Ewa501962

Hej dziewczynki tak Was trochę poczytałam i myślę , no może i ja coś tu napisze . Rzeczywiście wakacje to już tylko wspomnienie , a jest co wspominać bo w tym roku i Izrael i Jordania i Palestyna oczywiście. Taki podbój bliskiego wschodu . Polecam Jordanie bo to miejsce niezwykłe , takie mało odkryte i takie piękne. Ale co dobre szybko się kończy i teraz tylko w pracy i ciesze się weekendami . A tu proszę Panie dopiero zaczynają odpoczynek . Wypada więc pożyczyć miłego urlopu i cudownych przygód .

Lubię też spędzać czas z moją mamą , Ona jest taka kochana . Bywa taka nieporadna , albo taka niekonsekwentna , ale to już są tylko zalety . W pewnym wieku traci się wady , przynajmniej dla najbliższych . Dla mnie moja mama jest niesamowita , mogę zawsze na Nią liczyć , chociaż nie jest już młódką . Pomoże mi zawsze , nie musze nawet mówić o co chodzi , Ona to wszystko wie i czuje . Niesamowita więź , taka ponadmaterialna , metafizyczna . Nie wyobrażam sobie świata bez Niej .

Kaciusia to pewnie bardzo się cieszysz . Nie wiem jak często widujesz się z mamą , ale z mamą to zawsze cudowne chwile. Kto tak człowieka zrozumie i wszystko wybaczy, a na koniec pocieszy i wszystko znowu jest możliwe - to potrafi tylko mama. Sama staram się być mamą na każdy dzień i każdy kłopot , to wcale nie jest takie proste . Czasami brakuje siły , czasami cierpliwości , a czasami po prostu się nie chce. Jednak kiedy widzę ,że jestem potrzebna - rzucam wszystko i często idę z moim potrzebującym dzieckiem na spacer. To fajne chwile , gadamy , śmiejemy się , knujemy jak rozwiązać dany kłopot . To bardzo łączy .

W kwestii odchudzania to stoi to wszystko tak na jednym poziomie . Bieganie swoi robi , trochę systematyczności z mojej strony przynosi natychmiastowe pozytywne wyniki. Oczywiście chciałabym jeszcze co nie co zrzucić i mam nadzieje , że właśnie wakacje mi w tym pomogą . Będzie dużo czasu na bieganie , czytanie , wylegiwanie i zdrowe odżywianie . Pozdrawiam Was wszystkie i obiecuje regularnie bywac .

Witam , przepraszam Kaciusia , rzeczywiście jakos mnie tu nie było bardzo długo . Forum tez jakieś przygaszone , bo jak nie ma ludzi to jak może być inaczej . Dziewczyny biegłam wczoraj półmaraton , bardzo jestem z siebie niezadowolona , no nie poszło jak chciałam . Trzymałam się do 10 km na dobrej prędkości i czułam się wyśmienicie. Bardzo skupiona , nastawiona , że lekko nie będzie . Niestety , dopadły mnie kłopoty żołądkowe i dobry wyniki biegowy zostawiłam w toalecie . Pocieszam się , że nie zawsze jest tak chcielibyśmy , jak zaplanowaliśmy , ale złośc we mnie jest wielka.

TAK TAK TAK , Dobiegłam , czas raczej nikomu nie zaimponuje , bo 5 godzin i 11 minut , ale dałam radę , jestem MARATOŃCZYKIEM . !!!

Cześć , jak obiecałam tak Was informuje . Nadszedł mój arcyważny dzień - 26 kwiecień - mój pierwszy maraton w życiu - długie , ale mam nadzieje ,że piękne choć na pewno bolesne 42 km i 195 metrów. Dziewczyny jesteście mi bardzo potrzebne , bądźcie ze mną duchem i siłą , trzymajcie kciuki i miejcie w życzliwej pamięci . Bardzo , bardzo chcę dobiec. Przygotowywałam się , schudłam , biegałam , czytałam pozostaje tylko spełnić .

Witam , pewnie to moje ostatnie wejście przed świętami , w domu czeka na mnie moc obowiązków i sama nie wiem jak wszystkiemu podołam . Pozdrawiam Was dziewczynki świątecznie , życzę Wam pięknych świąt choć za oknami zimno i pada , nastrój tworzymy w nas , niech więc będzie słoneczny , rodzinny i spokojny . Piekna pogoda zwykle pomaga , ale jak jej nie ma musimy poradzić sobie sami . Pa

Mój Boże ja to tak umiejętnie dzielę obowiązki , że wszystkie albo prawie wszystkie są po mojej stronie . Padam zwykle na twarz i jak to mówię na kolanach dochodzę do łóżka , żeby zwłoki trochę odpoczęły przed następna robotą. Domownicy jakos nie protestują na ta jawną niesprawiedliwość.

Jeśli ten maraton przebiegnę w dobrej formie to z pewnością zacznę myslec o maratonach w wielkich miastach Europy a może i świata . Czas wszystko zweryfikuje , ale marzenia takie są .

