reenka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez reenka
-
A skad taka ciekawośc gosciu?
-
Cieplutko- aż za bardzo. Nie wiem czym to sie skończy. Jeszcze w niedzielę na rowerku pojeździłam. Chodzę w czółenkach, w lekkiej kurteczce. Super. W nocy tak wiało, ze wszystkie liście prawie spadły . Ale to dobrze - raz sie w końcu porządek zrobi. Chociaż mają one też swój urok. Cicho tutaj- pewnei wszystkei wykorzystujemy piękne, ciepłe dni. Powinnam w domu trochę porządków porobić ale niestety nie mam na to na razie czasu. Praca, praca. Ale moze widzę jakies światełko w tunelu. Oby to nie była lokomotywa. Tym optymistycznym:)akcentem na razie kończe
-
Deodato - ujęłąs to jak trzeba. Cała nasza żałośc jest tam pozostawiona. Tak Grób to symbol. Żałobę trzeba gdzieś odprawić. Inaczej zwarjujemy. Chyba, ze naszym mężem był jakaiś s...k. Wtedy to może i miałaby miejsce ulga. Generalnie to chyba miałyśmy szczęście. A co do obecnych kontaktów miedzyludzkich? Widze , ze uczciwośc chyli się ku upadkowi. Z synem wczoraj rozmawiałam - mówi, ze trudno o mądrą, uswiadomioną inaczej niz przez Bravo dziewczyne. Ale w sumie nie miałam złego dnia jak do tej pory. Ciepło, ze ho,ho. Jeszcze dwie trudne rozmowy mnie czekają. I będzie git.
-
hej- na razie tylko słówko do Filipinki- podaj mi przepis na Twojej córki dyniowe ciasto. Ono było dobre - jak dobrze pamietam z ubiegłego roku.:) Gościu(wko?)- tak w tych czasach trudno jest komus zaufać tak do końca. Właśnie o tym z siostra sobie wczoraj rozmawiałyśmy, że trudne to czasy na tworzenie normalnych związków. I tak - jeśli nawet wiedziałabym jak to moje małżeństwo się skończy to drugi raz weszłabym w nie. Krótko ale pieknie. I dobre wspomnienia są warte wszystkiego. .
-
hej- Kaddarko - pracy nigdy dosć!!!!!!! Czasem wyć mi sie chce. A najgorsze są momenty gdy cały dzień jest zajęty a nie jest efektywny. A dziś jeszcze wykorzystałam piękny dzień i na rowerku pojeździłam. 28 km!! To atak żeby stresy dnia codziennego odreagować. Od następnej soboty zamierzam na ćwiczenia zapisać się . Coś mój brzuch jakby większy się zrobił:( A teraz do pracy zabieram się.Siedzącej niestety. Przeprowadzam ostatnio ład w moich kontaktach z ludźmi.Załatwiłam sprawę- pozytywnie - jednego projektu, z którym było związane nieporozumienie od czerwca. W domu wymeczyłam /dosłownie/ na mojej mamie zgodę na postawienie sciany- od jakiegoś czasu moja mama z nami zamieszkała.Powiem duża to pomoc dla mnie w gotowaniu. No i chcę jakoś nas podzielić. Jeszcze pozostała sprawa z moim kolegą do załatwienia- wygląda na to , ze da rade. Ale dopóki nie ząłatwie to nie cieszę sie. Tyle razy już sie zawiodłam - że dystans jest tutaj najlepszy. Młodzież sie uczy - córka bardziej syn mniej. Ale ok. Na moim polu wyrosło mi dziwne zielsko- ładnie wyglądało jak było zielone. Teraz jak zrobiło sie suche strasznie czepia sie ubrań.No musimy to wyczyścić i skarpę musze wyczyścic i coś niecoś dosadzić.I tak dalej, i ak dalej. Co słychać u innych Kobietek? Acha Andi-wybieram się z koleżankami do np Polanicy albo gdzieś w okolice - może jeszcze w październiku-tak na dwa dni. Dam znać. Pozdrawiam ciepło:) i dobrego tygodnia zycze.
-
Właśnie - dosyć tych mądrości i smutności i cieszmy się życiem bo wiemy jakie jest krótkie i cenne i piękne. Dobrego tygodnia dla Wszystkich.
