mama 6latki :))
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mama 6latki :))
-
podNapięciem i własnie to co napisałas nie jest właśnie wg mnie wtrącaniem się. Ba! Mimo, ze temat jest Lipiec 2013 to jeśli ktos jest wrześnióweczką a chce pogadać to ja osobiście przyjmę taka osobę z otwartmi ramionami ;) Bo i tak część z nas a to wyląduje w czerwcu a to w sierpniu ;P tematy grupowe są tworzone zeby zebrać grupę, która ma konkretny cel/zainteresowania/sytuację życiową itp. i żeby wspólnie dzielić się w miłej atmosferze doświadczeniami, poglądami, radami. Podczytywać może każdy, bo np. szuka opinii o jakimś wózku a akurat jest u nas poruszany ten temat, o danym szpitalu czy coś i moze się włączyć do rozmowy- czemu by nie? Ale właśnie za Twoim przykładem idąc- kulturalnie, z uśmiechem i życzliwością. I żeby nie bylo stałego niku wcale nie trzeba mieć. To, ze wszystkie z nas się zaczerniły świadczy tylko o tym, że była masa podszywów swego czasu i dziewczyny wolały żeby była jasność, że one to one. Jednak nie ma różnicy czy nik mama 6latki czy tam KMM jest pomarańczowy czy czarny- jak ktoś dołącza do grupy to w niej jest bez względu na kolor.
-
Lou_Lou_Lou tak trudno zrozumieć, ze nikt Cie tu nie chce? Nie wiem jaką musisz mieć mentalność, ze na siłę próbujesz robić młyn tam gdzie tego nie trzeba. Czytasz? Czytaj, ale jak się nie chcesz w normalny sposób dołączyć do nas to daruj sobie w ogóle pisanie tutaj bo nikt tu krzykaczek nie potrzebuje. Więcej kultury mają już dzieci w piaskownicy, bo normalnie potrafią się przedstawić i dołączyć z uśmiechem do zabawy... Naprawdę żadna z nas nie ma nic do nowych dziewczyn- wręcz przeciwnie! Co raz ktoś nowy dochodzi, ostatnio też chyba Zanetce albo Marzence KMM podpowiadała jak dołączyć na naszą wspólną pocztę ze zdjęciami- bycie nowym to nic złego! My się wręcz cieszymy jak jest nas więcej, tylko takie rzeczy robi się z kulturą i taktem a nie zaczyna się od wylewania jakichś pretensji. A że nasza Lou naskoczyła na pomarańczę, która się wtrąciła do opalania KMM bez obrażania- wraz dla mnie było to nietaktowne ze strony pomarańczy, bo to tak samo jakby podeszła do grupki rozmawiających kobiet np. na placu zabaw czy w parku i bez dzień dobry czy pocałuj mnie w dupe zaczeła dawać złote rady- no sorry, ale naprawdę trzeba mieć coś z głową żeby bezczelnie się wtrącać w cudze rozmowy, bo jak pisałam- to nie jest topik poglądowy i tylko na kafe kobiety tego nie rozumieją. Na innych forach na topiki grupowe nikt się nie wpierdziela, a tu non stop pomarańcza za pomarańczą- to świadczy o braku kultury. A argumenty, że to FORUM publiczne są z tyłka wzięte, bo kawiarnia jak ktoś napisał, park, czy plac zabaw to też miejsca publiczne a jednak nikt się do cudzych pogaduch w tak bezczelny sposób nie wtrąca, mimo, ze przecież ma prawo wyrazić swoje zdanie :D Kultura w sieci świadczy o kulturze w realu- warto zapamiętać
-
atamta niepokoją mnie te Twoje bóle w klatce piersiowej :( Ja się tam nie znam zbyt dobrze na sprawach kardiologicznych, ale może by do lekarza z tym iść? Jeżeli ktoś ma problemy z sercem to ciąża to niezłe obciążenie- serce się podnosi, powiększa, przekręca o 1/4 w lewo i jest ściśnięte- w sumie jak tak patrzę na to co się z nim dzieje to się zastanawiam jakim cudem kobieta przeżywa w ogóle ciąże :D Co do wszelkich innych boleści- ja od poniedziałku piorę i prasuję (mąż będzie prał a ja będę prasować, bo on mi nie wyprasuje i nie złoży idealnie a ja mam hopla na punkcie równiutko złożonych ubrań ;P ) bo w czerwcu coś mi mówi, że ledwo będę dopełzać do łazienki... Powiem szczerze, że na dzień dzisiejszy kładę się do łóżka i wstaję z niego znacznie gorzej niż w 2giej dobie po cc- przysięgam! Jestem tak umęczona już bólem, że gdyby ktoś przed ciążą mi powiedział/pokazał, ze będę się tak czuła to na dzień dzisiejszy bym się nie zdecydowała na drugie dziecko... oczywiście po porodzie powiem, ze było warto, bo miłość jest ślepa :P ale gdybym zaszła w kolejną ciążę to chyba bym się z mostu rzuciła :o
