Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lusesita24

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lusesita24

  1. Kami musisz znać swoja wartość. Facet nie może tak Cie traktować. Jak on ma wszystko w dupie to Ty jego tez miej. Nie dzwoń do niego. Niech sobie przemyśli. Dla dobra dzieci lepiej odejść niż się szarpać w takim związku, bo one to napewno bardzo będa przeżywały. Wiem co mówię, bo sama jestem córka rozwodników i dzień, w którym moja mama podjęła decyzje o rozwodzie jest moim najlepszym. I moja mama miała nas 7. I dała rade sama. Ojciec nawet złotówki nam nigdy nie dał. Mam nadzieje, że u Ciebie takiej sytuacji nie będzie, ale i tak musisz domagac sie szacunku. I nie rycz, bo to Ci nie pomoże. Szkoda łez na takiego gnojka. Pokaż mu, że jesteś silna babka i łaski Ci nie robi, ze jest z Tobą. Chyba wie skąd się dzieci biorą więc sama ich sobie nie zrobiłaś i skoro jest taki mocny w słowach to szkoda, że taka z niego ciota, że nie potrafi wziąc odpowiedzialności za rodzinę.
  2. Hehehe Agbr a ja Ci zazdroszcze, że masz takiego małego urwiska. Tez juz bym tak chciała ponarzekać na wybryki mojego maluszka. Z jednej strony pewnie masz dość czasami, a z drugiej to tak wesoło jak cos stale się dzieje w domu:)
  3. Kami współczuję. A Twój koleś.... szkoda słów nawet na jego zachowanie. Co za dupek.
  4. Hej wszystkim! Co do krwi pępowinowej to myślę, że pozwolę na pobranie, ale nie dla siebie tylko dla ogółu do Państwowego Banku Krwi i wtedy jest to bezpłatne. Jeszcze nie rozmawiałam z lekarzem na ten temat, zobacze jaka jest jego opinia. Te prywatne banki zawsze mówią o cudach jakie można zdziałać za sprawą komórek macierzystych, a tak naprawde większość lekarzy uważa, że jest to mocno naciągane. Poza tym to jest dla nich czysty biznes i zysk więc nie wierze w to ich gadanie. Byłam nawet na takim spotkaniu poświęconym temu tematowi. Był przedstawiciel banku i lekarz i powiem Wam, że ten przedstawiciel mocno mieszał sie w faktach. U mnie niedziela minęła bardzo spokojnie, a dzisiaj znów praca i wszystko na szybko:) Jedyne co mi bardzo dokucza w pracy to ból pleców, a nawet brzucha nie mam za bardzo. Komentarze w pracy na temat mojego brzucha strasznie mnie denerwują, bo kazdy częstuje mnie takimi wypowiedziami: ojej czy Ty w ogóle w ciąży jesteś?? Masakra moja ciotka, siostra kuzynka itp. na tym etapie to juz miały brzuszek a Ty? Weź jedz więcej czy coś, nie odchudzaj się(w tym momencie taka mina jakbym głodziła się tygodniami). Masakra. I każda koleżanka nie mająca dzieci i nie będąca w ciązy daje mi milion złotych rad na temat odżywiania, wypoczynku, witamin itd. Szkoda gadać.
  5. Wiesz u mnie jest troche inaczej, bo ja zarabiam duzo, dużo dużo mniej niz mój Partner. On kupił mieszkanie za swoja kase, w domu też wszystko jest kupione za jego pieniądze, ja tylko pokazywałam co mi sie podoba.Ja się nie dołozyła więc nawet jakby nam nie wyszło to nie miałabym sumienia domagac sie podziału majątku. Zreszta mój Partner powiedział, że mieszkanie będzie zapisane na nasze dzieci, bo on chce budować dom. W USC nie trzeba wcześniej podpisywac takich papierów(można to załatwić po porodzie), ale my to zrobiliśmy z prostej przyczyny. Bo ja bedę po cesarce więc za bardzo nie będę miała siły, żeby załatwiac formalności: meldunek, pesel itp. A jak się podpisze taki dokument wcześniej to mój Partner może wszystko zrobić bez mojego udziału, bo ma moja zgode w tym oświadczeniu. Jakbym juz miała myśleć tak bardzo materialistycznie to nawet po ślubie nic mi się nie należy jeśli chodzi o majątek, bo wszystko zostało zakupione przed. Ale mi na tym nie zależy:PWażne, że moje dziecko jest zabezpieczone materialnie, a ja mam swoja prace i zawsze dam sobie rade.
