Otulka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Otulka
-
Dzień dobry! :) Gorrrąącoooo ;) Tymonek nie ma za bardzo ochoty jeść. Ewidentnie jest mu za gorąco. Ale to ma swoje plusy, bo wcale nie chce być na rękach od tych paru dni ;) Odkrył przyjemność samotnego leżenia w wibrującym leżaczku i tam czuje się najlepiej. Właśnie sobie w nim zasnął. *Izulietta fajnie, że się odezwałaś :) Przykro mi, że alergia się Wam przyplątała. Wiem, że to nic przyjemnego. Co do karmienia, ja nie pomogę, bo my nadal tylko na piersi i Tymon je, kiedy chce i w różnych ilościach. Totalna swoboda w tym temacie ;) W ogóle są jeszcze tu jakieś mamy karmiące tylko piersią? Widzę, że większość obecnie się wypowiadających karmi albo trybem mieszanym albo mm tylko. Ja mam cały czas nadzieję, że malutki będzie na piersi jak najdłużej. Ale on nie jest takim miłośnikiem męczenia piersi jak jego starsza siostra. Ona mogła wisieć na piersi godzinami i nigdy nie miała dość. Była mocno uzależniona ;) A Tymon wręcz przeciwnie - ważne, by się najeść szybko i starczy. *kiwoszko faktycznie Hania ma niezły apetyt :) Ale wydaje mi się, że przy takich przerwach jak sobie robi jest ok. Tym bardziej, że Hanusia przesypia nockę. Tak jak piszesz każdy maluch ma swoje indywidualne potrzeby, a my jesteśmy od tego, by je zaspokoić :) A poza tym dla nas mam zdecydowanie lepiej, kiedy dziecko ma apetyt. Bo jak brakuje apetytu to się zaraz nerwy zaczynają. *Ancyk wpadnij na dłużej i napisz, co u Was :) *mniejszbyc Lenka to słodkości w czystej postaci :) Śliczna dziewczynka :) Aż mi się żal zrobiło, że ja już pewnie takiej małej księżniczki w domu mieć nie będę :P *jagodowaaa widzę, że Wy też ranne ptaszki ;) Dobrego dnia :)
-
ROZPAKOWANE MAMY NICK------------------data ur.--------waga-----------cm------------imię Ancyk80------------20.03.2013 r.-----3750g-------58cm----------Antoś Karolowa-----------22.03.2013 r.-----3500g-------56cm-----------Iguś Dzidek78-----------22.03.2013 r.-----3000g-------54cm----------Maciej Wendywu----------26.03.2013 r.-----3400g-------57cm-----------Ela Nadziejka mała---27.03.2013 r.-----3340g-------54cm--------Aleksandra kiwoszka-----------27.03.2013 r.----4030g--------59cm-----------Hanna Funiak--------------28.03.2013 r.-----2900g-------51cm-----------Iga MniejszaByc-------30.03.2013 r.-----3600g-------55cm-----------Lena ::::Asia::::---------01.04.2013 r. ----3040g--------53cm--------Milenka Bożka2930---------03.04.2013 r......3550g--------56cm--------Zuzanna agalesna-----------04.04.2013 r.------4100g--------57cm---------Błażej Olabia---------------05.04.2013 r.-----3500g--------57cm----------Nina 321Mysza-----------07.04.2013 r.-----4190g--------56cm----------Leon Otulka---------------08.04.2013 r.-----3720g-------57cm ---------Tymon kwietniówka 2013 08.04.2013 r.-----2870g--------53 cm---------Hanna andzik1984---------08.04.2013 r.-----3000g--------51cm---------Szymuś dzielna z mielna----09.04.2013 r.-----3410g--------55cm---------Mieszko e ona----------------10.04.2013 r.-----3220g--------52cm-----------Jaś kornelia44----------13.04.2013 r. -----------------------------------Nataniel NoToFRUGO--------15.04.2013 r.-----3400g--------54cm--------Nikodem jagodowaaa----------15.04.2013 r.-----3500g--------56cm--------Krzyś monika_kwietniowka-16.04.13 r.-----3380g--------53cm------------Olaf Kasia----------------17.04.2013 r.-----3310g-------53cm----------Filipek pyrda----------------25.04.2013 r.----4150g-------56cm-------Tymoteusz antonówkaa----------25.04.2013 r.----3100g-------48cm---------Madzia Sekowa28-----------27.04.2013 r------3560g-------55cm---------Bartosz dagaa----------------30.04.2013r.-----3700g-------58cm--- ------Samuel przyszlaMlodaMama-06.05.2013 r.----3550g-------56cm---------Antek *Przypominam jeszcze naszą tabelkę :) jagodowaaa wpisałam Cię gdzie trzeba :) Ależ wzorcowe wymiary miał Twój Krzyś. mama4363 może też się dopiszesz? :)
-
Hej hej wieczorową porą :D Mam zamiar siąść jeszcze do pracy, ale napisanie czegoś tutaj wydaje mi się o niebo przyjemniejsze :) Jak u Was z pogodą? Pewnie też upalnie... Jak Wasze dzieciaczki znoszą te temperatury? Bo Tymon w miarę ok, tylko problem z karmieniem wystąpił. Niuniek nie miał za bardzo apetytu, wpadał w szał przy piersi. Myślę, że mu po prostu było zdecydowanie gorąco, zwłaszcza jeśli miał się jeszcze do mnie przytulić. Poza tym ok, grzeczny, spokojny i nawet sporo dziś w dzień przysypiający ;) Bo wczoraj za to nie spał prawie wcale: wstał po drzemce rannej o 10.30 i tak do 20 jedną tylko krótką drzemkę zaliczył. Ale był pogodny, więc nie będę narzekać ;) *Sekowa zazdroszczę po cichutku tego Twojego relaksu... Bartuś grzeczniutki, są chętni do opieki nad nim, nic tylko korzystać :) *mama4363 mój starszak jest rok starszy od Twojego i też jest uparta ;) Taki typ już z niej. No i gratuluję nocnikowych sukcesów ;) Co do Ali i Twoich wątpliwości to też właśnie najpierw jeszcze raz pogadałabym z pediatrą. Jeśli to jednak Cię nie uspokoi, umów się do innego lekarza, nawet prywatnie. Zdrowie dziecka jest najważniejsze i czasem właśnie intuicja mamy jest tu niezawodna. U nas w tej kwestii podobnie jak u jagodwej. Mój bąbel się tak trochę wykrzywiał w C w pierwszych tygodniach swojego życia. Teraz już mu przeszło, chociaż nadal wydaje mi się, że ma objawy lekko wzmożonego napięcia. Bez dramatu jednak, pediatra też nie widziała powodów, by coś dalej działać. Więc tylko się w domku masujemy, ćwiczymy sobie i bacznie się obserwujemy. *agalesna faktycznie mało Cię ostatnio tutaj, ale nie tylko Ciebie niestety :( Przykro mi, że walczysz z alergią. I masz rację, że Błażejek sama słodycz, wystarczy spojrzeć na ostatnie fotki, by się o tym przekonać ;) Zazdroszczę Wam dziewczyny, że te Wasze maluszki tak ładnie nocki przesypiają. My się dalej regularnie 2 razy na karmienie budzimy. Ale to nie problem, bo załatwiamy te sprawy migiem i śpimy dalej. Najgorsze jest to wstawanie o 4, góra 5 nad ranem. No ale trudno się mówi, pewnie i to kiedyś minie ;) Jak nie teraz to pewnie, gdy Tymcio stanie się nastolatkiem ;) Wtedy to już chyba na pewno będzie lubił pospać. Dobra, siadam do roboty, bo samo się nie zrobi a w końcu umowa już podpisana to trzeba się z niej wywiązać. Śpijcie dobrze i jak najdłużej :D
-
Hej :) Ależ się piękne lato zrobiło :D Aż chce się żyć. Siedzimy w domu teraz bo na zewnątrz aż za gorąco, ale za jakąś godzinkę wyruszamy w trasę korzystać ze słonka :) Plan mój wczorajszy prawie udało się zrealizować. Położyłam się parę minut po 22. Tyle tylko, że nie mogłam zasnąć do północy ;) Pospaliśmy dziś do 5. *e ona nie ma czego podziwiać ;) Tylko doba jest dla mnie za krótka. Do pracy na cały etat wracam po 26 tygodniach urlopu macierzyńskiego i 2 wypoczynkowego, czyli wczesną jesienią. A Ty kiedy dokładnie? Na umowę zlecenie już pracuję. Więc o rodzicielskim nawet nie myślę. *kiwoszko u nas teraz całą dobę okna otwarte. Inaczej zbyt ciepło i duszno w mieszkaniu. No i gratuluję serdecznie zakupu mieszkania :) Cudnie :) I aż Ci zazdroszczę tego urządzania się. Na swoim to jednak na swoim. Człowiek czuje się bardziej komfortowo i bezpiecznie. Z przeprowadzką dacie radę spokojnie :) My kupiliśmy własne M prawie 2 lata temu. Wcześniej też wynajmowaliśmy i w ciągu 8 lat zaliczyliśmy chyba 7 przeprowadzek :) A kasę dostaję z zakładu pracy i oni mi przelewają tak jak zawsze w terminie normalnej wypłaty. Tymona nie chcę odstawiać od piersi w tym roku. Mam nadzieję, że wrócę do pracy, ale karmienie piersią będziemy kontynuować co najmniej do roku. Dobrego dnia dziewczyny!
