Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MyszkaM86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MyszkaM86

  1. chyba szybciej dochodzi sie do siebie po naturalnym porodzie, choc to pewnie indywidualna sprawa, u mojej siostry już nie było widac po tygodniu że miała cesarke, biegała jak szalona, znajoma 2 razy miała cesarke i też szybko była jak nowonarodzona. ale wiem że dużo kobiet robi wszystko byle tylko nie męczyć sie siłami natury. najgorsze jest niestety to że trafiaja sie jeszcze lekarze którzy uparcie twierdzą że pierwszy poród musi być siłami natury, nieważne że kobieta męczy sie kilkanaście godzin i czekają na ostatni gwizdek aż sie zacznie z dzieckiem coś dziać żeby ciąć;/ ehh ale dosyc tego tematu, do porodu jeszcze nam troche Justa czasu zostało:) ty juz chociaz wiesz co cie czeka. ja sie czasem zastanawiam czy moja szyjka nietypowa troche nie będzie wskazaniem do cesarki, pożyjemy zobaczymy co gin powie:)
  2. Bezradna a jakie badania dokładnie miałaś robione? jeśli uważasz że wyciągają tam tylko kase to poszukaj czym prędzej nowego lekarza który będzie cie prowadził od a do z
  3. koszty inseminacje sa różne, zalezy gdzie i jakie leki stymulujące byś dostawała ale trzeba liczyć ok.1tys zł A skuteczność, troche to loteria, jednym udaje sie za 1-2podejściem, inni potrzebują 4-5 ale ja zawsze powtarzałam że albo sie uda albo nie więc jest 50/50
  4. Justa ale ja zauważyłam że większość znajomych miała robione bo były jakies problemy, a to kłopoty z szyjka a moja siostra miała przez małą objętość wód płodowych. Bezradna IUI to po prostu inne określenie na inseminacje. hsg robi sie przeważnie do 12-13dc a skoro masz teraz okres to popytaj w szpitalu czy nie chcą jakiś badań przedtem i czy nie musisz sie zapisać na termin(czasem szpitale mają takie zapisy). 8 miesięcy to nie jest jeszcze jakoś dużo więc dajcie sobie po hsg kilka cykli na spokojnie i dopiero potem popytajcie o inseminacje, jak sie nie jest do niej przekonanym to lepiej nie podchodzić i dać sobie troche czasu
  5. oj faktycznie spory, najważniejsze że zdrowy:) kurcze dziewczyny co słysze że ktos rodzi to zawsze przez cesarke, jakas plaga normalnie. kuzynka M też pare dni temu miała cesarke bo niby lekarz stwierdził że ma kruchą szyjke i mogłaby pęknąć a poza tym nie było rozwarcia. A twoja siostra Justynka czemu miała cesarskie cięcie?
  6. wy kobietki zajęte w pracy a ja sie zastanawiam co by ze sobą zrobić. mam wprawdzie papierologie do uporządkowania ale jak sie z tym rozłoże to cały weekend zejdzie a nie chce narazie za dużo przesiadywać na podłodze. z szaf też nie ma jeszcze co przebierać, bo co prawda niektóre rzeczy robią sie już przyciasnawe ale nadal sie w nie mieszcze
  7. uważaj uważaj bo wirtualna rózga jest w pogotowiu. zostaniesz mamą napewno:) uszy do góry cioteczka:)
  8. Leti ja miałam IUI ol 8 rano ale żebym była wypoczęta i zrelaksowana to nie powiem, bo co chwila sie budziłam w nocy.a potem jeszcze te problemy z przejściem przez szyjke macicy doszły więc już wogóle byłam podminowana
  9. Gratulacje dla cioci Justynki:) my mieliśmy tylko jeden dzień (no 1,5) przerwy przed IUI. jak byliśmy na podglądzie w 9dc wieczorem to doktorek stwierdził że spokojnie możemy sie tego dnia kochać bo M ma dobre wyniki. troche sie zdziwiliśmy ale posłuchaliśmy zaleceń:) i faktycznie chociaż M na 3 dni przed IUI miał jakies żołądkowe grypsko i tej krótkiej przerwy plemników było niewiele mniej niż na wcześniejszych badaniach przy 3-4dniach abstynencji, troszke spadła ruchliwość ale armia była dostarczona tak blisko że nie mogła narzekac na zbyt długi dystans i zmęczenie i musiała zrobić co do niej należy hehe:)
  10. Justynka nie denerwuj sie, może coś sie przesunęło albo po prostu zapomnieli z radości Leti mi inny gin robiący IUI przyniósł szczęście:) tym bardziej poproś o usg, to trwa minute a i tak siedzisz na tym samym fotelu co potem inseminacja będzie
  11. Justynka coś nie pisze co tam sie w końcu wykluło siostrze
  12. Leti poproś żeby jednak gin spojrzał czy pękły. pregnyl dostałaś o 9 rano? jak tak to do wieczora minie prawie 36h więc powinny już być jajeczka uwolnione:) ale powiedz gin że chcesz sie upewnić
  13. napewno urosną ładne pęcherzyki Asiu, potem pękną i plemniczek zrobi co trzeba żebyś mogła zobaczyć 2 kreski po 2 tyg.:) Leti ja tam nie wierze w pechowe 13, będzie dobrze:) fluidki już do ciebie lecą:)
