Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sawa.83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Sawa.83

  1. hehe Bullitka to widzę że masz już mocno pobudzone kubki smakowe :))) nigdy nie jadłam spaghetti z rybą, ale brzmi bardzo śródziemnomorsko, mniam; ja już prawie rosół ugotowałam, jeszcze sobie troszkę popyrka póki nie pójdę spać :) a galaretki to dziś już na pewno nie zrobię, może jutro. A właśnie jutro rano idę na badania krwi, no i muszę pamiętać o próbce moczu. Zastanawiam się tylko czy jak jadłam dziś buraczki to czy mocz nie będzie lekko różowy, ale to chyba nie ma wpływu na wynik badania.
  2. Biedroneczka - ja zawsze przed @ miałam opuchnięte podbrzusze a jak zaszłam w ciążę to właśnie przed @ nie było aż tak opuchnięte jak zwykle. No ale różnie to bywa, każda kobieta jest inna więc nie ma co tracić nadziei :)
  3. Lolipopa - u mnie same żarłoki są w domu, więc nie sądzę żeby zostało mi coś na poczęstunek :D Córka (1,5 roku) zjadła dziś sama dwa klopsy z ziemniakami i buraczkami. A mięso mielone mam albo od teściowej (teściowie zamawiają pół świniaka co jakiś czas i mąż nam trochę mięsa czasem przywozi, zresztą jajka też bo mają swoje) albo moja mama kupuje na bazarze u sprawdzonego sprzedawcy, tzn. kupuje całość a w domu mieli a ja biorę już zmielone :)
  4. Ja miałam klopsiki w sosie koperkowym z ziemniakami i buraczkami oraz zupę pomidorową z makaronem :) Zaraz biorę się za gotowanie rosołu, z którego może zrobię na jutro zupę buraczkową a na drugie pewnie będą mielone z mizerią, ale to tylko plany.... tak samo jak plany zrobienia galaretki z mięsa z wywaru rosołowego. :D
  5. A ja wróciłam z zakupów i troszkę ciuszków sobie nakupiłam, a dokładniej mąż mi sprezentował "na święta" hehe a oprócz tego jeszcze sobie książkę fajną kupiłam o świątecznych dekoracjach i już w ogóle jestem happy :) za to córce chciałam kupić takiego pieska co szczeka i merda ogonem (był w gazetce Carrefour), ale oczywiście już ich nie było :-/
  6. aj bo ci lekarze to nie zawsze chyba mają pojęcie :D mój wpisał że to 11 tc i że za max 2 tyg. mam iść na to prenatalne a tu się okazało że się pomylił o 2 tygodnie :D W każdym razie się nie denerwuj, bo to w zasadzie jest takie zwykłe usg :) a jak się pomylił to nic się nie stanie, tylko będzie trzeba iść ponownie
  7. A to bym się nie martwiła niepotrzebnie bo to usg prenatalne robi się dopiero po 12 tc, bo żeby je zrobić to dziecko musi mieć przynajmniej 45mm. Jak ja poszłam pierwszy raz na to prenatalne to się okazało że dziecko ma 42mm i nie mógł wykonać tego badania, więc dlatego musiałam iść drugi raz. Pociesz się że ten ginekolog u którego byłam też nie wpisał mi odpowiedniego tc a najpierw wpisał mi też inny dzień ostatniej @ hehe :d a ja miałam przesunięcie 1 tyg. względem OM tak w ogóle.
  8. A swoją drogą to który ty masz tc teraz że ci jeszcze karty ciąży nie założyli? Choć ja pamiętam że przy pierwszej ciąży też mi się w Luxmedzie wahali z założeniem karty i nawet mi jedna lekarka powiedziała, że mi założą po 12 tc. Ale poszłam do innego i założyli wcześniej, a teraz mi zakładał w 9tc, choć pomylił się i wpisał wtedy 11tc :P
  9. Lolipopa - ale to w którym tc miałaś to usg robione po którym dał ci skierowanie na prenatalne? U mnie wyglądało to tak jak zwykłe usg tylko że trwało dłużej bo musiał więcej wymiarów uchwycić, no i sprawdzał czy jest na swoim miejscu serce, żołądek i coś tam jeszcze.
