Otulka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Otulka
-
Co do spodni/legginsów itd. mam podobnie jak Asia, też to co pod brzuchem mnie drażni i uciska. Więc wybieram ciuchy z panelem :)
-
NICK.............synek/córcia.............TYDZ CIĄŻY .......TERMIN PORODU mniejszabyc..... córcia.........................17............... 01.04.2013...... e ona............... ??????.........................15............... 18.04.2013..... Plusik_..............??????.........................16... .............12.04.2013..... kwietniówka2013.....???........................16....... ............13.04.2013.... ::::Asia::::............./????.......................16. .................11.04.2013... Otulka...........synek? :).....................16..................18.04.2013
-
Piękne wszystkie brzuszki :) Mój wielkością zbliża się do brzusia Asi :) Tylko kształt trochę bardziej jajowato-spiczasty ;) Dzidek 78 kolejny forumowy chłopiec się objawił :) Cudnie, że wszystko dobrze i maluch już taki duży. Dziewczyny ani się nie obejrzymy a będziemy wszystkie śmigać na usg połówkowe :) Wtedy to już pewnie wszystkie albo prawie wszystkie będziemy wiedziały co tam nam pod serduchami rośnie. Może odnowimy nasze tabelki i dołożymy rubryczkę z płcią dzieciaczka? :) e ona ja też dość sporo teraz piję. Dzięki, że potwierdzasz moje przypuszczenia, że to może być pęcherz. Zawsze to spokojniej ;)
-
Hej hej :) Mnie dziś brzuch męczy boleśnie. Myślę, że to od pęcherza. Już kilka dni temu zauważyłam, że jak w nocy mocno śpię i nie obudzę się na siusiu ( a normalnie wstaję jakieś 3-4 razy) to potem wstaję z bólem podbrzusza i cały dzień mnie tak potrafi boleć. Niezbyt to fajne :( Olabia mnie piersi też czasem niepokoją, ale z tego co piszecie to chyba norma te zgrubienia itd. Funiak kąpiel niezbyt gorąco biorę nawet częściej niż przed zaciążeniem. Polubiłam to ostatnio. Poleżenie w wannie pozwala mi zrelaksować bolący kręgosłup :) Bożka moje sutki wyglądają właśnie tak jak piszesz - wypustki plus odrobinę jakby skórki lub zasuszonej wydzieliny. Mam nadzieję, że z Twoim brzuszkiem wszytko ok. Trzymam mocno kciuki, by dolegliwości ustapiły. Karolowa ja taki ostry ból właśnie zinterpretowałam jako więzadło. Zaczęło boleć jak się przekręciłam na bok. Przeszło po chwili i jest ok. Zdarzyło się kilka razy już, zwłaszcza przy ruchu. Przyszłamłodamamo cieszę się, że dobre wieści po wizycie przynosisz :)
-
Karolowa być może właśnie tak jest, że wybrana przez Ciebie placówka preferuje właśnie ten czas ciąży na zrobienie badań. Mnie raczej chodziło ogólnie o to, że takie badania można wykonać kiedykolwiek :) Umawiaj się jak masz możliwość :) To naprawdę fajna sprawa zobaczyć buzię swojego dzieciaczka. Dla mnie to taki kolejny krok poznawania swojego dziecka ;)
-
