Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

reenka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez reenka

  1. reenka

    wdowa

    hej-a ja kupiłam kremową grubą spódnicę rozpinaną z zamkiem z przodu!!!Taką do czarnych rajstop.-przypadkiem-jest super. Smutna -taka zmian u Ciebie od pewnego czasu aż miło jest Ciebie poczytać - może już nie smutna.? Filipinka też jest mlodą stazem wdową.Coś Kaddarka nie odzywa się.
  2. reenka

    wdowa

    Moja mama sama cały czas była i jest. Tyle, że blisko siebie mieszkamy ja, mam i siostry. Praktycznie w promieniu 200 metrów. A teraz po smierci mojego męża- jeszcze jak dzieci chodziły do szkoły moja mam obiady mi gotowała-prawie cały dzień była u mnie. W czasie jego choroby tez czesto dziećmi sie zajmowała-syn miał 11 lat , córka 13 latjak to wszystko zaczęło się. Bo leczyliśmy się we Wrocku, W-wie, Opolu, Gliwicach. Tak czasem myślę, że tak to Bóg zaplanował. U Ciebie podobnie co?
  3. reenka

    wdowa

    Filipinko- nie umiem szyć -moja mama szyje-zazdroszczę ,zawsze chciałam umieć ale nie miałam cierpliwości. Aleksandro -z tymi autami niestety tak jest- trzeba najczęściej do serwisu jechać. Pamietam kiedyś mój mąż się zawziął i sam próbował wymienić - pół przodu auta musiał rozkręcic. Chleb piekę!!ppszenno-żytni na zakwasie -idę sprawdzić czy nie spaliłam. Hi-za-go- miło widzieć Ciebie w dobrym nastroju.
  4. reenka

    wdowa

    A teraz jak zwykle do pracy- oj Andi - uwielbiam buty i torebki. Kozaków mam 4 pary i korci nie kupić jeszcze jedne-ale postanowiłam trenować silna wolę. Smutna- a ja w piątek za malowanie łazienki muszę się zabrać. Bo ten tydzień mi przeleci tak szybko, ze piątek będzie za chwilę i muszę psychicznie się do tej pracy nastawić. A w ogóle to tak mi się ciągle chce spać , ze gdzie nie przyłożę głowę to śpię. Bardzo dużo pracy mam. Musze ja szanować bo straszą kryzysem w budownictwie a mam dwie młodzieżowe głowy na wychowaniu. Choć zauważyłam, ze budownictwo indywidualne bardzo upadło. Rozwija się przemysłówka-przynajmniej u mnie w regionie. Myślę, ze sprawy kredytowania maja w tym względzie duże znaczenie.
  5. reenka

