Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sawa.83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. do co za kombinatorki - czy umiesz czytać? przecież napisałam że pracodawca sam mi zasugerował żebym poprosiła lekarza o l4, bo nie mieli co ze mną w tej pracy zrobić a nie było innego stanowiska na które mogliby mnie oddelegować :o
  2. Nie uważam się za lenia i krętacza, bo sama kierowniczka mi powiedziała żebym poprosiła lekarza o L4, bo ona nie ma co ze mną w pracy zrobić bo według bhp to prawie nic nie mogłam robić a nie miała mnie też gdzie przenieść.
  3. wydaje mi się, że temat nie jest o tym czy autorka ma iść czy nie na l4 w 5tc :o
  4. Autorko, nie przejmuj się wypowiedziami. Na tym forum zawsze tylko lubią obrażać i krytykować zamiast coś doradzić.
  5. Też tak miałam w pierwszej ciąży. Najpierw do ok. 3 mc brałam ciągle zwolnienie od internistów - dają bez większego problemu przynajmniej na tydzień. A potem próbowałam u kilku ginekologów, wszyscy byli z Luxmedu, ale żaden nie chciał dać. Dopiero jak znalazłam lekarza niezwiązanego z moim pracodawcą to nawet nie musiałam o nic prosić... lekarz sam z siebie spytał się czy potrzebuję L4. Tak więc, koniecznie zmień lekarza - oczywiście na prywatnego.
  6. Hickary - byłam dziś z wynikami u gina, ale nie u swojego bo go nie było więc mnie przepisali do innego i kazał mi powtórzyć badanie :o I jeszcze wyskoczył do mnie z tekstem że niektóre kobiety przed badaniem stosują dietę itp i żebym tego nie robiła. No to mu mówię że u mnie było odwrotnie, bo przed badaniem był tłusty czwartek i się najadłam pączków i faworków (w tym 1 pączek po godz. 22) a on coś tam zabełkotał i wypisał mi skierowanie na badanie mówiąc przy tym że jak się zdecyduję to żebym zrobiła ponownie :o Jakiś dziwny gościu, badania nie będę znowu robić, tzn. u mojego mam wizytę na samym początku marca i jeśli on też mi każe powtórzyć do dopiero wtedy to zrobię. ehh.. a myślałam że nie mam się czym martwić z takim wynikiem :o
  7. nareszcie znalazłam jakiś przepis sensowny na te pulpeciki, choć wydaje mi się że za dużo kaszy manny (2 łyżeczki kaszy na 2 łyżki mięsa mielonego), więc dam pewnie 1 łyżeczkę :D Za to przeglądając przepisy naszła mnie ochota na kartoflankę z zacierkami.... jeszcze mam szansę zmienić plany, bo miałam robić pomidorówkę i mam już sam wywar gotowy, więc kto wie... może jednak będzie kartoflanka :) mniam
  8. No my nie chcemy się właśnie wkręcać w pożyczki, całkiem niedawno spłaciliśmy już samochód i teraz wolimy być "na czysto" a dom wykańczać powoli.
  9. My dopiero teraz jesienią dostaliśmy już wszystkie pozwolenia na budowę, wycinkę drzew itp. Mąż by chciał żeby jak się zrobi cieplej to już drzewa wyciąć. Ciekawa jestem jak się wyrobimy finansowo, ale tak czy owak nastawiam się na to że wykańczać będziemy go przez najbliższe kilkanaście lat albo i więcej :D My ten dom budujemy wspólnie z moimi rodzicami, oni mają mieć dwa pokoiki na dole (w zasadzie to pewnie oboje będą w jednym a drugi chcą przeznaczyć dla mojego brata jak będzie chciał wpaść z dłuższą wizytą czy dzieci na wakacje zostawić itp.) a my na górze mamy mieć 2 większe (dla dzieci) i dwa mniejsze (nasza sypialnia i pokój gościnny ala gabinet), łazienka jest i na górze i na dole więc spoko. Trochę mnie tylko denerwuje fakt, że to poddasze użytkowe i połowa pokoi to będzie skos :-/ No ale już mam pewne plany co do wystroju i ustawienia, a w zasadzie planuję wystrój odkąd wybraliśmy projekt hehe
  10. Szukam teraz w necie przepisu, choć sama nie wiem po co, bo ja to taka jestem że najpierw znajduję przepis a potem i tak robię po swojemu :D W każdym bądź razie chcę zrobić dla dziecka klopsiki w takim sosie jarzynowym tzn. tarta marchewka i coś tam jeszcze no i zawsze jak coś przeglądałam to była masa takich przepisów a teraz jak na złość nic nie widzę. Niby coś tam jest, ale to głównie przepisy na dania dla dorosłych i duże ilości a ja chciałam kilka takich mini klopsików zrobić bez wcześniejszego ich obsmażania. No i nie wiem co do tego sosu dodać, zakładam że marchewka, koperek i.... no właśnie chyba pietruszka, ale seler to chyba nie pasuje, no i nie wiem czy dawać cebulę czy nie. Wiem, że to głupi problem, ale u mnie w domu robiło się tylko pulpety w sosie pomidorowym albo koperkowym a o takich w jarzynowym to dopiero się dowiedziałam jak byłam w ciąży z córką, ale jakoś nigdy jej nie robiłam i teraz mam zagwozdkę :D Zastanawiam się nawet nad zagęszczeniem tego sosu ziemniakiem i potem zmiksowanie wszystkiego, ale może lepiej żeby były kawałki tartej marchewki a nie taka papka. No i ja jak robię pulpety to dodaję do nich zawsze trochę kaszy manny, bo inaczej to mi się zawsze rozwalają podczas gotowania, ale nie wiem ile jej dać na tak małą ilość mięsa. Zazwyczaj robię z 0,5 kg i wtedy daję 1 łyżkę stołową a teraz chcę zrobić dosłownie 4 malutkie pulpeciki i nie chcę dać za mało żeby się nie rozpaćkały ale i nie za dużo bo będą za twarde :-/ heh wiem ja to mam dylematy hehehe :D Może któraś z was robi takie pulpety w domu? Ale nie obsmażanie wcześniej.