  6. Ja też czasem mam gazy, ale zazwyczaj wieczorem. Unikam potraw wzdymających, pije bardzo dużo wody mineralnej niegazowanej, bo to bardzo pomaga równiez przy zaparciach(min. 8 szklanek dziennie:P). Nie mam problemu z wizytami w WC w wiadomym celu bo goszcze tam co rano po kawce hehe:P ale wzdęcia i gazy czasem mnie męczą. Jak ktos ma zaparcia to polecam takie niby płatki z Biedronki kosztuja coś ok 3 zł Błonnik naturalny z zieloną herbatą(takie kartonowe pudełko). Ja jak nie mogłam pójść do WC poleciła mi to koleżanka. Zjadłam na śniadanie z jogurtem naturalnym(one nie mają smaku), a po ok 2 godz. to myślałam, że z WC nie wyjde. Dają czadu :)
  7. Ja powiedziałam o swojej ciązy rodzinie to każdy zareagował mniej wiecej tak: Ale fajnie! Gratuluję! To kiedy ślub? heheh:P Ja nie chce slubu kościelnego, bo nie wierze w kościół. Mysleliśmy o ślubie cywilnym kiedyś, ale napewno nie teraz. Nie boje sie o nic, bo w sumie nawet nie wiem za bardzo o co miałabym się bać? Mój Partner uznał dziecko w USC, złożyliśmy oświadczenie jakie nazwisko będzie nosiło itp. i teraz jest traktowane jak dziecko poczęte w związku małżeńskim: dziedziczy po tacie, może dostawać alimenty w razie naszego rozstania itp. Poza tym żaden ślub nie da gwarancji, że rodzice będą ze soba na zawsze, przecież tyle par się rozwodzi. Nasz związek jest bardzo silny, oparty na zaufaniu, nie ma dla nas znaczenia czy mamy slub czy nie. A dziecko ma takie same prawa jak każde inne urodzone w małżeństwie. Moja rodzina i rodzina mojego Partnera tak srednio zareagowali na nasze poglądy(najbardziej była zgorszona moja siostra, która jest mega tradycjonalistką), wciąż czekają na nasz ślub i jak to mówi moja " teściowa": wkońcu zmądrzejecie hehehe:P My się z tego śmiejemy tylko. Jest dobrze tak jak jest. Ale nie mówie kategorycznie NIE, bo wiem że mój Partner chciałby wziąć ślub, zrobić wesele kiedyś, napewno nie teraz. Mogłabym sie zgodzic, ale tylko ze względu na niego:)
  8. Hm ja nikomu nic nie narzucam. Opowiedziałam jak jest u mnie i zapytałam jak u Was, bo wydaje mi się, że nie tylko dzidzia i My jestesmy ważne tylko Tatus też.Mojego Partnera obchodzą wszystkie szczegóły, nawet te związane z macicą. Na badaniu ginekologicznym lekarz powiedział, żeby podszedł do nas i pokazał gdzie jest normalnie macica a gdzie znajduje sie w czasie ciązy. Mojego to interesuje.Umawiamy sie na wizyty wieczorem tak, żeby każde z nas było wtedy wolne. Ale ok. Każdy ma swoje odczucia.Chciałam zacząć jakis temat żeby podyskutowac troszke, ale widze że lepiej nie bo jak ktoś ma odmienne zdanie to zaraz sie robi niemiła atmosfera.
