kimisan
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kimisan
-
W ogole rozstepy pod pachami?? Jakim cudem? Potrafi to ktos wyjasnic? Za duzo jednak cwiczysz? O co chodzi? Bo jestem zdezorientowana...
-
Milko Droga! Itu mam wszystkich, bo wlasnie dla mnie jestes Milka, choc to wieki temu bylo... Prosisz o holowanie... A myslisz, ze kto inny, jak nie my, Ci pomozemy - w koncu jestesmy ta plcia piekna, ale i silniejsza! Dlaczego boisz sie mezczyzn? Spojrz na Swojego syna - jasne, to nie Twoj partner, jak sama mowisz, ale, za przeproszeniem, myslisz, ze na calym swiecie jest tylko taki jeden?? Jako Twoj syn, owszem. Ale jako sklad meskich cen - jest ich na peczki. Dlaczego zatem boisz sie mezczyzn? Uwierz mi - tacy madrzy, ktorzy sa sila dla Ciebie, takze istnieja. Dlaczego nie wierzysz, ze takiego spotkasz? Przekonalam sie na sobie. To sie zdarza. Nie w ksiazce, nie w filnie. To sie zdarza w zyciu. Polecam w ogole ksiazke "Radyklane wybaczanie", jesli jej nie czytalas. Nie lubie poradnikow w stylu: "jak zostac milionerem w 1 dzien", ale uwazam, ze ta ksiazka otwiera nasze uszy i oczy, nasz umysl - na wiecej. A jesli nie chcesz czytac, powiedz, co Ci doskwiera - taki najwiekszy bol... To, o czym piszesz, to idealizm. Powiedz, co CIEBIE konkretnie dotyczy. PS Znowu sie udzielam, gdy pojawiaja sie tematy psychologiczne, a ja po prostu chcialam pisac o swojej fizycznosci, bo sukcesy w takiej dziedzinie mam, tralalala! PS 2 Wisienko, masz w tym takze Swoj udzial (jak Ty to robisz? Jestes tu wrecz uwielbiana? W rzeczywistosci tez tak jest?)
-
Pajaczku, jesli mozesz, wyslij te liste najczestszych bledow... Mam nadzieje, ze twoj dolek zupelnie minal i cwiczysz tak zawziecie, jak to robilas wczesniej. Odezwij sie :-).
-
Jestes naprawde mloda i ja nie wyobrazam sobie, by w takim wieku, kiedy czlowiek jest tak silny fizycznie, tak piekny, tak maksymalnie rozwiniety, nie korzystac z tych dobrodziejstw. Niezaleznie od tego, jaki bagaz sie dostalo. Znasz swoj problem - probuj go rozwiazac. Nie sama, ale z osobami, ktore sie na tym znaja. Tyle PIEKNYCH lat przed i nie pozwol, by ci to umknelo. Teraz jestes dorosla i ty decydujesz o swoim zyciu, a nie twoja mama czy ktokolwiek inny. Nie emocje z przeszlosci, zle doswiadczenia. Daj sobie prawo do szczescia, bo kazdemu z nas sie ono nalezy, niezaleznie od tego, jakie dostalo sie dziecinstwo. Nie odbieraj sobie tego w bezsensowny sposob jakimis klotniami z mezem, brakiem rozmowy. Nie zostalas nauczona mowic o emocjach? Ja tez nie. Tego nie uczyli w szkole. W domach tez nie zawsze. Moi rodzice, ktorzy mnie kochaja, wiem to z cala pewnoscia, nie mowili mi tego. I choc uwazam, ze mialam wspaniale dzienistwo, wielu rzeczy nie zostalam nauczonych. Bardzo dlugo poznaje kogos, by pokazac swoja osobowosc, nie mowiac o jakiejs czulosci. Przytulanie w moim domu bylo tylko na jakies swieta, urodziny, imieniny itp. Choc pewnie to i tak duzo. Ale ja i tak musialam sie tego uczyc w jakichs pierwszych relacjach damsko - meskich. Teraz tez nie zawsze mowie swojemu chlopakowi (ktory jest najdoskonalszy pod sloncem), jak bardzo sie ciesze, ze go mam. Mowie mu, ale chyba nie tak czesto, jak powinnam. Latwiej jest chyba, jak mowi M&F, narysowac to, napisac itp. Pisze mu wiec jakies karteczki, czasem rysuje tylko male serduszko, kupuje mu cos, co lubi, jakiegos batonika, cokolwiek, co lubi, jakis drobny prezent bez okazji. Zawsze sie cieszy i jest fajnie. Bo tez nie chodzi o to, by wyrazac emocje tylko slowami. Rob to, jak potrafisz, i jak jest ci najlatwiej w tym momencie. Dobra, rozpisałam się jak nie wiem. Ide spac - latwo sie tak pisze, gorzej sie to realizuje, ale mam nadzieje, ze chociaz to przeczytasz...