-
Hej- i Gość dobrze mówi i Kaddarka i Smutna. Andi -mam nadzieje ,ze nie gniewasz się. Też czuję brak bliskiej osoby. Ewentualnie czasem mogę zadzwonić i się poużalać. Ale czas gna jak opętany. I czy jest czas na kompromisy?. A Tylko Kaddarko jak tak obniżymy te nasze poprzeczki to musimy być przekonane o słuszności tego. Inaczej będzie fiasko. Sama wiem , ze nie prosto być samej - bo to już 4 latka. Ale iść na wszystkie kompromisy tez nie leży w moim charakterze.
-
ANDI-brak czasu to ok. A z tym sputnikiem to spoko- tak pomyśl czy naprawdę chciałabyś mieć przy sobie starszawego marudnika? Nie martw się jago brakiem. Na takiego zastępcę swojego męża pewnie nie trafisz. A inni mają różną przeszłość. Mogą być tarapaty a może i szczęście . Tylko wiesz jak to jest z tym Szczęściem.....................
-
Może ktoś nie śpi jeszcze?
-
Filipinko i Smutna- żyjecie ? Ja pracuje i sobie przerwę zrobiłam. Stąd gęstość wpisów.
-
Hej- Andi też mam cebulki do wsadzenia. Smutna - duuużo pogodności dla Ciebie i Synka. Filipinko - tak mamy chyba wszystkie: takie życie jakby obok. Niunia - moja mama jest taka nadopiekuńcza.Teraz z nami mieszka. Owszem pomoc jest to ogromna ale np zbieranie brudnych talerzy po moim synu to przesada. A ja prawie całą sobotę spędziłam na działce-polu: byłam w pobliżu na budowie i aż źle czułabym się gdybym tam nie pojechała. Niby padało - ale tylko troszkę. A miałam profilaktycznie ze sobą wrzosy do wsadzenia i psa. Bardzo relaksuję się pracą tam u siebie. Wróciłam wieczorem. Mam tam kilka dębów i pierwszego prawd****a w nich znalazłam. To jest mój pierwszy grzyb w życiu:). Ale dziś pogoda była paskudna. Z tego wszystkiego pól opakowania lodów zjadłam. A na jutro życzę wszystkim dobrego dnia.
-
Ano tak -- jakaś powaga i melancholia mnie ogarnia. Magnolio dzięki - ja podobnie nie chcę się szarpać już. Stąd te nastroje. W sumie trzy lata to trwa. Ale na ten moment chcę odpocząć i złapać dystans. I wtedy pomyśleć. A związku dalej sobie nie wyobrażam. To już nie byłoby tak. A przede wszystkim trudno wtedy ustalić priorytety. Czy dzieci, czy ten Ktoś, czy praca. Dzieci dorosłe też nas chcą. Ale ważna jest dla mnie przede wszystko niezależność. Boje się ją stracić. Wiem - kto nie ryzykuje ..... Ale to jest wysoka cena. Tymczasem znowu do pracy sie zabieram. Jakoś nagromadziło się tego duzo. A dziewczyny gdzie jesteście: Filipinka, Niunia, Hizaga ?
-
Wiecie co Magnolia, Kadarka i inne Kobietki-ja właściwie dopiero teraz chyba czuję ten smutek,samotność. Tak sie złożyło, ze po tym wszystkim jeden kolega mi bardzo pomagał- a że podobnym jest typem do mojego męża - to zmniejszony miałam brak. Praktycznie był na każde zawołanie. Taki przyjaciel właśnie. Teraz trochę to wszystko się pozmieniało.Ale chyba w dużej mierze z mojej winy. A może nie. Ale jest inaczej. I dopiero czuję , ze jednak jestem sama. Chyba tak było - tylko teraz do mnie to dopiero dotarło. Trudne to jest bardzo. I racja - trzeba to z siebie wyrzucić. Tyle, ze na początku działamy jeszcze z rozbiegu. A teraz - już rozbiegu nie ma. I czasem tylko marazm. A praca? kiedyś ktoś u mnie w pracy powiedział, że praca go nie zdradzi. I to jest racja. Ale druga prawda jest taka , że same musimy ciągnąć ten wóz. No i trzeba na to zarobić.