  9. i to nawet bardzo sie przycięło hehehe :P
  10. Ale dlaczego nie widzicie takiej potrzeby? Ja napisałam jak jest u mnie. My chodzimy do prywatnego szpitala, mam USG na każdej wizycie. Na wizyty chodze co 3-4 tyg. Nie każdy facet tak ma, że jak zobaczy dziecko to dopiero coś w nim pęka. Mój facet jest mega szczęśliwy jak podgląda maluszka raczem ze mną, zadajemy mnóstwo pytań lekarzowi, zawsze cos ciekawego nam powie. Na samym początku ciąży powiedział mi, że to jest najpiękniejszy cud świata i że nie wybaczyłby mi gdybym mu nie pozwoliła uczestniczyć w wizytach, bo on od pierwszych dni czuje sie tatą i chce to przeżywac razem ze mną. Nie pouczam nikogo tylko chciałam zapytać jak to u Was wygląda. Ja się ciesze, że tak bardzo mój partner jest zaangażowany, ogląda w domu fotki i opowiadamy sobie o swoich uczuciach i emocjach. Dużo rozmawiamy. Do położnej tez ze mną wchodzi na ważenie i mierzenie ciśnienia, rozmawia z nia o diecie i o humorkach kobiet w ciązy tak żartobliwie. Fajnie jest tak razem to przeżywać. Każdy robi jak lubi. A co do mebelków, wóżka itp. to tez razem wszystko wybieramy. Właściwie to wszystko razem robimy, bo razem będziemy rodzicami, razem idziemy na szkołe rodzenia pomimo tego że bede miała cesarke, ale razem chcemy sie dowiedziec paru rzeczy na temat pielęgnacji, pierwszej pomocy, połogu itp. Dla mnie to takie naturalne w sumie.Pewnie dużo z Was zdecyduje sie równiez na obecność męża przy porodzie, więc chyba fajnie razem uczestniczyć w poszczególnych etapach i się do tego przygotować. No nie wiem , ja mam takie zdanie. I tak chciałam się podzielić tym jak jest u mnie, nie narzucam niczego.
  11. Ale dlaczego nie widzicie takiej potrzeby? Ja napisałam jak jest u mnie. My chodzimy do prywatnego szpitala, mam USG na każdej wizycie. Na wizyty chodze co 3-4 tyg. Nie każdy facet tak ma, że jak zobaczy dziecko to dopiero coś w nim pęka. Mój facet jest mega szczęśliwy jak podgląda maluszka raczem ze mną, zadajemy mnóstwo pytań lekarzowi, zawsze cos ciekawego nam powie. Na samym początku ciąży powiedział mi, że to jest najpiękniejszy cud świata i że nie wybaczyłby mi gdybym mu nie pozwoliła uczestniczyć w wizytach, bo on od pierwszych dni czuje sie tatą i chce to przeżywac razem ze mną. Nie pouczam nikogo tylko chciałam zapytać jak to u Was wygląda. Ja się ciesze, że tak bardzo mój partner jest zaangażowany, ogląda w domu fotki i opowiadamy sobie o swoich uczuciach i emocjach. Dużo rozmawiamy. Do położnej tez ze mną wchodzi na ważenie i mierzenie ciśnienia, rozmawia z nia o diecie i o humorkach kobiet w ciązy tak żartobliwie. Fajnie jest tak razem to przeżywać. Każdy robi jak lubi. A co do mebelków, wóżka itp. to tez razem wszystko wybieramy. Właściwie to wszystko razem robimy, bo razem będziemy rodzicami, razem idziemy na szkołe rodzenia pomimo tego że bede miała cesarke, ale razem chcemy sie dowiedziec paru rzeczy na temat pielęgnacji, pierwszej pomocy, połogu itp. Dla mnie to takie naturalne w sumie.Pewnie dużo z Was zdecyduje sie równiez na obecność męża przy porodzie, więc chyba fajnie razem uczestniczyć w poszczególnych etapach i się do tego przygotować. No nie wiem , ja mam takie zdanie. I tak chciałam się podzielić tym jak jest u mnie, nie narzucam niczego.