    wdowa

    To tak jak ja SMUTNA
  6. reenka

    wdowa

    Ale pamiętaj, ze z tego wyjdziesz.!! Strata bliskiej osoby: Reakcję na utratę bliskiej osoby można podzielić na kilka stadiów z których każde pozwala rozprawić się z innym rodzajem cierpienia, innymi emocjami i myślami. W procesie żałoby ważne jest przejście wszystkich jej stadiów tylko w ten sposób człowiek może pogodzić się ze stratą, wrócić do równowagi psychicznej I zacząć żyć od nowa. Pierwszą reakcją na utratę kogoś bliskiego jest wstrząs i związane z nim nieodłącznie zaprzeczenie. Czasem wstrząs przyjmuje formę bólu fizycznego, odrętwienia, apatii lub wycofania się z życia. Dana osoba może wydawać się oszołomiona, może się wydawać, że straciła umiejętność logicznego myślenia. W zależności od indywidualnych predyspozycji, cech charakteru, pierwszemu wstrząsowi towarzyszy zaprzeczenie, niewiara lub nawet ucieczka od procesu żałoby. U niektórych osób ten moment trwa zaledwie kilka minut, u innych kilka dni lub tygodni, najwyżej miesięcy, są jednak takie osoby, które ten etap przechodzą latami. W fazie zaprzeczenia ludzie mogą zachowywać się tak jakby zmarły członek rodziny żył ale gdzieś indziej, jakby odszedł ale tylko na jakiś czas. Osoba, która właśnie weszła w stan żałoby może np. snuć plany związane ze zmarłym. Ludzie, którzy przeżyli wstrząs i przeżywają żałobę ponieważ dowiedzieli się , że są śmiertelnie chorzy, na tym etapie godzenia się z rzeczywistością mogą zachowywać się i mówić o sobie jakby mieli żyć wiecznie. Kolejny etap rozstawania się z utraconą osobą to etap tęsknoty i poszukiwania. Z powodu tęsknoty członkowie rodziny, zwłaszcza ci młodsi mogą próbować ją odnaleźć. Poszukują jej, zdarza się, że uciekają z domu aby ją odnaleźć. Częstym doświadczeniem na tym etapie żałoby jest mylenie obcych osób na ulicy ze zmarłym, rozpoznawanie go w obcych na ulicy, w telewizji. Następny etap rozprawiania się z procesem żałoby to etap smutku. Po przejściu fazy negacji, członkowie rodziny uświadamiają sobie realność śmierci i jej nieodwracalność. Na tym etapie mogą doświadczać głębokiego smutku, rozpaczy, poczucia beznadziei i depresji. Uczuciu smutku i przygnębienia towarzyszyć może apatia, problemy ze snem, duża płaczliwość, problemy z apetytem, problemy z koncentracją uwagi i unikanie kontaktów społecznych. U małych dzieci może nastąpić regres rozwojowy, cofnięcie do poprzedniej lub jeszcze wcześniejszej fazy rozwojowej. Mogą na nowo zacząć moczyć się w nocy czy ssać kciuk, w nadziei, że cofną czas, a zmarła osoba przyjdzie się nimi zaopiekować. Fazie smutku zazwyczaj towarzyszy faza gniewu związanego z poczuciem opuszczenia. Gniew, którego adresatem w rzeczywistości jest osoba zmarła, bywa przenoszony na członków rodziny, współpracowników, zdarza się, że jest kierowany ku samemu sobie. Często dochodzi do jego wybuchów. Po wybuchach gniewu następuje faza lęku związana z tymi poprzednimi napadami złości. Często charakteryzuje ją poczucie winy i wyrzuty sumienia związane z odczuwaną wcześniej złością. Jest to szczególnie trudna faza dla osób, w których rodzinach nie akceptuje się złości jako takiej. Przedostatnia faza procesu żałoby, to faza poczucia winy i negocjacji. Charakteryzuje się ona samooskarżaniem o spowodowanie, lub częściej niezapobieżenie śmierci bliskiej osoby. W tej fazie zdarzają się myśli samobójcze i samookaleczenia, ponieważ podświadomie osoby żyjące mogą sądzić, że gdyby one zginęły zmarły magicznie wróciłby do życia. Ostatnia faza to faza akceptacji. Członkowie rodziny rekonstruują swój obraz świata na nowo, już bez osoby zmarłej.
  7. reenka

    wdowa

    Ale błędów narobiłam. Coś "m" mi nie wchodzi na klawiaturze do końca. Ale ja muszę o kimś myśleć i dla kogoś coś robić - tylko lepiej niech to będą dzieci niż obcy ludzie. Po śmierci męża miałam taką pustkę, że nagle nie miałam dla kogo być. To co przechodzisz teraz.
  8. reenka

    wdowa

    66363- tylko wiesz: 20 lat to dużo czasu. I jeszcze znali się wcześniej-to ważne.
  9. reenka

    wdowa

    Miało być , że Hi-za-ga, Hisako, Andi,Smutna-są podobnym stażem wdowieństwa - (ale Hisako-dłużej)-poprawiłam, ale nie wczytało się-chodziło mi o sens: że jesteśmy już po pierwszych emocjach.
  10. reenka

    wdowa

    Witam Wszystkich- czyli wszystko jest jeszcze możliwe- a ja póki co mam zamiar korzystać z życia- nigdy wcześniej nie byłam sama. A te trzy lata wiele mnie nauczyły:przede wszystkim nie tak bardzo przejmować się opinią innych - nie dajcie się! No bo same zobaczcie: przykładną żoną przez prawie 20-lat byłam, dzieci wychowałam -prawie (19,21);praktycznie w dawnych czasach powinni już sami mieć dzieci, drzew prawie 300 zasadziłam(co prawda facet to powinien zrobić ale On piękną magnolię i brzozę karłowatą posadził-więc wybaczę), męża bardzo kochałam no i dalej kocham(mój ścisły rozum tego nie rozumie- znaczy tego , że można kochać kogoś kogo nie ma) i pielęgnowałam-naprawdę sama o wszystko dbałam. Wiecie w czym się utwierdziłam ?-że życie poza tym naszym :dzieci, dom, praca-można lżej traktować. I szczerze:bardzo mi to pasuje. Bez wielkiego zaangażowania do wszystkiego. Wiecie-kiedyś wszyscy i wszystko było ważne tylko nie ja . A teraz ja jestem dla siebie ważna- i super to wychodzi. A mężczyzny w domu na razie jak kiedyś pisałam nie wyobrażam sobie. No bo tęsknimy za tym , który był- a nowego nie wyobrażamy sobie. Popłaczemy, powkurzamy się i do przodu. Za dużo w razie czego mamy do stracenia. Hisako ma rację - za wszelką cenę ?nie ma co. To są efekty mojego wczorajszego Andrzejkowania. Ale, ale dlaczego z kumpelkami nie spotkałyście się. Mam trzy koleżanki - samotne z większego lub mniejszego wyboru_ Aleksandra, Kaddarka, Filipinka-ok- są młodymi stażem wdowami. Podobnym do mojego. Ale Andi,Hi-za-go Hisako (ale jesteście podobne w nazwie:))? Smutna-remontuje. Ale miała się widzieć z koleżankami.
  11. reenka

