Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aneta250

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aneta250

  1. Oglądałam kiedyś program,to było chyba w afryce,tam wdowy wyrzucano ze społeczności,u nas jest podobnie ciągle na cenzurowane chyba każda z nas doświadczyła jakiś komentarzy,spojrzeń,czy usłyszała ''dobrej rady'',myślę że jeżeli było by takie przyzwolenie u nas to na pewno zalazły by się takie osoby które skorzystały by z tego przywileju.
  2. Amelia,mój mąż zmarł 1,5 roku temu,ja mam duże wsparcie w rodzinie,siostrze i rodzicach,bardzo Ci współczuję że nie ma przy Tobie nikogo bliskiego.Jednak tej pustki nie jest wstanie wypełnić nikt,ja też nie lubię weekendów,ludzie robią wspólnie zakupy,w niedzielę razem jedzą obiad,idą na spacer,W walentynki byłam w kwiaciarni po kwiaty dla męża i co,za mną i przede mną stali tylko mężczyźni,było mi tak przykro że jak wsiadłam do samochodu zalałam się łzami,to przykre, ciągle zadaję sobie pytanie dlaczego muszę tak cierpieć.Mam wrażenie że to nigdy się nie skończy, te lęki które wybudzają mnie w nocy,ciągłe kłopoty z zasypianiem,walczę,próbuję iść do przodu,ale wszystko wraca ten przeklęty dzień w którym to wszystko się stało -to jakiś koszmar.
  3. Kobieta29,wcale się tym nie przejmuj ludzie są okropni i co byś nie robiła to będą komentować,ja rozmawiałam z siostrą przez telefon w sklepie i roześmiałam się i co jedna taka mądra powiedziała cytuję:mąż jej umarł a ona taka wesoła.Ludzie szukają sensacji,nie wiedzą co czujemy i jak bardzo jest nam ciężko.Mam wrażenie że oni karmią się naszym cierpieniem,ale jeżeli dajesz radę,próbujesz się podnieść,to już przeszkadza.
  4. Myślę że nie wiesz co piszesz,jednym słowem na tym portalu piszą same egoistki,pisanie żebyśmy nie skupiały się na swojej tragedii,jest ciosem poniżej pasa.Nikt tu nie skupia się na swojej tragedii.W pierwszych dniach po śmierci mojego męża to było jedyne miejsce gdzie mogłam napisać wszystko i znalazły się osoby dzięki którym poczułam się chociaż odrobinę bezpieczniej,zrozumiałam że nie jestem sama.Nikt kto nie przeżył tego co każda z nas,nie wie co czujemy,nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić,a na pewno nie ma prawa oceniać.
  5. Witajcie dziewczyny,u mnie minie jutro 8 miesięcy od śmierci mojego męża,a ja czuję się jak mała zagubiona dziewczynka,chociaż otaczają mnie wspaniałe osoby,to ja jestem samotna. To potworne uczucie męczy mnie każdego dnia.Ciągle czekam i mam nadzieję że wróci,dlaczego,przecież wiem że to nie możliwe, a i tak czekam.
  6. Dziewczyny każda z nas zadaje sobie to samo pytanie dlaczego to spotkało mojego męża.Od śmierci mojego męża minęły 4 miesiące i tak jak ty Erika próbowałam się odciąć o tej tragedii,ale to wszystko wróciło z podwojoną siłą,teraz w głowie ciągle kłębią się pytania na które nie znam odpowiedzi,wszystkie wspomnienia wracają,słaniam się po domu bez celów,każdy dzień to czekanie że wróci że wszystko będzie jak dawniej,wyszedł z domu taki uśmiechnięty i już do niego nie wrócił. Ja nie potrafię pogodzić się z tą śmiercią.Byłam taka szczęśliwa,a teraz patrze w lustro i widzę smutną,zmęczoną życiem dziewczynę.Ostatnio przydarzyło mi się coś dziwnego,zwróciłam się do syna imieniem męża,to wszystko przez to że ciągle o Nim myślę,tylko o Nim,mój syn spojrzał na mnie taki przestraszonym wzrokiem,a ja stałam jak wryta.Ja chyba oszaleję,ta tęsknota mnie wykańcza. Sylwia dobrze że napisałaś,tu zawsze możemy napisać co czujemy i nikt nam nie mówi dasz radę,jesteś młoda ułożysz sobie życie-źle mi się robi jak to słyszę.
  7. Dziewczyny widzę że to jakaś plaga,ja też mam totalnego doła,gdzie się nie ruszę tam wszędzie wracają wspomnienia,wszędzie razem,teraz sama.Święta rozwaliły mnie do końca,ciągle musiałam się jakoś trzymać dla dziecka,rodziców,a w środku serce pękało.Ciągle ten stan,którego nie da się opisać,w głowie tysiące myśli,czy kiedyś to się zmieni,jak żyć,to jakiś koszmar,tak bardzo kocham swojego męża.
  8. Ewcur30 ja mam 14 letniego syna,ja w domu zawsze pilnowałam porządku,lekcji,mój mąż rozładowywał atmosferę i miał kumpelski kontakt z synem.Syn po śmierci męża zamknął się w sobie,nie chce słyszeć o cmentarzu,psycholog mówiła że mam nie nalegać,nie pyta o tatę,serce mi pęka jak widzę że tęskni.Chciałam z nim porozmawiać,ale nie chce ciągle mam wrażenie że ma do mnie żal,jest wybuchowy,opryskliwy,mówię mu że jest mi przykro że tak się zachowuje, ale nie robi to na nim wrażenia,nie wiem jak uda mi się go samej wychować,to straszne.