  12. Ale dlaczego nie widzicie takiej potrzeby? Ja napisałam jak jest u mnie. My chodzimy do prywatnego szpitala, mam USG na każdej wizycie. Na wizyty chodze co 3-4 tyg. Nie każdy facet tak ma, że jak zobaczy dziecko to dopiero coś w nim pęka. Mój facet jest mega szczęśliwy jak podgląda maluszka raczem ze mną, zadajemy mnóstwo pytań lekarzowi, zawsze cos ciekawego nam powie. Na samym początku ciąży powiedział mi, że to jest najpiękniejszy cud świata i że nie wybaczyłby mi gdybym mu nie pozwoliła uczestniczyć w wizytach, bo on od pierwszych dni czuje sie tatą i chce to przeżywac razem ze mną. Nie pouczam nikogo tylko chciałam zapytać jak to u Was wygląda. Ja się ciesze, że tak bardzo mój partner jest zaangażowany, ogląda w domu fotki i opowiadamy sobie o swoich uczuciach i emocjach. Dużo rozmawiamy. Do położnej tez ze mną wchodzi na ważenie i mierzenie ciśnienia, rozmawia z nia o diecie i o humorkach kobiet w ciązy tak żartobliwie. Fajnie jest tak razem to przeżywać. Każdy robi jak lubi. A co do mebelków, wóżka itp. to tez razem wszystko wybieramy. Właściwie to wszystko razem robimy, bo razem będziemy rodzicami, razem idziemy na szkołe rodzenia pomimo tego że bede miała cesarke, ale razem chcemy sie dowiedziec paru rzeczy na temat pielęgnacji, pierwszej pomocy, połogu itp. Dla mnie to takie naturalne w sumie.Pewnie dużo z Was zdecyduje sie równiez na obecność męża przy porodzie, więc chyba fajnie razem uczestniczyć w poszczególnych etapach i się do tego przygotować. No nie wiem , ja mam takie zdanie. I tak chciałam się podzielić tym jak jest u mnie, nie narzucam niczego.
  13. Meaaa ale dlaczego nie widzisz takiej potrzeby? Ja chodze do lekarza do prywatnego szpitala i mam USG na każdej wizycie i zawsze cos fajnego można zobaczyć. A Twój mąż/partner jakie ma zdanie? Wydaje mi sie, że fajnie jak sie to przeżywa razem. Zawsze po wizycie u lekarza jesteśmy tacy ucieszeni, podglądamy maluszka, poza tym lekarz zawsze cos mówi ciekawego, zadajemy pytania, mówimy o swoich wątpliwościach. Mój Partner dużo rozmawia z lekarzem, dowiaduje się, szczegóły cesarki to w sumie oni wspólnie ustalali. No powiem, że nie wyobrażam sobie, żebym szła na wizyty sama, nawet do połoznej na ważenie i mierzenie ciśnienia wchodzi ze mną, zawsze cos z nia rozmawia, o diecie czy samopoczuciu kobiety. Mówie tylko jak u mnie to wygląda. Zreszta ja czasem jestem taka roztrzepana i przejęta, że często o czymś zapominam i wtedy mój Partner zawsze mnie ratuje. Do szkoły rodzenia też bedziemy chodzić razem. W sumie już pisałam, ze nie chce rodzić naturalnie, ale tam tez mówią o niemowlaczkach pielęgnacji, połogu itp. więc myśle, że sie przydadzą takie zajęcia. W styczniu zaczynamy :P
  14. Papierówka22 chyba z Jana jest ta szmatka nie wiem w sumie bo to mój Partner kupował mi w Tesco.Taka żółta z mikrofibry. Myślę, że pełno takich na rynku. Ale fajna jest :P A to dobrze, że te naklejki się nie mogą odkleić, mamy to zrobione porządnie, ale jakos zawsze bałam się myć je płynem heheh:P Straszny mam dzisiaj zapiernicz w pracy :) Miłego dnia życzę :)
  15. Papierówka22 to nie jest taka taśma zwykła tylko taka folia mleczna czy coś. Tanie to jest faktycznie i samemu można w domu wykonac z tym, że ja nie mam talentu plastycznego hehe:P Nie myje tego żadnymi płynami bo to tez może się odkleić noi nie ma potrzeby w sumie. Ja co tydzień przecieram okna i w sumie troche tam kurzu tylko jest.Cała zabawa trwa ok 30 min i wszystkie okna w domu czyściutkie. Więcej mi schodzi z tymi lustrami :P Ja ogólnie nie myje okien żadnymi płynami tylko ciepłą wodą i taką szmatką do szyb z mikrofibry(koszt 3zł).Mam dwie szmatki. Jedną mocze w wodzie i myje szybe a druga wycieram na sucho. Ja nie umiem myć szyb płynem, żeby smóg nie było zawsze mnie to strasznie denerwowało. Potem mama mi sprzedała patent, żeby myć samą wodą i ta szmatką i nie będzie smóg i tak zostało.