-
Odniosę się jeszcze do sprawy spijania sobie z dzióbków. Czasem się zastanawiam KTO tak naprawdę korzysta z kafeterii... szczerze mówiąc uważam, ze większość kobiet udzielających się na tym forum (ogólnie- nie chodzi mi o ten wątek) to albo jakieś meliniary, albo jakieś wariatki, sfrustrowane kobiety, bądź nudzące się gimgówno- jest tu tyle chamstwa i drobnomieszczaństwa, ze nie jest możliwością wręcz, żeby to pisali normalni ludzie. I wtedy wchodzi sobie taka melinka na topik, w którym spotkały się normalne babki, kulturalne, na podobnym etapie życia (ciąża), dyskutują, wymieją poglądy bardzo różniące się od siebie i nie drą kotów... i co taka melinka myśli? "Jak można mieć inne poglądy i się nie pozabijać? Łu mnie na barakach jakby która powieddziała, że cc jest lepsze niż sn to bym przeca jej kłaki powyrywała i barak spaliła!" - chyba tylko taka osoba jest w stanie napisać, ze kulturalna dyskusja to spijanie sobie z dzióbków... ot co!
-
Lou_Lou_Lou chcesz, to dołącz się do naszego wątku a nie chcesz to nie. To nie jest wątek poglądowy typu "co myślicie o kp", "jak ubrać dziecko w upał", "co na katar" tylko wątek dotyczący pewnej grupy i to ta grupa powinna się wypowiadać w tym wątku. Kafeteria to JEDYNE forum, gdzie osoby z poza wątku tego nie szanują i co raz wtryniają nochala. Dla mnie wraz dziwne jest czytanie 290stron jakiegoś wątku, który mnie nawet dotyczy ale kompletnie bez udzielania się :D Tak to ja bym mogła przeczytać góra 10stron- bo po co więcej? Lepiej książkę poczytać. Forum jest przede wszystkim do PISANIA z ludźmi a nie jest zamiennikiem lektury szkolnej. I naprawdę wręcz śmieszy mnie fakt, że to zjawisko widać tylko na kafe. Dla mnie to jest czyste chamstwo wwalanie się komuś w rozmowę. Chcesz dołączyć? Przywitaj się, napisz coś o sobie i super!!! Będzie kolejna kobitka. A dlaczego napisałam wręcz ostro chamstwo? Bo dla mnie kultura jest ważna zarówno w życiu realnym jak i w necie i wpierdzielanie się czy z obelgami, czy z pouczaniem (jak było z opalaniem KMM) nie różni się NICZYM od tego jkaby stało grono koleżanek na ulicy i gadało a obok krąży jakaś hiena i nagle się wcina do gadki obrażając/pouczając/bądź wypowiadając grzecznie swoje zdanie co również jest nietaktem w przypadku wwalania się w jakąś grupę, bo najpierw wypada się przywitać i grzecznie dołączyć do rozmowy.
-
fakt- musi być skończony 38 tc... choć dziecko jest donoszone od skończenia 37 tygodni, więc... będę się uśmiechać do mojego gina jak tylko umiem najpiękniej :D Żeby chociaż 2 tygodnie przed terminem mnie pochlastał :D
-
Amarzena no i ja licze na wcześniejsze cc... tak myślę, ze doktorek mógłby się zlitować i pociąć w 38tc ;P Byłabym czerwcówką wtedy co prawda, ale i tak siłą mnie stąd nie przepędzicie :D
-
AMarzena no ja na zarąbistego "specjaliste" trafiłam w 8tc... kiedyś tu o tym pisałam- zaczęłam krwawić a w szpitalu w 8tc z moim hmmm... wandziołkiem pokaźnym ;P lekarz idiota zrobił mi USG przez brzuch i stwierdził, ze macica jest pusta. Chciał skrobać od razu na żywca, ale się nie zgodziłam. Potem się okazało, ze dziecko ma się dobrze tylko kosmówka się odkleiła... gdyby nie mój strach przed skrobanką to pewnie dziś bym tu na lipcówkach nie pisała...
