Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Esh

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Esh

  1. Bardzo sensowne porady :) Jagodzianka, koniecznie do lekarza. Nie wiem co to jest - moze po prostu jakies glupie zawianie, moze cos powazniejszego, ale niech to zobaczy specjalista. Moze masz mozliwosc zamowienia wizyty domowej albo poproszenia kogos, by zostal z dziecmi, kiedy Ty pojdziesz do lekarza?
  2. Esh

    Odchudzam się ostatni raz:-)

    Chyba chlopy tak maja. Jakis rok temu musialam biedaka zostawic samego na kilka dni w domu i prosilam, zeby ulozyl jakies menu na nastepne dni i zrobl stosowne zakupy, zeby mnie z tym odciazyc. Byl bardzo zaskoczony, kiedy oprotestowalam kompletny brak zieleniny, racuchy na obiad i ciastka na kolacje... :P Teraz tez ciezko mu zrozumiec, ze dlaczego np. nie chce czekolady czy czegokolwiek, bo to bomba kaloryczna. Mowi, ze przeciez dobrze wygladam, to moge - a ze "wygladanie dobrze" kosztuje troche wysilku i dyscypliny, to juz zapomina... Ja wiem, ze on mnie kocha jaka jestem i te 2 czy 3 dodatkowe kilogramy nie robilyby na nim wrazenia (wazylam 12 kg wiecej kiedy sie poznalismy), ale niech do jasnej anielki zrozumie, ze wole utrzymac aktualna wage dla wlasnego dobrego samopoczucia :) Jesli chodzi o gotowanie Malzonowi czegos, czego sama raczej nie zjem, to nie mam wiekszych problemow. Wychodze z zalozenia, ze skoro on jako nie-wegetarianin zrezygnowal z jedzenia w domu miesa, zeby nie trzeba bylo robic dwoch obiadow, to ja nie bede marudzic, ze ma ochote na muffiny czy cos. Cissska, macie z Mezem podobne gusta kulinarne? Mnie bardzo pomaga to, ze nasze dosc diametralnie sie roznia (poza podejsciem do jedzenia miesa, ja nie jestem fanka slodkiego smaku, a Malzon to typowy slodki pamper). Wiec jak nie chce zjesc czegos, na co on ma ochote, robie to tak, zeby dla mnie bylo duzo za slodkie. Malzonowi bedzie zajadal az mu sie beda uszy trzesly, a ja nie rusze, bo mnie przekreci od slodkosci :P
  3. To chyba wszyscy nasi slubni tak maja. Moj ma zawsze najlepsze checi, a wychodzi roznie. Jego specjalnoscia jest podejmowane dzialan majacych na celu sprawienie mi przyjemnosci, ale kompletnie bez brania poprawki na moj rozklad dnia. Typu - ja narzekam, ze jestem zawalona robota i mam mnostwo stresu, Malzon zaprasza mnie na kawe. Dokladnie w momencie, gdy zbieram sie na rozmowe z promotorka... :P
  4. Milo to slyszec. A moze czytac? :) Ja tylko czekam, kiedy skonczy sie sniegochlapa i rower wroci do lask. Mieszkam na lekkim zadupiu, wiec zasuwanie rowerem na uniwerek 6 km w jedna strone to od wiosny do jesieni codziennosc :) I nie narzekaj, bo super wazysz. I zazdroszcze Ci wytrzymalosci, jesli chodzi o bieganie. :) Sama celuje nie w spadek wagi (jak juz pisalam, tutaj po prostu nie wolno mi sie rozpedzic), a w rozwoj miesni i kondycje. Joge mialam na wf jeszcze na ostatnim roku studiow, potem zaniechalam, a teraz stwierdzilam, ze dobrze idzie w parze z cwiczeniami jako takimi. Plus pomaga na wariujacy blednik, niegarbienie sie, kontrole oddechu w sytuacjach stresowych... :)
  5. 160. Nie mowie, ze masz zamiar cos takiego powiedziec, ale profilaktycznie uprzedzam - puszczam mimo uszu komentarze, ze ponad 50 kg to przy moim wzrosce za duzo i powinnam schudnac. W innym watku napisalam juz, dlaczego nie moge sobie pozwolic na wage ponizej 50 kg - oprocz tego, ze wygladalabym przy mojej budowie jak kostucha. Jagodzianka - gratulacje. Teraz trzymam kciuki za utrzymanie po powrocie do normalnego jedzenia :)
  6. Jagodzianka, moja kumpela miala niedawno niezly cyrk. U nich w domu (taki czteropetrowy, moze 12 mieszkan) w piwnicy stoja pralki. Kazde mieszkanie ma swoje "wyjscie" do piwnicy i kiedy robi sie pranie, wpina sie swoj kabel, wiec zuzycie pradu za korzystanie z pralki idzie na stosowny licznik. Przy ostatnim rocznym rozliczeniu kumpeli jej mezowi przyszla informacja, ze maja do doplaty 600 euro za prad. Szok, przerazenie, o co chodzi? Po prostu ktos im sie perfidnie podpial w pralni i pral sobie na ich rachunek :( Niech Ci sie jak najszybciej wyjasni. Z wyznan dietetycznych - mialam dzisiaj u mnie w klubie mierzenie i wazenie. Waga, ku mojemu zaskoczeniu, 53,6 - prawie kg mniej niz ostatnio (bylo 54,4). W obwodach po 1 cm mniej w kazdym. Tylko cholera tkanka tluszczowa w miejscu stoi. Inna sprawa, ze mam @, wiec wyniki srednio miarodajne.
  7. Aha, i w sumie chetnie sie wpisze na Wasza "liste identyfikacyjna", tylko z nieco innym celem :) Esh....Maria...160cm... 54kg...Niemcy...cel ponizej 20%tkanki tluszczowej (jest 21,5) Stawiam na zupelnie normalne jedzenie bez opychania sie i cwiczenia (3 razy w tygodniu trening obwodowy i chodzenie pieszo do roboty o ile pogoda pozwoli - 6 km w jedna strone) :)
  8. Artykul faktycznie ma rece i nogi :) Zasugerowalam wieksze spozycie kalorii z dwoch powodow: 1. Bedziesz chudla wolniej, ale bardziej trwale. Przy 1500-1800 kcal nadal bedziesz gubic powiedzmy te 2-3 kg w miesiacu, a ryzyko jojo bedzie mniejsze. Plus nie odczujesz tak bardzo dietowania, wiec zmniejszysz ryzyko "dogadzania sobie" po osiagnieciu celu. 2. Jestes wieksza kobieta, wiec 1000 kcal to dla Ciebie zwyczajnie za malo. Owsianka i musli jak najbardziej wskazane - wlasnie w ramach "dobrych weglowodanow" :)
  9. Powtarzam, lekarzem nie jestem. Wydaje mi sie, ze jak zrobisz kilka godzin przerwy miedzy posilkiem a wzieciem tabletki, to tragedii nie bedzie. A od jutra syp otreby do jogurtow i serkow - 2 czy 3 lyzki dziennie nie zrujnuja Ci diety, a pomoga na perystaltyke
  10. Jagodzianka, ja nie jestem lekarzem, po prostu sie tym interesuje troche. To, ile czasu nadmiernego spozywania bialka moze nadmiernie obciazyc nerki, jest kwestia indywidualna. Osobscie nie ryzykowalabym takiej diety bez konsultacji z lekarzem. Sama niby kiedys probowalam tej diety (ale to bylo jakies 4 lata temu). Problemow z nerkami (poza ustawicznym parciem na pecherz) nie mialam, ale zmeczenie i nudnosci owszem. Efekt owszem jest spektakularny, ale szkoda zdrowia chyba.
  11. fit-aminka, wrzuc na luz :) Od jednego takiego epizodu nie przytyjesz - tzn. waga moze Ci wiecej pokazac, ale to glownie nagromadzona woda. Jak chcesz skutecznie i bez glodu odpokutowac, zrob sobie jeden (slownie- JEDEN!) dzien bialkowy. Jedz tylko chude produkty bialkowe i koniecznie duzo pij, bo Twoje nerki Cie znienawidza. Nie zaglodzisz sie, nie padnie Ci metabolizm, a troche sie odwodnisz i poczujesz lzej. Plus zobaczysz roznice chocby paru dag na wadze :)
  12. Esh