-
Mowienie tez komus obcemu o swoich problemach nie jest chyba tez latwe, dlatego uwazam, ze mimo ze zabieralas sie do tego tyle lat, powinnas byc dumna ze swojej decyzji. jesli trafilas na dobra psycholog, wyciagnie cie z tego. Jesli zauwazysz, ze twoje zycie sie nie zmienia, poszukaj kogos innego - az do skutku. Podjecie decyzji, by cos zmienic, jest zawsze najtrudniejsze. Poczatki trwania w tym - rowniez. Tak jest zawsze, po prostu taki jest mechanizm czlowieka. Wiem to m.in. po sobie. Zawsze pojawiaja sie wtedy jakies problemy, cos, co mowi, by wrocic do starych nawykow. Bo najlepiej czujemy sie w tym, co znamy, mimo ze jest to zle. Czeka nas po zmianie cos fajniejszego, ale odrzucamy to, bo nie wiem, jakie to jest. tak na wszelki wypadek odrzucamy, bo moze byc gorsze. Ot, ludzka glupota, niepodejmowanie ryzyka, jakkolwiek to nazwac... Dlatego, prosze cie, wytrwaj w tym - uczeszczaj na te konsultacje, cwicz, wprowadzaj male zmiany w swoim zyciu, okazuj swojemu mezowi, ze go masz (z tego, co piszesz, jest super!). Wybacz sobie, ze nie jestes doskonala, bo akurat nie zostalas tak wychowana, bo nie nauczono cie milosci. To, jak postepujesz teraz, to nie twoja wina. To takze nie jest wina twojej mamy. Po twoich paru wpisach widac, ze jest kompletnie zagubiona osoba, ktora byla zla sama na siebie, ze pije i wyladowywala to poprzez agresje. prawdopodobnie tego tez zostala nauczona. Jak wiec ciebie miala nauczyc milosci? To bledne kolo, ktore od pokolen jest w wielu rodzinach. Jest jednak zasadnicza roznica miedzy twoja mama a toba, ze ty chcesz to zmienic.
-
Smerfi, nie jestem psychologiem i nie wiem, co ci powiedziec, ale widze, ze przezylas straszne rzeczy, ktore dla mnie sa nie do pojecia. Mysle tez, ze nie bez powodu znalazlas to forum - ono zawsze bylo bardzo tolerancyjne i wlasciwie zawsze panowala tu przyjazna atmosfera (tak, przeczytalam wszystkie posty). To jest moze wlasnie twoj sposob, by dac ujsc temu wszystkiemu, co siedzi w tobie od lat. Poza tym calanetiks niezle oczyszcza ze wszystkich mysli. Jesli cwiczysz systematycznie i jestes otwarta na to, co mowi Callan podczas cwiczen, potrafisz zapomniec o wszystkim. Ja wtedy wsluchuje sie w swoje cialo, czuje, jak miesnie mi drgaja, widze je (ostatnio podczas ostatnich cwiczen na brzuszki, kiedy obie nogi sa w gorze, wrecz upawalam sie widokiem swoich miesni i ksztaltem lydek. I mysle, ze nie jest to samouwielbienie, bo nogi to akurat moja najslabsza strona - nie powiem: pieta, hi, hi!). Uwazam, ze te cwiczenia sa super na stres, ktory nas spotyka na co dzen. Na ten stres, ktory jest w tobie z dziecinstwa, ktory daje ci znac nadal w postaci np. naglych klotni, jak piszesz, to chyba troche za malo. Dlatego, moim zdaniem, zrobisz cos bardzo slusznego - przyznalas w koncu, ze jest ci potrzebna pomoc, i siegnelas po nia. W Polsce, niestety, chodzenie do psychologa jest wciaz wstydliwe (choc chodzenie do lekarza nie - tak, jakbysmy mieli prawo chorowac tylko fizycznie, a nasze dusze, emocje nie, no halo!!!).