  16. Nie boję się basenu:) Lekarz bardzo mnie namawiał na gimnastyke w basenie, w sumie wcześniej nie myślałam, że będę gdzieś chodziła. Ale powiem Wam, że strasznie mnie plecy bolały od samego początku chociaż brzucha nie mam, czułam sie ospała, miałam wymioty, głowa mnie bolała. I właśnie lekarz mi powiedział, że takie ćwiczenia w wodzie dla kobiet w ciązy załagodzą dolegliwości. I faktycznie lepiej się czuję. Dał mi takie tabletki, które musisz sobie założyć jak tampon 3 godz przed wejściem do wody i to daje ochrone przed "syfami". Narazie nie miałam żadnych problemów, nie mam tez żadnej skłonności do infekcji tam na dole, może raz miałam w życiu. Myśle, że dzięki temu wróce do formy szybciej po dziecku. Dobrze jest mieć nawyk ćwiczeń fizycznych. W LO dużo biegałam, codziennie rano przed zajęciami przynajmniej godzine. Super się czułam, zwłaszcza rano jak jest tak chłodno to naprawde super mi było. Potem jakoś nie miałam czasu, bo praca, imprezy na studiach, nauka. I załuje, że przestałam biegać. Teraz jak mam jakaś aktywność fizyczną to naprawde super się czuje. Zresztą ja jestem bardzo energiczna jak na mój stan. W domu zawsze sprzatam sama, myje podłogi, okna latam ze ścierka przez pół dnia i mam na to energie naprawde. Chce mi się bardziej niż przed ciążą. W tygodniu cały czas praca. Jak mam dzień taki jak dziś, że wiecej na kompie robie to jest spokojnie, ale tak to stale gdzieś jakiś wyjazd, spotkanie z Klientem.Niedziela jest tylko takim dniem gdzie nic nie robie. Odpoczywamy śpimy oglądamy filmy jakiś spacer, ale wszystko bardzo spokojnie. Czasami chodze tez na takie ćwiczenia z piłkami, ale to akurat jest takie nudne hehe:Pbardziej na rozciąganie mięśni, taki pilates troszke, takie o jak dla mnie, wole basen.
  17. Dośkaaa możesz wziąć 4 tabletki paracetamolu na dobe. Ale nie wiem czy są jakieś zalecenia co do odstępu czasu między nimi. Mi zawsze jedna pomagała, ale jak Cie strasznie boli to weź i się połóż może wtedy przejdzie.
  18. Hej dziewczyny! Ja nie czuję sie urażona wypowiedziami, bo każdy ma prawo do swojego zdania. Kejtiii nie mam problemu z akceptacją swojego zdania, bo nikt mnie do CC nie zmusza. I odpowiem na pytanie Papierówki 22 i to jest moja ostatnia wypowiedź na temat porodu przez CC: Chcę cesarke, ponieważ boję sie rodzić naturalnie. Boję się bólu, chodź nie jest to moja taka główna obawa. Bardziej boje się powikłań. Moja siostra rodziła SN i potem narządy sie jej obniżyły, musiała mieć plastyke robioną (kosztuje więcej niż cesarka), rozmawiałam z lekarzem i przedstawił mi ewentualne powikłania po SN, troche pytań mu zadawałam np. na temat "dzikiego mięsa"(moja kol to miała), na temat seksu czy coś tam się zmieni itp. Powiedział mi, że większość porodów SN przebiega prawidłowo i nie ma powikłań jakiś strasznych, ale nie da mi gwarancji, że mój poród będzie szybki i bez powikłań. Boję się też, że wszystko się przedłuży i moje dziecko będzie niedotlenione, albo będzie miało zwychnięty bark itd., że będą je wyciągać próżnociągiem, albo