-
Hejka mamusie ;) Ja tak pędzikiem dziś wpadam i lecę do łóżka ;) Plan na dziś: położyć się przed 22 i przespać minimum 6 godzin ;) Bo już padam na twarz dosłownie i w przenośni. Od dłuższego czasu wstaję z Tymciem ok. 4 rano :\ A kładę się codziennie około północy. Śpię zatem 4 godziny przerwane karmieniem . Postanowiłam, że przynajmniej raz z tygodniu pozwolę sobie na ten luksus i powalczę o minimum 6 godzin spanka ;) Dziś też dzień aktywny bardzo, bo mieliśmy gości popołudniu, więc chciałam chociaż jakieś słodkości upiec. Na szczęście się udało i można się było pozajadać szarlotką (uwielbiam ;) ) i ciachem bananowym. Jeszcze obiadek, sprzątanie, dzieciaki... Potem jeszcze spacer i obowiązkowo plac zabaw trzeba było zaliczyć i w efekcie zaczęłam zasypiać usypiając Tymonka ;) *mama4363 masz rację, że poranki z dwójką maluchów to niezła jazda bez trzymanki ;) A ile ma Twoja starsza pociecha dokładnie? *przyszła MM tak już to jest, że jak człowiekowi ciężko, to mu jeszcze los lub matka natura dopieprzy :( Współczuję tego pierwszego okresu w szpitalu, kiedy o tak dolegliwości sporo Cię męczy. Dalej trzymam kciuki, byś jak najszybciej do domu wróciła. *jagodowaaa super, że z nami jesteś :D Dopisz się do naszej tabelki mam rozpakowanych, rozgość się i zostań z nami :D U nas też na odparzenie pomógł polecony przez położną tormentiol. Naczytałam się co prawda, że to nienajlepszy specyfik dla takich maluszków, ale nic nie pomagało, a tormentiol uwinął się z odparzeniem błyskawicznie. I tak - Tymon ma czkawkę całkiem często, ale i tak już rzadziej niż miesiąc temu. W brzuchu miał czkawkę i po kilkanaście razy dziennie. *Sekowa skoro u Ciebie taka sytuacja z pracą a jesteście pewni, że chcecie powołać do życia kolejnego szkraba to postaranie się o niego za jakiś niedługi czas jest dobrym rozwiązaniem. Strasznie mnie wkurzają tacy pracodawcy, którzy wręczają świeżo upieczonym matkom wypowiedzenia zaraz po powrocie z macierzyńskiego. Młoda mama potrafi być świetnym pracownikiem. I zazdroszczę tego basenu! Ale my też się wybieramy za jakiś miesiąc, tyle że całą rodzinką ;) Mam zamiar zwodować Tymona jak najszybciej, więc jak mały skończy 3 miesiące przymierzam mu pampki basenowe i do wody ;) *andzik pocztę mamy na portalu o2.pl, na tym samym, na którym jest kafe. Tam na stronie głównej logujesz się na pocztę za pomocą adresu mailowego i hasła :) Mój synuś też na rękach preferuje pozycję pionową, ale tylko przodem do świata ;) Taki ciekawski z niego łobuziak. Nawet jak siedzę z nim to poza karmieniem Tymon czas na moich kolanach spędza na siedząco, bo przecież leżenie jest nudne ;) *kiwoszko ja w pełni rozumiem ideę małych chrzcin :) Jak fitness? Ja się chcę wybrać pierwszy raz w tym tygodniu, karnecik czeka :) Dobrze, że napisałaś o tych pampkach babydream. Jeszcze ich nie miałam i po Twoim poście wiem, że nie chcę mieć. U nas starszak tylko pampersów używał, huggisy zawodne były i innych nawet nie próbowałam. Teraz jednak wiele osób polecało biedronkowe dady. Nie byłam przekonana, ale kupiliśmy paczkę na spróbowanie i okazało się, że są bardzo ok. No i zakładamy na Tymonową pupę pieluszki w rozmiarze 3 od kilku tygodni. Chyba czwarta paczka trójek nam teraz schodzi, ale mój niuniek do drobnych dzieci nie należy ze swoimi 7 kg ;) Dobra, wybiła 22, więc już mój plan na spanie od 22 bierze w łeb ;) Lecę, bo nie lubię się spóźniać. Nawet do łóżka ;) Dobranoc kochane! PS Super było odpisać tylu mamusiom :D Piszcie, piszcie więcej!
-
Dobry wieczór ;) Widzę, że ruch tutaj dalej skromny ;) Ale nie tracę nadziei, że powrócicie ;) *mmarzenka witaj kolejna kwietnióweczko :D Cieszę się, że postanowiłaś do nas dołączyć. Jako wpisowe poprosimy o parę słów więcej o Tobie i Oliwii ;) Napisz jak przebiegła Ci ciąża, poród i pierwsze tygodnie z córcią. No i pisz jak najczęściej :) *e ona z tego co czytałam to nowy urlop można podzielić na części, bodajże 3. Trzeba sprawdzić zapisy ustawowe. A te 60% to będzie 60% tego, co teraz otrzymujesz. Kto się będzie zajmował Jasiem po Twoim powrocie do pracy? Masz już wszystko ustalone? Wiem, że jeszcze sporo czasu nam zostało i pewnie wiele z nas myśl o powrocie do pracy odsuwa daleko od siebie. Wiem też, że ten czas jednak szybko zleci i dlatego zaczynam myśleć o tym jak wszystko poukładać, by za kilka miesięcy działało jak trzeba. *przyszła MM daj znać jak tam z Twoim zdrówkiem! *kiwoszko jak Haneczka zniosła drugą serię? *Sekowa, kochana, już myślisz o drugim maluszku? Bartuś musi być naprawdę grzecznym chłopczykiem ;) A poważnie mała różnica wieku między rodzeństwem ma sporo plusów. Mnie się wydaje, że między moimi szkrabami jest już trochę duża, może nawet za duża. Ale wcześniej trochę się obawialiśmy drugiego. Potem ja już chciałam jak starszak miał jakieś 1,5 roku starać się o następne, ale mąż miał obawy. No i wyszło jak wyszło, że córcia miała prawie 3,5 roku jak się Tymon urodził. To też ma swoje plusy, bo jest już dosyć samodzielna i bardzo dużo rozumie. Więc jest mi trochę łatwiej niż gdyby miała powiedzmy 2 lata. Co do teściowej :) należy olać wtrącanie się, ale też nie pozwalać na zbyt wiele. W końcu to Twój syn i to Ty najlepiej na świecie potrafisz się nim zająć. W każdym razie czytając Twój post, cieszyłam się, że mnie ani mama ani teściowa nie odważają się wtrącać w żaden sposób ;) No i jak Bartuś po szczepieniu? Nocka była spokojna? *bożko dość późno ten chrzest macie. Jak bardzo wystawną tę kolację planujesz? Sama chcesz ją przygotować? Co do ćwiczeń z Tymkiem to oczywiście też brzuszkujemy, poza tym ćwiczę z nim delikatne obroty na boki, podnoszenie jakby do siadania, teraz jeszcze turlanie na piłce, o którym pisała Wendywu, no i próbujemy masaży. Wraz z wiekiem chcę wprowadzać nowe ćwiczenia i zabawy. Zawsze to jakiś pomysł na spędzanie wspólnego czasu a poza tym pożyteczne, bo wspomaga rozwój bobasa. O podróży pociągiem mówi się, że to najlepszy sposób podróżowania dla niemowląt. I chyba coś w tym jest. Ja już pisałam, że myślę o wyjeździe na kilka dni w sierpniu na Mazury, ale zobaczę co z tego wyjdzie, bo to dla nas odległość ponad 500 km. Ale jeśli pojedziemy, to raczej samochodem. *mama4363 to wcale nie jest egoistyczne, tylko zdrowe