Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MyszkaM86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MyszkaM86

  1. no to super Słońce:) a to już wiadomo że będzie miała kuzynke? u mnie w rodzinie też będzie kilka dzieci w podobym przedziale wiekowym, przynajmniej nie bedą sie nudzic na rodzinnych imprezkach tak jak ja kiedys.bo miałam albo kuzynostwo starsze o 5 lat i więcej albo o tyle młodsze i to same chłopaki
  2. boje sie że w udo bedzie bardziej bolało. no ja mam siniaka po pierwszym zastrzyku i nabiera już kolorków:) ja niestety igły mam juz od razu w zestawie więc nie mam wyboru. gin mówiła że mozna sobie jakiś czas wcześniej natłuścic to miejsce gdzie sie chce zrobić zastrzyk ale trzeba potem zdezynfekowac,bo niby wtedy jest łatwiej bo skóra jest inna,ale nie chce kombinowac.
  3. Słońce ja cie podziwiam że ty tyle czasu robisz sobie juz te zastrzyki. ja co jeden to mam wrażenie że gorzej mi wychodzi. dziś to sie nawet wystraszyłam po kilkanaście sekund po wstrzyknięciu Mała zaczęła sie mocno ruszac po brzuchu i potem nagle sie uspokoiła.ale jak zjadłam czekolade to zaczeła dalej pukac i czuje ja co jakiś czas. Wiesz co ja mam problem z wbiciem igły w skóre,zupełnie jakby były tępe albo zamiast skóry miałabym jakis pancerz a boje sie to zrobić energiczniej. mam nadzieje że jeszcze tylko 6 i więcej nie bede musiała sie katować. I tak sobie własnie uświadomiłam że przed cesarką znieczulenie jest w kręgosłup i troche sie tego obawiam bo za każdym razem gdy miałam podawane leki na peknięcie pęcherzyków czy teraz w ciąży immunoglobuliny to przy wbiciu igły sie wzdrygałam, jakoś tak mimowolnie bo przecież nic to nie bolało.
  4. YYonka wiem cos o tych durnych przepisach. ja pare dni temu musiałam wykupić zastrzyki bo mam za dużą krzepliwośc krwi(właściwie na dolnej granicy) i gin wypisała mi zwykłą recepte bo twierdziła że wg nowych przepisów ona mogła by dać z refundacją jakbym juz miała potwierdzone że zrobiły sie jakieś zakrzepy w pepowinie czy łozysku(a wiadomo tego chcemy uniknąć żeby dziecku nic sie nie stało). Powiedziała że rodzinny może mi wypisac z refundacją, a ten idiota stwierdził że widocznie nie było podstaw do przepisania zastrzyków (jakby każdy z przyjemnością kuł sie w brzuch)bo gdyby były powody to mogłaby napisać że lek jest z refundacją. Musiałam wykupic lek za 80zł zamiast za 15-u mnie to już końcówka i prawdopodobnie skończy sie tylko na jednej serii,ale gdybym musiała przyjmowac je juz wcześniej to miesięcznie do długiej listy kosztów leków które biore musiałabym jeszcze doliczyc kolejne 240zł miesięcznie na zastrzyki. naprawde w tym kraju jest coraz gorzej, nie dośc że wielu ludzi umiera zanim dotrze do specjalisty bo sa takie kolejki(a potem głupie gadanie że za późno sie zgłosił bo było do wyleczenia) to jeszcze co chwila zmieniaja przepisy i liste leków refundowanych i jeden zwala na drugiego.
  5. Justynka trzeba wierzyć dopóki nie ma @, mnie też brzuch pobolewał jak na okres, czesto chodziłam sie załatwiać, byłam nerwowa a cycki zaczęły dopiero póxniej bolec. Wciąż trzymamy mocno kciuki:)
  6. wiem wiem że w ciązy jest sie podatniejszym na takie infekcje dlatego moja gin od początku kazała mi brac ten lek o którym pisałam. lepiej zapobiegac niż leczyc jak to mówią:) u mnie 10globulek kosztuje ok. 30zł czyli biorąc po 2 w tygodniu to starczy ci na 5 tyg. więc nie jest tak drogo wcale. A Justynka chyba 2 albo 3 marca ma robić bete.
