Sawa.83

tak patrzę sobie na badania jakie miałam robione na początku pierwszej ciąży i miałam m.in. na toxoplazmozę, różyczkę i cytomegalię (wyniki wskazywały że miałam różyczkę i cytomegalię a toxopl. nie), to chyba wystarczy że zrobię tylko badanie na toxoplazmozę, co? bo chyba wyniki pozytywne z poprzedniej ciąży są aktualne (tak samo jak grupa krwi). No i może jeszcze zrobię tsh, ft3 i ft4. Już sama nie wiem... zrobić tylko beta hcg czy inne też? Przecież i tak mi lekarz każe robić pozostałe... jak myślicie? w sumie jak będę miała od niego skierowanie to nic nie zapłacę za badania a tak to muszę wyłożyć kasę. Tylko, że jeśli się okaże że mi skoczyło tsh, to lepiej żebym jak najszybciej zaczęła brać euthyrox od endokrynologa. Nie wiem co zrobić.

mąż dzwonił do mnie, że będzie dziś wcześniej, więc pójdę na beta hcg popołudniu a na jutro wieczór ustawiłam sobie wizytę u gina. Zastanawiam się czy nie zrobić sobie jeszcze przy okazji innych badań krwi (morfologia i jakieś hormony), żeby mieć od razu co pokazać lekarzowi, ale nie wiem czy mogę je robić nie będąc na czczo? Jak myślicie?

Ilośka - możesz zagadać lekarza, ale od razu mówię że nie każdy chce dać zwolnienie; ja dostałam dopiero od 3 lub 4 gina zwolnienie, choć według mnie miałam ku temu podstawy; a tak to przez pierwszy a w zasadzie drugi miesiąc ciąży byłam na zwolnieniach (tygodniowych) od lekarzy pierwszego kontaktu. Nie pamiętam czy to ty czy ktoś inny pisał, że ma lekarzy w Luxmedzie - ja kilka razy próbowałam tam i nie chcą wypisywać zwolnień, chyba że właśnie lekarze pierwszego kontaktu, ale oni mogą chyba na max. 1 tydzień.

Ilośka - najlepiej mieć zaświadczenie od lekarza, że jesteś w ciąży (np. ja miałam, że jestem we wczesnej ciąży). Jeśli masz pracę np. przy komputerze, to powiedz że dla dobra dziecka wolałabyś mniej czasu spędzać przy monitorze (bo tak zalecił lekarz) i że w tym czasie mogłabyś wykonywać jakieś inne czynności.

ślepa plamka - i ty uważasz że nie jesteś bezczelna? haha po prostu się uśmiałam, a poza tym nie będziesz mi mówić kiedy i czy w ogóle mam sobie iść z tego tematu, autorytetem nie jesteś dla mnie żadnym. I nie rozumiem czemu siedzisz tutaj na topicu i tylko "psioczysz" na innych zamiast wnieść coś konstruktywnego. A czy my chcemy ględzić o niczym, pisać ciągle o tym samym itp to już nasza sprawa. Aha... i odpisałam na twoją wzburzoną wypowiedź "tylko ja" bo weszłam na temat chyba jako pierwsza rano a inni już nie chcieli strzępić sobie języka na tobie. Grzecznie prosiłabym tylko o jedną z rzeczy: więcej kultury i spokoju w wypowiedziach, pisanie na temat (czyli jakie masz problemy, ile się już starasz, dopisanie się do tabelki itp), nie zwracanie na mnie już uwagi (jakby mnie nie było) lub nie wypowiadanie się w temacie, w którym rzekomo nie odpowiadają ci zarówno zawarte treści jak i poziom intelektualny piszących dziewczyn. Albo najlepiej załóż sobie własny topic, w którym będziesz rozmawiać tylko z samymi specjalistami z zakresu płodności. To tyle ;) A urodzinki miałam fajne :)))

dziękuję za życzenia dziewczyny :) mój prezent urodzinowy już dostałam (są 2 krechy) a na następne urodziny chciałabym widzieć dzidziusia na swoich rączkach :)

mala i agnes - czyżby plamienie implantacyjne? super by było jeśli tak :)

Pytajnik za pytajnikiem - my się staraliśmy przez cały (od początku) cykl codziennie lub co drugi dzień, testów owulacyjnych nie robiłam

dziękuję wam wszystkim :) i życzę aby szybciutko wszystkie miały 2 kreski! :)

hehe no to śmiesznie to zrobili :)) jakoś doczekam ten tydzień, zresztą nauczona "doświadczeniem" z poprzedniej ciąży, wiem że i tak nie ma co iść za wcześnie bo dla nich ciąża to dopiero po 13 tygodniu czy jakoś tak. A wcześniej i tak nic nie powiedzą, więc jeden tydzień mnie chyba nie zbawi ;) Zresztą zobaczymy, bo może mąż coś chlapnie o ciąży to wtedy pójdę wcześniej, bo już nie będzie "tajemnicy" ;) A w ogóle to czekamy na przyjazd teściowej, trzeba mieszkanie odkurzyć itp. a mąż sobie teraz wymyślił, że będzie kran naprawiał :D nie chciało mu się naprawiać przez kilka miesięcy a teraz na kilka godzin przed przyjazdem jego mamy siedzi w łazience i robi :))))

