Otulka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Otulka
-
Dzidku mam nadzieję, że takie kłucia i ciągnięcia są normalne, bo też takie mam. Czasem nawet mocno zaboli. I też raczej nic nie biorę. Lekarka mówiła, że tak kłuć i boleć może, zwłaszcza w drugim trymestrze. Byle nie ma skurczów i krwawień. Niby jej wierzę, ale też zawsze pojawia się nutka niepokoju. I niestety masz rację, że odpoczynek przy trzylatku to ciężka sprawa. Niestety. Teraz dopiero wiem jakim luksusem czasem była pierwsza ciąża, kiedy zaraz po pracy mogłam poleżeć, odpocząć i nikt nic od mnie nie chciał ;)
-
Hej poweekendowo :) Chora trochę jestem i to mi się bardzo nie podoba :( Ale walczę, nie poddaję się i może to przeziębienie mnie nie rozłoży na łopatki. Klara dziewczyny mają rację - staraj się nie martwić. Twój wynik jest w końcu w normie i tak jak pisała Asia ważne, że kość nosowa jest na miejscu. Wszystko zapewne jest dobrze :) Jakiej wielkości jest Twoje dzieciątko? Bo od tego chyba też trochę mogą zależeć wyniki pomiarów. Dobrego dnia życzę wszystkim ;)
-
agalesna lekarka miała rację z NT u Twojego maluszka jest w normie :) a to znaczy, że nie przekroczyło 2,5 mm. Mój Okruch również NT- 1,9 mm a cały ma ok. 7,5 cm. Cieszmy się, że jest ok zatem. Do 2,5 baaaardzo dużo naszym maluszkom brakuje :) Powyżej 2,5 mm istnieje ryzyko wad genetycznych (zwłaszcza trisomii) oraz wad serca u dzieciaka. Ale na szczęście żadnej z nas chyba to nie dotyczy :D
-
Dzień dobry sobotnio :) Karolowa cieszę się, że dobre wieści przynosisz :) Z Twojego posta widać, że nastrój po wizycie bardzo dobry. I mówisz, że póki co mamy 3:1 dla chłopaków? ;) Nic tylko czekać na wysyp forumowych dziewczynek. I wydaje mi się, że czasem przeczucia faktycznie dają nam po cichu znać, kto w nas mieszka. W pierwszej ciąży chciałam dziewczynkę i wiedziałam, że będę ją mieć :) Takie matczyne przeczucie. Teraz od początku oboje skłanialiśmy się przeczuciowo ku chłopcu. I to nawet tak, że łapaliśmy się na tym, że mówiliśmy o dzieciaczku "on" ;) I chyba chłopiec będzie. Mam nadzieję, że figla nam nie spłata, bo już się jakoś zaczynam przyzwyczajać do myśli o synku :) Mniejszabyć - zazdroszczę, że Twój synek śpi tak długo. Moja, odkąd zaczęła wstawać do przedszkola, budzi się najpóźniej o świcie wołając radośnie: "chyba wstaje dzień, my też już możemy wstać" :) Dobrego dnia wszystkim :)
-
Kiwoszka u mnie ciśnienie ostatnio 130/80 z tendencją do rośnięcia :/ Olabia! Jak dobrze czytać, że z nami jesteś i jeszcze lepiej, że wszystko u Was ok :D Na niesmak nie pomogę, bo szczerze nie wiem, co mogłoby pomóc. Na zaparcia to chyba suszone śliwki całkiem dobre ;) I to chyba prawda, że mężczyźni po uczestniczeniu w takim usg jakoś bardziej stają się "zaciążeni". Mój kochany przynajmniej tak ma :)
-
Karolowa głowa do góry! Jeszcze się nie zamartwiaj i koniecznie dopytaj lekarza. Czekamy na wieści po wizycie :) Powodzenia
-
Karolowa pytaj o wszystko, także o poród. Od tego m.in. mamy lekarzy, by odpowiadali na nasze pytania i rozjaśniali wątpliwości. Jak widać czas szybko leci. Do porodów coraz bliżej się będzie robiło. Wiem, że niby jeszcze czas, ale sama piszesz, że dopiero co testy się robiło a tu już za chwilę będziemy się z kopniaczkami mierzyć :) Pytaj śmiało i daj znać, co lekarz powiedział. Może już dziś usłyszysz, że czeka Cię np. cc. Wtedy przynajmniej będziesz wiedziała do czego psychicznie się przygotowywać :)
-
Agalesna - oczywiście, że będziemy trzymać kciuki! :) I wierzę, że wszystko z Twoim maluchem jak najbardziej ok.