-
Witajcie Andi- w Zieleńcu i w Dusznikach byłam. Filipinko - dobrze,ze odezwałaś się. Co u Ciebie? Kaddarko- za Twoim i Andi przykładem za mycie okien zabieram się. Cudna pogoda-oby jak najdłużej. Pozdrowienia
-
Andi - i jaka pogoda jest u Ciebie - bo tutaj mówią, ze pada. A muszę w Twoje strony pojechać:)
-
dobry wieczór. Mało pisze ale czytam. U mnie w miarę dobry jest czas. Chociaż w sobotę miałam rocznice śmierci mojego męża. Mieliśmy wieczorem Mszę , wcześniej niektórzy później byli na cmentarzu..Do domu zaprosiłam na kawkę,ciasto i winko.I wiecie u mnie jest tak,że nikt nie mówi np Św Pamięci J..... Każdy o Nim opowiada jakby gdzieś na chwilę pojechał. Tylko długa ta chwila - trwa już 4 lata. :(. Ale jakoś po tym spotkaniu trochę mi się lepiej zrobiło.Przykre jest tylko to, ze teściowa i szwagierka kąsają. Ich nie zaprosiłam.Niestety. Niunia - jak wszyscy są w domu to wtedy dom żyje.Prawda? Myślę, ze jesteśmy wszystkie w o tyle dobrej sytuacji,że mamy dzieci. Nawet Andi, której Syn jest daleko też ma z kim podzielić sie życiem. Mam koleżanke, która nie dość, że jest sama to nie ma już rodziców,nie ma rodzeństwa , dzieci - po prostu nikogo. To jest prawdziwe nieszczęście. Na ile mogę zajmuję jej czas. Z tym kolegą alkoholikiem dałam sobie spokój - nie dałabym rady i efekt pewnie byłby marny a ja nie mam doświadczenia . Nigdy tak naprawdę nie miałam do czynienia z alkoholizmem. mam znajomego psychologa i liczyłabym w razie czego na Jego pomoc. Ale jednak nie. Aleksadro - co mnożenia rzeczy - też nie wiem skąd to się bierze. Czesto przewietrzam szafy - no bo ile w tym samym można chodzić. Ale mimo wszystko i tak tego jest dużo. Magnolia - odsypianie stresu jest najlepszym lekarstwem. Życzę cierpliwości w załatwianiu wszystkich spraw. Co do emocji - też tak mam. Pracuję nad tym i córkę uczę cierpliwości i mam nadzieję mądrości. Bo syn to człowiek nie do opanowania. Chociaż na wyjeździe trochę Go ujarzmiłam. Smutna fajnie, ze odezwałaś się. Pozdrawiam Wszystkie Kobietki.
-
No to witam nocką- Andi - Ty nie daj się złym mocom. A ja? tak - poodpoczywałam. Daleko byłam. Okazało się, że mozna wyjazd samemu zorganizować. Wychodzi dużo taniej niż w naszych biurach podróży. Podczas szukania okazało się, że tegoroczne ceny są bardzo wysokie i postanowiliśmy, że sami to załatwimy.Lecieliśmy z Niemiec liniami airberlin. Samochód też zostawiliśmy na parkingu na dwa tygodnie - 70 E to kosztowało. Tak ze żaden szok. Po porównaniu cen wyszło, że na trzech osobach przyoszczędziłam 5tys. To jest już konkretna kwota. Pogoda super-tzn ciepło i wietrzrznie, pożyczylismy rowery na tydzien, na dwa dni auto i zwiedzilismy wszystko co można było zwiedzić.Oderwałam się całkiem od rzeczywistości i powoli mi się wchodzi na tryby codziennej ganianiny. Poopalałam się , pokąpałam-plaże mieliśmy ogromną piaszczystą - bardzo podobną do naszych plaż, ludzi prawie zero. Nauczona ubiegłorocznym doświadczeniem zabrałam nasz polski parawan bo bez niego nie dalibyśmy rady. Tak że odpoczęłam, dużo spraw i postępowania ludzi przemyślałam.Jakieś wnioski ze swojego postępowania wyciągnęłam. Rodzina trochę się scaliła.I na razie git. A dziś z siostrą i jej córką pojechaliśmy na rowerach na moje pole -24km. Fajna pogoda była na rower-mamy nawet niezłą kondycje 1,5godz nam to zajęło. Jutro do pracy a w niedzielę planujemy tam pojechać jeszcze raz. Na jutro dobrego dnia życzę:)
-
Hej- dlaczego tak cichutko?
