zapewne się nie spełni ;) Po prostu podobają mi się kołyski :) *dagaa dzięki :* *mniejszabyć spora już córcia :) I bardzo dobrze, niech nam kruszyny szybko rosną. *Funiak w 21 tc mój młody jakieś 370 g ważył chyba. Wydaje mi się, że to bardzo dobra waga :) Zresztą Twoje info wagowo-wymiarowe to potwierdza. Pewnie za jakiś miesiąc nasze maluchy będą 2 razy takie. Teraz czas szybkiego wzrostu nastał. Dobrego dnia mamunie :) Dajcie znać jak tam się czujecie kwietnióweczki.
  15. Hej :) Ja niby w domu siedzę a czasu ciągle brak. Wczoraj miałam dzień pierniczkowy, w piątek udało się nam zrobić prezentowe zakupy. Czyli święta, święta, święta... Niestety ten radosny i bardzo lubiany przeze mnie czas przygotowań skutecznie mąci ospa wietrzna :( Starszak wrócił w piątek z przedszkola z kilkoma kropkami. Z każdą godziną było ich więcej, w sobotę było ich już jakieś 200. Dziś już troszkę lepiej z moją małą biedroneczką, ale do pełni zdrowia to jej daleko. Ja za to w końcu odzyskuję siły :) Z każdym dniem mi lepiej. Tylko synuś coraz mocniej daje o sobie znać. Dno macicy też już wysoko dostrzegam. Zdarza mi się, że ze snu wyrywają mnie co silniejsze kopniaczki. * karolowa widzę, że Ty chyba najbardziej do przodu jesteś z wyprawkowymi zakupami :) Co do monitora oddechu nie mam zdania, bo takowego nie używałam. Nie uważam go za absolutną konieczność, ale też nie za zbyteczny wydatek. Jeśli dzięki niemu będziesz się czuła pewniej i bezpieczniej - to warto go mieć. Tym bardziej, jeśli znalazłaś taki w okazyjnej cenie. Zaczyna do mnie docierać, że to już czas, by zacząć się rozglądać za skompletowaniem wyprawki. Ciągle wydaje mi się, że jeszcze tyle czasu przed nami. A tu czas umyka szybko. Ja niby sporo mam po starszaczku, ale jednak ubranka, kosmetyki, pieluszki tetrowe i flanelowe, przewijak i mnóstwo innych rzeczy będziemy musieli kupić. *agalesna u Ciebie też drugie cc, prawda? Najważniejsze jednak, że u Blażeja wszystko gra ;) *andzik mam nadzieję, że takie silne bóle już się nie będą powtarzać. Daj znać jutro, co lekarka na to. *e ona ja czuję, że moja macica jest teraz w fazie bardzo aktywnego wzrostu, ale na szczęście jakieś bóle silniejsze mnie nie niepokoją. Dobrze, że nospa Ci pomaga. *olabia - czekamy na wieści, bo to chyba dzisiaj miało być usg. Koniecznie daj nam znać, co u maleństwa. Trzymam kciuki i moooocno wierzę, że wszystko jest dobrze ;)
  16. Hej dziewczyny ;) A ja mam dziś bardzo długi i leniwy poranek. Nic mi się nie chce ;) *e ona ładniutki zgrabny brzuszek Ci urósł ;) Zatkany nos ostatnio trochę mniej męczy, ale męczył mocno przez kilka długich tygodni. Ładne te sukienki oglądacie. Ja nawet nie szukam żadnej. Mam dwie, które nadają się na większe wyjścia i mieszczą brzuchol. A i tak żadnych większych wyjść już raczej nie planuję. Na wigilijną kolację coś ładnego znajdę, a sylwestrową noc to pewnie w łóżku spędzę ;) *bożka moja mała często zjada dwa obiadki :) W przedszkolu o 12 i w domu o 16. A te Twoje bóle to faktycznie taki ucisk na wątrobę mogą sygnalizować. *dagaa z oliwką to chyba trudna sprawa jest. Mnie jeszcze żadna plama z tego nie zeszła. *przyszła MM cieszę się, że humor dobry :) Teścia olej. Chociaż wiem, że ciężko. Mój jest nie do życia. Ale na szczęście z nim nie mieszkam, bo już dawno byśmy się wykończyli. Muszę się też za obiad wziąć. Wy widzę dobre żonki już obiady macie gotowe :) A ja leń dziś jestem ;)