* umówię

Bullitka - nic nie brałam poza kwasem foliowym, a staraliśmy się jak już kiedyś tam pisałam od początku cyklu (jeszcze jak @ miałam) i wiem że to głupie ale wmawiam sobie że coś w tym jest. W poprzednią ciążę zaszłam jak też staraliśmy się od pierwszych dni cyklu, za to w poprzednim cyklu staraliśmy się po 12-tym lub 14 dc i nic z tego nie wyszło. A teraz znów próbowaliśmy od początku cyklu i się udało. Ja wiem że to pewnie zbieg okoliczności i nie ma większego związku, no ale kto wie... ;) No i chyba to co miało największy wpływ to fakt, że wyluzowałam, starałam się o tym nie myśleć, nawet powiem więcej byłam przekonana że z tego nic nie wyjdzie bo przez cały cykl nie zaobserwowałam śluzu płodnego i nic mnie nie bolało. Ostatnio tylko zaczęły mnie boleć piersi (pisałam wam), ale w poprzednim cyklu też tak było więc się nie nakręcałam. Natomiast dwie rzeczy mnie zdziwiły... pierwsza to to że powinnam była dostać @ na dniach a nie miałam nawet opuchniętego podbrzusza jak zwykle miewam przed @. A druga sprawa to, że wczoraj dostałam wilczego głodu jedząc śniadanie. Zazwyczaj jem 2 kanapki a wczoraj zrobiłam sobie 4, na każdej po 2 plasterki wędliny i do tego opakowanie serka wiejskiego. Jak zjadłam pierwsze 2 kanapki to nadal mi burczało w brzuchu jakbym nawet nie zaczęła jeszcze jeść, a jak zjadłam wszystko to czułam duży niedosyt. :D Teraz mam nadzieję, że będzie wszystko ok, bo jednak można zajść w ciążę mając nieregularne i długie cykle a nie jak ktoś kiedyś pisał że powyżej iluś tam dni to tylko cykle bezowulacyjne są. Zresztą nie będę zapeszać ;) Dziś teściowa przyjeżdża na tydzień, a nic nie chcemy jeszcze jej mówić więc do gina się umówią dopiero za tydzień. :)

dziewiczynki, robiłam właśnie teścik i aż mi ręce drżą jak piszę na klawiaturze.... są 2 kreseczki grube :))))) jak robiłam test to tak mi serce waliło jak nie wiem co :) mężowi już powiedziałam choć jeszcze w łóżku śpi, ale tak przez pół sen, buziaka dostałam więc dotarło ;) Wy też, jak to było wcześniej napisane, do końca roku będziecie miały 2 kreseczki, na pewno, wierzę w to z całego serduszka :)

kurcze... siedzę przy komputerze i nagle mnie coś tak strasznie zakuło w lewej pachwinie... :-/ normalnie strach się bać hehe trudno, co ma być to będzie

hej, ja jutro rano robię teścik :) Miałam zrobić w poniedziałek, ale okazało się że jutro przyjeżdża do mnie teściowa na kilka dni, więc wolę zrobić test rano zanim przyjedzie. Nie powiem, nadzieję sobie jakąś robię ale może po prostu się nakręcam niepotrzebnie. Niby podbrzusza opuchniętego nie mam i mnie jakoś specjalnie nie boli (no może teraz dopiero coś tam zaczynam czuć jakieś ciągnięcie). Kilka dni mnie swędziały piersi a dziś miałam wilczy apetyt na śniadanie. Dziś 39 dc (zeszły cykl trwał 35 dni) no ale niby najdłuższy w tym roku miałam 46 dni tylko że wtedy się nie starałam ;) Za każdym razem jak coś czuje że mi leci to mam wizję że to @ i póki co odpukać to jednak nie to :) Boje się że się nakręcam i że po prostu przedłuża mi się cykl bo jestem trochę przeziębiona. No nic,... jutro pewnie będę już wiedziała... albo nadal nie :P Jak coś to dam znać.

agnes - staram się nie nastawiać po prostu, liczę na to że spokój mnie "uratuje" hehe :) ale nie zdziwię się za mocno jak nic z tego nie wyjdzie, jestem na to przygotowana ;)

u mnie w temacie bez większych zmian. Dziś 37 dc, @ jeszcze nie dostałam ale kto wie. Dziwi mnie tylko, że nie mam napuchniętego podbrzusza i od kilku dni swędzą mnie piersi (raz w okolicy brodawek a raz przy pachwinach). Mam wielką nadzieję że się udało, ale daję sobie czas do końca tygodnia. W poniedziałek zrobię test, no chyba że @ przyjdzie wcześniej :-P

no widzisz, jak go nie ma to możesz sobie kulinarnie godzić :) ja póki co zmykam i puszczam swojego na neta, pa :)

to ja mam dobrze, bo mój to po prostu chce obiad, a co zrobię to już nie ma znaczenia - byle się tym najadł :)

dziś miałam wątróbkę :) albo może lubisz serduszka w sosie cebulowym? :))

ja to bym chętnie zjadła łososia (pieczonego lub gotowanego), do tego ziemniaczki i brokuły ... hehe w sumie tak jak w Ikea :D Ale w domu też tak robię bo mi smakuje :) No ale u mnie jutro pewnie kotlety mielone albo spagetti bo właśnie wyciągnęłam mielone do rozmrożenia :) A w ogóle to mnie dziś od popołudnia bardzo swędziały piersi aż miałam ochotę się drapać :)

Bullitka - u mnie w pracy był taki zastępca kierownika, któremu proponowano żeby został kierownikiem, ale on się nie zgadzał (i zresztą nadal się nie zgadza) bo nie chciał większej odpowiedzialności i stresów właśnie :)

Ilośka - w pełni popieram! Ja w ciąży pracowałam chyba 2 miesiące tylko (i to z przerwami) a potem jak poszłam na l4 to po dzień dzisiejszy do pracy nie wróciłam :) i tak nas pracodawcy robią w konia na każdym kroku i uważają za tanią siłę roboczą od wszystkiego ;)

Bullitka - hahaha no to ładnie ;)

a ja robiłam dziś pierogi ruskie... chyba już kilka razy były na naszym topicu :) a poza tym bez zmian :)