kochana ;) Ja dziś spotkałam się ze znajomym na kawkę a mąż w tym czasie został wydelegowany na spacer z synem. I też dzięki temu czuję się lepiej. Przynajmniej wiem, że mam swoje życia ;) Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci. Jakoś sądzę, że lepiej dla maluchów, jeśli mama zostawi je czasem pod opieką kogoś innego, wyjdzie się rozerwać a potem wróci weselsza, radośniejsza, mniej sfrustrowana. I żeby nie było, że z takim myśleniem już się urodziłam ;) - kiedy moja starsza córcia była malutka, miałam problem ze zrozumieniem tego. Byłam mamą zaborczą, było mi szkoda każdej straconej chwili z dzieckiem itd. W końcu naprawdę stałam się sfrustrowaną kwoką ;) Z tego letargu wyrwał mnie przymusowy, kilkudniowy wyjazd z pracy. Bałam się okropnie zostawić małą. Okazało się, że niepotrzebnie, bo świetnie sobie razem z tatą poradzili. A ja nabrałam wtedy wiatru w żagle, dostrzegłam, że jest życie poza byciem mamą na 150% i że to życie pozamacierzyńskie nie musi przynosić szkody a wręcz przeciwnie ;) *dagaa super, że po porodzie wszystko się już zagoiło :) Nic tylko życzyć miłych chwil w towarzystwie męża ;) * A teraz apel do pozostałych mam marcowo-kwietniowo-majowych: Dziewczyny wróćcie tutaj! Karolowa, olabia, Asia, Nadziejka, Funiak, Ancyk, NoToFRUGO dawno Was nie było, skrobnijcie chociaż parę słów jak sobie radzicie i jak się maluszki miewają ;) Mysza, pyrda, dzielna z mielna Was to już w ogóle od tygodni nie widać, więc i do Was mój apel ;) Zmykam jeszcze na naszą pocztę spojrzeć, tam szczęśliwie ciągle sporo cudnych fotek przybywa ;) i chyba czas spać. W końcu pewnie o 4 rano mój ukochany synuś zarządzi mamie pobudkę. Tak ostatnio ma w zwyczaju ;) Dobrej nocki i miłego weekendu dziewczyny ;)
-
Hej! *andzik wyślij maila na kwietniowemamy2013@o2.pl. Albo ja albo jakaś inna dziewczyna odeśle Ci hasło ;) *dagaa no to nieźle Sami przybiera :) Duży chłopak :) U mnie pogoda też dziś beznadziejna, lało cały dzień. Może jutro będzie już lepiej. Co do chrztu i opłaty, nie pomogę, bo szczerze mówiąc nie wiem ;) *przyszłaMM biedna, cóż za paskudztwo Ci się przyplątało. Wracaj szybko do zdrowia i do domku. Bardzo Ci współczuję i choroby i tej przymusowej rozłąki z Antosiem. Trzymam kciuki, by jak najszybciej Ci pomogli. Te Twoje bóle, które miałaś to była właśnie trzustka czy płuco? :* *Wendywu masz rację, że bardzo tu spokojnie... W każdym razie dzięki za odpowiedź w sprawie ćwiczeń :) Podbiorę sobie pomysł na ćwiczonka na piłce i dołączę do naszej gimnastyki ;) A co do pracy, to ja tak jak pisałam z jednej strony się trochę boję jak będzie, a z drugiej się cieszę, bo tak jak mówisz przerwę sobie monotonny ciąg. A Ty nie masz możliwości powrotu do pracy ze względu na opiekę nad córcią? Czy po prostu zrezygnowałaś z pracy już wcześniej? Jak tam w ogóle reszta z Was dziewczyny jeśli chodzi o plany powrotu do życia zawodowego? Macie zamiar korzystać z rocznego urlopu? Ja dziś jakaś wymęczona jestem. I pogoda męcząca i synuś dziś dość wyczerpujący był przez cały dzień, spać sam nie chciał, jak przysypiał to na rękach i też tylko na maksymalnie godzinkę, poza tym jakiś płaczliwy i rozdrażniony był. Teraz niby śpi, ale wierci się co chwilkę. Oby jutro było lepiej. Dajcie znać jak tam u Was. Dobranoc! :)
-
Dobrze, że się zdecydowałaś dołączyć tak na stałe jak piszesz :) Cieszę się. Bo faktycznie to nasze grono pozwala na to, by sobie z kimś pogadać, ponarzekać, popytać o różne rzeczy itd. Mnie ten kontakt tu z dziewczynami w tak bardzo podobnej sytuacji bardzo pasuje i mocno sobie go cenię :D Żeby tylko mamunie więcej czasu miały na pogaduchy... Ale nasze maluchy są teraz pewnie w takim absorbującym wieku, że sił i czasu trochę brak. Będzie jednak lepiej - przynajmniej taką mam nadzieję ;) Co do plamień - nie pomogę. Nie mam pojęcia co mogą oznaczać. Jak się martwisz, umów się może do lekarza. Jedno jest pewne, nasza gospodarka hormonalna jest pewnie trochę rozchwiana więc i z tego powodu różne rzeczy mogą się dziać. Ale może lepiej sprawdzić faktycznie u lekarza co jest grane. A poza tymi plamieniami czujesz się ok?
-
mama4363 już wysyłam hasło :)
-
Kiwoszko na ja ani za bardzo nie chcę ani nie za bardzo mogę sobie pozwolić na roczny urlop. Urlop macierzyński skończy mi się gdzieś na przełomie września i października. Wezmę jeszcze wtedy ze 2 lub 3 tygodnie urlopu wypoczynkowego a potem już praca na pełen etat plus ta na umowę zlecenie, którą zaczynam już teraz :) Czeka nas zatem kolejne wyzwanie :)
-
Hejka! Co tu tak strasznie cichutko? :) Jak tam Wam mija czas? U nas burzowo, ale na szczęście nie burzliwie ;) W końcu też i do naszego zakątka dotarło ciepełko. Ja już raczej na pewno wracam do jednej z moich prac. Dziś przeprowadziłam wiążące rozmowy i w zasadzie zaczynam od zaraz. Na szczęście to praca na umowę zlecenie, więc ogromną większość pracy będę mogła wykonać w domu. Trochę się obawiam jak to wszystko ogarnę, ale z drugiej strony cieszę się, że będę miała pozapieluszkowe życie. A poza tym pochwalę się Wam, że dziś wykupiłam karnet w klubie fitness ;) To dla mnie coś zupełnie nowego, ale zawsze chciałam spróbować. Teraz mam silną motywację w postaci mojej figury po dwóch ciążach ;) No i chcę robić coś, co będzie mi dawało radochę poza domem. Więc jeśli możecie, trzymajcie kciuki za powodzenie mojej przygody z fitness. *olabia super, że udało Ci się wyczaić te banany. Zawsze to łatwiej usunąć z diety jeden owoc niż wszystko, co związane z mlekiem. Przeraziłaś mnie z tym 30 kg trzylatkiem. O matko! Jeśli tak karmi Twoja teściowa, to lepiej trzymaj Ninkę w bezpiecznej odległości ;) No i po przeczytaniu Twojego posta uświadomiłam sobie, że już całkiem niedługo czekają nas rozmowy o rozszerzaniu diety naszych maluszków. Ja chcę włączać Tymonkowi nowe jedzonko gdy mały skończy 5 miesięcy. Będę miała jakieś 1,5-2 miesiące czasu, by przed powrotem do pełnoetatowej pracy nauczyć go jedzenia nowych rzeczy. A zaczynać rozszerzanie diety zacznę od kaszki jakiejś pewnie ;) *gość ciężko by mi było radzić Ci coś czy polecać w kwestii mm. Mam małe doświadczenie w tym temacie. Mogę Ci jedynie napisać, że u nas Bebiko było ok, ale innych przyznaję nie próbowałam podawać dzieciakom.