  9. Od śmierci mojego męża minęło 4 miesiące,ale nic się nie zmienia tęsknota jest tak wielka że nie potrafię opisać jej słowami.Ciągle czekam i mam nadzieje że wróci,jestem już tak zmęczona,zastanawiam się jak długo jeszcze wytrzymam.Mam duże wsparcie i pomoc w rodzinie i wiem że są ze mną,ale każdy ma też swoje życie i nie może być ze mną całą dobę,piszę to wszystko bo poznałam tu na naszym forum wspaniałą ciepłą dziewczynę,połączyła nas śmierci naszych Ukochanych Mężów.Zawsze mogę do Niej napisać,zadzwonić,po takiej rozmowie naprawdę jest mi lżej,rozumie mój ból i wie co czuję.Aniu dziękuję Ci że jesteś.
  10. Andzia,żadna z nas nie znajdzie teraz motywacji,jeszcze jest za wcześnie,myślę że musimy dać sobie trochę czasu.Teraz myślimy tylko o naszych mężach,tęsknimy bardzo za nimi.Ja wierzę w to że w końcu musi nas spotkać coś dobrego,chociażby to żeby tak bardzo nie bolało.Musimy trzymać się razem i rozmawiać. Andzia jeżeli będziemy wyrzucać z siebie ten żal,może choć trochę będzie lżej.Teraz nie będzie łatwo idą długie wieczory,no i święta,strasznie się boję.
  11. Andzia,ja mieszkam w domu w który mieszkałam ze swoim mężem 15 lat,a byłam z nim od 15 roku życia,czyli 19 lat,moje życie i wszystko co się w nim wydarzyło związane jest z nim.Był moim pierwszym chłopakiem.Ja też nie potrafię bez niego żyć,czuję się tak jakby nie było połowę mnie,nie wiem czy nauczę się żyć beż niego....
  12. Andzia, ja też cierpię,jeżeli masz potrzebę porozmawiania możemy się jakoś skontaktować,wiem że nie zawsze chcemy zawracać głowę najbliższym bo każdy ma swoje życie i problemy.Powinnyśmy się wspierać przecież najlepiej rozumiemy naszą tragedię.
  13. Andzia,Erika ma rację nie możesz być egoistką,musisz walczyć dla niego.Zobacz każda z nas jest w takiej samej sytuacji jak ty,tęskni tak jak ty.Twój synek radzi sobie bo ma mamę.Rozmawiałam niedawno ze znajomym który stracił tatę w wieku 10 lat,chciałam wiedzieć jak on odebrał śmierć ojca jako dziecko.On teraz ma 32 lata i płakał,powiedział że najbardziej traumatycznym przeżyciem dla niego było to jak matka chciała wskoczyć do grobu,on jako dziecko myślał że mamy też nie będzie miał,potem ciągle się o nią bał.Musisz żyć dla syna,ja nie wyobrażam sobie że mój synek mógłby zostać sam,nasze dzieci też tęsknią za tatą.
  14. Witaj Mlodawdowo, Ja nie odpowiem na twoje pytanie,wczoraj minęły dwa miesiące od śmierci mojego męża.Ja mam tragiczne dni,czuję się jakby brała mnie jakaś choroba,bolą mnie wszystkie mięśnie,mam lęki,tęsknota jest tak potworna że aż mnie paraliżuje.Znowu wyje i mam wrażenie że moje starania aby się pozbierać runęły,znowu jestem w punkcie wyjścia.Ten stan jest okropny,przez to że nie mogę pogodzić się z jego śmiercią,co zrobić jak sobie wytłumaczyć że mojego męża już nie ma,dlaczego ciągle jest ta nadzieja że wróci-to straszne.
  15. Witaj Eriko Czytałam twoje wypowiedzi,w jednej z nich pytałaś co jest leprze choroba i świadomość,że mąż umrze,czy wypadek i śmierć.Mój mąż wyszedł do pracy,upadł i umarł,zator w żyle płucnej.Był zdrowym młodym chłopakiem.Wstał rano jak zwykle ,nie skarżył się,nic go nie bolało,a o11.30 ta wiadomość myślałam że to żart.Powiem Ci że wolała bym mieć tą świadomość że odejdzie i czas na to żeby poświęcić mu jak najwięcej czasu i móc te ostatnie chwile spędzić z nim,ja tego czasu nie dostałam.Zostałam sama z 14 letnim synem,który właśnie wchodzi w wiek buntu,martwię się jak dam radę go wychować,boję się każdego dnia.Czuję taki ból, strach,niekiedy ten stan jest tak silny,wtedy sięgam po tabletki,które chociaż na chwile uspokoją.Nie wiem co będzie dalej nie mogę się na niczym skupić,nic mnie nie cieszy,szczęśliwe pary doprowadzają mnie do płaczu,wiem że to jest egoistyczne,ale nic na tonie poradzę.Ja chciała bym mieć tylko swojego kochanego męża.
×