  10. Bullitka - ahaaa... co kraj to obyczaj :) dla mnie pomocnikiem a raczej pomocnicą Mikołaja jest Śnieżynka, ale chyba w wielu krajach są elfy :) Lolipopa - tak, już miałam to badanie na przezierność karkową czy jakoś tak i wszystko jest ok :) teraz się zastanawiam czy przed gwiazdką będę znała płeć czy nie, ale sądzę że chyba poznam w nowym roku dopiero; A u Ciebie jak?
  11. Bullitka, jakiego "czarnego Pita"? Ja chyba jakaś nie na czasie jestem bo nie wiem o co chodzi :D:D U mnie okres przedświąteczny w tym roku marnie się zapowiada i to wcale nie z powodu ciąży a poglądów mojego brata i bratowej. Zawsze było super extra (przynajmniej dla mnie) bo było dużo prezentów tzn. dużo drobiazgów i dzieci miały frajdę z rozpakowywania tylu paczek, nie mówiąc już o tym że spod tej choinki to się niemalże wysypywało. A teraz brat z bratową się uparli, żeby ich dzieciom nie kupować słodyczy, nie kupować książek, nie kupować przyborów szkolnych, nie kupować zabawek itd. Pozostają ubrania, ale to też mają swoje wymagania (nie dzieci, lecz rodzice mają wymagania). Powiedzieli, że mamy się złożyć dla jednego na jakiś hmm... nawet nie wiem jak to się nazywa takie urządzenie z grami... wiecie takie co to się grało trzymając w rękach, ale nowocześniejsze i to ma kosztować trochę ponad 1000zł (niby mamy dołożyć tyle ile możemy, ale i tak mi się to nie podoba bo pobawi się tym miesiąc, góra dwa i pójdzie w odstawkę a koszt wysoki). A dla drugiego mamy się dołożyć do jakiegoś dużego zestawu klocków Lego, który będzie pewnie też swoje kosztował. Oczywiście już powiedzieli żeby im też najlepiej nic nie kupować :-/ A ja i moja mama uwielbiamy kupować drobne prezenty i brat powiedział że jak chcemy to możemy sobie nawzajem kupić, no ale jak to będzie wyglądało. Ja nie wiem co im za różnica, przecież nie kupuje im 10 prezentów po 50 czy 100zł każdy ale kilka drobiazgów za łącznie 50-60zł. Czy u was też tak jest że wszyscy wolą dostać jeden droższy, składkowy prezent zamiast kilku tańszych? Mnie się takie coś nie podoba i mam dylemat bo chcę moją córkę wychowywać tak że na święta jest fura drobnych prezentów, ale będzie mi głupio jak ona dostanie ich mnóstwo a moi bratankowie po jednym :-/ Niby mogłabym swojej dać prezenty w domu, ale nie po to jest ta tradycja rozdawania prezentów z pod choinki w wigilię, żebym miała to teraz dopasowywać do mości państwa, którym nic nie pasuje. :-/ Heh rozpisałam się ;)
  12. Mnie to się ciągle jakieś głupoty śnią. Dziś np. że na działce jakiś strumyk był i w nim najpierw malutkie rybki łowiliśmy a potem jakaś fala wielka przyszła (a strumyczek może pół metra szerokości miał hehe) że duże ryby powyrzucało i potem je piekliśmy na grillu :D Biedroneczka - wydaje mi się że szansa jest, bo przecież plemniki parędziesiąt godzin sobie żyją :)
  13. heh, ja jestem ;) ale nic ciekawego się nie dzieje to i się mało odzywam :D
  14. hejka, ja już wróciłam od mamy, bo siedzieliśmy u niej od środy :) ja ani nie piję ani nie palę, za to moi rodzice kopcą cały czas :D natomiast a propos snów... to mnie się kiedyś przyśniła w jednym śnie prababcia (której nie pamiętam), babcia i dziadek i niby nic takiego ale.... popołudniu tego samego dnia dostaliśmy wiadomość, że zmarła nasza sąsiadka w łóżku we śnie i ona miała swój pokój i łóżko dokładnie pod moim pokojem (mieszkała piętro niżej). Z kolei gdy moja babcia umarła to dzwoniliśmy do mojego wujka, jej syna, żeby go poinformować że babcia nie żyje, ale nie mogliśmy się do niego dodzwonić, bo akurat miał koncert (jest muzykiem) i potem jak się już nam udało dodzwonić to powiedział, że zdziwiło go że podczas tego koncertu nagle samoistnie zaczęła mu łza z oka lecieć i nie wiedział wtedy czemu.