-
Czyli na razie wśród naszych forumowych maluszków 2:1 dla chłopaków? Dobrze liczę? ;)
-
Mniejszabyc - u mnie na odwrót. Mam 3-letnią dziewczynkę w domu, więc chłopak będzie jak znalazł ;)
-
Ale dziś zimno. Gdzie się podziewacie dziewczyny? Jakaś cisza na naszym forum nastała :) Mam nadzieję, że po prostu odpoczywacie :) Mniejszabyc świetnie, że i u Was wszystko dobrze :) I córeczka mówisz najpewniej będzie? ;) To Twoje pierwsze dziecko? Jak tam dziś samopoczucie dziewczyny? Pozdrawiam wszystkie :)
-
Ufff. W końcu mam chwilę, by usiąść i napisać do Was. Mąż czyta do snu starszakowi, cisza, spokój... :) Wybadaliśmy się dziś i na szczęście mogę powiedzieć, że z prawdopodobnym synkiem (nie musiałam nawet dopytywać - lekarz sam stwierdził, że na 80% jego atrybuty wskazują na płeć męską ;)) wszystko dobrze. Duży chłopak się szykuje tylko ;) Zaczynam 14 tydzień a Okruch wymiarami już powoli w 15 :) Najważniejsze, że usłyszeliśmy dziś: anatomia bez zarzutu :) Karolowa ale Ty już ciążowo zaawansowana jesteś :) Dzidek ma rację - zaczynasz 17 tydzień :D Będziesz przodować na porodówce - przetrzesz nam szlaki ;) I myślę, że jak najbardziej zaczynasz odczuwać obecność maleństwa w brzuszku. Moje też już daje o sobie znać :) Cudne to :) Ancyk wagowo u mnie całkiem dobrze póki co - 0,5 kg na plusie. Ale znając moje możliwości pewnie niebawem nadrobię z nawiązką. Antonówkaa pamiętamy Cię oczywiście ;) I miło, że do nas zawitałaś. Udzielaj się częściej. Postaramy się, byś uwierzyła w swoją szczęśliwą brzuchatość :) Sekowa skoro znasz datę owulacji to się jej trzymaj :) Jak widać po usg większości dziewczyn, maluszki rosną bardzo różnie. Twój może będzie z tych mniejszych, a może nadrobi w następnych tygodniach. Dzidku łącze się z Tobą w niechęci do mięsa, pawikowaniu itd... Z niecierpliwością czekam aż znikną te dolegliwości. Funiak - Tobie to przede wszystkim zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka, a poza tym mniej zmartwień i więcej radości z ciąży. Mocno wierzę, że i u Ciebie i u reszty dziewczyn będzie tylko dobrze :) Asia ja też miodek lubię i nie odmawiam sobie takiego prawdziwego :) Dobrego wieczoru wszystkim :)
-
Dzień dobry brzuchatki ;) Bożka - super, że wszystko w brzuszku dobrze. Oby tak dalej :) Ale ten czas jednak leci. Dopiero co pisałyśmy o pozytywnych testach a teraz nasze maluszki już mają po 6-7 cm. Sekowa - cieszę się, że u Was też dobrze badanie wypadło :) A terminem porodu z usg to chyba można się tylko sugerować. Maluchy rosną już teraz każdy w swoim tempie. Miałaś regularne @? Po poniedziałkowym ekspresowym usg wyszło mi, że Okruszek jest ciut