  7. Słońce to super, pierwsze ruchy już niedługo:) ja od początku ciąży brałam dopochwowo globulki Vitagyn C żeby własnie uniknąć ewentualnych nieproszonych gosci. to jest lek bez recepty ale możesz zapytać lekarza czy jak juz pozbędziesz sie stanu zapalnego to możesz stosowac tak profilaktycznie. z tego co pamietam z ulotki to stosuje sie go nawet przy infekcjach dróg rodnych tylko częściej. Ja biore 2x w tyg. jak nie zapomne:) ale ten raz na tydzień to musowo i odpukac wszelkie posiewy są w porządku
  8. Najważniejsze że dałaś rade Justa:) Psioszka i o to chodzi, mozna sie starać ale nic na siłe a piesek jest doskonałym pomysłem na odwrócenie uwagi naszych myśli od starań. Ja juz tu wielokrotnie pisałam,że powodzenie naszej IUI upatruje po części tym że my mielismy zabieg 3lipca a moja siostra rodziła 12 więc każdy chodził lekko poddenerwowany bo mogło sie zacząć w każdej chwili więc też sie nie skupiałam na IUI ani potem na tym jaki będzie wynik. Ale jak zobaczyłam Małego w szpitalu to nagle poczułam lekkie mdłości-hmm może to był jakiś znak:) a przed sama IUI czekając na lekarza wpatrywałam sie w zdjęcia dzieciaczków które wisiały na scianie w poczekalni i wyobrazałam sobie że buźka naszej pociechy też tam będzie niedługo widniec:)
  9. Słońce kciuki zaciśnięte z całych sił:) koniecznie daj znac po wizycie. Widze że teraz co chwile któraś męczy sie z wypiciem glukozy. Justa pamiętam że ty szczególnie sie bałaś,bo pisałaś że w poprzedniej ciąży zwróciłaś wszystko zaraz po wypiciu. tym bardziej sie ciesze że dałaś rade:)
  10. Fionnka mnie moja gin mówiła że można podchodzic kilka razy do IUI ale nie jest powiedziane że ma być to cykl za cyklem, możesz w razie ewentualnego niepowodzenia kolejny raz podejśc za 2-3miesiące albo i póxniej, to od ciebie zależy.' Pamiętam jak leżałam kilka godzin po hsg na sali w szpitalu i były tam dziewczyny czekające na IUI, z tego co pamiętam mówiły że leżały już w szpitalu z 2-3dni przed zabiegiem(jak nie dłużej) i codziennie miały sprawdzane wielkości pęcherzyków żeby trafić na odpowiedni moment do zabiegu
  11. Ja przeczytałam na poczatku ciąży książke jak zrozumieć własne dziecko czy jakoś tak ale nic już nie pamiętam z tego. Od kumpeli z pracy mam wielką siatke gazet ale przejrzałam tylko kilka z nich bo stwierdziłam że i tak wiele nie zapamiętam a jak coś sie bedzie działo to i tak o pomoc zwróce sie do fachowca: pediatry czy położnej. Zresztą tak jak zawsze lubiłam czytać tak w ciąży wogóle nie mam na to ochoty
  12. z własnego doświadczenia wiem że za duzo ci tej cytryny wcisnąć nie pozwola dlatego ja wycisnęłam juz w domu do słoiczka i szybko przechyliłam żeby jak najwięcej wleciało. moja gin mówiła że to nie zmienia wyniku badania a w laboratorium od razu wielki lament że tyle wlałam a to fałszuje wynik. Też sie bałam tego badania bo na czczo i to cos tak słodkiego i jeszcze wytrzymac tyle czasu, ale zdrowie maluszka jest najważniejsze więc trzeba było przetrwac:)
  13. Słońce wierzyłam w Ciebie:) ja na skierowaniu miałam napisane po jakim czasie maja zrobić pomiar. wypij sobie małymi łyczkami gorącej gorzkiej herbaty, mnie pomogło. to miałas szczęście że dopiero po 1,5h dostałas mdłości, u mnie od chwili gdy sie zaczęły do wymiotów minęło jakieś 40-45minut a i tak sie bałam że znowu mi sie zachce jak wejde do ponownego badania bo tam strasznie ciepło było a ja tez dość grubo ubrana bo wtedy akurat było ponad -10stopni na dworze. Odpoczywaj kochana:)