Dzień dobry w ten jakże szary dzień :) Olabia bardzo trafnie opisałaś problemy z zadyszką. U mnie dokładnie jak u Ciebie - schody to wieeeelka przeszkoda ;) Nad fotkami brzucholków możemy się zastanowić :) Mój już tak duży, że pewnie za chwilę zaczną pytać, kiedy rodzę. Dagaa samych dobrych wieści podczas wizyty! :) Kiwoszka mówisz, że będziecie się cieszyć słodką małą księżniczką? :) Cudnie :) W końcu się może zaczną nam dziewczynki ujawniać :) I mam nadzieję, że Twoje odczucia są właśnie spowodowane ciążą. Oby niczym innym. Mnie bóle głowy też męczą co drugi dzień, wczoraj też lekkie mdłości przerobiłam. Ale i tak jest o niebo lepiej niż powiedzmy miesiąc temu :) Dobrego dnia dziewczyny :)
-
Heloł dziewczyny :) Witam po leniwym, cudownym weekendzie :) Widzę, że problemy z ząbkami się ciągle przewijają :/ Bezbolesnych wizyt wszystkim tym, które mają je przed sobą. Kiwoszka ja ruchy maluszka czuję. To druga ciąża. W pierwszej chyba około 17 tygodnia poczułam obecność dzieciaczka. Teraz dosyć szybko zaczęłam go czuć. Sama jestem zdziwiona. Ale nie mam już wątpliwości, że to ono się odzywa :) I niedługo pewnie i Ty będziesz miała taką pewność :) I daj znać, co tam po wizycie ;) A i z oddychaniem u mnie podobnie jak u Ciebie. Taki urok tego stanu. W 15 tygodniu zaczyna się powiększać nasze serce, duszności mogą się chyba wtedy nasilić. Mniejszabyć współczuję przejść z kolką. Nigdy chyba czegoś takiego nie przerabiałam. Karolowa zainspirowałaś mnie do działań remontowych. Ale ja będę się tylko mężulem posiłkować :) Udało mi się go namówić na konieczne już odnowienie kilku ścian w mieszkanku :D I też jakoś od wczoraj maluch mój jakiś taki spokojniejszy. Aż dopiero dziś popołudniu poczułam, że jest :) Funiak ciekawy przepis na karkówkę. Postanowiłam zachować i wypróbować :) Uwielbiam próbować nowych rzeczy w kuchni :) Mała taka jedna współczuję niechcenia. Ja problemu nie mam z jedzeniem starszej. Czasem oczywiście daję jej wybór jak jest taka możliwość, ale ogólnie gotuję dla wszystkich i mała jest nauczona jeść to, co mama poda. E ona jak wizyta? Sekowa nie pomogę na Twój problem. Nie znam się na tym. Ale trzymam kciuki by szybko udało Ci się to zwalczyć ;) Olabia miałam podobną przygodę z olejem pozostawionym na małym ogniu. Torebki na szczęście jeszcze nie zgubiłam ;) Sporo szczęścia miałaś z dziewczyną, która ją znalazła. Ja też czekam na wyniki cyto. Ostatnie ponad trzy lata temu miałam. Trzymam kciuki, żeby było jak najbardziej ok :) Dzielna z mielna - my tu sama stara gwardia. Ja tam Cię pamiętam :) Odzywaj się częściej do nas :)
-
Funiak ja tam myślę, że mamom naszym też podobne bóle dolegały. Pewne rzeczy się po prostu zapomina, usuwa z pamięci. Moja mama akurat takie dolegliwości pamięta - tak samo jak bóle kręgosłupa itd. Ale mam koleżanki sporo starsze, które też twierdzą, że teraz to wszystko nas boli itd. a one śmigały jakby nigdy nic :) A po ciąży naprawdę sporo rzeczy w pamięci się zaciera. Trzeba w niej czasem mocno pogrzebać, by sobie pewne rzeczy powyciągać.