-
Och!!!!!!!!!!!!!! Po prostu co tu sie dzieje! Takie powazne tematy na tym forum . Uswiadomily mi, jak bardzo jestem szczesliwa, choc, wierzcie mi, nie mam wszystkiego, wiele rzeczy pragne i nie wiem, czy je osiagne. Ale uswiadomilo mi to, co piszecie, ze to, co teraz mam, to WSZYSTKO, czego potrzebuje. I bardzo wam za to dziekuje. Wiem, ze dla was to bez znaczenia, a mimo wszystko to pisze. To wazne umiec doceniac to, co sie ma. Nie wiem, to chyba te durne wspolczesne czasy, media kreuja czlowieka doskonalego. Totalny absurd, bo jednoczesnie jest to zwrot do czlowieka prymitywnego. Kultura komiksowa, obrazki gorujace nad slowem pokazuja nam ludzi doskonalych, ktorzy sa wytworem czyjes wyobrazni (tak na prawde nie istnieja lub sa zupelnie przecietni) albo tez sa zmienieni na superbohaterow po to tylko, by cos sprzedac, jakis kosmetyk, film, cokolwiek. I choc wszyscy o tym wiedza, wiekszosc ludzi ulega tej durnej uludzie, ze czlowiek jest doskonaly.A taki nie jest. I ktos, kto ma za grosz rozumu, nie powinien w to wierzyc. nie dajmy sie zwariowac i pozwolmy sobie WYBACZYC, ze robimy jakies bledy. Pod warunkiem, ze je dostrzegamy i staramy sie nie robic ich wiecej. M&F - wielki szacunek dla Ciebie, ze potrafisz rozmawiac ze swoja mama i to, jak wychowujesz swojego syna. Oczywiscie, na tyle, co wiem, co tu piszesz. to swiadczy tylko o twojej inteligencji emocjonalnej, ze wiesz, ze jest jakis problem i szukasz, jak go rozwiazac. Nie mowisz: "O, jak jestem biedna, skrzywdzona przez los". Potrafisz przezwyciezyc swoja slabosc, powiedziec przepraszam, co jest okropnie trudne. Bo chyba na tym polega zycie, by w momencie, kiedy widzimy, ze nie jestemy dokonali, bo nasi rodzice nie byli doskonali (a oni nie byli doskonali, bo ich rodzice nie byli doskonali itd.), probowac to zwalczyc. Biernosc jest dla mnie najgorsza. Liczy sie chec i czyny. Nie wiem, czy dobrze to oceniam, bo wiem, ze istniejesz w moim umysle tylko dzieki internetowi...
-
A ja wreszcie mam troszke czasu, by napisac... Postanowilam przyspieszyc moze dochodzenie do idealnej sylwetki, i odkurzylam steper. Zwykle znajduje czas, by cwiczyc 3 - 4 razy w tygodniu, wiec postanowilam, ze bedzie: raz callanetiks, reszta steper. Efekty? Zadne. Powiem wrecz, ze strasznie brakowalo mi Callan, przede wszystkim tego nieziemskiego uczucia po cwiczeniach. Wniosek jest jeden - callanetiks raz w tygodniu to za malo dla mnie, by mowic o jakichkolwiek efektach. Pare wypowiedzi wczesniej byla mowa o tym, jak to niektore kobiety nie moga sie pogodzic ze staroscia i niszcza swoje cialo jakimis zabiegami czy operacjami. Ja uwazam, ze c. jest genialna forma zatrzymania czasu. Nie mowie o jakichs zmarszczkach, ale ogolnie - o poczuciu bycia starym. Gdy cwicze c., czuje sie jak dziecko, ktore wszystko ma sprawne. Cialo jest lekkie i kazdy moj ruch mowi, ze jestem wiecznie mloda. Superuczucie! I na pewno nie zamierzam tego zmieniac. Wole zrzucac te zbedne kilogramy (te durne 4 kg przyplataly sie jakis czas temu i za nic nie chca zejsc!!!) wolniej, ale z milym poczuciem swiadomosci swego ciala. Gdy patrze na swoje zdjecia sprzed paru lat, mysle: "Co z tego, ze bylam szczuplejsza, skoro nie bylam tak wyprostowana jak teraz?" Do M&F: Mowisz o wieku, hormonach, genach etc... To tylko bariera dla ludzi, ktorzy nie cwicza. Popatrz na Callan. Byla kompletnym tego zaprzeczeniem. Widzialas, jak wygladala wczesniej... Poza tym sama wyslalas niedawno link do cwiczacej Judy, ktora wyglada przepieknie i dzieli sie tym wsrod innych kobiet po 50. Tak ze nie martw sie na zapas - Tobie na bank nie grozi bycie zasiedziala otyla babcia tulaca swoje wnuki :-P. Do Andzi: Callan mowila, ze pozbyla sie cellulitu w 6 tygodni - wykluczyla cukier, biala make, kawe, alkohol i cwiczyla. Az tyle... lub tylko tyle. Nie musisz wydawac na to zadnych pieniedzy! Nie wiem, na ile wyrzeczen mozesz pozwolic sobie, majac male dziecko, ale gdy tylko bedziesz mogla, sprobuj, bo wg mnie to najprostsza metoda. Poza tym wierze Callan.