-
Hej :) Coś mało czasu ostatnio mam. Dwójka dzieci w domu daje niezły wycisk ;) Dzieciaki zdrowe, pogodne, roześmiane i prawie niedające okazji do odpoczynku a więc można powiedzieć, że u nas ok ;) W piątek w końcu zmobilizowałam się i poszłam zaszczepić Tymona. Płaczu trochę było, ale na szczęście póki co żadne niepożądane objawy się nie pojawiły. Powiem Wam, że jakoś mimo wszystko boję się tych szczepień :( Z porannym wstawaniem bywa różnie dalej ;) Mamy dni, że pośpimy nawet do 7, ale i takie jak dziś, że 4.45 synuś gotowy jest do eksplorowania otaczającego świata ;) Teraz mały łobuz przysypia obok na kanapie a ja już niestety zasnąć nie potrafię. Ale dalej śpi przynajmniej raz dziennie po 3-4 godziny. I to w sumie jedyny czas ostatnio, gdy mogę coś w domu podziałać ;) *Funiak tak czytam raz jeszcze Twojego posta i zastanawiam się, czy te wieczorne płacze to nie przypadkiem sposób Igi na rozładowanie całodziennych emocji? Sama piszesz, że nie wiesz czy to kolka. Czytałam nieraz o takich wieczornych niemowlęcych niepokojach. Zresztą sama to u małego obserwuję. Dość często tak mamy, że po kąpieli, już ubrany itd. i zaczyna płakać wydawać by się mogło bez powodu. U nas mija to jednak po kilku - kilkunastu minutach. *andzik to prawda, że 3-latek to niezłe wyzwanie dla rodziców. Ja tam twierdzę, że bunt dwulatka to nic w porównaniu z zachowaniem takiego dzieciaka 3-letniego. U nas też bywają ostatnio gorsze chwile, sporo czasu poświęcam na poszukiwanie rozwiązań różnych. Najbardziej skutkuje ostatnio karny kącik ;) A poza tym próby okazania małej jak największego zrozumienia, nawet dla jej niegrzecznych zachowań. To ją dezorientuje ;) I robi się grzeczna i kochana. *agalesna, kurcze no ja myślałam, że 5-latki to już tylko grzeczne potrafią być ;) Ale jeszcze rok temu myślałam tak o 3-latkach ;) *olabia ja właśnie w podobny sposób "uczę" małego dnia i nocy. W nocy od tygodni nie przewijam go, karmię przy zgaszonym świetle, nie mówię do niego. W efekcie śpi naprawdę dobrze :) A budzi się dalej ok. 2 i potem ok. 5 najczęściej. O tej 2 jednak praktycznie się nie wybudza, je tak jakby przez sen. Jak Ninka zniosła szczepienie? *przyszłaMM fajnie, że zmiana sprzętu zlikwidowała u Was problem płaczu przy karmieniu :) Tak to bywa, że tym naszym szkrabom nie wszystko pasuje i potrafią poprotestować. Mam nadzieję, że ze zdrówkiem Ci się poprawi. *monika gratuluję wywalczonej laktacji :) *mniejszbyc cieszę się, że Lenka taka łatwa w obsłudze dziewczynka :) Moja starsza pociecha też taka była. Nie wiedziałam co to płacz. Tymon potrafi pokrzyczeć, ale też źle nie jest. Zdecydowanie więcej się€ śmieje niż marudzi. *Ancyk przykro mi, że zaliczyliście szpital :( U mnie też starszak raczej zazdrości w stosunku do Tymcia nie okazuje. Jej niegrzeczność się na szczęście gdzie indziej objawia :) * e ona ja się trochę staram starać, by poćwiczyć już co nieco... ;) Wychodzi różnie. A chciałabym jeszcze tych kilogramów stracić dość sporo. Idzie to powoli, ale idzie. Jakiejś diety specjalnej nie stosuję, bo chcę karmić jak najdłużej i przy tym nie wyniszczyć organizmu. Wydaje mi się, że jem dość zdrowo i racjonalnie. Chudnę teraz powoli, ale u mnie tak raczej zawsze. Jak nie zejdzie, co ma zejść, to po karmieniu wezmę się bardziej restrykcyjnie za siebie. Trzymam kciuki za Twoją cierpliwość :) Daj znać jak po wizycie teściowej ;) *Sekowa ja bym nie wybudzała. Niech chłopak śpi na zdrowie ;) A Ty ciesz się spokojnymi nockami :) Co do pieluchowania to Funiak chyba o tym pisała. Ja też czytałam, że się powoli od tego odchodzi i że to mało skuteczna metoda. Jak jest w rzeczywistości nie wiem. My się nie pieluc****my. Tymon lubi luz i brak krępowania czymkolwiek ;) *bożko może być, że to skok rozwojowy i Zuzia więcej potrzebuje. W takim wypadku szkoda by ją było dokarmiać. Tym bardziej, że Zuzia tak pięknie przybiera i rośnie na Twoim mleku :) *antonówko trzymam kciuki za dalszy brak kolek :) Ja też już jestem po truskawkowych próbach. I chyba jest ok. Nie zauważyłam nic niepokojącego. *izulietta nie doradzę za bardzo z tym bólem gardła. Ja na ból wzięłabym paracetamol, ale to ja. Z bezpiecznych sposobów to chyba można płukanki z szałwii czy roztworu soli wymienić. Co do reszty nie wiem. Połowę tego posta piszę jedną ręką, bo drugą zajmuje Tymon :) Coraz trudniejsze się to robi, bo mój mały książę osiągnął już ponad 6,5 kg. Jego siostra w tym wieku była o jakiś 1 kg lżejsza a urodzili się z niemal identyczną wagą. Przypomniało mi się jeszcze, że chciałam spytać, czy ćwiczycie jakoś z maluszkami? Dobrego dnia życzymy :)
-
Hej! Cosik spokojnie na tym naszym forum w ciągu ostatnich dni... Gdzie się podziewacie dziewczyny? :) U nas pogodowej makabry ciąg dalszy. Z domu wyjść się nie da. Koszmar po prostu. Więc siedzimy z Tymonkiem w domu :( A wiosna miała być taka idealna do rodzenia pod tym względem ;) *olabia powiem Ci szczerze, że nie do końca jestem w stanie wyobrazić sobie jak ma wyglądać takie uczenie malucha, że noc jest od spania a nie od jedzenia ;) Ja wygodna mama jestem, cieszę się, że synuś śpi a jak się przebudza to pierś w kilka sekund załatwia sprawę ;) A tak poważnie to nie wiem, czy wieczorne najedzenie się dziecka ma aż tak duży wpływ na spanie. U nas to dalej idzie stałym rytmem. Zasypianie ok. 20-21, pobudka ok. 2, potem ok. 5. Tymon różnie je wieczorem, czasem dużo i długo, czasem zasypia tak szybko, że o jakimś najedzeniu wielkim raczej nie ma mowy. A śpi tak samo ;) Ogólnie nie mam zamiaru mu jakoś ograniczać tego nocnego jedzenia. Wiem, że pewnie będą różne okresy, raz będzie jadał w nocy częściej (zwłaszcza w okresie intensywniejszego rozwoju), raz znowu rzadziej, by w końcu całkiem z tego wyrosnąć :) A jak u Ciebie ze studiowaniem? Kiedy kończysz ten semestr definitywnie? *Funiak :( biedne jesteście obie. Przykro mi, że tak się męczycie. Trzymam kciuki, by kolki minęły jak najszybciej. Co do płaczliwości dzieci, znam taki jeden przypadek. Maluch był bardzo płaczliwy, trudny od samego początku. Rodzice odwiedzili niejednego lekarza. Diagnoza była tylko jedna - niedojrzały układ nerwowy a przez to nadwrażliwość na bodźce wszelakie. Na szczęście minęło. U Was też minie w końcu. Musi. Życzę Ci sił i wytrwałości w tych trudnych chwilach. Przypomniałaś mi też, że przerobiłam podobną sytuację z tym mocnym snem lub bezdechem. Tzn. u nas to był właśnie mocny sen. Mały spał w wózku już dość długo. Oczywiście co chwilkę jakąś do niego zaglądałam. Za którymś razem podeszłam a on jakiś blady, dotykam łapek - zimne, buzia zimna, ogólnie wyglądał jak z kamienia wykuty. Przestraszyłam się, złapałam za rączki i do góry. Zareagował odr****m, ale ze snu go to nie wybudziło, jedynie sen ten zrobił się płytszy. Spał