  15. U mnie to było tak, że instynktu macierzyńskiego nie czułam, ale rozum mi podpowiadał, że to już najwyższy czas (biologicznie). Jak urodziłam, to niby było ok, ale jakoś mnie nie ciągnęło żeby dziecko co chwile tulić itp. raczej byłam szczęśliwa jak inni ją brali na ręce i się nią zajmowali. Oczywiście kochałam córcię i nadal kocham i jak była chora to serce mi się krajało i martwiłam się. Ale im jest starsza tym odczuwam większą ulgę. Jak widzę jak zaczyna być coraz bardziej samodzielna to aż łezka mi się w oku kreci :)) No ja po prostu nie przepadam za małymi dziećmi i to mi się nawet nie zmieniło po porodzie. Wolę takie starsze z którymi można się w coś konkretnego pobawić i z nimi porobić. No tak już mam i tyle ;)
  16. Ten lekarz (chodzi mi o ginekologa) to w ogóle jakiś dziwny był, bo taki starszy pan, w ogóle nie delikatny. Podałam mu termin ostatniej miesiączki i on tam sobie coś wyliczał a ja miałam pójść do przebieralni. Siadam na fotelu a on do mnie że coś mu się tu nie zgadza i żebym jeszcze raz mu podała ten termin ostatniej @. Okazało się że wpisał lipiec zamiast sierpnia i od razu na mnie naskoczył, że jak to pani mnie oszukała i podała błędny termin. Głupio mi się zrobiło, bo w sumie już sama nie wiedziałam czy mu powiedziałam lipiec czy sierpień, ale wydawało mi się że mu dobrze powiedziałam, no ale odpuściłam sobie dyskusję, przeprosiłam a on jeszcze ciągnął przez całe badanie że go oszukałam :o A potem jak byłam w autobusie i przeglądałam kartę ciąży którą mi założył to się właśnie zdziwiłam, że mi wpisał 11 tc, bo tydzień wcześniej byłam na usg i wynikało że z ostatniej @ 8 tc a z usg że 7 tc. No i teraz się okazało, że wpisał mi źle i teraz jestem w 11 tc a nie wtedy. Pewnie wtedy mu dobrze podałam termin @ tylko coś mu się pokręciło i zwalił wszystko na mnie i tak ciągle powtarzał że go okłamałam :D Ciekawa tylko jestem, bo potem do wypłacenia becikowego trzeba być pod opieką lekarza od 10 tc a on mi wpisał 11 tc, no ale niby mam wyniki usg z datami że jestem od 7/8 tc pod kontrolą. Ciekawe jak to będzie, ale już do niego nigdy nie wrócę. A i jeszcze żeby było tego mało, to dziś poszłam rano na badanie krwi, myślałam że wszystko zrobię a tu się okazało że ten ...(już nie będę pisać kto) nie dał mi żadnego skierowania na badanie krwi ani moczu :D A wczoraj jak byłam na tym usg to lekarz powiedział, że na skierowaniu mi źle wypisał bo powinien mi dać skierowanie na usg ciąży a on mi wpisał usg ginekologiczne a to podobno co innego. Normalnie cyrk na kółkach. W pewnym wieku lekarz powinien już iść na emeryturę a nie dorabiać sobie :-/
  17. dominisia - kiedyś mi ktoś powiedział, że żeby było lepiej to najpierw musi być gorzej ;) w każdym razie 3maj się i nie poddawaj. A ja już wróciłam z tego usg i jest tak jak przypuszczałam,... tzn. ginekolog się pomylił i mi wpisał o 2 tyg. starszą ciążę niż jest w rzeczywistości. No i tym samym dzisiejsze badanie nic nie wykazało, bo za wcześnie jest :-/ W dodatku mi lekarz powiedział, że za 2 dni to mógłby spróbować coś zbadać, a tak to mam się znowu do