

reenka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez reenka
-
Witajcie- ja dziś pracowity dzień mam. I jeszcze duuuużo muszę zrobić. HI-za-go podziwiam Ciebie za pozytywne myślenie. Ja chciałabym tak sama dla siebie być pozytywna-nie dla dzieci, znajomych -tylko tak po prostu dla siebie. Ale jednego dnia jestem innego się czepiam . Pewnie jak każdy. Pracujmy nad sobą - jesteśmy o niebo mądrzejsze i korzystajmy z tego. A ja mojego męża rzeczy w szafie maiłam długo - rzadko ją otwierałam. Teraz trzeba być trochę egoistką - racja .
-
Wiesz co nie rób tak-. Moja koleżanka nawet filiżanki i łyżeczki nie umyła, których używał. A naprawdę źle to sie skończyło. Ona jest na bardzo silnych tabletkach- właściwie to już uzależniona jest. Do tej pory pokój jest tak umeblowany jak był. Ale nie wolno tak!!!. Dzieci co prawda duże - ale też Ciebie potrzebują . Pamiętaj, ze dla nich też to jest trudny czas. Mój ojciec zmarł jak miałam 21 lat. I pamiętam co to było. Panicznie bałam się o mamę. Że coś jej się stanie. Że też umrze . A byłam winnej miejscowości na studiach. Zawaliłam wtedy rok- bo chciałam być jak najbliżej Niej-spałam w pokoju obok i słuchałam czy oddycha. To była jakaś masakra. Wiesz co? rzeczy długo trzymałam. Niektóre osobiste dalej mam. Ale umeblowanie, tv, fotele , kolory pozmieniałam. Teraz jeszcze czekam na fronty szafek w kuchni - bo to jest kuchnia, którą On montował. A pamięć o NIm - nie ma takiej możliwości żebym zapomniała.Ile razy myślę co On by zrobił w takiej czy innej sytuacji. Ale trzeba być racjonalną. Trochę popłakać i patrzeć trzeba do przodu.
-
Wiesz- filipinka- trudne to jest -wg mnie nie można pozwolić sobie na rozpamiętywanie: rano szybko trzeba wstawać i wyjść nawet po mleko albo gazetę, w ciągu dnia się zmęczyć i pójść spać - i nie robić "ołtarzyków"-to przenośnia ale moja koleżanka tak wpadła w depresję -która leczy już piaty rok. Ja musiałam jak najwięcej zmienić żeby na każdym kroku nie widzieć mojego męża. I wiesz na początku to miałam poczucie , że On jeszcze będzie a teraz już wiem, że nie będzie. I to jest wg sedno . I teraz trzeba się nauczyć żyć samej. Inaczej. Współczuje, że tak od razu dzieci-młodzieży nie będziesz miala. Zawsze to trochę zamieszania. Nie możesz się dać Smutkowi.
-
Witajcie-mogę do WAS dołączyć? - jestem wdową od trzech lat. Dzieci mi wybywają z domu na studia (19 i 21)- i nie wiem czy bedę sobie umiała poradzić z tymi długimi wieczorami. Dobrze, że na razie słonko świeci, ale potem..................też mam psa-miałam dwa ale nie chciały się polubić. Pracuję, pracuję, pracuję ... a le to tez ucieczka. Pozdrawiam Wszystkich
-
A ja po dwóch latach dałam radę wydać rzeczy mojego męża-ale kilka najbardziej ulubionych zostawiłam , nie dałam rady. A na samym początku zrobiłam ognisko i pożegnałam sie z tymi , które mnie najbardziej wzruszały , były dla Niego najbardziej osobiste. Jak mogę coś poradzić Robercie to nie zostawiaj dla córki-bardzo to trudne gdy widzi się osobę podobną do tej najbliżej a to nie ona. Syn jedną koszulkę polo nosił - nie do zniesienia to jest - przynajmniej dla mnie było.
-
A ja po dwóch latach dałam radę wydać rzeczy mojego męża-ale kilka najbardziej ulubionych zostawiłam , nie dałam rady. A na samym początku zrobiłam ognisko i pożegnałam sie z tymi , które mnie najbardziej wzruszały , były dla Niego najbardziej osobiste. Jak mogę coś poradzić Robercie to nie zostawiaj dla córki-bardzo to trudne gdy widzi się osobę podobną do tej najbliżej a to nie ona. Syn jedną koszulkę polo nosił - nie do zniesienia to jest - przynajmniej dla mnie było.
-
dzień dobry
-
Dobry wieczór- a ja pracami domowo- ogródkowymi zajęta byłam. Dudzia -podziwiam i zazdroszczę - ja nie mam tyle werwy - jesteś optymistką niepoprawną ? a ten tekst jest super. Na szarlotkę chęci mi narobiłaś - ale już jutro zrobię
-
Ciekawa jestem ile tu jest osób po 40-stce jak ja?
reenka odpisał KRYŚKAZSASIEDZTWA1 na temat w Dyskusja ogólna
Powitać:)