  17. Mi co prawda w 13 tc lekarz powiedział, że na 80 % będzie chłopak, ale dopiero po połówkowym w to naprawdę uwierzyłam. W końcu zobaczyłam siusiaka ;)
  18. Mi co prawda w 13 tc lekarz powiedział, że na 80 % będzie chłopak, ale dopiero po połówkowym w to naprawdę uwierzyłam. W końcu zobaczyłam siusiaka ;)
  19. Dzień dobry :) Dziękuję Kochane za tak miłe poszpitalne przywitanie :) :* Dziś mi jeszcze lepiej niż wczoraj ;) *dagaa jak tam z luteiną? Udało Ci się dowiedzieć co i jak? Ja w tym zero doświadczeń. Ale mam nadzieję, że się wyjaśniło. Masz rację, że jednak mężczyźni mają jakieś inne spojrzenie na męskich potomków ;) Sama to widzę w swoim otoczeniu. *przyszłaMM mam nadzieję, że Ci lepiej. Trzymaj się i niech choroba szybko znika. *Funiak ja do szpitala trafiłam nagle w zeszły piątek z silnymi zawrotami głowy i ostrymi wymiotami. Stwierdzili jakiś stan zapalny, bo CRP wynosiło 26. W poniedziałek już "tylko" 17, więc stąd wniosek, że podawane antybiotyki działają. *monika Ty tak nie szalej z tymi przedświątecznymi porządkami :) Oszczędzaj się :) *bożka Paulinka poszła do przedszkola? Moja trzylatka wczoraj była pierwszy dzień po chorobie i zachwycona ;) Chyba się już stęskniła za koleżankami. Tym bardziej, że okazało się, że Mikołaj zostawił w przedszkolu jakieś nowe super zabawki dla dzieciaków ;) *olabia widzę, że Ty twarda sztuka jesteś ;) I słusznie! Równouprawnienie działa w obie strony :) U nas podobnie ;) *Kafii to raczej w 12 tc ciężko lekarzom stwierdzić płeć. Półówkowe jest o wiele wiele pewniejsze. Co do pomagania naturze - to ja bym tak temu nie ufała mocno. Jednak szanse na chłopca lub dziewczynkę zawsze wynoszą 50 % ;) Mój synuś właśnie czkawkę przerabia :D Brzuch rytmicznie podskakuje :) Dobrego dnia dziewczyny :)
  20. Dzień dobry brzuchatki :) Tym razem witam się już z mojej kanapy ;D Wypuścili mnie wczoraj popołudniu. Wyniki badań zaczęły się poprawiać, więc mam siedzieć w domu do końca roku i faszerować się lekami. CRP nadal wysokie, ale zaczęło spadać po antybiotykach :) Jeszcze nie czuję się całkiem dobrze, ale zdecydowanie mi lepiej w domu niż w szpitalu. Przy okazji dowiedziałam się, że w zasadzie popadłam już w anemię, więc teraz jeszcze końskie dawki żelaza łykam. Przy okazji pobytu w szpitalu udało mi pogadać z ordynatorem o moim przypadku, więc już mniej więcej wiem jak to będzie w kwietniu wyglądało. Na pewno odpada poród sn. Doktor stwierdził, że to za duże ryzyko i dla mnie i dla bąbla i że nawet mam się nad tym nie zastanawiać. Mam się zgłosić do szpitala po skończonym 38 tc i w 39 wykonają cc. Spoko, czyli tym razem moje dziecko przynajmniej nie będzie przenoszone ;) Jak patrzę w kalendarz, to wydaje mi się, że (jeśli już nic po drodze się nie wydarzy) to mój synek zawita na świecie pewnie w okolicach 9-11 kwietnia ;) No! Poza tym poobserwowałam życie szpitalne, nagadałam się z innymi ciężarówkami, poznałam oddział i wiem, że innego szpitala szukać nie będę. Ten jest może nie najnowszy, ale blisko. Personel też zrobił na mnie dobre wrażenie. Nikt mnie absolutnie nie olał. Wręcz przeciwnie ;) Mogę tam rodzić :D *Funiak witaj po szpitalu. Cieszę się, że Twoje wyniki też lepsze. I masz rację, że jak się kilka dni na patologii ciąży posiedzi, to się człowiek dopiero naogląda ciążowych komplikacji. Podczas mojego pobytu np. dziewczyna