    wdowa

    Witajcie wieczorkiem- miałam dzisiaj ciekawy zbieg okoliczności. A mianowicie - byłam w szpitalu na badaniach, na które miałam skierowanie od kardiologa, do którego trafiłam prawie przypadkiem przez mojego Znajomego. Badania robiła mi żona neurochirurga, który robił mojemu mężowi pierwszą najważniejszą operację w 2004 roku. Bez niej nie byłoby dalszego ciągu. A tak mieliśmy jeszcze 5 lat udanego, pięknego życia. Ja tej Pani nie poznałam ale Ona rozpoznała. Trochę porozmawiałyśmy - przedstawiła mi tą naszą ówczesna sytuację z drugiej lekarskiej strony. Pamiętała wszystko, ponieważ były takie dwa przypadki: mój mąż ( 9 operacji i jeszcze jedna pani, która miała 12 operacji. Wówczas wywiązuje się przyjaźń pomiędzy pacjentem i lekarzem. No i jak nie wierzyć w przeznaczenie!?. :) Jestem pod wrażeniem. Widzicie jak to się dziwnie wszystko układa. Miałam całkiem niezły dzień dzięki temu. Wspomnienia wróciły- ale super jest dowiedzieć się , że mój mąż nie odszedł w zapomnieniu. W końcu z pracy zawodowej prawie nic nie zrobiłam-ale co tam. Praca nie zając. Zaraz popracuję. A na Andrzejki pewnie z koleżankami umówię się - ale tak naprawdę to listopad mi umknął. pewnie później odezwę się. Super , ze jesteście.
  12. reenka

    wdowa

    Dzień dobry w ten mglisty -przynajmniej u nas-dzień. Dziś jest Dzień Życzliwości. Ja też psioczę-różne mam dni -raz lepsze raz gorsze. U mnie wszystkie sprawy formalne mąż załatwiał- a teraz miałam trochę bałaganu. Z racji tego, ze innym załatwiam sprawy związane z budową to dużo osób znam i dzięki temu pomagają a przynajmniej pokierują mną z czym do kogo pójść.
  13. reenka

    wdowa

    Dzień dobry w ten mglisty -przynajmniej u nas-dzień. Dziś jest Dzień Życzliwości. Ja też psioczę-różne mam dni -raz lepsze raz gorsze. U mnie wszystkie sprawy formalne mąż załatwiał- a teraz miałam trochę bałaganu. Z racji tego, ze innym załatwiam sprawy związane z budową to dużo osób znam i dzięki temu pomagają a przynajmniej pokierują mną z czym do kogo pójść.
  14. reenka

    wdowa

    W tym tygodniu mój mi się śnił i to był taki zwyczajny dzień -w tym śnie- super było. W ogóle On mi się zawsze fajnie śni. Np kiedyś , ze jesteśmy na wczasach w Chorwacji- to są takie sny, że nie chce się obudzić.
  15. reenka