Witam , witam , nie Hoopna w paryskim jeszcze nie , ale kto to wie co będzie kiedyś . W niedzielę palmową biegłam w Wawie w półmaratonie , świetna impreza , czas na kolana nie rzuca , ale dobiegłam cała i zdrowa , czas jak w pierwszym półmaratonie . Teraz zaczynam ostatnie przygotowania do mojego pierwszego maratonu i niech się stanie . Dbam o diete bo bardzo mi zależy żeby jeszcze zgubić ze 2 kilogramy , teraz to już tylko zostało jedno długie wybieganie i takie 10 km biegi dla formy . Czuje się dobrze i czekam na mój czas .

Witam , witam po długiej przerwie . Taki czas przyszedł na mnie , że jest ciężko , nawet bardzo ciężko . Pracy nie ubywa , za to mniejszych i większych kłopotów przybywa. Wszystko to nic , kiedy czytam ,że Kaciusia zostanie mamą , to jakie znaczenie mogą mieć d**erele , które kiedyś w końcu przejdą zapomniane. Postaram się znaleźć chwilkę dla naszej rozmowy . Kaciusiu ciesze się bardzo Twoją radością . Dziękuje za zdjęcia - sypialnia bardzo przytulna. Pozdrawiam Was i znikam bo wiadomo , niestety robota nie zając a czasami bardzo bym chciała żeby gdzies nawiała. Pa.

Witam , Dziewczyny przepraszam , ale szkoda tracić czas na opisywanie dlaczego . Jestem i melduje , że przez ten listopad straciłam na wadze 2,60 kg. Z wzlotami i upadkami , ale tyle się dało . Wybiegane , wypływane i wyjedzone mniej , bez diety . Teraz mam nadzieję następne dwa zgubic do swiąt , to byłoby extra , a potem swiateczna walka i jak znam życie , od początku walka , ale może już coś z tego spadku zostanie . Hoopna - cudo , taki spadek , gratuluję . Kaciusia , Kingatrz - tez gratki . Wyznaczcie termin następnego ważenia , teraz spadam. Pa

Cześć dziewczynki , wpadam tu rano bo potem to już tylko pot , łzy i te inne. Staram się robic tak jak Kingatrz , nie katuję się , ale patrze i kontroluje co i ile jem . Po filmiku Hoopny to jakos tak inaczej spoglądam na mięso i na pewno jem go dużo , dużo mniej . Tez trochę zrzuciłam i mam nadzieję , że to zrzut z cyklu trwałych , bo wypracowany tygodniami z wzlotami i upadkami . Mama się kuruje , w pracy roboty huk i na dwa tygodnie przed końcem roku kontrola , tak dla dodania adrenaliny i smaku zyciu. Będę pewnie rzadkim gościem , ale duchem jestem z Wami przez cały czas. Na dziś będzie tych wynurzeń , pozdrawiam i narka.

Jestem , nie zawieruszyłam się , tylko kłopotów przybywa. Moja mama złamała rękę w dwóch miejscach , to zajęć było najpierw z ręką a teraz z wszystkim. Teraz o wszystkim ja decyduje , sprzątam , piorę i gotuję i wszędzie mnie pełno , a nie chce zapodziać biegania to w rezultacie teraz biegam już wszędzie i za wszystkim . W domu jeszcze w miare spokojnie , ale pracy mam już dużo a za niedługo czekają mnie białe noce i pracowite dnie. Cóż zrobić - moja kolej na wigilię przyszła czy tego chce czy nie . Wierze że dam wszystkiemu radę , ale w duchu wiem że pracy nie zabraknie a pomocników nie bardzo widać . Oczywiście najważniejsze żeby mama spokojnie zdrowiała.

Witam dziewczyny , wpadłam tu do Was jak po ogien , ale co zrobić takie mam teraz życie . Hoopna film obejrzałam i jestem pod ogromnym wrażeniem , dziś majac kawałek mięsa w buzi długo go żułam i mam niesmak , odbija mi się ciagle i jestem zła że go zjadłam . Sama zauważyłam ,że ostatnio mało jem mięsa i mało wędliny , jakoś tak samo wyszło . Po tym filmie jestem taka trochę zagubiona , czuję się ostro oszukana i nie wiem co powinnam zrobić . Na pewno ogranicze spożywanie mięsa i wędlin , martwię się brakiem nabiału bo zostaną tylko kiełki .

Cześć , cha widze ,że stęskniłyście się za mną . Ja haruję jak wół , nieustający brak czasu , ciagle w tempie no masakra. Wpadłam tak tu na chwileczkę ,żebyście o mnie nie zapomniały . Najgorsze ,że nic nie zapowiada zwolnienia tempa . Biegam tylko w niedziele rano , za to większe odcinki , bo prawda taka ,że zimno i nie mogę wystartować bo nie mogę się zmusic , trochę pływam na tygodniu , ale brak mi tego mojego biegania . Oczywiście z dietą jak jest wiadomo , w ciągu tygodnia sa sukcesy i w weekend wszystko bierze w łeb. Może ktoś ma jakiś pomysł na te dwa dni , będę wdzięczna.