-
co do samopoczucia, to szczerze mówiąc mam same powody do narzekań :o od 3ciego m-ca rwa kulszowa i bóle lędźwi, bioder z m-ca na miesiąc coraz gorsze :o od 5tego m-ca gratis doszedł ból spojenia łonowego- gorszy chyba z tygodnia na tydzień :o zgaga- masakra... wymioty powróciły ( miałam przerwę raptem od 25tc-30tc). I mam -1kg z czego akurat się cieszę ;P z resztą przy mojej wadze to lekarz mówi, ze to lepiej. Skurcze w łydkach mnie złapały na szczęście tylko kilka razy... najgorzej jak złapał mnie w tej skręconej nodze bo ani porządnie wyprostować stopy :/ cud chyba, ze ja jeszcze żyje, bo czuję się się jakbym chorowała na jakąś totalnie śmiertelną chorobę... ani się ruszać :o a mówią, ze ciąża to nie choroba... pfff!
-
AMarzenko jeszcze jedno co do podważania skierowań. Też o swoje tu trzeba walczyć. Też walisz terminem "gwarancja" i straszysz TVNem oraz życzysz sobie również podpisanie przez lekarza wydającego taką absurdalną decyzję dokumentu potwierdzającego odmówienie cc mimo skierowania. Wtedy NIKT w szpitalu nie podważy Ci decyzji okulisty, psychiatry, kardiologa, ortopedy itd. Ja nauczyłam się takiej postawy po tym jak mało mi dziecka nie wyskrobał konował i po tym jak lekarze zamordowali moją mamę "bo święta". Od tej pory nauczyłam się bezwzględnie walczyć o swoje.
-
Dlatego skierowania nie bierze się od gina tylko od okulisty. Każdy okulista wypisze jak się ma wadę -. Jeśli nie będzie chciał wystarczy żeby podsunąć mu do podpisania oświadczenie, ze GWARANTUJE, że wada nie poleci- a że żaden nie zagwarantuje to już jest skierowanie w ręku ;) Ginekolodzy zaś w ogóle nie powinni się wypowiadać w tym temacie- tzn. wypowiedzieć się mogą, ale nie powinni mieć prawa do podważania jakichkolwiek skierowań na cc.
-
co do oczu to jak jest w ogóle wada krótkowzroczności to nikt nie da gwarancji, że wzrok nie poleci. Siatkówka moze być najzdrowsza na świecie a i tak może być dupa. Przy dalekowzroczności jest lepiej z dwojga złego. Moja mama miała wadę -6 siatkówka idealna. po 3 porodach naturalnych -15...
-
AMarzena co do bólu to nikt mi nie wmówi, ze po cc jest gorzej niż w trakcie sn. Miałam skurcze co 3 minuty- takie niby lajtowe bo rozwarcie na 2 palce i uwierz- ta godzina czy tam półtorej godziny było gorsze niż cała rekonwalescencja po cc. Z tym, ze to zalezy od kobiety indywidualnie, więc mój opis może być subiektywny. Natomiast po cc podają leki przeciwbólowe. Najważniejsze żeby prosić o nie zawczasu kiedy nie boli za mocno- wtedy w ogóle się nie ocierpisz ;) Najgorsze jest rzeczywiście pierwsze 12 godzin, ale nie zwijasz się z bólu, nie drzesz się jak te rodzące sn- więc jednak coś w tym moim subiektywnym odczuciu być musi, ze sn boli bardziej ;) A więc... pierwsze wstanie do przyjemności nie nalezy... dobrze poprosić na 20 min przed o zastrzyk z ketonalu albo o tramal wtedy jest ok- lecisz pod prysznic i już od tej pory za każdym wstaniem podziwiasz jak to możliwe, ze taka różnica jest ;) I już z górki :D a jak szwy zdejmą to już możesz hasać :D Ja do siebie dochodziłam tak w 100% żeby nie bolało nic jakoś 5-6 dni. 7mego dnia byłam na piechotę w kościele i wystałam cała mszę ;P Także naprawdę cc to zadna tragedia- przynajmniej dla mnie ;)