    wdowa

    No to bywaj z nami częściej Michalino-to się poprawi troszkę.
  16. reenka

    wdowa

    Witajcie- a ja wpadłam w wir pracy. Ale mam pozytywny czas. Za 3 tyg chcę jechać na tydzień na narty i muszę do tego czasu prawie wszystkie projekty pokończyć. Bo później to już tylko Święta i Nowy Rok. A między Świętami a Nowym Rokiem planuję iść na zabieg sercowy do szpitala. No i jeszcze posprzątać na Święta i prezenty takie tam różne sprawki większe i mniejsze. I nawet już niekiedy nie pamiętam co kiedy robiłam -tyle tego. A 2-gi filar tak samo załatwiałam jak Aleksandra. Ale Aleksandro jak TY wszystkie urzędy masz w Warszawie to współczuję. Jak przeniosłam się z W-a do mniejszej miejscowości -inny to już powiat niż W-w- to zobaczyłam jak proste może być załatwienie wielu spraw formalnych. We W-wiu zostały mi tylko ubezp. Z liśćmi chyba już się uporałam- dziś ostatnie zbierałam i ognisko zrobiłam. Filipinko - tak to jest , ze te prace domowe najbardziej nam mężów przypominają i wtedy najbardziej się tęskni. No bo mogłoby się razem to wszystko robić. Ja miałam tak ze sprzątaniem. Po trochu wyleczyłam się po prostu z myślenia, że jego nie ma. Chyba jestem w fazie organizowania sobie na nowo życia już bez udziału mojego męża . Brutalne to-ale sądzę,że prawdziwe. Ten Jego blask powoli nie jest tak bardzo intensywny. Ogromna ilość różnych spraw i bardzo sympatycznych ludzi koło mnie powodują, ze nie pozwalam sobie na zbyt częste rozpamiętywanie. Niedziela i sobota są dla nas. I już tak nie bolą. Jakoś tak teraz mam. To jest pozytywne. dziś musiałam do szpitala na chwilę pojechać - a było to niespodziewane- to mój wierny przyjaciel i inny kolega zaniepokoili się o mnie- bardzo to było miłe. A przedewszystkim świadomość , że nie jestem sama. Mój młody syn prawie dwa dni jest w domu. I muszę powiedzieć, że się zmienia-przynajmniej słucha tego co się do Niego mówi. Na razie nie cieszę się - bo może czegoś potrzebuje:) Wiecie na dwójce jest program o dzieciach , u których trudno jest zdefiniować płeć . O tym, że dopiero niekiedy gdy młody człowiek dojrzewa to ujawnia się jago prawdziwa płeć. To jest problem - znam taką osobę: jako małe dziecko była dziewczynką , a potem jak urosła okazało się ,ze jest chłopakiem. Najgorzej było w szkole-bo ujawniło się to w gimnazjum. A wiecie jaka wtedy jest młodzież. Hi-za-go-miałaś do 10-ciu liczyć. Smutna - jak moje dzieci chorowały - to były zatoki- pojechałam w końcu na 6 tygodni nad morze -na przełomie kwietnia i maja. No i chyba to pomogło. Cudnie, że jest ładna pogoda. Pogodności, szczęśliwości na jutro życzę.
  17. reenka

    wdowa

    A ja za rysowanie się biorę-Filipinko-u mnie sami techniczni-ja -budownictwo, moje rodzenstwo-inż sanit, geodezja, inz.ekonomi. A dzieci-córka inż środ i architektura, syn-elektrotechnika. ALe on sie mało uczy,za mało.-może geniusz:)-własnie dostał piątkę. Ale żeby tak całkiem technicznie i ściśle nie było-dużo czytamy.
  18. reenka

    wdowa

    Witajcie w niedzielę-słoneczna , piękna pogoda u nas. Szkoda , ze dzień taki jest teraz krótki. Musiałabym do Ikei pojechać a tam tyle ludzi zawsze w niedzielę a w tygodniu nie mam czasu. jeszcze zobaczę -może po południu-córkę wyciągnę chociaż ona nie ma czasu. Aleksandro-zamki nie zamarzły Tobie w aucie ?-też chciałam auto myć pod domem ale bałam się o zamki. Znajomemu kiedyś zamarzł płyn do spryskiwaczy i ostrzegał mnie, żeby w takich przejściowych temp. dopóki nie wymieni się płynu na zimowy nie uruchamiać spryskiwaczy dopóki samochód się nie nagrzeje. Dzielę się z Wami tą uwagą bo cenna. Smutna - fajne takie maluszki są. Niedawno - w lipcu-moja koleżanka była przerażona -urodziła dziecko. A że wiek już trochę podeszły jak na dzieci to cala w strachu była. Też wpadkę zaliczyli. Lekarzami są oboje to dopilnowali żeby komplikacji zdrowotnych nie było. Teraz już szczęśliwi są . Ale nie wyobrażają sobie czasu szkolnego tego dziecka. Dzięki Kaddarko. O Perełkę wcześniej pytałam i cały czasie nie odzywa. Mam nadzieje, że nic złego sie nie dzieje. A u Roberta rzeczywiście ruch. No ale trzeba miec dużo czasu żeby byc tam na bieżąco. Pozdrawiam i odpoczętej niedzieli życzę.
  19. reenka