  14. Fionnka ceny IUI sa niestety różne, ja za sam zabieg płaciłam 1000zł a do tego leki stymulujące za 500zł bo miałam zastrzyki. więc myśle że lepiej przygotować sobie więcej np. te 1500zł własnie, najwyżej Wam zostanie kasa. Co do watku Clo ja też wtedy brałam Estrofen po 2 tab. dziennie i o ile dobrze pamiętam to było to od 8dc bo wtedy miałam kontrolne usg jak pęcherzyki rosna i brałam go aż do dnia spodziewanej owulacji. wtedy akurat wiele mi nie pomogło na endo bo było na dolnej granicy dopuszczalnej żeby zarodek mógł sie zagnieździć. ale raz brałam też estrofen przy zastrzykach i dośc ładnie urosło-natomiast nie zauwazyłam przełożenia na obfitszą @. a w cyklu z IUI nie brałam go wcale i troche byłam zestresowana bo usg 7dc a tu endo ledwo 5mm, przejąl mnie wtedy inny lekarz bo moja gin wyjechała na jakieś szkolenie i dziwiło mnie że nic na to endo mi nie daje, ale za 2 dni było już 10mm a zabieg miałam kolejne 2 dni póxniej więc pewnie jeszcze coś tam podrosło no i sie udało:)
  15. jak po godzinie tylko to dasz rade:) ja wzielam ksizke ze soba ale jak ja otwarlam to juz wogóle mnie zemdlilo. bede trzymac kciuki zebys dzielnie zniosla to badanie i wynik byl dobry:)
  16. mój lek nazywal sie Gonal. niestety musisz siedziec w laboratorium bo to próba spoczynkowa. a bdziesz miec badane potem po 1h i 2h czy tylko po 2h i jaka dawke glukozy 50 czy 75? mi sie nieco zwrócilo ale po 1,5h wiec olalam sprawe bo stwierdzilam ze co mialo to sie wchlonlo ale generalnie jak sie zwymiotuje to trzeba badanie powtórzyc
  17. Słońce tak szybko masz robione obciążenie glukoza? weź sobie wciśnij troche soku z cytryny, ja w domu w mały słoiczek sobie wycinełam i potem wlałam-tylko nie miałam czym wymieszać i po połowie przestałam czuć jej smak. Mi każdy doradzał żeby pić małymi lyczkami i robić jak najmniej przerw. w moim przypadku piłam na tyle wolno że facet w laboratorium myślał że zaraz wymiękne i nalał mi odrobione wody do osobnego kubeczka i kazał co kilka łyków dać mały łyczek wody na przepłukanie smaku. Dla mnie to nie było aż takie słodkie, Amefa pisala ze to jak lukier ale nie bylo az tak zle, za to po paru minutach mnie strasznie zmulilo, myslalam ze zasne. co do clo to ja mialam jeden cykl na nim po 1tab. i mimo tabsów na endo mialam je strasznie cienkie. potem juz stymulacje mialam gonadotropinami w zastrzykach, drogie byly ale endo ladnie samo roslo
  18. to super że badania wyszły pomyślnie:) a u mnie byłoby to dziwne gdybym jakis lek dostała bez problemów, rodzinny nie chciał wypisać nowej recepty i nazwał choc niedosłownie moja gin oszustka i tu cytuje- "gdybym faktycznie potrzebowała tych zastrzyków to miała prawo wypisac mi recepte z refundacja a tak widocznie bała sie kontroli albo nie miała podstaw by mi je zapisac. on nie bedzie sie podkładał bo w mojej kartotece nie ma pod co podpiąc takiego leku". Gdybym osobiscie u niego była chyba bym go udusiła gołymi rekami za ten tekst. a potem oczywiscie rajd po aptekach bo nigdzie nie mieli tych zastrzyków. ach ta polska słuzba zdrowia, prędzej zabije niz wyleczy:/
  19. Amefa dzięki za rady:) co my byśmy bez ciebie tutaj zrobiły?:) Słońce gin mi mówiła e moge sobie najpierw posmarować mniej więcej w tym miejscu jakimś tłustym kremem to ta skóra sie robi elastyczniejsza (potem oczywiście trzeba odkazić) ale chyba jakos te 10 wytrzymam bo licze że tyle wystarczy. najgorzej znowu z tym pierwszym będzie, igiełki krótkie więc krzywdy sobie ani Małej nie zrobie no ale ten stres hehe. Nocka na szczęście przespana, nawet rzadziej siku chodziłam:) ale jak sie przebudzałam to pierwsze myśli były zaraz o tym co lekarka na wizycie mówiła-pewnie musiało sie to wszystko przetrawić w mojej głowie. Justa jak sie synek czuje/ co badania wykazały? Pełna (mam nadzieje że nie pomyliłam) jak twoja kolka, mam nadzieje że już ci nie dokucza.