-
O zesz ty! I naprawde nie pamietam hasla. Dlatego cos innego dziwnego wyskoczylo... Jeszcze odnosnie watkow nickowskich: ha, ha! K-o-ch-a-m spac, ale nie kimac, choc skojarzenie to rozwalilo mnie. Maczku, jestes zarabisty! Hmm, dziwnie tak zwracac sei do Ciebie, wiedzac, ze jest kobieta, ale ja tez mam meski, ze sie tak wyraze, przydomek ;-).
-
Hej, hej! Co tu taka cisza? Prawie zapomnialam swojego hasla (ja mialam przerwe w niepisaniu, ale reszta ?????). Do Maczka i Fiolka (dawniej Milki - przyzwyczailam sie do tego nicku;-)): zawsze mam problem z z wymyslaniem sobie nazw, hasel etc. Kiedys doradzono mi, zeby wziac to, co nasunie sie pierwsze. Akurat pomslalam o moim koledze, ktory ma na imie Kimiharu (w skrocie Kimi). I nie pytaj dlaczego - nie potrafie Ci tego wyjasnic. A ze jest Japonczykiem, to czesto wolamy na niego Kimi-san. W sumie tak sobie teraz mysle, szkoda, ze akurat nie pomyslalam o mojej kolezance Maki, wtedy byloby Maki -san; taki troche odpowiednik Ciebie, jesli wezmieny pod uwage jezyk polski. Dobra, koniec tych wywodow etymologicznych. W koncu to jest kalanetiksowe forum... Wiec ja nadal cwicze. Przymierzam sie do evolution. Tak tu bylo zachwalane, ze chcialabym sprobowac. Cwiczy to ktos teraz? Jakies uwagi? Pajaczku!!! Mam nadzieje, ze tu zagladasz, a co wiecej - cwiczysz! Jakies spostrzezenia? Dziel sie, bo to wazne - dla nas wszystkich!
-
hej! ja cwicze wlasciwie od roku, ale w miare regularnie od kwietnia. efekty na pewno sa. przy calym subiektywizmie do swojej osoby sama je zauwazam. przede wszystkim jest to, o czym wszyscy tu mowia: prosta postawa, lekki chod, plynnosc ruchow, wieksza zwinnosc i pieknie zarysowane miesnie. dla mnie dodatkowo fajne jest jeszcze to, ze jakby na moich oczach te miesnie sie rzezbia. podczas cwiczen, gdy je napinam, widze, jak pracuja, i czuje je jakby wewnatrz. nie wiem, jak to opisac, ale ci, co cwicza, pewnie mnie rozumieja ;). zwykle cwicze 2-3 razy w tygodniu. dzis mialam dodatkowy dzien wolny, wiec postanowilam pocwiczyc joge... i ciezko bylo!!! myslalam, ze jestem bardziej rozciagnieta... poza tym caly dzien boli mnie kark, wiec stwierdzam bez dwoch zdan, ze dla mnie callanetics jest najlepszy - po nim czuje sie lekko i nic mi nie doskwiera. piszcie, bo ostatnio cicho sie zrobilo, a nie wierze, ze takie zajete jestescie i nie cwiczycie.
-
hi, hi! cicho sie zrobilo, bo lato. wszystkie cwiczace kalanki opalaja sie w bikini. jesien przyjdzie i forum znow odzyje... ale sa ludzie, ktorzy cwicza nadal... i postanowili pisac. wiec czekam na odzew!!!!