Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ONA_81

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ONA_81

  1. Miluchnaaa - chyba każda przyszła mama ma takie same dylematy, jak Ty teraz. Ja też je miałam. Nie martw się, wszystko przychodzi tak naturalnie, że aż trudno w to uwierzyć. Będziesz wspaniałą Mamusią i nie martw się, że zrobisz Maleństwu krzywdę, bo na pewno tak nie będzie. Co do odbijania, to był jedyny problem mój na początku, bo nie wiedziałam, czy już był bekuś, czy jeszcze nie :) Ale mój sposób na odnalezienie tego, było jakieś dziesięciominutowe pionizowanie. I w końcu poznałam dźwięki a nawet ruch brzuszka Maleństwa i wiedziałam, że to jest to :) A jak nie chciało i nie chciało odbić, to w końcu kładłam na brzuszek i zawsze po kilku sekundach słychać było bekusia, że ho ho :) Buziaczki!!! P.S. buty jeszcze w całości, ale podeszwa w lewym (dzięki Mai) lekko wyciumciana :)
  2. Lullaby-Li - super, że brzusio się już zaokrąglił. Ja na to czekałam z utęsknieniem. :) Najważniejsze, że u Ciebie wszystko dobrze i samopoczucie też ok. Podziwiam zapał do ćwiczeń. Ja troszkę chodziłam na basen i zajęcia dla kobiet w ciąży. Też mi pomagało na ból plecków :) Buziaczki dla Was! Vedma - u nas było identycznie. Nie wiem, czy pamiętasz, ja też o tym pisałam, że nasze maluchy śpią tylko na brzuszkach. My zakupiliśmy takie specjalne czujniki oddechu zapinane do pieluchy, by spać spokojnie. Po trzech miesiącach ich życia zaczęliśmy powoli przyzwyczajać je do spania na plecach, ale tylko dlatego, że podnosiły głowę i sobie zmieniały podczas snu stronę twarzy, na której spały, ale często zaspane po prostu troszeczkę sobie wycierały policznki (to tak jak dzieci śpiące na pleckach mają często wytarte włoski na głowie). My naukę zaczęliśmy od spania na pleckach podczas drzemek, a potem już jakoś poszło. Myślę, że koło czwartego miesiąca ich życia spały już na pleckach. Wtedy też już odłożyliśmy czujniki oddechu, które super się sprawdziły. Myślę, że dzięki temu i kamerkom przy łóżeczkach, nasze dzieci tak szybko nauczyły się przesypiać całe noce no i prawie od samego początku śpią w swoim pokoju. Po prostu nie wstawaliśmy na każde pisknięcie. Zawsze wiedziałam, co się u nich dzieje, a i ja się wysypiałam odkąd wyprowadziły się z naszej sypialni (Lenka po tygodniu bo chrapała, a Majeczka chyba po miesiącu). Dobrze, że mieliśmy dwa łóżeczka, bo na samym początku spały w jednym :) Ech, piękne czasy :) Teraz tak się wiercą, że nigdy nie śpią tak, jak je wieczorem położę. A poduszka robi tylko za ozdobę :) Kończę, bo Maja właśnie zajada sobie moje kapcie :) Chwila nie uwagi. Ooo, Lenka się dobiera do drugiego :O Buziaczki dla wszystkich!!!
  3. Gusia - o malinkach i herbatce z malin oczywiście pisałam :)
  4. Gusia-w trzecim trymestrze możesz spokojnie pojeść. Wiadomo, że nie kilogramami, ale troszkę Ci może pomóc, szczególnie jak się podziębiłaś :) Co do tatara, to ja bym nie jadła. To jest surowe mięso i często się go podaje z surowym jajkiem!!! Lepiej go omijać :)
  5. Mamo Urwisa - suuuuuuuuuuuper!!! :) Piotruś musi być mega fajnym chłopcem!!! :) Maja już teraz uwielbia, jak Tata się z nią wygłupia i wisi do góry nogami. Lenka wręcz przeciwnie ;) Buziaczki dla Waszej dwójeczki! Gusiu - generalnie to prawda, nie słyszałam tylko o podwiniętej nodze. Hmm, może dlatego, żeby z krążeniem było wszystko ok? Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Reszta ma swoje medyczne wytłumaczenie. Do tego sera pleśniowego, którego nie powinny jeść zarówno kobiety w ciąży, jak i osoby w podeszłym wieku, dodałabym wszystkie wędliny surowe i tylko wędzone. Może się to skończyć listeriozą, którą ciężko leczyć będąc w ciąży. Herbatek zarówno zielonych, czarnych, jak i ziołowych też nie powinno się nadmiernie pić. Zawierają przeciwutleniacze EGCG, który blokuje metabolizm kwasu foliowego. Poza tym zmniejszają wchłanianie żelaza, które i tak się w nas "skurcza" w ciąży :) Zawierają także kofeinę (mniejsze ilości zielone). W trzecim trymestrze można śmiało pić herbatkę z malin, gdyż herbatka ta wpływa korzystnie na prawidłowe funkcjonowanie mięśni macicy i miednicy. Dodatkowo zawiera wiele minerałów i witamin, w tym witaminy C i wapnia. Dodatkowo wzmaga produkcję mleka po porodzie. Buziaczki dla wszystkich i miłego dnia!