-
Viola z Kraśnickimi to jest tak, ze jak nic się nie dzieje, to każdy będzie zadowolony ;P Szczególnie, że położne same w sobie ogólnie są miłe. Jednak polityka szpitala jest do dupy- nie tylko samej porodówki. Jest kupa zaniedbań itd. Zamordowali mi tam mamę, teraz próbują wykończyć mi ciotkę- tak tam wygląda chirurgia. Na położnictwie wśród samych bliskich znajomych każdy miał jakieś "ale"- jedna osoba miała za późno zrobione cięcie (mimo, ze miała skierowanie) dziecko się przez to urodziło z lekkim co prawda ale jednak porażeniem mózgowym i zespołem napięcia mięśniowego. Drugiej osobie cc nie zrobili, bo po co- ta dziewczyna 3 razy zemdlała, przez bite 3,5h mordowała się z kurczami partymi bez rozwarcia, w końcu wypchnęli jej dziecko na zbyt małym rozwarciu- szyjka w strzępach. Kolejna urodziła na łóżku na oddziale wśród odwiedzających i matek już z dziećmi- "po co się drzesz jeszcze nie rodzisz, teraz nie mam czasu" :D Kolejna straciła dziecko na początku 9tego m-ca czy koniec 8mego bo... lekarz na IP ją olał mówiąc, ze sobie wymyśla :o Upadła bodajże i pojechała sprawdzić co i jak. Okazało się, ze na łożysku zrobił się krwiak, który się oderwał i poszedł do dziecka- na USG by to wyszło. Na drugi dzień dziecko się nie ruszało i brzuch miała "dziwny" (cokolwiek to oznacza) a lekarz do niej z tekstem- płód obumarł, ale prosze przyjechac jutro bo dziś nie mamy miejsc... Przyjechała na drugi dzień ze skierowaniem w ogóle na cc (miała zalecenie, bo nie mogła autentycznie rodzić sn) a oni ją chcą dawac pod kroplówkę i żeby rodziła sn. Dopiero jej matka nastraszyła TVNem i ją pocięli. Także jak na niewielką ilość znajomych trochę zbyt dużo tu zbiegów okoliczności... pomijając fakt tego, ze rok temu bodajże umarła tam 24letnia dziewczyna po porodzie- WSTYD!
-
Ufff ile nadrabiania! :D zacznę od końca ;P pomarańcze jak chcą dawać złote rady to niech idą na wątki poglądowe. Ten jest kierowany do konkretnej grupy i trzeba naprawdę mieć nieźle pod deklem, żeby śledzić 289 stron wątku, który danej osoby nie dotyczy i czekać na wspaniały moment żeby wwalić swoje 3 grosze. Na tego typu wątkach w ogóle pomarańcze nie powinny mieć prawa głosu dlatego ja dziewczyny mam propozycję, zeby nasz wątek przenieść na jakieś normalniejsze forum gdzie każdy użytkownik musi być zalogowany. Co do ostatniej pomarańczy, która znów napadła na KMM- i kto tu się wykazał wielce wysokim IQ? Od dawna wiadomo, ze da się wyczuć kiedy dziecko w łonie matki jest zdenerwowane, przestraszone, kiedy mu niewygodnie. Z dzieckiem da się nawet bawić jakbyś nie wiedziała ;) AMarzena polecam Staszica, Jaczewskiego odradzam Kraśnickie i Lubartowską. Co do długiego weekendu... u nas jeszcze nie padało- dziś przepieknie, ale teraz widzę, ze czarne chmury idą :/ a miał być grill na balkonie z sąsiadami :( ehhh
-
viola ja mam zamiar już pierwszego dnia po wyjściu ze szpitala werandować na balkonie i na drugi dzień wyjsć na dwór.
-
Viola w upały to dziecko i w samej pielusze może jeździć :D Rampers/body spokojnie wystarczy ;) Ja małej nawet skarpetek w upały nie zakładałam. Nakrywałam tylko tetrą jak spała.