z mojej sali urodziła przez cc bliźnięta w 30 tc. Maluszki takie. Ale musieli ją błyskawicznie ciąć, bo jej stan był kiepski bardzo. Na szczęście rokowania dobre, ale jednak długa droga przed nimi. Mam nadzieję, że my tu wszystkie wytrwamy minimum do tego 38 tc. *dagaa cudnie, że zdrowiutki synuś w końcu się objawił. Bardzo, bardzo się cieszę :) Przykro mi, że brzuchy tak Was męczą dziewczyny. Mnie jakoś bóle, poza więzadłami, nie niepokoją. *olabia trzymam kciuki i wierzę, że wszystko z Twoim dzieciątkiem jest dobrze. Mam nadzieję, że to czwartkowe usg będzie dla Was milym przeżyciem, po którym zostaną tylko dobre wspomnienia :) * e ona - powiedz mężusiowi po prostu o konsekwencjach wdychania dymu w ciąży. Niech wie, że szkodzi własnemu synkowi! To w końcu poważna sprawa. Trzymam kciuki, by udało się ten problem rozwiązać. I faktycznie 6 miesiąc za pasem ;) Grudzień minie szybko, a w styczniu zaczniemy ostatni trymestr dziewczynki :):)
  21. Dzięki raz jeszcze dziewczyny. Melduje, że nie jest z nami źle. Antybiotyk chyba działa, bo z każda godzina lepiej. Asia, bożka Wam też z całego serca zdrowia życzę. Oby choroba szybko sobie poszła. Karolowa ją córkę tak rodziłam w szpitalu, w którym nie było mojego lekarza. I potraktowali mnie super. Żadnej różnicy nie widziałam. A wybrałam właśnie szpital dalszy, ale nowy, z dobrym wyposażeniem itd. Nie żałowałam nigdy. E ona czym Ty się tak martwisz? Mam nadzieję, że jednak wszystko dobrze się poukłada i będziesz miała spokojne święta. Poza tym powiem Wam, że dostrzegam plusy mojego pobytu w tym szpitalu. Jestem tu pierwszy raz. Mam przynajmniej okazję zobaczyć jak tu jest, dopytać o poród, poznać lekarzy itd. I póki co jest całkiem ok :) Może cudów nie ma, ale opieką położnych dobra. Lekarze jak to lekarze trochę nadeci ;) Ale chce już do domu! Ciekawe jak tam Funiak?
  22. Hej. Witam się ze szpitalnego łóżka :( dzięki kochane za wsparcie. Mnie wczoraj dopadły kosmiczne zawroty głowy i do tego ostre wymioty. Mąż zawiózł mnie na pogotowie. Kazali zostać w szpitalu. Jest lepiej niż wczoraj ale wypuścić mnie nie chcą. Mam znacznie podwyższone crp. Podejrzewają jakąś infekcje. Szkoda gadać. Nie mam jak się rozpisać. Mam do dyspozycji tylko telefon. Ale dobre i to. Mogę Was czytać przynajmniej :)
  23. Hej. Trafiłam dziś do szpitala :( z malutkim raczej wszystko dobrze. Ze mną coś kiepsko. Na razie zostaje w szpitalu niestety. Dostałam antybiotyk i czekam na dalsze badania. Faktycznie nie czuje się zbyt dobrze. Piszcie dziewczynki więcej żebym miała przynajmniej coś ciekawego do poczytania ;) co tam u Was?
  24. Hej. Trafiłam dziś do szpitala :( z malutkim raczej wszystko dobrze. Ze mną coś kiepsko. Na razie zostaje w szpitalu niestety. Dostałam antybiotyk i czekam na dalsze badania. Faktycznie nie czuje się zbyt dobrze. Piszcie dziewczynki więcej żebym miała przynajmniej coś ciekawego do poczytania ;) co tam u Was?
  25. dagaa to najważniejsze, że serducho stuka i wszystko ok. Do poniedziałku już tylko chwilka. Czekam razem z Tobą i trzymam kciuki :) monika ja bym nie brała jeszcze do szpitala całego pudełka wkładek laktacyjnych. Zaczęły mi być potrzebne dopiero, kiedy wystąpił nawał pokarmu po kilku dniach od porodu :) Ale wtedy już do domku wróciłam. Ubranie na wyjście też w domu mężowi przyszykuj, żeby Ci przywiózł w dniu wypisu. Szkoda na nie miejsca ;)
×