-
Heloł ;) Normalnie prawie normalnie się czuję :) W końcu! Mdłości sobie poszły i od kilku dni nie męczą, wytrzymuję wieczorem dłużej niż do 19-tej :) Dla mnie bomba! Trzeba się cieszyć każdą dobrą chwilą, bo nie wiadomo co tam jeszcze za dolegliwości przede mną ;) Antonówkaa roztargnienie w ciąży potrafi się dać we znaki. Ja wczoraj zostawiłam garnek z olejem na gazie. Sama dla siebie niebezpieczna się robię ;) Super, że zakupy Ci się udały. Ja w tym tygodniu nabyłam pierwsze ciążowe spodenki bo się już w nic nie mieszczę. Ależ mi w tych spodniach teraz dobrze! Dagaa uważaj na siebie :) Ja też jestem łamaga - siniaki to u mnie stały element dekoracji. Kiwoszka mam nadzieję, że jednak dalej będziemy rodzić same a nie przez maszynki ;) Ja tam mimo wielu bóli i niedogodności uwielbiam być w ciąży :D Co do reszty - szanuję w pełni Twoje zdanie na ten temat. Swoje już też wypowiedziałam więc się powtarzać nie będę. Jedynie co to mogę dodać, że też uważam, że w żaden sposób nie powinnyśmy się porównywać do starszych pokoleń rodzących kobiet. Po prostu wtedy pod mnóstwem względów było inaczej. Dziś też jest inaczej. Kiedyś kobiety rodziły więcej dzieci, ale tak naprawdę też o wiele częściej ciąże traciły, musiały borykać się ze śmiercią potomstwa itd. Śmiertelność okołoporodowa była przecież niewyobrażalnie wyższa od dzisiejszej. Tak naprawdę macierzyństwo było czymś bardziej powszednim. Dziś jest traktowane inaczej. Czasem, tak jak mówisz,z przesadą, ze zbyt dużym patosem. Jestem za tym byśmy żyły dostosowane do dzisiejszego świata. Korzystajmy z osiągnięć medycyny i nauki. Ale, masz rację, bez szału. Dr google nam ciąży nie donosi i za nas nie urodzi ;) Co spania - ja mogę bez problemu :) Z tym akurat mam lepiej niż przed ciążą. Mniejszabyc - zgadzam się, że ciąża to nie choroba :) Ale tak jak już pisałam - dopóki jest całkowicie zdrowa, bez stanów patologicznych. Różnie niestety bywa. Oby nam udało się wszystkim donosić ciążę bez problemów i konieczności ograniczania się tak czy inaczej :)
-
Wow! Ależ kafe nam dziś zaszalało :D
-
Co do łóżeczek mieliśmy/mamy drewniane. Ale specjalnie nie powiem wiele o jego funkcjonalności. Nasza mała spała z nami. Z wyboru :) Było nam tak wygodnie :) Lubiliśmy ją mieć blisko, ona dobrze spała jak była z nami, więc łożeczko okazało się prawie zbędne ;) Moja siostra przetestowała oba typy i też jest za turystycznym. Długo jej służyło.
-
Co do łóżeczek mieliśmy/mamy drewniane. Ale specjalnie nie powiem wiele o jego funkcjonalności. Nasza mała spała z nami. Z wyboru :) Było nam tak wygodnie :) Lubiliśmy ją mieć blisko, ona dobrze spała jak była z nami, więc łożeczko okazało się prawie zbędne ;) Moja siostra przetestowała oba typy i też jest za turystycznym. Długo jej służyło.
-
Co do łóżeczek mieliśmy/mamy drewniane. Ale specjalnie nie powiem wiele o jego funkcjonalności. Nasza mała spała z nami. Z wyboru :) Było nam tak wygodnie :) Lubiliśmy ją mieć blisko, ona dobrze spała jak była z nami, więc łożeczko okazało się prawie zbędne ;) Moja siostra przetestowała oba typy i też jest za turystycznym. Długo jej służyło.
-
Co do łóżeczek mieliśmy/mamy drewniane. Ale specjalnie nie powiem wiele o jego funkcjonalności. Nasza mała spała z nami. Z wyboru :) Było nam tak wygodnie :) Lubiliśmy ją mieć blisko, ona dobrze spała jak była z nami, więc łożeczko okazało się prawie zbędne ;) Moja siostra przetestowała oba typy i też jest za turystycznym. Długo jej służyło.
-
Co do łóżeczek mieliśmy/mamy drewniane. Ale specjalnie nie powiem wiele o jego funkcjonalności. Nasza mała spała z nami. Z wyboru :) Było nam tak wygodnie :) Lubiliśmy ją mieć blisko, ona dobrze spała jak była z nami, więc łożeczko okazało się prawie zbędne ;) Moja siostra przetestowała oba typy i też jest za turystycznym. Długo jej służyło.