kleszczami.Nie chce mieć nacinanego krocza. Ja jestem bardzo drobna, wąska w biodrach, lekarz mi powiedział, że przy mojej budowie nie namawia mnie na siłe, chodź drobne dziewczyny miewaja lekkie porody. Ale ja zawsze byłam nastawiona na CC, zawsze tego chciałam, dużo czytałam,dowiadywałam sie , rozmawiałam z lekarzem, zapewnił mnie że jest to w 100% bezpieczne dla dziecka i poprostu uważam, że tak będzie dla mnie najlepiej. Decyzja przemyślana i podjęta ostatecznie. Faktycznie ten temat zawsze wywołuje emocje, bo nawet zdania lekarzy są podzielone. Zreszta jak na każdy temat. Ktoś napisał, że w dzisiejszych czasach chcemy mieć wszystko łatwo, lekko i przyjemnie. No nie dokońca tak jest, bo cesarka to też ból. Zresztą jak mamy możliwości, żeby sobie coś ułatwić to ja nie widze powodu, żeby z tego nie korzystać. Przeciez po to cywilizacja się rozwija i stale są wprowadzane jakieś udogodnienia. Wszystko jest dla ludzi.To tak jakbym powiedziała po co jeździć autem jak można rowerem: taniej i ekologicznie. Stale ułatwiamy sobie życze korzystająć z rozwoju różnych dziedzin nauki i techniki. Jak mam możliwość to ułatwiam sobie życie bez szkody dla innych ludzi.
  19. Ja też własnie jestem bardziej nastawiona na ten żłobek, sama nawet nie znam tylu zabaw,piosenek itp. żeby dziecko nauczyć.Mój Partner ma własna firme, ma biuro na mieście i w domu też mamy taki mały gabinet i może dużo spraw załatwiac z domu, więc na początku będzie mógł zostac z maluszkiem zanim ja nie wróce z pracy, albo ewentualnie na 2-3 godzinki do żłobka. Potem jak maluszek podrośnie to już nnormalnie będzie chodził do żłobka tylko obawiam się o te miesiące kiedy jeszcze jest dzieckiem siedzącym, nie chodzącym. Ja też przesadziłam troche. Nie chce się kłócić na tym forum tylko wole czytać rady od Was. Ja już swoje powiedziałam i zamykam się na temat porodu :P Olinek ma racje, że do porodu SN czy CC jest sporo czasu i wiele fajniejszych tematów.
  20. A i jeszcze mam pytanko. Skoro, jak sama stwierdziłaś, każdy jest inny to dlaczego Ty zakładasz, że dla każdego jest najlepszy poród SN? Bo ja uważam, że dla mnie najlepsza jest CC i ustaliłam to z moim lekarzem. A Ty rozmawiałaś ze specjalistą na temat wad i zalet tych rozwiązań? Na czym opierasz swoje zdanie, że osoba która chce rodzić CC jest śmieszna? Dlaczego jest zadufana w sobie? Rozwiń myśl, bo jestem strasznie ciekawa.
  21. Kejtii to nie czytaj moich wypowiedzi i przestanie Cie to drażnić. Nikt nikomu sie nie będzie tłumaczył ze swoich decyzji i przekonań a juz napewno nikt tutaj nie podejmuje decyzji z powodu głupot przeczytanych w gazetach i plotek koleżanek. Ja wybrałam CC na życzenie i dobrze mi z tym nie czuję się śmieszna. A moja decyzja poparta jest rozmową z lekarzem i przede wszystkim wiedzą na ten temat.Żeby coś krytykować trzeba najpierw się dowiedzieć czegoś na dany temat, zasięgnąć opinii specjalisty.Śmieszna jesteś TY, bo nie potrafisz zaakceptować i uszanować poglądów innej osoby. Ale to świadczy tylko i wyłącznie o Twojej niedojrzałości.