niego zgłosić. Podobno, żeby wykonać to badanie to dzidzia musi mieć 45mm a moja ma na razie 42mm, więc 3 mm zabrakło :-/ Głupi ten ginekolog u którego byłam wcześniej, już więcej do niego nie pójdę. Zresztą rozważam czy nie zacząć już chodzić do tego do którego chodziłam w poprzedniej ciąży, ale to pewnie ok. 200zł co miesiąc mnie będzie kosztowało :( No ale przynajmniej będę miała do czynienia z profesjonalistą a nie staruszkiem który powinien być już na emeryturze a nie jako lekarz pracować :o a poza tym będzie usg podczas wizyty ginekologicznej a nie że trzeba się oddzielnie zapisywać do innego lekarza :o Sorka że się rozpisałam, ale w lekka się poddenerwowałam :D
  18. A ja jadę dziś na drugie USG. Mam nadzieję, że wszystko dobrze. W zasadzie to liczę na to, że to usg będzie tym prenatalnym (tym co ma wykazać ewentualne nieprawidłowości), bo coś mi poprzednio lekarz namieszał w tygodniach ciąży i już sama nie wiem w którym jestem a je się robi podobno po 12tc. Na dodatek moja mama pojechała dziś na pogrzeb i nie mam z kim dziecka zostawić, ale szczęście w nieszczęściu, że mój tata pracuje w tym samym budynku co Luxmed jest, więc ustaliłam z nim że wyjdzie na chwilę na przerwę i popilnuje mi małej :)
  19. agnes - powiem ci szczerze, że jakoś nie wydaje mi się żeby ta druga kreska się rozmazała od pierwszej... w testach które ja robiłam to one są dosyć sporo od siebie oddalone. A może powtórz test jutro rano?
  20. Ewelinka - powiem szczerze, że nie mam pojęcia. Może potem któraś z dziewczyn się odezwie.
  21. agnes - czekamy niecierpliwie na jakieś wieści :)
  22. agnes - hehe no to faktycznie horoskop przecudowny :))) bullitka - ogólnie czuję się taka... "rozmęmłana", jak za dużo chodzę, schylam się lub za szybko wstaję to czuje jak mi wszystko się przewraca w żołądku :D no i ciągle czuję w ramionach takie coś... jakbym się nadźwigała. Ale fakt faktem, że dziś mam po raz pierwszy lepszy dzień tzn. mam ochotę coś robić w domu a nie tylko snuć się po mieszkaniu albo leżeć. Zrobiłam rano gar rosołu z makaronem, zrobiłam ziemniaki pure i czekają do usmażenia roladki z piersi kurczaka z ogórkiem kiszonym i czerwoną papryką :D Jeszcze jakaś surówka... albo i dwie tzn. surówka i chyba fasolka szparagowa na ciepło. I powiem szczerze, że chodziło mi po głowie jeszcze upieczenie ciasta drożdżowego z kruszonką hehe Normalnie jakbym dziś jakiegoś motorka dostała :) Może to dlatego że kończy się ten I trymestr. Za tydzień mam umówione usg, więc liczę że wszystko już teraz będzie z górki i okey :)
  23. agnes - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, no i rocznicy też :) Obyś jak najszybciej dostała się do lekarza i żeby wszystko było ok. Bardzo przykro się robi czytając przez co musisz przechodzić :-/ 3maj się!
  24. ja daję kapustę, marchewkę i cebulę a sos to proporcje robię na oko i na smak więc ci nie podam ale skład daję taki: ocet, cukier puder, sok z cytryny, majonez, śmietana lub jogurt, pieprz, sól
  25. Kupuję zwykle Edamski albo Gouda w plastrach a jak potrzebuję w kawałku to najczęściej Morski.
×