Ja mam dosc rygorystycznych rodziców, i np jak chodzilam do publicznej szkoly i mama mowila do wychowawczyni,że jesli sie "nie tak" zachowam, to ma mnie w tej samej sekundzie wygonic do dyrektora i dyrektor ma wykonac telefon do rodziców, to nikt nigdy tego na powaznie nie brał ,nauczyciel dalej sie uzerał z bachorem a gnój robil to na co miał ochote,bo był bezkarny,i nawet ucznien za drzwi nie miał prawa wyjsc, w prywatnej nawet najmnnijesze przewinienie i odrazu telefon do rodzica jest wykonywany,i jest dyscyplina i to ostra