  14. Leti ja u gin najpierw na fotelu leżałam tyłkiem do góry ok. 3-5minut a potem jeszcze 15minut na kozetce. jak wróciłam do domu to M prosił by jeszcze poleżeć troche z nogami do góry ale nie wiem ile to trwało, raczej maks. 20-30min bo potem cierpne:) a potem byłam jakaś taka zmęczona tymi emocjami że sie zdrzemnęłam i leżałam na boku na którym wydawało mi sie że były 2 pęcherzyki a okazało sie że pękł jeden i to po przeciwnej stronie hehe:)
  15. no też mi sie tak wydaje, ale wiesz, zawsze człowiek ma potem przeróżne myśli i ciężko nad nimi zapanować Pełna a jak tam lista inseminacji? bo nie wiem od kiedy zacząć kciuki trzymać, tzn. napewno dzisiaj bo Leti a potem kto jest następny w kolejce po bobaska?:)
  16. a ja dziś rano miałam zawieche i właściwie nadal nie jestem pewna czy wzięłam wczoraj jedną tabletke. wiem że jesli już to musiałam zrobić to po powrocie z badania bo przedtem nie mogłam wcisnąc całego śniadania w siebie i wzięłam tylko duphaston. mam nadzieje że nawet jesli jednak nie wzięłam tej tabletki to nie odbije sie to w żaden sposób na maleństwie
  17. no to Justynka ściskamy kciukasy za twoją siostre:) żona kolegi M też miała niedawno 3 cesarkę i powiedzieli jej że już więcej dzieci lepiej żeby nie było bo nie mieliby jak ją pozszywać (zresztą trzeciego makucha nie planowali) a poza tym okazało sie że po ostatniej cesarce zostawili jej w brzuchu taki sajgon że aż dziw że nie trafiła do szpitala w ciągu tych kilku lat z żadnymi powikłaniami. masakra jakaś, poddajesz sie lekarzom a oni jeszcze syf zostawiaja;?
  18. Beti, Pełna też czytałam że najlepiej jak jest poniżej 10, ja tak miałam kilka razy a jednak nic nie zaskoczyło. moja gin za to stwierdziła że powinno być poniżej 20 i będzie ok więc myśle że uśredniając najlepiej utrzymać prolaktyne między 10 a 20:)
  19. moja prolaktyna z początku nie chciała słuchać leków a potem na pół roku mnie uśpiła że poziom był poniżej 20 żeby nagle podskoczyć do 27 na 2 miesiące przed IUI. wcześniej też byłam na bromergonie i to całej tabletce a jednak podskoczyło więc lepiej sobie skontroluj ten hormon
  20. Mój M ostatnio jak wraca z pracy to dzieli sie ze mną swoja porcją obiadu(twierdzi że ma za dużo) a ja mu marudze że niedługo zamiast tyłka wielkości 2 ziarenek będę mieć wielkości 3-drzwiowej szafy. on sie śmieje żę musi dbać żeby fasolka nie była głodna i że musze nadrobić to co straciłam na początku. a ja mu mówie że teraz mnie rozepcha a potem bedzie lodówke na klódke zamykał:)
  21. mi lekarka kazała co miesiąc ale przeciągałam do 1,5-2miesięcy. to dziadostwo niestety lubi płatać figle i skakać z poziomem. powtórz Beti badanie zanim przystąpisz do IUI, podwyższona prolaktyna hamuje progesteron. ja badałam jakiś tydzień przed rozpoczęciem cyklu z IUI i miałam prawie 21 dlatego norprolac musiałam znów brać całą tabletke i myśle że spadło gdzieś do 15 conajmniej bo IUI sie powiodła:) i aż do 11 tyg, ciąży brałam ten lek (powinno sie niby do 12 ale mi sie skończyło opakowanie pod koniec 11tc i lekarka stwierdziła ze spokojnie moge nie kupować następnego.
  22. Beti a kiedy ostatnio sprawdzałaś prolaktyne? nam lekarze stale powtarzali że nic tylko sie kochac i prędzej czy później sie uda. Nie załamuj sie, nie wszystkim od razu sie udaje po IUI, czasem potrzebnych jest kilka prób. napewno doczekasz sie swojego maluszka:) bedę wam teraz jeszcze intensywniej przesyłać ciążowe fluidy, maluch coraz większy to i większa pozytywna energia:)
  23. Pełna faktycznie tamta lekarka zmarnowała wam ładnych kilka miesięcy, ale macie swój własny kąt za to. ja jak poszłam do lekarza to pierwsze mi powiedział że zbadać nasienie bo u faceta jest mniej możliwości a my kobiety to mamy skomplikowaną płodność:)
  24. i takiego pozytywnego scenariusza Słońce trzeba sie trzymać. co do tych zawiowań genetycznych, moich rodziców znajomej córka coś własnie chyba miała nie tak z kariotypem, kilka lat sie starała o dziecko i po tym badaniu chyba okazało sie że ma coś tam tak pokręcone żę nie pozwala to na zajście w ciąże a gdyby nawet sie udało to dziecko z dużym prawdopodobieństwem o ile by dożyło do porodu to urodziłoby sie z nawet kilkoma wadami genetycznymi, no i jej małżeństwo sie rozpadło:/ za to jej siostra młodsza była w ciąży na pstryknięcie palcem i dopiero u trzeciego okazało sie że ma mukowiscydoze a tak to zdrowe jak rydze maluchy. dziwne sa koleje losu
×