  22. Bo to nie jest kwestia tego, że Wam nie wierze czy coś, wiesz ja teraz pierwszy raz będę matka więc nie wiem jak to się będzie czuło.Może faktycznie jakiś przypływ szczęscia i energii jest nie wiem. Ja bardziej opieram sie na opinii osób z mojego otoczenia,a każdy jakoś mi to tak przedstawia: "poród jak poród, boli strasznie, nic przyjemnego, nic szczególnego dobrze, że już mam to za sobą". Koleżanki mi stale mówią, żebym się nie nastawiała na jakis super ekstra przypływ miłości i nagłego macierzyństwa, że one po pół roku dopiero tak naprawde zaczeły myśleć o swoim dziecku, że takie cudowne itp. bo do tej pory to chodziły jak zombi i nie ma w tym nic szczególnego ani nienormalnego. Oczywiście nie zgadzam się z taką opinią, bo nie traktuje dziecka jak jakiejś kary i wiem, że razem z moim Partnerem damy rade, on mi pomoże i razem jakoś nam pójdzie, nie sądze żeby było jakoś koszmarnie. Ale wiesz jak każdy studzi mój entuzjazm na temat macierzyństwa to juz zaczęłam wątpić w tą "moc" itp. Dużo osób nas raczy takimi opowieściami, że nasze życie towarzyskie umrze smiercią naturalną i żeby sie nie nastawiać za bardzo pozytywnie. Troche mam dość takich opinii, a jeszcze jak komuś mówie, że będę miałą cesarke to reakcja taka: ojej biedaczka a dlaczego to?" jak mówie, że na życzenie to już w ogóle masakra. Może faktycznie źle zareagowałam. Sorki
  23. Sorki dziewczyny jeśli za ostro coś napisałam, ale jakoś denerwują mnie zawsze debaty na temat sn kontra cc. Każdy niech decyduje o sobie.
  24. Kancia w szpitalu państwowym nie ma możliwości, zeby był ktoś obecny z rodziny przy CC. Przynajmniej z tego co mi wiadomo. Ale w prywatnych szpitalach nie ma z tym problemu, ale trzeba dodatkowo zapłacić niestety:P
  25. Agbr nie neguje tej mocy po SN nie o to mi chodziło. Chodziło mi raczej o to, że czy SN czy CC to nie ma takiej różnicy, bo kobieta po CC tez może powiedzieć, że poczuła moc, bo właśnie została matką i jest z tego dumna. Chciałam tylko powiedzieć, że każda z nas ma swoje odczucia i inaczej to wszystko przechodzi. Hania nie rodziłam naturalnie i nigdy nie będę, bo tego poprostu nie chce. I co skrytykujecie mnie za to?Może powiedzcie mi, że będę złą matką, bo nie będę miała"mocy"? Agbr Tobie jest przykro, bo chciałaś rodzić SN i a miałaś CC i rozumiem Twoje odczucia. Ja bardzo mocno chce CC i nie szkoda mi na to kasy, a jak zabiorą mi maluszka to też nie będę rozpaczać, bo wiem, że tak się dzieje, nie będę zaskoczona. Nie neguje nikogo, nie naśmiewam się i szanuje Wasze zdanie. Tylko poprostu nie lubie takiej nagonki na CC na życzenie i takie może dawanie do zrozumienia, że będę gorsza w pewnym sensie.Ja chciałam tylko podkreślić, że poród naturalny nie jest czymś złym jeśli się tego chce i cesarka tez nie jest zła jeśli się tego chce. Najgorsze jest zmuszanie się na siłe, bo wszyscy tak robią.Ja nie chce próbować, bo nie widze sensu w tym, żeby się męczyć. Dla mnie nie jest to jakieś szczególne wydarzenie. Dla Was może jest i ok szanuję to. Jeśli uraziłam kogoś swoim zdaniem to przepraszam najmocniej.Nigdy nikogo nie krytykowałam za to, że podjął decyzje o SN. Ale jak ja będę miała CC na zyczenie i napisze do Was, że jestem szczęśliwa i poczułam moc macierzyństwa i teraz mogę wszystko to odpiszecie mi, że gadam głupoty, bo tylko SN daje moc? Ja chcę tylko podkreślić, że to, że będę miałą CC na życzenie wcale nie czyni mnie kimś gorszym i nie robie krzywdy swojemu dziecku. Taki jest mój wybór. Wy macie inne zdanie i szanuje je.Nie mam celu żeby kogos krytykowac, bo to poprostu nie na miejscu.
×