wtedy bardzo mocnym snem, oddech prawie niewyczuwalny, temperatura ciałka spadła. Wiem, że tak się dzieje. Ale wtedy w pierwszym momencie mocno się przeraziłam. Więc wiem jak mogłaś się poczuć :( Oby więcej takie sytuacje się nie przydarzały. *karolowa, kochana a czemu Ty tak rzadko i na krótko do nas wpadasz ostatnio? Wiem, że Iguś cudny chłopak pewnie mamę absorbuje w 100%, ale nie zapominaj o nas ;) Z ogromną chęcią przeczytam co tamu Was słychać i jak się miewacie ;) *monika daj trochę tej ładnej pogody, bo u mnie od tygodni chyba takiej nie ma ;) Jak po wizycie? Wszystko ok? No i współczuję wirusa :( *przyszłaMM może ten płacz przy karmieniu to kwestia mleka, które podajesz Antosiowi? Kiedyś czytałam, że nawet takie maluchy potrafią odrzucać coś, co sprawia im jakikolwiek dyskomfort. A może kwestia smoczka/butelki? No trudno mi cokolwiek doradzić. Mój mały też się czasem szarpie przy piersi, ale już zauważyłam, że to wtedy, kiedy nie jest głodny a chce tylko coś possać. Denerwuje się, że mu leci, kiedy on nie chce ;) *gość raczej nie sądzę byś była w ciąży. Tyle testów nie mogło się chyba mylić. My nie pomożemy, tylko lekarz będzie Ci mógł odpowiedzieć na Twoje pytania i wątpliwości. *dagaa myślę, że u Samiego to jednak nie kolki. Kolki trwają zazwyczaj dłużej, raczej pojawiają się codziennie. Dzieciaki czasem płaczą, nieraz bardzo mocno. Czasem jest to związane z brzuszkiem, ale to niekoniecznie od razu kolka. Taki 10 minutowy płacz może być reakcją na wiele rzeczy, czasem jest wywołany np. przez strach, bo akurat to uczucie dzieci znają od początku a przestraszyć takiego malca mogą bardzo różne rzeczy. Czasem taki płacz to po prostu rozładowanie emocji. Kolki to okropieństwo i mam nadzieję, że się Wam nie przytrafią. *antonówko wszystko co złe musi w końcu minąć. Całe szczęście nasze maluchy każdego dnia rosną, rozwijają się i robią się odporniejsze na to, co oferuje im świat zewnętrzny. Życzę Ci więcej takich dni jak dzisiaj ;) Późno się robi. A mnie się nawet nie chce spać. Delektuję się chwilami dla siebie. Oby tylko Tymcio rano dał się mamie trochę wyspać. W sumie jest na to szansa :) bo od trzech dni mój maluszek nie wstaje o 4 czy 5 a pomiędzy 7-8. Mam nadzieję, że mu się nie odwidzi ;) Dobranoc dziewczyny! I piszcie co tam u Was :)
-
przyszłaMM faktycznie, jeśli Antoś całkiem na mm to już witaminki K nie musisz podawać :) Masz rację, że spokojna kąpiel to dla nas mnóstwo stresu mniej. I cieszę się, że Ci się tak z mężem układa. Trzymam kciuki, by było tak dalej i by doświadczenie rodzicielstwa prawdziwie wzmocniło Wasz związek :)
-
Dobry wieczór :) Przez kilka dni się nie odzywałam, bo jakoś ciężko było mi się zebrać do pisania. Poza tym pracuję nad maluchem, by choć trochę uregulować sobie dzień. Nie chcę zapeszać, ale widzę postępy. Tymek przynajmniej raz dziennie idzie spać na 3, nawet 4 godziny. To dla mnie dużo. Tym bardziej, że ostatnio miał wiele takich dni, że zamiast spać, ucinał sobie krótkie drzemki. I uczy się zasypiania sam ze smokiem. Nie zmuszam go do tego, ale próbujemy i całkiem całkiem wychodzi. I w ogóle zrobił mi się ten mój synuś jakiś taki bardziej przystępny :) Poleży sobie sam całkiem sporo, karuzelką się zajmie lub czym innym. No jest dobrze :) I niech tak dalej będzie a będę szczęśliwa ;) I dalej rośnie w oczach - obecnie już ponad 6 kg w wieku prawie 8 tygodni. Średnio przybywa mu 300-400 g na tydzień, więc chyba całkiem sporo. I po raz kolejny pomarudzę, że dołuje mnie pogoda. U nas tak wiele jest brzydkich, zimnych, wietrznych i deszczowych dni, że prawie wcale teraz z tej wiosny nie korzystamy :( *przyszłaMM i co zdecydowałaś z witaminami dla Antka? Podajesz? Teraz dla niego zwłaszcza witamina K jest ważna, bo ona zapobiega m.in. krwotokom. Mój synek też lubi śpiew mamy :) A co Ty Antosiowi śpiewasz? Jakieś kołysanki czy może bardziej dorosły repertuar? *Bożko ja ubranka małego dalej piorę w proszku do prania ciuszków niemowlęcych. I tak jeszcze pewnie jakiś czas będzie. U mnie każde z dzieci ma własny kosz na brudne ubrania i też tak osobno te prania robię. Tak mi całkiem wygodnie. *Funiak co do witamin to nie wiem czy trzeba je przed czy po karmieniu podawać. U mnie to jakoś nie ma znaczenia nawet, bo mały jak jest w fazie aktywności to zawsze jest i po i przed karmieniem ;) *olabia biedactwo jak tam ta dieta nic? Współczuję Wam obu dziewczyny, że się przyplątało jakieś uczulenie. O wakacjach myślę raczej trochę nieśmiało. Chciałabym bardzo na Mazury, bo to takie jedno z moich ulubionych miejsc, ale dla nas to podróż 8-9 godzinna już. Sama nie wiem. Ale po cichu mam nadzieję, że może w sierpniu choćby na tydzień wyskoczymy. *monika kwietniówka co teściowa nabroiła? Czym Cię tak ruszyła? Ja na teściową narzekać nie będę. Ma swoje za uszami oczywiście, ale stara się być bardzo pomocna i za to jestem jej wdzięczna. Tzn. Tymcia się boi dotykać nawet i tu na pomoc liczyć nie mogę, ale starszakiem nieraz się zajmie. Przyjedzie, pobawi się z małą, weźmie ją na plac zabaw czy spacer. Zawsze to dla córci rozrywka, bo ona babcię uwielbia. I moja teściowa z tych niewtrącających się raczej i dyskretnych, więc tu również cieszę się, że jest jaka jest ;) I to byłaby jedyna pomoc, na jaką kiedykolwiek mogę liczyć. Ale spoko :) Jak tam nowe łóżko się sprawdza? ;D *izulietta współczuję problemów z mężem. Szczerze Ci powiem, że nie wyobrażam sobie, by mój ślubny miał się tak zachować. Ale ja już tak mam, że dla mnie małżeństwie bardzo liczy się wzajemne wsparcie, przyjaźń i szacunek. Bez tego sobie nie wyobrażam mojego związku. Jasne, że nieraz się pokłócimy czy coś, tym bardziej, że oboje mamy konkretne charakterki, ale jeśli chodzi o pomoc w domu - muszę to powiedzieć - mam fantastycznego męża. I życzę Ci byś i ze swoim wybrankiem serca doszła do jakiegoś porozumienia. Rozmawiajcie ze sobą, ustalcie jakieś zasady, bo warto dla komfortu psychicznego i nie tylko. A rodziców zawsze jest dwóch, więc facet jak najbardziej swoje w wychowanie i opiekę nad dzieciaczkiem włożyć powinien. Co do kręgosłupa - boli. Bolał też po pierwszym cc. *Sekowa staraj się zadbać o związek mimo wszystko. Pojawienie się dziecka to zawsze wielkie wyzwanie dla każdego związku. Nie jest to łatwe, ale pamiętajmy, że poza byciem mamami, jesteśmy też żonami i partnerkami dla naszych ukochanych. Warto o tym pamiętać, bo faktycznie łatwo w takim czasie, jaki teraz przeżywamy gdzieś się w swoim związku pogubić. Niestety wiele par rozpada się właśnie w takim okresie. Nie dajmy się temu. *NoToFrugo dawno Cię nie było :) Napisz coś więcej co tam u Was poza problemami skórnymi słychać :) I cieszę się, że ta ospa lekko przeszła. Ma to już chłopak za sobą. My będziemy zbiorowo martwić się ospą za