  11. elli - imiona zarówno dla córki jak i dla synka miałam już wybrane zanim jeszcze poznałam męża :D wymarzyłam sobie że córka będzie Anna a synek Andrzej i chyba mi się to marzenie z "dzieciństwa" spełni :) szczęśliwa - ja kiedyś też myślałam o 4-ce, ale potem doszłam do wniosku że łatwiej będzie męża namówić na 3-kę, no ale on woli jednak zostać przy dwójce, choć sam jest z wielodzietnej rodziny. Już mi mówi i rozplanowuje że przy dwójce dzieci łatwiej jest potem podzielić majątek :D tzn. w spadku po nas mieszkanie dla jednego a dom dla drugiego, a z trzecim byłoby według niego gorzej :D A odnośnie dzieci to może to dziwne, ale ja za nimi nigdy nie przepadałam i w sumie nadal nie lubię się bawić. Chodzi mi głównie o małe dzieci, bo ze starszymi to chętnie coś porysuję, pokoloruję, zagram w gry planszowe, karty czy nawet na komputerze. A z takimi malcami to nie umiem i nie lubię się bawić i nic na to nie poradzę :D A oprócz tego to już wiele razy słyszałam że jestem dosyć dziecinną osobą, więc niby nie powinnam mieć problemów z dogadywaniem się z dziećmi.
  12. Oj ja też uwielbiam oglądam i kupować, tylko te ceny mnie przerażają :D ale teraz trafiłam w Carrefourze za 9,90zł bodziaki, więc się skusiłam. Mąż mnie tylko ostatnio strofuje, że mamy oszczędzać bo dom budujemy, ale ja to mam motto życiowe że... jakoś to zawsze będzie. No i odpukać zawsze to jakoś jest i spadam jak kot na cztery łapy :) W sumie to chciałabym coś więcej z ubranek pokupować, bo inne rzeczy mam po córce, więc na ciuszkach mogę się skupić. Tylko że mąż chce zostać przy dwójce dzieci (ja myślami krążę przy trójce, ale pewnie go nie przekonam), więc co ja z tymi ubraniami potem zrobię. Niby mąż jest najstarszy z rodzeństwa (ma jeszcze 3 rodzeństwa) i jako jedyny jest po ślubie tzn. jako jedyny w ogóle jest w związku, więc po cichu liczę na to że może kiedyś reszta się z kimś zwiąże i będzie miała dzieci i będę mogła ten cały "majdan" komuś oddać :D głupio mi tylko trochę, bo jak dziś chowałam ubranka córki to połowa z nich jest poplamiona i nie schodzi to już w praniu, więc pewnie powinnam je od razu wywalić do śmieci, albo wrzucić do kosza na odzież używaną a nie komuś dawać z rodziny. Ale żal mi ich bo są takie słooodkie niektóre :)))
  13. dzięki dziewczyny :) tak, ma być chłopiec, więc będę miała i córkę i synka. Nie ukrywam, że bardzo się z tego cieszę. W sumie to tylko kupiłam kilka body z długim i krótkim rękawem. Czekam aż mąż mi przyniesie z piwnicy wór ubranek po chłopcach mojej bratowej. Poprzednio wybrałam tylko kilka rzeczy bo miałam mieć dziewczynkę a teraz jak będzie chłopiec to pewnie więcej rzeczy wezmę. No i dopiero jak poprzebieram te ubrania z worka plus ubrania po córce (w kolorach pasujących też chłopcu), to będę kombinować co muszę jeszcze dokupić. Zostało mi jakieś 3,5 miesiąca do porodu. No a resztę wyprawki to mam po córce, więc nic mi nie potrzeba. No może jedynie moja mama uszyje poszewkę na kołdrę w niebieskim kolorze.
  14. elli - nie zapomniałam :) czasem coś tam nawet poczytam. U mnie wszystko ok dni lecą niemal każdy taki sam. Właśnie przed chwilą skończyłam przebieranie ubranek córki i wszystkie za małe pochowałam w torbie pod łóżko :D Opróżniłam przy tym 1,5 szuflady na rzeczy dla małego. Już nie mogłam się oprzeć i kupiłam ostatnio kilka body dla chłopca, no ale nie chcę wam tu o tym smęcić, bo wiem że wam ciężko :-/
×