-
No to wróciłam. Pozdrawiam Wszystkie Kobietki czytające i piszące. Od razu w wir pracy musze sie rzucić bo wiadomo- jak człowiek sam nie przypilnuje spraw to nic z tego nie ma . Albo jest nie tak do konca. Piszecie o przetworach i tesknotach. Przetwory też moja mam robi i podbieram. Co do tęsknoty? .. W sobotę mijają mi cztery lata samotnego zycia. Wydaje mi się , ze na poczatku tej drogi było mi łatwiej niż teraz. Ale każda z nas ma swoje doświadczenia. Zrobiłam sie "twardsza" . I cały czas brakuje mi tej bliskiej duszy. Niby są znajomi czy przyjaciele ale to nie to samo. Nie pozwalam sobie na histerie. Ale łatwo nie jest. Chyba, ze w końcu pogodze sie z tym. Zobaczymy jak to dalej bedzie. Stoję przed wyzwaniem. Kolega - samotny jest- wpadł w nałóg alkoholowy. Jego ojciec przychodzi do mnie od jakiegoś czasu i chciałby żebym pomogła jemu wyjśc z tego. Na początku mówiłam zdecydowanie nie. Ale tak od wczoraj zaczęłam zastanawiać sie czy nie spróbowac. Ten kolega wcześniej był bardzo fajnym , porządnym człowiekiem. Gdzies zboczył i może rzeczywiście spróbowac z nim powalczyć. Znalazłabym sens tego życia. Smutna też tak mam ze zycie dla samej siebie i dzieci to jest taka podstawa ale coś jeszcze przydałoby sie nie?
-
Dobry wieczór. Niunia- nie lej płynu do chłodnic w glebę. Możesz Randapem chwasty potraktować. Andi - a Tobie porządków zazdroszczę. Ja mam nadzieje,że po powrocie z wakacji to zrobię. W tej chwili padam z nóg. Już nie mam siły. Ale jeszcze tylko jutro i baj, baj. Dwa tygodnie odpoczynku. Aleksandro-powodzenia. Magnolia widzę, że też w pracę uciekasz.Chociaż nie mamy wyjścia. Ze starym życiem szybko trudno jest się pożegnać. Są nawyki, które głęboko w nas zagnieździły się. A gdzie jesteście Filipinko, Smutna, Deodato, Hi-za-go, Kaddarka pewnie po weselu jeszcze zabiegana. Zresztą tak to jest , że czasami nie chce się pisać. Pozdrawiam ciepło.
-
Witajcie- a ja znowu pracuję. Oj Kaddarko - gratuluję dobrych wrażeń. Genialne jest to , nastroje mieliście piękne i młodych pięknych. A ten kościół to nie PW Św. Michała? To jest piękny gotycki kościół. Wzruszające to wszystko jest. Andi - a że natura i natura człowieka są nieobliczalne -to zgoda w 100% i nawet 3200%.
-
oj Aleksandro- siły, siły i siły. Co nas nie zabije to nas wzmocni? Tylko dlaczego aż tyle. Najczęściej słabi ludzie dostają mniej od losu. Silni - wiecej. Mało to pocieszające- ale zawsze coś. Pozdrawiam serdecznie.
-
Trzymamy Kadarko, trzymamy- i pogody dobrej życzymy. Ale przeżycie. :) Wiesz Aleksandro - taka zamiana domu na mieszkanie też mi cały czas chodzi po głowie. Musiałabym raz konkretnie decyzję podjąć. Z jednej strony mi szkoda z drugiej rozsądek każe to zrobić. Ale powiedzcie takie samotne życie jest dziwne. Zazdroszczę często ludziom którzy wbrali samotne życie. Jak jest się do tego przekonanym to pewnie jest łatwiej. Ja mam takie huśtawki; raz fajnie bo niezależnie a raz przydałby się ktoś przy boku. No ale też nie za bardzo. No i tak to jest. Tymczasem "do roboty". Miłej soboty- pogodności.
-
I dalej cichutko. A pogoda super. Pogodnści.
-
Jak zwykle literówka;(przepraszam