jakieś trzy lata pewnie jak nasze bąble do przedszkoli trafią ;) *antonówko z tym kładzeniem na brzuszek to właśnie dla prawidłowego rozwoju stawów biodrowych. W pozycji na brzuszku wszystko tam układa się tak jak powinno :) Marudzenia i wzdęć współczuję. Wierzę, że jesteś umęczona. jeden taki gorszy dzień potrafi wykończyć a co dopiero cała seria. Oby szybko minęło. *agalesna mnie poza tym kręgosłupem żadne bóle nie męczą. Może u Ciebie to efekt jakiegoś dochodzenia jeszcze do siebie po ciąży? A i pochwalę się Wam, że nasze kąpiele po kiepskich i trudnych początkach stały się prawdziwą przyjemnością. Tymonek jest spokojny, wyluzowany, uśmiechnięty i mam wrażenie, że wszystkie te zabiegi zaczęły mu sprawiać radość :) I tak już prawie dwa tygodnie. W końcu pożegnaliśmy płacze i smutki kąpielowe :D I niech tak zostanie! Jeszcze chciałam napisać, że cudnie jest wejść na naszą pocztę i popatrzeć jak te nasze śliczne pociechy pięknie rosną. Boskie te dzieciaki nasze. I takie duże się już robią. Olafek ma takie zawadiackie spojrzenie :) Błażej słodki chłopak :) No i Zuzanka śliczna panienka :) Ślijcie dziewczyny więcej fotek, bo to sama radość takie maluchy pooglądać. Dobra, czas na mnie. Mam kilka minut, by jeszcze dla wracającego z pracy męża kolację przygotować. Lecę zatem kochane! Dobrej nocki i jeszcze lepszego jutra :)
-
Dzień dobry po weekendzie :) Malutki sobie śpi obok mnie, starszaczek w przedszkolu, mąż śpi, to ja mam czas na chwilę relaksu ;) Tymcio już lepiej zdecydowanie. W sobotę jeszcze do południa był troszkę marudny, ale potem jak zasnął to mógł spać, spać i spać. Wczoraj też już lepiej, chociaż pół dnia spędziliśmy poza domem. Posiadanie dzieci to kosmiczne doświadczenie :) Potrafią dać człowiekowi wycisk jak nic innego a i tak kocha się je najmocniej na świecie ;) Co do rozwoju szkraba to uwielbiam patrzeć jak każdego dnia się rozwija. W ciągu ostatnich 2-3 tygodni z noworodka przeistoczył się w takiego "prawdziwego niemowlaka". Taki typowy bobas się z niego zrobił ;) Fałdek ma sporo na nóżkach i rączkach, no i policzki jak u chomika ;) Rośnie jak na drożdżach, co bardzo mamusię cieszy. Ubranka na rozmiar 68 wyciągam, bo w te mniejsze przestaje mi się mieścić. Poza tym chłopak uśmiecha się bosko, momentami już zaczyna się śmiać głośno jak się do niego gada. Głuży fajnie, najczęściej słychać ału, agu, i ahu, aczkolwiek już kilka razy słyszeliśmy od niego wyraźne "nie" ;) Żartujemy sobie, że już teraz pokazuje nam swój barani charakterek ;) Głowę w pozycji na brzuszku podnosi wysoko i na długo. No i zdarza mu się przewracać wtedy na plecy. W ogóle zrobił się bardzo ruchliwy, macha rączkami i nóżkami, zwłaszcza gdy się do kogoś lub czegoś cieszy. Wodzi wzrokiem za przedmiotami, wyraźnie rajcuje go karuzelka, obserwuje też nas, gdy jesteśmy blisko i ruszamy mu się w polu widzenia. A z najnowszych osiągnięć to zaczynam obserwować, że Tymcio powoli zaczyna lokalizować źródła intrygujących go dźwięków i momentami już obraca głowę w ich stronę. Naprawdę lubię patrzeć jak mi się dzieciaki rozwijają :) * olabia jak tam skóra Ninki? Widzisz jakieś efekty po odstawieniu nabiału czy jeszcze na to za wcześnie? * agalesna niestety wszystkie zabiegi u dzieci są dla nas trudne, zwłaszcza te pod narkozą. Oby wycięcie migdałków poskutkowało tak jak trzeba. Wtedy przynajmniej Wasze przeżycia będą miały konkretny sens. Co do witamin dla Błażejka, jeśli Twoje mleko będzie jednak przeważało w jego diecie, to bym mu dalej obie witaminy podawała. To jeszcze raptem tylko miesiąc z witaminą K nam został. *dagaa wspaniała sesja :) Myślę o czymś podobnym dla mojej dwójki, ale to za kilka miesięcy. Bardzo lubię zdjęcia jako pamiątki utraconego czasu :) *Funiak o podawaniu witamin raczej pamiętam. A jak nie ja to córcia mi wieczorem przypomina :) *przyszłaMM z tymi witaminami faktycznie dziwne, bo to taki standard od lat już. Nawet w szpitalu przy wypisie Ci nic na ten temat nie mówili? Bo mnie i teraz i przy pierwszym porodzie już właśnie w szpitalu mówili. Położna na wizycie patronażowej też dopytywała czy odpowiednio podajemy. *Sekowa wszystkiego dobrego dla Bartusia na kolejne miesiące :) Powodzenia w szybkim leczeniu tej blizny. *monika to bardzo daleko jedziecie na te badania. Ja chcę Tymona prywatnie umówić. Byliśmy umówieni normalnie w ośrodku, ale jak tam weszliśmy to myślałam, że mnie coś weźmie. Na jedną godzinę kobieta z rejestracji zapisała prawie 20! dzieciaków. Kto przyszedł pierwszy ten lepszy. Mieliśmy czekać w kolejce kilka godzin. Stwierdziłam, że to całkiem bez sensu i wyszliśmy stamtąd. Szkoda mi było męczyć Tymcia i nas. Popytałam i już wiem, że takie durne praktyki to w naszej przychodni standard. No masakra jakaś. Jakby nie można było umawiać pacjentów pojedynczo na konkretną godzinę. W efekcie zaraz dzwonię do prywatnej przychodni. A w tym tygodniu będziemy się szczepić :( Nasze mamy wczoraj obowiązkowo odwiedzone :) *izulietta biedaczko, mnie też głowa dość często boli teraz (podejrzewam, że z niewyspania), ale na szczęście nie do takiego stopnia. My z odparzoną pupą walczyliśmy zaraz po wyjściu ze szpitala. Też polecano mi Balneum. *andzik współczuję kolek. Może już powoli będzie szło ku lepszemu. Maluszki w końcu coraz starsze. A co do 3-latków to chyba taki wiek. U nas też bywa ciężko z słuchaniem rodziców. Większość tego posta piszę jedną ręką, bo książę zapragnął przytulić się do mamy i tak śpi :) Ale cieszę się, że to pisanie mi całkiem całkiem idzie. W końcu za kila tygodni chcę wrócić do pracy, która przede wszystkim polega na pisaniu :) Najwyżej Tymon będzie "pracował" ze mną ;) Dobrego dnia życzymy :)
-
Dla wszystkich Was wiosenne mamusie :D http://www.youtube.com/watch?v=fYuZfos1tyI
-