większy niż wskazuje termin z om. Mogę się jednak terminu z om trzymać - potwierdziło go usg w 9 tygodniu, a poza tym akurat tego, kiedy doszło do poczęcia jestem niemal pewna ;) Najważniejsze, że wszystko z Twoim dzieciaczkiem ok :) Co do infekcji "tam" to się nie wypowiem - tego problemu na szczęście unikam. I chciałabym, by tak zostało. Współczuję tym dziewczynom, które z infekcjami muszą się borykać. Dobra, czas popracować. A popołudniu na usg. Jaką mam ogromną nadzieję, że będzie dobrze... :) Dobrego dnia mamunie :)
-
Dzień dobry z rana ;) Jestem wykończona. Jak w poniedziałek wieczorem zaczęłam wymiotować, tak wymiotowałam całą noc i wczoraj cały dzień. Tak co pół godzinki awaria. Koszmar. Dziś już lepiej zdecydowanie, ale słaba jestem okropnie. Co do witamin i leków to w zasadzie biorę tylko kwas foliowy. Wyniki badań mam bardzo dobre, więc lekarka stwierdziła, że witamin brać póki co nie muszę. Mi to nawet pasuje, bo po witaminkach pojawiały się mdłości. Andzik cieszę się, że jest ok :) I wierzę, że lekarz już określił prawdopodobną płeć. Znam takie przypadki i to sprawdzone! ;) Ja na usg genetyczne idę jutro i też będę o płeć dopytywać ;) Zobaczymy, czy czegoś się dowiemy. W poniedziałek podczas wizyty moja lekarka zrobiła mi błyskawiczne usg na kiepskim sprzęcie. Ale malucha widzieliśmy. Tzn. ja, mąż i nawet nasza córcia - bardzo poważnie podeszła do sprawy :) Chyba w końcu dotarło do niej tak na 100%, że w brzuszku rośnie jej rodzeństwo. Pani doktor pokazała jej główkę, brzuszek, nóżkę i rączki. Wiem, że się wczoraj nawet w przedszkolu pochwaliła, że będzie miała braciszka albo siostrzyczkę, bo widziała go "w komputerku". A mi cały czas powtarza, że teraz ona się będzie mną i dzidziusiem opiekować :) Bo już jest duża! Tak czy siak poniedziałkowe usg na nfz tylko mocniej mnie przekonało, że przyda się porządne badanie prywatne. Chociaż lekarka mówiła, że wszystko super, maluch rośnie tak jak powinien, serduszko mocno biło :) Mam jednak niedosyt i czekam na jutro.
-
e ona - chciałabym Cię uspokoić :) Brzuch na tym etapie to naprawdę bardzo indywidualna sprawa. Część ma, zwłaszcza te, które już rodziły, a inne do 6 miesiąca chodzą z figurką jakby nic. Piersiami też nie powinnaś się przejmować - mnie też już nie bolą, nie są takie napięte, zrobiły się takie prawie zwyczajne ;) itd. To chyba normalne - pierwszy etap szalonej burzy hormonalnej mamy za sobą :) Spokojnie kochana, spokojnie :) I znowu się powtórzę - musimy wierzyć, że wszystko jest ok ;) Już niebawem zaczniemy czuć codzienną ruchliwą obecność naszych dzieci, wtedy będzie nam łatwiej myśleć, że jest ok.