  20. uciekam spać bo dzisiaj miałam duzo emocji i musze ochłonąc, mam nadzieje że zasne. a tak sie właśnie jeszcze zastanawiam czy moja zwiększona krzepliwośc krwi może też być poniekąd wynikiem tego że nie pije zbyt duzo? a tam nie ma co gdybać. mam nadzieje ze jutro załatwie ten lek na refundacje a jak nie to trudno, no i trzeba sie kuć dla dobra Malutkiej. troche sie tego boje bo jednak teraz trudniej chwycic fałde brzucha ale dam rade:) Dobrej nocy wszystkim:)
  21. nie chodziło mi o to że ogólnie jest problem za laktacją po cesarce tylko że te pierwsze dni są trudniejsze jeśli nie było skurczy bo organizm nie dostał sygnału że ma zacząć produkowac mleko-tak mi położna tłumaczyła. laktator mam kupiony tylko jeszcze musze go wyparzyć i złozyć żeby sie potem nie męczyć w razie gdyby był potrzebny. Ja tu myslałam że jak cesarka i wszystko powyciągają to juz żadnego krwawienia dołem nie ma a siostra mi mówi że ona miała chyba z 2-3tyg.-to normalne? i wogóle dla mnie to jest absurd że nie pozwalają zakładać po porodzie majtek, to jak ja mam ta podpaske między nogami utrzymać i jeszcze do dziecka wstawać? A tak wogóle to jutro musze mame zatrudnić żeby mnie do szpitala spakowała. Mąż sie spieszy i kończy robić nasza sypialnie, musi jeszcze złożyć nasze wyrko oraz łóżeczko dla Małej i wózek który przyjdzie na dniach żeby to wywietrzało wszystko
  22. jedyne co mnie pociesza to fakt że skoro na lekach mam skurcze (napewno siłą nie sa choc w połowie tak odczuwalne jak te porodowe) ale że nie powinnam mieć problemów z laktacją po cesarce (ponoc najgorzej jest po takiej z marszu bez skurczy)
  23. musisz Amefa wytrzymac jeszcze do 18marca, wczesniej nie mam zamiaru sie wybierac na porodówke:) no widzisz leże a mimo wszystko szyjka sie skraca, może teraz to juz od większego ciężaru córuni chociaż ostatni tydzień jakos trudniej mi było wyleżec i pozwalałam sobie na kilkuminutowe postoje albo siedzenie. a do teraz wychodzi mi dzisiejsze 3h siedzenia *najpierw korki, potem poslizg u lekarza i to ktg) i teraz już sie troche uspokoiło ale miałam sporo skurczy juz w drodze i w domu
  24. Froxi-cos tam, nie moge rozszyfrować dalej. wiem że to w sumie nie jest długo, że wytrzymałam 2 miesiące balansując na granicy 2cm szyjki i najbardziej cieszy mnie to że Mała tak ładnie przybrała, az lekarka sie smiała że to jednak nie była wina genów tylko dziecko było niedożywione:) fakt nie grzeszyłam jedząc nabiał w ciąży bo miałam do tego wstręt i póki mogła to Mała czerpała z moich przedciążowych zapasów.
  25. No dziewczyny moja szyjka z 22 skróciła sie do 18,5mm więc jak to stwierdziła moja gin trzyma sie na słowo honoru. (ale miałam juz 16mm i dociągłam do tego czasu więc i teraz dam rade). zrobiła mi ktg i tez wyszło ok. jedynie pojawił sie problem z krzepliwością krwi, jestem na dolnej granicy czyli zbyt gęsta i przez 10dni musze robić sobie zastrzyki, potem zrobić badanie i sie okaże czy dalej sobie robić czy nie. i tu absurd naszego nfz... dostałam recepte na ten lek ale ginekolodzy nie moga go wypisac na refundacje tylko mam spróbować u rodzinnego żeby mi wypisał bo tak kosztuje zestaw 80zł a na refundacje ok. 15zł. A z pozytywnych rzeczy jeszcze Mała przez miesiąc przybrała 1kg na tym moim katowaniu sie nabiałem i mam to kontynuowac:) aha no i bankowo mam cesarke, mam juz nawet przekaz do szpitala. Wogóle to gin chciała mi juz leki odstawiac od dnia kobiet ale jak spytałam czy nie dałoby rady przeciągnąc do 18 to sie uśmiechnęła i skapnęła o co chodzi, powiedziała że nie ma sprawy to mam brać leki aż do pójścia do szpitala:) kurcze teraz dopiero zaczynam sie bać tego wszystkiego, dociera do mnie widmo porodu i bardziej niż dotąd boje sie żeby dociągnąć do tego 18marca
×