-
Poważnie dziś widzę. Wiecie dziewczyny mnie to się tak zdaje, że ciąża to nie choroba dopóki nie trafi się na oddział patologii ciąży, nie zachoruje na coś w trakcie, nie ma problemu z donoszeniem. Sama wiem, że można myśleć, że ciąża to stan normalny, fizjologiczny itd. Wiem też, że w większości przypadków nawet przy jakichś obciążeniach dla organizmu wszystko kończy się dobrze. Wiem też jednak, że są rzeczy (pewne rodzaje wysiłku, niektóre produkty spożywcze, niektóre leki, itd itd), które nie muszą, ale mogą zaszkodzić. I dlatego rozumiem wszystkie dziewczyny, które o zdrową ciąże musiały stoczyć walkę, dla których maluch w brzuchu to cud. Nie odmówię żadnej z nich prawa do dmuchania i chuchania na siebie. Dla mnie ciąża to stan jak najbardziej fizjologiczny, ale też mocno wyjątkowy. Wolę zapobiegać niż leczyć, że tak rzucę przysłowiem. Nie ruszę alkoholu, surowego mięsa, serów pleśniowych. Co do serów - tak, wierzę, że listerioza może być tak samo groźna jak toxoplazmoza. Nic mi się nie stanie jak sobie odmówię. To tylko kilka rzeczy z całej gamy dostępnych produktów. A nie wiem, czy coś może się stać, jeśli pewne rzeczy z grupy ryzyka zrobię/zjem itd. To kwestia naszych wyborów, do których każda z nas ma prawo. Nie sądzę, żebym przesadzała. Normalnie pracuję, żyję, zajmuję się dzieckiem, sprzątam w sporej mierze, piję słabą kawę, jem większość rzeczy, piję sok z malin (przychylam się do opinii, że działanie naskurczowe mogą mieć napary z liści malin, nie same owoce) - przerabiałyśmy to na forum w poprzedniej ciąży w okresie okołoporodowym :) my pewnie też do tego dojdziemy ;) ) itd. Miałam niemiłą okazję pobycia na oddziale patologii ciąży. Wiem, ile musiały te dziewczyny wycierpieć. A to i tak nie zawsze gwarantowało szczęśliwy koniec. Jestem za tym, by każdej z nas pozwolić przeżywać ciążę tak jak to dana dziewczyna czuje i chce. To kwestia indywidualnych przeżyć, odczuć, przemyśleń. Tak samo z karmieniem piersią, wybieraniem rodzaju porodu itd. Mam swoje konkretne zdanie, myślę, że mogę je wyrazić, ale jestem całym sercem za wolnymi wyborami.
-
Poważnie dziś widzę. Wiecie dziewczyny mnie to się tak zdaje, że ciąża to nie choroba dopóki nie trafi się na oddział patologii ciąży, nie zachoruje na coś w trakcie, nie ma problemu z donoszeniem. Sama wiem, że można myśleć, że ciąża to stan normalny, fizjologiczny itd. Wiem też, że w większości przypadków nawet przy jakichś obciążeniach dla organizmu wszystko kończy się dobrze. Wiem też jednak, że są rzeczy (pewne rodzaje wysiłku, niektóre produkty spożywcze, niektóre leki, itd itd), które nie muszą, ale mogą zaszkodzić. I dlatego rozumiem wszystkie dziewczyny, które o zdrową ciąże musiały stoczyć walkę, dla których maluch w brzuchu to cud. Nie odmówię żadnej z nich prawa do dmuchania i chuchania na siebie. Dla mnie ciąża to stan jak najbardziej fizjologiczny, ale też mocno wyjątkowy. Wolę zapobiegać niż leczyć, że tak rzucę przysłowiem. Nie ruszę alkoholu, surowego mięsa, serów pleśniowych. Co do serów - tak, wierzę, że listerioza może być tak samo groźna jak toxoplazmoza. Nic mi się nie stanie jak sobie odmówię. To tylko kilka rzeczy z całej gamy dostępnych produktów. A nie wiem, czy coś może się stać, jeśli pewne rzeczy z grupy ryzyka zrobię/zjem itd. To kwestia naszych wyborów, do których każda z nas ma prawo. Nie sądzę, żebym przesadzała. Normalnie pracuję, żyję, zajmuję się dzieckiem, sprzątam w sporej mierze, piję słabą kawę, jem większość rzeczy, piję sok z malin (przychylam się do opinii, że działanie naskurczowe mogą mieć napary z liści malin, nie same owoce) - przerabiałyśmy to na forum w poprzedniej ciąży w okresie okołoporodowym :) my pewnie też do tego dojdziemy ;) ) itd. Miałam niemiłą okazję pobycia na oddziale patologii ciąży. Wiem, ile musiały te dziewczyny wycierpieć. A to i tak nie zawsze gwarantowało szczęśliwy koniec. Jestem za tym, by każdej z nas pozwolić przeżywać ciążę tak jak to dana dziewczyna czuje i chce. To kwestia indywidualnych przeżyć, odczuć, przemyśleń. Tak samo z karmieniem piersią, wybieraniem rodzaju porodu itd. Mam swoje konkretne zdanie, myślę, że mogę je wyrazić, ale jestem całym sercem za wolnymi wyborami.