-
Karolowa trochę rozumiem Twoje "zawstydzenie" ;) Przychodzi dla nas czas, by się oswajać z krągłością - będzie tylko większa. A zainteresowanie brzuszkiem ze strony rodziny, znajomych raczej spadać nie będzie. Będą patrzeć :) A my będziemy rosnąć :) Proponuję traktować brzuszki jak skarb, którym można się pochwalić ;)
-
Witajcie po weekendzie :) Siedzę w pracy, ale za bardzo się dziś jakoś skupić nie mogę. Po 15 mam dziś pierwszą od miesiąca wizytę u lekarza. Staram się nie stresować :) ale same wiecie jak to jest. Funiak nie martw się za bardzo emocjonalnymi wybuchami :) Na pewno nie są niczym dobrym ani dla nas, ani dla naszych pociech, ale też od nich nie uciekniemy. Ja jestem mocno wybuchowa i pewnie jeszcze nie raz hormonki dają o sobie znać. Też mam potem wyrzuty sumienia. No ale cóż... ;) Ciąży nie ukrywam, nie jestem w stanie :) Brzuch ewidentnie wskazuje na "ten" stan. I powiem, że bawią mnie podejrzliwe spojrzenia ludzi (np. w pracy) :D
-
Weekend :D A widzę, że u nas takie smutne tematy :( Musimy wierzyć dziewczyny, że będzie ok. Musimy! Bałam się strasznie drugiej ciąży właśnie ze względu na zdrowie maluszka. To ze względu na pewne przejścia ze starszą pociechą. Potem jeszcze poronienie. Myślałam, że się już nie zdecyduję zaciążyć. Obaw mnóstwo. Aż w pewnym momencie sama sobie powiedziałam dość: mnóstwo ludzi ma jednak zdrowe dzieci. I trzeba wierzyć, że my do tej grupy będziemy należeć :) Tłukłam to sobie przez kilka tygodni aż w końcu uwierzyłam. Od jakiegoś czasu jestem pełna optymizmu. Chcę się ciążą cieszyć i mam nadzieję, że będę mogła :) Obawy oczywiście są i wiem, że będą. Ale jakieś takie bardziej racjonalne te uczucia moje się zrobiły. A co do ruchów :) też nie mogę się doczekać. Już mocno się w brzuch wsłuchuję. W pierwszej ciąży mała szybko zaczęła dawać o sobie znać - w 17 tygodniu, dokładnie 1 czerwca ;) poczułam jej obecność. Tak na 100%. Teraz też już zauważam te wszystkie ruchy, o których piszecie i nie mogę się doczekać dnia, w którym nabiorę pewności, że maluch bryka i ja to czuję ;) To co dziewczyny? Nakręcamy się tylko pozytywnie od teraz? ;)
-
Dzień dobry! Ancyk ponad 8 cm to już całkiem sporo :) Cieszę się, że jest ok. Życzę wszystkim dobrego dnia :) Jak dobrze, że dziś już piątek ;)
-
Funiak w szpitalu, w którym byłam dziewczyny na umówione cc przyjeżdżały dzień przed. Więc miały czas na prysznic itd, golenie w miejscach intymnych robiły położne, jeśli się przyjeżdżało z jakąś "fryzurą" ;) A termin cc ustalany jest chyba najczęściej na 38-39 tydzień. W zależności też od różnych okoliczności - m.in. samopoczucia i stanu zdrowia matki i dziecka :)
-
A i dziewczyny w ramach oswajania strachu przed szpitalem i porodem gorąco polecam Wam wycieczki na okoliczne porodówki. Ja tak wybrałam szpital. Razem z mężulem pojeździliśmy sobie po szpitalach, popytaliśmy, poorientowaliśmy się co i jak i sprawdziliśmy właśnie jak się pacjenta traktuje. Wybraliśmy szpital, w którym położne znalazły czas, by oprowadzić nas po porodówce (akurat było spokojnie bardzo ;), pokazać łóżka porodowe, wannę, odpowiedziały na pytania i same od siebie dodały, co jeszcze może być ważne. Także polecam dziewczyny naprawdę. Mniej się bałam idąc już rodzić. Wiedziałam przynajmniej gdzie idę i co na wejściu będzie mnie czekać :)