-
Patussa mój się ze mnie śmieje od kiedy kazał mi stanąć prosto, spojrzeć w dół i powiedzieć czy widzę swoje stopy ;P Oczywiście... nie widzę ;P Próbowałam nawet zgonić, ze to przez cycki, ale nie uwierzył :D
-
Kooala ja niestety paracetamol mogę sobie wsadzić w buty :D Choć nie sądzę zeby i tam się sprawdził... Nie działa na mnie wcale! Na głupi ból głowy panadol max, apap max nawet w podwójnej dawce nic nie da a co dopiero na rwę kulszową, na którą w moim przypadku (cóż... jest mega silna ta rwa) to dopiero tramal by coś tam zdziałał ;P Powiem tak- przywykłam... mam świadomość, ze to jeszcze tylko 2 m-ce ( a nóż widelec niecałe Boże błagam!!!). Pogodziłam się z myślą, że nie pochodze na spacerki z brzuszkiem a do parku żeby sobie foty popstrykać pojedziemy samochodem ten kilometr raptem :o
-
KMM ja Cię z tym załatwianiem się w obcych kibelkach rozumiem doskonale ;P dlatego właśnie napisałam o tych nakładkach ;) Co do szybkiego dojścia do siebie- nie daj sobie wmawiać tego, ze dziecku nie wiadomo jak leki zaszkodzą. W większości szpitali podają ketonal, w niektórych tramal (ja się na wszelki wypadek sama zabezpieczę w tramal) a nawet spotkałam się z tym, ze podają morfinę jeśli kobieta się domaga, ze ją boli ;) Tu właśnie widzę wyższość cc nad sn :D w polsce o znieczulenie do sn ciężko a po cc traktują człowieka jak po operacji- łaskawiej ;P Przed pierwszym wstaniem poproś o dodatkowy zastrzyk przeciwbólowy- będzie Ci łatwiej i szybciej się wyprostujesz. Mnie do stanu używalności doprowadziła ciocia, która niedługo przede mną miała wycinaną nerkę. Przyszła do mnie do szpitala zaraz po moim pierwszym wstaniu i wzięła mnie na spacer po korytarzu :D kazała się koniecznie wyprostować (co było trudne, ale jak to zrobisz raz to później już nie będziesz chodziła zgarbiona ;P ) i pod groźbą ubicia kazał podczas chodzenia podnosić nogi a nie nimi suwac. 2-3 takie krótkie spacerki i byłam jak nowo narodzona! A kazała mi tak chodzić prosto i nogi podnosić właśnie po to, zeby zrosty się nie porobiły. I rzeczywiście mój gin powiedział, ze można powiedzieć, że zrostów nie mam (są jakieś malusieńkie dosłownie).
-
KMM kup najtańsze koszule! Ja też w domu nie śpie w tego typu dziwnych tworach, ale w szpitalu przecież nie będę świecić gołym tyłkiem śpiąc w samym t-shircie ;P Mi w szpitalu zeszło w sumie 5 koszul. W tym jedna szpitalna na sam zabieg. Czyli poszły 4 moje ( w tym 1 chyba prana była...tak kojarze). Co do leżenia po cc- wszystko zależy od szpitala. Ja wyszłam na 3cią dobę, ale rzeczywiście większość kobiet leżała po 4 doby. Ja się po 1 super czułam (przed wypisem moja doktor sprawdzała jak wstaję i jak chodzę to sama zdziwiona była ;P więc wypisała) a poza tym... kurde wypadały moje 18te urodziny :D więc głupio je tak było w szpitalu spędzić ;P W tym szpitalu, w którym będę rodzić teraz nie wiem jak jest. Jeśli się będę dobrze czuła, to będę prosić mojego lekarza o wypis najpóźniej w 3ciej dobie.
-
aha... radzę wam kupić jeszcze jedną rzecz. Tyczy się to przede wszystkim kobitek po cc, ale nie tylko... bo jak patrzyłam na te po sn to nie raz miały jeszcze większe trudności :o Mianowicie chodzi mi o jednorazowe nakładki na deskę klozetową. Super sprawa! Siusiać na Małysza po cc raczej ciężkawo ;P a robić piękną dekorację z papieru toaletowego, która znając życie podczas siadanie się pozsuwa tu i tam ehhhh....także ja bardzo polecam ten cudowny wynalazek. Są jeszcze takie lejki dla kobiet do siusiania na stojąco. Planuję sobie je zamówić na dniach żeby potrenować. Niestety o tyle są kłopotliwe, ze trzeba je myć porządnie i nie wiem czy w szpitalu będzie mi się chciało sterczeć nad zlewem jeszcze. Chyba, ze potraktuję je jednorazowo... ogólnie to świetna sprawa dla kobiet brzydliwych (ja w pierwszym rzędzie!) dla których siadanie na obcych toaletach to katorga ;P
-
Atamta witaj w klubie obolałych spojeń łonowych ;P Mnie to morduje od 5 m-ca łącznie z rwą kulszową, bólem bioder, lędźwi i ogólnie kręgosłupa. Szczerze, to już nawet nie mam siły narzekać... każde wstawanie z łóżka albo kładzenie się to wysiłek i ból jakbym nie wiem co robiła... Jeśli planujesz rodzić sn to poproś gina żeby dał Ci skierowanie do ortopedy, bo jak bardzo boli spojenie to znaczy, ze np. może się rozejść podczas porodu sn, więc dobrze żeby ortopeda to sprawdził. Ja i tak mam cc i tak, więc nie muszę iść do ortopedy. Ogólnie to ja już wcale prawie nie chodzę, bo się nie da... nie dość, ze z kulą to jeszcze te boleści... powiem z ręką na sercu, ze w pierwszej dobie po cc chodziłam z mniejszym bólem niż teraz- autentycznie! Co do wagi... mi został ostatni kilogramek na minusie... także jeszcze nie doszłam do wagi, z którą zachodziłam w ciążę- na szczęście! Pilnuję tego co jem, chociaż nie powiem- pozwalam sobie np. na lody ;P Z moją wagą lepiej żebym nie przytyła, bo to już kaplica by była. Założyłam sobie, ze nie mogę przytyć więcej niż 5 kg.