-
Poważnie dziś widzę. Wiecie dziewczyny mnie to się tak zdaje, że ciąża to nie choroba dopóki nie trafi się na oddział patologii ciąży, nie zachoruje na coś w trakcie, nie ma problemu z donoszeniem. Sama wiem, że można myśleć, że ciąża to stan normalny, fizjologiczny itd. Wiem też, że w większości przypadków nawet przy jakichś obciążeniach dla organizmu wszystko kończy się dobrze. Wiem też jednak, że są rzeczy (pewne rodzaje wysiłku, niektóre produkty spożywcze, niektóre leki, itd itd), które nie muszą, ale mogą zaszkodzić. I dlatego rozumiem wszystkie dziewczyny, które o zdrową ciąże musiały stoczyć walkę, dla których maluch w brzuchu to cud. Nie odmówię żadnej z nich prawa do dmuchania i chuchania na siebie. Dla mnie ciąża to stan jak najbardziej fizjologiczny, ale też mocno wyjątkowy. Wolę zapobiegać niż leczyć, że tak rzucę przysłowiem. Nie ruszę alkoholu, surowego mięsa, serów pleśniowych. Co do serów - tak, wierzę, że listerioza może być tak samo groźna jak toxoplazmoza. Nic mi się nie stanie jak sobie odmówię. To tylko kilka rzeczy z całej gamy dostępnych produktów. A nie wiem, czy coś może się stać, jeśli pewne rzeczy z grupy ryzyka zrobię/zjem itd. To kwestia naszych wyborów, do których każda z nas ma prawo. Nie sądzę, żebym przesadzała. Normalnie pracuję, żyję, zajmuję się dzieckiem, sprzątam w sporej mierze, piję słabą kawę, jem większość rzeczy, piję sok z malin (przychylam się do opinii, że działanie naskurczowe mogą mieć napary z liści malin, nie same owoce) - przerabiałyśmy to na forum w poprzedniej ciąży w okresie okołoporodowym :) my pewnie też do tego dojdziemy ;) ) itd. Miałam niemiłą okazję pobycia na oddziale patologii ciąży. Wiem, ile musiały te dziewczyny wycierpieć. A to i tak nie zawsze gwarantowało szczęśliwy koniec. Jestem za tym, by każdej z nas pozwolić przeżywać ciążę tak jak to dana dziewczyna czuje i chce. To kwestia indywidualnych przeżyć, odczuć, przemyśleń. Tak samo z karmieniem piersią, wybieraniem rodzaju porodu itd. Mam swoje konkretne zdanie, myślę, że mogę je wyrazić, ale jestem całym sercem za wolnymi wyborami.