    Odchudzam się ostatni raz:-)

    Powodzenia dziewczyny :) U mnie powoli zblza sie sadny dzien - w poniedzialek checkup z wazeniem i mierzeniem. Niby czuje, ze wydolnosc po tym miesiacu mam wyzsza, ale nie mam pojecia, jak to sie przeklada na stosowne parametry. Ostatnio probuje sie przestawic na kawe bezkofeinowa - tak pije ja dla smaku, a nie na pobudzenie, wiec czemu nie? Na razie trzeci dzien i juz przestaje mnie mulic z braku kofeiny :) Jagodzianka - trzymam kciuki za efekty, ale uwazaj - po takej diecie bardzo latwo jest rzucic sie na jedzenie. Pij duzo (nerki!!!) Grubciu - zycze powrotu do zdrowia. Paradoksalnie chorujac najlatwiej mimochodem to i owo zgubic, mimo ze czlowiek lezy - ja jak mam zapchany nos itp. musze sie zmuszac do jedzenia, bo kompletnie nie czuje smaku, a jedzenie na zasadzie zapychania zoladka do mnie nie przemawia. Mrauhehehehe - na co idziesz? :)
  13. juuuujuuuu, z ciekawosci - masz drobna budowe? Bo tyle, do ilu Ty chcesz schudnac (no, kilogram mniej) ja mam przy wzrosce 160 i jestem, szczerze powiedziawszy, szczupla. Jestem w Twoim wieku. Nie pytam zlosliwie, tylko z ciekawosci moze lekkiej troski.
  14. O, Jagodzianka :) Dobry pomysl - nowy temat to wiecej wsparcia i motywacji. Sensowne zasady sobie ustalilas i trzymam kciuki zeby sie udalo :)
  15. Esh