-
Funiak mam nadzieję, że jednak bez problemów zniesiesz ciążę i urodzisz zdrowe maleństwo. Co do porodu, jeśli będą przeciwwskazania do porodu sn, myślę, że bez problemu dostaniesz skierowanie na cc. Chociaż ja wolałabym akurat cc uniknąć. Wiem jednak, że najważniejsze nasze zdrowie i zdrowie dzieci. Trzeba będzie ciąć to pójdę pod nóż znowu. Wiecie ja w poprzedniej ciąży też sporo czytałam o tym jak się traktuje kobiety w szpitalach. Nawet nie jestem w stanie policzyć, ile wieczorów w 3 trymestrze przeryczałam obawiając się właśnie tego odarcia z intymności na porodówce, złego traktowania itd. I fakt, intymności to wiele nie było. W zasadzie wcale. Ale tak jak pisała Klara - nie myśli się o tym aż tak jak poza szpitalem. Poza tym wybrałam szpital, w którym nie było odwiedzin w salach, tylko w specjalnym takim gościnnym pomieszczeniu. To była dla mnie dobra decyzja. Po drugie tam jest tyle kobietek w takiej samej sytuacji, które również tyłkiem świecą, że jakoś się człowiek z tym oswaja. Przyjemne to wszystko nie było, ale tragedii też nie przeżyłam. I powiem Wam jeszcze, że się ogromnie miło szpitalem "rozczarowałam". Nie miałam swojego lekarza tam a potraktowali mnie naprawdę dobrze. Owszem jedni milsi, bardziej ludzcy, inni trochę bardziej służbowi, oschli. Ale ogólnie wspominam to bardzo dobrze - zespół lekarzy i położnych. Naprawdę czułam się tam psychicznie ok. I było kilku takich lekarzy, że do dziś z uśmiechem wspominam. Gorzej było z pielęgniarkami na oddziale noworodkowym - tam już istne france się trafiały ;) Bożka trzymaj się tam! Mnie już szczęśliwie mdłości i wymioty męczą mniej. Dużo mniej. Ale wiem co czujesz i łączę się Tobą w bólu. Klara, Asia - wesoły czas przed Wami :) z dwójeczką takich maluchów w domku pewnie łatwo nie będzie, ale i radość podwójna ;)
-
Pewnie, że im dalej, tym lepiej nam będzie z naszym stanem. Wydaje mi się jednak, że obawy już pozostaną. Zawsze jakieś będą: o zdrowie maluszka, o poród, o pierwsze szczepienia, pierwszy katarek itd ;) Na pewno sobie damy jednak radę :) U większości matek instynkt, jaki budzi się po porodzie jest bardzo silny. A różne odczucia teraz też wydają mi się normalne, zwłaszcza dla dziewczyn, które po raz pierwszy stają się mamusiami. Ja też miałam wcześniej smutne, depresyjne myśli. Teraz jest jakoś lepiej. Chociaż nie wykluczam, że znowu przyjdą jakieś gorsze dni. Poczekajcie jednak aż zaczniecie czuć maluszka tak w pełni - jego ruchy, reakcje na Wasz dotyk, głos, nastrój. To tak piękne chwile, że chyba dodają nam sił i radości z życia. Liczę, że wtedy gorsze myśli już całkiem znikną :)
-
Kurcze, Dzidku, przypomniałaś mi, ze czas karmienia był też czasem pewnych wyrzeczeń ;) Jakoś wypchnęłam to ze swej pamięci. A też pamiętam, że marzyłam wtedy o coca-coli, frytkach itd :D
-
e ona ja raczej sporo warzyw i owoców zjadam, w zasadzie w większości posiłków je mam w jakiejś tam formie. Ale ja lubię warzywka i owoce a w ciąży w dodatku odrzuciło mnie całkowicie od mięcha.