  6. Dziubasku , Kasiu - Wy jak zawsze o wszystkich pamiętacie! To jest niesamowite!!! Kochane jesteście! Sciskam Was mocno mocno! Kasiu- więc okazuje się, że mega rozrabiakiem jest Majeczka. Jak to dobrze ujęła moja 88-letnia babcia "Majeczko - gdzie się Ciebie nakręca?" To jest bardzo dobre okraślenie. Ja jeszcze do tego bym dodała "Mały Śledź" bo nie opuszcza mnie nawet na krok. A jak szybko gdzieś wyjdę i biedna nie nadąża, to po kolei zagląda do wszystkich pokoi (mamy cztery) i sprawdza gdzie jestem :) I jak mnie znajdzie, to ma taką radochę. Słodziak kochany! Je dużo więcej od Lenki, a jest szczuplejsza, bo ona ciągle jest w ruchu. Nawet jak leży na dywanie i odpoczywa, to chociaż nóżką, albo rączką musi sobie poruszać. :) A Lenka, coż... Moja teściowa mówi, że to prawdziwa księżniczka. Najczęściej leży sobie na dywanie, na boczku (jak to mój M mówi- jak Rzymianka), grzecznie się bawi, raczkuje do zabawki wyłącznie wówczas, gdy coś naprawdę bardzo bardzo chce i w końcu musi się ruszyć, czyli jakieś 4 razy na dobę :) Może siedzieć godzinę i się bawi. Denerwuje ją tylko czasami Maja, która jak wiatr przebiega jej przed oczami. Czasami po jej nogach, tudzież i po niej całej. Tylko jak Maja kładzie się jej na brzuszek, to to jej się podoba i obydwie rechotkają :) Są to zupełnie różne osóbki. Lenka ciągle coś gada, a Majka przez ten wieczny ruch nie ma czasu, tylko coć tam krzyczy, albo jak się uderzy, no to wtedy jest Mama. Choć Lenka najczęściej mówi Tata, tata, ale jak jest zmęczona, albo coś jest nie tak, to wówczas Mama, Mama :) Cóż, takie to moje Cudaki. Ciekawa jestem jaki będzie Bartuś :) Czy Lenkowy, czy Majkowy :)
  7. Masz całkowitą rację Mamo Urwisa :) Buziaki dla Piotrusia i Oluni :)
  8. Mamo Urwisów - co do tych punktów Apgar, to różnie bywa :) Moje, mimo, że wcześniaki i jeden z hipotrofią obie dostały po 10 punktów. Majeczkę, jak doktor "wyciągał" z mojego brzucha, to mimo, że taka malutka, to już w brzuchu krzyczała!!! :) Potem przez parę tygodni cichutka była, a jak pół roczku skończyła, to dopiero zaczęła pokazywać, na co ją stać :)
  9. DrugaSzanso -wszystkie tu jesteśmy z Wami myślami. Ja również. Wiem, co czujesz, bo też to wszystko przeżywałam. Martwiłam się bardzo o moje małe Kruszynki i jak patrzyłam na te wszystkie inkubatorki, to mi serce ściskało. Nasza Majeczka to jeszcze mniejsza od Twojego Davidka była, bo miała 1550g, a już po pół roku dogoniła siostrzyczkę, która na starcie mała kilo więcej!!! Więc zobaczysz, że wszystko będzie dobrze! Ściskam Cię mocno mocno! Pamiętaj, że każdy mijający dzień zbliża Cię do tego, by zabrać go do domciu. Ja tak odchaczałam :) I mi to pomogło. Buziaczki!!!
  10. Tak magielle - chyba nie wiesz, co piszesz!!! Każda strata dziecka jest straszna i pewnie ból nie do wyobrażenia!!! Lepiej nic nie pisz, jak masz takie przemyślenia!
  11. Miholichol - ale rozpętałaś dyskusję he he :) Ja napiszę Ci jak ja robiłam i moja pediatra nie widziała w tym nic złego. Moje dziewczyny siedzą stabilnie dopiero od niedawna. Tak żeby się nie przewracały jak np. się ruszają w rytm muzyki. Więc jak były mniejsze, to kładłam je do leżaczka i w takiej pozycji jadły i nigdy się nie zakrztusiły. Potem przeszliśmy na krzesełka bumbo z tacką http://www.bumbo.com.pl/p,1,fotelik_bumbo_baby_seat i w tym je karmiłam. A jak karmisz Jasia mlekiem? Nadal na rączkach, czy już inaczej? Bo my właśnie przeszliśmy na leżaczek w celu karmienia mlekiem. I u nas się to spradza - do tej pory tak piją :) Buziaczki dla wszystkich!
  12. DrugaSzanso - pewnie już się cieszysz swoim Maleństwem! Życzę Wam duuużo zdrówka i Tobie dużo dużo sił! Trzymaj się ciepluteńko! Miholichol - ja uważam, że jak się powolutku wprowadza nowe produkty, to wcale nie jest źle, a wręcz odwrotnie. Oczywiście jeśli reakcja dziecka jest ok :) Ja jestem zdania, że nowe produkty powinno się wprowadzać podobnie jak gluten, w sensie po troszeczkę, ale zgodnie z tabelami, a im później, tym dziecko jest wyłącznie przyzwyczajone do jednego smaku i to też nie jest dla niego dobre. Oczywiście to tylko moja opinia :) Ktoś pytał o kosze na pieluchy - my go mamy z Tommee Tippee. I jest super. Zawsze pod ręką bo jest obok przewijaka. Działa rewelacyjnie, zero zapaszku i wszystko gra :) Ściskam Was wszystkie mocno mocno!
  13. hmm - ciekawe, czy nadal jestem pomarańczowa?
×