    Odchudzam się ostatni raz:-)

    A frytki zawsze mozna wrzucic do piekarnika - i mozna wtedy bez wyrzutow sumienia kilka podkrasc :)
  16. Esh

    Odchudzam się ostatni raz:-)

    Witam witam :) Jagodzianka, nie przejmuj sie prawem jazdy - ja mam na razie za soba 2 oblane podejscia i powoli zbieram kase, zeby zrobic kurs i zdac egzamin tutaj-w Niemczech. Nie mam pojecia jak z jakoscia kursu, ale ceny maja astronomiczne, wiec jeszcze niepredko. Licze na to, ze skoro juz troche wczesniej jezdzilam i mam pojecie co gdzie jest w aucie, to nie bede musiala dobierac nie wiadomo ile godzin jazdy, ale nadal jest to wydatek rzedu ok. 2000 :( U mnie w klubie sportowym byl wczoraj tzw. powerzirkel, czyli to co zawsze, tylko teoretycznie na wyzszych obrotach. Zapisalam sie, poszlam, ale jakos tego "power" nie zauwazylam - cwiczenia jak cwiczenia :) A w poniedzialek chwila prawdy - check up, czyli wazenie i mierzenie. Ciekawa jestem brdzo, bo w domu profilaktycznie sie nie waze, coby nie popasc znowu w glupia obsesje.
  17. Esh

    Odchudzam się ostatni raz:-)

    Tobie po peelingu milo, a ja... ostatnio "zabilam" kolejna szczote do masazu - taka: http://www.rossnet.pl/Produkt/For-Your-Beauty-Szczotka-kapielowa-do-masazu-mala-,98943,3374 Zostala mi w rece osobno ta plastikowa nakladka. Wiec postanowilam kupic monolit, doby nie mialo sie co rozpadac. Wybor padl na plastikowa. Ja cie krece, okazala sie taka agresywna, ze cellulit chyba ucieknie ze strachu przed ponownym kontaktem z nia :P
  18. Esh

    Odchudzam się ostatni raz:-)

    A ja nie bardzo lubie zorganizowane formy ruchu, wiec ciezko mi polecic cos tego typu. Chodze na ten moj trening obwodowy. jezdze rowerem kiedy sie tylko da - chociaz teraz raczej chodze pieszo, bo na rowerze rece mi zamarzaja :P Czasem zdarza mi sie chodzic z kijami nordic walking. Dodatkowa motywacja jest dla mnie to, ze mamy psa, ktory tez w koncu ruchu potrzebuje. Wiec jak nie chce mi sie nic innego robic to sluchawki na uszy, Inki na smycz i dawaj na parokilometrowy szybki spacer.
  19. Esh

    Odchudzam się ostatni raz:-)

    Z grochem luskanym jest ten problem, ze latwo sie rozgotowuje. Grochowka to klasyk (mozna ja spokojnei zrobic tez bez miesa, na smaku nie straci, a bedzie lzejsza). Ale groch w polaczeniu np. z kasza jaglana to niezly i prosty pomysl na nadzienie do golabkow :)
  20. Mozna super trafic, a moze sie okazac kompletnie nie to - nawet z tej samej firmy. Mnie sie zdarza kupowac kiecki przez internet, ale np. stanika w zyciu bym nie zaryzykowala. Ja kupuje z Danvery, ale to nie jest do konca taki styl i materialy, jakie zazwyczaj zaklada sie na wesele :) Ciekawie wyglada britstyle.pl, ale nie mam pojecia co do wiarygodnosci.
  21. Esh

    Odchudzam się ostatni raz:-)

    Kurcze, masz kobieto motywacje, jesli sernika nie ruszylas :) Ja przywiozlam Malzonowi z krotkiego wyjazdu w gory mnostwo czekolady studenckiej. O ile generalnie nie jestem lakoma na slodycze, o tyle ta konkretna czekolada wyzwala u mnie slinotok i musze sobie dobitnie przypominac, dla kogo ja kupilam :P W ogole podoba mi sie Twoje dojrzale podejscie do sprawy. Jesli wizualnie zeszczuplalas, to jest najwazniejsze - pewnie pozbywasz sie nagromadzonej wody. Moja mama jakies 2 lata temu postanowila wziac sie za siebie i dolaczyla do jakiegos programu grupowego odchudzania. Schudla bodajze 16 kg, co przy jej gabarytach bylo bardzo duzym sukcesem. Moze Ty tez masz cos takiego u siebie? Nie mowie, ze sama nie dasz rady, ale tego typu "klub" odchudzajacych sie daje dodatkowo wskazowki dietetyczno-cwiczeniowe no i motywujace wsparcie grupy. Powodzenia zycze i chwal sie, jak Ci idzie :)
  22. Pytanie może zaskakujące. Czy znacie w Krakowie jakąś restaurację, w której tolerowani są klienci z psami?
×