Hej dziewczyny! U nas też maluch daje trochę w kość od trzech dni. Właśnie w środę wstał o 4 rano i od tej godziny aż do wieczora spędzał czas tylko ze mną. Spać nie chciał wcale. Przedwczoraj było nawet ok, ale też spał 3 godziny na spacerze i to go trochę uregulowało. Wczoraj do południa w miarę a popołudnie szkoda gadać. Ja właśnie obstawiam, że to być może skok rozwojowy 7 tygodnia. Oby :) Bo jeśli to skok, to takie zachowanie minie tak szybko jak się pojawiło ;) *kiwoszko u nas też drugi tydzień mija z takim niby katarem. I też się zastanawiam o co chodzi. Tym bardziej, że od 4 dni Tymon ma zapchaną tylko jedną dziurkę. *przyszłaMM u nas spacer to zbawienie :) Malutki zasypia jak tylko się wózek na zewnątrz wyniesie. Zazwyczaj przy ubieraniu jest trochę płaczu, zwłaszcza przy czapce, ale już potem się uspokaja. Dlatego ja też bardzo lubię spacery :) Co do spania w dzień - jak widzisz u wielu z nas zdarzają się takie dni, że dzieciaczki spać nie chcą, a niby powinny :) *nie ciumkająca Tymon język ma blado różowy. Powodzenia w walce z pleśniawką. *Ancyk z pozycją spania u nas podobnie. Mały śpi zazwyczaj na pleckach i główka w jedną lub drugą stronę. Super masz z takim spokojny dzieciaczkiem :) *antonówko zazdroszczę tego spania do 11 :) Korzystaj z tego dobrodziejstwa ;) *olabia buzia Ninki faktycznie wysypana. Czy ta wysypka reaguje jakoś na zmiany temperatury? Bo jeśli robi się bledsza kiedy jest chłodniej, np. podczas spaceru, to jest szansa, że to jednak trądzik niemowlęcy. Cieszę się, że komunia wyszła super :) Wiesz jak czytam o ogólnym zachowaniu Ninki to mam wrażenie, że z moim synem by się dobrze dogadał :) W nocy mamy identyczne pory karmienia, a w dzień jak widzę też podobnie. No i od paru dni mam problem nie tyle z samodzielnym zasypianiem, co w ogóle z samodzielnym spaniem niestety. Czasem mu się zdarza samemu zasnąć, ale rzadko. Zazwyczaj zasypia w wózku, nierzadko też podczas karmienia mu się zdarza. I sam też teraz poleży najwyżej kilka minut. Nie ma szans, by dłużej czymś się "zajął" ;) Chociaż ogólnie cudny z niego dzieciaczek, zazwyczaj jednak radosny, roześmiany i "rozgadany". *monika współczuję pojawienia się kolek :( Oby szybko minęły. *Funiak widzę, że lekko teraz nie macie :( U nas szczęśliwie wieczory raczej spokojne są. Z ulewaniem też mamy niemały problem, ale o dziwo tylko w dzień. W nocy, paradoksalnie odkąd przestałam małego ruszać z łóżka do przewijania i odbijania, jest spokój. Od kilku tygodni w nocy nie ulało mu się ani kropli a je sporo. A w dzień zdarza mu się nawet krztusić a z kolei odbija mu się często. Nie rozumiem tego. *Wendywu bardzo się cieszę, że badania ok wyszły :) Ogólnie widzę, że nasze maluszki dość wymagające w większości się zrobiły :) Ale to było do przewidzenia ;) Na pocieszenie mamy to, że nam się łobuziaki każdego dnia szybko rozwijają. Pociesza mnie każdy uśmiech Tymcia, każde jego "aguuu"skierowane do mnie i to jak szybko uspokajają go moje ramiona. Cieszę się każdym takim drobiazgiem, bo wiem, że to wszystko bardzo szybko minie. Jak tam u Was w ogóle rozwój maluszków? Pochwalcie się kochane co Wasze skarby już potrafią. Tak na pocieszenie :) Dobrego i spokojnego dnia :)
-
O jeszcze Ancyk się pojawiła :) Nie martw się, w końcu się wszystko poukłada i znowu będziesz miała czas dla siebie. Każdy etap mija :) A jak tam Twój dwumiesięczny maluch się miewa?
-
Dobry wieczór mamusie :) Dziś kolejne popołudnie bez męża w domu. Ale daliśmy radę :) Dzieciaki od ponad godziny śpią a ja w końcu mam chwilę oddechu od całodziennej bieganiny. Narzekać jednak nie będę! Bo w sumie cieszę się i dumna jestem sama z siebie że i w pojedynkę potrafię domowy poligon ogarnąć ;) A co! Trzeba się cieszyć z takich drobiazgów ;) Pogoda coś nam się psuje mocno :/ Kiepska sprawa, bo jednak codzienny spacer wszystkim nam dobrze robi. A jak przyjdzie deszcz i zimno się zrobi to znowu się będziemy kisić w czterech ścianach. No nic. Na to wpływu akurat nie mamy, więc się tym też przejmować nie będziemy ;) *dagaa no to Sami też pięknie przybiera :) U mnie położna 4 razy była, sama nie wiem po co ;) *Wendywu dziękuję pięknie za miłe słowa :* Cieszę się, że tak mówisz, bo nieraz się zastanawiam, czy nie przesadzam z tą moją "paplaniną". Ale ja tak mam - lubię gadać ;) A od naszego forum jestem chyba troszkę uzależniona. W jakiś sposób specyficznie zżyłam się z Wami ;) I widzę, że sporo tych rannych ptaszków wśród naszych pociech... A co do karmienia piersią - cieszę się razem z Tobą :D Wspaniale, że się udało. Wiem, że ta dzielna walka o pokarm opłaci się Wam obydwu. Trzymać kciuki za dalsze powodzenie! Co do napadów złości u starszaka - znam ten ból. Nie jest źle, ale z tej mojej córci to niezłe ziółko, więc potrafi nam dać w kość, oj potrafi. Na szczęście jako starsza siostra jest fantastyczna :) *monika_kwietniówka oby jednak zaparcia Olafka nie dręczyły. W sumie nie wiem, co mogłoby mu pomóc, bo szczęśliwie nigdy tego problemu nie mieliśmy. Ale herbatkę koperkową możesz spróbować mu podać. Jakby nie było ona reguluje trochę procesy trawienne. *karolowa a to nie tylko nasze chłopaki mogą sobie rączkę podać. Ja też latam po domu w każdej wolnej chwili i staram się wszystko ogarnąć. I mam wrażenie, że w ciągu ostatnich tygodni udało mi się mnóstwo rzeczy w domu zrobić, które odkładałam jeszcze będąc w ciąży. Mój mąż to mnie czasem wręcz goni do odpoczynku, ale ja nie potrafię ;) Lubię być w ruchu, lubię działanie. A ostatnie tygodnie ciąży były dla mnie przymusowym czasem odpoczynku i teraz nadrabiam. Choć też mam chwile, że chce mi się czasem wymiotować ze zmęczenia. Ale do tego jestem przyzwyczajona, bo od paru lat sporo pracuję. A swoją drogą za miesiąc wracam do jednej z moich prac, które wykonuję na umowę zlecenie, więc czasu będzie jeszcze mniej, ale jakoś mnie to nie przeraża. Cieszę się, że będę mogła popracować nad czymś innym niż obowiązki domowe. Aaaa i mówisz, że Iguś też się już obraca z brzuszka na plecy? Kiedy zaczął? ;) *e ona te 10 kupek na dobę mieści się w normie. Tymek też jeszcze niedawno tak działał ;) Z czasem będzie mniej załadowanych pampków. *przyszłaMM wydaje mi się, że te Twoje duszności mogą być faktycznie na tle nerwowym. Spróbuj popijać melisę albo zakupić sobie w aptece jakieś specyfiki łagodnie wyciszające. Tym bardziej, że nie karmisz piersią. Ważne teraz, byś czuła się dobrze i komfortowo ze sobą. A jak jest naprawdę źle to nie czekaj i udaj się do lekarza. *bożka ja też cytologii teraz nie miałam robionej. Mam się za jakiś czas zgłosić. *Sekowa Bartuś jeszcze malutki jest i czasem może być ciężko. Też mam takie dni, że Tymek chce być cały czas ze mną. To normalne. Maluch po prostu czuje się bezpieczniejszy mając z nami bliski kontakt. Nie martw się, to mija. Wiem, że teraz czasem może się wydawać, że tak będzie wiecznie, ale nic z tego. Czas pędzi. Za niedługo będziemy patrzeć jak nasze maluszki bardzo samodzielne się zrobiły i pewnie będziemy z łezką w oku wspominać chwile, kiedy ramiona mamy były dla nich całym światem ;) Co do karmienia - moja rada taka, byś przede wszystkim uwierzyła w siebie i we własne możliwości. Jeśli Ci na tym karmieniu zależy, to powtarzaj sobie, że dasz radę. No i maluszka najlepiej jak najczęściej przystawiaj, tym bardziej, że jak piszesz jadłby i jadł. Z piersi leci trochę wolniej, niż z butli jednak, więc i karmienie może dłużej trwać. Zwłaszcza u takiego maluszka jak Bartuś. Wierzę, że wszystko się poukłada i będzie dobrze :* *agalena 6200 to ładny wynik :) szczepienia jeszcze przed nami i bardzo się ich boję. Mam nadzieję, że Błażej będzie miał spokojną nockę i rano już nie będzie śladu po kłuciach. Dobra, mąż wrócił z pracy, więc lecę :) Czas się i nim trochę pocieszyć. Dobranoc!