-
mniejszabyc a jesteś pewna, że lekarz nie mierzył przezierności? Może zmierzył, wszystko było ok i lekarz po prostu nie powiedział Ci nic na ten temat? Nie wiem, jaki jest Twój lekarz. Mój poprzedni był taki właśnie małomówny i jak się go nie zapytałam wprost o każdą rzecz to nie było szans, by tak od siebie coś powiedział. Pewnie wszystko jest dobrze z Twoim brzdącem :) Musi być :)
-
Dzień dobry! Asia, Funiak, e ona - świetnie, że maluszki zdrowe i już takie duże :D Karolowa współczuję problemu z plombą teraz. Trzymam kciuki, żeby szybko udało się sprawę załatwić. Agalesna - zgadzam się, że wanienka z dnem podtrzymującym takiego maluszka jest fajna w pierwszym okresie :) Coś mi to przeziębienie nie chce przejść :( I w pracy nie chce mi się siedzieć. Ale mdłości od kilku dni jakoś nie męczą ;) To ogromny plus :) Dobrego dnia życzę wszystkim :D
-
Kiedy moja była taka całkiem malutka próbowała smoczka. Sama go jednak odrzuciła. I to szybko, bo jak miała jakieś 2 miesiące. Karolowa a pokarm w piersiach w nocy się nie martw. Ja właśnie w nocy miałam go tak dużo, że się mokra budziłam bo sam wyciekał ;) Podgrzewacza nie miałam wcale. A łóżeczko mieliśmy bez baldachimu. Właśnie ze względu na kurz i wygodę. Prania i prasowania przy dzieciaczku i tak mnóstwo :)
-
Bożka u mnie z tymi ubrankami podobnie, moja starsza też jesienna a teraz wiosenne dziecko się szykuje :) I mnie senność opuściła w końcu kilka dni temu :D W końcu :) Olabia przetestowałam i Tommee Tipee i Avent. Też mi się design tych pierwszych podobał. Młoda wolała jednak jakoś bardziej aventowe butelki. Chyba lepiej się jej ssało. Ale ona i tak mało z butelek korzystała, bo była piersiowa na maxa ;) Teraz też tylko awaryjnie się w jedną butelkę zaopatrzę i chyba będzie to avent :) Karolowa masz rację, że czas na rodzenie chyba dobry wybrałyśmy. Na zimę już bym nie chciała. Już raz to przerobiłam i czułam się właśnie jak w więzieniu przez pierwsze miesiące.
-
Hej ;) Ja wyprawką się średnio przejmuję ;) Łóżeczko jest, wózek 3-funkcyjny jest, ciuszków wiem, że sporo się nazbiera jeszcze, bo rodzinę też mam taką, że kupują, dzielą się itd. Poza tym jak pamiętam, ile moja mała dostała ubranek już po urodzeniu, to się całkiem spokojna o wyprawkę robię ;) I faktycznie w pierwszym okresie szybko wyrastała z ubranek. Niektóre tylko raz dałam radę jej założyć, bo się po kilku dniach małe robiły ;) Daga co do pakowania się do szpitala to faktycznie lepiej się zorientować, co który szpital wymaga. U mnie trzeba było mieć tylko pampersy i chusteczki dla maluszka. I jak najmniej rzeczy dla mamy :) Plusik zgadzam się, że fotelik dla maluszka to podstawa. Ja to chyba w ogóle jestem dość restrykcyjną mamą, jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci. Czasem starsze pokolenia to aż dziwnie na mnie patrzą ;) Przyszłamłodamama - ja to sama nie wiem jak policzyć koniec pierwszego trymestry. Dla mnie 14 tydzień jest takim przejściowym. Od 15 to już na pewno będę sobie II trymestr liczyć :) Kwietniówka super, że z maluchem wszystko ok :) I powodzenia wszystkim dziewczynom, które dziś lekarzy odwiedzają :)
-
Plusik a ja wierzę w każde Twoje słowo. Bo akurat teraz też wszyscy mnie pytali co bym chciała i mnie to w 100% jedno. Będę się cieszyć z każdej opcji. Na razie widoki na małego mężczyznę są :) Ale my akurat chcieliśmy znać płeć jak najszybciej. Może to nam pomoże dylemat imienia jakoś rozwiązać :) Bo póki co totalna niezgodność ;)
-
E ona na brzuszek patrzyłam :) Ładnie rośnie :) Plusik przestaję narzekać ;) Ty masz dwójkę takich maluchów, więc chylę czoła, bo domyślam się, że ciągle działasz na bardzo wysokich obrotach. A powiedz, chciałabyś trzeciego chłopca, czy po cichu gdzieś jest w Tobie nadzieja na dziewczynkę? ;) Klara prawie 8 cm to już sporo. Tym bardziej wydaje mi się, że wszystko u dzieciaczka ok. Norma to norma. A Wy się w normie mieścicie :) Sekowa ja mam też ostatnio chęci na słodycze, ale jakoś staram się odganiać myśli o pochłanianiu ciastek i czekolady. Wiem, że mogę przytyć jak smoczyca a nie chcę aż tak bardzo ;)