Oj miło było leniuchować przez 4 dni , a dziś w pracy jak na szpilkach człowiek nie wie od czego zacząć itd. No dziewczyny , no kicha , no nie złamałam tej godziny , no wierzcie mi ,że bardzo się starałam i ciagle myślałam ,że dam radę ,że musze dać z siebie wszystko i będzie sukces. Nie ma sukcesu jest czas gorszy niż miewałam , bo 1h 3 min i 44 sekundy . No co ja mogę powiedzieć , że się nie poddaję , że będę ćwiczyć i kiedyś może w końcu pochwalę się lepszym czasem . Przepraszam Was , ale wierzcie mi najbardziej jestem zła sama na siebie .

Witam i bardzo Was dziewczyny przepraszam , uwierzcie mi ja nie zyję w pospiechu ja zyję w kosmicznej prędkości , wszędzie biegiem i z niczym nie nadążam . No katastrofa jakaś i nic spokojnego na horyzoncie , no może poza długim 4 dniowym weekendem , który o mój Boże właśnie się zaczyna. MOja waga jest jakas taka uparta i nie bez wstydu przyznaję ze mam na sobie 80 kg.

Cześć wszystkim , no wybawiłam się , nogi mnie bolą , wyśpiewałam , wytańczyłam i w ogóle fajnie było. Mam wyrzuty sumienia bo oczywiście waga lekko poszła do góry ,ale już dziś grzecznie wróciłam do moich zasad i powolutku mam nadzieję spadać z wagi. Od trzech tygodni bardzo się pilnuje jedzeniowo i jakies tam sukcesy , maluteńkie ale jednak są . Wesele jednak ma swoje prawa i chciałam się czuc swobodnie więc teraz nie ma co płakać tylko do roboty . Po weselu i poprawinach popływałam trochę w basenie więc od razu lepiej się poczułam.

Cześć , Hoopna mam nadzieję ,że się nie zaraziłaś ebolą , to teraz taki żarcik najbardziej na czasie . Zdrowiej kochana , tak dla porządku to bardzo oszczędzam się jedzeniowo więc nie mogę zrobić sobie krzywdy tym weselem . Czy ja dobrze zrozumiałam ,czy 1 listopada się ważymy ? Może ze dwa dni później , bo ja wyjeżdżam i będę do dyspozycji od 4 listopada . Co dawajcie na 4 listopada ?

Witam , człowiek zapracowany a tu proszę bardzo , silna ekipa ćwiczy i chudnie. A ja??? Takie ćwiczenia byłyby rewelacyjnym uzupełnieniem mojego biegania , musze się nad tym bardzo poważnie zastanowić . Na razie biegam , biegam dość regularnie , w miare moich możliwości czasowych . Ten tydzień raczej spisany na straty , zajęć nawał - wszędzie . W sobote lece na slub i wesele , mój Boże znowu wydatki i to jakie , dodatkowo zajęć fura , a to włosy a to kreacja a to nie wiadomo co jeszcze.

No trochę nadrobiłam i się usprawiedliwiłam . Dziewczyny nic a nic nie chudne , cała jestem z moją nadwagą od miesięcy walczę i nic. Uwierzcie mi , biegam , chodze , pływam i cholera wie co jeszcze i nic. Walcze też z posiłkami , ale widocznie za słabo . Na kefiry się nie pisze bo bardzo ich nie lubię , ani jogurtów nie tykam . Wiem ,że to dziwne , bo chyba nie ma człowieka co jogurtów nie lubi , ja jestem jedna na świecie .Nawet nie śmiem zaproponować wspólnego ważenia , bo pierwsza bym się skompromitowała.

Dodatkowo systematycznie ćwiczę i trenuję , obiecałam sobie ,że jesienne wyniki biegowe poprawia mój nastrój . Poza tym dziewczyny jestem na prostej drodze ,żeby zapisac się na maraton , tak , tak , MARATON . Ten długi bieg co ma 42 km i 195 m. Myślę ,że pora zmierzyć się i z tym dystansem . Mam nadzieję ,że po przeczytaniu tych wiadomości będę w Waszych oczach w pełni usprawiedliwiona z mojej absencji na forum . Choć , szczerze mówiąc , bardzo Was lubie i chętnie z Wami pogaduję , więc na pewno nie znikne , no chyba że po prostu nasze forum umrze. Kaciusia rzeczywiście się zlisiła , a to przecież słonko nasze cudowne , co wszystko i wszystkich rozumie , uśmiecha się i ma cierpliwość większą od świętych .

Cześć , u mnie bardzo ładna pogoda i życ się chcieć powinno , a ja jakas taka do niczego . Wpadłam tylko na chwilkę , bo nie nadaje się na dłuższe pogaduchy. Pozdrawiam Was. pa