-
Ufff nadrobiłam :D w ięc tak: KMM- co do wyprawki do szpitala, to koszul lepiej mieć zawsze więcej niż mniej. Tak samo z ręcznikami. I nie liczyłabym, ze w przypadku tych akurat rzeczy, że ktoś tam najwyżej dowiezie ;P Ja po cc mało krwawiłam, ale dziewczyny po sn często miały zakrwawione koszule i jak taka wzięła np 2 no to potrafiła czekać w takiej zaplamionej koszulinie aż ktoś jej dowiezie ;P Takie rzeczy lepiej mieć od razu w większej ilości- wszak nie Ty będziesz tą torbę dźwigać tylko chłop :D Co do ubranek dla dziecka. Po 1 radzę też mieć więcej niż mniej- z własnego doświadczenia. I w szpitalach, w których są ubranka "służbowe" to nie ma co na wygląd patrzeć :D Jak któraś dobrze napisała- stroić to w domu można :D A jesli już któraś będzie miała siłę na zastanawianie się czy dziecko wygląda ładnie czy nie ładnie w danym stroju to niech uważa na swoje ubranka, bo jak połozne wezmą na pobieranie krwi i coś się stanie, ze trzeba będzie dziecko przebrać, to ubiorą w szpitalne a wasze cudne ubranko w cholere pójdzie do brudnych szpitalnych. U mnie w szpitalu np. trzeba mieć swoje, więc się nie boję, ze ubranka mi znikną ;P Ale kto ich tam wie... Ilość pieluch 48szt. Wbrew pozorom to nie takie głupie. Noworodki robią kupę na potęgę :D Przewiniesz przed karmieniem a podczas karmienia i tak jak na złość narobi w świeza pieluszkę ;p Na dobę potrafi zejść 7-10 pieluch. Wiec jak jest się na 3 dni to fakt- 48szt. to za dużo. Jednak jak dziecko ma żółtaczkę czy cokolwiek i trzeba pobyć w szpitalu 5 dni to już liczba 48 nie jest taka absurdalna, choć pewnie trochę pieluszek zostanie. My w szpitalu mieliśmy przydział po 5 pieluch-na dobę- za chiny nie starczało ;P KMM pytałaś też o rodzaj majtek... szczerze mówiąc jeśli masz rodzić sn to położne i lekarze mogą kręcić nosem na zwykłe majtki- niestety. A te siateczkowe czy jednorazowe nie są takie złe ;) Ja akurat byłam po cc więc mi w nich było super, bo zwykłe za bardzo przylegałyby do szwu, ale po sn tym bardziej raczej nie powinno się mieć zwykłych majtek przylegających- tak mi się wydaje. Z resztą jak Cię ponacinają i pozaszywaja to sama się będziesz modlić żeby mieć tam jednak trochę luzu ;P
-
i dobranoc kobiety :* Bo tylko na chwilę wpadłam ;P P.S. żeby nie było- nie propaguję cc. Po prostu uważam osobiście, że każda kobieta powinna mieć wybór. Te co chcą poczuć poród- niech rodzą sn- bardzo za nie trzymam kciuki. Te co chcą cc z wygody, strachu, "bo tak"- niech mają prawo do tego i też za nie trzymam kciuki ;)