    wdowa

    Garfild się skończył.
  20. reenka

    wdowa

    Witam popołudniem wczesnym. Przerwa na kawkę w pracy. Ładna pogoda się zrobiła, mgła zniknęła (wczoraj to była tak duża , ze żadnych świateł nie było widać -czułam się jak horrorze:akurat zaczynał się zmierzch a ta mgła nachodziła w szaro-białym kolorze. Oj te dzieci-ale za jaka jest satysfakcja jak jak coś się uda. Ja to mam tak, że jak myślę, że za chwilę wyjdę z siebie albo z domu wyrzucę młodego człowieka to nagle robi się grzeczniutki jakby nigdy nic. Jak oni czują tą granicę. Smutna i Hi-za-go ja z synem miałam jazdę - wagary, dwa razy odbierałam z policji i takie tam. Ale odpukać - jakoś jest do przodu. Oczywiście są spięcia ale to już nie ekstremum. No ale trzeba do pracy wracać. A wczoraj Filipinko musiałam się wyłączyć z kafe- na dziś musiałam elewacje narysować. Dobrego dnia życzę.
  21. reenka

    wdowa

    Podam przepis-trochę zmodyfikowałam: - 2 piersi kurczaka lub pogotowanej karkówki 40 dkg pokroić lub zmielić - wrzucić do miski, - na patelni podsmażyć 2 cebule,2 papryki, pieczarki, - Z patelni wszystko dorzucić do mięsa i wymieszać. - Dodać 2 całe jaka, 2 łyżki mąki ziemniaczanej. - Wymieszać i smażyć jak placki. Dobre są z sosem czosnkowym: - 2 ząbki czosnku, - 2 łyżki majonezu, - 2 łyżki jogurtu naturalnego. W sumie niedawno zrobiłam z kurczakiem pokrojonym w kawałki nie zmielonym i dobre bardzo było. A jak liście- z mojej magnolii ciągle jeszcze spadają. Ale po ostatnich przymrozkach już ostatnie spadają. Nareszczie.
  22. reenka

    wdowa

    Wracając do tematu związków młodych ludzi. Proszę na to spojrzeć jeszcze z innej strony. Nawet jeśli młodzi wezmą ślub to rozwód nie jest w tej chwili problemem. Przysięga małżeńska zdewaluowała się - to już nie jest "święte". Taki świat- myślę-że teraz jest. Kiedyś rozwód to było coś nadzwyczajnego. W tej chwili jest normalne, że jeśli coś się nie układa to rozwodzimy się. Moim zdaniem często młodzi ludzie nie chcą a może nie potrafią rozwiązywać problemów życiowych, są niecierpliwi, emocjonalnie podchodzą do życia. Wszystko ma być już. I myślę, że tylko rozmowami i naszym postępowaniem z dziećmi jesteśmy w stanie coś wskórać.
  23. reenka

    wdowa

    Dobry wieczór- Ale dobrze, ze już jest bliski koniec tygodnia. Niby kryzys, trochę się wystraszyłam-a tyle rozmów w tym tygodniu płodnych przeprowadziłam,że już dawno tak efektywnego tygodnia w pracy nie miałam. I w życiu też ok. Z synem jakoś zeszliśmy na drogę pokojową.Córka właśnie na chwilę wpadła do domu i za chwile wypadła. Obiadek dla nich wzięła-kopytka i mielone-standard. Ale moje dzieci właśnie lubią takie tradycyjne jedzenie. Kaddarko :) Wdowcu-mam pytanie: jak przygotowujesz się do wejścia do zimnej wody. Dla mnie jest to jakby aktualny temat- we wtorek kolega wyciągał mi z wody w fontannę (taki sobie staw- ok300m2)-był w dość kiepskim nastroju-po wyjściu z tej zimnej wody mówił , że poczuł się znakomicie. No i chce znowu spróbować-a ja nie chcąc Jego mieć na sumieniu chciałabym wiedzieć jak powinien się przygotować. Czy zwykła gimnastyka wystarczy i co po wyjściu z wody:czy też gimnastyka, czy ciepła kąpiel ? No bo jakby to takie dobre było to czemu nie spróbować?. Powiecie, że mam pomysły! Filipinko, Perelko-żyjecie?
  24. reenka

    wdowa

    ok-dziewczyny i chłopaki.
×