-
U nas dziś niby piękna pogoda, ale wieje jak cholera. Co mniejsze gałęzie z drzew lecą, więc poszliśmy tylko z Tymciem do przedszkola po starszaka i siedzimy w domku :( Niestety mąż do późna dziś w pracy, więc sobie w trójkę będziemy rządzić ;) Mniejszy łobuz jakby nigdy nic zasnął sobie leżąc obok mnie na kanapie, starszy zajął się lalkami, więc mam kolejną chwilkę dla siebie :) Popijam kawkę i sprawdzam co u Was :) Wizyta u gin już zaliczona :) Pani doktor nie miała żadnych zastrzeżeń :) *karolowa to by się nasi chłopcy ewidentnie dogadali ;) Odsypiasz jakoś to wczesne wstawanie? Ja jakoś daję radę bez drzemek, ale zdarzają mi się słabsze dni. A bodziaka naprawdę fajnego wypatrzyłaś ;) Niestety nie wiem, gdzie można by takiego kupić. *bożka :) Fajnie, że się odezwałaś, bo już się zastanawiałam gdzie się podziewasz tak długo. Tymon na brzuszku leżakuje całkiem chętnie. Główkę podnosi wysoko i na dość długo. Jakiś czas temu przewrócił mi się nawet z brzuszka na plecy, co jeszcze bardziej wzbudziło moje podejrzenia, czy z jego napięciem mięśniowym wszystko ok. *monika kupki z pampkach lądują jakieś 4-5 razy dziennie. Pamiętaj, że przy karmieniu piersią kupki mogą być zarówno 5 razy na dobę jak i raz w tygodniu. Wszystko jest ok jeśli dziecku taki stan nie przeszkadza. A na Twoje niedyskretne pytanie będę mogła odpowiedzieć chyba dopiero za jakiś czas ;)
-
Wkurza mnie ta kafeteria! Cały czas mam problemy z wysyłaniem postów
-
*karolowa a czemu wstyd się przyznać, że jesz normalnie? No co Ty? ;) Ciesz się tym tylko i korzystaj. Ja tam się cieszę takim stanem rzeczy ;) I też jestem zdania, że nie każda krostka czy marudzenie dziecka to efekt posiłków zjadanych przez mamę. Zauważyłam, i to też u siebie, że zbyt często płacz dzieciaczka bywa odczytywany przez mamy jako problemy z brzuszkiem. Podobnie z wszelkimi zmianami skórnymi. *nie ciumkająca nie wydaje mi się, że arbuz mógłby jakkolwiek zaszkodzić. To akurat owoc z takiej grupy, która chyba nie wywołuje żadnych reakcji. Wcinaj na zdrowie! *monika kwietniówka z takim podejściem jak masz na pewno Ci się powiedzie z karmieniem :) Niestety tak jest, że raz jest spokojniej z tym karmieniem, raz trzeba się trochę nagimnastykować. Ale grunt to nastawienie i chęci :) *mama4363 ja po prostu bardzo lubię sobie z Wami "pogadać" :D No bo kto lepiej zrozumie nas teraz jak nie mamy rówieśników naszych pociech ;) *Funiak super, że z serduszkiem Igi dobrze :) To najważniejsze. Kolek nie zazdroszczę. Oby było tylko lepiej. No i przypomniałaś mi dlaczego tak się boję szczepień :( Nie mogę znieść myśli o tym, by takiemu maluchowi sprawiać ból. Nawet jeśli w efekcie przyniesie on korzyści. A bioderka idziemy zbadać drugi raz w czwartek. Pierwsze badanie nie wyszło najgorzej. Jeden staw był całkiem ok, drugi nie do końca, ale też bez tragedii. Tymcia jednak nie pieluchuję szeroko. Noszę go tylko tak, by nóżki rozstawiać szeroko. Mam nadzieję, że wynik następnego badania będzie ok. Dziś idę ja sprawdzić jak tam po porodzie ;) Dajcie znać co u Was kochane i jak miewają się coraz większe maluchy :) Dobrego dnia!
-
Dzień dobry! Jak tam nastroje po weekendzie mamusie? Mam nadzieję, że wszystkim Wam pogoda i dobre humory dopisywały ;) U nas ok, czas leci :) Znowu uświadamiam sobie, że codzienne życie z takim niemowlakiem jest jak jazda na rollercoasterze :) Tymon jeden dzień potrafi prawie cały przespać, innym razem nie śpi w ciągu dnia prawie wcale. Sobotę mieliśmy taką, że synek nie dał nam ani chwilki wytchnienia. Za to jak zasnął wieczorem około 21 tak spał bez przebudzenia do 5 rano. Pobił swój dotychczasowy rekord. Wczoraj nic tylko właściwie jadł i spał ;) No i mój mały łobuziak to typowy ranny ptaszek. Najczęściej wstaje wraz ze wschodem słońca ;) Więc od 5 buszujemy po mieszkaniu, bo Tymcio rano ma dosyć długie chwile aktywności. Zasypia dopiero ok.9-10. Mam pytanko do mam podwójnych i potrójnych :) Jak Wasze starsze pociechy zareagowały na pojawienie się malucha w domu? Bo ja problemu pod tym względem z moją starszą 3,5-letnią córcią nie mam raczej. Tzn. nie okazuje zazdrości jakiejś, w stosunku do braciszka jest taka fajnie opiekuńcza. Ale rozmawiałam ostatnio z jedną panią pedagog z wieloletnim doświadczeniem i ona twierdziła, że takie wydarzenie zawsze odbija się na psychice starszego dziecka i że zazwyczaj ujawniają się wtedy jakieś problemy z tym starszym. U nas czegoś takiego nie stwierdzam póki co i mam nadzieję, że nie stwierdzę. Staraliśmy się małą przygotować jak najlepiej. Teraz też robimy wszystko, by zapewnić jej nasz czas i uwagę.
-
*przyszłaMM mleko może mieć pomarańczowe zabarwienie, zwłaszcza w początkowym okresie, więc tym się nie martw. Co do pozostałych Twoich problemów z karmieniem - może się jeszcze nie poddawaj z tym karmieniem piersią. Oczywiście o ile Ci na tym nie zależy. Pisałaś, że przez jakiś czas karmiłaś synka mm, teraz wróciliście do piersi i mały nie mógł się dziś najeść. To normalne. Po przerwie w karmieniu piersi muszą znowu przyspieszyć z produkcją pokarmu. Rada na to taka, by jak najczęściej przystawiać maluszka. Być może piersi pomógłby Ci pobudzić także laktator. Laktację naprawdę można pobudzić na nowo. Przy pierwszym dziecku mieliśmy taki moment, że córcia miała operację poważną, przez tydzień nie mogłam jej karmić. Wiadomo stres, zmęczenie, brak przystawiania dziecka spowodował, że mleko prawie zniknęło. Miałam jednak motywację i kiedy tylko mała mogła zacząć ssać (a mleko mamy było wtedy jedyną opcją) zaczęłam ją znowu przystawiać. Przez dwa dni wisiała na piersiach i spijała niewielkie ilości. Potem wszystko zaczęło wracać do normy i z każdym dniem mleka było więcej. Później karmiłyśmy się jeszcze bardzo długo :) Wierzę, że i Tobie się powiedzie jeśli się zdecydujesz powalczyć o mleko do Antosia.